niedziela, 12 sierpnia 2018

Adam Aston


Ostatnie boje justytutek, kodomitów czy UBwateli z "dobrą zmianą", podczas których policja jest nie tylko lżona, ale i opluwana, drapana, szarpana a nawet gazowana, budzi coraz większe obrzydzenie oraz politowanie. Ciekawe, kiedy to targowickie bydło zacznie do policjantów strzelać kulami gumowymi, a kiedy już prawdziwymi. Dlatego dajemy sobie spokój kibicowaniu poczynaniom ministra Bredzińskiego, którego coraz łatwiej (tak jak i jego pryncypała) pomylić z Robertem Biedroniem. A Stary Niedźwiedź powraca myślami do czasów, kiedy to polscy aktorzy i piosenkarze umieli śpiewać, czyli mieli słuch muzyczny i dobre głosy.
Miłośnikom starych tang czy foxtrotów znane są takie nazwiska jak Hanka Ordonówna, Zula Pogorzelska, Tola Mankiewiczówna, Aleksander Żabczyński, Eugeniusz Bodo, Tadeusz Faliszewski czy Janusz Popławski. Ale artystą prawie na śmierć zapomianym jest Adolf Loewinsohn, przed wojną bardzo popularny pod swoim artystycznym pseudonimem Adam Aston.

Urodził sie w Warszawie 17 września 1902, Jako osiemnastolatek zgłosił sie na ochotnika do wojska i wziął udział w kampani bolszewickiej roku 1920. Po demobilizacji rozpoczął karierę artystyczną. Początkowo w Chórze Warsa, potem jako solista w najpopularniejszych kabaretach i rewiach przedwojennej Warszawy. Popularność i uznanie przyniosły mu wykonania takich tang, jak Jesienne róże, Jest jedna jedyna, Każdemu wolno kochać, Serce matki czy To nie była miłość. Ale pozwolimy sobie przypomnieć dziś już prakycznie nieznaną interpretację światowego evergreenu, czyli La Palomy:
 

Aston wystąpił też w kilku najpopularnierjszych przedwojennych polskich produkcjach filmowych, czyli między innymi w Dwóch Jadwigach i Manewrach miłosnych, grając u boku Jadwigi Smosarskiej, Toli Mankiewiczówny, Aleksandra Zelwerowicza, Aleksandra Żabczyńskiego i ludwika Sempolińskiego. Nawiązaniem do pierwszej jest przebój Jadzia:



Zaś do drugiej Graj skrzypku, graj:


Aston śpiewal również w językach hebrajskim i jidisz. Próbką tej twórczosci jest tango Przytul, uściśnij, pocałuj:


Podczas wojny znalazł sie po sowieckiej stronie linii demarkacyjnej. Udało mu się wydostać z nieludzkiej ziemi wraz z armią generała Andersa. I tak jak wielu innych żołnierzy narodowości żydowskiej, nie zdezerterował po przybyciu do Palestyny, lecz nadal walczył w II Korpusie, biorąc udział w Bitwie o Monte Cassino.
Po wojnie początkowo osiadł w Johannesburgu, skąd w roku 1960 przeniósł się do Londynu. Tam zmarł 10 stycznia 1993.
Stary Niedźwiedź nie przypomina sobie, by polskojęzyczne merdia wspomniały wtedy choć słówkiem o Adamie Astonie. SN nie mógł tego uczynić, bowiem nie był jeszcze wtedy współautorem żadnego blogu. I dlatego dopiero teraz Antysocjal spłaca ten dług.

Zaś Refael nie byłby sobą, gdyby nie zamieścił węgierskiego motywu z twórczości Adama Astona, ewidentnie nawiązującego do "Hrabiny Maricy" Imre Kalmana:



Stary Niedźwiedź
Refael 72

6 komentarzy:

  1. I to właśnie jest wyssany z mlekiem matki polski antysemityzm. Żydowski aktor i śpiewak na topie show business'u międzywojennej Polski.
    Na pewno trafił tam na skutek spisku masonów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czcigodny Żurawiu
      Szmaciarzy z Oszczerskiej i ich akolitów, których tak pięknie sparodiowałeś, niczym nie przekonasz. Oni myślą Michnikiem, zamiast nim sikać.
      Wystarczy wymienić choćby Jerzego Petersburskiego, Artura Golda, Henryka Warsa, Andrzeja Własta, Mariana Hemara czy Emanuela Schlechtera, by dowieść, jak to antysemityzm szalał w polskiej międzywojennej rozrywce.
      Adama Astona przypomnieliśmy, bo z całej tej galerii jest chyba najbardziej zapomniany. A poza tym, w odróżnieniu od dziadków dzisiejszych "fejginiąt", w 1920 strzelał do bolszewików, a nie do polskich żołnierzy, jak to robiła żydokomuna. Przejście szlaku bojowego II Korpusu, łącznie z Monte Cassino, też o czymś świadczy.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  2. Ach ci mężczyźni,jak oni śpiewali! czy można im było odmówić tańca? albo buziaka:)

    Dobrze, że zdążyłeś Stary Niedźwiedziu założyć bloga i przedstawić Adama Astona.
    Ja dziękuję za tanga.

    Pozdrawiam serdecznie.
    Ewunia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czcigodna Ewuniu
      Doskonale rozumiem Twoje preferencje, bo sam też dzielę tańce na tango (oraz rzecz jasna w pakiecie również i milongę) oraz resztę.
      A co do głosów, mam dla Ciebie tango wszechczasów w wykonaniu godnego tej melodii głosu. Czyli Titi Schipy, dziś już również zapomnianego rywala Enrico Caruso:
      https://www.youtube.com/watch?v=VTxULtnH9ss
      W mojej ocenie jest to również i wykonanie wszechczasów.
      A w planach mam wpis o roli tanga w scementowaniu w gronie moich znajomych kilku związków i pojawieniu sie na tym świecie kilkorga dzieci.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    2. Ok Stary Niedźwiedziu,
      :)

      Tango, to nie jest tylko taniec, to wiadomo i nawet nie życie, a to Twoje ma ciekawą stylistykę.

      Nie wiem czy cementowanie nie jest zbyt ciężką bliskością :) ale jeżeli aż tak potrafisz, to ja poczekam.

      Pozdrawiam jak zawsze serdecznie.

      Usuń
    3. Czcigodna Ewuniu
      Słowo sie rzekło, tangowy suplement wstawiony.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń