wtorek, 5 marca 2019

Nareszcie jakaś dobra wiadomość

Szara codzienność nie rozpieszcza nas nadmiarem pozytywnych nowin. Więc tym bardziej trzeba cieszyć się z nawet drobnej dobrej rzeczy, jeśli ją nam przyniesie kolejny dzień.
Z platform blogowych największe obrzydzenie Starego Niedźwiedzia budził od wielu lat agorowy Blox. Swego czasu zaglądał tam, zachęcony przez na szczęście już byłego komentatora Antysocjala, na blog pewnej "terapełtki uzależnień". Ale szybko przekonał się, że cierpi ona na zespół dr Jeckylla i Mr Hyde'a. Bowiem choć twierdziła że narkotyki są be, obficie serwowała rimming moralnemu śmieciowi, który siedział za dilerkę i konsekwentnie jej wmawiał, że marychujana nie jest żadnym narkotykiem. Oraz pedałowi twierdzącemu, że i kokaina to nie narkotyk. No cóż, każdy kot ma tę przewagę nad takimi tolerastami, że pomijając kotkę myjącą potomstwo, liże tylko swoje cztery litery, i to wyłącznie w celach higienicznych. Do tego miała ona czelność wmawiać protestantowi, że Pismo Święte odrzuca karę śmierci! SN zajrzał jeszcze na blogasek pewnego durnia o wręcz szatańskim nicku (choć jak powiedział Wokulski, tyle było w nim demona, co trucizny w zapałce), by przekonać się, że ów osobnik używa nadredaktora Szechtera do myślenia, zamiast do sikania plus ewentualnie do jeszcze innej, znacznie przyjemniejszej czynności.
A tu wczoraj u braci Karnowskich podano

https://wpolityce.pl/media/436533-dziennikarz-gw-nie-wytrzymal-padlo-kilka-gorzkich-slow

że z końcem kwietnia Agora zamyka ten wychodek. Jakiś jej pismak, który też tam umieścił swój blog, strasznie z tego powodu rozpacza i nawet kąsa szechterową rękę, wypominając firmie poważne błędy biznesowe, które wymusiły takie cięcia. Jeśli to prawda, że ci starozakonni nie mieli głowy nawet do interesów, to świat się kończy.
Zaś dzisiaj, też u Karnowskich, znowu polano miód na nasze serca wiadomością:

https://wpolityce.pl/media/436639-powazne-problemy-agory-chce-zwolnic-do-150-osob
 
o zamknięciu kolejnych dwóch drukarni szczujni z Oszczerskiej. Zwalnianych ludzi, zwłaszcza w takim zagłębiu bezrobocia jak Piła, oczywiście żal. Ale jest nadzieja, że ktoś te drukarnie odkupi i będzie w nich drukował coś, co nadaje się do czytania, a nie tylko do zawijania śledzi (jak Anglicy dawniej mawiali o wyjątkowych szmatławcach).
Zatem wygląda to na początek końca chyba najbardziej ohydnej antypolskiej szczekaczki.

Stary Niedźwiedź

Refael 72

4 komentarze:

  1. Chciałbym, byście Panowie mieli rację z tym początkiem końca gadzinówki. Obawiam się jednak, ze wobec kroplówki "filantropa" agonia może być długa. Mam jednak nadzieję, że idzie ku dobremu, a wyrządzone komuś zło wróci do nadawcy zwielokrotnione, tak samo, jak i dobro, czego Wam i sobie zycze. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czcigodny Sępisławie
      Ten "filantrop" w sierpniu skończy 89 lat, wiec jest nadzieja, że Lucyfer wkrótce zgłosi się po swoje. Zresztą gdyby podczas jego ataku na brytyjską walutę premierem była ś.p. Żelazna Dama a nie oferma Major, na pewno kazałaby jakiemuś 007 odesłać to bydle priorytetem do piekła, oddając całemu światu wielka przysługę. Zatem tyle tego szmatławca, co wymienionego bydlęcia.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  2. Szanowni Autorzy,
    Agora rozkwitała, dopóki była zasilana ogłoszeniami rządowymi. Obecnie rozkwita Gazeta Polska.
    Wiadomo, że kto nie jest zwolennikiem Gazwybu, nie jest Europejczykiem. A kto nie jest zwolennikiem Gazety Polskiej, nie jest Polakiem.
    To jaką tożsamość mam wybrać? Ani Europejczyk, ani Polak... Na szczęście historia przychodzi z odsieczą. Jestem Sarmatą!
    Ale w sumie dobra wiadomość.
    Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czcigodny Dibeliusie
      O tyle skorygowałbym zacytowane przez Ciebie komunały, że używający GW no Prawda w charakterze niezbędnika wykształciucha, to nie tyle Europejczycy, co Euro-pejsy, jak ich w przypływie natchnienia nazwał Stanisław Michalkiewicz. Zaś bezkrytyczni fani Gazety Polskiej to wyznawcy Androniego Macierenki.
      Fundamenty Unii Europejskiej tworzyli trzej KATOLICY - Schumann, de Gaspari i Adenauer. A projekt ten ukradli lewacy, którzy stosują się do słów niejakiego Mykoły Diomko (ksywa "Mieczysław Moczar") który powiedział, że "My partyjniacy nie mamy ojczyzny". O przytłaczającej większości można powiedzieć, że z racji charakteru matek, chyba nie mają i ojców, a przynajmniej ich nie znają.
      Zatem nie musisz uciekać w sarmatyzm.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń