Te kilka słów publikuję na „Antysocjalu” choć skierowane są
do Erinti. Ale od czasu gdy zatraciła ona nie tylko poczucie miary ale i
elementarną przyzwoitość, uwagi pod jej adresem muszę umieszczać na blogach
osób trzecich. Niedawno musiałem skorzystać z blogu Flavii, teraz o gościnę
poprosiłem Starego Niedźwiedzia. Bowiem praktyka dowiodła że na blogu Erinti
cierpkie uwagi na temat rzekomo obowiązujących tam reguł mają taką szanse na
opublikowanie jak krytyka sitwesów z The Holocaust Industry w gazetce bez
napletka.
W mojej ocenie zjazd tego bloga z górki na pazurki rozpoczął
się od karczemnej awantury wszczętej przez głupszą od własnego zadka genderówę o
ksywie Julianne. Na jej bluzgi i kretyńskie zarzuty pod adresem konserwatystów
odpowiedzieli inni czytelnicy którzy nie mogli ścierpieć tych bredni. Na
porządnym blogu zadymiara dostałaby żółtą kartkę a następnie wyleciałaby na
zbitą mordę. A Erinti zastosowała odpowiedzialność zbiorową. Najpierw
zablokowała komentowanie. A potem przywróciła, ale komentarze są moderowane.
Czyli przez jedną idiotkę wszyscy dostali w skórę. O ile mi
wiadomo, nazywa się to odpowiedzialnością zbiorową. Sam się z nią jeszcze w
świecie realnym nie spotkałem, znam ją jedynie z opowieści dziadka i ojca. Ale
to się działo w Generalnej Guberni.
Po przywróceniu komentowania z moderacją pojawiła się
informacja że nie będą tolerowane wulgaryzmy ani aluzje czy ataki na innych
komentatorów. Poza tym dyskusja jest jak najbardziej możliwa.
Sraty pierdaty, jak mawiali starsi ludzie.
Gdy w dyskusji na temat nauczania domowego znany mi z
„Antysocjala” i korespondencji Refael napisał do niej:
„Z całym szacunkiem, ale jako osoba bezdzietna, w mojej
opinii nie jesteś kompetentna do wypowiadania się na temat homeschoolingu. Jeśli
chcesz dowiedzieć się na ten temat czegoś od osoby kompetentnej zapraszam Cię
do pastora Pawła Bartosika http://www.pbartosik.pl, który swoje dzieciaki
kształci w taki właśnie sposób.”
Nastąpiła histeryczna reakcja:
„Ooo czekałam na taki komentarz, naprawdę czekałam na
argument typu nie możesz mówić bo.... Tak to jest argument nie do zbicia,
faktycznie. Nie mam prawa mieć zdania o szkolnictwie bo nie mam dzieci. Super.
Wiesz co? Cenzurować to możesz swój blog a ja będę pisać o czym mi się podoba.”
A gdy Refael sprecyzował:
„Nie napisałem, że NIE WOLNO ci pisać, tylko, że nie jesteś
kompetentna. To ogromna różnica. Zresztą OK, czy masz jakieś poparcie z
obserwacji dzieci homeschoolersów? Z iloma homescholersami rozmawiałaś?”
Dostał od rozhisteryzowanej dziewczynki bana. Jego
pożegnanie, nie zawierające żadnych wulgaryzmów (wiem to z prywatnej rozmowy),
oczywiście utknęło w moderacji.
Gdy pkanalia nałgał jak …. pkanalia (psy lubię więc ich nie
obrażę) na temat rzekomej treści już wstawionego a potem dziwnym trafem
usuniętego przez Erinti komentarza Starego Niedźwiedzia, było to bezdyskusyjne
złamanie ponoć obowiązujących od niedawna zasad. Ale to obsmarowywanie gównem w
niczym Erinti nie przeszkadzało. Za to gdy Stary Niedźwiedź nieco naiwnie chciał
skorzystać z prawa do repliki (jej treść mi przysłał), jak się dowiedziałem z
telefonicznej rozmowy, został przez Erinti zbesztany. No cóż, Orwell
przewidział że są i będą równi i równiejsi.
Kilka razy pokonując wstręt zajrzałem na blog pkanalii jedynie
jako zwiadowca aby wiedzieć co słychać w obozie wroga (na wojnie rzecz ważna).
Jego ozdobą jest zdjęcie jakiejś nagiej kurewki (wystarczy spojrzeć na wulgarną
gębę) w czepku zakonnicy z krucyfiksem na sposób satanistyczny (czyli do góry
nogami) w tyłku. Odwiedzanie takiego bloga dla przyjemności jest dowodem że
osoba która to robi pozbawiona jest choć odrobiny dobrego smaku. A jeśli do
tego wciska kit że jest chrześcijanką, należy popukać się w czoło i poprosić
aby takie bzdury opowiadała Julianne lub Kirze. Ale gwoździem programu był
pewien komentarz. Pkanalia zauważył że w sejmie zamiast gadających posłów
wolałby striptiz na rurze o ile nie byłaby to posłanka Pawłowicz. Na co Erinti
odpowiedziała że to byłby hardcore.
Pani profesor prawa Krystyna Pawłowicz jest bodaj czy nie
najbardziej godnym szacunku posłem tej kadencji. Niedawno miałem przyjemność
słuchać w radiu jej prelekcji i nie zapomnę wrażenia jakie zrobiła na mnie jej
głęboka wiedza połączona z umiejętnością przedstawiania trudnej tematyki w sposób
przejrzysty i zrozumiały dla każdego śmiertelnika (no, może z wyjątkiem dwóch
pereł w koronie blogu Erinti). Dlatego takie prostackie podśmichujki bardziej
przystoją jakiejś „blacharze” niż osobie z doktoratem. I żeby było śmieszniej,
członkini elitarnego klubu akademickiego do którego należy również pani
profesor Pawłowicz. Gdy o tym powiedziałem Staremu Niedźwiedziowi, nie chciał
mi uwierzyć. Ale po naocznym obejrzeniu stwierdził że przeżył kolejne
rozczarowanie.
Gdybym ja pozwolił sobie na taki numer, mój ś.p. Ojciec,
jeden z „żołnierzy wyklętych”, pewnie wstałby z grobu żeby strzelić mnie w
gębę. Erinti twierdzi że dwie osoby z jej rodziny podczas wojny walczyły w AK.
Więc na jej miejscu bym uważał.
A co się tyczy pkanalii, swego czasu zawarłem z nim
zawieszenie broni aby uniknąć awantur na dwóch blogach które obydwaj
odwiedzaliśmy. Niedawno zaprzestałem wizyt na blogu „terapeutki” której wisiało
reklamowanie u niej ćpania a za swoją misję uważała szukanie porozumień ponad
podziałami poprzez mieszanie honoru z moralnym gnojem. A teraz opuszczam blog
Erinti więc rozejm uważam za zakończony. Najbardziej porażający jednak był dla
mnie relatywizm Erinti w traktowaniu poszczególnych gości, bowiem z jednej
strony wywala z bloga w sposób brutalny Refaela (pozdrawiam) za rzekome
dyktowanie jej co może, a czego nie może na swoim blogu, a jednocześnie w
odpowiedzi skierowanej do mnie stwierdza, że wprowadziła moderację pod wpływem
uwag licznych gości zażenowanych ponoć poziomem dyskusji. No cóż, jedni jak
widać mogą sobie pozwolić na krytyczne uwagi odnośnie prowadzenia bloga, a inni
już nie. Skądś to już znamy. Chciałbym jednak poznać nicki tych, których uwagi
Erinti jednak przyjmuje i skonfrontować je z ich rzeczywistym wkładem w
dyskusję, zwłaszcza od strony merytorycznej. Jeśli sądzisz Droga Erinti, że Twój
blog zdominowany przez mega kretynkę Julianne, której wypociny urągają przecież Twojej inteligencji, czy kolejne bluźnierstwa człowieka deklarującego się jako
satanista i obrażającego póki co naszą wspólną wiarę, nadadzą twojemu blogowi
jakiś szczególny walor, to niestety muszę Cię rozczarować, bowiem zmieni to
tylko twój blog w miejsce kolejnej klęski tego co przyzwoite, tradycyjne i
normalne, na rzecz wszystkiego tego, czego uczciwy człowiek powinien się wystrzegać
i brzydzić. Co się z Tobą stało? Na przestrzeni kilku miesięcy zmieniłaś się
nie do poznania. Z osoby która w sposób bezkompromisowy była gotowa bronić
swoich przekonań i wartości, stałaś się osobą gotową kupczyć tymi wartościami w
imieniu jakichś bliżej niezdefiniowanych celów, wywodzącymi się raczej z
ideologii gender, niż uniwersalnych wartości płynących z dziesięciu prostych
zasad, które powinny być bliskie każdemu przyzwoitemu człowiekowi. Może zamiast
kierować się bliżej niezdefiniowaną tolerastią, powinnaś wziąć przykład z
Szanownej Flavii (pozdrawiam), która jako agnostyczka, potrafiła się zdobyć na
obronę tego co dobre, kosztem dokonania bardzo trudnego wyboru, bez oglądania
się na statystyki odwiedzin na swoim blogu.
Staremu Niedźwiedziowi dziękuję za udostępnienie łamów
„Antysocjala”. Bo pomijając może przydługi wywód, Erinti by czegoś takiego nie
opublikowała, no chyba że podpisałbym go nickiem Julianne, antydogmatyk,
pkanalia, albo Kira.
P.S.
Proszę Szanownego Gospodarza, aby w drodze wyjątku umożliwił
komentowanie absolutnie wszystkim i bez żadnych ograniczeń, bowiem swój wpis
kieruję nie tylko do Ciebie Szanowna Erinti, ale również do innych blogmasterów
i komentatorów, którzy stoją wobec podobnych wyborów i nie do końca wiedzą,
którą ścieżkę wybrać.
Tie Fighter