sobota, 28 marca 2015

Libertariańskie brednie, czyli jak zbudować drugi Niger

Nieco ponad rok temu (3 marca 2014) wpis na „Antysocjalu” poświęciłem postaci księcia Franciszka Ksawerego Druckiego – Lubeckiego, jednej z najwybitniejszych postaci w historii gospodarczej Polski.
Jak już pisałem, należy do grona tych wielkich Polaków, którzy w pamięci rodaków nie zajmują godnego siebie miejsca. W końcu podobnie jak i wielkopolscy „organicznicy” w Wielkim Księstwie Poznańskim, tworzył fundamenty życia gospodarczego Kongresówki. I jak na dziewięć lat pracy na stanowisku ministra skarbu Królestwa Polskiego, zdziałał zadziwiająco dużo. Nie dziwi mnie zatem to, że w Warszawie znalazłem aż dwa jakże skromne symbole pamięci o nim. Są to tablica na ścianie budynku, w którym mieścił się założony przezeń, a kierowany przez hrabiego Ludwika Jelskiego Bank Polski. Drugą jest plakietka przymocowana do pnia kasztanowca posadzonego w roku 1827 przez księcia obok ówczesnego gmachu Ministerstwa Skarbu.
To, że „organicznicy” nie cieszą się w Polsce nawet niewielkim szacunkiem i z panteonu bohaterów narodowych zostali wyeksmitowani przez entuzjastów romantycznej bohaterszczyzny, wiem od dawna. Więc ataki z tej strony na ludzi pokroju księcia Druckiego – Lubeckiego nie dziwią mnie ani trochę. Natomiast nie jestem w stanie zrozumieć, gdy głusi na realia ekonomiczne okazują się tak zwani „leberałowie”. Dla uniknięcia nieporozumienia od razu dopowiem, że mam na myśli talibów, dla których liczy się wyłącznie idea w rodzaju samoposiadania, samogwałtu i innych zosizmów – samosizmów. Najczęściej nazywają siebie libertarianami.
W tegorocznym marcowym numerze „Historii – Uważam Rze” zamieszczono krytykancko – ironiczny artykuł Jakuba Wozińskiego, zatytułowany „Pan Monopol”. Autor zarzuca księciu wręcz upośledzenie rozwoju gospodarczego Kongresówki na wiele dekad. Z bardziej konkretnych zarzutów lista zbrodni Druckiego – Lubeckiego obejmuje:
  1. Zrównoważenie budżetu
  2. Ustanowienie monopoli państwowych
  3. Założenie banku centralnego, budowa infrastruktury, tworzenie górnictwa i przemysłu
  4. Odżegnanie się od Powstania Listopadowego
Zajmijmy się tym stekiem „leberalnych” bredni.
Ad 1.
Po Kongresie Wiedeńskim skarb Królestwa Polskiego po stronie długów miał kontrybucję nałożoną przez Rosję oraz zobowiązania względem innych państw (choćby Saksonii, z którą Księstwo Warszawskie połączone było unią personalną). Zaś po stronie aktywów, tyle tylko że były to „złe długi”, przede wszystkim niespłacone kredyty polskich ziemian (reperkusja „kwot bajońskich”). W tej sytuacji spłata długów i zrównoważenie budżetu wymagało ściągnięcia tychże należności. A skoro z ich wyegzekwowania czyni się ministrowi skarbu zarzut, a z drugiej strony „leberałowie” zawsze głoszą konieczność tworzenia budżetów bez deficytu, taki dualizm trąci rozdwojeniem jaźni.  Bo wygląda mi na to, że poglądy „leberałów” na budżet dzielą się na nieparzyste i parzyste. Innego klucza w tym bełkocie nie widzę.
Ad 2.
W kwestii monopoli (przede wszystkim tytoniowego, spirytusowego i solnego) autor pamfletu łaskawie cytuje ministra, który powiedział:
„Dałby Bóg, żeby ta rola Rządu skończyła się jak najrychlej”.
Tyle tylko że z lekkością motyla prześlizguje się nad faktem, iż książę Franciszek funkcję ministra skarbu sprawował tylko DZIEWIĘĆ lat. A obciążanie go odpowiedzialnością za politykę skarbową w latach późniejszych, godne jest pisarczyków GW no Prawda. Na łamach dodatku do „Uważam Rze” takie łajdactwo nie przystoi.
Ad. 3.
Pamflecista łaskawie zgadza się z tezą, iż wedle dzisiejszych kryteriów funkcjonowanie banku centralnego jest uzasadnione. Ale zaraz przytacza informację, iż wedle dziewiętnastowiecznych ekonom(ist)ów jego istnienia nie uważano za konieczne. Z jednej strony przyznaje, iż emisja pieniądza papierowego za rządów Druckiego – Lubeckiego nie wiązała się z nadmiernym jego drukowaniem. Ale zaraz potem libertariańska słoma wyłazi z butów. Postawiony bowiem jest zarzut, iż kapitał banku posłużył do wielkich inwestycji w przemysł, górnictwo i infrastrukturę. Bo przecież inwestować w te dziedziny „wolno jedynie kapitałowi prywatnemu”. Zajmijmy się tym stekiem bredni.
W Nigrze eksploatacją wielkich złóż rud uranu (trzeci producent tego ultra strategicznego surowca na świecie) zajmuje się głównie kapitał francuski. Niewątpliwie prywatny. Zyski budżetu tego kraju i jego mieszkańców z tego tytułu na kolana nie rzucają, bo PKB per capita wynosi nieco ponad 400 USD. 
A kto miał w takim razie inwestować w Kongresówce w ten przemysł w Zagłębiu Staropolskim i górnictwo w Zagłębiu Dąbrowskim? Niemcy, być może Francuzi, czy Anglicy. I byłoby „leberalnie” jak cholera.
„Leberalnym” matołom pragnę przypomnieć, że praktyka inwestowania rządu w budowę dróg była powszechna nie tylko w Rosji (jak twierdzi autor pamfletu), ale i w Prusach czy Francji. Przytoczony przezeń przykład brytyjskich inwestycji prywatnych w drogownictwo to raczej wyjątek od reguły. A jakie znaczenie dla gospodarki ma sieć dróg, jest w stanie zrozumieć chyba nawet libertarianin po uruchomieniu swoich obydwu szarych komórek.
No i ta zbrodnia, jaką była budowa Kanału Augustowskiego. Polskie płody rolne spławiane Wisłą do Gdańska były obłożone wysokimi pruskimi cłami. Dlatego książę Drucki - Lubecki przeprowadził z sukcesem budowę Kanału Augustowskiego, łączącego ziemie Kongresówki z Bałtykiem poprzez Niemen. Prusacy wystraszyli się budowy, bowiem nie wiedzieli, że inwestycja nie przewiduje budowy przy ujściu Niemna do Bałtyku portu o zdolności przeładunkowej wystarczającej dla polskiego eksportu rolnego. Zatem obniżyli cła. Licząc na rewanż, wystąpili do Rosji o obniżkę ceł na swoje towary eksportowane do Chin. Drucki – Lubecki wykorzystał swoje petersburskie koneksje by wytłumaczyć otoczeniu cara, że takie posunięcie byłoby niekorzystne dla rosyjskiego budżetu. I Prusy zostały z ręką w nocniku. Rok temu poprosiłem o jakikolwiek inny przykład ogrania przez Polaka Niemców w negocjacjach gospodarczych niczym smarkaczy. Do dzisiaj nikt mi czegoś takiego nie przytoczył.
Ad. 4.
Pamflecista ironicznie napisał, że w chwili wybuchu Powstania Listopadowego zakończyła się „przygoda księcia Franciszka z Polską”. Istotnie wyjechał wtedy z Warszawy do Petersburga, próbując znaleźć jakieś strawne dla cara Mikołaja I rozwiązanie awantury, w którą Królestwo Polskie wciągnęło stu sześćdziesięciu rozgorączkowanych młokosów. Zabiegi te nie przyniosły żadnych rezultatów, bo i w powstałej sytuacji przynieść ich nie mogły. Jako były oficer, do tego doskonale umiejący liczyć i znający takie obce niemal wszystkim współczesnym mu Polakom pojęcia, które dzisiaj nazywamy logistyką, od samego początku nie miał cienia złudzeń co do nieuchronnego finału tego szaleństwa. Osiadł w swym majątku na Grodzieńszczyznie, zajmując się sprawami rodzinnymi (był ojcem dwóch synów i pięciu córek). Nie wyemigrował a jego majątek pozostał w polskich rękach. Niewybaczalna wina.
Do tej pory z teoryjkami o „państwie – nocnym stróżu” oraz głoszeniem wyższości idei nad realiami ekonomicznymi i racją stanu spotykałem się w sieci głownie w wykonaniu młodocianych idiotów. Pokroju „milky way to nowhere”, linkowanego jedynie z litości na jednym z odwiedzanych przeze mnie blogów.  Czy „realistów” tłumaczących mi, że wykupienie Rafinerii Gdańskiej przez Gazprom niczym Polsce nie grozi, bo Gazprom, czyli najważniejszy rodzaj broni armii rosyjskiej, to … prywatna firma! Ale jeśli leberidiotyzmy wypisują ludzie legitymujący się już dowodem osobistym, pozostało mi zacytować Milom:
„W polskim internecie spotkałam kilku pełnoletnich libertarian. Ale żadnego z nich nie można nazwać dorosłym człowiekiem”.

Stary Niedźwiedź

39 komentarzy:

  1. pełna zgoda z autorem :) a w linku jak sie kończą brednie cwaniaków podobno otwartych na gospodarke czy pajaca z muszką i mentalnych dzieci wcielane w życie http://wgospodarce.pl/informacje/19341-mlody-biznes-ucieka-z-polski-przed-zus-em-i-fiskusem :) warto dodać ze dzieje sie tak iż ..... dla mniej rozgarniętych gdy obcych zwalnia sie z podatków a swoich dusi do granic logiki , po przekroczeniu granicy logiki pojawia sie socjalizm a po nim PO , PSL , SLD i cała reszta . Najweselsze ze najpierw te osoby przeniosą działalność, potem rodzinę , zdobędą paszport i powrócą do kraju jako inwestorzy zachodni zwolnieni z tak prozaicznej czynności jak podatki , ba nasi wracający rodacy bedą wspierani przez swoją nową ojczyznę żeby tylko mogli efektywniej kolonizować taki bambustan , a nasi rodacy czyli miejscowa ludność tubylcza i tak zagłosuje na swojego oprawce i to w tym wszystkim jest najbardziej zatrważające. To już nawet nie syndrom sztokholmski tu mamy chyba nową kategorię np syndrom POlaka a może inny. Na koniec do dobrodzieja antysocjala taki wpis jak pana uświadamia dlaczego kolonizatorzy postanowili wyrugować historię z szkolnictwa czy podstawowe wartości , po to żeby nikt za pare lat nawet nie wiedzial jak otworzyć książkę i nie znalazł właśnie takiego przykładu. Choć patrząc na to co sie dzieje dziś z historią Żołnierzy Wyklętych gdzie władzuchna miała nadzieje ze juz juz sie udało a tu wbrew nadziei młodzi na przekór wyciągają tą część historii, ba odkopali ją i nadali jej nowy wymiar odmienny od założonego mam nadzieje ze doczekamy też takiego odrodzenia w innych obszarach Historycznych i takie postaci jak Cegielski , Kwiatkowski, Grabski wspomniany dziś przez pana Durecki czy osiągnięcia okresu 20 lecia jak port Gdynia, COP będą uczone a dzieci jak dorosną i gdzieś pojadą będą z dumą opowiadać o tych ludziach , dokonaniach zaginając na zachodzie swoich rozmówców i sie smiejąc przytoczą właśnie takie osiągniecia jak chociażby Kanał Augustowski :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czcigodny Anonimowy
      Do Druckiego - Lubeckiego dorzuciłeś inne wielkie nazwiska: Cegielskiego, Kwiatkowskiego, Grabskiego. Nie dziwi mnie skazanie ich w Tusklandii na śmierć przez zamilczenie. W końcu Ci którzy wszczęli powstania, bezapelacyjnie przegrane we chwili wybuchu, są dla polskich pachołków niemieckiej fuehrerzycy niegroźni. Ot, po prostu kolejne dowody na to, że Polacy nie są zdolni do samodzielnej egzystencji. A więc aspirować mogą jedynie do bycia jakimś "euroregionem".
      A co się tyczy krytykantów Gdyni czy COP z pozycji "leberalnych", pozostaje powtórzyć nieśmiertelne powiedzenie mistrza Jana Pietrzaka, pierwotnie adresowane do któregoś z komunistycznych kacyków z czasów "olski Ludowej":
      Gdybym nie wiedział że kretyn, pomyślałbym że sabotażysta!
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    2. Panie Niedźwiedziu z tym tak jednoznacznym wsadzaniu prl do jednego wora w kazdej dziedzinie proszę uważać , ponieważ dziś jestem w stanie wykazać że nawet za PRL lepiej gospodarczo staliśmy jako całość niż obecnie. Co wiecej mieliśmy wiecej dużych firm i to panstwowych ktore całkiem dobrze sobie radziły .
      - To ja powyżej napisałem do Pana żeby jakos łatwiej było sie komunikować niech będzie mój nick jaki wpisalem. Na potwierdzenie moich słów mogę przytoczyc jedna z historii.
      - W swoim czasie uczyłem sie na WSM mialem taki ogledny przedmiot o zarządzaniu i spedycji , mieliśmy świetnego wykładowcę kapitana , bardzo często opowiadał nam historie żeglugi, anegdoty ale i swoje doświadczenia. Ten kapitan swoją karierę zaczynał w PLO, pewnie wiekszość kojarzy jeszcze choc zapewne starszych czytelników, w dzisiejszym wolnym kraju ta firma juz przestala prawie istniec, w komunie i na poczatku przygody z zachodem byl to jeden z najwiekszych armatorów na swiecie, mial pod swoim zarzadem niemal 200 statków. Ten kapitan na jednym z wykładów gdy wspomnial ktoś ze za komuny bylo zle i slabe firmy bo panstwowe, gosc mimo ze oaza spokoju wreszcie nie wytrzymal. Wstal podszedl do mądrali i mniej wiecej takimi slowami zaczął opowieść. - Drogi synku z pryszczem pod nosem zamiast wąsa, gówno to masz w swojej toalecie , chyba głowie ale napewno w wiedzy. Zanim zaczniesz się mądrzyć najpierw sie naucz czegoś w danej dziedzinie bo inaczej wychodzisz na imbecyla. Powiem ze kapitan zgasil naszego znajomego , po czym spokojnym glosem powiedzial do wszystkich na wykladzie . Moi drodzy gospodarka morska wbrew temu co sie mówi to ważna część naszej gospodarki i przyszlości kraju jezeli ten takową chce mieć. Ale niech nikt z was nie gledzi ze za PRL wszystko bylo do bani. Potem powiedział, gdy zaczynal po wojnie swoja kariere zaczął od PLO , jako mlody oficer. W tym PLO tez w tamtym czasie był późniejszy ostatni dyrektor tej firmy z konca lat 80 poczatku 90. Wyłuszczył nam ze byl to najlepszy fachowiec w żegludze jakiego znał i zeby bylo weselej mial nagrody i byl uznany za eksperta tez przez zachodnie firmy żeglugowe. Ten dyrektor zaczynal od najniższego stanowiska w PLO , i sie piął po drabinie awansu poprzez swoje osiągnięcia. Gdy PLO sie rodziła jej pierwszym dyrektorem byl czlowiek który w 20 leciu między wojennym tworzyl zreby polskiej zeglugi. W powojennej rzeczywistości komuna majac swiadomosc ze nie mamy ani stoczni ani zadnych mozliwosci innego pozyskania statkow zgodziła sie i pozwoliła ekipie firmy zakupić zgodnie z ich sugestią tzw liberciaki czyli statki amerykanskei klasy liberty za jakies smieszne pieniadze, ( ze wzgledu ze ameryka produkowala je seryjnie a po wojnie przez moment na rynku bylo ich tyle ze mozna bylo kupic je niemal za cene zlomu) to te karly reakcji wykazaly sie nosem wolno rynkowym i kupili je na rynku , policzyli ze ten statek jak kupią, a on przyplynie czasem nawet raz z ladunkiem do kolejnego portu to juz sie im oplaci. I taki zakup zwracal sie najczesciej juz w jeden rejs. Nawet w wladzach centralnych to rozumieli i dali zielone swiatlo.

      Usuń
    3. PLO zaczynalo wlasnie w taki sposob, i gdy doczekalismy konca PRL ten dyrektor polecial jako pierwszy , poniewaz nie chcial sie zgodzic na grabież . Przyjechal jak to okreslil nam wykladowca jakis styropian , pan ten pierwszego dnia przyturlal sie starym maluchem po pol roku mial nowego mercedesa po roku PLO wysprzedala najlepsze jednostki . w przeciagu kolejnych 3-4 lat firme rozszarpano , jako ciekawostkę podal nam ze jednym ze geniuszy w PLO odpowiedzialnych za rozwałkę byl niejaki komisarz lewandowski tak ten sam pajac od wolnego rynku. W nagrode lewandowski zostal przyczepiony tez do stoczni Gdynia i od tego czasu mozna powiedziec ze zaczely sie jej klopoty. Wracajac do PLO i naszego Kapitana , powiedzial cos znamiennego . Pierwsze ze ci dyrektorzy dzis tak wysmiewani mieli wieksze kompetencje i umiejetnosci rynkowe jak te świnie styropianowe i liberałowie od koziej d... jak powiadał. Drugie ze w PRL owszem bylo wiele zlego ale gospodarczo gdyby nie bylo zgody na grabierz dzis bysmy byli rozwinietym krajem , poniewaz wbrew obiegowym opiniom w PRL nie bylo az tak siermięznie. Jako przyklad podawał iz w PLO było zawsze duzo nowoczesnych statkow, poniewaz na rynku zachodnim liczyl sie rachunek ekonomiczny i wszyscy o tym wiedzieli. Osiagano to robiac co kilka lat wymiane i odbudowe floty , skladano zamowienia w naszych stoczniach. Dlaczego ( pytał) te stocznie w latach 90 uwazano za najlepsze ? bo mialy nowoczesne projekt poklosie wlasnie PLO czy PŻM i zamowien lokalizowanych w tych stoczniach . Kolejna ciekawostka to np zarzadzanie flotą, wykorzstywali do tego komputery zanim wiele firm na zachodzie o tym pomyslalo. Czy dzis ktos wie ze PLO mialo niezwykla serie statkow (podwojnego przeznaczenia) do przewozu ciezkich maszyn ale ich tajemnica bylo to ze zamiast ciezarowek mogly wozic czolgi!? jako jedyne (cywilne) na swiecie mialy tak mocne poklady ze dawaly rade a jednoczesnie byly to najszybze jednostki transportowe swiata ! kazda z nich nieoficjalnie mogla poruszac sie z ladunkiem z szybkoscia ponad 30 wezlow . Późiej przy innej okazji powiedzial nam znowu cos ciekawego, ze w PRL mieliśmy owszem firmy typowo socjalistyczne i patologiczne ale byl trzon firm dewizowych czyli takich ktore byly dla gospodarki strategiczne. Takimi firmami bylo PLO pozwalajace zarabiac duze ilosci dewiz ale tez nb zamech , po czym dodal ze tak naprawde te firmy co byly zagrozeniem przejeto lub skasowano w pierwszej kolejnosci . I tu wlasnie byl zamech , dzis juz malo kto wie ze to firma co robila turbiny i jedna z zaledwie chyba kilku na swiecie co robila to swietnie. Czy ktos pamieta ze ten zamech robiac turbiny dla elektrowni wytwarzal je stosujac nowoczesne metody , ale ze co wazniejsze dzieki zamechowi bylismy w tzw temacie i za jakis czas moglismy tez uruchomic produkcje silników lotniczych. Zajmowali sie wytwarzaniem lopatek do turbin i silnikow dla przemyslu lotniczego?! bo i takie komponenty tez wytwarzano. Tego za wiele firmę przejoł ABB i tyle z nadzieji. Dzis warto dodać ze silniki to jakies 25 do 30 proc wartości samolotu czasem wiecej dalej elektronika i na koncu reszta, producentow turbin na zachodzie mamy generalnie 3 , RR - P&W - GE oraz jeszcze japonia czyli chyba Hitachi mógl być zamech ale nie bedzie , szybko wygaszono produkcje tego co wartościowe, ale najwazniejsze odeszli fachowcy zwalnaini w ramach uzdrawiania firmy i padly szkoly z czasem przepadły nasze szanse na cos wiecej. Tak samo bylo np z zakladami Kasprzaka ( swoja drogą kolejna wielka postać ) , Diorą czy calym przemyslem elektronicznym pod nazwą zrzeszenia UNITRA

      Usuń
    4. Dziś slyszymy ze byly nieefektywne itp, ale jak sie poczyta to cóż wychodzi ze nie do konca a jak moglo byc popatrzcie moi drodzy na jedyną firme jaka przetrwala a mianowicie Radmor , kolejna Gdynska perelka. Dzis juz nazwa zapomniana , ale przetrwali dzieki temu ze robili nieco wieiecej dla wojska pozniej roznie im szlo ale przetrwali dzis to najnowoczesniejszy producent elektroniki wojskowej do lacznosci. Ich rozwiazania z tej dziedziny bija jakoscia i cena konkurencje na glowe. I w swojej klasie uwazane są za najlepsze . Pomyslcie ze takich firm mogły by byc setki. Ale niema bo liberalni idioci a ja twierdzę ze zlodzieje i tzw piata kolumna zadbali zebysmy byli kolonia. Tak samo z tym PLO za komuny mial sie dobrze i wbrew obiegowej opini był dobrze zarzadzany , gdyby stara dyrekcja miala swobode i zachowano ludzi ktorzy ta firme tworzyli dzis bysmy mieli pewnie wielkiego armatora, ba panstwowego bo czemu nie. Czy jest cos zlego ze sa firmy panstwowe lub z udzialem panstwa? roznica jest taka ze zamiast wyprowadzac zyski do rajow podatkowych pod postacią tzw. dywident i innych ryżych sztuczek te dywideny by szly do skarbu panstwa. A w firmach zmaist debili partyjnych byli by dyrektorzy i zarzady wylaniane jak wczesniej opisalem . Dlatego ostrożnie z tymi ocenami bo nie wszystko zloto co sie swieci i nie wszystko g... co tak jest malowane.

      Usuń
    5. Na koniec dla ubicia tezy wolnego rynku zawsze pytam zwolenników takowego, zeby podali jedna wielka firme na tzw zachodzie prywatną , i mam szczery ubaw jak taki łoś stara sie cos wymysleć. I wtedy właśnie sie najczęściej ku mojemu rozbawieniu dowiaduje ze np telekomy niemiec, francji sa panstwowe podobnie elektrownie ( bawi mnie to jakies obledne przekonanie ze w francji przemysl energetyczny jest prywatny ), przemysł motoryzacyjny , informatyczny , stoczniowy i niemal calu maszynowy - cięzki itp, no i ten banan a potem tepu wyraz jak z reklamy środka na przeczyszczenie gdy mowie ze np taki samsung to wielka firma panstwowa a wtedy taki nawiedzony stara sie na swoim laptopie cos znalezc i wyskakuje mu z uporem maniaka ze jednak prywaty tam niewiele, itp itd dlatego przestalem z takimi ludzmi rozmawiac bo nerwów mi szkoda , najczesciej to tzw gimbaza czyli wyrosną a jak sa wieku powyzej 30 lat to cóż z reguły idioci a tych lepiej omijać i postepowac w imie zasady ze lepiej z mądrym zgubić niz z idiotą znaleźć ;) pozdrawiam serdecznie i Proszę wiecej opisow wielkich postaci z naszej pokręconej historii może na początek Cegielski albo Kasprzak a może Kwiatkowski :) bo to sa naprawde giganci i im sie powinno pomniki postawić oraz uczyć o nich dzieci na lekcjach historii

      Usuń
    6. Czcigodny Maksie
      Nie wiem gdzie doszukałeś się jakobym twierdził, że za czasów PRL całe 100% otaczającej nas rzeczywistości było do kitu. Zdarzały się i elementy pozytywne (choćby stosunek do przestępczości czysto kryminalnej, bez podtekstu politycznego).
      Z tymi koncernami to trochę przesadziłeś. Weźmy francuska motoryzację. Peugeot czy Citroen (obecnie koncern PSA) są jak najbardziej prywatne, Państwowy jest Renault. W branży rafineryjnej Exxon Mobil, Shell czyTexaco też nie są firmami państwowymi. Co nie znaczy, że nie bywają niekiedy z budżetu dotowane, ale to inna sprawa.
      Przytoczyłeś przykład PLO. Przecież tak jak i wiele innych polskich firm czy całych działów gospodarki (choćby przemysł chemiczny czy rybołówstwo), zostały one metodycznie zniszczone przez przestępców pokroju Balcerowicza, Lewandowskiego i spółki. A Czesi mieli wielkiego Vaclava Klausa, który potrafił wyprowadzić na prostą nawet państwowe rolnictwo.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    7. Ostatni przyklad jest najsmutniejszy poniewaz okazalo sie iz nawet tak osmieszane PGR miały sznase na sukces. Dutch shell nie jest prywatny kapitalowo jest rozbity na fundusze banki itp ale decyzje sa podejmowane na forum panstwowym. koncern PSA podobnie prosze pamietac ze ostateczne decyzje jak i inwestycje sa uzaleznione od panstwa ktore dotuje ale i wymaga majac decydujacy wplyw na decyzje strategicznie wazne. A co do stanow cóż tu chyba bylo by zasadne napisać post jak sie powinno w dzisiejszym czasie definiowac państwowe , bo to sie nieco rozmywa jak np w przytoczonym przykladzie samsunga. Niby tzw chebol czyli mariaż prywatnego i panstwowego. Ale to Korea stawia na takie koncerny, wspiera przez system finansowy, dotacje badania i w kilku jeszcze innych dziedzinach . Dlatego mowiac panstwowe niemam na mysli tego co wielu kojarzy wprost z dawniejszym PRL czy obecnei firmami 100 proc panstwowymi. Musimy pamietac ze dzis cele sa rozne, ale i metody ich osiagania, niemniej za wszelkimi wielkimi koncernami obecnie niemal zawsze stoi dane panstwo wspierajac je na wielu plaszczyznach.

      Usuń
    8. Czcigodny Maksie
      Dziękuję za doprecyzowanie. Czym innym jest realny wpływ rządu na politykę firmy poprzez instrumenty finansowe (dotacje, podatki etc.) a czym innym nadzór czysto właścicielski.
      W tej ostatniej kwestii genialnym posunięciem była "złota akcja", użyta przez Margaret Thatcher. Czyli firma o znaczeniu strategicznym (na pewno nie jest nią fabryka hamburgerów) w rękach prywatnych, ale przedstawiciel rządu Jej Królewskiej Mości mógł zawetować każde postanowienie zarządu sprzeczne z brytyjską racją stanu.
      Odnośnie PGR'ów, chyba wykazałeś zbyt wielki optymizm. Mój przyjaciel był na rozruchu czeskiej cukrowni wybudowanej przez polską firmę. W stołówce zakładowej sprzedawali piwo i NIKT się nie upił. Jak sam powiedział, w warunkach polskich ze 30% pracowników sezonowych (specyfika branży cukrowniczej) nawaliłoby się jak stodoła i legło gdzieś w ciepełku.
      Rozmawiałem swego czasu o tym ze znajomym, agronomem jak się patrzy i byłym szefem produkcji w jednym z byłych polskich PGR'ów. Jego zdaniem, właśnie ze względu na demoralizację "czynnika ludzkiego", w Polsce do uratowania było grubo poniżej ich połowy. A w Czechach udało się chyba w ponad 70%.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    9. Może i optymizm , ale napisal Pan ze 70 proc ok niech bedzie w Polsce może 50 proc ( jezeli ktos jest optymistą to Pan ja nawet nie marze o takim procencie myslalem o 30 proc i to w porywach szczescia i opatrznosci :) ), wie Pan co, gdyby sie to udało w takim procencie jak Pan napisał dałbym na msze i poszedl do częstochowy na kleczkach. Oczywistym jest ze 100 proc nigdy by nie przetrwało. Na dziś w Polsce z przemian zmieniono doslownie jeden PGR na spolke pracowniczą chyba i co ... no to ze ma sie dobrze , była jeszcze akcja z sadami tzn był PGR sadowniczy zostal sprzedany i ... jasne rozwalony w pył przez nowego wlasciciela :) niemniej prosze pomyslec jak inny byłby dzis obraz Polskiej wsi gdyby nawet połowa sie ocaliła o ile mniej dramatów i biedy. Tak naprawde z byłych demoludów to w okolicy naszej tylko nas rozjechano gospodarczo, takiej ruiny nie udalo sie poczynic nigdzie indziej. Jak mowimy o przemianach zawsze przed oczami mam czechy i ich zaklady skody i nasze fso. Pokazuje to roznice w mentalności i szczesciu ? ale w duzym biznesie ( w tym na szczeblu panstwowym ) szczescia niema, sa tylko decyzje i dzialania albo ich brak z roznych powodów ;) pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    10. Czcigodny Maksie
      Sięgnąłeś do motoryzacji. Wytłumaczenie banalnie proste.
      W Polsce "menażerii" z FSO dano wolną rękę w wyborze strategicznego partnera. Więc przez kilka lat szwendali się po świecie, brali diety i udawali, że coś chcą osiągnąć. Gdyby mogli, szwendaliby się do emerytury.
      A Klaus po szybkim sondażu podjął decyzję o wejściu do grupy Volkswagena. Na zasadzie że jeśli komuś się nie podoba, to noga-dupa-brama.
      Ot i cała tajemnica.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    11. Wychodzi ze ewidentnie nie mieliśmy farta do ludzi po przemianach ustrojowych. Tez pozdrawiam serdecznie. Ps wpisałem poniżej ten komentarz omyłkowo, przepraszam nie było to zamierzone.

      Usuń
  2. Mariano_italiano28 marca 2015 23:33

    Szanowany Stary Niedźwiedziu
    Co mnie najbardziej uderza w "ideologii libertarian", to fakt, iż właściwie nigdy nie biorą oni pod uwagę otoczenia. Zupełnie jakby wprowadzenie ich zasad w jednym kraju automatycznie rozciągało te zasady na wszystkie inne państwa globu. Bo czym się skończy otwarcie na wszystkich i wycofanie państwa z życia gospodarczego? Ano ten czy inny koncern, wspierany przez ten czy inny rząd zdominuje sobie taki rynek stosując dumping, po czym wydoi go dokładnie tak, jak dojona jest teraz Polska. Kraj taki bardzo szybko zostanie opanowany przez konkurencję i spustoszony ekonomicznie. Nie żyjemy w świecie idealnym i pewne jest, że znalazłyby się siły zdolne i chętne do takich działań.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czcigodny Mariano
      Serdecznie witam stałego komentatora po długiej nieobecności!
      Podniosłeś kapitalna kwestię. A mianowicie totalnego abstrahowania doktrynerów od otoczenia w którym Polska egzystuje. I przekonujco udowodniłeś, czym byłyby (i niestety są) jednostronne ustępstwa na rzecz wolności gospodarowania, To przeciez tak, jak gdyby pasterz owiec zrezygnował z dubeltówki, wiedząc że dookoła nie brakuje wilków. Taki sycylijski pasterz, nie zawsze piśmienny, wiedział jak ważna jest "lupara" plus zapas amunicji do niej. Dla doktrynerów to zbyt trudne.
      Pozedrawiam serdecznie.

      Usuń
  3. Czcigodny Staruszku - dzisiaj jest niedziela. W sumie, to nic że palmowa - bo z Twoim wpisem niewiele ma to wspólnego, choć też - i nie do końca. Wieszli może, skąd w takim dniu jak dzisiaj, wszedłwszy do kuchni - sycisz się zapachem gotowanego rosołu?

    Owóż - nie za sprawą podpieczonej cebuli, bez której to, ów kulinarny specyfik, nie miałby zaszczytu gościć na naszym POLSKIM stole. To sprawa tradycji. Czym zaś owa samą jest?

    Całością - czcigodny. Całością. Dopełnienie - jest nic nie warte, albo tyleż samo - co dookreślenie, czyli coś, co samym sobą nie oznaczałoby by nic, gdyby owego dopełnienia nie było.

    Polska - rosołem stoi. Popatrz proszę. Gdybyś tak był na przykład innokrajowcem, a znał jednocześnie zwyczaje narodowe - przybywszy do Polski, po podaniu obiadu - wiedziałbyś jaki to dzień tygodnia. Takoż samo - zwiedzając dowolne (a nasycone pomnikami miasto), wiedziałbyś - że jesteś w Polsce.

    Przedkładanie pragmatyzmu ponad narodową bytu świadomość tyleż samo ma prawdy dla Polaka wartość, co możliwość ugaszenia pragnienia piaskiem.

    Pięknym by to było - wodę z ogniem spleść w warkoczu jednym. Wiedzieć - że jest się pragmatykiem, a jednocześnie być Polakiem.

    Tak refleksyjnie (w rzeczy samej) - pozdrawiam. (ale czy i w istocie?) - nie wiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czcigodny Adamie
      I w tym jest ambaras, aby twórczo pogodzić szacunek dla korzeni narodu z właściwą selekcją wartości godnych pielęgnowania.
      Japończycy nie zastąpią sushi czipsami a ryżu frytkami z mrożonki. A z drugiej strony stworzyli społeczeństwo dobrze sobie radzące w XXI wieku. A i z przeszłości potrafili adaptować i takie wzorce, jak troska przełożonego o podwładnych i szacunek dla nich. To nie jest buractwo, któremu POpaprańcza słoma co chwila wyłazi z butów od Gucciego.
      Dlatego warto próbować godzić ten ogień z wodą. Jeśli mamy przetrwać jako coś więcej, niż gromada ludzi, których łączy jedynie geografia plus mowa, powiem więcej. Jest to konieczność.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    2. Wychodzi ze ewidentnie nie mieliśmy farta do ludzi po przemianach ustrojowych. Tez pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  4. Szanowny Stary Niedźwiedziu,

    Serdecznie dziękuję Ci za odkłamanie grafomańskich bohomazów pismaka z "Uważam Rze". Tak własnie kończy się rugowanie z umysłów historii własnego kraju i zdolności samodzielnego myślenia. Tragedia polega na tym, że te wypociny, to nie komentarz zamieszczony w cuchnącej latrynie pkanalii, ale niby poważny artykuł w poczytnym, wielkonakładowym medium. Z tego medium wielu ignorantów chlipie swoją intelektualną zupkę, po czym idzie w świat i bezrefleksyjnie kolportuje brednie nieuka w stopniu redaktora - niejakiego Jakuba Wozińskiego, który jak nic swoją wiedzę historyczną czerpał z gazetki Szechtera, lub innego, równie wiarygodnego źródła. Co do samych tez jego artykułu to w zasadzie wypowiadałem się tyle razy, że nie będę się powtarzał, zwłaszcza, że moi przedmówcy zwrócili już uwagę na najważniejsze aspekty tych zagadnień. Zatem bajki o stuprocentowym wolnym, rynku pozbawionym jakichkolwiek regulacji państwowych zostawmy pryszczatym małolatom i ich niepryszczatym guru pokroju Jakuba Wozińskiego, którzy wszelako mają jedną wspólną cechę w postaci nie zaznania ciepła kobiety. Dodam tylko, że w patologicznym tworze zwanym III RP postulaty "leberałów" są właściwie modelowo realizowane. Wielkie koncerny wobec całkowitej bezczynności rządzących realizują ideę całkowicie swobodnego dostępu do rynku - ideę wspomaganą rozlicznymi ulgami, unikaniem płacenia podatków i niewolniczą wręcz praca zatrudnionych pracowników. Przy jednoczesnym wdeptywaniem w ziemię resztek rodzimego biznesu, który może liczyć tylko na terror fiskalny niejednokrotnie doprowadzający do likwidacji przedsiębiorstwa i opór rzesz urzędniczych w załatwieniu najprostszej nawet sprawy, wynikający z konieczności udowodnienia, że dany urzędnik w ogóle jest do czegoś potrzebny.

    Serdecznie pozdrawiam, TF.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tie_fighterze, tym razem nie wytrzymam - muszę wreszcie zapytać: co jest z tymi pryszczami i "kobiecym ciepłem"? Że niby jak pójdę parę razy na randkę i się oświadczę, to nagle mi IQ skoczy o 20%? (No i jak wytłumaczyć fakt że nie wszyscy księża są głupi?)

      Jakub

      Usuń
    2. @Jakub Trokowski,

      Nie do końca trafnie to zinterpretowałeś. Jest to bowiem pewna metafora, mająca ścisły związek z wiekiem głosicieli pewnych tez. Równie dobrze mógłbym użyć zwrotu "otrzeć mleko spod nosa". Jak do tej pory większość wyznawców wyśmiewanej przez nas doktryny odznaczała się nie tyle brakiem inteligencji, co śladową wiedzą z zakresu gospodarki i polityki. Braki w tej wiedzy wynikały zazwyczaj z młodego wieku, co jasno było widać w czasie dyskusji. Poprzestanę tylko na przytoczonym tu przykładzie, że nic złego by się nie stało, gdyby Gazprom kupił polski gazoport, bo to przecież prywatna firma. Jak sam widzisz brak rozeznania w zakresie polityki i ekonomii w jednym. Mam nadzieję, że odpowiedziałem na Twoje pytanie wyczerpująco. Do zdania zawartego w nawiasie nie odniosę się siłą rzeczy.

      Pozdrawiam.

      Usuń
    3. Tak, dziękuję za odpowiedź - już rozumiem. Zwrot z mlekiem chyba faktycznie byłby mniej trafny - sugerując niższy wiek od mających prawo głosu.

      Usuń
    4. Czcigodny Tie Fighterze
      Słusznie zauważyłeś że żałosna "dochtórka" z Chlewisk pod jednym względem przypomina fuehrerzycę kręcącą tą IV Rzeszą. Również dba o dobro niemieckich firm, zaś polskie ma gdzieś.
      Zostawmy w spokoju satanistyczne latryny, ćpunów, pedałów i ich przechodzone cheerleaderki, do których lada chwila dobiorą się mole. Naprawdę groźne jest to, że wymienieni przez Ciebie młodzi ludzie działają w dobrej wierze. Ale z braku elementarnej wiedzy oraz nawet odrobiny doświadczenia życiowego, wierzą w te rzewne pierdoły, jako rzekomą alternatywę dla eurosocjalizmu. I dlatego trzeba im cierpliwie tłumaczyć, jakie skutki przyniosłoby jednostronne rozbrojenie się.
      Więc musimy to nieustannie robić. Bo tyle możemy, zaś zaniechanie tego byłoby sabotażem.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    5. @ Jakub Trokowski
      Panie Jakubie
      Jeśli inne rządy będą mniej lub bardziej formalnie popierać swoich przedsiębiorców (i tego nie zmienimy) a na polskim rynku obowiązywać będzie "róbta co chceta", to taka strategia MUSI doprowadzić polskich przedsiębiorców do katastrofy. A obecnie jest jeszcze gorzej. Bo polskie w stosunku do zagranicznych są dyskryminowane.
      Więc castąpienie rządów partii zdrady narodowej doktrynerskim libertynizmem byłoby zastąpieniem jednej choroby wenerycznej inną. A nie wyleczeniem pacjenta.
      Pozdrawiam.

      Usuń
    6. Stary Niedźwiedziu, z treścią Twojego komentarza się, oczywiście, zgadzam. (Nie za bardzo da się inaczej...)
      Rozumiem, że uznał Pan za potrzebne mi to tłumaczyć, po tym jak mój komentarz sugerował że jestem "pryszczatym prawiczkiem". No cóż - w sumie tak jest. :)

      Usuń
    7. Panie Jakubie
      Jeśli przesadziłem z tą łopatologią i poczuł się Pan urażony, to bardzo przepraszam. Ale miałem już na blogu tylu talibów libertarianizmu, że Flavia, Tie Fighter i ja jesteśmy na tym punkcie bardzo wrażliwi. Dotyczyło to nie tylko gospodarki. Grasował tu również baran twierdzący że nie wolno karać kierowcy pijanego w dym, jeśli jeszcze nikogo nie zabił ani nie uczynił kaleką. I dlatego takie "umiłowanie wolności" uważam za chorobę psychiczną.
      A jako konserwatysta uważam, że w gospodarce wolność gospodarowania nie może być wartością nadrzędną w stosunku do racji stanu. Tak jak uczyła wielka Margaret Thatcher.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    8. Nie ma za co! Urażony się nie poczułem. A jeśli faktycznie pojawiają się tu wspomnianego typu komentarze, to "łopatologia" jest w pełni uzasadniona.

      Usuń
  5. Czcigodny Stary Niedźwiedziu,
    Artykuły pana Wozińskiego spotykam w Najwyższym Czasie, ale z reguły pomijam je, bo dla mnie to bełkot. Libertarianie odwołują się albo do jakichś wyrwanych z kontekstu sytuacji gdzie liberalne rozwiązanie sprawdza się, próbując je uogólnić na wszystko, co oczywiście doprowadziłoby do katastrofy, gdyby miałoby jakiekolwiek szanse na realizację. Ja opowiadam się za liberalizmem wszędzie, gdzie ma to sens i nie zagraża strategicznym funkcjom państwa. Dla libertarian państwo jest głównym wrogiem. Historycznym wzorem i ideałem społeczeństwa - Islandia przed X wiekiem, czy coś takiego.

    Dzięuję za cierpliwość, jaką wykazałeś zapoznając się z plugawym tekstem o Druckim-Lubeckim i demaskując kretyńskie tezy autora. Odpowiednim miejscem dla takich ekskrementów umysłowych jest szambo.
    Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czcigodny Dibeliusie
      Okazało się że "Uważam Rze" jest czymś na kształt Hyde Parku, w którym prawie każdy oszust czy idiota może wypisywać, co mu pusty łeb podpowie. Było to dla mnie zaskoczeniem, wiec zająłem się wypocinami tego kłamcy.
      Jak słusznie zauważyłeś, w ciągu minionego tysiąclecia w cywilizacji białego czlowieka libertariańskie wymiociny nigdzie się nie sprawdziły. Więc należy je konsekwentnie odsyłać we wskazane przez Ciebie miejsce.
      Nie mam nic przeciwko liberalizmowi, dopóki służy ludziom do innych celów niż forsowanie aborcji na życzenie czy eutanazji. I nie koliduje z racją stanu. Moim zdaniem granicę między wolnością jednostki a anarchią, kurewstwem i destrukcją państwa dokładnie wytyczyła Żelazna Dama.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  6. Szanowny Stary Niedźwiedziu,

    Generalnie rzecz biorąc, libertarianizm powstały z nurtu talmudycznego (Mises, Hayek, Rothbard, Rand, Rockwell - same nazwiska wiele mówią), musi być w gruncie rzeczy fałszywy. Albo inaczej: nie tyle co fałszywy, a nastawiony na wyzysk i zniewolenie większości (czyli gojów) przez uprzywilejowaną mniejszość. Ta mniejszość tworzy ideologie, po których wprowadzeniu idealnie się w nich czuje. Ludzie pozbawieni jakiejkolwiek przyzwoitości, moralności i etyki, skrajni egoiści i psychopaci szybko stają się jedynymi beneficjentami wprowadzenia tego typu ustrojów. Dotyczy to wszystkich tych ideologii, które tworzyli ekonomiczni talmudyści, fetyszyści pieniądza i Złotego Cielca.

    Libertarianie czują się jak ryby w wodzie w każdym jednym ustroju, który stawia pieniądz wyżej od człowieka.

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czcigodny Robercie
      Ideologia polityczna czy gospodarcza (rozgraniczenie trochę sztuczne) ma sens jeśli służy większości społeczeństwa. Gdy ten warunek nie jest spełniony, staje się tępym doktrynerstwem lub narzędziem do ogłupienia i zniewolenia ludzi I dlatego właściwym miejscem dla libertarianizmu jest ten sam śmietnik historii, na którym wylądowały już komunizm i nazizm.
      A gdy ktoś zaczyna bredzić, że ludzie nie dorośli do jakiejś "świetlanej" idei, to jest albo kretynem, albo łajdakiem. Tertium non datur.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  7. Czcigodny Stary Niedźwiedziu,

    Najsmutniejsze jest to, że takie wypociny publikuje "Uważam Rze". A chłopak (mężczyzną go nie nazwę - bez względu na metrykę) w ogóle nie zadał sobie trudu przeanalizowania sytuacji politycznej, a zamiast tego "leci" schematami i populizmami. Charakterystycznymi dla pewnego brydżysty w muszce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czcigodna Flavio
      Wspomniany przez Ciebie guru przebił nawet owego Wozińskiego. Swego czasu łgał w żywy kamień, że car Mikołaj Pierwszy honorował awanse wojskowe, uzyskane przez żołnierzy walczących w Powstaniu Listopadowym przeciwko jego wojskom!!!
      Skojarzenie że ci żołnierze wyemigrowali aby ratować swoje życie, przekracza możliwości intelektualne króla Mikusia Pierwszego in spe.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  8. Szanowny Niedźwiedziu
    Bardzo dobry tekst. Nie dziwię się, że się zdenerwowałeś, czytając kłamstwa i idiotyzmy na poziomie Szmatławer Zeitung.
    Pozdrawiam Ciebie i wszystkich komentatorów "Antysocjala".
    Serwus.

    OdpowiedzUsuń
  9. Czcigodny Stary Niedźwiedziu,


    Korzystając z okazji, chciałabym czytelnikom Antysocjala złożyć serdeczne życzenia z okazji zbliżających się Świąt: Maciejjo, Robercie, Adamie, Olu - niech to będzie dla was czas spokoju i refleksji.

    No i oczywiście Tobie, Stary Niedźwiedziu też składam życzenia, chociaż bardziej wylewne, myślę, będę miała okazję złożyć w realu ;)

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  10. Witaj Stary Niedźwiedziu.
    Jakub Woziński,świeżo opierzony "dochtur fizolofii",czyli gamoń do kwadratu.Szkoda na niego czasu i zdrowia.
    To nie pierwsze jego "rewelacje" i prawdopodobnie nie ostanie.Co prawda plącze się po różnych pismach,teoretycznie prawicowych,ale po raz pierwszy,zainspirowany twoim wpisem,przyjrzałem mu się dokładniej.
    I nie pomyliłem się.Gówniarz i gamoń.
    Przy okazji znalazłem to:

    http://konserwatyzm.pl/artykul/91/arkadiusz-meller-patryk-tomaszewski-pobozni-socjalisci-w-odp

    Wychodzi na to,że nie tylko Tobie jednemu działa na nerwy.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czcigodny Józefie
      Cieszę się, że w tej kwestii mamy to samo zdanie. I na głupotę i zwykłe gówniarstwo jesteśmy jednakowo wyczuleni. Co to jednak znaczy wykształcenie techniczne!
      Przyzwyczaiłem się już do tego, że wielcy ludzie, którzy bez fajerwerków tyle dobrego dla Polski zrobili żmudną codzienną pracą, nie są w Polsce cenieni. Ale jeśli jakiś dureń opluskwia ich na łamach pisma, które prezentuje poglądy prawej strony sceny politycznej, nie mogę milczeć.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  11. Jarek Dziubek30 marca 2015 18:37

    Szanowny Stary Niedźwiedziu,
    Nie znam historii księcia Franciszka Ksawerego, nie znam również myśli Jakuba Woźnickiego. Wiem jedynie, że warto się o różne kwestie spierać, ale nie warto się nawzajem obrażać, gdyż wróg jest gdzie indziej. Na pewno wrogiem na Antysocjalu nie powinien być żaden libertarianin. I tak w najbliższym czasie żaden rodzaj systemu libertariańskiego (ani w wydaniu minarchistycznym, ani w wydaniu anarcho-kapitalistycznym) nam nie grozi. Jeśli cokolwiek nam zagraża, to zaje...cie przerośnięty etatyzm. Ta urzędnicza hydra o niezliczonej ilości głów i macek sięgających do naszych kieszeni rozrosła się już do takich rozmiarów, iż zaczyna nas z każdym miesiącem coraz bardziej dusić. Bezprawie spowodowane gąszczem zawiłych przepisów, których w całości nie zna ani jeden na świecie prawnik - oto co nam grozi, a nie brak prawa jakiegokolwiek.
    Dlatego apeluję, nie kłóćmy się teraz pomiędzy tymi, którzy starają się rozmontować tego socjalistycznego potwora panującego obecnie w Europie. Jak już dojdziemy do momentu, w którym ilość przepisów obowiązujących na danym terenie będzie się mieścić w książeczce, w której mieści się obecna konstytucja, a konstytucja będzie się mieścić na jednej kartce, to wtedy możemy podyskutować o szczegółach.
    A na razie walczmy z tym smokiem viribus unitis!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czcigodny Jarku
      W osiemnastym wieku sarmaccy głupcy lansowali hasło "Rzeczposlopita nierządem stoi". I rozwijali "teorię polityczną", w myśl której Polska nie pwinna mieć jako tako przyzwoitej armii, bo wtedy nie będzie stanowić zagrożenia dla sąsiadów. A więc ci ostatni nie będą mieli powodów do napaści na Rzeczpospolitą!!!
      Wiesz równie dobrze jak ja, że obecnie chyba każdy rząd europejski (oczywiście z wyjątkiem rządu zdrady narodowej nad Wisłą) popiera jak może własnych przedsiębiorców. W takich warunkach ideały libertariańskie to prosta droga do samobójstwa we wspomnianym sarmackim stylu. Rozumieją to nawet ludzie bliscy sympatiami lewicy. Więc ci szaleni libertarianscy doktrynarzy zakładają całej prawicy błazeńskie maski na twarze. A mnie taka maska wybitnie nie odpowiada. Nie mówiąc już o tym, co myślę o dobrej radzie, aby puścić linę i popluć w dłonie, jeśli ktoś wisi na tej linie nad przepascią.
      Możemy dyskutować, czy wytyczona przez Thatcher granica, poza którą liberalizm staje się destrukcją może być nieco przekroczona. Ale to mógłby być malutki kroczek, a nie trójskok.
      Ten błazeński atak na Druckiego - Lubeckiego (więcej możesz o nim przeczytać w moim wpisie z 3 marca 2014) przypomina mi analogiczne oskarżanie Eugeniusza Kwiatkowskiego o budowę COP i portu w Gdyni. Istotnie prywatne konsorcjum zapewne zrobiłoby to troszkę taniej. Ale takiego konsorcjum ni było! A porządny port był otrzebny "na wczoraj'.
      Przykład z Nigrem był nieco złośliwy. Ale pokazałem na nim, do czego prowadzi zdystansowanie się rządu do gospodarki i puszczenie w pacht złóż uranu prywatnemu kapitałowi na łajdackich warunkach. W tym przypadku była to nie kwestia doktryny lecz łapówek. Ale dla mieszkańców Nigru, kraju posiadającego taki skarb, nie stanowi to żadnej różnicy. Bo są pariasami. A z tego, że 80% francuskiej energii elektrycznej produkowane jest z ich uranu, dokładnie g..no mają.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    2. P.S.
      Czcigodny Jarku
      Tablet wariuje, więc piszę na raty.
      Proste prawo oczywiście jest ważne. Ale znacznie wyżej cenię prawo PRZYJAZNE dla uczciwego obywatela. Bo ta prostota ma być środkiem a nie celem samym w sobie. Posłużę się przykładem mojego ulubionego Singapuru.
      Grup podatkowych masz tam ze sześć albo i więcej. Ale podatki są niskie. Firmę możesz założyć przez internet w pół godziny. Aby zostać rzemieślnikiem, zająć się handlem bazarowym czy prowadzić taksówkę, nie potrzebujesz jakiegokolwiek zezwolenia. Poza prawem jazdy i ważnym badaniem technicznym pojazdu w przypadku taksówki. Przez pierwsze trzy lata działania firmy dochód do 200 tys. $ rocznie jest całkowicie wolny od podatku.
      Narkomanii praktycznie nie ma, bo dilerów się wiesza. A "święte prawo jednostki do zaćpania się" mam głęboko w wiadomym miejscu. Bo w porównaniu ze szkołami wolnymi od narkotyków, owo "prawo" jest dla mnie bezwartościową pierdołą. Tak jak i "okrutny" zakaz rozpowszechniania pornografii.
      A skoro Pismo Święte uczy, że "Poznacie ich po owocach" (Mt 7, 15-20) zawsze wyżej ceniłem rozwiązania, które zdały praktyczny egzamin, niż nawet najpiękniejsze teorie.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń