niedziela, 15 września 2019

Stracone złudzenia czyli cofam ten sęk

Tak się głupio składa, że ilekroć mam zamiar wypiąć się na krajową polityczną piaskownicę i napisać o czymś, co uważam za temat ciekawy a zarazem w Polsce mało znany, zawsze musi eksplodować jakiś granat w szambie.
Do niedawna nie raz na tym blogu chwaliłem pana Marka Jakubiaka. przede wszystkim za jego rzeczowe wypowiedzi w sprawach gospodarczych, pozbawione emocji, a co dopiero zacietrzewienia, charakterystycznego dla spięć między pobożnymi socjalistami (w polskim politycznym szpitalu psychiatrycznym robiącymi za prawicę) a szwabskimi agentami, neohitlerowcami, przestępcami i debilami, czyli POmiotem.
Gdy posłowie Jakubiak, Wilk i Liroy opuścili klub grajka, miałem nadzieję, że uda im się stworzyć jakiś byt na prawo od PiS, mający szansę przejść w wyborach nad pięcioprocentową poprzeczką. Ale jedno rozczarowanie goniło drugie.
Pan mecenas Wilk dołączył do sekty agenta w muszce, ostatnio chyba przejętego przez Rosjan, bowiem peany na cześć Putasa dyskwalifikują go zarówno jako człowieka myślącego, jak i Polaka.
Pan Piotr Marzec - Liroy po klapie Konfederacji w eurowyborach kieruje własnym bytem politycznym, którego nazwy nie chce mi się nawet guglować, Bowiem zdobycie przez nich w najbliższych wyborach ponad jednego procenta głosów byłby sukcesem.
Ale największym rozczarowaniem jest ostatni wyczyn pana Jakubiaka. Gdy napisał o tym portal braci Karnowskich, łudziłem się, że jest to jakieś przekłamanie w stylu Szmatławer Zeitung czy Pedałenu. Ale w TVP Info pokazano rozmowę z nim, co zobaczyłem na własne oczy i usłyszałem na własne uszy. W której na pytanie, czy konfederaci mogliby utworzyć rząd koalicyjny z POstKOmuną,  zieloną dziwką wzmocnioną (???) zapiewajłą, pedałami, trockistami, czerstwymi komuszymi dinozaurami i wszelką możliwą swołoczą, odpowiedział twierdząco. Dodając, że w w polityce dla interesu robi się różne rzeczy.
Nie negując jego kwalifikacji merytorycznych w obszarze biznesu, muszę z przykrością stwierdzić, że w kwestii elementarnych zasad (czy jak kto woli - moralności) zapukał tymi słowy w dno Rowu Mariańskiego, i to od spodu.
Nie chce mi się sprawdzać, co inni konfederaci o tym sądzą i z jakich to partyjek składa się ten labilny byt w chwili, gdy piszę te słowa. Ale jeśli nawet miałem pokusę, by w podzięce za budzące śmiech każdego inżyniera bajki premiera o milionie samochodów elektrycznych produkowanych w Polsce rocznie czy banialuki prezesa o płacy minimalnej za bodaj cztery lata w wysokości czterech tysięcy złociszy, to obecnie pokusę tę zdecydowanie odrzuciłem. I pozostanie wybrać najmniejsze zło, czyli 13 października zażyć lek przeciwko chorobie lokomocyjnej i odszukać na liście PiS kogoś, o kim się wie, że nie jest ani durniem ze szkoły Androniego Macierenki, ani mamelukiem Napoliona, jeszcze z czasów PC. Których dewizą jest sentencja "wierność jest moim rozumem".
Taki już zakichany los mojego pokolenia.

Stary Niedźwiedź

8 komentarzy:

  1. Szanowna redakcjo,
    Red.Ziemkiewicz od boda kilku lat zartuje sobie ze wszyscy Ci ''liderzy oPIOzycji'' sa tak naprawde ''tajnymi agentami Kaczynskiego'' i pewnego dnia gremialnie zakrzykna ''Panie prezesie zadanie zostalo wykonane''. No ja tu nie wierzyc w spiskowa teorie dziejow skoro za przeciwnika czlowiek nawet nie najwyzszych lotow ma swoj wlasny intelekt.Ten mu podpowiad ze zgodnie z faktami nikt nie moze byc az tak gOpii by nie przewidziec ze to co owi LID/OPIO robia przynosi w polskim spoleczenstwie efekt dokladnie odwrotny.Nie wierze ze Pawel Kukiz jest az tak gOpii ze wierzy jak nie tak dawno i calkiem slusznie porownywal PEZel do mafii etatystycznej.Nie wierze bo polityk jest tym czym jest dzieki swoim wyborcom albo go zwyczajnie nie ma.A jego wyborcy wlasnie jako 1.szy pkt programu stawiali zawsze na ''przewrocenie koryta''.Toz to po to byla ta cala koncepcja z JOW-ami itd.

    Co do Msciwego Grzeska to akurat ten sytlacje ma jasna.Jego wrogiem nie jest dzis zaden Kaczynski czy inny Morawiecki.Jego najwiekszymi wrogami sa jego wspopracownicy w jego wlasnej paRtYI ostrzacy sobie juz koziki ktore bez cienia zalu wbija mu po wyborach w plecy przy pierwszej okazji ktora im sie nadarzy.Drugiego wroga w postaci LSD sam ''ozywil'' na swoje jednak szczescie i w tej bandzie starzy komunisci chcacy juz ci tylko krasc po cichu nijak nie moga sie dogadac z trockistami chcacymi krasc oficjalnie jaki ch partyjni zlodzieje , przepraszam partyjni koledzy z ''zUchodu''.Chleba z tej maki nie bedzie a synekur tak malo ze jedyna metoda na zaistnienie jest ''obsikiwac sie publicznie'' osobiscie czy za posrednictwem wlasnych pupili.

    Martwie sie troche o prezesa Kaczynskiego ze cyrk jaki sie odbywa ''na opoZYCI'' funduje mu co wieczor taki spektakl ze tylko wziasc chipsy i turlac sie ze smiechu.Wiadomo w jego wieku przy jego trybie pracy taka wieczorna dieta moze sie naprawde w dluzszej perspektywie zakonczyc jakas powazna choroba... ''odpukac w niemalowane'' bo co po...tem ?

    Wesol poranek
    PiotrROI&WPL

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czcigodny Piotrze
      Pełna zgoda co do tego, że obecnie Napolion może przegrać jedynie z biologią lub własnymi głupimi pomysłami. Ma on wprawdzie refleks szachisty korespondencyjnego, ale w końcu zrozumiał, że Polacy po dwudziestu pięciu latach niszczenia kraju i ludzi mają całkiem inne problemy, niż zamach smoleński czy "polityka jagiellońska".
      Co do tego pierwszego, gdybym był doradcą Putasa, na pewno podpowiedziałbym mu pomysł, by spowodować w Polsce powstanie komisji ekspertów, a na jej szefa wypromować debila Androniego. Który będąc mniej niż zerem z zakresu fizyki, gdy usłyszy o tarciu z punkcie podparcia, natychmiast dostaje parcia w punkcie podtarcia. I radośnie ośmiesza PiS swoimi bredniami, obrażającymi rozum inteligentnego absolwenta szkoły podstawowej.
      Prezes też zapewne został przez nauczyciela fizyki dopuszczony do matury z litości, bowiem tolerował tego błazna i jego umiłowanych chłopaczków z mniej niż zerowymi kwalifikacjami ponad rok. Tusk to ostatnie bydlę, ale on ewidentnie plamy na wizerunku załatwiał w kilka dni.
      Odetchnąłem z ulgą, gdy Napolion przestał pokazywać się pod banserowskimi flagami, przesrywać na UPAinie miliardy polskich podatników i zastąpił jagiellońskie brednie (dla każdego inteligentnego boćwinka czy Rusina sama nazwa brzmi obraźliwie) ideą międzymorza. Oby Ciapciakowicz tego nie spieprzył,
      Wydaje mi się, że sprawa sukcesji w PiS jest załatwiona a namaszczony jest Mateuszek. Oby jeszcze zechciał on zatrudnić jakiegoś inżyniera, który ustrzegłby go od publicznego głoszenia technicznych bredni na poziomie gierkowskiej propagandy sukcesu.
      Co się tyczy oPOzycji, Shityna wybrał Kidawę chyba dlatego, że uważa ją za aż tak głupią, że nie tylko mu nie zagraża, ale do tego dała się obsadzić w roli wodza klęski wyborczej. Ale chyba masz rację, że po tej klęsce Chyży Rój i inni wrogowie ukręcą też i jemu łeb. Mam nadzieję, że w wyborach prezydenckich Chyży Rój przeforsuje tę posthitlerowską szmatę z Gdańska, skoro gówniany Czaskowski jest skończony, rzecz jasna poza środowiskiem cwelebrytów i żoliborskich ćwierćinteligentów.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  2. Szanowny Stary Niedźwiedziu,
    Ja jednak ciągle nie rozumiem, jak to jest możliwe, że autor bloga, który się nazywa Antysocjal, deklaruje chęć głosowania na najbardziej socjalistyczną partię rządzącą naszym krajem od 1988 roku? Tylko dlatego, że owi socjaliści twierdzą, iż są patriotami. Jednocześnie wszelkie inicjatywy rozsądne gospodarczo są tutaj krytykowane tylko dlatego, że ktoś z towarzystwa coś tam chlapnął. Bardzo niewiele tolerancji w stosunku do potknięć dla osób opowiadających się za wolnością, a całe oceany tejże dla socjalistów. Może czas zmienić nazwę bloga na Procosjal? Bo obecna nie bardzo pasuje.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czcigodny Jarku
      Nie możesz mi zarzucić, że jestem szalikowcem Pobożności i Socjalizmu. Choćby w tym wpisie wyśmiałem androny o milionie samochodów elektrycznych, produkowanych rocznie w Polsce. Czy nieodległą wizje minimalnej pensji czterech tysiaków. Nie raz też chwaliłem Marka Jakubiaka za rozsądne postulaty ekonomiczne. Tak jak i pana Kazimierczaka, szefa Związku Przedsiębiorców i Pracodawców za to samo.
      Ale jaki mamy wybór? W cywilizowanym kraju wszystkie poważne partie polityczne nie występują przeciwko racji stanu swojej ojczyzny. A co mamy w POlsce?
      POmiot to zadziwiający konglomerat zdrajcówn stanu, złodziei i debili.
      Zielona prostytutka tym się różni od innych pań uprawiających nierząd w celach zarobkowych, że za odpowiednie honorarium zrobi dokładnie wszystko. Tu nie ma odpowiedzi "tego nie robię nawet za dopłatą".
      O ocenę czerstwych komuchów, trockistów, pedałów i ekoterrorystów chyba się nie będziemy spierać.
      A co teraz usłyszałem? Że dla interesu w polityce można zrobić wszystko!
      Sorry, ale we wprowadzanie UCZCIWYCH posunięć wolnorynkowych w sojuszu z wymienionym wyżej antypolskim bydłem nie wierzę. Tak jak i w krasnoludki czy dzieci znajdowane w kapuście. I nie przypuszczam, by Jakubiak był aż takim idiotą, by w to wierzyć.
      Zatem pozostaje drugie wytłumaczenie - rzekome ideały to pieprzenie w bambus dla naiwnych, a tak naprawdę liczy się tylko koryto. A obok jakich świń się do niego robaczek dopcha, nie ma dla niego żadnego znaczenia.
      Jeśli do tego dodamy proputasowskie fajerwerki kanalii w muszce, czy jego rzygowiny, jakoby Hitler nic nie wiedział o niemieckich fabrykach śmierci, ze względu na wojenne losy mojej rodziny, temu kpu mogę jedynie splunąć w mordę. I dlatego Konfederacja będzie mogła liczyć na mój głos dopiero wtedy, gdy umyje się z gówna.
      Rozumiem Twoje rozgoryczenie, gdyż w Polsce wolnorynkowcy od trzydziestu lat wypatrują takiego rządu niczym naród wybrany mesjasza. I z tej tęsknoty rozpaczliwie chwytają się kaźdej szansy. Ale skoro już sięgamy do starozakonnych analogii, po tej solówce mogę zacytować przysłowie tegoż narodu:
      Ma kan zingen, man kan tancen, aber nyszt mit den zasrancen!
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    2. Szanowny Stary Niedźwiedziu,
      Nie twierdzę, że Konfederacja wolnościowców z narodowcami to twór idealny. Mnie też wielu przedstawicieli tejże nie przypada do gustu. Nie podoba mi się retoryka Sławomira Mentzena. Korwin Mikke (czy też jak wolisz, agent w muszce) powinien się schować w szafie. Ale są takie rodzynki jak Jacek Wilk, Artur Dziambor i wielu innych zacnych ludzi, na których głos na pewno nie byłby głosem straconym.
      Dlatego twierdzę, że dla osób o moich poglądach Konfederacja wolnościowców z narodowcami jest najlepszym powojennym bytem politycznym, jaki powstał. Czy może być lepszy? Zdecydowanie. Ale na razie nie powstał. To co powstało, ma właściwie jedyną wśród komitetów ogólnopolskich ofertę dla wolnościowców, którą warto rozważyć.
      Swoją drogą, zrobiłem mały research i dowiedziałem się, iż pan Marek Jakubiak nie należy do Konfederacji. Jeśli się wypowiadał na temat ewentualnych sojuszy, to może w imieniu swojej partii, która się zowie Federacja dla Rzeczypospolitej. Ta partia Jakubiaka skumplowała się z tworem o nazwie Koalicja i Bezpartyjni Samorządowcy. Nie wiem, jaki ów twór ma program i nie bardzo mnie to interesuje, gdyż zebrali wystarczającą ilość podpisów jedynie w 18 okręgach, co oznacza, że nie są okręgiem ogólnopolskim i w 25 okręgach ich listy po prostu nie ma. Zatem są skazani na wynik liczony w promilach, bo już 1% byłby niesamowitym ich sukcesem. Sam Marek Jakubiak startuje z ich listy z Krakowa, więc jakbym zechciał, to mógłbym na niego zagłosować, ale tym razem podziękuję. Zatem jeśli za wypowiedzi Jakubiaka chcesz wieszać na kimś psy, to na Bezpartyjnych i Samorządowcach.
      Dla Twojej informacji, w PiS-ie też są idioci. O Macierewiczu sam wspominałeś, sam szeryf Jarosław wiedzę o ekonomii ma na poziomie zwierzątka domowego, które wie, że żarcie jest wtedy, jak pan da. Ewentualnie wie o ekonomii więcej, ale jest plugawą zakłamaną kanalią. Tertium non datur. Pijarowa sabotażystka Pawłowicz chyba już się sama usunęła w dal, ale czerwona świnia Piotrowicz ma się chyba dobrze.
      PiS-owskie reformy dokonane przez cztery lata mogę też łatwo podsumować w kilku punktach:
      1) Sądownictwo (chyba największa duma PiS-u) - nie ma tu absolutnie żadnej reformy. Sprawy dla ludności jak były przewlekane, tak nadal są. Jedyne co się dzieje, to jedni sędziowie ch..e są wymieniani na innych sędziów ch..ów.
      2) Szkolnictwo - to też nie reforma, tylko korekta systemu 6+3+3=12 na system 8+4=12. Przeprowadzona kompletnie bezmyślnie, bo nikt nie zauważył, że nakłada się ona na poprzednią "reformę" przeprowadzoną przez POPSL, polegającą na tym, że rocznik 2004 poszedł do I klasy z połową rocznika 2005. I teraz właśnie na tym połączonym półtoraroczniku zrobiono eksperyment łącząc ich przejście do szkół średnich z rocznikiem 2003. W związku z tym w szkołach średnich lekcje się kończą o 20:00. O bonie edukacyjnym nikt w PiS-ie nawet nie próbuje myśleć.

      cdn.

      Usuń
    3. ciąg dalszy

      3) Gospodarka - tu mamy czysty socjalizm. Przez 4 lata rozbestwiono społeczeństwo różnymi 500 plusami i innymi plusami, przez co generalnie państwo zabiera biedakom, którym się chce pracować i oddaje tym, którym pracować się nie chce. Co najgorsze, pijarowo to chwyciło. Ludzie wiedzą, że wujek Jarek co obieca, to rozda. W związku z tym w tegorocznych wyborach mamy kolejny zestaw socjalistycznych obietnic. A najbardziej kopani w tyłem są mali przedsiębiorcy, których państwo traktuje, jak dojne krowy. Zwiększa im się ZUS-y, jak któryś kogoś zatrudnia, to zwiększa się mu koszty zatrudnienia pracowników, przez podwyższenie płacy minimalnej. Wszystko ich kosztem. A do tego tutaj Jarosław już nie jest dobrym wujkiem, tylko wygraża przedsiębiorcom, że jak nie są w stanie temu sprostać, to niech przedsiębiorstwa nie prowadzą. No pewnie, lepiej niech pójdą na kuroniówkę. Ciekawe, jak PiS zamierza spełnić obietnicę podniesienia płacy minimalnej przez 4 lata do 4000 zł, skoro w tym roku nie był w stanie sprostać dużo niższym żądaniom nauczycieli. Nie mówię, że były one słuszne. Jednak chciałbym przypomnieć, że pensja minimalna nie będzie dotyczyć jedynie sektora prywatnego. I znów sobie tak myślę, co ci goście wiedzą o ekonomii. Czy tyle co zwierzątka domowe, czy może też są zakłamanymi kanaliami niszczącymi gospodarkę w imię doraźnych korzyści w postaci utrzymania się na stołku. Mój niespełna osiemnastoletni syn, który absolutnie ekonomią, ani polityką się nie interesuje, jak usłyszał o tych 4000 zł pensji minimalnej, powiedział, że to się nie opłaca. Bo jak teraz płaci 4 zł za dwulitrową colę, to potem będzie płaci 10 zł, więc cały ten wzrost pensji minimalnej jest dla niego "useless". Nawet on sam do tego doszedł, a goście w rządzie tego nie wiedzą? Nie wierzę ch..om. A wystarczyłoby po prostu zlikwidować podatek dochodowy dla wszystkich i w ten sposób nakręcić rozwój gospodarczy. Szczególnie, że jest to niewielka pozycja w przychodach do budżetu, około 13%, z których połowę państwo płaci samo sobie, czyli przelewa z pustego w próżne. Jest to jedynie narzędzie do ogłupiania wyborców. To nie moje są słowa, ani wyliczenia. To Robert Gwiazdowski.
      Dlatego dziwi mnie, że prowadzisz bloga o nazwie Antysocjal. Nie zachęcam Cię do zmiany poglądów, bo to kwestia indywidualna. Jednak zachęcam do zmiany nazwy bloga, żeby terminologia się zgadzała. Bo tak, mamy zupełną sprzeczność między nazwą bloga, a wyborami dokonywanymi przez jego autora.
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
    4. Czcigodny Jarku
      Odniosę się do tego podsumowania.
      1. Sądownictwo oceniam gorzej, niż pan Gwiazdowski i Ty. Tu nawet nie powymieniano ludzi na innych, życzliwych obecnej przewodniej sile. Szmata Gersdorf wraz ze swoimi "padchujszczimi" nie kryje się z tym, że biega po rozkazy do Shityny, zuchwałemu złodziejowi pięćdziesięciu złotych na stacji benzynowej włos z głowy nie spadł, bo odwalił beksę lalę. Tak samo łobuz który utracił prawo jazdy i potrącił kobietę, jadąc samochodem nie dopuszczonym do ruchu, pozostał bezkarny. I żadna z tych szmat w togach i z łańcuchami na szyi nie została wydalona na zbitą mordę z tej już nie kasty, ale po prostu szajki.
      2. Przekładkę w szkolnictwie rzeczywiście zrobiono głupio. Ale nie mam wątpliwości, na podstawie zarówno obserwacji znajomych, jak i własnych, że zaoranie gimnazjów było palącą koniecznością. I to uważam za sukces, który będzie w przyszłych latach procentować. Za to muszę postawić rządzącym zarzut. Dlaczego, do jasnej cholery, pierwszych pedalskich "latarników" nie wyprowadza się ze szkół skutych kajdankami?
      3. Nie sądzę, by przekierowanie kwot wypłacanych w ramach różnych "plusów" do kieszeni gangsterów cokolwiek w gospodarce poprawiło. A takie przekierowanie po przejęciu władzy przez POmiot, zieloną dziwkę z zapitym zapiewajłą, czerwonych różnych odcieni i wszelka inną swołocz jest w mojej ocenie pewne. Że nie wspomnę o reagowaniu na różne katastrofy. W tym segmencie olę Mateuszka od fachurów od rządzenia pokroju Rafała Gówiennego. Nie mam złudzeń co do tego, że ratunkowy rurociąg w Warszawie do tej pory by nie powstał, a do tego nałożonoby drakońskie kary na Polskę za zasranie Bałtyku.
      Jak wiesz, do obietnic odnoszę się zawsze podejrzliwie. Nie mam kontaktów z kręgami biznesowymi, ale znany mi doskonały fizjoterapeuta, prowadzący działalność gospodarczą, powiedział iż za PiS jego składki na ZUS zmalały około dwukrotnie. Oczywiście pojedynczy przypadek o niczym jeszcze nie świadczy, więc poczekam na to, co wyniknie z obietnic ulg w daninach na rzecz ZUS.
      O braku pojęcia o ekonomii Napoliona i jego mameluków jeszcze z PC nie musisz mnie przekonywać.
      Wolnorynkowcy i narodowcy (Wilk, Jakubiak, Winnicki etc.) raz dostali swoją szansę, wchodząc z list zapiewajły do początkowo ponad trzydziestoosobowego klubu poselskiego. I okazali się politycznymi beztalenciami, którzy nie potrafili kadząc wodzowi przekierować tegoż klubu na właściwe tory. Tu nie ma egzaminu poprawkowego. Zatem dlaczego mam popierać patałachów, którzy gwarantują strącenie pięcioprocentowej poprzeczki? Jak mawiali zawodowi podoficerowie tak zwanego Ludowego Wojska Polskiego, jaja ogolić i do piaskownicy.
      Też jestem jako thatcherysta polityczną sierotą. Ale odrzucam pieprzenie w bambus w stylu "PiS, PO, jedno zło". Bo nie jest to zgodne z faktami. Z którymi, jako inżynier, nigdy nie polemizuję. Co najwyżej mogę kląć, że pierwsze prawie czterdzieści lat życia ukradło mi czerwone gówno, a druga połowa żywota upłynie mi pod znakiem wybierania mniejszego zła.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    5. Czcigodny Niedźwiedziu,
      Na chwilę obecną opłaty ZUS dla jednoosobowych działalności gospodarczych wyglądają następująco:
      1. Pierwsze 6 miesięcy - "ulga na start" - zwolnienie ze składek na ubezpieczenie społeczne, opłacana jest jedynie składka zdrowotna (ZUS jest jedynie poborcą tej składki, beneficjentem zaś w 100% NFZ) w kwocie 342,32 zł.
      2. Kolejne 24 miesiące - dochodzi składka społeczna w kwocie 213,57 zł czyli ZUS razem wynosi 555,89 zł.
      3. Kolejną ulgą po minięciu 2,5 letniego okresu jest "mały ZUS" Jeśli przychody za ubiegły rok z działalności gospodarczej nie przekroczą trzydziestokrotności minimalnego wynagrodzenia wysokość składki jest wyliczana od średniej miesięcznej przychodów predsiębiorcy za ostatni rok. Dla roku 2019 maksymalna kwota przychodu do zmieszczenia się w "małym ZUSie" to 5250 zł miesięcznie. Wówczas wyliczona. najniższa możliwa podstawa do wyliczenia składki to 2 632,02 zł
      pozdrawiam serdecznie.



      Usuń