wtorek, 5 kwietnia 2016

Święta naiwność kibiców

Szanowni Czytelnicy
W "Warszawskiej Gazecie" znaleźliśmy bardzo ważny tekst:

http://warszawskagazeta.pl/kraj/item/3583-dlaczego-rzad-nie-naglasnia-przestepstw-z-udzialem-po-dlaczego-ludzie-sorosa-swobodnie-dzialaja-w-polsce
 

Zawierający w naszym przekonaniu logiczne wytłumaczenie co najmniej dziwnych dla fanów PiS zachowań prezesa i jego ludzi. Czyli idiotyzmów popełnianych w polityce zagranicznej (w porównaniu z tą dupą wołową Waszczykowskim, nawet Anna Fotyga była Talleyrandem w spódnicy). Jak i ich zdumiewającej powściągliwości w upowsechnianiu wiedzy o szwinlach Przestępczości Organizowanej i zielonej agentki towarzyskiej. W tej ostatniej kwestii Polacy zdani są głównie na doniesienia ze sfer kelnerskich.
Dla wygody Czytelników wkleiliśmy cały ten tekst. Zawierający tyle konkretów, iż próba zreferowania go siłą rzeczy oznaczałaby napisanie go na nowo, czego na pewno nie zrobimy lepiej od pana Krzyszyofa Balińskiego.  Autorowi gratulujemy diagnozy, a lekturę szczególnie polecamy wszelakim kurkowym móżdżkom. Oraz gaworzącym o pejczach i skórach małym chłopcom, wiedzę o polityce czerpiącym z jakichś szmirowatych pornoli sado-maso.

Stary Niedźwiedź
Flavia de Luce
Tie Fighter


Dlaczego rząd nie nagłaśnia przestępstw z udziałem PO? Dlaczego ludzie Sorosa swobodnie działają w Polsce?

  • 02 Kwi 2016
  • Napisane przez  Krzysztof Baliński

Mówienie o śmiertelnym zagrożeniu rządów PiS ze strony lewaków z Europarlamentu to gruba przesada. Trzeba jednak mówić o grożącej Polsce kolorowej rewolucji. O planach zorganizowania „polskiego Majdanu” wiemy z taśm, które wyciekły do mediów. Nie wiemy nic o reakcji rządu. Wiemy natomiast, że we wszystkich przypadkach kolorowych rewolucji posługiwano się hasłem „obrona demokracji” i że zawsze podstawową rolę odgrywała pomoc finansowa z zewnątrz. U nas nikt nie pyta, skąd organizacje pozarządowe, nawet te skrajnie wrogie w stosunku do Polski i do rządu, biorą dolary. Weźmy na ten przykład Komitety Obrony Demokracji. Lista płac jest długa i znana, nie tylko służbom. Przypomnijmy, że kolorowa rewolucja nie zawsze ma na celu obalenie władzy. Często chodzi o zwiększenie kontroli nad rządem już spolegliwym, wymuszenie na nim kolejnych ustępstw lub o osłabienie jego narodowego komponentu. Polityków pozbawia się władzy nie dlatego, że nie podobają się globalistom, ale dlatego, że nie są im wystarczająco ulegli. Przykładem może być Grecja, gdzie kilkakrotnie zmieniono rząd, aby w końcu na jego czele umieścić człowieka George’a Sorosa. Przy okazji zdemolowano kraj tzw. uchodźcami. Dodajmy: kraj – kolebkę cywilizacji europejskiej. Przypomnijmy, że zbyt samodzielnych sojuszników nie lubią Amerykanie, uwielbiają za to u władzy przewerbowanych agentów, a w Polsce też mają „naszych skurwysynów”.

Jak z tym walczyć? Przede wszystkim stworzyć odpowiednie prawo demaskujące powiązania osób tkwiących po uszy w sieciach organizatorów kolorowych rewolucji. PiS, mający tak potężny mandat społecznego zaufania i komfortową większość w Sejmie, nie powinien mieć problemu z przegłosowaniem stosownej ustawy. Dlaczego nie przystępuje do kontrataku lub dlaczego robi to tak niemrawo? Dlaczego nie nagłaśnia przestępczych, ocierających się o zdradę stanu wyczynów Petru i Schetyny? Jedną z odpowiedzi jest przekonanie, że stosunki z USA, Niemcami, z UE są wzorcowe, i potrzebny jest w nich jedynie – używając słów Waszczykowskiego – „mały remanent”.

W Rosji, jedynym kraju, gdzie kolorowa rewolucja nie wypaliła, kontrolowane są wszystkich transfery finansowe organizacji pozarządowych. Status „organizacji niepożądanych” otrzymały Fundacja Społeczeństwa Otwartego i Instytut Społeczeństwa Otwartego. Obie należą do sieci fundacji założonych przez Sorosa. W maju 2015 r. Prokuratura Generalna Rosji uznała, że ich działalność stwarza zagrożenie dla obronności i bezpieczeństwa państwa. Za krok ten Putin został w Polsce niezwykle solidarnie potępiony, i to nie tylko przez organizatorów kolorowej rewolucji w naszym kraju (co nie dziwi), ale i przez jej ofiarę (co już dziwić musi).   
18 grudnia 2015: Nagradzamy dziś Panie za niezłomność i humanitaryzm – mówił minister Witold Waszczykowski, wręczając nagrodę Pro Dignitate Humana Swietlanie Gannuszkinie i Laili Rogozinie z organizacji „Wsparcie Obywatelskie”. Minister zwrócił uwagę na trudną sytuację organizacji pozarządowych w Rosji, zwłaszcza tych, które korzystają ze wsparcia zagranicznego i muszą rejestrować się, jako „zagraniczni agenci”.

– To tym bardziej podnosi charakter waszej pracy. Przeciwstawić się dziś władzom rosyjskim i pomagać ludziom wymagającym pomocy świadczy o niezłomności i bohaterstwie. Za tę niezłomność dzisiaj organizację i Panie nagradzamy – podkreślił. Gannuszkina wręczyła też szefowi MSZ raport organizacji. – Jest tam napisane, czym zajmują się rosyjscy agenci – dodała.

Na razie nie wydaje się, aby nowa władza w Polsce podpadła w szczególny sposób Sorosowi. Jej filosemityzm jest bez zarzutu. Z powodzeniem licytuje się w tym ze Schetyną i Petru. Wydaje się też być na liście „naszych sukinsynów” sojusznika zza Wielkiej Wody. Problem w tym, że oczekuje od sojusznika podtrzymywania pozorów partnerstwa, marudzi też i ociąga się ze sprzedażą państwowych lasów, podczas gdy wobec ludzi KOD-u żadnych pozorów utrzymywać nie trzeba. Wystarczy dać im od czasu do czasu karton z 15 mln dolarów, a ci w podskokach robią wszystko, co im się każe. Towarzystwo z KOD-u strasznie oburzyło się na Pawła Kukiza. Bo powołał się na informację z jakiegoś portalu, że „obrona demokracji” w naszym kraju jest finansowana przez Sorosa. Wobec tak niecnych oskarżeń zaprotestowały wszystkie autorytety moralne, i to nie tylko te finansowane przez Sorosa. Solidarnie odcięły się od nich media związane z PiS-em. Tymczasem Soros przyznaje się do organizowania przewrotów w wielu państwach (a w wielu innych jest ścigany za malwersacje i oszustwa). Szczyci się, że jego pieniądze pomogły „pomarańczowej rewolucji na Ukrainie w 2004 r. i Euromajdanowi w 2013 r. W latach 90. szykował Majdan Łukaszence. Dniówka rewolucjonisty miała wynosić 50, a ustawienie namiotu 100 dolarów. Płacono jednak mniej, co wywołało konflikt między polskimi pośrednikami i „opozycjonistami”, a Łukaszenko wyemitował w telewizji podsłuchaną kłótnię na ten temat i Majdan „zdechł”. Soros stanął na wysokości zadania w Jugosławii. Przekazał 100 mln tubylczej organizacji OTPOR, Slobodan Miloszević upadł i został osądzony przed trybunałem w Hadze. Schemat powtórzył w Gruzji, gdzie sfinansował tzw. „rewolucję róż” (w tym szkolenie gruzińskich działaczy przez OTPOR), obalił Szewardnadze i na prezydenta powołał Saakaszwilego.

Soros działa aktywnie w Polsce. Założył Fundację im. Stefana Batorego (w maju 1988 r., tj. jeszcze w czasach PRL, co było ewenementem, bo Jaruzelski nie zgodził się na zarejestrowanie utworzonej pod auspicjami Episkopatu Polski Fundacji Rolniczej). Członkami władz Fundacji zostali Aleksander Smolar, Bronisław Geremek i Jan Gross. W czasach PRL pomagał także lewicy laickiej – zakupił komputery dla „Tygodnika Mazowsze”, którego redaktorzy (i komputery) po „okrągłym stole” przepoczwarzyli się w „Gazetę Wyborczą”. Był też autorem terapii szokowej Balcerowicza. Dziś finansowany przez niego program „Obywatele dla Demokracji” dysponuje budżetem 150 mln złotych i utrzymuje organizacje pozarządowe walczące z nacjonalizmem, ksenofobią oraz PiS-em. Finansuje też Helsińską Fundację Praw Człowieka, której sekretarzem był niegdyś sam prof. Rzepliński. Przy nazwisku Petru na myśl przychodzi założona przez żonę Balcerowicza fundacja CASE, której jest członkiem i która dostaje pieniądze od Sorosa. Zresztą w otoczeniu Balcerowicza zawsze czai się Soros. Członkiem rady naukowej CASE jest Jeffrey Sachs, który wykombinował dla Polski program transformacji, wdrażany przy pomocy Fundacji Batorego. Ale to nie wszystko. Petru pracował także w Forum Obywatelskiego Rozwoju, fundacji założonej przez Balcerowicza i finansowanej przez Fundację Batorego oraz Sorosa.

David Harris, dyrektor wykonawczy Amerykańskiego Komitetu Żydowskiego, tuż przed spotkaniem z Waszczykowskim wyraził zaniepokojenie stanem demokracji w Polsce. Przywołał przy tym partnerstwo z Forum Dialogu, polską organizacją pozarządową zajmującą się stosunkami polsko-żydowskimi. Jeśli Forum będzie dalej kwitło, to będzie to pozytywny znak. Jeśli nie, wszyscy będziemy zaniepokojeni i będzie to dobry papierek lakmusowy intencji rządzących. Forum jest finansowane przez Fundację Batorego i Sorosa (a także MSZ, Kancelarię Premiera, Teatr Wielki i... Żydowską Konferencję Roszczeniową). Harrisowi wtórował Dawid Warszawski, przez „Forward” przedstawiany jako weteran podziemnej walki z komunizmem: Jeśli demokracja w Polsce będzie ograniczana, życie żydowskie zamrze, nasza przyszłość stanie pod znakiem zapytania. Warszawski to członek Rady Fundacji Batorego. 10 lutego 2016 r. trzech senatorów amerykańskich skierowało do Beaty Szydło list pełen obaw przed zagrożeniami dla demokracji w Polsce. Podpis pod nim złożył przewodniczący Komisji Sił Zbrojnych i „legenda amerykańskiej prawicy” John McCain (ten sam, który nazwał Orbána „neofaszystowskim dyktatorem”!). A wiedzieć trzeba, że McCain to guru amerykańskich neokonserwatystów, do którego pielgrzymowali politycy PiS-u, gdy byli w opozycji.
 Neokonserwatyści, zwani też neotrockistami, to grupa skrajnie proizraelskich polityków amerykańskich, którzy przy Bushu przy pomocy marines szerzyli na świecie idee demokracji. Pozostali dwaj to Ben Cardin i Dick Durbin, zupełnie przypadkowo przedstawiciele lobby żydowskiego w Senacie. A propos listu, w MSZ mówią, że Waszczykowski, gdy dostał wiadomość, kto list podpisał, miał minę ortodoksyjnego rabina, któremu w szabas podano wieprzowego kotleta. Kto inspirował list senatorów? Według Waszczykowskiego „ludzie, którzy źle życzą Polsce”. A my pytamy – jaką ma pewność, że nie Harris i utrzymywany na stanowisku ambasadora w Waszyngtonie Ryszard Schnepf? I czy McCaine nie będzie chciał i u nas wprowadzić demokracji, tak jak w Iraku, Syrii, Libii czy na Ukrainie?

Freedom House – amerykańska organizacja obrony praw człowieka w swoim dorocznym raporcie uznała, że Polska w 2016 r. powinna być obserwowana, gdyż pierwsze działania rządu PiS budzą poważne obawy. Jest finansowana przez Sorosa (i Departament Stanu USA). Jej prezesem jest Peter Ackerman, a wiceprezesem Stuart Eizenstat. Ten ostatni to były reprezentant Prezydenta USA ds. restytucji mienia żydowskiego. Reprezentował też Żydowską Konferencję Roszczeniową w negocjacjach z Polską o odszkodowania za mienie pożydowskie. Dziś jest specjalnym doradcą Johna Kerry’ego. Przypomnijmy – w marcu 2011 r. to Eizenstat wezwał rząd Polski do wypłaty odszkodowań: Rząd amerykański jest rozczarowany wstrzymaniem restytucji mienia ofiar Holocaustu, których prywatne majątki zostały skonfiskowane w latach 1939-1989 – grzmiał.

CEPA (Center for European Policy Analysis) to organizacja zajmująca się Europą wschodnią, sponsorowana przez koncerny zbrojeniowe oraz amerykańskie ministerstwo obrony. Pracuje w niej Anne Applebaum. Niedawno na konferencji CEPA niewybrednie pokpiwała sobie z Antoniego Macierewicza. Gdy okazało się, że w Polsce pojawiło się straszliwe zagrożenie dla demokracji i że kres temu położyć powinien Parlament Europejski, wtórowały temu publikacje w żydowskich mediach w USA. Laskę nowym sponsorom robić zaczął b. minister spraw zagranicznych i jego żona, którzy uwijali się jak w ukropie, aby dostarczyć tym mediom wsparcia. Wszystko to powoduje, że podejrzenia o to, iż „walka o demokrację” to dywersja lobby żydowskiego obejmującego V kolumnę w kraju i organizacje w USA, a ich celem jest przywrócenie do władzy w Polsce ludzi, którzy wypłacą tym organizacjom 65 mld, nie są takie fantazyjne. Czy w takiej sytuacji nie wydaje się koniecznym przypomnienie sojusznikowi, że nam chodzi o stosunki polsko-amerykańskie, a nie polsko-żydowskie, i że amerykańscy producenci broni wciskający nam za miliardy przestarzałe rakiety i finansujący zaciekłych antypolskich propagandystów działają przeciwko tym stosunkom? A może w ogóle warto zastanowić się, czy nie lepiej za pieniądze przeznaczone na rakiety wzmocnić ABW, aby chroniła przed tymi, którym organizacje amerykańskie płacą za uliczne burdy, i prześledziła transfery finansowe dla dywersantów. Bo wygląda na to, że żydokomuna stanowi większe zagrożenie dla Polski niż rakiety Putina. Gdy już stratedzy PiS doszli do odkrywczej diagnozy, że układ nie broni demokracji, ale stanu posiadania, a żurnaliści ze „strefy wolnego słowa” bohatersko odparli wszystkie oskarżenia o naruszanie demokracji, nasuwa się pytanie – dlaczego rząd nie przystępuje do kontrataku i nie ujawnia choćby jednego draństwa ludzi poprzedniego reżimu? Dlaczego nie nagłaśnia przestępstw z udziałem „demokratów” i nie pokazuje Polakom, z kim mają do czynienia? Dlaczego przyjmuje narrację oponentów? Zwłaszcza że w podobnych okolicznościach PiS oddał władzę w 2007 r., i to tej samej antypolskiej zbieraninie. Dlaczego w miejsce płaczliwych narzekań o krzykaczach z KOD-u, grających na podgrzewanie konfliktu na arenie międzynarodowej, rząd bredzi o zgodzie narodowej? Dlaczego nie przystępuje do demontażu kosmopolitycznej nomenklatury i V kolumny? Dlaczego nie mówi, że Rzepliński był na liście płac Sorosa? Dlaczego nie dokona finansowej lustracji Fundacji Batorego oraz powiązanych z nią organizacji żerujących na publicznym groszu? Bo wiedzieć trzeba, że organizacje te (których liczbę w Polsce „Wyborcza” ocenia na 50 tys.) są pozarządowe, bo wykonują polecenia płynące spoza rządu, ale środki na utrzymanie mają od rządu. I wreszcie na koniec: dlaczego prezydent zrobił członkiem Narodowej Rady Rozwoju działacza Fundacji Batorego, a w swym Biurze Prasowym, mającym z założenia walczyć z oszczercami, zatrudnił byłych dziennikarzy „Wyborczej”?

Ciekawe, że w awangardzie „obrońców demokracji” stanęli „komandosi Marca ’68”, że lewackie pokolenie tzw. rewolucji studenckiej ’68 piastuje wysokie stanowiska w brukselskiej centrali i we władzach państw członkowskich. Rodzi to poważne wyzwanie dla polskiego interesu narodowego. Niegdyś eurolewica kontestowała NATO, kokietowała ZSRR, protestowała przeciw obecności USA w Europie, a nawet rzucała hasła rozwiązania Sojuszu. Niegdyś Jarosław Kaczyński w Radiu Maryja trafnie wskazał jako zaplecze PO siły wywodzące się z KPP, ludzi niemających poczucia ojczyzny i polskości. Poszedł nawet dalej, wyjaśniając, że ludzie ci byli w przeważającej mierze pochodzenia żydowskiego. Dodajmy, że rządzący dziś w MSZ ludzie „wujka Bronka” to bliźniacza formacja polityczna, która przeszła podobne lewackie fascynacje i zauroczenia. Czy odwrócą zmiany w Polsce? Czy pójdziemy śladem Grecji? Czy będziemy kolejnymi Węgrami? Warto kopiować węgierskie doświadczenia. Tym bardziej, że nasi oponenci już to robią. KOD jest wzorowany na inicjatywie węgierskiej żydokomuny z lat 90., gdy przy pomocy węgierskiej diaspory w Waszyngtonie Soros powołał w Budapeszcie koalicję rządową postkomunistów Gyuli Horna z tamtejszymi Michnikami.

Autorzy kombinacji z „obroną demokracji” uderzają celnie. Wiedzą, co jest piętą achillesową PiS-u i ministra spraw zagranicznych. Wiedzą, że z oburzeniem zareagują na zarzut antysemityzmu, że prędzej potępią antysystemowców w swych szeregach (i Kukiza), niż demokratów z KOD-u. Wystarczy rzucić hasło: „PiS ma w swych szeregach ksenofobów”, by natychmiast przywołać do porządku buńczucznych do niedawna krytyków III RP, wymusić na nich publiczne kajanie się, przywrócić karnie do szeregów obrońców demokracji i sprawić, że punktem honoru każdego z nich będzie stanąć przed frontem „Wyborczej” i wygłosić wiernopoddańcze zapewnienie o dozgonnej wierności zasadzie poszanowania praw opozycji. Cel kombinacji KOD jest perfidny. Jeśli rząd zapewnia wszem i wobec, że jest miłośnikiem zgody narodowej, a Polska to kraj kwitnącego społeczeństwa obywatelskiego, to jak może rozprawiać się lub stawiać przed sądem polityków opozycji za ich dawne łajdactwa? Od dziś każdy złodziej poleci ze skargą do Eizenstata, że stał się ofiarą „mowy nienawiści”, a każda próba rozliczenia Sikorskiego zostanie okrzyknięta „polityczną zemstą”, a nawet „antysemickim pogromem”. Wykluczyć też nie można, że poprosi o azyl polityczny w Londynie i powoła MSZ na uchodźstwie.



Tekst ukazał się na łamach tygodnika Warszawska Gazeta!


35 komentarzy:

  1. https://www.youtube.com/watch?v=-QHH6OAh2lQ

    Zygmunt

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czcigodny Zygmuncie
      Dzięki za link. Z jakich kręgów wywodzą się pomysłodawcy tego szwindlu, oczywiście wiemy. Ale niektórych ojców załocieli i maci założycielek nie znaliśmy. Trzeba informować, że ten błazen alimenciarz jest tam tylko szyldem, a ci co trzeba wsadzili mu patyk w tyłek i kręcą tym błaznem.
      Posdrawiam serdecznie.

      Usuń
  2. Czcigodny Robercie
    Swego czasu w pewnym towarzystwie jakaś pani, osoba porządna ale nie znająca podstaw chemii, chciała arcyzłodzieja Lewandowskiego wrzucić do kwasu siarkowego. Mój przyjaciel chemik wytłumaczył jej, że znacznie lepszy byłby ciekły amoniak, rozpuszczający białka do imentu. I taką kąpiel zafundowałbym Sorosowi, chyba największemu bydlakowi, jakiego obecnie nosi święta ziemia. Żeby po gadzie ślad nie pozostał.
    Jak wiesz, większość naszej redakcji głosowała na listę Kukiza, mając w wiadomym miejscu nagonkę, jaką urządziła na niego Kurka Mać i pomniejsza gadzina, bijący wtedy chyba nawet rekordy szmatławca z Oszczerskiej. Jak do tej pory, nie mamy czego się wstydzić. Rządowi kibicujemy życzliwie, pana prezydenta Dudę jest za co pochwalić (Wyszehrad, Chiny), ale pomijając te zabiegi na miarę jego swobody działania, reszta polityki zagranicznej to amatorszczyzna. Z wrogim rządowi ambasadorem w Waszyngtonie, któremu "minister" spraw zagranicznych może skoczyć, na czele. A ten godny rozpowszechnienia felieton opublikowaliśmy, by choć kilka kolejnych osób zastanowiło się, dlaczego PiS jest aż tak zdumiewająco spolegliwy w stosunku do grandziarzy wiadomego autoramentu. I zauważyli wreszcie (my to widzimy od piętnastu lat), że płomiennym, romantycznym, jedynym polskim patriotom coś się pozajączkowało. Pozakładali wprawdzie kontusze, ale konfederatkę pomylili z jarmułką, karabelę z tryzubem, a Samuela Zborowskiego ze Szmulem Rozenkrancem.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja bym widział inną karę dla tego wypierdka. Odebrać mu wszystko co ma i zostawić mu żywot menela spod mostu jako jedyną alternatywę dla kąpieli w amoniaku...

    OdpowiedzUsuń
  4. Szanowny Niedzwiedziu,

    ''dlaczego PiS jest aż tak zdumiewająco spolegliwy w stosunku do grandziarzy wiadomego autoramentu.''

    Nie mialem czasu sprawdzic wiarygodnosci informacji z cytowanego felietonu lecz jesli sa one choc w polowie prawdziwe to faktycznie PIS nie utrzyma sie u wladzy dluzej niz 2 lata i spelni sie marzenie rozny pozytecznych idiotow by ''wrocilo stare''.Z tym sie nie da wygrac jesli bezpieka siedzi gleboko w kieszeni roznych grandziarzy.

    Jesli chodzi o Samuela -Jastrzab- Zborowskiego to chyba jest to doskonaly przyklad jednej pierwszych akcji falszowania histori. Mialo to miejsce juz w XVII wieku.Czlowiek naprawde szlachetny z dobrymi intecjami zostal roznymi fortelami zmuszony do banicji a pozniej w haniebny sposob zlapany i zamordowany politycznie.

    pozdrawiam
    PiotrROI

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czcigodny Piotrze
      Nie jestem w gorącej wodzie kąpany, więc daję PiSowi rok czasu. Ale jeśli wtedy nie rozpoczną się procesy o gigakorupcję (w porównaniu z szajką PO niejaki Grobelny był kieszonkowcem) to autora tego felietonu uznam za analityka z tej półki, co Michalkiewicz. Prezesa aż tak bojącego się żydowskich grandziarzy, za robiącego wyborców w konia. A do tego pozbawionego zdolności logicznego rozumowania. Bo jeśli sądzi, że spolegliwością coś ugra, to popełnia elementarny błąd. Oni wolą bandę opryszków, która za odpowiednią łapówkę nawet Katedrę Wawelską sprzedałaby na synagogę.
      A wracając do Samuela Zborowskiego. W wielu książkach czytałem, że podczas zwady z kasztelanem Janem Tęczyńskim zabił on niejako przez pomyłkę kasztelana Andrzeja Wapowskiego, za co Henryk Walezy skazał go na banicję. Do kraju wrócił wraz ze Stefanem Batorym, od którego uzyskał jakiś "glejt". A uwięzienie go pzez Jana Zamoyskiego, wyrok i egzekucja były precedensowym politycznym mordem sądowym w Polsce. Czy któraś z tych informacji jest przekłamaniem?
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    2. 'Nie jestem w gorącej wodzie kąpany, więc daję PiSowi rok czasu''

      Jesli wyzej zacytowane powiazania mafijno-finasowe nawet w polowie sa prawdziwe to juz jest po PIS.Nie maja szans z ta propaganda.Warto dostrzec ze mimo ze PIS wprowadzil pierwszy od 25 lat program prorodzinny i ludzie widza we wlasnej kieszeni konkretne pieniadze tak naprawde poparcie dla PIS niewiele wzroslo.Polacy sa pragmatyczni i kiedy dostali do reki konkretna kase to w obecnym czasie poparcie dla PIS powinno wynosic 45-50% a nie 38/39%. To pokazuje sile propagandy.

      ''A wracając do Samuela Zborowskiego. W wielu książkach czytałem, że podczas zwady z kasztelanem Janem Tęczyńskim zabił on niejako przez pomyłkę kasztelana Andrzeja Wapowskiego, za co Henryk Walezy skazał go na banicję. Do kraju wrócił wraz ze Stefanem Batorym, od którego uzyskał jakiś "glejt". A uwięzienie go pzez Jana Zamoyskiego, wyrok i egzekucja były precedensowym politycznym mordem sądowym w Polsce. Czy któraś z tych informacji jest przekłamaniem?''

      To jest tzw. ''oficjalna wersja''.Jan Tenczynski obrazil Samuela Zborowskiego za co ten wyzwal go na pojedynek.Jan Tenczynski nie dzialal pochopnie jego celem bylo zrobienie afery ktora spowodowalby zmniejszenie ogromnych owczesnie wplywow Jastrzebcow w Rzeplitej.Watpie zeby to byla jego wlasna inicjatywa gdyz dosc duzo watkow laczy go z dworem cesarza rzeszy.Samuel Zborowski wyzwal go na pojedynek a ten przeciw niemu sam nie stanol tylko wyslal swojego sluge -co bylo jawna obraza majaca na celu wywolanie ''zadymy''- przeciw ktoremu stanol sluga Zborowskiego.Na tym cale zamieszanie zapewne by sie skonczylo lecz ''zwolennicy'' Tenczynskiego (bez niego samego) postanowili napasc na wracajacego do domu Zborowskiego.Wsrod tej grupy byl m.in. Wapowski ktory zginol w pojedynku (lecz nie ze Zborowskim).Przed sadem wystawiono falszywych swiadkow i doprowadzono do skazania Zborowskiego.

      Usuń
    3. Zborowski znalazl sie na dworze Batorego i wraz z nim wrocil do Rzeplitej.Po wprowadzeniu Batorego na tron polski ten sie na niego zwyczajnie wypiol popierajac ''stronictwo francuzkie'' Zamoyskiego. Samuel nie mogac znalesc formalnego stanowiska postanowil zajac sie ''zwalczaniem tatatrow'' na podolu.Scignol na podole kilka tysiecy jazdy lekkiej i hussari przeszkolil chacholow i przez lata skutecznie wycinal tabuny muslimow. Jeszcze w XIX wieku lud spiewal o nim piesni gdyz ''za czasow tego getmana pokoj panowal pod strzecha prostego luda''. Byl na tyle skuteczny ze w czasach jego nieformalnej ochrony podola zaden z kilkudziesieciu tabunow tatarski nie uszedl z jasyrem.Trudno powiedziec kto byl faktycznym inspiratorem pomowienia Zborowskiego o rzekomy ''plan zamachu na Batorego''.Zborowscy oszukani przez Batorego faktycznie zaczeli sie odwracac w kierunku Habsburgow lecz nie tylko oni w te strone owczesnie patrzyli.Sam Samuel na zadne ''spiskowanie'' nie bardzo mial mozliwosc siedzac owczesnie na Podolu.Osobiscie stawiam na to ze stal sie on zbyt uciazliwy dla Turcji ktora wykorzystala dobre kontakty z dworem Francji w celu pozbycia sie osoby powaznie zagrazajacej jej bezpieczenstwu.W kilka lat doprowadzil do zbudowania kilku tysiecznej armii+kilkadziesiat tysiecy przeszkolonych chacholow i totalnej kontroli nad podolem z ktorego to Turcy wyprowadzali ataki na Rzeplita i Moskwe.Zostal podstepnie uwieziony przez Stanislawa Zolkiewskiego kiedy to z malym oddzialem (ok. 20 osob) udawal sie w odwiedziny do chorej krewnuiaczki -sam przyznasz ze to troche zamalo zeby zdobyc Krakow (ktorego strzeglo ponad 2 k regularnej armii,strazy miejskiej nie liczac gwardii krolewskiej i przebywajacej&mieszkajacej w miescie szlachty). Podczas aresztowania piechota postrzelila kilkuletniego syna Samuela (tego samego ktory pozniej dal wsparcie Zolkiewskiemu pod Kluszynem - oddzialy Zborowskiego stanowily polowe ''armia'' hetmana pod Kluszynem).Po groteskowym procesie przeprowadzonym na zlecenie krola przez Zamoyskiego Samuela Zborowski zostal skazany na smierc. Zamoyski zachowal sie tutej haniebnie usilujac wymusic falszywe zeznanie na temat reszty klanu Zborowskich.Nigdy nie badalem szczegolowo tej sprawy lecz watki jej kieruja nas i na dwor cesarza rzeszy, turcji, moskwy.To nie byla na pewno inspiracja Batorego jak chca niektorzy.On byl tylko marionetka.''Narzedziem'' w tej sprawie tez wydaje sie Zamoyski choc szczerze nienawidzil Zborowskich nie byla mu na reke ta zadyma.Jedno jest pewne gdyby nie przdwczesna smierc Zborowskiego ktora spowodowala upadek calego rodu zaden z ''Wazow'' nie mialby najmniejszej szansy na objecie tronu w Rzeplitej.Poprostu Zborowski mial zbyt duze wplywy wsrod protestackich wielkopolan (i ogolnie bez wielkopolan) a bez wielkopolskiej husari (wielkopolanie majacy najwiecej szlachty sredniej-odpowiednio bogatej- dostarczali czesto ponad polowe husari rzeplitej) pod jakas ''Byczyna'' Zamoyski poprostu zostal by zmieciony i zapewne skonczyl by ze swym ''faworytem'' w szwecji.Z drugiej strony podolska armia Zborowskiego tez nie bylaby bez znaczenie w tej rozgrywce i jest maloprawdopodobne zeby Habsburg nie zasiadl na Polskim tronie a to z kolei bylo niesamowicie niebezpieczne dla rzeszy,szwecji,turcji,moskwy.Habsburgowie majac najlepsza armie swiata pod drobnych reformach finasowych w kilkadziesiat lat mogli by nie tylko doprowadzic do upadku Turcji lecz zupelnie realnie podbic Moskwe a nastepnie rozciagnac swoje panowanie na cala europe.

      wesol dzien
      PiotrROI

      Usuń
    4. Czcigodny Piotrze
      Z Twojej analizy wynika, że kanclerz i hetman Jan Zamoyski to "wielki", ale szkodnik. W ocenie parszywych Wazów jesteśmy całkowicie zgodni, a fakt ich wprowadzenia na tron to wystarczający powód, by Zamoyskiego uznać za jednego z grabarzy Rzplitej.
      Ale mam narzucające się pytanie. Czechy na wejściu pod panowanie Habsburgów wyszły fatalnie. Czy Twoim zdaniem Habsburg na naszym tronie nie oznaczał zamieszek religijnych znacznie większych, niż działania zygmunta III? I drugie. O armii Habsburgów nie mam aż tak dobrego mniemania. Bo pamiętam, jak Szwedzi przejechali się na nich od Bałtyku do Alp, a gdyby "lisowczycy" nie uratowali cesarzowi tyłka, to Gabor Bethlen mógłby zdobyć Wiedeń.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    5. Szanowny Niedzwiedziu,

      ''Z Twojej analizy wynika, że kanclerz i hetman Jan Zamoyski to "wielki", ale szkodnik.''

      Jan S.Zamoyski pochodzil z rodu ''na dorobku''.Tego typu rody zawsze ( w calej europie) bedac u wladzy ulegaly wplywom obcych dworow. Akurat JSZ ulegal im niezbyt czesto i dbal o interes Rzeplitej (w jego mniemaniu) najlepiej jak tylko umial.W sprawe Zborowskich zostal najzwyczajniej ''wmanewrowany'' podobnie jak Stefan.Nie byl zwolennikiem wyboru ''wazow'' i za jego czasow ''waza'' nie mog pozwolic sobie na zadluzanie polskiej armii (czego doskonalym przykladem jest groteskowa porazka Zygmunta w szwecji gdzie musial sie opierac wylacznie na zolnierzach zaciagnietych z niemiec bo nawet na zaciag na te ''prywatna impreze'' piechoty w polsce nie dostal zgody.Szkoda tylko ze jako krolowi KSKP przyslugiwala mu ochrona gwardi krolewskiej i szwedzi bali sie go '' dobic'' gdyz wojna z Rzeplita skonczyla by sie zajeciem szwecji przez wojska Rzeplitej).

      JSZ mial ogromne zaslugi dla Rzeplitej nie tylko w kwesti obrony lecz tez w edukacji i budownictwie choc biorac pod uwage jego pozycje na pewno mogl zrobic wiecej chocby w kwesti wzmocnienia pozycji swojego nastepcy hetmana Stanislawa Zolkiewskiego.Gdyby tak sie stalo hetman Zolkiewski na pewno nie zostal by wyslany z pod Smolenska z 800 zolnierzami (''zbierajac po drodze nieoplacone wojska z roznych ''Dymitriaw'') przeciw 36 000/38 000 (+10 000 w Carowym Zamiszczu tzw ''druga bitwa po Kluszynem'' lub jak kto woli ''bitwa na niby'') moskwy.Nie zostal by osamotniony w samej Moskwie a pozniej zmuszony do dymisji i wycofania sie na podole do ktorego ochrony dostal tylko kilkuset zolnierzy gdy przy krolu w tym czasie stalo (i wiekszosc nie miala kompletnie nic do roboty) ponad 40 000 zolnierzy itd itd

      Usuń
    6. ''Czechy na wejściu pod panowanie Habsburgów wyszły fatalnie''

      To prawda lecz trodno porownac potecjal Czech z Rzeplita XVI wieku. Tu niewiele by pomogly nawet zaciagi 100.000 wojsk niemiecki w celu ''eksterminacj szlachty'' gdyz dostepne owczesnie ''na rynku'' ok. 30-40k husari (przeszkolonej) poprostu by je zmiotlo az do Wiednia. Samej szlachty w czechach (pomijam juz jej wartos militarna) bylo moze ze 20k w Rzeplitej w samej koronie bylo to ponad 100k.

      ''O armii Habsburgów nie mam aż tak dobrego mniemania.''

      To fakt lecz warto dostrzec ze ich ''holederski'' zaciag ciezkiej jazdy wytrzymal jedno uderzenie polskiej lekkiej jazdy co owczesnie szwedom sie nigdy nie udalo (patrz Kircholm -po blamarzu Sapiechy ktorego uderzenie zostalo odparte ponowne uderzenie -w wiekszosci- lekkiej polskiej polskiej jazdy wgniotlo rajtarow az na bagna.) i ''holedrzy'' poszli w rozsypke dopiero po uderzeniu husari ktora ''zachomikowal'' (tych 300 husarow mialo jeszcze kopie wiec na pewno nie brali udzialu w walce z husaria Zborowskiego) na prawym skrzydle Stanislaw Zolkiewski.

      Co by bylo gdyby Habsburgowie panujac w Rzeplitej nie dopusciliby (jak wazowie) do zadluzenia (w zasadzie bankructwa) polskiej armii w Iszej polowie XVII wieku (prowadzac jakies dlugotrwale oblezenia w ktorych wykorzystywali moze 10% zebranego wojska a reszta z nudow mogla co najwyzej ''pustoszyc okolice'' -lecz zaplacic trzebabylo wszystkim).Jest pewne ze najpozniej 1610r jeden z Habsburgow w oparciu o wojska Rzeplitej zostal by carem moskwy zas moskiewska szlachta weszlaby w krag kulturowy Rzeplitej.Ile czasu wtedy zajeloby Habsburgom zajecie Turcji ? 20-30 lat ?.Nawet gustaw nie ukrywal podziwu dla polskiej armii (mimo ze juz wtedy byla w powaznej regresji) i jawnie mowil ze ''majac 50k husari bez problem cala europe bylby w stanie podbic''.Habsburgow bylo na to stac i byli na tyle sprytni ze byliby w stanie zjednac sobie polska szlachte a z drugiej strony nie byli w stanie ani tej szlachty pobic ani jej zgermanizowac gdyz polska kultura raczej wplywala owczesnie na innych (Litwa,Biala,Halicka Rus byla juz calkowicie kulturowo spolonizowana a Moskwa wlasnie sie polonizowala) niz odwrotnie.

      wesol dzien
      PiotrROI

      Usuń
  5. Szanowny Stary Niedźwiedziu z tym artykułem całkowicie się zgadzam tylko jest jedno ale, chodzi mi o służby i to wszystkie służby począwszy od SW a na CBŚ, ABW, wywiadu i kontrwywiadu oraz dyplomacji skończywszy. Nie wystarczy przejąć władzę i obsadzić kierownicze stanowiska swoimi ludźmi. Nie znamy tych wszystkich ludzi dostatecznie dobrze, nie wiemy czy przypadkiem nie są tzw. śpiochami lub czegoś nie mają za paznokciami co może być wykorzystane do ich szantażu np. przez hołotę PO-PZPRowską itd. nie mówiąc już o szeregowych f-szach. Nie wiemy kiedy oni mogą wbić nam nóż w plecy wykorzystując nasz najmniejszy błąd. Ja osobiście karierę w SW rozpoczynałem w połowie lat 70 i wtedy jeszcze w kryminale, w którym rozpocząłem pracę na kierowniczych stanowiskach było kilku ludzi, którzy karierę rozpoczynali w UB albo ich potomkowie. Dopiero jak brakło człowieka z tego kręgu z odpowiednim wykształceniem, wiedzą i umiejętnościami zatrudniano ludzi z poza tego kręgu. Na tej zasadzie i ja byłem zatrudniony w SW. Wcześniej próbowano mnie zwerbować do MO ale nie dałem się skusić. Mój znajomy i którego uważałem za dobrego kumpla, z którym pracowałem w cywilu skorzystał z tej sytuacji i podjął za mnie tę fuchę. Nie wiem czy był zawsze s...synem czy dopiero tak się dał ogłupić w tej służbie. Tenże ,,kolega" podczas stanu wojennego chciał na mnie wymusić wszelkimi sposobami abym kablował na własnego brata. Myślę że tacy ludzie jak ów kumpel nawet rodzonego brata by sprzedali za marne srebrniki. PiS niejednokrotnie w poprzednim rządzie jak i później w opozycji przejechał się na tego typu ludziach, stąd myślę ta ich ostrożność.
    klawisz

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czcigodny Klawiszu
      Na pewno jest to spacer po POlu minowym. I nikt nie oczekuje od ekipy PiS wywiezienia przez pół roku tych hałd łajna, które gromadziły się przez ponad dwadzieścia lat. Ale nie można tolerować gnojków pokroju Schnepfa. Który mówi, że skoro jest Żydem, to rząd może mu skoczyć. Jeśli taki rząd sam nie traktuje siebie poważnie, to co w tym dziwnego, że byle amerykański palant będzie pisać listy do pana prezydenta czy pani premier?
      Czesi są narodem zbyt praktycznym i propaństwowym, by kanalie pokroju Mazowieckiego czy Geremka mogły ich ogłupić i rozpieprzyć im państwo. Ogłosili opcję zerową i teraz mają proczeskie służby w czeskim państwie. Orban też nie posprzątał z godziny na godzinę. Jak już pisałem, nie oczekuję cudów z dnia na dzień. Ale tolerowanie takich sk....synów, jak ten z Waszyngtonu, to tylko zachęta do dalszych rokoszy. Prędzej uwierzę w lojalność pracownika MSZ, zatrudnionego jeszcze za komuny, niż w cień propolskości tych, którymi to ministerstwo zarobaczył "wujek Bronek". Ci powinni w komplecie wylecieć na zbity pysk.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  6. P.S.
    To brat mnie przekonał do tej pracy, on był o wiele ode mnie starszy przekonując mnie do tej pracy mówił: idź tam, tam też potrzebni są ludzie porządni. SB interesowało się bratem ponieważ mógł on znać niektóre częstotliwości wykorzystywane w wojsku oraz w MO.
    klawisz

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czcigodny Klawiszu
      Brat miał rację. Bez pochodzącej od tych kilku procent porządnych ludzi wiedzy o służbach mundurowych, sprzątanie byłoby jeszcze trudniejsze. A problem tkwi w tym, czy z tej wiedzy raczą skorzystać rządzący, a nie jak dotychczas, głównie prawicowi dziennikarze.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  7. Czcigodny Tie Fighterze
    Wizja Sorosa podchodzącego na parkingu przed sklepem i proszącego, żeby "kerownik dał na bułkę", jest piękna, ale nierealna. Praktycznie w każdym miejscu na świecie gmina by o niego zadbała.
    Mieliśmy na roku starozakonnego, który nauką się nie przemęczał, czas sprawiedliwie dzielił między chlanie i dziwki z półki porównywalnej z wiadomą "kurwiarnią" narkomana satanisty. Do tych dwóch spraw miał wielki talent. Gdyby wysadzono go w nocy ze śmigłowca na Saharze, na pewno w pół godziny znalazłby flaszkę gorzałki, a po godzinie jakąś dziwkę. Robiliśmy sobie z niego jaja, że jest gojem honoris causa. Dziadowski dyplom obronił z litości, bo prodziekan wysłał opiekuna jego magisterki w delegację, wyznaczył kolegę na opiekuna "per procura" i poprosił "panie Tomku, niech pan nie uwali tego głąba".
    Kilka lat po studiach wyjechał do Kanady i dostał pracę w laboratorium rządowym. Ale okazało się, że jest zaopatrzeniowcem z opcją pochlania przy załatwianiu zakupu. Gmina poza załatwieniem pracy znalazła mu też żonę. Ponoć atrakcyjną fizycznie i dobrą gosposię, ale lotną jak ołów. W sam raz dla niego.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  8. http://www.pch24.pl/ambasadorowie-z-nominacji-po-do-wymiany--decyzje-zapadna-we-wlasciwym-czasie,42449,i.html
    Będzie wymiana ambasadorów?
    klawisz

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czcigodny Klawiszu
      Wyobraźmy sobie (wiem, że to trudne) rosyjskiego ambasadora w Berlinie, który by na Twitterze napisał, że wyrok na Sawczenko wydał Putin, a sam proces był cyrkiem. Czy amerykańskiego w Londynie, który by napisał, że Burak powinien bawełnę zbierać, a nie politykę robić. Czy zostaliby odwołani po kilku miesiącach, czy po kilku kwadransach?
      Dureń Waszczykowski powinien wylecieć za skrajną niekompetencję już po zgłoszeniu wodzowi propozycji sprowadzenia na własne życzenie tej weneckiej arlekinady. Chyba że i wódz jest takim gigantem polityki międzynarodowej, że ten idiotyzm zatwierdził, bo nie potrafił wyguglować, iż wiceszefem tych komediantów dell'arte jest Suchocka. Wtedy obydwaj powinni polecieć. Niestety wódzz jest nieusuwalny. A szkoda, bo duet Duda - Szydło świetnie dałby sobie radę bez takiej kuli u nogi.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  9. Szanowni Autorzy,
    Artykuł ponury, ale wydaje się sensowny niestety. Sojusznicy okazują się wrogami. Czy wobec tego wroga nie uznać za sojusznika, idąc za przykładem Węgier?
    Współcześnie suwerenności nie da się zadeklarować, to żmudna walka na wielu płaszczyznach - militarnej, ekonomicznej, politycznej, kulturowej, edukacyjnej, demograficznej.
    Mimo wszystko wierzę w geniusz polityczny Prezesa.
    Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czcigodny Dibeliusie
      USA po prostu nie są już suwerennym krajem. Tańczą tak, jak im żydowska sitwa zagra. Takie są fakty. Klintonica i mainstream dostały sraczki, gdy Trump zasugerował, że interesy amerykańskie nie są niczym w porównaniu z bezpieczeństwem Izraela. A Buchanan już dawno temu napisał, że ma w dupie okupację Wzgórz Golan. Bo interesuje go tylko, kiedy skończy się żydowska okupacja Wzgórza Kapitolu.
      Sytuacja Węgier i Polski jest nieporównywalna. Madziarzy byli w rosyjskiej strefie wpływów zaledwie 45 lat (1944-89). A Polska od 1717, z przerwą na II RP. Więc dla Rosji pełna kontrola Polski to stały komponent ich racji stanu od trzystu lat. Kiedy Rosjanie nas szanowali? Najbardziej w roku 1610, kiedy to pod Kłuszynem husaria hetmana Stanisława Żółkiewskiego rozniosła siedmiokrotne liczniejszą armię rosyjsko - szwedzką (w porównaniu z nią Kircholm to tylko bardzo huczne góralskie wesele). A car Szujski i jego brat pomaszerowali za koniem zwycięzcy. Bo obicie Rosjanom mord do krwi to jedyny, ale stuprocentowo skuteczny sposób na zyskanie ich szacunku. Niestety jezuickie popychle Zygmunt III spieprzyło wszystko, co było do spieprzenia, plus jeszcze trochę. I granica polsko - chińska istnieje jedynie w dowcipach.
      Makabrycznego żartu o geniuszu Prezesa oczywiście nie skomentuję.
      I dziękuję za inspirację do rozważań o suwerenności.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    2. Czcigodny Stary Niedźwiedziu,
      Polityka zagraniczna to nie gra o sumie zerowej. W pewnych sprawach korzystna jest współpraca, w pewnych sprawach konfrontacja. Nie ma jednoznacznych wrogów i jednoznacznych sojuszników. Skoro odwołujesz się do historii - to przypomnę XIX wiek. Bardziej opłacalna byłaby wtedy współpraca.
      Obecnie polityki Rosji w wielu kwestiach jest bardziej rozsądna niż lewackie szaleństwo USA i UE. Co nie oznacza, że mamy się bezkrytycznie rzucać w ramiona Putina, bo wiadomo, co tem macho by wtedy zrobił.
      Serdecznie pozdrawiam

      Usuń
    3. Czcigodny Dibeliusie
      Rozsądnych z punktu widzenia rosyjskiej racji stanu posunięć Putina, takich choćby jak wywalenie z Rosji "fundacji charytatywnych" gigazłodzieja Sorosa, oczywiście nie neguję. Jego starszemu koledze Adolfowi Hitlerowi też się takie zdarzały, jak choćby ogranie w Monachium dwóch ciot Daladiera i Chamberlaina. Ale z punktu widzenia polskiej racji stanu chciałbym, żeby w drewnianej cerkwi Putinowi spadła cegła na głowę.
      Historia zna chyba tylko jeden przypadek tradycyjnego sojusznika Rosji, który tego sojuszu nie przypłacił utratą suwerenności na rzecz "przyjaciela". Oczywiście mam na myśli Serbię. Która na taki luksus mogła sobie pozwolić tylko dlatego, że leżała w bezpiecznej odległości od swojego sojusznika. Litwa dała sie w roku 1939 wkręcić Sowietom w rozbiór polskich ziem wschodnich, przyjęła Wileńszczyznę. A po niecałym roku zniknęła z mapy na jakieś pięćdziesiąt lat. Gruzja też pod koniec XVIII wieku zawarła sojusz antyturecki z Rosją, a na odzyskanie niepodległości poczekała sobie około dwustu lat.
      A poza tym, sojusz silniejszego ze słabszym ma to do siebie, że zyski z takowego pr5zypadają silniejszemu w większym stopniu, niż wynikałoby to z jego udziału we wspólnych nakładach. Ale jeśli silniejszy ma wziąć więcej, niż łączny zysk, a słabszy do tego interesu dopłacić, to ja pieprzę taką spółkę.
      I drobna korekta. Sięgnąłem do źródeł podanych przez czcigodnego Piotra ROI i przypomniałem sobie, że pod Kłuszynem hetman Żółkiewski miał 3400 żołnierzy przeciwko 30 tysiacom Rosjan i 6 do 8 tysiącom szwedzkich i zachodnioeuropejskich najemników. Czyli stosunek sił około 1:11. Świętem oręża polskiego powinien zatem być dzień 4 lipca.

      Usuń
    4. Szanowny Niedzwiedziu

      ''A car Szujski i jego brat pomaszerowali za koniem zwycięzcy.''

      Szujski uciekl z pod Kluszyna ''w samopiet do jakiegos docierajac na lichej szkapie''

      wesol dzien
      PiotrROI

      Usuń
    5. Czcigodny Piotrze
      Pisząc górnolotnie o tym marszu za koniem hetmana Żółkiewskiego, nie miałem na myśli sutuacji bezpośrednio po bitwie. Ale tę, kiedy już po zdobyciu przez niego Moskwy, przerażeni bojarzy sami wygrzebali z klasztoru i wydali byłego już cara Wasyla oraz jego brata Dymitra, dowódcę spod Kłuszyna. Obydwaj zostali wywiezieni jako jeńcy do Warszawy i zmarli w Polsce, chyba w roku 1613. I o to mi chodziło.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    6. Oczywiscie domyslilem sie zacytowalem jedynie (nie dokladnie) domniemany pamietnik hetmana.Swoja droga widac na tym przykladzie jak potezne musialo byc uderzenie husarii Zborowskiego (to on objol wg. hetmana dowodzenie prawymk skrzydlem)skoro Szujski skonczyl samotnie uciekajac na jakiejs szkapinie.Na tym skrzydle dysproporcja sil byla najwyzsza 1200 husarow Zborowskiego potykalo sie z 30 000 Moskwy (bojarzy+ strzelcy moskiewscy) nie liczac 40 000 -50 000* zbrojnej czeladzi. Biorac pod uwage ze czesc Zborowczakow po przebiciu sie przez Moskwe bralo udzial w dzialaniach po lewej stronie roznica pomiedzy oddzialami Zborowskiego a Moskwa wynosily nawet 1:30 (nie liczac czeladzi*).

      *Maskiewicz ilosc czeladzi ocenial na 50k (+50k Moskwy) lecz szeregowi husarzy podobnie jak szeregowi rajtarzy mieli czesto sklonnosci do przesady dlatego tez jest to zrodlo trzeciorzedne.Oficerowie byli bardziej precyzyjni jak np. cytowany wczesniej oficer Scibor Marchocki a w szczegolnosci Henry Brereton ktory kilka miesiecy spedzil z zacieznymi oddzialami Szujskiego i bral udzial w bitwie kluszynskiej. W poprzednim wpisie napisalem ze Henry Brereton szacowal liczbe zacieznych wojsk zachodnich Szujskiego na 8000.Po ponownym sprawdzeniu zrodla poprawiam sie ze szacowal ich na 10 000 i 30000 co powtarza jeszcze raz na stronie 50 piszac ''po polaczeniu sie z wojskami Moskwy bylo nas 40 000''

      Usuń
    7. PS. zaciezni ''domagali sie wyplaty'' za 12 000 porcji a Brereton na 10 000 (zamias jak poprzdnio pisalem mieli sie domagac za 10 000 a szacowal ich na 8000''

      *News of the present Miseries of Rushia.Henry Brereton.London 1614.

      PiotrROI

      Usuń
    8. Czcigodny Piotrze
      Znowu nam się wątki rozjeżdżają. W poniedziałek rano coś dopiszę pod Twoją informacją o Samuelu Zborowskim. Bo widzę, że Reinhold Heidenstein mógłby pisywać u Michnika.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    9. Szanowny Niedzwiedziu,

      ''Bo widzę, że Reinhold Heidenstein mógłby pisywać u Michnika.''.

      To nie tylko dla naszych czasow obowiazywala zasada ze ''tak sluga tanczy jako mu pan przygrywa''. Spojrz na liste jego ''mecenasow''.Spojrz na chyba najbardziej obiektywnego w owych czasach Bartosza Paprockiego jaka ''metamorfoze przezyl'' od czasow Gniazda Cnoty do Ogrodu Krolewskiego -jakby dwoje ludzi a nie jeden pisalo.

      Usuń
    10. Czcigodny Piotrze
      Wróciłem do górnego wątku.
      Serdeczności.

      Usuń
  10. Pewnie się narażę, ale nawykłem i skórę nabyłem nosorożca.
    Wiem, że ustawiam się w roli adwokata diabła, ale tak naprawdę w roli obrońcy prawdy.
    Moim zdaniem ten rząd nie obcyndala się jak poprzednie. Robi szybko to co założył. Wiem, że wielu nie zadowala, ale szybkość jest dobra tylko w łapaniu pcheł. Poza tym, nie wszystko można naraz, szczególnie w tak niekorzystnej sytuacji w jakiej się znajduje wobec kwiku ryjów odrywanych, marszów ubeckich świń, Targowicy domagającej się zupełnie otwarcie obcej interwencji. Naruszania istotnych interesów niemieckiego hegemona i interesów międzynarodowych korporacji wraz z banksterką. Wszystkiego naraz nie da się załatwić. Ludzie i ludziska. Ten rząd dopiero rządzi pół roku! Ten rząd jest jak na polu minowym. Każdy krok to jakiś sprzeciw grupy mętnych interesów. Każda decyzja to oszalały ryk tęskniących za POprzednim POrządkiem.
    NIE WSZYSTKO NARAZ. Sa decyzje, które musza poczekać. Tak sobie tłumaczę. Nie można rozpoczynać walki z POdstępnym wrogiem na wszystkich frontach naraz. To byłoby głupie, samobójcze i wywołało efekt , na który te sprzedajne dziwki tylko czekają.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czcigodny Niedzisiejszy
      Nie jestem fantastą i nie oczekuję, że rząd PiS w pół roku posprząta to, co różni szkodnicy i złodzieje psuli przez 25 lat (jedyną chwilą przerwy był rząd Jana Olszewskiego). Ale czym innym jest odkładanie z konieczności pewnych spraw na potem, a czym innym idiotyczne błędy lub podkulanie pod siebie ogona, gdy to nie jest konieczne. Pierwsze przykłady z brzegu:
      1. Gdy pierwszy raz usłyszałem słowa "Komisja Wenecka", wyguglowałem je i po pięciu minutach wiedziałem, co to za zgraja. Bo przeczytałem, że działa przy Radzie Europy, zrzeszającej nawet takie ostoje demokracji, jak Rosja czy Kazachstan. A wiceszefową tej komisji jest Hanna Suchocka, czyli antypolska gnida, rodem jeszcze z Unii Demokratycznej. Chyba minister spraw zagranicznych tyle też powinien wiedzieć. Zatem sprowadzenie do Polski na własne życzenie Kolombiny, Arlekina, Pantalone i reszty tych błaznów z Wenecji było idiotyzmem bądź sabotażem.
      2. Jeśli ambasador RP, i to w Waszyngtonie a nie na jakimś zadupiu świata, wypisuje na Twitterze kłamliwe brednie na temat Polski, powinien wylecieć z posady kilka godzin po ujawnieniu faktu. A tu słyszę że jego kadencja końcZy sie w lipcu. Czy szef polskiego MSZ to ciota, kuląca ogon pod siebie, gdy jakiś jego podkomendny powoła się na żydowskie pochodzenie i pogrozi mu jarmułką? To przecież jawna zachęta do eskalacji takich numerów.
      3. Herszt KODu czyli kurwa męska Kijowski, zalega z alimentami na trójkę dzieci na ponad 80 tys. zł, z odsetkami i kosztami komorniczymi ponad 100 tys. Jest w Kodeksie Karnym coś takiego:
      Art. 209. Uporczywe uchylanie się od obowiązku alimentacyjnego.
      § 1. Kto uporczywie uchyla się od wykonania ciążącego na nim z mocy ustawy lub orzeczenia sądowego obowiązku opieki przez niełożenie na utrzymanie osoby najbliższej lub innej osoby i przez to naraża ją na niemożność zaspokojenia podstawowych potrzeb życiowych,
      podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
      § 2. Ściganie następuje na wniosek pokrzywdzonego, organu pomocy społecznej lub organu podejmującego działania wobec dłużnika alimentacyjnego.
      § 3. Jeżeli pokrzywdzonemu przyznano odpowiednie świadczenia rodzinne albo świadczenia pieniężne wypłacane w przypadku bezskuteczności egzekucji alimentów, ściganie odbywa się z urzędu.
      Czyli Ziobro and his boys mają gnoja na widelcu. No i co? Ano psiniec, jak mawiają beskidzcy górale. Czy organizacja zadym antyrządowych daje immunitet i Kodeks Karny przestaje takiego ciula dotyczyć? Jak z tym jest, do ubogiej ladacznicy?
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  11. Szanowny Niedźwiedziu
    Wszystko to prawda, tylko.
    Błędów nie robi tylko ten, kto nic nie robi. Pomijam już zupełnie sprawę, że PIS ma krótką ławkę fachowców. Niestety. 25 lat szczucia i demonizowania patriotyzmu, prawicy, konserwatyzmu - spowodowało nieubłagany odpływ fachowców do obozu władzy. Wiem, że to paskudnie wygląda, ale ludzie są ludźmi. Chca po prostu żyć i się dorabiać. Można ich za to winić, ale jeśli się nie ześwinili uczynkami, to cóż. Można tylko powiedzieć że postawili na złego konia. A wyłuskać tych, którzy mogą być użyteczni Polsce, a którzy będą obstrukcją to zadanie raczej dla Heraklesa. Podjął byś się takiej roli? Znaleźć potrzebnych fachowców, którzy nie będą szkodzić ? Łatwo krytykować, gdy za nic się nie odpowiada i żadnych decyzji nie podejmuje...
    "Gdy pierwszy raz usłyszałem słowa "Komisja Wenecka", wyguglowałem je i po pięciu minutach wiedziałem, co to za zgraja."

    boszesz, widzisz i nie grzmisz. Ta komisja I TAK BY PRZYJECHAŁA DO POLSKI! Zaproszenie jej wyprzedziło tylko wydarzenia, dało rządowi 2 miesiące czasu i pijarowski sznyt, że jesteśmy otwarci na inne opinie, sami ich zasięgamy. Przecież to tylko OPINIA. Jedna z wielu. Sami o nią poprosiliśmy, bo mamy patową sytuację z TK, który sprowokowała poprzednia ekipa i próbujemy znaleźć rozwiązanie tego pata. Naprawdę tego nie czujesz???
    Przecież w końcu po przedstawieniu rządowego stanowiska, komisja cos tak jednak wybeblała, że winnymi trybunalskiego pata są także POprzednie rządy, co dla bardzo wielu w PE było samo w sobie szokiem. Bo dotychczas traktowali skutinę jak niewinną dziewicę...
    "Jeśli ambasador RP, i to w Waszyngtonie a nie na jakimś zadupiu świata, wypisuje na Twitterze kłamliwe brednie na temat Polski, powinien wylecieć z posady kilka godzin po ujawnieniu faktu"

    przecież doskonale wiesz dlaczego akurat w Waszyngtonie, dlaczego akurat tego ambasadora nie można ot tak, wyrzucić jak starą onucę? Gdy rządzi czerwony w Białym Domu. Czy trzeba Ci to narysować. Jeszcze raz, bo mam wrażenie że poza histerią nie rozumiesz jak osamotnione w manipulowanym świecie są te akurat rządy. Stąpają jak po polu minowym. Trzeba niesamowitej ostrożności, delikatności, dyplomacji w podejmowaniu kluczowych decyzji. To musi być szach-mat, a nie kolejna nawalanka. Żadną sztuką nie jest otworzyć sobie kilkaset różnych frontów działań na raz. Nie jest problemem iść na rympał. Tyle że skutki mogą być opłakane. Dla nas wszystkich. Targowica i sprzedajne dziwki tylko na to czekają. Okazja sama się znajduje dla niech. Niech Ci próba zmiana ustawy aborcyjnej będzie memento, co czeka ten rząd idący zbyt ostro pod prąd sprzedawczyków i ladacznic...

    "Herszt KODu czyli kurwa męska Kijowski, zalega z alimentami na trójkę dzieci na ponad 80 tys. zł, z odsetkami i kosztami komorniczymi ponad 100 tys. Jest w Kodeksie Karnym coś takiego:"

    jest. Tylko że jest dokładnie taka sama sprawa jak z wymianą ambasadora w Waszyngtonie. Można iść na rympał i wywołać kolejną wojnę. A co? Bawić się Polską, to się bawić. Tyle że w wypadku alimenciarza K., nawet nie będąc prawnikiem wiem, że tę całą uporczywość jest w polskim powikłanym prawie , niezwykle trudno udowodnić. Każdy ZAWSZE twierdzi, że płaci ile może. I tak papugi kazały Kijowskiemu gadać. Zamknąć go Ziobro mógłby nawet dzisiaj. Tylko , mam nadzeję, zdajesz sobie sprawę jaką wywołałoby to reakcję tej kodziarskiej sekty, peowskich ryjów, zielonych prostytutek, lewackich ćwoków. Sprawa Blidy, to przy Kijowskim byłaby niczym. Darłyby mordy zawszone o Berezie dla demokratycznej opozycji itp. androny.
    Naprawdę Niedźwiedziu wyobraźni Ci nie starcza? Czy chciałbyś wszystkie cele osiągnąć w mniesiąc? Otóż nie da się. Nie da się wszystkiego naraz, nie wolno otwierać wszystkich frontów na raz. Na szczęście Kaczyński to rozumie.
    Poza tym sa jeszcze międzynarodowe implikacje. Ameryka, Chiny, Unia, Niemcy, Ukraina, Wyszehrad it itd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czcigodny Niedzisiejszy
      Jeszcze raz napiszę, że nie oczekuję wszystkiego na raz w kilka dni. Chodzi mi o coś innego. A mianowicie skończenia ze strategią, że PiSowi może pluć w twarz każdy, kto tylko ma takie życzenie. I nie grozi mu to jakimikolwiek konsekwencjami. Bo bezkarność rozzuchwala a martwe prawo uczy jedynie pogardy dla prawa jako elementu organizacji społeczeństwa. Bo to wszystko zaczyna mi przypominać zakończenie autentycnego raportu milicjanta, który w parku przyłapał w krzakach jakąś kopulującą parkę:
      Wezwałem ich do rozejścia, na co mężczyzna odpowiedział mi "odpi**dol się", co też niezwłocznie zrobiłem.
      A w kwestii arlekinady, sam prezes Kaczyński powiedział jednemu z prawicowych portali (a więc nie żadnemu łżącemu w żywe oczy szmatławcowi na żołdzie zagranicy) albo że ich zaproszenie było błędem, albo że wystosowano je pochopnie i przedwcześnie. To wygląda co najmniej dziwnie, bo nie wyobrażam sobie, by jakikolwiek poważny ruch w polityce mógł być zrobiony bez zgody prezesa.
      A co się tyczy strategii, w relacjach z zagranicą oczywistą jest gra na czas. W grudniu to ścierwo Rzepliński kończy działalność. A jeśli muslimy zrobią w tym czasie jeszcze kilka razy bum w starej Unii i zgwałcą jeszcze kilkaset Niemek, to stado baranów może odpuścić Polsce i zająć się wreszcie swoimi sprawami z obawy o to, że ludzzie wywiozą ten burdel na taczkach. Chyba że te eurocioty są już przeznaczone na islamską rzeź.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    2. "A mianowicie skończenia ze strategią, że PiSowi może pluć w twarz każdy, kto tylko ma takie życzenie."

      spróbuj Szanowny Niedźwiedziu kiedy pogadać sobie na fejsie z koderastami. Polecam. Niesamowity probież pojmowania swiata przez totalnie otumanionych, dyszących nienawiścią orangutanów. I to sa ludzie po studiach, pracujący w urzędach czyli nie żadna menelnia. A ich swiat sprowadza się do niepojętej rozumem straszliwej nienawiści do PIS, Kaczyńskiego, macierewicza, Ziobry. Dudy (czytałeś co wypisywali po wypadku Dudy?) , do prawicy (czytałes co pisali po śmierci Górskiego?). Ci ludzie to stado psów pawłowa uruchamianych pilotem "zaprzyjaźnienej" radiostacji. Z tym nie da się polemizować, rozmawiać. Do tego można tylko strzelać. Jak do wściekłej zwierzyny. Przekonaj ich żeby nie pluli...

      "sam prezes Kaczyński powiedział jednemu z prawicowych portali (a więc nie żadnemu łżącemu w żywe oczy szmatławcowi na żołdzie zagranicy) albo że ich zaproszenie było błędem, albo że wystosowano je pochopnie i przedwcześnie. "

      też to czytałem. Czyli nieprawdziwe sa pogłoski iz Kaczyński za wszystkim co się dzieje w Polsce stoi. Chyba że przyjmiemy, że reprezentuje kilka osobowosci w konflikcie z sobą...
      A mnoże jest tak, że dał stanowiska ludziom i rozlicza ich z wykonywania obowiązków? Że tylko czuwa nad całościa spraw? Nie wiem..

      "A co się tyczy strategii, w relacjach z zagranicą oczywistą jest gra na czas. "

      pełna zgoda. Czas pracuje na korzyść tego rządu i na korzyść Polaków. Jakoś mimo zaklęć i podkładania nogi nawet przez agencje ratingowe, złoty się umacnia, ekonomia ma się dobrze, giełdy pną się w górę. A że spekulanci stracili na sztucznie wywołanej panice, to chyba dobrze.
      Poważni inwestorzy widzą plany tego rządu i ambicje. A wielki biznes lubi ambitne plany.
      Inna sprawa, że program 500 + da sporego kopa gospodarce. Wydarte pieniądze korporacjom i oligarchom zamiast procentować w jakiejś Panamie, zasilą gospodarkę żywą gotówką. Pomysł socjalistyczny, wiem. Ale w sytuacji katastrofy demograficznej - każdy pomysł na przetrwanie substancji polskiej jest wart poparcia. Szczególnie że te pieniądze nakręca polską gospodarkę...

      pozdrawiam serdecznie

      Usuń
    3. Czcigodny Niedzisiejszy
      Co się tyczy KODerastów, oczywiście masz rację. Małżeństwo moich przyjaciół od ponad 40 lat (lekarka plus inżynier) przyznało mi się, że polazło na jedną z pierwszych manif Kijowego. Tłumaczenie było zdumiewające. Nie przeczyli że POmiot to kombinacja złodziejstwa, debilizmu i zdrady stanu. Ale przecież PiS zagraża DEMOKRACJI. Dla nich to jest jakiś abstrakcyjny bożek, coś jak mzimu dla Murzynów.
      Odnośnie Kaczyńskiego, na pewno nie jest proszony o zatwierdzenie każdej dupereli. I być może wierzy na słowo panu Mateuszowi Morawieckiemu, tak jak poprzednio ś.p. pani prof. Zycie Gilowskiej (ogromna strata), bo w kwestiach gospodarczych nie jest orłem. Ale nie wyobrażam sobie, aby pani premier nie uzgodniła z nim choć w punktach, co powie tej bandzie euroosłów. A Waszczykowski sprowadził tych komediantów na własne ryzyko. Ten tekst, który i Ty z grubsza pamiętasz, mnie nie zachwycił. Bo w moim odbiorze potwierdził, że panowie nie do końca wiedzieli, co robią.
      Nie jestem talibem wolnego rynku. I zdecydowanie wolę etatystyczne pomysły Morawieckiego (widzę w tym echa Eugeniusza Kwiatkowskiego) od "prywatnych inwestorów" pokroju skurwysyna Kulczyka. który za łapówkę kupi mienie polskie za jedną trzecią jego wartości, aby po roku sprzedać Szkopom czy żabojadom za cenę bliską realnej wartości. Na marginesie, zupełnie nie wierzę w to, że skurwysyn naprawdę zdechł na stole operacyjnym. Z tych samych powodów, nie rwę włosów z głowy z powodu 500+. Sam zrobiłbym to inaczej (dofinansowanie podręczników, obiadów w szkolnych stołówkach, biletów miesięcznych, miejsc w internatach, etc.), ale na pewno nie będę fanzolić o "rozdawnictwie". Nie jestem ciulem w muszce, nie potrafiącym posługiwać się kalkulatorem czterodziałaniowym.
      No to czekajmy, aż menel Rzepliński pójdzie w *****, a Junkersowi i gestapowcowi Schulzowi jacyś ciapaci wsadzą semtex w tyłki i odpalą.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń