poniedziałek, 17 listopada 2014

Omnibus Grafoman

Omnibus od zawsze miał ambicje satyryczne. Brakowało mu tylko jednego: poczucia humoru. Podziwiał Pythonów, choć nie do końca ich rozumiał. Gdy oglądał skecz „Nikt nie spodziewa się hiszpańskiej inkwizycji”, śmiał się najdonośniej, chociaż w duchu zadawał sobie pytanie: „O co ku*wa chodzi? Do stu LaVeyów…”. Najbardziej obawiał się humoru purenonsensowego, bo to oznaczałoby, że musiałby kogoś prosić o łopatologiczne tłumaczenie, co ewidentnie godziłoby w omnibusowe ego, które chwiało się bardziej niż cyrkowiec idący po linie. Dlatego Omnibus śmiał się w momentach, w których śmiali się inni. A gdy się nie śmiali, Omnibus przybierał marsową minę i krzyczał najgłośniej: „Do dupy z takimi dowcipami!”.
Pewnego razu Omnibus dowiedział się, że ktoś wysmażył paszkwil na jego temat. Tak go to rozsierdziło, że przez tydzień nękał autora telefonami pełnymi obelg. A gdy uświadomił sobie, że autor pozostał niewzruszony, postanowił przygotować literacką odpowiedź w formie satyry. Powstał tylko jeden problem: jak napisać tekst satyryczny, nie mając poczucia humoru?
„Najpierw muszę poćwiczyć. Co może być takiego bardzo zabawnego? Hmm…” – dumał, pocierając oprawki okularów mających szkiełka niczym denka od słoika.
- Już wiem!!! – wrzasnął podniecony Omnibus
- Wpłynąłem na suchego przestwór oceanu… - zamyślił się – Wóz nurza się w zieloność i jak łódka brodzi…
- Hehe. Rany, ale to było śmieszne! – zachwycił się Omnibus, przypominając sobie lekcję polskiego, na której jako jedyny pokładał się ze śmiechu podczas lektury „Sonetów Krymskich”. Po tym incydencie został zaprowadzony do szkolnego pedagoga. A pani polonistka przez rok traktowała go jak dziecko specjalnej troski.
- A co może być jeszcze bardziej zabawnego… - myślał, drapiąc się po karku.
Nagle wstąpiła w niego wena. Pisał, jak oszalały. Spędził całą noc na tworzeniu.
- E tam, najwyżej rano nie pójdę do pracy. Albo w robocie dokończę. A jak szef będzie dziamgał, to go podam do sądu za homofobię! – Omnibus był zachwycony swoim pomysłem.
Rano Omnibus był krańcowo przemęczony, ale postanowił pójść do pracy. Wiedział w końcu, że może sobie pozwolić na błogie lenistwo. Wszedł do firmy, gdzie wszyscy zasuwali, jak mrówy.
- Rany, jacy głupi. Po co tyle robić – spojrzał na nich drwiąco.
Omnibus usiadł do swojego komputera. Od razu sprawdził pocztę, bo Arek z wypasioną klatą miał do niego napisać. Ale zamiast niego, napisał doń Piotr z – jak sam twierdził – „zaku**istymi tatuażami”.
- Ładne ma tatuaże ten gościu. Tylko to poniżej trochę za małe… Ale jest wyluzowany, używa przekleństw, pali hasz i ma doświadczenia w wielokątach. No, niekonwencjonalny facet. Nie idzie na „pakty na wyłączność”… czyli mógłbym wyhasać się w darkroomie! – oczy Omnibusa zapłonęły i mimowolnie oblizał wargi, co niestety nie umknęło uwadze szefa.
- Omnibusie, co tam przeglądasz? – zapytał szef podejrzliwie.
- Yyy, ciężko pracuję – powiedział Omnibus, po czym uruchomił Panic Button, by wejść w firmową aplikację.
Kiedy szef udał się na swoje stanowisko, Omnibus odwiedził fora gejowskie i kontynuował swoją satyrę. Pisanie szło mu opornie, więc przybierał różne pozy – raz drapał się po karku, raz dawał sobie z liścia (przypomniał sobie bowiem, jak podczas gry wstępnej dostawał od Franka po gębie); innym razem sarkał pod nosem.
Współpracownicy, zauważywszy dziwaczną mowę ciała Omnibusa, spojrzeli po sobie i zaczęli się głośno zastanawiać:
- Co się stało temu Omnibusowi? Czyżby się tak zaangażował w robotę?
- No, wreszcie przestał się opierdzielać! – powiedział złośliwie kolega, Marek.
- Ale mam natchnienie, o rany! – Omnibus był zachwycony. Jego palce dosłownie biegały po klawiaturze. W pewnym momencie zabuczał mu telefon. Był to SMS od Piotra o treści: „Cze, Omni. Co tam porabiasz w robocie? Zamiast służyć u jakiegoś kapitalistycznego złamasa, mógłbyś do mnie dołączyć. Jestem sam z trzeba nagimi facetami. Nie martw się, to nie są wyzyskiwacze z klasy posiadaczy. To trzej murarze z dużym polotem i jeszcze większym… sam zgadnij ;)”.
Omnibus zapłonął. Nie wiedział, co robić. Czuł, że robi mu się gorąco, ale powinien jeszcze odpękać 3 godziny w robocie.
- A kicham na tego kapitalistę, wolę proletariat!
Omnibus wykorzystał chwilę, by wymknąć się niepostrzeżenie. Niestety, zapomniał się wylogować i efekty jego „pracy” były dostępne dla każdego. Kolega Marek i Andrzej podeszli do jego stanowiska.
- Ty, on tu coś pisał w Wordzie.
- Ano… poczytajmy.
Czytali Omnibusa tekst. Ich miny robiły się jednak coraz bardziej kwaśne.
- Marek, nic z tego nie rozumiem.
- Wygląda na to, że Omnibus próbował pisać tekst satyryczny, ale średnio mu to szło.
- To jest drewniane poczucie humoru. A raczej poczucie humoru, kogoś, kto połknął kija.
- Andrzeju, może i połknął, ale on kija używa chyba trochę inaczej… Pamiętasz, jak  Omnibus zawzięcie bronił faceta, który chciał wziąć ślub z kijem od szczotki?
- Myślisz, że komuś się ten tekst spodoba?
- Na pewno. Przecież Omnibus ma swoje cheerleaderki – wejściówka „IQ poniżej 70”, więc na pewno będzie rechot.
A tymczasem Omnibus spędzał upojne chwile w domu Piotra. Gdy proletariat się oddalił, został z Piotrem sam na sam. Nie ukrywał, że czekał na ten moment.Gdy zażyli amfę,powiedział:
- Piotrku, masz piękny tatuaż. Szczególnie podoba mi się ten na pośladkach, o wyzysku i zbrodniach neoliberalizmu. Słuszne hasła. I ten ponadczasowy symbol wolności… - wskazał na wytatuowaną nad genitaliami marihuanę.
- Tak, dopiero teraz czuję się wolny. Choć nie do końca. Wolny czułbym się jako bezpaństwowiec. Bezobowiązkowiec leżący i jedzący dary matki ziemi – Piotr rozmarzył się, po czym wrócił do smarowania Omnibusowi pleców i nie tylko.
- A ty, o czym marzysz?
- Piotrku, marzę o tym, by dostać nagrodę Nobla. O tym, by powstały homoseksualne przedszkola i szkoły. No i żeby wreszcie ograniczono dostępność pracy i świadczeń dla heteryków.
- To się nigdy nie stanie, dopóki rządzą nazistowscy liberałowie i kapitalistyczni krwiopijcy.
- Wiem, Piotrku. Aha, mogę zreferować ci mój tekst satyryczny?
Piotr zmarszczył brwi ze zdziwienia, bo nigdy nie przypominał sobie, by jego kochanek powiedział coś zabawnego.
- No spróbuj. Ale obiecaj, że potem uraczymy się misą ziela. OK.?
Wtedy Omnibus opowiedział swój dowcip, pokładając się ze śmiechu. Piotr, który próbował udawać, że tekst go śmieszy, również zaczął się pokładać. Kiedy Omnibus skończył swój drętwy tekst, Piotr odpowiedział:
- Po LaVejańsku? Twój tekst był cieniutki, jak listek marychy. Ale nie przejmuj się. Jak uraczymy się tym, co przygotowałem, staniesz się bardziej giętki – w mowie i nie tylko – po czym puścił do Omnibusa oczko.

Flavia de Luce

73 komentarze:

  1. Śmiać się z własnych dowcipów to już coś. Przynajmniej jedną osobę się rozśmieszy. Ja zresztą również nie umiem ani opowiadać, ani wymyślać dowcipów. A pisać człowiek lubi...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czcigodna Kiro
      Ale poczucia humoru nikt nie może Tobie odmówić. Do dziś pamiętam, jak pod postacią Le Ming bezlitośnie sparodiowałaś i wykpiłaś "wolnościowy" proaborcyjny bełkot. A z dowcipasów tej czerwonej cioty, poza nią samą, rechocze jeszcze chórek pornogracji. W końcu IQ poniżej siedemdziesiątki do czegoś zobowiązuje.
      Dziękuję za wizytę i pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    2. Wy naprawdę jeszcze wchodzicie tam i czytacie ? No, doprawdy :)) . Szkoda czasu i atłasu

      Usuń
    3. Czcigodna An-Ko
      Trudno mi wypowiadać się za Flavię. Ale ma ona niewątpliwy talent satyryczny. A drugiego takiego bestiarium, jak to pkanalii, ze świecą się w całym polskim internecie nie znajdzie. Same "przyzwoite towarzystwo". Czyli ćpuny, kryminalista, ciota, kilka głupszych od własnych vagin pornogracji i nadęty narcyzmem bałwan jako wisienka na tym zakalcu.
      Dziękuję za wizytę i pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    4. Le Ming - no tak, pamiętam. Nie mogłem uwierzyć, że Le Ming i Kira, to jedna i ta sama osoba. Gdyby procentowo było więcej Le Minga w desygnacie nazwy Kira, to byłaby to znacznie bardziej interesująca osoba. Dająca się lubić i niesamowicie błyskotliwa - jej teksty czytałoby się z przyjemnością. Szkoda, że tak rzadko się ujawnia. Brakuje w sieci takich Le Mingów.

      Oppressor.

      Usuń
    5. @ Stary Niedźwiedź

      Zauważyłam, że śmiejemy się nie z przednich dowcipów, tylko z przedstawicieli wrogiego nam środowiska. Taka jest przynajmniej reguła. Sami siebie chwalimy, cudzych ganimy. Cóż...


      @ Oppressor

      Nie jestem tutaj dla niczyjej przyjemności. A poczucia humoru starczyłoby mi na dwa, trzy występy Le Minga na rok.

      Zresztą, lemingoza dotknęła nie tylko lewaków: http://ja-kira.blogspot.com/2014/01/w-krainie-lemingow_2879.html

      Usuń
    6. @Kira

      Wiesz, że pisałem trochę na "okrętkę". Wiem, że masz nieliche i bardzo oryginalne poczucie humoru. Takie z górnej półki. Szkoda tylko, że z niego tak rzadko korzystasz. Częściej dopuszczasz do głosu mroczną stronę swojej natury. Szkoda.

      Oppressor

      Usuń
    7. @ Oppressor

      Nie lubię ani przygany, ani pochwały na wyrost.

      A Le Ming jest po to, by wyśmiewać WADY, nie osoby!

      Usuń
    8. @ Kira
      Ale trudno wyśmiewać wady w sposób "bezosobowy". czy widziałaś jakąś komedię, w której przejechano się po jakiejś wadzie jako pojęciu abstrakcyjnym, bez ilustrowania jej konkretnym człowiekiem (lub typem człowieka)? A w tej ciocie, jak w soczewce, ogniskują się niemal wszystkie wady tego środowiska. Głupota, histeria, kłamstwo na zawołanie, brak powszechnie akceptowanych zasad moralnych etc. Przy nim nawet Biedroń wysiada.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    9. @Kira

      Dziękuję za wizytę i wyrażenie opinii.

      Usuń
    10. PS Nie ma się czy martwić. Nie każdy musi mieć poczucie humoru.

      Usuń
    11. @Kira

      Myślę, że mamy podobnie swobodne poczucie humoru.

      Usuń
    12. @ Stary Niedźwiedź

      Wszystko jest kwestią PROPORCJI. Można skupiać się na jednym przypadku, wyśmiewając go po wielekroć - i to się robi po jakimś czasie nudne. Można też poprzez ukazanie jednego lub paru przypadków wyśmiać przywarę występującą powszechnie. I wówczas można ten temat eksploatować dłużej.

      Usuń
    13. @Kira- dokładnie tak.

      Usuń
    14. @ Kira
      Pozwolę sobie zauważyć, że Flavia w poprzednim wpisie poświęconym Pojebusowi, odniosła się do jego błyskotliwej erudycji. I encyklopedycznej, a raczej wikipedycznej wręcz wiedzy, dzięki której w oczach osób wiedzących coś o poruszanej przez niego tematyce, zrobił z siebie pośmiewisko. A że potem popisał się nowym elementem swej renesansowej osobowości czyli szympańskim poczuciem humoru? Przecież Flavia nie przystawiła mu lufy do głowy i nie zmusiła, by kolejny raz zrobił z siebie ciula złamanego.

      Usuń
    15. @Kira

      Sama pisałaś, że nie masz poczucia humoru (z czym się całkowicie zgadzam), więc twoja opinia w tym temacie nie ma większego znaczenia :)

      Usuń
    16. @ Flavia

      Droga Flavio, nie rozmawiam teraz z Tobą. A co do poczucia humoru, to starcza mi go na tyle, by się czasem serdecznie pośmiać. Także z Monty Pythona.

      Usuń
    17. PS. I podkreślam, że to już coś, że umiemy śmiać się z własnych dowcipów, cudze zaś deprecjonować. Dzięki temu zachowujemy o samych sobie wyśmienite mniemanie. :)))

      Usuń
    18. Droga Kiro,

      Ty musisz mieć os sobie wyśmienite mniemanie, skoro twierdzisz, że tobie wolno więcej niż innym. Pozostaje mi jedynie mieć nadzieję, że ci inni nie podzielają twojej opinii ;)

      Usuń
    19. @ Flavia

      Wolno mi więcej wyłącznie w moim własnym blogu. Dla osób o inteligencji CO NAJMNIEJ przeciętnej powinno być to zrozumiałe.

      Usuń
  2. No i znów nie wiem z kogo sie nabijacie :/

    Maciejjo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest to pedał lewak, grasujący pod nickiem "Anty" na blogu Kiry, oraz w latrynie niejakiej "pkanalii". Z kilku innych blogów wywalono go na zbitą mordę lub sam je opuścił, gdy dotarło do niego, ze wszyscy mają go tam za ch**a.
      Wydaje mu się, że zna się na wszystkim, a w kłamstwach nie ma żadnych zahamowań. Terapeutów uzależnień pouczał, że narkotyki nie są narkotykami. Dibeliusowi (zawodowemu księgowemu!), wmawiał, ze podatku VAT można uniknąć, bo debil nie odróżnia VAT od CIT. A o syndromie poaborcyjnym, opisanym w podręcznikach medycznych ma czelność twierdzić, że nie istnieje. Bo jest gorącym entuzjastą aborcji, choć jemu przecież wystarczy lewatywa.
      W swoim "Omnibusie - Pojebusie" Flavia wykpiła go niemiłosiernie. Więc u kanalii zamieścił "satyrę" na temat Flavii, Tie Fightera i mój. Debil imputował mi używanie wody święconej do celów leczniczych, bo o teologii też g***o wie. I nie ma pojęcia, że tego medium w kościołach protestanckich się nie używa. Więc sie doigrał po raqz drugi.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    2. Czyli zasadniczo znaczy się debil :)
      Z takimi nie ma co dyskutować bo sprowadzi rozmówcę do swojego poziomu, a potem pokona doświadczeniem.
      A na żywo to w ryj dać, tylko uważać żeby sobie rąk nie pobrudzić

      MACIEJJO

      Usuń
    3. @ Maciejjo

      Kiedy PKanalia sugerował, że mógłby pobić SN, podniosła się wrzawa, że tak gadać może chuligan i oprych. Mam nadzieję, że skoro uważasz się za lepszego, to nie zniżysz się do jego poziomu. Ot, taka elementarna uczciwość...

      Usuń
    4. @ Kira & Maciejjo
      Muszę Kirze przyznać rację, że czegoś takiego się nie bije. Zarówno pedał jak i kryminalista skazany za czyn hańbiący (dystrybucja narkotyków), w myśl starego Boziewicza tracą dożywotnio zdolność honorową. Więc po prostu należy unikać kontaktu z takim "niedotykalnym", jak nazywają ich Hindusi. Jedynie w przypadku napaści na nas, należy w obronie własnej zastrzelić to to jak przysłowiowego wściekłego psa. Aczkolwiek pies zarażony wścieklizną nie jest temu winien, więc na porównanie z "pkanalią" czy "Anty" biedak nie zasługuje.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    5. @ Kira
      P.S.
      Zniżyć się do poziomu pkanalii? Przecież to niewykonalne. Bo w tym celu trzeba by było wywiercić szyb sięgający środka naszej planety.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    6. @Maciejjo,

      Bez obaw. Nawet gdybyś ryzykując zarażenie sie jakimś choróbskiem natłukł pedałowi sęków, to do poziomu skurwienia pkanalii nawet byś się nie zbliżył. Bo aby to zrobić, musiałbyś jeszcze zaliczyć odsiadkę za dragi, zacząć ćpać, zamordować kilkoro nienarodzonych dzieci, oskarżyć kogoś o bezpodstawnie o pedofilię i współpracę z SB, uderzyć kobietę w twarz, pochwalać kazirodztwo, kierować do innych rozliczne groźby karalne i jeszcze parę innych podłości. Tak więc porównanie kogoś kto by nastukał pedałowi sęków do pkanalii jest nadużyciem.

      Pozdrawiam, TF.

      Usuń
    7. @Kira - wiesz, ja zasadniczo spokojny i miły człowiek jestem, ale niestety lewactwo powoduje u mnie fale wyłącznie negatywnych emocji i w przypadku spotkania uosobienia wszelkich lewackich zwyrodnień (z tego co piszecie) mógłbym się nie powstrzymać. Jeśli czyni mnie to prostakiem i chamem - trudno, jakoś to przeżyje ale z pewnymi zjawiskami nie da się walczyć dobrym słowem i humorem a trzeba zakasać rękawy, niestety.

      Maciejjo

      Usuń
    8. @ Tie Fighter

      O ile pamiętam, to uderzenie kobiety w twarz miało miejsce podczas próby obrabowania PKanalii przez biedulkę. Słowo daję, bronić złodziejki? Cóż, podobnie jak Maciejjo, nie potępiam każdej przemocy.

      Usuń
    9. @Kira - cóż, jednak uderzenie w twarz kogokolwiek a kobiety w szczególności ma jednak zupełnie inny wymiar, niż odepchnięcie czy nawet uderzenie w plecy, ramię itp. Nie, mnie się to nie mieści w głowie

      Usuń
    10. @ An-Ka

      Poza nielicznymi wyjątkami (konieczność zdobycia pieniędzy na żywność czy leki) złodziej to dla mnie śmieć. Kręcenie nosem na walnięcie takiego śmiecia jest dla mnie nie do pomyślenia. Zresztą, Tie Fighter na pacyfistę nie pozuje, więc chyba zrozumie moje stanowisko.

      Usuń
    11. Kiro - ale uderzenie w twarz jest czymś specyficznym , jak napisałam - nie oburzyłabym się na uderzenie w cokolwiek innego w słusznym gniewie. Dla mnie uderzenie w twarz jest czymś ...bardzo osobistym , w tym negatywnym sensie, "zarezerwowanym" dla ekstremalnych reakcji między jednak bliskimi ludźmi. Nie chodzi o uderzenie, w tym przypadku mnie to nie oburza, chodzi o twarz. To - może to trudno wytłumaczyć- wejście w dziwne relacje, zbliżenie się do owego śmiecia. Tak to czuję.

      Usuń
    12. @Kira,

      No i co z tego, że podczas próby kradzieży? To była kobieta! A kobiety nawet kwiatkiem się nie bije. A co dopiero w twarz. Poza tym kanalia ma sumieniu takie rzeczy, że ta złodziejka wygląda przy nim jak dziewica orleańska. A, że nie mam problemu z zakwalifikowaniem kanalii do grupy ludzi pokroju Trynkiewicza, to cała moja sympatia jest po stronie złodziejki. Jeśli ktoś chce bronić Trynkiewiczopodobnych i nie widzi w tym ujmy dla samego siebie, to jego sprawa, ale dla mnie złapanie dziewczyny z ręką w swojej kieszeni, to jeszcze nie powód do bicia jej po twarzy. A może też była głodna i robiła to w akcie desperacji? Mógłbym jeszcze zrozumieć zlanie włamywacza, który naruszył świętość mojego domu i to bez względu na płeć, ale w tamtej konkretnej sytuacji? W zatłoczonym autobusie? Nic tego nie usprawiedliwia - damski bokser, to w hierarchii hańby kilka miejsc niżej niż złodziej.

      @Maciejjo,

      Mnie możesz z dumą nazywać prostakiem i chamem i podpisuję się pod tym, że wobec lewactwa skuteczniejsze są argumenty siły, a nie siła argumentów.

      Usuń
    13. @ Tie Fighter

      Cóż, jeśli potępiasz PKanalię za chęć pobicia kogoś, a sam aprobujesz siłowe rozwiązania, to nie jestem tego w stanie zrozumieć. No i po kim jak po kim, ale po Tobie nie spodziewałam się tekstu "No i co z tego, że podczas próby kradzieży?". Ujmą jest dla mnie branie w obronę zarówno Trynkiewicza, jak i szmaty, która okrada ludzi z ich - często szalenie skromnego - majątku. Takiej szmaty nie stawiam na równi z innymi kobietami, a ewentualną sugestię, że można by ją było doprowadzić bez przemocy na komisariat, pozostawię bez odpowiedzi. Jeśli rozróżniasz kradzieże na lepsze i gorsze (włamanie do domu versus łapa w kieszeń) i uważasz, że raz można pobić złodziejkę, a innym razem jest to niedopuszczalne, bo "kobiety nawet kwiatkiem się nie bije", to nie mamy o czym gadać.

      Usuń
    14. @ An-Ka
      W przypadku przyłapania złodzieja na gorącym uczynku oczywiste są takie formy fizycznego ataku, które mają na celu zatrzymanie złodzieja. Bicie złodziejki po twarzy nie ma z tym nic wspólnego.
      Mogę zrozumieć też, że z powodu obowiązującego "lewa" (bo na pewno nie jest to prawo) ktoś nie ma zamiaru przychodzić do sądu w nieskończoność, bo rozprawy są przekładane ad mortem defecatam. I postanowi na miejscu wymierzyć sprawiedliwość, dając złodziejowi po pysku. Ale nie kobiecie.
      I pomyśleć, że taki cham stroi się w piórka obrońcy praw kobiet.

      Usuń
    15. No cóż, Stary Niedźwiedziu, dla mnie szarpanie się ze złodziejką byłoby czymś śmiesznym. Dżentelmeństwo wobec szmaty? Cóż, wybacz, ale w takie bajki nie wierzę...

      Usuń
    16. @ Kira
      Mam nadzieję, że jesteś konsekwentna. I skoro nie widzisz niczego niestosownego w obiciu twarzy złodziejce, to w jedynie słownym wyrażaniu miażdżącej opinii o abortujących się co jakiś czas lafiryndach, nie doszukasz się niczego nagannego. I nie pisnęłabyś ani słowa protestu, gdyby niejakiej "Julianne", za podżeganie do mordowania dzieci w sposób zagrażający również życiu takich "matek", ktoś wybił wszystkie zęby.
      Bo jeśli nie, będzie to gigantyczna hipokryzja.

      Usuń
    17. @ Stary Niedźwiedź

      Mogę krytykować za podejście do CZŁOWIEKA czy za nazbyt srogą klasyfikację CZYNU. I dlatego czasami oponuję, gdy ktoś w moim mniemaniu przegnie z krytyką.

      Nigdy nie powiem, że za takie samo świństwo można przywalić facetowi z całej siły, a kobiecie nie wolno nawet wymierzyć policzka. Nawet jeśli słabszej płci należą się p e w n e względy, to nie aż takie, żeby nie można było jej wcale tknąć.

      Z Julianne jest taka sprawa, że nie musisz się z nią szarpać w autobusie ani samemu ciągnąć do sądu. (Swoją drogą, to już widzę udowadnianie na posterunku, że ta pani, którą tam przyciągnęliśmy, próbowała nas okraść. Jak myślisz, ilu pasażerów autobusu zgodziłoby się stawić w charakterze świadka? ;))

      Czy taka odpowiedź Cię satysfakcjonuje?

      Usuń
    18. @ Kira
      Nie całkiem. Bowiem zabicie dziecka jest przestępstwem znacznie poważniejszym od kradzieży portfela. Więc skoro aprobujesz czyn kanalii, to zachowując proporcje między winą a samowolna karą, abortującej się dziewce należałoby się znacznie więcej niż danie kilka razy po twarzy. Więc ograniczenie się w stosunku do tej ostatniej do nawet brutalnej reakcji, lecz jedynie WERBALNEJ, jest w porównaniu z ciężkim łomotem niczym. A usprawiedliwiając kanalię, tracisz jakiekolwiek prawo do sprzeciwu przeciwko nazwaniu takiej szmaty po imieniu. Kwestia konsekwencji i wiarygodności.

      Usuń
    19. @ Stary Niedźwiedź

      Wszystko ładnie, ale WYDAJE MI SIĘ, że aborcja bardzo rzadko jest traktowana jak nieszkodliwy zabieg. Dla wielu kobiet to dramat. Śmiem przypuszczać, że większość pań, które mają za sobą ten zabieg, nie zdecydowałoby się nań, gdyby ktoś im wtedy pomógł, wyciągnął do nich rękę czy choćby porozmawiał z nimi.

      A kradzież? Oszustwo? Krętactwo? Naciąganie ludzi? Nie wmówisz mi, że większość takich bydląt (niezależnie od tego, czy chodzi o kieszonkowców, czy o ścierwa w garniturkach bądź garsonkach stosujące bardziej wyrafinowane metody) robi to, bo naprawdę musi.

      Ale żeby nie było: nie jestem tutaj od pouczania Cię, kogo wolno Ci krytykować. Możesz pisać o każdym, co Ci się żywnie podoba. To Twój blog.

      Usuń
    20. @ Kira
      Uporządkujmy dyskusję.
      Dla przyzwoitej kobiety nawet aborcja w celu ratowania jej życia istotnie jest dramatem. I takiej kobiecie trzeba psychicznie POMÓC. A już w żadnym przypadku nie wolno jej stawiać jakichkolwiek zarzutów.
      Ja napisałem o tworach kobietopodobnych, które dokonują aborcji CO JAKIŚ CZAS. A więc albo są zbyt tępe, by zadbać o skuteczną antykoncepcję, albo aborcję traktują, wzorem haniebnej pamięci Marii Dory, jako formę antykoncepcji a la Mengele. Jeśli samowolna kara ma być choć trochę współmierna do winy, to należy się takiej znacznie poważniejsze lanie, niż obitej przez kanalie złodziejce. Oczywiście jeśli ktoś aprobuje wyczyn kanalii.
      A ponieważ obelga jest mniej dotkliwa od pobicia, więc dlatego jakikolwiek protest przeciwko nazwaniu takiej łachudry po imieniu, przy jednoczesnej aprobacie pobicia złodziejki, jest dla mnie wielkim zakłamaniem. Oczywiście dopóki nie skrytykujesz mnie za nazwanie takich dziewek czy wiadomej podżegaczki do abortowania się parszywą szmatą, hipokryzji Tobie nie zarzucę.
      Oczywiście masz rację pisząc, że "banksterzy" i inni złodziei zza biurka nie okradają ludzi z biedy. Ale im raczej pobicie nie grozi. Więc mówienie o nich w kontekście samosądu jest bezcelowe.

      Usuń
    21. @ Stary Niedźwiedź

      Faktycznie, trzeba to jakoś uporządkować.

      Zacznijmy od tego, że każdy z nas skupia się na czymś innym, tu - na innym rodzaju zła. Jeden przeżywa, że w jego kraju nieuczciwy bądź nieudolny rząd rozwala gospodarkę, drugiego skręca na myśl o potencjalnej adopcji dzieci przez gejów (zwanych przez Ciebie pedałami), trzeci sapie z wściekłości, gdy zobaczy w gazecie ogłoszenia o darmowym stażu. Każdego boli co innego.

      Ja nienawidzę oszustów, złodziei, krętaczy, naciągaczy. I żeby nie było - nie jestem legalistką. Chodzi mi nie o ukrywanie dochodów przed państwem, tylko o oszukiwanie bądź okradanie bliźniego. Dlatego zrobiło mi się przykro, gdy zobaczyłam, jak oto TF staje w obronie złodziejki - oczywiście tylko po to, by dokopać PKanalii. Tylko co miał PK zrobić? Puścić ją? Zaciągnąć na komisariat? Wyobrażam sobie mojego ojca, brata czy chłopaka w takiej sytuacji i aż mną trzęsie, gdy sobie pomyślę, że ktoś mógłby mieć do nich pretensje, że przylali szmacie. I to przecież nie tak, żeby ją okaleczyć! No ale "kobiety nie wolno bić nawet kwiatkiem"! :/

      Ciebie z kolei kłuje w oczy to, co wypisuje Julianne, gardzisz kobietami jej rodzaju, a myśl, że jest takich więcej, jest Ci z pewnością przykra. Dlatego moja mniej żywiołowa reakcja na jej teksty może Ci się wydawać co najmniej dziwaczna. Nie bierzesz jednak pod uwagę tego, że ja się skupiam na innego rodzaju ohydzie niż Ty. Zresztą, kobieta dokonująca aborcji raz po raz to dla mnie abstrakcja. O takich niewiastach pisała An-Ka, więc zapewne istniały i może nadal istnieją - ale ja nie umiem tak się ich czepić jak bydła, które pozbawia ludzi majątku. Może dlatego, że nie zetknęłam się z takimi kobietami?

      Aha - gdybym mogła, dokonałabym samosądu także "złodzieju zza biurka" i to o wiele, wiele chętniej niż na panience doliniarce. Może kiedyś dojrzeję do tego, by nie wydawać tak kategorycznych sądów, ale na dzień dzisiejszy jestem istotą ułomną. ;)

      Usuń
    22. Powinno być: NA "złodzieju zza biurka".

      Usuń
    23. @ Kira
      Wymieniłaś (oczywiście przykładowo a nie przeglądowo) różne rodzaje podłości. I do nikogo nie mogę mieć pretensji o to, że z jakichś powodów, w które nie wnikam, jest szczególnie "cięty" na którąś z kategorii. Ale irytuje mnie, gdy ktoś aprobując jakąś samowolna karę za pewne przestępstwo, równocześnie czepia się znacznie łagodniejszej kary za dużo cięższe przestępstwo. Bo zabójstwo na pewno jest bez porównania większym od kradzieży portfela. A od takiej kradzieży, nie zaś od wielomilionowych afer, zaczęła się cała dyskusja. Więc skoro od początku dyskusji poruszamy się w obszarze samosądu i olewamy prawo stanowione, jakikolwiek protest przeciwko nazwaniu po imieniu multiskrobankowych szmat, czy podżegającego do domowych aborcji bydlęcia, ze strony kogoś kto jednocześnie akceptuje pobicie złodzieja, uznałbym nie tylko za logiczny idiotyzm, ale i obrzydliwe zakłamanie.
      Opinii An-Ki o tym, czym ryzykowałaby idiotka, która posłuchałaby dobrych rad cioci Julci, na pewno nie podważasz. Więc mogę jedynie żałować, że zamknięto blog bydlęcia , a nie je samo. A gdyby tak się zdarzyło, że jakaś uczennica tego bydlęcia, na skutek skorzystania z tych rad by zmarła, jej rodzina miałaby święte prawo zatłuc "dobrą radę" jak przysłowiowego wściekłego psa.

      Usuń
    24. @ Kira
      P.S.
      Oczywiście że takie wyroby kobietopodobne istniały i niestety nadal istnieją. Moja znajoma jeszcze w czasach PRL spędziła kilka miesięcy w szpitalu (jej ciąża była zagrożona). I pewnego dnia przywieźli tam na aborcje jakąś k***ę (oczywiście nie mówię o prostytutce). Pojawiającą się tam w tym celu co kilka miesięcy. Nie będę obrażał Twojej inteligencji dodając, co wtedy na dawnym blogu Flavii zapluwało się w jej obronie.

      Usuń
    25. @Kira,

      "Cóż, jeśli potępiasz PKanalię za chęć pobicia kogoś, a sam aprobujesz siłowe rozwiązania, to nie jestem tego w stanie zrozumieć."

      Preferuję przemoc w formie defensywnej. Nigdy pierwszy nie nadstawiam się z pięściami. W takim sensie należy to rozumieć. Jeśli kiedykolwiek dochodziło do rękoczynów, to w odpowiedzi na agresję i nieraz pisałem o takich zajściach, więc wiesz. Lewaccy bojówkarze mają gęby pełne frazesów o tolerancji, ale niestety sami tej tolerancji nie okazują nikomu myślącemu inaczej i stosują rozwiązania siłowe, więc trzeba używać adekwatnych kontrargumentów. Dopuszczam też przemoc w czyjejś obronie - zwłaszcza słabszego, lub kogoś kto z jakichś przyczyn nie może się bronić.

      "No i po kim jak po kim, ale po Tobie nie spodziewałam się tekstu "No i co z tego, że podczas próby kradzieży?".

      Tu ja wyrażam zdziwienie, bowiem kluczowym czynnikiem są tu dwie rzeczy. Po pierwsze reakcja niewspółmierna do zagrożenia, plus bicie kobiety (nawet złodziejki) po twarzy. I w ten sposób płynnie przechodzę do rzeczy ostatniej, a mianowicie zlania włamywacza bez względu na pleć. Otóż jeśli ktoś włamuje się do twojego domu i zostaje przez Ciebie zaskoczony w ciemnościach, to raczej nie masz czasu na oświetlenie pomieszczenia by sprawdzić kto to jest i jeszcze wypytać go z jakim zamiarem się włamał. Czy chodzi tylko o oskubanie Cie z kosztowności i pieniędzy, czy może aby nie ryzykować złodziej wyrżnie całą Twoją rodzinę. W takich sytuacjach raczej bierze się do ręki solidną pałę i leje tak długo, aż doprowadzi się intruza do stanu bezbronności. Jeżeli post factum okaże się, że stłukło się włamywaczkę, to trudno. Dostrzegasz różnicę w stopniu zagrożenia i okoliczności tych dwóch różnych sytuacji?

      "Ujmą jest dla mnie branie w obronę zarówno Trynkiewicza, jak i szmaty, która okrada ludzi z ich - często szalenie skromnego - majątku."

      To nie rozumiem dlaczego nie jest dla Ciebie ujma branie w obronę kanalii? Różnicujesz jednak łajdaków na lepszych i gorszych.

      " nie mamy o czym gadać."

      Tak jest dla obu stron lepiej, bowiem nasze rozmowy przypominają zbliżanie pochodni do beczki prochu. To musi wcześniej czy później pierdolnąć, więc lepiej się czasem powstrzymać zanim znowu mi naubliżasz od śmierdzących hipokrytów za to że mam inne zdanie w jakimś temacie.

      Usuń
    26. @ Tie_Fighter - My to chyba byśmy się dogadali przy piwie albo whisky ;-)
      @ Kira - Natomiast my ni cholery

      Maciejjo

      Usuń
    27. @ Stary Niedźwiedź

      Nie przypominam sobie, bym występowała w obronie seryjnych "skrobaczek" czy Julianne.

      Gwoli sprawiedliwości dodam, że o ile w naszej kulturze potępia się kradzież, o tyle nie ma jeszcze jednoznacznego potępienia aborcji dokonanej bez istotnej przyczyny. A wiele zasad moralnych wynosi się z domu.

      Możesz się śmiać, ale mnie moralności uczyły KSIĄŻKI. W wielu z nich zetknęłam się z potępieniem przywłaszczenia sobie cudzego mienia. O aborcji nie było w nich ani słowa. To temat tabu, może stąd tak wiele opinii na ten temat.



      @ Tie Fighter

      Nie bronię PKanalię, tylko występuję przeciwko Twojej wypowiedzi. Opętany chęcią dokopania temu człowiekowi, posunąłeś się, moim zdaniem, za daleko.

      Dzięki za wyjaśnienie mi swojego stanowiska. Pozostaniemy przy swoich zdaniach.


      @ Maciejjo

      Możliwe. Ale czy to jest jakiś problem? ;)

      Usuń
    28. Poprawka:

      Oczywiście powinno być "PKanalii", nie "PKanalię".

      Usuń
    29. @Maciejjo

      W takim razie wyjaśnię. Kiedyś byłam dosyć naiwna i myślałam, że wystarczy zachowywać się grzecznie. Ale okazało się, że niektórzy nadużywali mojej gościnności i otwartości na blogu. Jeden z komentatorów (Pkanalia) notorycznie mnie obrażał (nie tylko zresztą mnie), a drugi notorycznie manipulował moimi wypowiedziami (Anty). Obaj byli zdziwieni, kiedy pewnego razu powiedziałam im: bye. A ponieważ po owym pożegnaniu zaczęli plotkować o moim blogu, gdzie tylko się da, postanowiłam im się zrewanżować. Uważam, że raz muszą dostać za swoje i zrozumieć, że dzięki takiemu zachowaniu będą zawsze persona non grata na normalnych blogach.

      Usuń
    30. @Flavia de Luce - Rozumiem aczkolwiek obawiam się, iż osoby tego pokroju zrozumieją jakiekolwiek aluzje czy nawet satyrę wyrażoną wprost. Nadal jestem zdania, że tacy ludzie rozumieją tylko lewy prosty.

      Maciejjo

      Usuń
    31. edit: oczywiście miało być "iż nie zrozumieją" ;-) przepraszam za omyłkę

      Maciejjo

      Usuń
    32. @ Kira z 20 listopada 2014 10:05
      Ja nie twierdzę, że bronisz "seryjnych skrobaczek" czy tak odrażającej szmaty, jak wiadomo co. Chciałem jedynie dowiedzieć się, czy Twoje poglądy na karanie za różne draństwa tworzą system jako tako spójny. A więc za większą podłość niż kradzież kieszonkowa, nie oprotestujesz nazwania łachudry po imieniu.
      Do tej pory takiej deklaracji nie złożyłaś, a i ja nie jestem bez winy, bo domagałem się jej zbyt "na okrągło". Zatem poproszę o nią łopatologicznie. Skoro dopuszczasz bicie złodziejki po twarzy, czy aprobujesz również użycie dowolnego słowa na określenie "seryjnych skrobaczek".
      To że w książkach pewne przestępstwa pojawiają się często, a inne rzadko lub wcale, w mojej ocenie niczego nie tłumaczy. W życiu też gwałty czy morderstwa zdarzają się na szczęście znacznie rzadziej, niż kradzieże czy akty wandalizmu. Co nikogo nie zwalnia z wyrobienia sobie poglądu na ich temat.
      Zdumiałaś mnie komentarzem adresowanym do Tie Fightera, w którym piszesz, że on posuwa się za daleko w chęci dokopania wiadomemu ścierwu. To równie niewykonalne, jak zbyt krytyczna opinia o Stalinie czy Hitlerze.
      I żeby nie okazało się, że i ja kradnę Twoją własność intelektualną, proszę o aprobatę użytkowania przeze mnie genialnego określenia "seryjne skrobaczki". Rzecz jasna z podaniem, kto jest jego autorką. I wyznaczenie warunków udzielenia licencji.

      Usuń
    33. @ Stary Niedźwiedź

      Cóż, nie bardzo rozumiem, po co Ci moja aprobata dla nazywania kogoś tak, a nie inaczej. Jeżeli nie wyrażam dezaprobaty, to chyba nie ma problemu?

      Nie mam monopolu na słowa. I nawet nie jestem pewna, czy to ja ten zwrot wymyśliłam.

      Niestety, właśnie na temat aborcji nie każdy może sobie za młodu wyrobić pogląd. Jest to temat tabu, o tym się zazwyczaj nie mówi, a przynajmniej nie mówiło się, kiedy byłam mała.

      Usuń
  3. Lepsza satyra od chamstwa i nienawiści. Pośmiejmy się ze smutkiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czcigodny Dibeliusie
      Masz rację, że szyderstwo jest lepsze od chamstwa. fakt że w sieci grasują takie mniej niż zera jest smutny. Ale z zacukanego pedała, który nie odróżnia VAT od CIT, ale Tobie czyli zawodowcowi tłumaczył, jakich podatków można w Polsce rzekomo uniknąć, nie sposób się nie pośmiać.

      Usuń
    2. Myślę, że najlepszą odpowiedzią na atak jest satyra.

      Usuń
  4. Zapomniałem dodać, że na dowcipach też się znam. Nauczyłem się kilku na pamięć, po wpisaniu w wyszukiwarce Google hasła "humor".

    OdpowiedzUsuń
  5. a Ja wkroczę w ten rynsztok kłamstw otwarcie, tak dla zabawy /mam odporne na gówno kalosze/...
    po prostu zafascynowało mnie to nazwanie owłosionej /przeważnie/ części głowy kobiety "twarzą" w ramach politpoprawnego żargonu w tym rynsztoku obowiązującego... istny przewrót w terminologii anatomicznej... czekam na moment, gdy nos okaże się uchem...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pkanalia12.09.2014, 13:02
      @An-Ka, Kira...
      powiedzmy sobie tak... są ludzie, którzy przyłapani np. na kradzieży czy innym gałgaństwie będą się bronić krzycząc "geja /Murzyna, Żyda, kobietę, cyklistę, inwalidę, katolika, etc/ bijecie?!"...
      podam przykład z własnego doświadczenia... kiedyś jakaś panienka w tramwaju próbowała mnie "zdolinować rentgenując parkan" /czyli ukraść mi coś z kieszeni... przyłapałem ją i dałem po pysku... na to się rozdarła "kobietę biją"... spokojnie wyjaśniłem, poprawiając przy okazji w /nadobne zresztą/ pysio, że "kobiet nie biję, nawet kwiatem, ale teraz biję złodzieja"...
      /i tak miała za tą kobiecość taryfę ulgową, bo kolesiowi złamałbym nadgarstek, mam słabość do kobiet :)/...

      Jeszcze coś łajzo zakłamana?

      Usuń
    2. P.S.

      Podaję link do tekstu źródłowego

      http://ja-kira.blogspot.com/2014/09/geizm-nasz-powszedni.html

      Usuń
    3. Myślałam, że to było w tekście "Przemoc bywa uzasadniona". No cóż, TF nieładnie przemilczał, że chodzi o bicie złodziejki, a PK najwyraźniej poprzez "pysio" rozumie włosy... No, wy to jednak powinniście stanąć teraz na ubitej ziemi i przylać sobie porządnie. :/

      Usuń
    4. @ ALL
      Jeśli pkurwa pogna skasować tamten wpis, jest na to za późno. Bo zdjęcie pulpitu od dawna znajduje się w naszej kolekcji, w której pkurwa ma nie gorsze dossier, niż esesmani w Instytucie Wiesenthala.
      "Pysio" w języku normalnych ludzi jest synonimem twarzy, niekiedy ust. Ale na pewno nie "owłosionej części głowy". Więc pozostaje tylko pytanie, czy kryminalista-narkoman kłamie i teraz i u Kiry, czy tylko teraz, czy tylko u Kiry. Bo jak na bandytę przystało, na przykład kopnął złodziejkę w brzuch. Bo obydwie wersje nie mogą byc prawdą. Kwestia elementarnej logiki, oczywistej dla każdego, kto nie legitymuje się dyplomem matematyka z "Uniwersytetu Różyckiego".
      Ponieważ pkurwa skompromitowała się koncertowo, tego jej wpisu, dla zachowania kontekstu, wyjątkowo nie usuwam.

      Usuń
    5. @ Kira
      Nie próbuj komukolwiek wmówić, że człowiek o jakiej takiej inteligencji może poprzez "pysio" rozumieć włosy. Po prostu pkurwa ani chybi znowu najarała się w cztery litery i była sobą.
      I nie prowokuj TF do spotkania sie z tym czymś w realu. Bo zapewne skończyłoby to się opróżnieniem magazynka. Real i blogosfera bardzo by na tym zyskały. Ale TF odpowiadałby za to jak za zabicie człowieka, a nie rozgniecenie pluskwy.

      Usuń
    6. U kanalii nastąpiło przemieszczenie części ciała. Chciał coś wybekać a rozległo się pierdnięcie.

      Oppressor.

      Usuń
    7. I jeszcze jedno. A może kanalia to pedał? A wtedy jego "dziewuchy" mogą mieć zarośnięte "pysie". On mówi o takich "kobieta" a wy się go czepiacie.

      Oppressor

      Usuń
    8. @ Kira
      Będę musiał Ciebie przeprosić w kwestii tych włosów i "pysia". Oczywiście jeśli kanalia na Twoim blogu wyjaśni wątpliwości i jednoznacznie przyzna się, że jest pedałem.

      Usuń
    9. @ Stary Niedźwiedź

      Oczywiście, że "pysio" to TWARZ, ewentualnie otwór gębowy. Najwyraźniej się nie zrozumieliśmy.

      Wszystko to zaczyna mnie mierzić. :(

      Usuń
    10. @ Kira"
      Skoro dla Ciebie też jest oczywiste, co oznacza słowo "pysio", skąd ta karkołomna hipoteza, że dla tego ćpuna mogą to być włosy. Przecież w oczy kłuje, że bydlę było sobą, czyli nałgało.

      Usuń
    11. @ Stary Niedźwiedź

      Widzisz, Niedźwiedziu, nie umiem tak dobrze przekazać swoich myśli, jak Ty. Czasami bywam sarkastyczna, a ludzie mnie biorą na poważnie.

      Usuń
    12. @ Kira
      P.S.
      Nasze komentarze mijają się w drodze. Skoro to był sarkazm, to "cofam sęk" z 22:34.

      Usuń
    13. Myślałam, że skończyliście , ale pysio mnie powaliło . Od tej pory proponuję przed rozpoczęciem dyskusji dokładnie uzgadniać, co co znaczy , bo może się okazać, że oko to ucho, język to penis ,noga to ręka a dupa to głowa. To ostatnie rzeczywiście u niektórych bywa porównywalne

      Usuń
    14. Czcigodna An-Ko
      Uzgodnienia takie w gronie ludzi inteligentnych są zbyteczne, lecz tam gdzie pojawia się zaćpany bandyta, teoretycznie są konieczne. Piszę teoretycznie, ponieważ z naszego blogu on oraz jego cheerleaderki z jego blogowej k**wiarni usuwani są z mocy prawa. Ten wpis, który nie tylko Ciebie powalił, zostawiłem jedynie dlatego, że to coś samo ośmieszyło się bardziej, niż ktokolwiek potrafiłby to w stosunku do niego zrobić.
      Dziękuję za diagnozę medyczną lekarza z wieloma specjalizacjami, że u kanalii głowę można porównać z dupą. Taki przypadek jest już znany z paleontologii, mam na myśli stegosaurusa. Więc kanalia powinna jednak posłuchać rady lekarza i spróbować myśleć dupą. Poprawa efektów jak najbardziej możliwa, pogorszenie wykluczone.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń