czwartek, 27 czerwca 2019

Uczył lewak Marcina

Ile razy SN zamierza sięgnąć po tematykę inną, niż sprawy bieżące, zawsze wydarzy się coś, co wymaga komentarza, zatem wcześniejsze plany muszą być odłożone na potem.
Antybohaterem ostatnich aktualności jest stolec postawiony na odchodnym przez Przestępczość Organizowaną, czyli parobek Sorosa, utrzymujący że jest Rzecznikiem Praw Obywatelskich, a de facto będący jedynie Niedorzecznikiem Urojeń Zboczeńców i Bandytów.
Niedawno całą Polska wstrząsnęło brutalne zamordowanie przez zwyrodnialca dziesięcioletniej dziewczynki. Policja kolejny raz spisała sie doskonale i szybko zatrzymała to bydlę, które zresztą przyznało sie do tego czynu. Ale NUZiB natychmiast zapluł się w jego obronie i zmieszał policję z błotem za to iż owo bydlę było przesłuchiwane w kajdankach i w nocy. Sorosowego parobka natychmiast POparł chwast polskiej nadzwyczajnej kasty, z niejakim Zollem oraz bałwanem, nie odróżniającym prawa cywilnego od konstytucyjnego, na czele. Ostatnio twierdzi, że tak szybkie zatrzymanie zwyrodnialca to rzekomo pokazówka. No cóż, widocznie jego zdaniem morderca nie powinien być wykryty a sprawa po pewnym czasie umorzona.
Tenże NUZiB niedawno z entuzjazmem odniósł sie do zamiaru niejakiego Trzaskowskiego, by dzieci w szkołach były indoktrynowane przez zboczeńców z LGBT (ostatnio do tego skrótu przybyła jeszcze jedna litera, ale nie chce nam się sprawdzać, jakie zboczenie symbolizuje). Ale okazało się, że niedorzecznik zna się na wychowywaniu dzieci jeszcze mniej, niż trzoda chlewna na budowie mikroprocesora. Bowiem jak donosi prasa:

https://dzienniknarodowy.pl/syn-rzecznika-praw-obywatelskich-dokonal-rozbojow-uzyciem-noza-adam-bodnar-odmawia-komentarza-wideo/

nastoletni synalek owego indywiduum terroryzował nożem młodsze dzieci, by wymusić na nich okup. Widocznie NUZIB "wychowując" synalka korzystał ze wzorców (a może i pomocy) drugiej z wymienionych grup swoich ulubieńców.
Nie musimy tłumaczyć, jaki wyciek słynnej praczki z biura tego czegoś nastąpił po ostatnim orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego, kończącego wysiłki justytutek, by ukarać drukarza, który nie chciał wydrukować pedalskich materiałów propagandowych. Chyba trzeba będzie poczekać do jesieni i pomodlić się o to, by prezes zdecydował się wreszcie olać TSUE i wziąć za rozwydrzone mordy przestępców i lewackie kanalie z nadzwyczajnej szajki.
Swego czasu SN odwiedził pana mecenasa Jacka Wilka podczas jego dyżuru poselskiego i zapytał o szansę na wywalenie na zbitą mordę tego czegoś, bezczelnie twierdzącego, że jego działania mają cokolwiek wspólnego z obroną praw obywatelskich zwyczajnych ludzi. Pan poseł poinformował SN, że uzbieranie kwalifikowanej większości 276 głosów w obecnym sejmie jest nierealne.
Więc oby do jesieni!

Stary Niedźwiedź
Refael 72

środa, 19 czerwca 2019

Krzywogęby z koziego POdogonia i żałosny upadek

Upały nie sprzyjają twórczości blogowej, i stąd długa przerwa w działalności Antysocjala. Poza tym, nie licząc wizyty PAD w Stanach, w polityce nie wydarzyło się ostatnio nic specjalnie istotnego. Ale czas na kilka refleksji.
Ciekawym zjawiskiem są desperackie próby Przestępczości Organizowanej destrukcji polskiej państwowości poprzez deklarowaną chęć ograniczenia kompetencji administracji centralnej i przekazania najistotniejszych samorządom lokalnym. Choć w przyypadku niejakiego Trzaskowskiego i odziedziczonej  przez niego ekipy po Gronkowcu Walcującym, należy raczej mówić o samonierządzie kloakalnym. Tym samym szajka ta przyznała się, że straciła nadzieję na wygranie wyborów parlamentarnych i marzy jej się już tylko władza w niektórych księstewkach dzielnicowych.
Dążenia te świadczą o tym, że Grzechu Krzywogęby (pokrzywiło mu ją od nieustannych łgarstw) zatracił kontakt z rzeczywistością. I zapomniał, że takie zmiany wymagają zmian w konstytucji, zaś na pozwalającą to przeprowadzić większość w parlamencie ma takie szanse, jak Rychu Szósty na nagrodę Nobla w dziedzinie ekonomii. Ale trudno się dziwić takiej desperacji głąba, który zapowiadał powstrzymanie PiS, a ostatnio ma coraz większe problemy z utrzymaniem zarówno fuchy dona swojej rodziny mafijnej, jak i stolca.
Z nieukrywaną satysfakcją redakcja konstatuje też, że i Chyży Rój musi rozglądać się za jakąś eurosynekurą, którą za wierną służbę BND zapewne mu wynajdzie. Bowiem ostatnie wizyty w kraju jego sabotażowej działalności (w żadnym wypadku nie mylić z ojczyzną, czyli Heimatem) dadzą się podsumować parafrazą spiżowych strof hrabiego Aleksandra Fredry:
Donkowi, rzecz nie do wiary,
Nie udały sie zamiary.
A spryt sparciał mu niestety.
O czym najlepiej świadczy wybór na vorlaufera podczas hecy na warszawskim uniwerku odrażającego ateobydlaka. Zaś brawa ze strony zgromadzonej tam naukawej i cwelebryckiej "elity" (przypominają się słowa mistrza Rabelais o sorbonosłach i sorbonipałach) potwierdzają nieśmiertelną konstatację księcia Franciszka de La Rochefoucauld, iż nie ma większego głupca, niz wykszrtałcony głupiec.
Ale zarówno smutnym, jak i kompletnym  zaskoczeniem jest ostatni wygłup Stanisława Michalkiewicza. Który zełgał, że trzydzieści dwa samoloty F-35, które Polska ma zamiar zakupić, będą kosztować kilkanaście miliardów ZA SZTUKĘ.
Belgia ma zamiar nabyć również trzydzieści kilka egzemplarzy tego samolotu i za całość zapłacić właśnie tego rzędu kwotę. Zatem Michalkiewicz, zapewne w stanie ciężkiej frustracji po klęsce kolejnej koalicji z udziałem Jonasza Korwin-Mikkego, posunął się do aż tak bezczelnego łgarstwa.
Do tej pory ceniliśmy go za inteligencję i poczucie humoru, A zwłascza za wprowadzone do obiegu określenia, takie jak cwelebryci czy feminazistki, oraz stwierdzenie, że człowiekom postępu obecnie już nie byt, ale odbyt określa świadomość. Ale za ten ostatni numer usuwamy go z linkowni.

Stary Niedźwiedź
Refael 72

sobota, 1 czerwca 2019

Po wyborach - dopisek

Ludzie myślący widzą duży sukces PiS, choć o zdruzgotaniu opozycji nie ma mowy, przynajmniej w tym meczu. Ale wybory te mają też i drugiego zwycięzcę, choć na znacznie mniejszą skalę. Oczywiście mam na myśli starych czerstwych komuchów z jeszcze peerelowskim stażem.
Mający maniery czerwonoarmisty cham, wyrywający boazerię i framugi przed opuszczeniem wynajmowanej leśniczówki, pewnie awansował z pierwszego miejsca targowickiej listy w Lemingradzie, oficjalnie nazywanego Warszawą. Skoro nawet to, czy potrącenie starszej pani, przeprowadzającej rower przez jezdnię na pasach, nie zniechęciło do niego większości wyborców w tym okręgu, Staremu Niedźwiedziowi pozostaje zacytować Arkadija Awerczenkę, który na początku lat dwudziestych ubiegłego stulecia, będąc już na emigracji, stwierdził z goryczą, że jego ukochany Petersburg zalała fala lepkiego błota.`
Mały Lesio słusznie zauważył, że spośród zbieraniny tworzącej tak zwaną Koalicję Europejską jedynie SLD powiększył swój stan posiadania, zdobywając pięć mandatów do parlamentu Eurokołchozu, a nie cztery, jak to miało miejsce w poprzedniej kadencji, a wypracował to i sfinansował dureń Shityna. Sama Przestępczość Organizowana poniosła wielkie straty, mając obecnie czternastu euro(p)osłów, a nie blisko trzydziestu. Chłopki roztropki ze swymi trzema, zamiast poprzednich czterech, też nie mają powodów do zachwytu.  a ekoterroryści, feminazistki oraz .Nowodebilna odegrały jedynie rolę masy kałotwórczej, choć sam stolec nie ma imponujących rozmiarów.
Czyli starzy gangsterzy, ściągnięci przez Shitynę z emerytury, ograli drobnego bandziora niczym filmowy Wielki Szu prowincjonalnego taksówkarza, grającego kartami znaczonymi żyletką. 
W najbliższych dniach zbierają się dwie dintojry. Ta zielona jest mało istotna. Jeśli od początku przeciwni wchodzeniu w koalicję z wojującymi ateotalibami i czcicielami pedalstwa Kłopotek czy Sawicki wykopią z prezesury Zakosiniaka - Kłamysza, nic to już nie zmieni. Bo dzięki temu ostatniemu, a przede wszystkim swojej polityce społecznej, PiS na trwałe zdobył elektorat wiejski. I jest duża szansa na to, że zielona prostytutka wreszcie zniknie ze sceny politycznej.
Ale znacznie ciekawsza będzie dintojra w Przestępczości Organizowanej. Redakcja ma nadzieję na to, że Shityna utrzyma przywództwo, co gwarantuje kolejną klapę w jesiennych wyborach parlamentarnych. Jako że traktuje on statystycznego polskiego wyborcę jako takiego samego idiotę, jak Kopara na Metr Głęboko czy Gneumann. A sama dintojra odbędzie się wedle schematu plenum sowieckiego politbiura, które ludziska podsumowywali rymowanką:
Dawaj bratcy, potołkujem
Szto nam diełat' z miagkim chujem.
Szanownym Czytelnikom, którzy nie przeszli szkolnej rusyfikacji w dobie PRL należy się wyjaśnienie, że "potołkujem" w tym kontekście oznacza poobradujemy lub naradzimy się, rzeczownik "diełat'" znaczy robić a przymiotnik "miagkij" to po polsku miękki.
A więc niech miękki Shityna utrzyma sie jako wódz tej szajki, czego życzę wszystkim uczciwym ludziom.
I jeszcze pewien drobiazg. Cenzura na nadwornym portalu PiS przekroczyła granicę paranoi. Komentującego tu niekiedy mojego przyjaciela Amigo poirytowała fala nienawiści, wylewająca się na mistrzynię Zofię Klepacka ze strony szmirusów. Spróbował zatem zamieścić tam komentarz, w którym zauważył, że zapewne na Warszawę ruszą pod komendą Stuhrbannführera i Stuhrführera oddziały Szycstaffel (w skrócie SS), by wyłapywać tych, którzy mają czelność nie padać na twarz przed zboczeńcami i odstawiać ich na Gejstapo. Skąd byliby kierowani do obozu reedukacyjnego, kierowanego przez lagerführerin Jandę. Dwa razy to robił i za każdym razem komentarz był usuwany. Wygląda na to, że na tym portalu za moderatora robi jakiś kret z Michniker Beobachter czy Pedałen. 

Stary Niedźwiedź