Szanowni Czytelnicy
Dawno temu profesor mniemanologii stosowanej, świętej pamięci Jan Tadeusz Stanisławski, wygłosił szereg monologów o wyższości świąt Wielkiej Nocy nad świętami Bożego Narodzenia i odwrotnie. Temat niewątpliwie ciekawy, głównie ze względu na pewną asymetrię rangi tychże świąt w polskiej obyczajowości.
Święta Bożego Narodzenia w swej ziemskiej warstwie wiążą się z dłuższą labą, obżarstwem zaczynającym się już podczas formalnie postnej wieczerzy wigilijnej, choinką i prezentami. Poza tym jeśli kalendarz ułoży się korzystnie, można dobierając cztery dni urlopu uzyskać jedenastodniowy „długi polskim weekend”. Kończący się dopiero w Nowy Rok.
Ale w warstwie duchowej nie ulega wątpliwości że nic nie wywarło silniejszego wpływu na losy cywilizacji judeochrześcijańskiej niż krzyż z Golgoty. Który po prostu ukształtował dalsze dzieje cywilizacji białego człowieka, wbrew temu co usiłuje sugerować nadreprezentowana w „merdiach” gromada ateotalibów czy zabawna garstka czcicieli bałwanów graniastych lub o innej geometrii.
Czasy w których przyszło nam żyć na pewno nie należą do łatwych. W dyrdymały o polskiej „zielonej wyspie” wierzą już chyba tylko ci którzy używają „nadredaktora" do myślenia zamiast do sikania. Zaś ludzie myślący im bardziej wsłuchują się w wieści z kraju i ze świata, tym bardziej powodów do radości nie mogą się doszukać.
Ale jeśli mamy czyste sumienie bowiem postępujemy uczciwie, rzetelnie pracujemy i na miarę swoich możliwości pomagamy nie tylko swoim najbliższym, nie bójmy się zwrócić z prośbą o pomoc do Wyższej Instancji.
Dlatego wszystkim porządnym chrześcijanom życzę aby Zmartwychwstały dodał im otuchy oraz sił. Oraz okazał tyle Swoich łask ile tylko uzna za stosowne.
Wszystkim ludziom prawicy, niezależnie od ich światopoglądu, życzę by mogli znosić wszelkie przeciwieństwa i w godny sposób bez strat własnych doczekać chwili gdy poprawi się koniunktura a ludzie nie przegapią tej szansy i zaczną sprzątać w tej naszej stajni Augiasza.
A ponieważ Zbawiciel nie tylko za nas umarł ale i uczył ludzi czym się różni dobro od zła, ku tym którzy opowiedzieli się po stronie ciemności kieruję inne życzenia. Śmieciom które uważają aborcję za jedną z form antykoncepcji życzę aby zgodnie z popularnymi w tym gronie deklaracjami nie dorobili się potomstwa i nie zaśmiecili puli genowej mieszkańców Polski. Co się tyczy apologetów "uwolnienia konopi", mam nadzieję że jak najszybciej zglejują sobie mózgi tym barachłem i w przestrzeni publicznej przestaną tumanić nieletnią smarkaterią a śmieszyć ludzi myślących. Zaś agentom wpływu państw ościennych życzę by nażarli się mirabelek, popili je lurą szczawiową i pękli niczym smok wawelski po baranince która poczęstował go szewczyk Dratewka. Dla obserwatorów takiego radosnego widowiska nawet nieuchronnie towarzyszący mu fetor dałby się wytrzymać.
Alleluja!
Stary Niedźwiedź
Dawno temu profesor mniemanologii stosowanej, świętej pamięci Jan Tadeusz Stanisławski, wygłosił szereg monologów o wyższości świąt Wielkiej Nocy nad świętami Bożego Narodzenia i odwrotnie. Temat niewątpliwie ciekawy, głównie ze względu na pewną asymetrię rangi tychże świąt w polskiej obyczajowości.
Święta Bożego Narodzenia w swej ziemskiej warstwie wiążą się z dłuższą labą, obżarstwem zaczynającym się już podczas formalnie postnej wieczerzy wigilijnej, choinką i prezentami. Poza tym jeśli kalendarz ułoży się korzystnie, można dobierając cztery dni urlopu uzyskać jedenastodniowy „długi polskim weekend”. Kończący się dopiero w Nowy Rok.
Ale w warstwie duchowej nie ulega wątpliwości że nic nie wywarło silniejszego wpływu na losy cywilizacji judeochrześcijańskiej niż krzyż z Golgoty. Który po prostu ukształtował dalsze dzieje cywilizacji białego człowieka, wbrew temu co usiłuje sugerować nadreprezentowana w „merdiach” gromada ateotalibów czy zabawna garstka czcicieli bałwanów graniastych lub o innej geometrii.
Czasy w których przyszło nam żyć na pewno nie należą do łatwych. W dyrdymały o polskiej „zielonej wyspie” wierzą już chyba tylko ci którzy używają „nadredaktora" do myślenia zamiast do sikania. Zaś ludzie myślący im bardziej wsłuchują się w wieści z kraju i ze świata, tym bardziej powodów do radości nie mogą się doszukać.
Ale jeśli mamy czyste sumienie bowiem postępujemy uczciwie, rzetelnie pracujemy i na miarę swoich możliwości pomagamy nie tylko swoim najbliższym, nie bójmy się zwrócić z prośbą o pomoc do Wyższej Instancji.
Dlatego wszystkim porządnym chrześcijanom życzę aby Zmartwychwstały dodał im otuchy oraz sił. Oraz okazał tyle Swoich łask ile tylko uzna za stosowne.
Wszystkim ludziom prawicy, niezależnie od ich światopoglądu, życzę by mogli znosić wszelkie przeciwieństwa i w godny sposób bez strat własnych doczekać chwili gdy poprawi się koniunktura a ludzie nie przegapią tej szansy i zaczną sprzątać w tej naszej stajni Augiasza.
A ponieważ Zbawiciel nie tylko za nas umarł ale i uczył ludzi czym się różni dobro od zła, ku tym którzy opowiedzieli się po stronie ciemności kieruję inne życzenia. Śmieciom które uważają aborcję za jedną z form antykoncepcji życzę aby zgodnie z popularnymi w tym gronie deklaracjami nie dorobili się potomstwa i nie zaśmiecili puli genowej mieszkańców Polski. Co się tyczy apologetów "uwolnienia konopi", mam nadzieję że jak najszybciej zglejują sobie mózgi tym barachłem i w przestrzeni publicznej przestaną tumanić nieletnią smarkaterią a śmieszyć ludzi myślących. Zaś agentom wpływu państw ościennych życzę by nażarli się mirabelek, popili je lurą szczawiową i pękli niczym smok wawelski po baranince która poczęstował go szewczyk Dratewka. Dla obserwatorów takiego radosnego widowiska nawet nieuchronnie towarzyszący mu fetor dałby się wytrzymać.
Alleluja!
Stary Niedźwiedź