piątek, 19 czerwca 2020

Dureń vs debile i kanalie

Tytuł na pewno nie poraża elegancją, ale tak właśnie w mojej ocenie wygląda ta, za przeproszeniem, polska scena polityczna.
Geniusiowi Żoliborza trafiła się szansa niczym ślepej kurze ziarno. Oczywiście mam na myśli narzucenie POmiotowi przez opryszka Shitynę jako kandydatki w wyborach prezydenckich chyba największej debilki z grona kobiet parających się w Polsce polityką. Każdą swoja wypowiedzią potwierdzała, że nie ma pojęcia nie tylko o polityce, ale wręcz o niczym. Co przyniosło spadek poparcia w sondażach poniżej pięciu procent a prezydentowi Dudzie stwarzało szansę na wygraną już w pierwszej turze.
Takie prezenty trzeba szanować. Ale wiedza ta przerasta możliwości intelektualne tak zwanego, za przeproszeniem, naczelnika państwa. Mając  praktycznie nieograniczone możliwości manewru (izba zatwardzenia poza grą na czas niczego nie jest w stanie mu uniemożliwić, o ile właściwie rozpisze kalendarium uchwalania nowej ustawy) dopuścił do zamiany debilki na niejakiego Rafała Gówiennego, który jest doszczętnie skompromitowany jedynie w oczach ludzi myślących, a to raptem kilka procent tak zwanego elektoratu. Geniusiowi wydaje się, że kolejnymi aportami socjalnymi jest w stanie wygrać każde wybory. Kompromitująco przerżnięty w ubiegłym roku senat i z najwyższym trudem utrzymana większość bezwzględna w sejmie niczego go nie nauczyły. Jak słusznie zauważył mój przyjaciel, przypomina on napastnika piłkarskiego mającego w repertuarze tylko jeden zwód, który nie jest w stanie pojąć, że w ten sposób nie przedrybluje żadnego obrońcy, o ile ten ostatni nie jest głupszy od niego.
A co u konkurencji? Oczywiście nie mam zamiaru rozwodzić się nad
zdrajcami stanu z POmiotu, szczekającym w Brukseli na Polskę pedałem, zieloną ladacznicą czy WSIową wydmuszką. Ale po kompromitacji grajka, który już tylko przygrywa klientom i panienkom w zielonym burdelu, muszę się przyznać do kolejnego rozczarowania.
Kilka razy na tym blogu wyraziłem się pozytywnie o Jacku Wilku. A tymczasem po ubiegłorocznej żółtej kartce za brednie w kwestii "małżeństw" zboczeńców, teraz w moich oczach zarobił czerwoną. Bowiem w rozmowie w Rynsztok FM z czymś takim, jak niejaki Żakowski, powiedział ni mniej, ni więcej, że w drugiej turze trzeba głosować na Gówiennego.
Zatem dołączył on do łajna w muszce obecnie przejętego przez Putasa, domorosłego załganego Savonaroli w osobie Brauna czy Pomysłowego Dobromira, zdaniem którego wiejscy emeryci powinni jeździć samochodami i nie gderać o jakimś wykluczeniu komunikacyjnym.
Gdyby generał Robert Edward Lee wstał z grobu, takich "konfederatów" kazałby oćwiczyć Murzynom. Bo żaden biały dżentelmen z Południa nie ubrudziłby sobie rąk daniem czemuś takiemu po mordzie.
Jeśli Krzysztof Bosak uzyska w pierwszej turze przyzwoity wynik, będzie to zawdzięczać tylko i wyłącznie sobie.

Stary Niedźwiedź
 

26 komentarzy:

  1. Szanowny Stary Niedźwiedziu, korzystam z Twojej uprzejmości, by móc napisać w tym komentarzu coś, co kilka lat temu napisałbym we własnym blogu. A, że nie mam ochoty go w tej chwili reaktywować, to piszę sobie tutaj. Jest to wpis na tyle długi, że muszę go podzielić na pięć części, aby zmieścił się w ograniczonej ilości znaków przez formę komentarza na Twoim blogu.

    CZĘŚĆ PIERWSZA
    Blog, który prowadzisz, nazywa się „Antysocjal”. Uważam, że ta nazwa zobowiązuje do trzeźwej oceny tego, co się dzieje na naszej scenie politycznej. Główną osią sporu na tym blogu powinien być stosunek polityków do socjalizmu. Skoro „Antysocjal”, to siłą rzeczą politycy opowiadający się za wolnością, powinni być tu oceniani lepiej, a politycy, którzy uważają, że potrafią nam zorganizować życie lepiej, niż sami byśmy sobie to zrobili.
    Miłość można podzielić na kilka kategorii. Ale z grubsza na dwie podstawowe. Pierwsza kategoria, to miłość neoficka. Taka, podczas której osoba zakochana absolutnie nie dostrzega żadnych wad osoby kochanej. Można ją też nazwać ślepą miłością. Druga kategoria, to miłość dojrzała. Taka, przy której dostrzega się wszelkie wady ukochanej osoby, ale wszystkie się akceptuje. A nawet pójdę dalej. Zaczyna się kochać te wszystkie wady danej osoby. To jest najwyższy poziom miłości. Pokochać ukochaną osobę za jej wady.
    Fakt, że mimo dostrzegania wszelkich wad Jarosława Kaczyńskiego, nadal dostrzegasz wybór Andrzeja Dudy, jako to mityczne „mniejsze zło”, powoduje, że wydaje mi się, iż prezentujesz ten drugi typ miłości. Ty kochasz Jarosława Kaczyńskiego dostrzegając jego wady. Ale to już ten etap, w którym te wady kochasz także. A nawet kochasz go za jego wady. Próba przekonania osoby zakochanej, by porzuciła swoją miłość jest bezcelowa. Dlatego nie pragnę Cię tutaj przekonywać.
    Samego Andrzeja Dudy nie traktuję poważnie. Jest to marionetka, która kiedyś była w Unii Wolności, a teraz jest w PiS-ie. Swoją drogą Mateusz Morawiecki kiedyś był doradcą Donalda Tuska, a teraz jest w PiS-ie. Jak widać, Jarosław Kaczyński otacza się bezideowymi POPiS-owcami, którzy barwy klubowe mogą o tyle łatwo zmieniać, że te kluby w kwestiach istotnych dla mnie, zupełnie się między sobą nie różnią. Nawet stare komuchy, takie jak Kazimierz Piotrowicz, czy Jacek Saryusz-Wolski są przez Kaczyńskiego ustawiani na wysokich stanowiskach. Jeden w dekomunizowanym po PiS-owsku Trybunale Konstytucyjnym, drugi akurat w miejscu, w którym komunizm jest pielęgnowany, a komuniści ustawiani na piedestale, czyli w Parlamencie Europejskim.
    Wyliczę z pamięci kwestie, które podobają mi się, jako osobie o poglądach wolnościowych, a co za tym idzie antysocjalistycznych. Podkreślam, że to jest z pamięci, więc mogłem coś pominąć. Niestety, każdy z tych punktów ma jakieś „ale”. Otóż, podoba mi się obniżka o 1% podatku dochodowego (ale dlaczego tak mało?), likwidacja tegoż dla osób do 26 lat (ale dlaczego nie dla wszystkich), no i chyba ostatnia rzecz, to tak zwane „Lex Szyszko” (ale dlaczego przestraszyli się i bodaj po kwartale zlikwidowali prawo do ścięcia drzewa na własnej działce?). Więcej dobrych uczynków nie pamiętam. To bardzo mało, by Jarosław Kaczyński zasłużył na moją miłość, ani tę ślepą, ani tę dojrzałą.
    KONIEC CZĘŚCI PIERWSZEJ

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. CZĘŚĆ DRUGA
      Jeśli chodzi o liczbę gównianych przepisów, które PiS wprowadził przez te pięć lat, nie starczyłoby miejsca, gdyż oni tworzą kilkadziesiąt tysięcy stron przepisów co rok, więc przez pięć lat tych przepisów jest już w sumie kilkaset tysięcy stron. Fachowcy mówią, że około 80-90% tych przepisów, to jakiś unijny syf, który działa przeciwko większości unijnych krajów, a na korzyść Niemiec i Francji. Ale spróbuję wymienić kilka z tych rzeczy, których UE PiS-owi nie podsunęła, ani nie narzuciła, a które według mnie powodują coraz większe uzależnienie Polaków od pomocy państwa, czyli od socjalizmu. Jako jeden punkt wymienię wszelkie „plusy”, za które kupowane są głosy. To właściwie cała strategia Kaczyńskiego. Sam Kaczyński, niczym doświadczalny szczur jeszcze w latach 2005-07 nie znał tej zasady. Ale ktoś mu to musiał podpowiedzieć w 2015 i zadziałało. W związku z tym zaczął stosować tę zasadę. Nawet poszedłbym dalej. Tak jak Kaczyński uzależnia Polaków od pomocy państwa, tak sam siebie też uzależnił od tego uzależniania. On już nie umie inaczej, bo jest to broń obosieczna. Podobnie, jak Platforma Obywatelska, Kaczyński uważa ludzi za ciemnogród, któremu on musi urządzić życie po swojemu. Jest to podejście człowieka, który nie szanuje ludzi. Kolejna kwestia, sztandarowa dla PiS-u to tak zwana reforma wymiaru sprawiedliwości. Według mnie nie jest to żadna reforma, tylko wymiana trepów z cudzej szajki na trepów ze swojej szajki. Nie ma za tym żadnych zmian systemowych. Wszelkie przepisy, które są wprowadzane, służą jedynie tej wymianie trepów. Gdy PiS kiedyś straci władzę (a straci ją według mnie prędzej, niż później [obstawiam 2023 rok]), przeciwnicy zrobią bezproblemową podmiankę w drugą stronę, wykorzystując wszystkie PiS-owskie przepisy. Kwestie związane z tym, co Unia Europejska uczyniła swoim bożkiem, czyli tak zwane „zmiany klimatyczne” też są przez PiS wspierane. Nie ma Kaczyński takich jaj, by wypowiedzieć ten cały pakiet klimatyczny, powodujący, że nasze firmy muszą wykupywać limity zużycia CO2 od firm francuskich, czy niemieckich, obniżając swoją konkurencyjność, a w przypadku słynnej krakowskiej Huty imion wielu spowodowało to zamknięcie produkcji stali, gdyż przestało się to opłacać. Właśnie z powodu tych limitów CO2. A wykupywanie ich od Francuzów i Niemców w kolejnych latach będzie drożało nawet kilkadziesiąt razy. Jak widać, PiS współpracuje z unią w sprawie nowego zielonego ładu i nawet im powieka nie drgnie. Następna dosyć ważna sprawa, to uczynienie z mediów publicznych czegoś, co swoją propagandą przebija nie tylko media publiczne za czasów PO, PSL, SLD. To nawet szczuciem przebija TVN. Dochodzi do sytuacji, gdy w radiowej Trójce wygrywa piosenka Kazika, znanego z tego, że krytykuje wszystkich polityków nie patrząc na ich barwy klubowe, to napędza się cała spirala strachu o stołki, skutkująca na samym początku unieważnieniem notowania. Pociąga to następnie odwrócenie trendów wyborczych, a na końcu może poskutkować przerżnięciem przez Dudę wyborów. Nie wierzę, że ktokolwiek z POPiS-u zdecydował by się zlikwidować media publiczne, choć tak powinno się zrobić. Ale to, do jakiego niskiego ilorazu inteligencji Kaczyński swoimi bulterierami ogranicza krąg ludzi, będących w stanie oglądać i słuchać te bzdury, nie mieści się już w granicach przyzwoitości.
      KONIEC CZĘŚĆI DRUGIEJ

      Usuń
    2. CZĘŚĆ TRZECIA
      Do tego wszystkiego można doliczyć podniesienie ponad trzydziestu różnych danin, o których mało kto wie, nawet spośród tych, którzy polityką się trochę interesują. A już nie chcę wymieniać rzeczy, których PiS nie zrobił. Nie obiecywał likwidacji socjalizmu, więc nie mam o to żadnych pretensji, tylko tak tutaj przypominam tym, którym się wydaje, że są na blogu o nazwie „Antysocjal”, że ten antysocjal nie jest programem PiS-u. Jedną z takich drobnostek, którą Duda obiecał pięć lat temu, a byłaby kroczkiem w dobrą stronę, miało być podniesienie kwoty wolnej od podatku do 8000 zł. Jakby mu się to nie udało w ciągu pierwszego roku prezydentury, miał złożyć urząd. No to pytam się, czemu cztery lata temu Andrzej Duda nie podał się do dymisji? Przecież nie podniósł tej kwoty wolnej. To znaczy, on twierdzi, że podniósł, ale tak naprawdę zrobił medialny szwindel dla tych, którym iloraz inteligencji pozwala oglądać TVP i nie używają kalkulatora. Ja jednak liczę, że iloraz czytelników „Antysocjala” jest jednak wyższy, więc przedstawię rachunek z założeniem, że czytelnicy wezmą kalkulator do ręki. Otóż, kwotę wolną od podatku w wysokości 8000 zł mają tylko ci, którzy w ciągu roku zarobią nie więcej, niż te 8000 zł. Następnie, gdy zarobki kształtują się powyżej 8000 zł a do 13000 zł rocznie, to ta kwota wolna spada do 3091 zł. Czyli, gdy jakiś kułak zarabia brutto trochę powyżej 1000 zł miesięcznie, jego zwolnienie od podatku dochodzi do poziomu z roku 2015, kiedy to Duda obiecywał tę kwotę podnieść. A jak ktoś jest takim krezusem finansowym, że przekracza 85528 zł rocznych dochodów (czyli nieco ponad 7000 zł brutto), to ma gorzej, niż przed 2015 rokiem. Pytam jeszcze raz, dlaczego Andrzej Duda nadal ma czelność być prezydentem?
      Dobrze, wystarczy mi już tego udowadniania, że PiS – PO, jedno zło. Zajmijmy się scenariuszami, na najbliższe wybory i tym straszliwym błędzie Jacka Wilka, którym zasłużył sobie na czerwoną kartkę. Dziwi mnie swoją drogą łatwość, z jaką Stary Niedźwiedziu wykluczasz przed sobą samym ludzi z Konfederacji i Twoja cierpliwość, jaką okazujesz rządzącemu od pięciu lat PiS-owi. Otóż, owszem, Jacek Wilk popełnił błąd. Ten błąd polegał na tym, że póki trwa druga tura i póki jest on w obozie Krzysztofa Bosaka, powinien konsekwentnie odmawiać odpowiedzi, na pytanie, czy w drugiej turze poprze Andrzeja Dudę, czy Rafała Trzaskowskiego. Nawet, jeśli prawdopodobieństwo wejścia Krzysztofa Bosak do drugiej tury jest niewielkie, nie można przed samym głosowaniem rzucać ręcznika. Należy odpowiadać, że w drugiej turze też na Bosaka. A jak go tam nie będzie? A, to zobaczymy, kto będzie. A jak będzie Duda i Trzaskowski? Na razie walczymy o wprowadzenie Bosaka do drugiej tury, więc nie odpowiem na tak postawione pytanie. Tak to mniej więcej powinno wyglądać. Dlatego Jacek Wilk popełnił błąd taktyczny. Nie skreślałbym go z tego powodu, bo jak za każdy błąd, czy jak za każde dwa błędy będziemy każdego skreślać, to zostanie nam do wyboru jedynie Jezus Chrystus lub Matka Boska. A już na pewno nikt z PiS-u, bo oni tam dwa błędy to robią średnio codziennie. A na pewno każdego dnia, gdy jest głosowanie w sejmie. Głosują prawo, którego wprowadzanie jest błędem.
      Natomiast gdybyśmy już mieli sytuację, w której jesteśmy po pierwszej turze i do drugiej rundy przeszli Duda i Trzaskowski, to byłby dla mnie tak beznadziejny wybór, że żadnego ludzkiego zachowania nie odczytywałbym jako błąd. Co ma zrobić człowiek opowiadający się za wolnością, gdy musi wybierać między dwoma kandydatami obiecującymi mu, że lepiej mu zorganizują życie, niż on sobie sam? Obaj obiecują mu zniewolenie i to w 90% najistotniejszych spraw dokładnie pokrywające się ze sobą. A te pozostałe 10% to raczej kwestie personalne i spory o różnicę w poziomie podłości, których ja osobiście nie jestem w stanie rozstrzygnąć.
      KONIEC CZĘŚCI TRZECIEJ

      Usuń
    3. CZĘŚĆ CZWARTA
      Zastanówmy się na chwilę nad konsekwencjami dla Polski takiej drugiej tury: Duda – Trzaskowski.
      Jeśli wygra Duda, mamy dalszy ciąg prezydentury długopisowej. Co Jarosław Kaczyński i jego totumfaccy wymyślą przez najbliższe trzy lata, to prezydent podpisze. Czyli mamy pewność szkodliwej dla Polaków biegunki legislacyjnej. Oczywiście dalsze spory dotyczące sądów, a tak naprawdę obsady personalnej tychże, bo na żadne systemowe zmiany nie liczę. Jak ich nie było przez ostatnie pięć lat, tak ich nie będzie. Co jeszcze? Już teraz pycha PiS-u osiągnęła poziom, przy którym poparcie dla tej partii zaczyna spadać. A wraz ze zwycięstwem Dudy poziom pychy wzrośnie, co spowoduje upadek PiS-u w 2023 roku i przy dzisiejszym ponownym spolaryzowaniu sceny politycznej, władza znów zostanie oddana w ręce PO, a może na spółkę z lewicą.
      Jeśli wygra Trzaskowski, to wbrew pozorom, nie będzie wetował wszystkiego, co przegłosuje PiS. Żadnych 500 plusów itp. nie zawetuje. Już to zapowiedział. Te 80-90% przepisów narzucanych nam przez UE też podpisze bez zająknięcia. Wetować będzie zmiany w sądownictwie, ale one są naprawdę kosmetyczne i tu raczej chodzi o walkę pomiędzy jedną szajką a drugą szajką, a zwykłemu Polakowi nic ta POPiS-owa wojna o sądy nie przynosi. Czy poprawiło się orzecznictwo w ciągu ostatnich pięciu lat? Czy skrócił się czas rozpatrywania spraw? Piszę tu zarówno o trudnych śledztwach kryminalnych, ale też często o zwykłych formalnościach, jak spadki, rejestracja zakupu spółki, itp. Zatem jeśli Trzaskowski spowoduje tu wstrzymanie tak zwanej reformy, to szary zjadacz chleba kompletnie tego nie odczuje. Ale w zwycięstwie Trzaskowskiego widzę też pewną szansę dla PiS-u. Gdy prezydent Warszawy wygra wybory i zostanie prezydentem Polski, będzie musiał opuścić warszawski urząd. A wtedy PiS wprowadzi do ratusza zarząd komisaryczny na ponad dwa lata. Dzięki temu PiS zyska szansę, by zaprzeczyć moim słowom, iż jest częścią POPiS-u. Może powsadzać do pierdla wszystkich, którzy kręcili wałki przy przejmowaniu za bezcen kamienic w stolicy. Oczywiście mam na myśli głównie HG-W, która już wyraziła swoje zaniepokojenie, gdy tylko PO zamieniła Kidawę na Trzaskowskiego. I ja tu obstawiam, że PiS w tej kwestii zrobi przez te najbliższe lata tyle, ile zrobił w kwestii wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej w ciągu ostatnich pięciu lat. Tak, obstawiam, że do pierdla albo nie pójdzie nikt, albo jeśli ktoś trafi, to jakiś zupełny pionek.
      KONIEC CZĘŚCI CZWARTEJ

      Usuń
    4. Jarek Dziubekk20 czerwca 2020 15:58

      CZĘŚĆ PIĄTA
      Także ja osobiście odmawiam brania udziału w plebiscycie na mniejsze zło, gdyż nie czuję się w tej kwestii kompetentny. Naprawdę nie wiem, które zło jest mniejsze. Nie mam danych, jak to ocenić, bo nie jestem wróżką, żebym wiedział, w którym układzie będzie gorzej.
      Mogę napisać, co zrobię w pierwszej turze. Rozważam dwa scenariusze. Scenariusz, gdy 28 czerwca nie będzie najmniejszych szans, by Krzysztof Bosak wszedł do drugiej tury. W takiej sytuacji zagłosuję za największym możliwym dobrem, czyli na libertariańskego w przekonaniach Stanisława Żółtka. Tu będę miał zupełnie czyste sumienie. Prawie, jakbym zagłosował na siebie. Ale jeśli w ciągu tego tygodnia pojawi się szansa, że Bosak mógłby wejść do drugiej tury, to zagłosuję za mniejszym dobrem, czyli na Bosaka. Nigdy w życiu nie głosowałbym w pierwszej turze na mniejsze zło.
      Zakładając, że ani Bosak, ani Żółtek, ani Piotrowski, ani Jakubiak nie wejdą do drugiej tury, najprawdopodobniej do niej w ogóle nie pójdę. Nie chcę zgadywać, czy mniejszym złem jest Duda, Trzaskowski, Biedroń, czy Hołownia. Jeśli chodzi o tego ostatniego, to przyjrzałem się jego programowi. I najważniejsze, co tam znalazłem, to chęć podwyższenia podatków najbogatszym. Jak znam życie, to ja jestem wśród tych najbogatszych, a mój główny postulat, który mnie interesuje, jest zgodny ze skrótem TEA Party w USA, zwanej partią herbacianą. A ten skrót rozwija się jako Taxed Enough Already. I to jest dla mnie ponad połowa programu wyborczego. Decydujący punkt. Potrafiłbym sobie wyobrazić sytuację, w której w drugiej turze potrafiłbym ocenić sytuację, jako mniejsze zło. Gdyby w tej drugiej turze znalazł się jeden z czwórki Duda, Trzaskowski, Biedroń, Hołownia, a za kontrkandydata miałby Władka Kosiniaka-Kamysza. Władkowi nie wierzę, jak psu, ale przynajmniej deklaruje on dowolny ZUS i podwyższenie kwoty wolnej od podatku. Dlatego w takiej konfiguracji mógłbym zaryzykować i z obrzydzeniem sprawdzić tę opcję. Ale wybieranie mniejszego zła, zamiast większego dobra w pierwszej turze, uważam za najgorszą, możliwość.
      Gdyby w drugiej turze Jarosław Kaczyński chciał przekonać zwolenników wolności do swojego kandydata, to zamiast wyzywać ich od ruskich onuc, albo zamiast straszenia, jaka to katastrofa nastąpi, jeśli Rafał Trzaskowski zostanie prezydentem Polski, mógłby chociażby podwyższyć kwotę wolną od podatku do wysokości dwunastokrotności pensji minimalnej. Bez regresji tej kwoty wraz ze wzrostem wynagrodzeń, jak to jest dzisiaj. Odpowiedni projekt czeka podpisany przez jedenastu posłów i brakuje mu czterech podpisów, by go głosować. Jarosław Kaczyński ma tych posłów o wiele więcej. Nawet tylu, by tę ustawę przegłosować, a nie tylko wnieść do laski marszałkowskiej. Ale mogę się założyć o flaszkę nalewki pigwowej, że takiego kroku Jarosław Kaczyński nie uczyni. Ale pewnie nikt takiego zakładu na tym blogu nie przyjmie.
      I jeszcze pamiętajmy o jednej istotnej sprawie. Niektórzy uważają, że cel uświęca środki. To jest błędna maksyma. Gdy za nią pójdziemy, to te uświęcone środki natychmiast stają się celem. Prawdziwy konserwatysta powinien stać na straży tego, że środki są zawsze ważniejsze niż cele. Dlatego, jeśli celem jest niedopuszczenie PO do władzy, a środkiem do uzyskania tego jest głosowanie na PiS, to nie należy się dziwić, gdy po jakimś czasie ów PiS zaczyna rządzić krajem dokładnie tak, jak rządziła nim PO. Ów uświęcony dla osiągnięcia innego celu środek, stał się celem zastępczym. I zdominował całkowicie ten pierwotny. To błąd strategiczny.
      Pozdrawiam serdecznie
      TO JUŻ KONIEC

      Usuń
    5. CZĘŚĆ 1/2
      Czcigodny Jarku
      Dostrzegłeś, że nie jestem ślepo zakochany w PiS i nie waham się wyliczać wszystkich idiotyzmów Geniusia Żoliborza. Ale nie mogę się zgodzić z Twoją oceną, że de facto jest to miłość połączona z akceptacją tych wad.
      Wyliczasz niespełnione obietnice przedwyborcze Andrzeja Dudy. Od siebie dodałbym jeszcze niebagatelną kwestię deklarowanej pomocy "frankowiczom", z której też sie nie wywiązał. Ale traktowanie serio jakiejkolwiek obietnicy Rafała Gówiennego może u warszawiaka (nie mylić ze słoikami czy korpoludkami, którzy wybrali to bydlę) wywołać ból brzucha ze śmiechu. Bowiem z listy niegroteskowych obietnic nie dotrzymał on ŻADNEJ. Do tej samej grupy zaliczyłbym deklaracje Zakosiniaka-Kłamysza, który na przemian jest a to obrońcą chrześcijańskich wartości, a to tęczowym gumofilcem.
      Jesteś uczulony na socjalizm. A ja, jako konserwatysta, zarówno na socjalizm, jak i na libertariańskie dyrdymały, tyle mające wspólnego z realnym światem, co wiara w krasnoludki. Nie na darmo galerię wielkich ludzi otwiera na tym blogu Margaret Thatcher. Bowiem potrafiła wyznaczyć nieprzekraczalną granicę, na której kończy się gospodarka wolnorynkowa a zaczynają doktrynerskie brednie, zagrażające właściwemu funkcjonowaniu państwa.
      W strategicznych dziedzinach gospodarki prywatyzację podparła instytucją "złotej akcji". Czyli przedstawiciel rządu Jej Królewskiej Mości mógł zawetować KAŻDĄ uchwałę zarządu firmy, która byłaby sprzeczna z brytyjską racją stanu. Oczywiście to zabezpieczenie dotyczyło sektora zbrojeniowego, paliwowego etc., a nie na przykład produkcji fast foodów. Zechciej to porównać z "leberalnym" bełkotem, że w Polsce należy sprywatyzować wszzystko, co sie rusza. Z rafineriami płocką i gdańską włącznie. Gdy swego czasu zgłosiłem uwagę, że w takim przypadku Gazprom natychmiast wykupiłby tę ostatnią wraz z JEDYNYM w Polsce terminalem, mogącym odbierać z tankowców znaczące ilości ropy naftowej, gówno w muszce odpowiedziało, że nie widzi żadnego zagerożenia, bo Gazprom to PRYWATNA FIRMA. Takiej złotej myśli nie mozna tłumaczyć debilizmem, to jest jawna próba działania na szkodę Polski. Zatem nie dziw się, że owo gówno jest nazywane ruską onucą.
      Gdy wprowadzano 500 plus, byłem pełen obaw. Ale patrząc na to z perspektywy mazurskiej wsi widzę, że to jednak działa. I gdy słyszę zaklecia, że wystarczy obniżyc podatki by uzyskać taki sam efekt finansowy, to [rzytaczam nie rzadki przykład rodziny z trójką dzieci, w której pracuje fuzycznie tylko ojciec. I z kolei ja pytam, czy obsługa kalkulatora czterodziałaniowego jest dla libertarianina nieosiągalną umiejetnoscią.

      Usuń
    6. CZĘŚĆ 2/2
      Oczywiście wszelkie dalsze "cośtam plus" uważam za populistyczną bzdurę. I zgadzam sie z Twoja opinią, że wiara w nieograniczone kupowanie w ten sposób głosów w kolejnych wyborach świadczy jedynie o debilizmie tego pożal się Boże Napoliona. Jak i o tchórzostwie wazeliniarzy z jego orszaku, bo chyba któryś nie jest aż tak tępy, by tego nie widzieć.
      Co do "reformy" wymiaru niesprawiedliwości nie całkiem sie z Tobą zgadzam. To znaczy też widzę, że tak naprawdę nic z tego nie wyszło w kwestii ukrócenia niedołęstwa / śmierdzącego lenistwa (niepotrzebne skreślić) sądów. Od siebie dodałbym, że gdy TSUje tupnęły nogą, Napolion miał pełne gacie i odszczekał którąś tam wersję juz uchwalonego w Polsce prawa. Ale za przedwczesną uważam Twoją opinię, że chodzi o wymianę komunistycznych i peowskich kanalii na takie same, tylko noszące inne szaliki. Gdy sędziowie pisowscy zaczną uniewinniać kamratów dokonujących kradziezy zuchwałych, ordynarnie krzywdzących szarych obywateli i wydających wyroki na korzyść bandytów, oczywiście przyznam Tobie rację. Ale nie wcześniej.
      Piszesz o ludziach z pezerpeerem w życiorysie. A mnie znacznie bardziej irytują ci z opozycyjną przeszłościa a obecnie doszczętnie skurwieni. Jak choćby Shityna, który przebył drogę od NZS do niemieckiego agenta. Saryuszowi-Wojskiemu na pewno podałbym rękę a Shitynie co najwyżej napluł w mordę.
      Ja jestem do bólu antyPOmiotowy. I skoro PiS nie prowadzi rehitleryzacji polskich miast, jak ta szmata z Gdańska i nie niszczy z premedytacją polskich firm mogących przynieść zysk (choćby LOT), to przy całym tchórzostwie, absurdalnym rozdawnictwie (ale mimo wszystko nie do rąk gangsterów!) czy legislacyjnym analfabetyzmie, jest dla mnie jednak mniejszym złem od szajki zdrajców stanu na szkopskim żołdzie i złodziei zuchwałych.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    7. Tak a propos LOT:

      29 maja br. została zarejestrowana nowa spółka akcyjna o nazwie LOT Polish Airlines. Jej jedynym właścicielem, posiadającym wszystkie akcje jest Polska Grupa Lotnicza SA (PGL). Kapitał spółki wynosi 100 tys. zł i składa się ze 100 tys. akcji o nominalnej wartości 1 zł. Siedziba nowego przedsiębiorstwa znajduje się na ul. KOR 45A. Przeważającą działalnością nowej firmy jest lotniczy transport pasażerski.



      Spółka posiada dwuosobowy zarząd do którego weszli Stefan Świątkowski (były wiceprezes ds. finansowych KGHM) i Maciej Kacprzak (były pilot Ryanaira a od marca br. szef operacji lotniczych i szkoleń w Locie). Z kolei w trzyosobowej radzie nadzorczej zasiadają Dorota Jakubik, Kamila Olkowicz i Martyna Wawer. Te ostatnia jest prawniczką zatrudnioną w Locie.

      Zapytaliśmy rzecznika PGL o cel powstania nowej spółki, w odpowiedzi otrzymaliśmy dość enigmatyczne oświadczenie.

      "Spółka LOT Polish Airlines S.A. powstała w ramach porządkowania działalności operacyjnej realizowanej w ramach Polskiej Grupy Lotniczej. Nie są nam znane spekulacje o rzekomej upadłości PLL LOT, a jeśli takie rzeczywiście występują, to w żaden sposób nie są uprawnione" - poinformowało nas biuro prasowe.

      Nie udało nam się niestety uzyskać doprecyzowania pojęcia "porządkowanie" użytego w odpowiedzi biura prasowego PGL.


      Źródło: https://www.pasazer.com/news/44026/tajemniczy,klon,lot,u,powstala,spolka,lot,polish,airlines,sa.html

      Kolejny skon na kasę dojnej zmiany?

      A co do zuchwałości - Szumowinowski skroił Skarb Państwa na pięć baniek i włos mu z głowy nie spadł.

      PiS i PO to jedna i ta sama szajka. Wystarczy popatrzeć na listę transferową zawodników obu drużyn.

      Pozdrawiam.

      Usuń
    8. A i jeszcze jedno - skoro informacja upadłości LOT została oficjalnie zdementowana, należy się jej spodziewać.

      Usuń
    9. Czcigodny Refaelu
      Do tej pory każdy rząd obsadzał zarządy spółek skarbu państwa swoimi ludźmi. Czy uważasz, że PiS miał obowiązek na czele tego neo LOTu postawić Mikusia i Brauna, by te sto tysięcy akcji odsprzedali Gazpromowi po kopiejce za sztukę?
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    10. PS
      Czcigodny Refaelu
      Firma brata ministra Szumowskiego od wielu lat zajmuje się badaniami leków i jest po prostu dobra. Dlatego wygrywała konkursy na granty jeszcze za rządów Chyżego Roja. Więc nie powtarzaj tego, co wypisuje Szmatławer Zeitung i pamiętaj, że michnik służy do sikania i ewentualnie innej czynności, ale na pewno nie do myślenia.

      Usuń
    11. No dobrze Niedźwiedziu , ale po co jakiś klon LOTu?

      Usuń
  2. Szanowny Jarosławie
    Nic dodać, nic ująć. Podpisuję się wszystkimi kończynami.
    Ukłony

    OdpowiedzUsuń
  3. Panie Jarosławie, właściwie prawie ze wszystkim się zgadzam, z jedną różnicą. Otóż gdyby w drugiej turze doszło do wyboru między dżumą a cholerą, i tak poszedłbym oddać głos. Głos nieważny. Choćby dla symbolicznego pokazania dezaprobaty dla polityki PiS i PO, moim zdaniem bardziej w ten sposób widocznej, niż przy zwykłej rezygnacji z prawa do głosowania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szanowny Greylinie
      Twoja propozycja spełnia wszelkie kryteria przyzwoitości. Bo na pewno nie ułatwia zadania gówiennemu, jak i czytelnie pokazuje, że Pobożności i Socjalizmu masz powyżej dziurek w nosie.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  4. Konfederacja, w tym również Wilk, jasno oświadczyli, że nie poprą w drugiej turze Trzaska-Praska. To, co powiedział Wilk, to była tylko luźna dywagacja na temat tego, co by było, gdyby wygrał Trzask-Prask, a nie oficjalne stanowisko, na kogo głosować należy, a na kogo nie. Jest oczywiste, że Trzask-Prask jest zupełnym przeciwieństwem ideałów konfederacji - nie dość, że socjaluch, to jeszcze zlewaczały. Połączenie dwóch najgorszych cech. Jest produktem oderwanych zupełnie od rzeczywistości "elit", niestety nie dostrzegają oni/one, że wygrać może w dzisiejszych czasach raczej ten, kto jest blisko ludu, ten, który go zna i wywodzi się z niego, a nie ten, kto ładnie wygląda i zna języki. Nota bene, bycie poliglotą nie wyklucza bycia idiotą, czego Trzask-Prask jest najlepszym przykładem.

    Co do samego Bosaka. Sam początkowo uważałem, że nie jest on najlepszym kandydatem Konfederacji. Stawiałem bardziej na Dziambora, jako wyważonego, posiadającego mniejszy elektorat negatywny. Aczkolwiek teraz, po obejrzeniu kilku wieców wyborczych, po wiecu na którym byłem osobiście w Warszawie, oraz po obejrzeniu kilkunastu wywiadów, muszę przyznać, że zmieniam zdanie. Bosak jest bardzo merytorycznie przygotowany. Oczywiście, dla niektórych minusem może być to, że rozpoczął, a nie zakończył żadnych studiów. Dla jeszcze innych, że nigdzie nie pracował. Najlepsze jest to, że tego typu argumenty padają z ust ludzi, którzy wcześniej glosowali ochoczo na elektryka Wałęsę czy na "magistra" Kwaśniewskiego, albo są ślepo zapatrzeni w naszego "wybawcę", naczelnika, który też doświadczeniem życiowym nie grzeszy.

    Słowem podsumowania dodam jeszcze, że biorąc pod uwagę zmianę medialnej narracji w ostatnim czasie (nie słyszałem ostatnio słów "faszysta", "ruski agent", "ruska onuca", a w zamian za to są rzeczowe i kulturalne wywiady w TVP, TVN, Polsacie, oraz w kilku portalach), odnieść można wrażenie, że jakieś siły spostrzegły w końcu, że konfederacji nie można dłużej ignorować jako siły politycznej i w związku z tym, ponieważ nie można ich pokonać, trzeba się do nich przyłączyć. Ponad 1250000 głosów przy medialnej nagonce, dwadzieścia procent poparcia wśród młodych, każe przypuszczać, że za trzy lata konfederacja ma szansę być zauważalną siłą w parlamencie. Kto wie, może nawet trzecią.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szanowny Wiesławie
      Założyłem strój szambonurka i maskę pegazkę, po czym zajrzałem do rynsztoku FM:
      A tam jak wół napisano:

      https://www.tokfm.pl/Tokfm/7,117303,26027249,trzeba-bedzie-zagryzc-zeby-i-glosowac-na-trzaskowskiego-zamieszanie.html

      - Nie będzie innego wyjścia, tylko zagryźć zęby, przekreślić obecnego prezydenta i postawić krzyżyk przy Rafale Trzaskowskim - tak Jacek Wilk z Konfederacji odpowiedział na pytanie o to, co zrobi, jeśli Krzysztof Bosak nie znajdzie się w II turze wyborów prezydenckich.

      Tego za diabła nie da aię nazwać luźną dywagacją. O ile Jacek Wilk nie zdementuje tych słów i nie zażąda od szmatławca odszczekania tej informacji, będzie on dla starego warszawiaka kolejnym niedotykalnym w gronie konfederatów.
      A jeśli dementi nie nastąpi, bo słów wygłoszonych w radiu nie da się odkręcić, to gadając o swoim umiłowaniu prawdy i przyzwoitości Wilk będzie dla mnie równie wiarygodny, jak emerytowana burdelmama utrzymująca, że przez całe życie była przeciwna seksowi pozamałżeńskiemu.
      Pozdrawiam.

      Usuń
  5. Dramat drogi Gospodarzu tego bloga, to polega na tym iż jak dojdzie do 2 tury to lepszym wyborem będzie nawet gówienny. Jak bardzo trzeba być gó...nym żeby raptem w 5 lat doprowadzić do takiego rozkładu ;) ps PIS udowodniło jedynie że niczego się nie nauczyli, a nam wyborcom pokazali jak g... są ugrupowaniem. To jest prawdziwy dramat naszej obecnej sytuacji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czcigodny Kaszubie
      Oczywiście zgadzam sie z Tobą, że PiS (a właściwie wszechwładny dyktatorski wyrób piłsudskopodobny) jest wyjątkowo tępym uczniem, powtarzającym każdą klasę przynajmniej raz. Ale zaniechanie przekopu Mierzei Wiślanej, pogłaskanie po główce ladacznic w togach z fioletową lamówką, wprowadzenie pedalskich "ślubów" i adopcji oraz powetowanie strat mafiom paliwowym kompletnie mi nie odpowiada. A po wygranej gówiennego wystarczy tym kanaliom przekabacić niejakiego Gównina z kilkoma ciurami i opisany powyżej horror ma wszelkie szanse spełnienia się. A co potem? Chyba "euroregiony" Unterschlesien, Oberschlesien i West Pommern. Bo rehitleryzację Freie Stadt Danzig ta k..wa już prowadzi pełną parą.
      Pozdrawiam równie serdecznie, co ponuro.

      Usuń
  6. Patrząc na całokształt działań Pychy i Szmalu za wszelką cenę nie wolno dopuścić do przedłużenia etatu sekretarzowi Kaczelnika. Inaczej czeka nas terror i permanentna inwigilacja. Najnowszą wybroczyną jest kara roku więzienia za żarty z prezydenta. Artykuł 37a KK. Kalka artykułu 55 z kodeksu PRL-owskiego. Tyle, że PRLowski był łagodniejszy.
    Już istniejący terror jest gorszy niż ten z poprzedniego reżimu. Bo gdy władza strzelała do ludzi to krótkotrwałe cel był osiągnięty - naród spacyfikowany. Ale ludzie wiedzieli kto jest dobry, kto zły i solidaryzowali się z ofiarami terroru.
    Teraz zamiast ostrą amunicją władza strzela koroną. Górnicy spacyfikowani - idą na kwarantannę i dostają 100% postojowego. Efekt skuteczniejszy niż kule Kiszczaka - społeczeństwo podzielone "nie dość, że roznoszą zarazę to jeszcze dostają 100% za nicnierobienie a ja tylko 80%".
    I zacznij się Niedźwiedziu rozglądać za smartfonem dla siebie, gdyż PiS gotowe jest wprowadzić obowiązek posiadania aplikacji szpiegującej. Oczywiście dla twojego dobra.
    Pozdrawiam ponuro

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czcigodny Refaelu
      Stawiam Jacka Danielsa przeciwko gazowanej wodzie smakowej z supermarketu, że żadnego smarkfona nie będę musiał kupować przez następne kilka lat, bo takie panikarskie wizje (najłagodniej je nazywając) olewam równiutko. O ile tylko nie wygra gówienny, a w sejmie Targowica nie przeciągnie na swoją stronę narcyza Gównina. Zakład stoi?
      Pozdrawiam serdecznie.
      PS
      Lubię "leśne owoce" z Lidla, bo biedronkowy "polaris" wykręca mi gębę,

      Usuń
    2. Czcigodny Niedźwiedziu
      Jak na razie KAŻDY kierowca do przyszłego roku obowiązany jest zaopatrzyć się w urządzenie pozycjonujące i zarejestrować w systemie. Rzekomo by ułatwić pobieranie myta za płatne odcinki dróg. Skoro tych płatnych odcinków jest raptem ok. 4 tys. km to po co WSZYSCY? A widząc zapędy kaczelnika jestem pewien, że to tylko uwertura.

      "Ясно вижу Трою павшей в прах!" Но троянцы не поверили Кассандре,-

      Usuń
  7. Szanowny Stary Niedźwiedziu, ja jeszcze z trochę innej beczki. Mam kolegę, który jest (że się tak wyrażę) skuzynowiony z rodziną Pęków (Bogdanem i Markiem). No i ten mój kolega twierdzi, że Pękowie twierdzą, iż Andrzej Duda po prostu wierzy, że to wszystko, co wymyśla Jarosław Kaczyński, a rząd Mateusza Morawieckiego wdraża, jest dobre dla Polski. No i dlatego wszystko podpisuje bez mrugnięcia okiem.
    Tak tylko piszę, żeby było jasne. Zatem jeśli ktoś ma nadzieję, że podczas drugiej kadencji Andrzej Duda zerwie się ze smyczy, bo i tak Kaczor nic mu już nie będzie mógł zrobić, to niech tę nadzieję natychmiast porzuci. Nie zerwie się, bo uważa, że to wszystko, co podpisuje, jest samym dobrem.
    Serdeczne pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czcigodny Jarku
      Duda na pewno zawetował jeden z projektów reformy sądownictwa. Projekt ten był tak skandalicznie spieprzony warsztatowo (poszczególne punkty wzajemnie sobie przeczyły), że jako prawnik, i to z doktoratem, nie mógł się ośmieszyć podpisując taki stek bredni. Gdy sejm to klepnął i gniot poszedł do senatu, w dyskusji towarzysz Berman wyśmął kilka tych byków, ale maszyna zadziałała i bubel został też klepnięty.
      W tym konkretnym przypadku Duda na pewno zachował twarz. Ale w moich oczach ta historia kompromituje ze szczętem Geniusia Żoliborza. Bowiem w grę wchodzą dwie możliwości.
      Primo, z lenistwa projektu nie czytał i nie oglądał nawet transmisji z senatu. Bo po tych kpinach Bermana nie zadzwoniłm do któregoś ze swoich handlangrów i nie powiedział " natychmiast poprawcie barany tę wtopę".
      Secundo, z Napoliona taki dochtór prawa, jak z koziej dupy trąba.
      Ale to nie zmienia faktu, że z dwojga złego wolę niekompetentnego w kwestiach gospodarczych Dudę od załganego sabotażysty, przepieprzającego budżet mojego miasta na idiotyzmy, zatruwającego cała Polskę północną i gotowego z entuzjazmem klepnąć każde moralne kurewstwo. Im większe, tym zrobi to chętniej.
      Mam nadzieję, że nie posądzasz już mnie o milość do Napoliona.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    2. Czcigodny Niedźwiedziu, łyżka miodu nie naprawi beczki dziegciu.

      Usuń
  8. Rząd ma ważny plan na przyszłość. Wszyscy kierowcy powinni być jego świadomi, jeśli chcą uniknąć kary. Od I kwartału 2021 roku pojawia się nakaz zakupu i montażu urządzenia lokalizacyjnego w samochodzie. Nowe prawo zaistniało w nowelizacji ustawy o drogach, którą podpisał obecnie urzędujący prezydent Andrzej Duda."
    Więcej: https://www.planeta.pl/Wiadomosci/Polityka/Rzad-wprowadza-nowy-obowiazek.-Bedziemy-lokalizowani

    Więc każdy byle nie Duda

    OdpowiedzUsuń