niedziela, 9 grudnia 2018

Kabaret w szpitalu psychiatrycznym

Ostatnio politycy specjalnej troski zafundowali Polakom solidną dawkę śmiechu.
Najpierw niejaka Gaciuk - Pechowicz (mam dla niej odrobinę wyrozumiałości, bowiem to jej mąż pozbawił tę bandę durniów dotacji budżetowej) doszła do odkrywczego wniosku, iż startując do eurokołchozowego parlamentu z listy Nowodebilnej, szansę na eurodiety i euroemeryturę ma równie wielkie, jak niejaki Rycho VI na nagrodę Nobla z ekonomii. A w tzw. Koalicji Obywatelskiej gangster Shityna zaoferuje jej miejsce  z końca listy, czyli
"niewchodzące". Więc wywinęła fikołka i przeflancowała się do Przestępczości Organizowanej, zabierając ze sobą szóstkę kamratów. Efekt jest taki, że liczebność nowodebilnej trzódki spadła poniżej piętnastki, a zatem przestała ona być klubem sejmowym i stała sie tylko kołem, i to niewątpliwie szóstym u sejmowego wozu. 
Rzekoma dochtór matematyki, ograna przez prymitywnego rzezimieszka niczym chłop na jarmarku w trzy karty, nazwała byłą kumpelę i pozostałe szczury, które uciekły z tonącej łajby, zdrajcami. Czyli nie  dosyć, że ten marny kabaret to byli mowiąc po sienkiewiczowsku Petru, Lubnauer i kamieni kupa. Do tego jeszcze Shityna ukradł teraz te kamienie. Niejaki Meysztowicz, ze zdziwieniem godnym dziecka, dotkniętego niedorozwojem mózgu, powiedział w wywiadzie, że sądził iż PO zależy na silnej Nowośmiesznej. No cóż, okazuje się że anencefalia nie jest wadą śmiertelną. Zawsze można z takową ułożyć sobie życie i zostać genderowcem lub członkiem kolejnej powołanej do życia przez komunistyczne służby wylinki, takiej jak poprzednio Ruch Podtarcia Palikota a obecnie właśnie Nowodebilna.
Pani dochtór rzekomo odbyła rozmowę z Kukizem w sprawie "wypożyczenia" jednego posła (a być może wkrótce potrzeba będzie już dwóch czy trzech), by uratować status klubu. Jeśli to prawda to wódz K'15 musiał wtedy być pod wpływem ducha. I to na pewo nie Ducha Świętego lecz takiego zwykłego, którego łacińska nazwę spiritus pisze się z małej litery. Plotki mowiły, że tym kołem ratunkowym miał być pan poseł Tomasz Rzymkowski, który dobrze się spisuje jako wiceszef komisji sejmowej d/s Amber Gold. Ale on sam jasno powiedział, że wolałby zrezygnować z mandatu posła, niż znaleźć sie w takim towarzystwie. Widocznie boi się, iż w celu dostosowania go do standardów trzódki Lubnauer, zostałby poddany obowiązkowej lobotomii.
A dzisiaj rozpoczęła się, za przeproszeniem, konwencja nowotworu Rycha VI, którego nazwy sam wódz nie jest pewny, ale ponoc zwie się Teraz! Impreza odbywa się w Praskim Centrum Koneser, co należy uznać za rozrzutność, bowiem w zupełnosci  wystarczyłoby zestawić kilka stolików w jakiejś knajpce. Wódz chce likwidować niemal wszystko, z 500+ na czele, czyli program w dużej części ściągnął od niejakiego Kononowicza. I jak sam powiedział, nie boi się iść pod wiatr i wie, jak wiele czeka go wyzwań. No coż, jak na razie jedynie sika pod wiatr, z oczywistymi tego konsekwencjami. A co się tyczy czekających go wyzwań, z racji deklarowanego przezeń wejścia do strefy euro, chyba najłagodniejsze brzmi "ty głupi ciulu!".
Wprawdzie do Wigilii jeszcze dwa tygodnie, ale skoro tak dziwne stwory już przemawiają ludzkim głosem, kierując się  chrześcijańskim miłosierdziem, mam dla nich dobrą radę. Załóżcie kabaret i ze śmiertelnie poważnymi minami ogłaszajcie widowni swój "program". Ludziska popłaczą się ze śmiechu i będą walić jak w dym. A z wpływów za biletry szybko spłacicie te dwie bańki z odsetkami.

Stary Niedźwiedź

4 komentarze:

  1. Szanowny Stary Niedźwiedziu, podziwiam Cię, że zechciało Ci się śledzić najnowsze przepoczwarzenia jakichś mało istotnych grup insektów oraz indywidualne zmiany barw klubowych, niektórych z nich. Do kibla to wszystko, potem spłuczka i porządny odświeżacz, żeby nie śmierdziało.
    Mam nadzieję, że już niedługo zbuduje się coś ciekawego po właściwej strony sceny politycznej. Z zainteresowaniem śledzę połączenie się w jedną siłę korwinowców (nie mylić z Korwinem), narodowców i części kukizowców z Jackiem Wilkiem, Liroyem i Markiem Jakubiakiem na czele. Takim moim marzeniem jest, by Korwin dał swoich ludzi do tego sojuszu, namaścił ich, a potem schował się w szafie aż do przyszłorocznych wyborów do parlamentu polskiego - do niedzieli wyborczej, do godziny 21:00 mniej więcej. Bo już mam dosyć utraconych szans, a tu widzę w miarę sensowną sumę ideałów, które niosą ze sobą jedni, drudzy i trzeci.
    Pozdrawiam z nadzieją na lepsze jutro, a może i pojutrze

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czcigodny Jarku
      Poświęciłem kilka słów tym debilom, bowiem ich podrygi są tak bezdennie głupie, że aż śmieszne. Zmieniła też mój antyranking polskich uczelni. Do tej pory prowadziła warszawska SGH dzięki głównemu ekonomowi Przestępczości Organizowanej, niejakiemu Rzońcy. Bowiem udowodnił o, że na tej uczelni mozna się habilitować w dziedzinie nauk ekonomicznych, nie odróżniając procentów od punktów procentowych. Ale rzeczona Lubnauer wepchnęła na podium Uniwersytet Łódzki jako dochtór matematyki, głupszy od własnego podogonia.
      Również życzliwie kibicuję wymienionej przez ciebie konstelacji. Swego czasu Napolion wykonał najmądrzejszą rzecz w swoim życiu. Czyli sam zamknął sie w szafie, w drugiej kazał zamknąć debila Androniego i w ten sposób pozwolił pani Beacie Szydło na wygranie wyborów w rozmiarze umożliwiającym samodzielne rządzenie. Ale w przypadku Mikusia jestem skrajnym pesymistą. Prędzej pęknie niz zrezygnuje z palnięcia na kilka dni przed wyborami jakiegoś gigantycznego kurewstwa, które skutecznie zażegna "niebezpieczeństwo" przekroczenia przez ten sojusz progu wyborczego. Przecież robi to już od dwudziestu pięciu lat. Zatem moja diagnoza brzmi, że to nie narcyzm, a sabotaż.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  2. Czcigodny Stary Niedźwiedziu,
    Ja w tym środowisku jestem jednak fanem Lubnauer, a to z racji wyglądu. Fizjonomią przypomina Makrelę, albo nawet Theresę May. Dowodzi to, że jest politykiem ciężkiego kalibru, a nie sprawia wrażenia kokoty, jak niestety zdecydowana większość naszych polityczek. Dlatego Lubnauer ma szanse na sukcesy i obecne trudności tylko ją wzmocnią. Miała swoją chwilę słabości, kiedy rywalizowała o względy Petru z tą kokietką Schmidt. Wprawdzie Petru wybrał uwodzicielkę Schmidt - piękna buzia i nogi, ale w głowie pusto - lecz Lubnauer zemściła się na nich surowo.

    Odnośnie nowej inicjatywy na prawicy wspomnianej przez Jarka - ja też patrzę z nadzieją. Większa szansa na sukces byłaby przy kierownictwie pana Jakubiaka, skoro potrafi kierować przedsiębiorstwem, to w przeciwieństwie do Korwina także partią polityczną. Obawiam się tylko, że Korwin nie da się schować do szafy i będzie mącił zgodnie ze sprawdzoną metodą: niech wszystko diabli wezmą, bylebym ja był nadal w centrum uwagi.
    Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czcigodny Dibeliusie
      Twojej opinii o Lubnauer oczywiście nie skomentuję, bowiem zawsze niezwykle wysoko ceniłem Twoje poczucie humoru w najlepszym stylu Bustera Keatona.
      Marek Jakubiak, od początku tej kadencji nie schodzący z podium medalowego posłów obecnego sejmu, jest naturalnym, wręcz narzucającym sie liderem tej inicjatywy. Do tego sprawdził sie w działalności biznesowej na skalę znacznie większą, niż rodzinny sklep, co dobrze świadczy o jego realizmie i umiejętnosci podelmowania rozsądnych decyzji. Ale podzielam Twój pesymizm. Mikuś na pewno nie zrezygnuje z kolejnej próby udupienia sensownej inicjatywy w prawej części sceny politycznej. W końcu od ćwierćwiecza niczego innego nie robi i osiągnął już to, że na prowincji (a już na pewno na znanych mi Mazurach) za nazwanie kogoś liberałem można dostać po gębie. Bo w tamtejszym odbiorze to bluzg tego kalibru, co skurwysyn.
      Chyba wypada poprosić Stwórcę, by tym razem temu łajdakowi (człowiek nieźle grający w brydża aż takim debilem być nie może) wreszcie się nie udało.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń