poniedziałek, 17 marca 2014

Co one mogom prezydentu Putinu?

Sytuacja na Ukrainie, a ściślej rzecz biorąc na Krymie, rozwija się tak jak swego czasu przewidzieli to ludzie myślący logicznie, a w tym gronie czcigodny Dibelius i moja skromna osoba.
W zamieszczonej w ostatnim wpisie analizie, nie pozbawionej rzecz jasna typowego dla Dibeliusa sardonicznego poczucia humoru („uczciwe zamiary Rosji”), autor zwrócił uwagę na fakt iż po rozpadzie ZSRR Rosja dysponowała jedynie niewielkim kawałkiem wybrzeża Morza Czarnego. Sytuację poprawiła aneksja Abchazji ale infrastruktura portu w Suchumi to grubo za mało jak na rosyjskie potrzeby. Więc Putin sięgnął po Krym.
Aneksja Krymu była po prostu samograjem. Garnizon rosyjski kilkukrotnie przewyższał liczebnie (że już o wyposażeniu w sprzęt nie wspomnę) stacjonujące tam wojska ukraińskie a otoczenie ukraińskich baz i idące za tym pozbawienie tych ostatnich jakichkolwiek możliwości działania było zadaniem z którego zaplanowaniem i przeprowadzeniem poradziłby sobie bez problemu co zdolniejszy lejtnant rosyjskiej armii. Zaś ponieważ Rosjanie stanowią grubo ponad 70% ludności półwyspu, wynik niedzielnego referendum był z góry przesądzony. Rosyjscy „szachiści” (jak ich nazywa maestro Michalkiewicz) takich pozycji  z rozdziału „technika realizacji przewagi” nie zwykli przegrywać.
Oczywiście Unia Europejska i USA podniosły wyjątkowo glośny zgiełk medialny. W nadziei że ich obywatele uwierzą w to iż w kwestii Ukrainy i Krymu ich głos ma znaczenie a car Putin musi się z nimi liczyć. No cóż, głupich nie sieją, sami rosną i wybierają sobie takich przywódców jak z wierzchu ciemny a w środku czerwony lokator Białego Domu czy fuehrerzyca od siedmiu boleści.
W niedzielę wieczorem zajrzałem do kanału TVP Info. I trafiłem na rozmowę jednego z dziennikarskich „znafcuf” polityki międzynarodowej (pismacy to chyba najgłupsza grupa zawodowa w Tusklandii) z Leszkiem Millerem. Nigdy nie byłem fanem tego człowieka ale nie sposób odmówić mu znajomości elementarza politycznego rzemiosła, co powoduje że na tle motłochu pokroju kon-Donka i jego szajki, wyróżnia się niczym jednooki wśród ślepców. I Miller nie mogąc słuchać bredni przeprowadzającego ten wywiad kretyna, uświadomił jemu i co mniej rozgarniętym słuchaczom kilka elementarnych prawd.
Zaczął od przypomnienia niedawnej wspólnej konferencji prasowej kanclerz Merkel i jej kundla. I uwypuklenia jej stwierdzenia że biznes rządzi się innymi kryteriami niż polityka. A oznacza to że Niemcy są zdani na łaskę i niełaskę Rosji bo bez rosyjskiego gazu jakieś 40% niemieckiej gospodarki musiałoby natychmiast zaprzestać działalności na czas nieokreślony.
Odnośnie sankcji, powiedział że w grę wchodzą operetkowe ruchy typu zakaz wjazdu na teren eurokołchozu, bez czego rosyjska elita władzy i rosyjscy oligarchowie świetnie się obejdą. I takie sankcje skwitują serdecznym śmiechem.
A na koniec Miller dodał że psim obowiązkiem każdego rządu jest troska o stan gospodarki swojego kraju. I podkreślił że na skutek rozpętanej przez Rosjan histerii w sprawie polskiej wieprzowiny, nasi rolnicy tracą dziennie około 12 milionów złotych. A Putin pogrywa z europejskimi producentami wieprzowiny jak ze smarkaczami. Antagonizując ich wspaniale więc na jakiekolwiek wspólne eurodziałania w tej sprawie nie można realnie liczyć.
Takie są zatem efekty „polskiej aktywności w sprawie Ukrainy”.
Swego czasu wolny świat miał przywódców z tej półki co ś.p. Ronald Reagan (najwybitniejszy amerykański prezydent XX wieku) czy Margaret Thatcher. A obecnie ich następcami są takie gwiazdy jak „burak” Obama czy fuehrerowa Merkel. Różnica jak między Żelazną Damą a plastelinowym garkotłukiem (pod żadnym pozorem nie mylić z godnym dużego szacunku zawodem kucharki!).
W międzyczasie zerknąłem na licznik wejść i okazało się że od chwili zamieszczenia 11 maja 2012 pierwszego wpisu na platformie Blogspotu, Antysocjal odwiedziło już ponad 200 tysięcy gości. Jak na platformę znacznie mniej popularna od Onetu, na którym notowałem ponad 200 tysięcy wejść rocznie, te obecne ponad 100 tysięcy to wynik całkiem przyzwoity. W końcu choćby nadęty błazen, silący się na bycie blogową wyrocznią elegancji, nie doczekał się przez całe siedem lat prowadzenia swojego ansztaltu takiej liczby gości co ja rocznie.
Oczywiście niektórzy zarzucają mi zamordyzm. Polega on na tym że nie toleruję lewackich bredni, obyczajowego zbydlęcenia i jawnego chamskiego trollowania. I tacy intruzi są traktowani zgodnie ze standardową procedurą. Czyli szpicrutą przez pysk plus kopniak poniżej pleców na pożegnanie. Swego czasu czcigodny Józef (pozdrawiam najserdeczniej) skomentował takie reguły gry uwagą że na moim blogu nie musi spoglądać pod nogi bowiem nie grozi mu wdepnięcie w ekskrement. Uważam to za elementarny obowiązek gospodarza. I dlatego właśnie przestałem odwiedzać witrynę na której lekturze często ciekawych wpisów towarzyszyła konieczność ekwilibrystycznego przeskakiwania miedzy kupami w części komentatorskiej.
A ponieważ Czcigodni Czytelnicy zagłosowali myszami i klawiaturami za Antysocjalem, dopóki starczy mi sił, będę ten blog prowadzić. Konserwatystom dla pokrzepienia serc, narodowcom i konslibom dla wymiany poglądów a socjalistycznemu, libertyńskiemu, genderowemu, narkomańskiemu i proaborcyjnemu bydłu na pohybel. Ze szczególnym uwzględnieniem zaćpanego kryminalisty i jego hołoty.

Stary Niedźwiedź

P.S.
Ćpun i kryminalista o ksywie "pkanalia" przysłał tu robić zadymę  jednego ze swoich pomagierów czyli niejakiego "wnuczka" a ten ostatni od wczoraj intensywnie smrodzi gdzie tylko może. Dlatego nie chcąc dopuścić do tego aby "Antysocjal" zamienił się w taki silos obornika jak blog rzeczonej kanalii, zmuszony byłem zablokować opcję komentowania pod starszymi postami. Nie mam bowiem zamiaru wprowadzać moderowania komentarzy i sprawiać Szanownym Gościom mojej witryny takiego kłopotu jak uczyniła to swego czasu pewna była katoliczka.
Bieżący post będę oczyszczać na tyle często na ile pozwoli mi czas i z góry proszę o wybaczenie iż nie będzie to robione on line. Postanowiłem w trosce o elementarny komfort psychiczny Szanownych Gości usuwać te ekskrementy "wnuczka" ale tak by na blogu widać było ile razy on tu napaskudził. Te ślady to ikonka z napisem "Anonimowy" (chyba sam już zaczął się wstydzić nicku "wnuczek"?) a pod nią napis "Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga."
Takie są niestety skutki triumfu tolerastii w prawie państw należących do eurokołchozu. Bo w przyzwoitych krajach skazanych w procesach narkotykowych, nie "sadza" się ale ku pożytkowi zdrowej części społeczeństwa po prostu wiesza. Więc jego zleceniodawca od dawna już by nie zasmradzał powietrza.

Stary Niedźwiedź

72 komentarze:

  1. Czcigodny Stary Niedźwiedziu i drodzy czytelnicy.

    Dałem się już poznać na tym blogu jako człowiek któremu nie brak wyobraźni. Ba! - powiedzieć nawet można, iż czasami w tym względzie przesadzam. Tym razem jednak nie przedstawię opinii na temat wydarzeń za wschodnią granicą, ale pozwolę sobie Państwu opowiedzieć mój niedawny sen. Kobiety z góry uprzedzam. Nie było w nim nic - co mogło by wzbudzić jakieś niezdrowe emocje.

    Koszmary senne to ja rzadko miewam, ale kiedy pojawia mi się pod zamkniętymi powiekami postać Magdy o jakże Polsko brzmiącym nazwisku Gessler w roli Angeli Merkel, to przyznacie sami - jest powód abym nasączony potem niczym gąbka podskoczył na łóżku. Ona zaś sama stojąc nad rozłożoną na kuchennym stole mapą, głosem gościa w lewo czesanego, i zakreślając końcem olbrzymiego noża obszar zwany Śląskiem rzekła: Anszlus!
    Myślę sobie - ani chybi wylądowałem w Kobierzynie (to taki odpowiednik warszawskich Tworek - tyle że pod Krakowem).

    Co było później?
    Ano - jak u Chiczkoka. Sympatyczna skądinąd Magdusia przeniosła swój wzrok na północny zachód. Myślę sobie - ani chybi i on padnie i tylko czekać aż zacznie przebijać korytarz gdański by połączyć Prusy wschodnie z wiadomą rzeszą.

    Nie no. Tak źle to nie było - Putin mi się nie przyśnił, ale referendalne zakusy miejscowego gauleiter'a Jerzego Gorzelika, dla którego to mieszkańcy Lędzin i Imielina mieli wypowiadać się w głosowaniu, czy są za lub przeciw ponownemu przyznaniu Górnemu Śląskowi autonomii. do szczególnie wesołych atrakcji trudno by mi było zaliczyć.
    Kiedy tak patrzę na Ukrainę, kiedy patrzę na Krym - to jakoś budzi się we mnie niepokój. Nie lęk, bo dane mi było spędzić w armii nieco więcej czasu niż "zwykły śmiertelnik", i gdyby ponownie miał nadejść 17 września - to mimo słusznego już wieku nie miałbym wątpliwości po której stronie pasa należy zapiąć kaburę.

    Stare powiedzenie mówi, że głupcem nie jest ten kto popełnia błędy, ale ten - kto stara się w nich wytrwać. Trzydziesty dziewiąty rok i sojusze jakie miały zapewnić nam wtedy bezpieczeństwo, z chichotem historii obnażają dzisiejszą postawę Anglii i Francji w kontekście tym razem Krymu.

    Dzisiaj Krymu - a jutro?
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czcigodny Adamie
    Masz rację twierdząc że stąpamy po bagnie, organizacje typu NATO totalnie się spedaliły a sojusze są iluzoryczne (ten z USA pod batutą Obamy to kabaret). Więc dlatego uważam że należy po prostu unikać wszelkich gwałtownych ruchów i wziąć na przeczekanie. Aby bomba demograficzna zadziałała i Szwabstwo stało się mniejszością między Renem a Odrą. A dogadywanie się z Turkami od ponad dwustu lat jako tako nam wychodzi.
    Tak w Polsce wyśmiewani Czesi robili swoje i doczekali się krachu Austro-Węgier. Moim zdaniem obecnie analogiczna strategia to wcale nie jest taki zły pomysł.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czcigodny Stary Niedźwiedziu, na przeczekanie pozwolić sobie można jedynie w toalecie kiedy zaatakuje nas biegunka, i to pod warunkiem, że po drugiej stronie drzwi nie puka ktoś w podobny sposób zaatakowany. Pozwól więc - że w tej kwestii pozostaniemy przy własnym odrębnym zdaniu.

      Bez względu na złożoność sytuacji geopolitycznej (zwłaszcza po roku 89 ubiegłego wieku) powiedzieć można jedno: zapatrzeni w nie wiem co - przespaliśmy ten czas snem idiotów.

      Gwóźdź do trumny zamykający wizję Polski marszałka J.P. - to 1999r. - czyli data naszego iluzorycznego wejścia w struktury paktu północno-atalntyckiego. Czy długo trzeba było czekać aby bezradność polskiego państwa została obnażona poniżej granic jakiejkolwiek godności?

      Zaledwie 11 lat - do momentu w którym 10 kwietnia 2010 sowieccy bandyci zaatakowali pokład samolotu wiozącego Smoleńskich Pielgrzymów. Zaledwie 11 lat.

      I co?
      Wzięliśmy na przeczekanie - a raczej, zmuszeni zostaliśmy do tego kroku.

      Czcigodny Stary Niedźwiedziu. Ja - nie wnoszę pretensji do Twojego toku myślenia.
      Z punktu widzenia racjonalności - trudno bowiem mu cokolwiek zarzucić. Tyle może jednak pozostajesz w błędzie - że ów tok myślenia opiera się o nierealne w możliwych realizacjach przesłanki. Jak sądzę - umyka Twojej uwadze fakt, że parterem Polski zwłaszcza zza wschodniej granicy nie jest ktoś normalny - ale polityczny i militarny barbarzyńca, i jak by tego było mało - z pewnością ma już godnych siebie pomazańców.

      Tylko i wyłącznie Polska silna militarnie i gospodarczo może czuć się w miarę bezpiecznie. Nie są nam potrzebne wyrzutnie rakiet międzykontynentalnych - bo wrogów mamy o rzut kamieniem. Wystarczy jedynie - aby rządło było wyjątkowo mocne.

      Większość zżyma się na Koreę Płn. Tylko - czy ktoś zadał sobie pytanie - dlaczego sowieci nie mają zamiaru bronić obywateli tego uciemiężonego narodu przed buńczucznym Kimem?

      Czcigodny Stary Niedźwiedziu - pozostaję z szacunkiem.

      Usuń
    2. Czcigodny Adamie
      Wizja Marszałka ma wiele zalet ale i jedną diabelną wadę. Do tanga trzeba dwojga a z kim do cholery można dzisiaj na Ukrainie konstruktywnie rozmawiać? Bo ja takiej liczącej się tam siły po prostu nie widzę. I uważam że nie są nimi zarówno ci "Rassija ich mać" jak i wypierdki po UPA, drące mordy o "ukraińskim Przemyślu". W sytuacji gdy debile nie mają pewności czy Charków i Donieck pozostaną w granicach Ukrainy. A na Litwie (w mniejszym stopniu na Białorusi) chorują na kompleks narodu bez elity. Bo tamtejsza szlachta za czasów Rzeczpospolitej Obojga Narodów do imentu się spolonizowała.
      A dlaczego tyle ględzę o przeczekaniu? Gdyby przed Niemcami i Rosją rysowały się świetlana przyszłość i oszałamiające perspektywy, czekanie na cud byłoby nieracjonalne i z ciężkim sercem należałoby wybierać między dżumą a cholerą. Ale wydaje mi się że na nasze szczęście aż tak beznadziejnie nie jest.
      O cykającym za Odrą detonatorze bomby demograficznej już napisałem. A ta bomba która na pewno pieprznie tam z wielkim hukiem na nasze szczęście jest turecka a nie arabska (czyli ta która gruchnie we Francji). A więc islamsko znacznie mniej hardcorowa.
      Zaś odnośnie Rosji, nie musisz mnie przekonywać że w polityce od ponad trzystu lat jest to z punktu widzenia p[olskiej racji stanu po prostu wściekły pies. Ale mój kolega który często tam bywa i naprawdę dobrze poznał tamtejsze realia, leje miód na moje serce. Mówiąc że my nawet nie mamy pojęcia w jak szybkim tempie ten naród się kurwi. Poza powszechnie znanym alkoholizmem, nastąpiła tam trudna w Polsce do wyobrażenia sobie degrengolada moralna. Ostrożne szacunki mówią że rocznie przeprowadza się tam co najmniej pięć milionów aborcji, przy ludności nieco ponad 140 milionów. A dla przeciętnej rosyjskiej studentki zagranie w pornosie to nie żaden obciach ale marzenie o ekstra zarobku a nawet wręcz powód do dumy. Rzeczony kolega już kilka razy spotkał się z przypadkami gdy nawet rodzice po kielichu pochwalili się iż "doczka aktrisa, ona igrajet w eroticzeskich filmach".
      A o czym tak naprawdę marzy rosyjska dziewczyna? O tym aby znaleźć męża który nie będzie się ani upijać ani jej bić.
      A na Syberii granica chińskiej "penetracji" systematycznie przesuwa się na zachód. We wschodniej w niektórych miastach Chińczycy stanowią już większość.
      Więc wydaje mi się że moja idea "wzięcia na przeczekanie" nie jest jedynie marzeniem ściętej głowy. Bo widzę realne chmury gromadzące się nad łbami naszych pieprzonych sąsiadów.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    3. Czcigodny Stary Niedźwiedziu - nie negując ni słowa jakie zawarłeś w rozmowie, chciałbym jednak skierować Twoją uwagę w nieco inne rejony niżeli moralne oceny rosyjskiego społeczeństwa, a spróbuję to uczynić prostując nieco obiegowe opinie na temat poczynań L. Kaczyńskiego w obszarach południowo wschodniej" bliskiej zagranicy" FR.

      Otóż - jego zaangażowanie w tym temacie nie nosiło znamion altruizmu dla Gruzji czy też szeroko ujmując Zakałkazia. Był to czysto pragmatyczny cel działania mający w swym zamiarze maksymalne (w sensie buforowym) oddzielenie granic FR od budowanego rurociągu południowo-wschodniego (Kazachstan, Irak, Iran) mającego ograniczyć dominację Gazpromu jako głównego dostawcy ropy i gazu dla Europy Zachodniej a w tym i Polski. Co to w praktyce mogło by dla bolszewików oznaczać? - tłumaczyć nie muszę.

      Taka polityka L. Kaczyńskiego bolała niezwykle odradzający się pod rządami D. Tuska Układ Warszawski Bis (wojsko angażowało się w tym procederze niezwykle aktywnie). Tak więc działając wspólnie i w porozumieniu z FR zrobiono wszystko, aby zarówno L. Kaczyński jak i wojskowa wierchuszka związana z NATO znalazły swoje miejsce w panteonach pamięci narodowej.

      Putin wiedział doskonale, że utrata wpływów nad aspirującą w kierunku zachodnim Ukrainą oraz jej Półwyspem Krymskim, równa się utracie kontroli w rejonie Morza Czarnego którego to dnem ów rurociąg miałby przebiegać. Stąd więc wręcz histeryczne jego zachowanie i aneksja Krymu.

      Dyktat cenowy za ropę i gaz - to być albo nie być F.R. Degrengolada moralna Rosjan z pewnością nie przyczyni się do jej (F.R) rozkwitu - nie mniej, nie stanowi ona zagrożenia z którym nie można by sobie poradzić mając w ręku tak silny aparat władzy jaki Putin niewątpliwie posiada.

      Serdeczności odwzajemniam.

      Usuń
    4. Czcigodny Adamie
      Zacząć muszę od przeprosin za aż tak nierychliwą odpowiedź. Jak nie trudno zauważyć, 19 marzec nosił u mnie wszelkie znamiona tego co Rosjanie nazywają "sanitarnyj dień"
      Zakaukazie to nieco inna para kaloszy i tam wszelkie polskie działania mają bez porównania lepsze perspektywy. Jako że Azerów, Gruzinów, czy Ormian na szczęście nie dzieli się jedynie na rusofilów i polonofobów, o ile ten łagodny eufemizm może być użyty w stosunku do postupowskiego pomiotu.
      Pełna zgoda co do oceny ryżej kanalii jako narzędzia w rosyjskich łapach. I to narzędzia wyjątkowo tępego, o stopniu złożonosci młotka. A za działania tak rażąco sprzeczne z polską racją stanu zasługującego na nagrodę taka jaka otrzymali biorcy rosyjskich i pruskich "grantów" podczas Insurekcji Kościuszkowskiej.
      Co się tyczy Krymu, jego aneksja przy takich atutach ludnościowych (Ukraińcy są tam znikomą mniejszością) i wojskowych była możliwa praktycznie zawsze. A do tego z wymienionych przez Ciebie powodów w ponad stu procentach zgodna z rosyjską racją stanu. I dlatego tego narzucającego się posunięcia nie nazwałbym histerią. Nie każdy łajdak, zimny morderca i skurwysyn w jednej osobie (o to na pewno nie będziemy się spierać) jest histerykiem.
      Degrengolada Rosjan sama w sobie niestety nie wystarczy do tego aby to już odrodzone imperium zła wreszcie zdechło. Ale na pewno jest ważnym czynnikiem wspomagającym ten proces. Bo jeśli statystyczny Rosjanin będzie bić żonę po pijanemu, jest już mniej istotne czy zaleje pałę samogonem, monopolką czy brandy. A z kolei skoro tyle ładnych i niegłupich dziewczyn stamtąd marzy o wyjściu za "inostrańca" i wyjeździe, z puli genowej będą ubywać wartościowsze jednostki. Mała rzecz ale cieszy.
      Tradycyjnie nieustające pozdrowienia.

      Usuń
  3. Mam pytanie do Jugglera. Czy według ciebie to też jest fałszywka, czy raczej jest to materiał wiarygodny?
    http://komitetnarodowy.pl/komitet/ogloszenia/item/1473-tajny-referat-jakuba-bermana-uzna%C4%87-antysemityzm-za-zdrad%C4%99-g%C5%82%C3%B3wn%C4%85
    Sorry, że tutaj, ale komenty pod poprzednim tekstem są zablokowane.

    Oppressor

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Oppressor
      My się nie rozumiemy.I masz rację,że pod tym postem to spam,więc krótko i za przeproszeniem Starego Niedźwiedzia:
      nie będę tropił mędrców syjonu,ani czytał konfabulacji jakiegoś psychopaty tworzącego durne listy.Takie rzeczy są wodą na młyn i nieocenionym pożytecznym idiotą dla prawdziwych problemów i wilczych dołów:
      http://niepoprawni.pl/blog/346/finansowe-heart-izraela
      http://www.heartwebsite.org/FriendsSpeakUp.aspx?cc=pl-PL

      Rozumiesz w czym sprawa?Mam w miejscu dobrze ocienionym teorie spiskowe i ludzi tak zajętych szukaniem
      potwierdzenia swoich chorych teorii,że te teorie stają się ważniejsze niż realne zagrożenia.
      Tak na marginesie :czytałeś oprócz oczywistych źródeł też np. "Najgorszego"Łysiaka?Zbeletryzowane fakty,ale nie szkodzi Jeśli nie,to przeczytaj.Będziesz wiedział,że nie trzeba mi pewnych rzeczy opowiadać ani udowadniać
      Ja to wszystko wiem i mówię jedynie ,że prawda wystarczy,a psychoza oślepia

      Stary Niedźwiedziu,przepraszam za ten wtręt.
      Gratuluję 200.000 wejść i życzę kolejnych okrągłych liczb oraz wszystkiego najlepszego Tobie i Antysocjalowi

      Usuń
    2. http://www.blogpress.pl/node/18492

      Usuń
    3. @ Juggler
      Czcigodny Jugglerze
      Nie można mówić o spamowaniu skoro z przyczyn higieniczno - logistycznych musiałem zablokować dyskusję pod poprzednim postem czyli tam gdzie ten jej watek się rozpoczął. Po prostu najbardziej odrażające w aspekcie moralnym indywiduum polskiego internetu przysłało tu w celu robienia zadymy swojego "padchujszczego" (jak takich nazywają ostatni Mohikanie prawobrzeżnej Warszawy). Więc od wczoraj bawię się w "szambelana".
      A co się tyczy starej Warszawy i jej cudownej gwary, jestem jej wielkim fanem. A może wdowcem po niej bowiem to miasto i jego język umarło na moich oczach. Więc jako podzwonne pozwalam sobie załączyć wyjątkowo nie tango ale fokstrot:
      https://www.youtube.com/watch?v=gx-Fj518FiQ&feature=related
      Bardzo jestem wdzięczny za tak miłe jubileuszowe życzenia. Bo świadomość że to co się robi naprawdę ma sens to w Tusklandii nieomal dobro luksusowe.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  4. Przede wszystkim - serdeczne gratulacje dla Gospodarza z okazji "okrągłego wyniku", wraz z życzeniami aby chciało mu się pisać - bo naprawdę miło czyta się jego utwory.

    A co do Krymu: większość działań różnych stron absolutnie mnie nie dziwi.
    Putin odbiera to co rosyjskie, co przypadkiem wymknęło się z rąk za czasów bajzlu Gorbaczowa, i czego Jelcyn zainteresowany głównie degustacją wszelakich trunków nie miał czasu odzyskać. USA i UE brużdżą Rosji jak mogą, bo to w końcu konkurencyjne mocarstwo, a na świecie ciasno i jeśli tylko można konkurentowi podstawić nogę - to się to robi, tak jak niedawno, a dokładnie w przeciwną stronę, zrobiono w Syrii. Ot, taka permanentna wojna na niezbyt istotnych terytoriach jak w "Roku 1984" Orwella. "Lud ukraiński" protestował, bo ile można żyć w biedzie i patrzeć jak władza kradnie - protest kiedyś musi wybuchnąć, jak mniej więcej co dekadę w PRL. "Opozycja" ukraińska dostała pewnie kasę z USA i UE, i zwietrzyła świetną okazję aby posłużyć się "ludem" i usadzić swoje d***y na stołkach z których spadali Janukowych i spółka - wiec czym prędzej obwołała się "reprezentantami ludu", a obecnie - "legalną władzą". USA i UE nic konkretnego nie zrobią, bo mają za dużo do stracenia na ewentualnym prawdziwym konflikcie. Czyli wszystko jasne.

    Dziwi mnie natomiast niepomiernie "polska aktywność w sprawie Ukrainy", szczególnie ta "rządowa". Po co??? Jakie mamy tam interesy? Wiek temu - mieliśmy, i było o co walczyć. Ale potem była sowiecka okupacja i wywózki do łagrów, potem niemiecka i wywózki do gazu w obozach, potem ukraińskie rzezie, a te resztki związanej z Polską ludnością której mimo wszystko udało się ocaleć, zostały przesiedlone na poniemieckie "ziemie odzyskane". Na Ukrainie zostały - w większości zrujnowane - zabytki i cmentarze. Sądzę że w chwili obecnej nie mamy po co oglądać się w tamtą stronę, możemy sobie pojechać na historyczną wycieczkę - i tyle, bo jako Polacy zostaliśmy stamtąd "wyrwani z korzeniami" przez Rosjan, Niemców i - nie ma co ukrywać - Ukraińców. Oczywiście nie można winić wnuków za zbrodnie dziadków, ale powiedzmy sobie jasno - wskutek wydarzeń z lat 1939-46 Ukraina to obecnie "not our business" i jedyne co powinniśmy zrobić, to zacząć porządnie pilnować granicy, na wypadek gdyby wskutek eskalacji konfliktu "lud ukraiński" zaczął na nią intensywnie napierać. A stawianie się Rosjanom tylko po to, żeby ich wkurzyć to kompletna głupota, w stylu "zrobię babci na złość i odmrożę sobie uszy". Niech Rosjanie załatwią sobie sprawę z Ukraińcami we własnym gronie - sądzę że dla nas jest absolutnie obojętne, czy Dniepr będzie płynął przez Ukrainę, czy miedzy Ukraina a Rosją. To ich sprawa.

    Jurek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czcigodny Jurku
      Aby było sprawniej, odniosę się gównie do jednego punktu w którym sie z Twoim komentarzem nie zgadzam. Wolę aby Dniepr był rzeka ukraińską a nie graniczną z jednego powodu. Bowiem czym Rosja jest słabsza tym lepiej z polskiego punktu widzenia. Ot, taki trochę cyniczny a więc doskonale pasujący do polityki argument.
      Natomiast w pozostałych kwestiach choćbym nawet na siłę próbował, nie jestem się w stanie z Tobą spierać. Bo jak juz pisałem odpowiadając czcigodnemu Adamowi, nie widzę na Ukrainie liczącej się siły z którą obecnie rozmowa ma sens i przyszłość. Więc lepiej nie gadać, a już zwłaszcza tak głupio że w ten sposób można się narazić wszystkim.
      Bardzo dziękuję za życzenia i tak miłą opinię o moim blogu. Więc obiecuje że jeśli tylko sił starczy, działalności nie zaniecham.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    2. I tego właśnie nie wiem - co lepsze - słabsza Rosja czy słabsza Ukraina... Z naszego punktu widzenia najlepiej byłoby, żeby słaby był ten, kto ma wobec nas jakieś żądania. Rosja chciałaby zapewne, abyśmy byli jej strefą wpływów ekonomicznych, i nie wysuwa żadnych żądań terytorialnych, nawet tacy Rosjanie jak ludzie Żyrinowskiego - dla nich Rosja nie sięga za Bug. Bycie "strefą wpływów ekonomicznych" nie brzmi zbyt elegancko, ale czym niby jesteśmy teraz jak nie strefą wpływów niemieckich z niewielką domieszką francuskich? Niczym innym, a na dodatek często jesteśmy "przynieś - wynieś - pozamiataj" dla USA. Z kolei Ukraina nie wygląda na razie strasznie bo jest w rozsypce - ale warto przypomnieć sobie migawki z kijowskiego majdanu, gdzie obok flag niebiesko-żółtych wisiało całkiem sporo "banderowskich", czarno-czerwonych. A na Ukrainie Zachodniej wisi ich znacznie wiecej (widziałem naprawdę dużo będąc kilka razy przejazdem). A dla "banderowców nie tylko Lwów jest ukraiński, Przemyśl też. Nie mówią tego teraz wyraźnie, bo mają większe problemy, ale co zrobią jak się z nich wygrzebią? Dlatego nie wiem kto lepszy - Rosja czy Ukraina. Powiem cynicznie - niech się szarpią jak najdłużej, to jest chyba w naszym interesie.

      Pozdrawiam
      Jurek

      Usuń
    3. Czcigodny Jurku
      Mam nadzieje że kiedyś w końcu Ukraińcy zrozumieją prostą prawdę że sojusz miedzy krajami "porównywalnymi" ma sens. Pisząc o tej porównywalności mam na myśli to że ani Ukraina nie jest w stanie podbić bądź zdominować Polski ani Polska Ukrainy. A więc wzajemne mordowanie się jest nie tylko z oczywistych aspektów moralnych kompletnie bezsensownym zajęciem.
      Ale dopóki ten pogląd nie zdobędzie sobie wystarczająco dużej liczby zwolenników, muszę przyznać Ci rację. Skoro zachodnia Ukraina, mimo ewidentnego rosyjskiego zagrożenia, nie wyrosła jeszcze z banderowskiego zaczadzenia, niech się z Rosją chandryczy jak najdłużej. Dopóki we łbach czcicieli "rizunów" nie zadziała wystarczająco dużo szarych komórek.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet cię ty tłuku wnuczku nie stać na odrobinę oryginalności, tylko sie posiłkujesz gotowizną. Idź lepiej obciągnąć kanalii - albo odwrotnie.

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

      Usuń
    3. @ Tie Fighter
      Czcigodny Tie Fighterze
      Nie wydaje mi się aby odpowiadanie temu śmierdzielowi miało jakikolwiek sens. Bowiem zacznie biegać po blogach od kanalii po Smurffa i przechwalać się że zaszczyciłeś go rozmową.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    4. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

      Usuń
    5. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

      Usuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  7. Czcigodny Stary Niedźwiedziu,
    Sytuacja na Krymie rozstrzygnęła się faktycznie zgodnie z przewidywaniami. Prezydent Putin w swoim przemówieniu na Kremlu stwierdził, że Rosja nie ma dalszych pretensji terytorialnych wobec Ukrainy. Osobiście mam nadzieję, że awantura na tym pięknym półwyspie nie wpłynie negatywnie na podaż w naszych sklepach znakomitego krymskiego wina Massandra.

    Gratuluję popularności Antysocjala i życzę dalszych sukcesów!
    Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czcigodny Dibeliusie
      Niedawno dyskutowaliśmy o tym na Twoim blogu i nasze prognozy spełniły się. Bowiem nie trzeba tu było daru jasnowidzenia, w zupełności wystarczyła odrobina logiki. Której ewidentnie zabrakło domorosłemu wróżbicie, śmiało mogącego pretendować do miana "buc nadęty" którym swego czasu Oleksy obdarzył jednego ze swoich kamratów z SLD.
      Natomiast nie jestem aż takim optymistą odnośnie podaży w Polsce wymienionego przez Ciebie istotnie bardzo dobrego deserowego wina Massandra. Bowiem gdy nastąpi feta z okazji oficjalnego powrotu Krymu na rosyjskie łono, może się okazać że całe zapasy zostaną z tej radości wypite. W końcu nie samą wódką Rosjanin żyje.
      A co się tyczy "Antysocjala", jesteś przecież jego współtwórcą a Twoje zasługi w kwestii stworzenia używanej na nim terminologii ("pasożytnicze elity", "beneficjenci", "donatorzy", "proletariat zastępczy" etc.), są nie do przecenienia. A więc jest to nasze wspólne święto bo na tej witrynie zawsze będziesz po prostu u siebie.
      Pozdrawiam najserdeczniej.

      Usuń
  8. Szanowny Stary Niedźwiedziu,

    Obserwując to, co działo się wokół aneksji Krymu przez Rosję, nie mogę pozbyć się wrażenia, że już coś podobnego się wydarzyło. Przypomnijmy sobie przypadek inwazji Rosji na Gruzję i oderwanie od niej dwóch republik. Wtedy, niebagatelną rolę w zatrzymaniu rosyjskiego pochodu odegrał Lech Kaczyński, który ściągając do Tbilisi pokaźną reprezentację przywódców europejskich, zapobiegł niewątpliwie zajęciu gruzińskiej stolicy." A jednak ten sam Prezydent Lech Kaczyński niespełna 6 miesięcy wcześniej, bo w lutym 2008 jako jeden z pierwszych podpisał akt uznania niepodległego Kosowa. Matecznika Serbów (coś takiego jak dla nas Gniezno), wyrwanego ich ojczyźnie w bandycki sposób przez USA oraz Zachód i przekazanego pod władzę albańskiej mafii narkotykowej pod pretekstem "prawa narodów do samostanowienia" Zatem w pewnym sensie dano Putinowi do ręki cały plik argumentów i możliwość powoływanie się na kazus Kosowa za każdym razem, kiedy nadarzy się okazja zaanektowania kolejnych terytoriów, jak choćby Donieck. Co gorsze, stwarza to bardzo groźny precedens dla naszego własnego kraju, o czym wspomniałem wczoraj na blogu Dibeliusa (pozdrawiam), a w komentarzu powyżej uczynił to Szanowny Adam, Którego również pozdrawiam. Otóż zastanawiam się, czy tego typu praktyki nie staną się w przyszłości przyczynkiem do oderwania od Polski Górnego Śląska, na zasadzie działania tego samego mechanizmu. Jeśli powstaną ku temu dogodne warunki, a można je przecież sztucznie stworzyć, to co stanie na przeszkodzie do zorganizowania stosownego referendum. Jeżeli inicjatywy secesyjne typu RAŚ, nie będą tłumione w zarodku i to z całą surowością istniejącego prawa to możemy się pewnego dnia obudzić w kraju uszczuplonym terytorialnie i uboższym o cały okręg przemysłowy, który pod właściwymi rządami winien być bijącym sercem polskiej gospodarki. Ja osobiście członków takich organizacji pozbawiałbym hurtowo obywatelstwa polskiego i zmuszał do opuszczenia terytorium Polski. Takich ludzi w mojej ocenie należy traktować jako piątą kolumnę, działającą na szkodę kraju - i to szkodę wielkich rozmiarów. Jeżeli nie będzie reakcji polskich władz na takie inicjatywy, to urosną one w siłę i później będzie niezwykle ciężko uciąć tej hydrze łeb.
    Serdeczne gratulacje dla Antysocjala i Szanownego Gospodarza

    Pozdrawiam, TF.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czcigodny Tie Fighterze
      W kwestii oddania Kosowa we władanie dilersko-sutenerskiej szajki, masz rację. I dlatego nie jestem bezkrytycznym fanem ś.p. Lecha Kaczyńskiego. Co oczywiście nie znaczy że nie darzę go należnym mu szacunkiem. A już gdy sobie przypomnę mordy ryżego i jego szajki, wychodzi ze mnie cała niedoskonałość tak grzesznej i niedoskonałej istoty jaką jest człowiek. Bo tym bydlakom przebaczyć nie potrafię.
      Pełna zgoda co do tragicznych skutków owego precedensu. I oceny takich pomysłów jak wtłoczenie do sejmu na uprzywilejowanych warunkach "nadludzi" typu Krolla przez nieświętej pamięci OKP/ROAD/UD/UW etc. (mutowało toto szybciej niż wirus HIV ale na szczęście w końcu zdechło). Ale trudno liczyć że "partia zagranicy" weźmie RAŚ za mordę.
      Bardzo dziękuję za życzenia i pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    2. Zrobiliście mi Panowie smaka na to winko, poszukam na mieście. Co do Kaczyńskiego, o ile dobrze pamiętam, to był on sceptyczny w tym względzie, za to minister Sikorski uznał niepodległość Kosowa w podskokach. A skoro rząd na to przystał, to kaczor nie miał już innej możliwości i musiał podpisać, jakoś tak to było. Co do sytuacji na Ukrainie, to od początku było jasne, że nikt za Ukrainę umierać nie będzie. Mam tylko nadzieję, że paru idiotów w rządzie przejrzy na oczy i nie będzie opierać naszej strategii obronnej na gwarancjach udzielonych przez obecnych sojuszników.

      Usuń
    3. Czcigodny Ridzie
      Z tego co pamiętam (działo to się jeszcze przed prezydenturą buraka), zdecydowana większość sił obecnych w parlamencie była wtedy ślepo proamerykańska. A i fuehrerowa walczyła o tradycyjne niemieckie wpływy na Bałkanach więc swoim ciurom z PO kazała entuzjastycznie uznać to "państwo" gangów narkotykowych czy sutenerskich.
      Jak już nie raz tu wspomniałem, jak na razie Polska nie ma z kim na Ukrainie rozmawiać. Więc oczywiście w takiej sytuacji lepiej jest siedzieć cicho niż robić z siebie takiego durnia jak Zdradek.
      Co się tyczy win deserowych, nie jestem ich wielkim entuzjastą. Ale akurat kropla właśnie tego do deseru ma sens.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  9. Szanowny Niedźwiedziu.
    Co one mogom prezydentu Putinu?
    Mogom mu na pyndzel skoczyć.
    Gratuluję popularności Antysocjala i życzę dalszych sukcesów!
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

      Usuń
    2. Czcigodny Józefie
      Dla ludzi inteligentnych było to oczywiste. Ale nie tak dawno na blogu Dibeliusa pewien idiota wieszczył III Wojnę Światową z powodu Ukrainy. A skończyło się tym że jak by powiedział mistrz Kobuszewski, one mogom prezydentu Putinu tam skoczyć gdzie pewien burak może prezydenta Putina w dupę pocałować.
      Bardzo dziękuje za życzenia, postaram się ich nie zawieść.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    3. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

      Usuń
    4. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

      Usuń
    5. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

      Usuń
  10. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  12. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  14. Stary Niedźwiedziu,

    Pamiętasz jak na firmową pocztę dostawałem maile z pogróżkami od konkurencji? Raptem trzy dni zajęło ustalenie dokładnego adresu komputera z którego wysyłano maile. Daj mi adres IP tej szmaty, to go dokładnie namierzę. Odechce mu się tych głupich zabaw. Jeżeli już tradycyjnie robiłeś zdjęcia z pulpitu, to jeszcze lepiej, prześlij mi je wraz z IP tego gnoja. Dowiemy się gdzie to bydle ma swoją norę. Poświęcę te parę groszy, żeby mieć tę wymiocinę na widelcu.

    Pozdrawiam, TF.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czcigodny Tie Fighterze
      Dzięki za pomoc. Dane wysyłam.

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

      Usuń
    3. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

      Usuń
    4. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

      Usuń
  15. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  16. Czcigodny Niedźwiedziu,

    gratuluję popularności i życzę dalszych sukcesów!

    Niniejszym wybacz moją marną aktywność ostatnimi czasy, po prostu zasypiam czasem przed 21 i nic na to nie poradzę... może nadejdą lepsze (= bardziej aktywne) czasy.

    A co do Krymu... mam mieszane uczucia, trochę jak Dibelius w tym temacie. Dodam, ze w jednym z ostatnich numerów GościaNiedzielnego zamieszczono ciekawą analizę tego, jak Krym w ręce Ukraińców w ogóle się dostał... otóż było to w 1954, z okazji 300-lecia umowy między carem a kozakami Chmielnickiego, republika dostała Krym... tak, o, w prezencie... bo Chruszczow, ten darujący, był ukraińcem...

    http://gosc.pl/doc/1907202.Krym-nie-zagranica

    Swoje zdanie o Putinie mam, ale sytuacja wcale nie jest czarno-biała... no i jak się połaczy to z niedawną sytuacją Kosowa to w zasadzie wszelkie argumenty wypadają z ręki...

    Pozdrawiam serdecznie!
    Ola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czcigodna Olu
      Chęć zagrania Rosji na nosie była moim zdaniem niewystarczającym powodem tej wojny o Kosowo. I stworzenia państewka którym rządzą gangi narkotykowe i chyba sutenerskie. A zły przykład bywa zaraźliwy.
      Krym istotnie nigdy nie był częścią Ukrainy. zaś Chruszczowowi w ten sposób uczcił okrągłą rocznicę Ugody Perejasławskiej bo do głowy mu nie przyszło że ZSRR może się rozlecieć.
      Życzę mnóstwa dobrego samopoczucia a już zwłaszcza w najbliższym czasie.

      Usuń
  17. "Eli - wiesz ze więcej niż Cię lubię ,nie ma drugiej takiej "
    tak pod zdjęciem Eli podpisał: Ryszard Nowa

    https://www.facebook.com/photo.php?fbid=618708074832131&set=a.150568398312770.21769.100000788334784&type=1&permPage=1

    blog Eli jest tutaj:

    http://elizadumoulin.blogspot.be/2014/03/pierdolicie-hipolicie.html

    Z wyrazami „podziwu”
    Karol Toronto

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Panie Karolu
      Dziękuję za informację ale zupełnie niepotrzebnie ostrzega Pan przed odwiedzaniem blogu tej chamowatej debilki cierpiącej na ostatnie stadium "tuskosis multiplex". Moi goście po takich miejscach się nie pałętają.
      Kłaniam się.

      Usuń
    2. Szanowny Panie Stary Niedźwiedziu,
      domyślam się, że Pan nie zagląda na ten blog, lecz nie o to mi chodzi. Bardziej interesuje mnie ślad profilu - na facebookowej stronie Elizy - niejakiego Ryszarda Nowa, który okazuje się być profilem Ryszarda Nowaczkiewicza. Rzecz jest absolutnie kuriozalna, wypadałoby to wyjaśnić, a sam nie potrafię sprawdzić, czy przypadkiem nie mamy do czynienia z manipulacją na facebooku.

      Kłaniam się Panu, miło mi było Pana poznać z tej lepszej strony, cieszę się z tego niezmiernie.
      Pozwolę sobie jeszcze raz uprzejmie prosić o usunięcie nieprawdziwego i zupełnie niepotrzebnego tekstu na mój temat, za co z góry dziękuję. Nie gniewam się, aczkolwiek trochę mnie Pan zdenerwował. Ze swej strony przepraszam za riposty, których już i tak nie widać.

      Karol Toronto vel wnuczek :)

      Usuń
    3. @ wnuczek
      Nazwisko Ryszarda Nowaczkiewicza nic mi nie mówi i nie jestem zainteresowany dowiedzeniem się kim on jest. A
      już na pewno nie będę tracić swojego czasu na badania czy występująca w internecie osoba to prawdziwy czy fałszywy Nowaczkiewicz.
      Co się tyczy bytności na moim blogu, jeśli masz coś z sensem do powiedzenie w temacie postu to po prostu napisz. Jakich pseudowartości nie toleruję u siebie, napisałem wyraźnie w informacji obecnie znajdującej się pod zdjęciem Asi. Więc na przykład za pochwałę Katynia czy powtarzanie KGBowskich łgarstw że Pius XII był "papieżem Hitlera" wylatuje się stąd za skutkiem natychmiastowym.
      Wszelkie zamulania typu "kocham pana" czy próby tyleż głupiego co niesmacznego parodiowania moich stałych komentatorów, powszechnie tu szanowanych, uważam za gówniarskie zaczepki i takowe wywalam. Jeśli się to komuś nie podoba, niech tu nie włazi. Bo mój blog to nie latryna pkanalii na której obowiązuje zasada "piszta co chceta". A więc może to robić nawet skrobankowa szmata, mająca "wysoką samoocenę" ale oszukać potrafiąca jedynie blogowy korektor błędów ortograficznych
      Moje ostre słowa były jedynie reakcją na notoryczne psucie powietrza na "Antysocjalu", powtarzające się już od dłuższego czasu. A pod poprzednim postem przybrały one w ujęciu ilościowym wręcz postać epidemii. Więc pisz z sensem albo po prostu tu nie zaglądaj. Różni już próbowali ale jakoś zawsze wylatywali na kopach, pkanalia najlepszym przykładem.

      Usuń
    4. Witaj Niedźwiedziu.
      Piszę otwartym tekstem.
      Tzw."wnuczek" czasem pojawia się także na blogu Kiry.Ale moim zdaniem to nie mutant "kanalii".
      Serdecznie pozdrawiam.
      Ps.
      "Co się tyczy bytności na moim blogu, jeśli masz coś z sensem do powiedzenie w temacie postu to po prostu napisz."
      Moim zdaniem,szansę dostał.

      Usuń
    5. @ Józef
      Czcigodny Józefie
      No to zobaczymy co z tego wyniknie. Ale w przypadku dalszych prowokacji czy zaczepek pod adresem czyniących mi honor swoimi odwiedzinami dam, nic nie powstrzyma karzącego buta sprawiedliwości.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  18. Staremu Niedźwiedziowi składam gratulacje i życzę wielu, wielu lat weny twórczej z jak najmniejszą liczbą półgłówków w progach Antysocjala.
    Wszystkim wiernym gościom Starego Niedźwiedzia życzę tego samego :)
    W kwestii Ukrainy jestem po ludzku wystraszona i martwię się :(
    Pozdrawiam wszystkich serdecznie, Olę ściskam skoro mam okazję :)
    Ostatnimi czasy doba skróciła się bezczelnie.
    :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewuniu oszczędzaj się, nie samą pracą człowiek żyje:)

      Pozdrawiam Cię serdecznie, TF.

      Usuń
    2. Czcigodna Ewo
      Z całego serca dziękuję za tak piękne życzenia.
      W kwestii Ukrainy nie ma co wpadać w panikę. Żadnej wojny na wyższym poziomie niż jakieś lokalne przepychanki nie będzie.
      A żeby nie wyjść na grubianina, zamiast kwiatka oferuję to:
      https://www.youtube.com/watch?v=HFrGDtWAiTE
      Jak widzisz, śpiew nie kończy się dla mnie na operze. Nie mam nic przeciwko piosenkom, o ile wykonuje je ktoś z takim warsztatem jak Massimo Ranieri. A obok niego tańczą Daiana i Miguel Angel. Daiana wygląda tu tak że widać iż dobry Pan Bóg na jej urodzie nie zrobił żadnych oszczędności. Co tylko mógł to dał.
      Pozdrawiam najserdeczniej

      Usuń
    3. och, dziękuję bardzo, miło mi
      odwzajemniam uścisk :)

      Usuń
    4. Stary Niedźwiedziu, dziękuję i powiem Ci że Diana ma najpiękniejsze ciało od czasów mojej ukochanej Marylin Monroe. Szkoda, że czas je zniszczy :( Najchętniej zatopiłabym Ją w bursztynie, całą:)))
      Tango baaaardzo sensualne....ufff :)

      Usuń
    5. errata - Daiana oczywiście

      Usuń
    6. @ EwaL
      Czcigodna Ewo
      Skoro powłoka cielesna Daiany (na tym filmowym klipie już mężatki i szczęśliwej mamy dwóch córeczek) nawet na Tobie zrobiła takie wrażenie to co dopiero mają powiedzieć faceci!
      A jeśli jakiś zacząłby mendzić, to parafrazując kapitana żeglugi wielkiej Mamerta Stankiewicza, diagnoza jest banalnie prosta:
      znaczy, pedał!
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  19. Ok ale najpierw wygram w Totka :)
    Ja też pozdrawiam serdecznie Tie Fighter'a :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @ EwaL
      A tu jeszcze drobna poprawka:
      https://www.youtube.com/watch?v=cnteK557d1U
      Ranieri nie tylko śpiewa i gra. On jeszcze potrafi się poruszać po scenie.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    2. No to zdecydowanie moje tempo i właściwe rytmy! :)
      Świetny jest, genialnie się rusza, nogi z gumy :)
      Takiej zabawy nam trzeba:)
      Dziękuję.

      Usuń
    3. P.S
      No i zapatrzyłam się na skrzypka....Cudny instrument ;)

      Usuń
    4. @ EwaL
      Czcigodna Ewo
      Zgadzam się z Tobą że taka zabawa jest jak najbardziej na miejscu. Zatem na bis głos Ranieriego w typowo włoskim stylu. A na wizji coś dla panów. Gdybym napisał że największe wrażenie zrobił na mnie ten szary pręgowany kotek, i tak byś nie uwierzyła. Bo zełgałbym jak "wolnościowiec".
      https://www.youtube.com/watch?v=E2Ojn5XAoTI
      Odnośnie skrzypka, mnie swoim wyglądem skojarzył się z Omarem Quirogą. Ponieważ swego czasu wyraziłaś się o nim z sympatią, jeszcze raz Veronica Palacios w ramionach tego chłopa na schwał o ruchach jaguara.
      https://www.youtube.com/watch?v=yWTHofoFE1c
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    5. Dziękuję Stary Niedźwiedziu:) Widok "chłopa na schwał" zawsze miły sercu kobiety:)
      A tu ode mnie znakomity Sebastian Achaval w cudownych spodniach i partnerka, która była jedynie tłem :)

      https://www.youtube.com/watch?v=nSUQOMeQ81s

      Usuń
  20. Nie mam wnuczków,nie wiem o co chodzi,Ukrainy mam chwilowo po zęby,więc tylko na marginesie:
    czytałeś już Stary Niedźwiedziu?
    http://histmag.org/Marek-Rezler-Nie-tylko-orezem.-Bohaterowie-wielkopolskiej-drogi-do-niepodleglosci-9033
    Ja właśnie nabyłem i będę się raczył.Zobaczymy.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czcigodny Jugglerze
      Miałem ostatnio na uczelni urwanie głowy i zaniedbałem lektury. Więc dziękuję za ten link bowiem jak wiesz, ta tematyka jest mi szczególnie bliska.
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  21. Szanowny Stary Niedźwiedziu,

    Gratuluję takiego sukcesu Antysocjala i życzę jeszcze większego na przyszłość – pisz i nie dawaj się wyprowadzić z równowagi żadnym bałwanom, szkoda zdrowia.

    Co do Ukrainy, nie dalej jak wczoraj mignął mi w brytyjskiej prasie taki nagłówek “Putin uważa, że Zachód trzęsie się jak galareta. A tragedią jest to, iż ma rację”. Więc jednak mogą mu skoczyć…

    Pozdrawiam Ciebie oraz wszystkich miłych komentatorów i komentatorki jak zwykle bardzo serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czcigodna Gingerish
      Jestem Ci bardzo wdzięczny za wyrazy uznania. Zapewniam że ludzki szrot pokroju promotorów narkomanii, aborcji i wszelkiego moralnego zbydlęcenia typu "gender" (niektóre z tych insektów miałaś swego czasu nieprzyjemność poznać na blogu którego nazwę z litości przemilczę) tak łatwo sobie ze mną rady nie da.
      Te sankcje w stosunku do Rosji bawią do łez. Kilku łobuzów nie dostanie wiz! Jak tak dalej pójdzie to za miesiąc nie wpuszczą jakiejś rosyjskiej orkiestry czy zespołu baletowego.
      Zechciej zajrzeć do poczty.
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
    2. Dziękuję za pozdrowienia Gingerish i Ciebie też ściskam :)

      Usuń
  22. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  23. Czcigodny Stary Niedźwiedziu

    Czasami odnoszę wrażenie, że świat (ten realny i prawdziwy) skończy się wraz z odejściem takich ludzi jak Pawarotti, Carreras czy Boczelii, bo to jest tak, jak w Reducie Ordona

    Broń od oka do nogi, od nogi na oko:
    Aż ręka w ładownicy długo i głęboko
    Szukała, nie znalazła - i żołnierz pobladnął,
    Nie znalazłszy ładunku, już bronią nie władnął;
    I uczuł, że go pali strzelba rozogniona;
    Upuścił ją i upadł; - nim dobiją, skona.


    Kiedy brak argumentów - przemawiają armaty, no ale skąd argumenty mają się znaleźć - skoro najprawdziwsi przedstawiciele rosyjskiej kultury wywiezieni zostali na sybir - a ich miejsce zajęli kołchoźnicy.
    Putin - to czystej wody cham - i garnitur od Armaniego tego nie zmieni tym bardziej - że w miejsce podszewki zastosowano kulo odporną kamizelkę.

    Choć do teatru czy na salę koncertową może się udać każdy, to jeden będzie ziewał, zaś drugi - oddychał spektaklem.

    Pozdrawiam melancholijnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czcigodny Adamie
      Jeśli można wierzyć pamiętnikarzom to kilka dni po praskiej premierze "Wesela Figara" na tamtejszym targu kwiatowym handlarki nuciły arie z tego arcydzieła. Zaś "Czarodziejski flet" miał prapremierę w teatrze ludowym a publiczność nie gwizdała lecz oklaskiwała. Czyli miałeś klasyczny pozytywny mechanizm prób równania w górę.
      Dzisiaj jest odwrotnie. Pełniący obowiązki wielkich tego świata (z marnym zresztą powodzeniem) schlebiają tandetnym gustom. A cham w garniturze od Armaniego pozostanie chamem.
      Pozdrawiam nie mniej ponuro

      Usuń