niedziela, 27 października 2019

TVPiS, rzecz nie do wiary, nie udały sie zamiary

W tym roku, już po raz dwunasty, Telewizja Polska, Polskie Radio, Instytut Pamięci Narodowej i Narodowe Centrum Kultury organizowały konkurs na Książkę Historyczną Roku o nagrodę im. Oskara Haleckiego. W konkursie mogły brać udział prace traktujące o dwudziestowiecznej historii Polski, zarówno napisane przez żyjących obecnie autorów, jak i te uważane za pomnikowe, napisane wiele lat temu.
No i w czwartek wybuchła bomba. Organizatorzy, olewając vox populi, arbitralnie wycofali z konkursu zarówno "Wołyń zdradzony" Piotra Zychowicza, jak i w kategorii "pośmiertnej" pomnikowe "Wobec nadchodzącej drugiej wojny światowej" autorstwa wielkiego analityka Władysława Studnickiego, którego konsekwentnie zamilczali na śmierć komuniści, a obecnie czynią to postpiłsudczykowskie popłuczyny z Żoliborskiej Historycznej Grupy Rekonstrukcyjnej Sanacji.
W pierwszym przypadku
nadworny portal PiS "wPolityce" zamieszcza jakieś idiotyzmy, że książka Piotra Zychowicza jest hejtem na AK i wręcz sprzeczna z polską racją stanu. Można tam wyczytać brednie o "kalaniu pamięci Armii Krajowej". A przecież chodzi o o jej dowództwo, które  przygotowywało się kadrowo i sprzętowo do wystawienia Sowietom pod nóż swoich formacji zbrojnych na Kresach II RP i nie w głowie były im takie nieistotne sprawy jak ratowanie Polaków na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej, mordowanych przez obłąkane kanalie spod znaku UPA. 
O książce tej Antysocjal pisał w czwartek, 11 lipca 2019. A zamieszczony tam ostatnio komentarz autorstwa czcigodnego Jarka Dziubka, filaru forum dyskusyjnego tego blogu od zawsze,  stał się ostatecznym powodem powstania obecnego wpisu.
W przypadku dzieła wielkiego Władysława Studnickiego przyczyny są analogiczne. W czerwcu 1939 trafnie przewidział on i opisał dalszy rozwój wypadków. Czyli zdradę zachodnioeuropejskich "sojuszników" i rozszarpanie Polski przez dwóch najkrwawszych bandytów, jakich zna historia ludzkości. Władze sanacyjne rzecz jasna książkę skonfiskowały, bowiem nie zostawiała ona suchej nitki na Piłsudskim, który swoją polityką "równego dystansu do Berlina i Moskwy" doprowadził Polskę na skraj przepaści. A operetkowy tercet Rydz, Beck i Mościcki (latrinengeneral Sławoj-Składkowski, robiący wtedy za premiera, nie miał nic do gadania) wielki krok naprzód. Tym razem rzekomą przyczyną usunięcia był "antysemityzm", bowiem w jednym z rozdziałów autor omawiał rolę międzynarodowej finansjery w przygotowaniach do wywołania wojny. A tak się jakoś składa, że w jej gronie nie dominowali Paragwajczycy ani Zulusi.  Wygląda na to, że Jacenty Kurski i spółka nieudolnie usiłują zwalić winę na rabina prowadzącego Jojne Danielsa, a tak naprawdę chodzi rzecz jasna o próbę cerowania cnoty piłsudczykowskich matołów.
Ale sama akcja nie wypaliła. Z grona jury w proteście przeciw temu gangsterskiemu numerowi, wycofały sie osoby o tak znanych nazwiskach, jak profesorowie Antoni Dudek, Andrzej Nowak czy Sławomir Cenckiewicz. I jak mawia lud, chałupa popłynęła. W piątek wieczorem poinformowano o odwołaniu tegorocznej edycji konkursu.
W swym komentarzu Jarek pisze też:
"Były czasy, kiedy się dziwiłem, jak to możliwe, że jeden z braci Kurskich jest związany z Gazetą Wyborczą, a drugi współtworzy film "Nocna Zmiana". Jak z jednej matki mogli się urodzić ludzie o tak rozbieżnych poglądach? Teraz już wiem, że to nie jest rozbieżność. Poglądy są właściwie te same, tylko chłopaki założyli inne szaliki i są pseudokibicami dwóch różnych klubów."
Drogi Jarku. A założenie tych tak różnych szalików w mojej ocenie najlepiej tłumaczy stary szmonces:
- Górą nasi!
- A którzy to nasi?
- No ci, co górą!
A kończąc tytułową parafrazę spiżowych strof Aleksandra hrabiego Fredry muszą dopisać, że Kurski sparciał im niestety.

Stary Niedźwiedź

20 komentarzy:

  1. Szanowny Stary Niedźwiedziu, w związku z tym, że to TVP wycofała z konkursu książkę Zychowicza, od razu z rana jako news dnia podała to Interia. Chwilę później było to jako czołówka na Onecie i Fakcie. A popołudniu nawet jako info dnia na portalu Wyborczej. Piotra Zychowicza zwyczajnie nie byłoby stać na tak szeroką ogólnopolską reklamę. Kurski nie po raz pierwszy chcąc komuś zaszkodzić, prawdopodobnie zwiększył mu sprzedaż. Gdyby Zychowicz wygrał ten konkurs, dotarłoby to do nielicznej grupy zainteresowanych. A tak, poszło w Polskę i jest sława i chwała.
    Nie ma tego złego ...
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czcigodny Jarku
      Muszę się z Tobą zgodzić, że Kurski stał się dla Zychowicza użytecznym idiotą. Ta gigantyczna reklama (szkopskie i żydowskie merdia czyhają na każde potknięcie mediów reżimowych) na pewno podbije sprzedaż. A zyska na tym nie tylko pan Zychowicz, ale i ogół rodaków, bo do szerszego grona trafi prawda o Komorowskim, Okulickim i innych tępych zupakach z Komendy Głównej AK, biorących swoje urojenia za rzeczywistość.
      W normalnym kraju za taka wtopę Kurski wyleciałby z prezesury TVP na zbity pysk. Ale Napolion wykazuje się zdumiewającą wyrozumiałością dla szkodników - vide Androni Macierenko, który wyleciał z MON i wreszcie został zamkniet5y w jakiejś szafie dopiero po dwóch latach kompromitowania i ośmieszania PiS. Więc może za dwa lata wreszcie pozbędzie się i Kurskiego. O ile na przeraźliwie krótkiej ławce rezerwowych znajdzie kogoś lepszego, co wcale nie jest pewne.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  2. Czcigodny Niedźwiedziu,
    Piłsudski jednakowoż zostawił beckowi (z minuskuły celowo, jako oznaka braku szacunku) swoisty testament:


    1. Należy robić wszystko, aby Polska weszła do wojny jako ostatnia. Ten bowiem, kto wchodzi do wojny jako pierwszy, wojnę przegrywa.

    2. Kombinacji politycznych nie wolno opierać na sojuszu z państwami zgniłego Zachodu.

    3. Główne niebezpieczeństwo dla Polski stanowi jej sąsiad wschodni – Związek Sowiecki.

    4. Całe wysiłki polskiej dyplomacji powinny iść w kierunku uniknięcia straszliwego scenariusza R + N, czyli wojny na dwa fronty z obydwoma potężnymi sąsiadami. „My na dwa fronty wojny prowadzić nie możemy – mówił Piłsudski swoim generałom. – Więc ja was wojny na dwa fronty uczyć nie będę. Wojna na dwa fronty to znaczy ginąć tu na placu Saskim z szablami w dłoni w obronie honoru narodowego".


    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czcigodny Refaelu
      Jeśli to prawda, to Piłsudski miewał przebłyski zmysłu politycznego, skoro pozostawił takie poufne wytyczne, kompletnie sprzeczne z oficjalna doktryną polityczną, co rzecz jasna nie jest zarzutem. Ale to nie zmienia faktu, że na najwyższe stanowiska powciągał za uszy takie zera, jak Beck, Rydz czy latrinengeneral. Wtedy służba w I Brygadzie zastępowała dowolne kwalifikacje, jedynym kompetentnym członkiem rządu był Eugeniusz Kwiatkowski. Obecnie jest podobnie, bo analogiczną rolę odgrywa członkostwo Porozumienia Centrum. Tyle tylko że niestety z Mateuszka żaden Kwiatkowski.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    2. Czcigodny Niedźwiedziu, przesyłam link:

      https://historia.uwazamrze.pl/artykul/932321/wielki-blef-becka

      pozdrawiam serdecznie

      Usuń
    3. Czcigodny Refaelu
      Dzięki za link. Tekst napisany sugestywnie,tyle tylko, że Zychowicz (poza opinią rumuńskiego ministra SZ oraz wspomnieniami sekretarza Starzeńskiego, które być może da się w sieci odkopać) nie podał jakiegokolwiek odnośnika, potwierdzającego jego tezy. Zatem dla mnie nie jest to ostateczny dowód, lecz tylko zbiór hipotez. Bardziej wiarygodnych w kwestii ślepoty Becka, zaś znacznie mniej w kwestii przenikliwości Piłsudskiego.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  3. Szanowna Redakcjo,

    Obiektywnie rzecz ujmujac zgadzam sie ze 'zdjecie'' publikacji P.Zychowicza bylo czysta glupota. Niezaleznie jakie bledy ta publikacja zawiera a w zasadzie jak blednej jest pisana ''perspektywy''.Bledow AK na Wolyniu nie zamierzam bronic bo ani wiedzy na ten temat nie mam zrodlowej ani nawet i na to ochoty. Zwracam jednak uwage na fakt ze mowimy o czasach okupacji , o obszarze dawnej Rzeplitej gdzie komunisci praktycznie wyniszczyli organizacje podziemne i glupota jest porownywac je z sytlacja z Mazowsza czy Wielkopolski.Uruchomic na takim terenie organizacje podziemne to nie jest ''hop siup 3 minuty'' jak sie to niektorym wydaje.To czas okupacji niemieckiej, rosyjskiej, czas grasowania roznych bandziorow.Niemniej jednak na pewno trzeba bylo zrobic wiecej dla naszych rodakow na Wolyniu.Pytanie czy bylo to mozliwe w czasach tak okrutnej okupacji ?

    Niemniej jednak powtarzam ta ksiazka powinna byc dostepna i na pewno nie przemilczana -co jej juz nie grozi-

    PiotrROI&WPL

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czcigodny Piotrze
      Oczywiście masz rację, że na terenach, gdzie od jesieni 39 do wiosny 41 szalał sowiecki terror, stworzenie silnej konspiracji było trudniejsze, niż w Generalnej Guberni czy w "Kraju Warty". Ale na Wołyniu w 43 po wsiach istniała już polska samoobrona. Tyle tylko, że tragicznie słabo wyposażona w broń. O czym pisał na tym blogu czcigodny Dibelius, znający te sprawy z relacji rodzinnych.
      A Komenda Główna AK wysyłała uzbrojenie na kresy, tyle tylko, że początkowo na użytek oddziałów akcji "Wachlarz", której głównym zadaniem było atakowanie linii komunikacyjnych na front wschodni. A potem odbiorcą tej broni były oddziały przewidziane do "Burzy". Pomijając inne, znacznie istotniejsze powody, kolejnym przeciwwskazaniem do wybuchu Powstania Warszawskiego było drastyczne wypłukanie z broni stołecznego garnizonu AK wczesną wiosną 44. Właśnie w celu wsparcia "Burzy". Gdy na naradzie przed podjęciem decyzji o rozpoczęciu powstania ktoś zdrowy na umyśle o tym przypomniał, kanalia Okulicki zaczął wrzeszczeć, że warszawscy cywile rozbiją Wermacht furią ataku za pomocą kijów i butelek. Pozostaje pytanie, czy Rosjanie zdołali go przewerbować podczas tworzenia armii gen. Andersa, czy był to debil, który nie powinien awansować nawet na plutonowego.
      Rekapitulując, kresowym oddziałom samoobrony brakowało przede wszystkim broni. Na własną rękę odrobinę takowej przekazali im na własne ryzyko lokalni dowódcy AK. Ale Komenda Główna, stająca na głowie, by maksymalnie ułatwić i przyspieszyć wkroczenia Sowietów na ziemie polskie a swoich żołnierzy wysłać "na białe niedźwiedzie", los polskich cywilów na Kresach miała w dupie.
      Nie dysponując odpowiednim wykształceniem, nie podejmuję się ocenić z profesjonalnego punktu widzenia książki Zychowicza. Ale jego wielka zasługą jest już to, że przypomniał ten temat, do tej pory wstydliwie czy może cynicznie zamilczany na śmierć.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    2. Szanowny Stary Niedźwiedziu,

      Dostalem pdf-a ze spisem zrodel tej ze ksiazki i wydaje mi sie ze juz rozmumiem.To nie jest ksiazka historyczna.To nawet nie jest ksiazka pop-naukowa. Nie chce autora obrazac tym okresleniem lecz ''selekywny dobor zrodel'' dokonany przez autora lokuje ja w dziale '' prowokacji fantastyczno naukowej''. Nie chce wchodzic dlaczego(po co ''za co'' czy innych ''teorii'' jakie stwaiaja przeciwnicy tej publikacji -wysluchalem kilku polemik i naprawde jestem zmeczony tymi ''teoriami'') historyk z takim warsztatem wydaje cos takiego (oderwanego od 90% znanych mu zrodel) lecz tak ta pozycje nalezy traktowac. Czy potrzebna ? Mysle ze tak , chocby na zasadzie ''owna wrzuconego w wetylator'' gdyz po 1sze : zacznie sie wiecej mowiac o historii tego okresu -to duzy plus. 2. ''leWIca'' wziela w obrone prof.Zychowicza i ma teraz ''problem'' z jego innymi publikacjami. 3.Ze swych ''biur'' powylazili w koncu do mediow naukowcy (niektorych uwazalem juz za zmarlych SIC! -powaznie) by pokazywac ludziom zrodla.

      Chocby dlatego taka publikacja byla potrzebna a ze troche obrzydliwa kiedy sie ja czyta bez odpowiedniego dystansu -a co w dzisiejszych czasach sprzeda sie bez prowokacji ?

      Wesol dzien
      PiotrROI&WPL

      Usuń
    3. Ps.przypisy na podstawie cytatow z w/w pozycji opracowal Maciej Pyzial.

      Usuń
    4. Czcigodny Piotrze
      Jak już pisałem, o warsztacie Zychowicza się nie wypowiadam z braku odpowiedniej wiedzy. Spotkałem w życiu trzy osoby (obecnie już nie żyjące), które przeżyły Wołyń. Wszystkie w jak najgorszym świetle przedstawiały stosunek dowództwa AK do tych masowych mordów Polaków. Osoby te uważam za wiarygodne i ta informacja musi mi wystarczyć.
      Cieszę się, że tak jak i ja, powstanie tej książki uważasz per saldo za pożyteczne.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    5. Szanowny Stary Niedźwiedziu,
      Ludziom ktorzy przezyli ''Wolyn'' nikt nie ma prawa sie dziwic.Mieli prawo czuc sie opuszczeni oszukani. Nie zmienia to faktu ze ''AK'' to na tamtym terenie w tamtych zcasach przy 3-ch okupantach wliczajac upa po 2ch wywozkach niewiele i mogla zrobic -bo i jak ? To nie ziemia lwowska w ktorej przed wojna zylo ponad 70% Polakow nie liczac innych mniejszosci a ''upaincy'' stanowili kilka %.Na wolynu przed wojna zylo ok. 17% Polakow a po wywozkach moze z 8-10% w wiekszosci kobiet dzieci i starcow.

      Niemniej jednak Polacy na Wolyniu mieli 100% prawa czuc sie skrzywdzeni

      PiotrROI&WPL

      Usuń
  4. Wielce Szanowny Stary Niedźwiedziu!
    Antysocjal ZA E. Kwiatkowskim? To jest jakieś nieporozumienie :( Przecież COP był raczej obciążeniem niż pomocą dla państwa.
    Serdecznie pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czcigodny Krusejderze
      Każde poważne państwo musi mieć własny przemysł zbrojeniowy. A jeśli ma dostęp do morza, to co najmniej jeden porządny port.
      Oczywiście jedno i drugie taniej stworzy prywatny kapitał, z definicji działający efektywniej, niż dowolne konsorcjum państwowe. Ale jeśli chętnego do realizacji tych zadań prywatnego kapitału brak, lepszy port czy okręg przemysłowy relatywnie droższy, niż żaden.
      A tak na marginesie, czas skończyć z "leberalnymi" bredniami, jakoby kapitał nie miał narodowości. Konieczność dokonywania pewnych inwestycji z budżetu państwa kładzie na łopatki tę bzdurę.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    2. Kapitał co prawda nie ma narodowości, ale kapitalista jak najbardziej ma.
      pozdrawiam serdecznie

      Usuń
    3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  5. Czcigodny Stary Niedźwiedziu,
    Uporczywa apoteoza martyrologii i polityki AK będącej jej przyczyną praktykowana przez nasze wiodące środowiska kojarzy mi się z kultem UPA wiodących środowisk na Ukrainie. My kontemplujemy to, że byliśmy mordowani, zaś oni napawają się tym, że mordowali.

    Zychowicz ma odwagę wychodzić poza ten schemat i nic dziwnego, że spotkał się z pryncypialnym odporem TVP. Ja jednak pozostaję fanem TVP. Wprawdzie oglądam ją równie rzadko, jak telewizję północnokoreańską, ale z satysfakcją dostrzegam rosnące podobieństwo warsztatu lektorów - sztywna, pełna szacunku dla Przywódcy postawa, fanatyzm w oczach, egzaltacja z nutą histerii w głosie.
    Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szanowny Dibeliusie, doskonałe porównanie. Zasadnicza różnica jest taka, że u nas zawsze można zmienić kanał, a w Korei Północnej możesz tylko wybrać między oglądać, a nie oglądać. Zatem wybór u nas jest wielokrotnie zróżnicowany.

      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
    2. Czcigodny Dibeliusie
      Wprawdzie Napolion okazał się jednak reformowalny i uczy się, tyle tylko, że w tempie lokatora oślej ławki, każdą klasę powtarzającego przynajmniej dwa razy. Androniego Macierenkę przed tegorocznymi wyborami szczęśliwie dla swojej koalicji kazał zamknąć w jakiejś szafie, więc mega kompromitacji uniknął. Ale z duchem wszechwładnego w PiS patriotyzmu nekrofilskiego (jedno z Twoich genialnych określeń) albo nie potrafi się uporać, albo jeszcze do tego nie dojrzał.
      Twoje uwagi na temat TVPiS są słuszne, ale analogiczne zarzuty można postawić nie tylko Pedałenowi czy Polsratowi, ale i merdiom "starej" UE. Pozwolę sobie przypomnieć sylwestrową "zabawę" w Kolonii. Gdy z urzędu kanclerskiego padł rozkaz "Maul halten!", wszystkie główne merdia strzeliły kopytami i odwrzasnęły "zum Befehl!". Gdyby nie internet, Szkopy nie dowiedziałyby się o wyczynach ciapatej dziczy.
      Nic mi nie wiadomo o jakiejkolwiek stacji telewizyjnej lub gazecie o szerokim gronie odbiorców w świecie cywilizacji białego człowieka, która nie filtrowałaby informacji zgodnie ze swą linią programową, w 99% lewacka. A kanalia Gramsci chichocze z piekła.
      Wybacz późna odpowiedź - właśnie wróciłem z Mazur, gdzie znowu nie miałem zasięgu.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    3. Czcigodny Jarku
      Oczywiście kanał mogę zmienić. Tyle tylko, że na znacznie większy szajs, bo peany na cześć ryżego volksdeutscha i jego szajki nie tak bardzo ustępują apoteozie rodu Kimów. Cała różnica wynika z innej mentalności i tradycji. Więc przewaga nad KRLD nie jest aż taka wielka.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń