wtorek, 30 sierpnia 2016

Bydło w świątyni

1 marca 2015 Instytut Pamięci Narodowej poinformował o odnalezieniu szczątków Danuty Siedzikówny – „Inki”, sanitariuszki 5 Wileńskiej Brygady AK pułkownika Zygmunta Szendzielarza – „Łupaszki. Została ona rozstrzelana w Gdańsku w katowni SB przy ul. Kurkowej 28 sierpnia 1946 wraz z podporucznikiem Feliksem Selmanowiczem – „Zagończykiem”, również żołnierzem pułkownika Szendzielarza. W chwili egzekucji nie miała jeszcze ukończonych osiemnastu lat.
Uroczysty pogrzeb bohaterów odbył się w Gdańsku w siedemdziesiątą rocznicę egzekucji, . czyli w minioną niedzielę. Wzięli w nim udział między innymi pan prezydent Andrzej Duda oraz pani premier Beata Szydło, liturgię pogrzebową w Bazylice Mariackiej sprawował metropolita gdański ksiądz arcybiskup Sławoj Leszek Głódź. Szczątki „Inki” i „Zagończyka” spoczęły na Cmentarzu Garnizonowym.
Podczas liturgii w bazylice pojawił się jeden z trzech muszkieterów, niejaki Donos czyli TW „Bolek”.

Przylazł ubrany w strój, który byłby stosowny na safari, ale do pogrzebu w żaden sposób nie pasował. Pogapił się w ekran telefonu i po kilku minutach szczęśliwie się wyniósł. Pozostali muszkieterowie czyli Polmos i Bigos wykazali się odrobiną taktu, bowiem swoją obecnością uroczystości nie sprofanowali.
Nie można tego niestety powiedzieć o alimenciarzu Kijowskim, trójmiejskim knajpiarzu pederaście Szumełdzie (robi za gauleitera KOD na Pomorzu) i grupce szKODników, która ze swoją flagą miała czelność wleźć do bazyliki. 

Zrobili to demonstracyjnie już pod koniec kazania, odbioru tej hucpy przez uczestników liturgii nie trzeba tłumaczyć. Na szczęście policja stanęła na wysokości zadania i skłoniła gówniarzy do opuszczenia świątyni.
Gdy znaleźli się na placu przed bazyliką, nadal dumnie dzierżąc swoją szmatę, doszło do przepychanki z obecnymi tam młodymi narodowcami. Którzy najpierw nazwali KODorastów po imieniu, zaś potem zabrali im rzeczoną szmatę i umieścili ja w najbardziej stosownym miejscu, czyli  pobliskiej toy-toyce.

Post factum alimenciarz bredził, jakoby wraz ze swoją hołotą chciał uczcić pamięć „Inki” i „Zagończyka”. Biorąc pod uwagę, że organ prasowy KODorastów nazywa Żołnierzy Wyklętych bandytami, uwierzyć w to może jedynie aż taki idiota jak ci, którzy wiedzę o Polsce czerpią z wyżej wymienionego organu. Bo dla człowieka myślącego oczywistym jest, że była to desperacja próba wepchnięcia się przed obiektywy kamer i zaistnienia w serwisach informacyjnych. W tym samym celu wspomniany pederasta obandażował sobie łapę i wciskał kit, jakoby został ranny podczas starcia z narodowcami. O czym obszerniej pisze pani Marzena Nykiel.

Jednym słowem bydło po raz kolejny się podsumowało pokazując, że nie ma dla niego niczego świętego. Pozostało tylko żałować, że doszło do ich wejścia do świątyni podczas sprawowania liturgii.

Stary Niedźwiedź

9 komentarzy:

  1. Idac za ''klasykiem'' mozna podsumowac ''tu nie ma co gadac tu trza lac''

    wesol dzien
    PiotrROI

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czcigodny Piotrze
      Sam swego czasu słusznie zauważyłeś, że z brukselskimi pachołkami Makreli jeszcze trzeba pogrywać sprytnie. Dlatego moim zdaniem to wodowanie szmaty zaKODowanych we właściwym medium było dobrym posunięciem. Chciałaby dusza do raju ale na pogonienie targowiczan na kopach trzeba trochę poczekać. Miejmy nadzieję że już nie tak długo.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  2. Najbardziej to mnie bawi cyrk z tym jakoby ten tłumok został "pobity". Tylko, że raz przez ONR raz przez ludzi w odzieży patriotycznej raz przez moherowe babcie. Przy czym pobicie to otarty naskórek na dłoni. Jakby sie chłopaki z ONR wkurwili to ten śmieć przekonałby się, że morda jednak może być jak szklanka. Czego mu serdecznie z serca, duszy życzę...i kotwicy w plecy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czcigodny Maciejjo
      Moim zdaniem to czysta mistyfikacja, bo nawet gdyby babcia w moherowym bereciku dała temu pedałowi parasolką przez łeb, to tak by się zabandażował, że wyglądałby jak mumia. Pobicie przez chlopaków z ONR z definicji wykluczam, skoro łazi o własnych siłach.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  3. Jakby to skomentować? Jak ktoś chce prowokować, to niech się potem nie dziwi, że kogoś udało mu się sprowokować. Wszak po to się przecież prowokuje.
    Dlatego jestem przekonany, że właśnie o to chodziło, by wejść, zrobić bydło z założeniem, że jakieś drobne otarcia będą. Potem te otarcia mocno obandażować i oskarżyć środowiska patriotyczne o napaść. Oczywiście odpowiednio nagłaśniając to później w merdiach.
    Ciągle mam wrażenie, że poziom żenady w polityce osiągnął już dawno dno, a jednak stale ktoś w to dno od spodu puka.
    Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czcigodny Jarku
      Te zaKODowane złamasy ostatnio za wszelką cenę starają sie o status męczenników. Z wiarygodnego źródła wiem, że niedawno Kijowy pojawił się na stadionie Legii i z niego wrócił. W tej sprawie mam mieszane uczucia. Bo rozum mówi że jeszcze nie teraz, ale ten targowicki ryj aż się prosi o należyte potraktowanie.
      A co sie tyczy poziomu żenady, poczekajmy na wyniki śledztwa i akt oskarżenia gangów "Bufetowej" czy PSL. Mam nadzieję że teraz prokuratura tego nie spieprzy tak, jak to sie zdarzało w latach 2005-7. Wtedy dopiero przekonamy sie, co to jest dno.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  4. Czcigodny Robercie
    Dzielnica wzbogaconych na ropie poganiaczy wielblądów w Warszawie to zbyt wysoka cena nawet za znalezione na jakichś śmietnikach łby KODorastów. Mam nadzieję że zanim do tego dojdzie, Bufetowa będzie juz zakwaterowana w jednej z twierdz wyborczych Przestępczości Organizowanej, czyli w mamrze.
    Chłopaki z ONR tym razem jeszcze skarcili prowokatorów po ojcowsku. Ale jeśli to szukanie guza będzie się powtarzać, spełnia sie słowa Ewangelisty:
    Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; pukajcie, a zostanie wam otworzone. (Mt 7, 7-12)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Szanowny Stary Niedźwiedziu,

    Jak najbardziej jestem za tym, żeby te ścierwa z KOD-u lać i patrzeć czy równo puchnie. Problem polega tylko na tym, że lewackie media zaraz zaczną drzeć mordę, że faszyzm podnosi łeb i pójdzie w świat kolejne kłamstwo. Chłopakom z ONR mocno kibicuję i uważam, że tak jak w moim mieście, tak i w Warszawie, powinni oni ochraniać ważniejsze uroczystości - zwłaszcza te kościelne, aby jakiś człekopodobny szlam nie zakłócał ich przebiegu.

    Serdecznie pozdrawiam, TF.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czcigodny Tie Fighterze
      Słusznie zauważyleś, że Soros i inni sponsorzy alimenciarza i jego hołoty płacą im za nadstawianie mord do obicia. W nadziei że ktoś wreszcier straci cierpliwość i to zrobi.
      Co się tyczy ochrony ważniejszych uroczystości, Twoje miasto dało dobry przykład i Wawa powoli budzi się z letargu. Na Ursynowie był już precedens - kibice Legii samym widokiem i liczebnocią skutecznie zniechęcili małpy próbujące zakłócić przejście procesji w Boże Ciało. A przed jedną ze szkół w siedem minut zrobili z dilerami to, czego gliny nie były w stanie zrobić w siedem miesięcy. Ziele i torebki z jakimś białym proszkiem w ścieku, rączki złamane plus ostrzeżenie, że tak lajtowo było tylko za pierwszym razem, a potem już będzie prawdziwy łomot. I pomogło.
      Prezydent Filipin zachęcił obywateli do brania spraw w swoje ręce i zabijania dilerów a na protesty ONZ odpowiedział, że tę organizację ma w dupie. Przydałoby się i u nas. a pewna osierocona "kurwiarnia" musiałaby zmienić miejsce zbiórek.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń