wtorek, 8 października 2013

FLAVIA MA GŁOS - Zanim wyzioniesz ducha

 
Wszędzie reklamują maraton "Biegnij Warszawo". Reklamuje go "Wyborcza", reklamuje go Tomasz Lis (który upublicznił zdjęcie wykonane podczas treningu z kryptoreklamą napoju izotonicznego, czyli - a jakże! - bardzo niezdrowego, Powerade). Mało mówi się o tym, że bieganie nie jest najzdrowszym ze sportów i mogą je uprawiać tylko ludzie naprawdę zahartowani. Mało mówi się o tym, że intensywne bieganie może być niekorzystne dla ścięgien czy stawów. A osoby z nadwagą nie powinny brać się za bieganie, żeby nie obciążać kolan. A mimo tych logicznych wniosków, bieganie wciąż jest najbardziej reklamowaną formą aktywności. Ba, organizuje się nawet maratony reklamowane przez celebrytów, w które włączają się
sponsorzy. Włączają się włodarze i "tuzy" dziennikarstwa. Dziś media obiegła wiadomość, że uczestnik maratonu wyzionął ducha przy mecie, a kilka osób trafiło do szpitala. Nasuwa się pytanie: czy ktoś weryfikował przed startem aktualność badań uczestników? Obawiam się, że nie. A maratony są bardzo eksploatujące i mogą się na nie zdecydować JEDYNIE wyczynowcy. Maratony są reklamowane z intencją propagowania zdrowia? Ależ nic podobnego. Wystarczy poczytać, ile kosztuje wpisowe takiego maratonu, ile jest sponsorów, ile jest "gwiazd" powiązanych ze sponsorami oraz ilu celebrytów przyszło, żeby się
polansować. Tu nie chodzi o krzewienie ducha sportowego, tylko o ...o to, co zawsze ;) $$$ Gdyby
zapytać rozsądnego i nie przekupionego lekarza o to, jaka jest optymalna forma aktywności, na pewno nie wymieniłby biegania. A gdyby go zapytać, czy amator może wziąć udział w maratonie, najpewniej popukałby się w czoło.
Dlatego mam radę, by ludzie dobierali formę aktywności u specjalistów, zamiast słuchać porad z telewizji. I niech nikogo nie zwiedzie widok Tomasza Lisa nie bieżni, popijającego Powerade.

5 komentarzy:

  1. Droga Flaviu,

    kilka sprostowań:
    * "Biegnij Warszawo" nie było maratonem, a biegiem na 10km - dystans który ogólnie zdrowy człowiek (czyli bez problemów sercowych, tudzież otyłości) może przejść bez przygotowania,
    * napoje izotoniczne nie są niezdrowe, jeśli używane zgodnie z przeznaczeniem, czyli do nawodnienia organizmu po wysiłku
    * maratony nie są jedynie dla wyczynowców - każdy może przebiec maraton, pod warunkiem przynajmniej półrocznego przygotowania (od zera)
    * na każdym planie treningowym (nawet takim od zera do 5km) w pierwszym akapicie widnieje ostrzeżenie, by przed rozpoczęciem skonsultować się z lekarzem, zwłaszcza gdy ma się nadwagę, problemy z sercem czy jakiejkolwiek inne stałe problemy ze zdrowiem

    Jeśli ktoś traktuje 10-minutową audycję jako plan treningowy, to przepraszam. Bieganie może być sportem dla każdego (jedyne co potrzeba to dobre buty), ale NIE JEST dla każdego. To takie trzy grosze od osoby, która stara się biegać w miarę regularnie, przebiegła jeden maraton i widziała na trasie zarówno 20-letnich chojraków, którzy 42km chcieli wziąć z marszu, bez przygotowania, jak i 60-letnich amatorów, którzy dla własnej satysfakcji biegają 2-3 maratony rocznie z czasem o godzinę lepszym ode mnie.

    Natomiast to co się stało z tym chłopakiem, który na karetkę czekał 30+ minut to jest absolutny skandal, który rzuca cień na wszystkich organizatorów imprez biegowych. Mam nadzieję, że nie zostanie to zamiecione pod dywan. I - dla wyjaśnienia - chodzi o czas oczekiwania na karetkę, a nie o to, że człowiek zasłabł. To będzie się zdarzać zawsze, kiedy w imprezie startuje kilka tysięcy ludzi. Ale mam nadzieję, że nie zamierzasz się bawić w nianię i zakazywać biegania, ew. wprowadzać ograniczenia w rodzaju zaświadczenia od lekarza przy wpisowym? Miałem raz takowe i zapewniam Cię, że lekarz rodzinny, który je wystawiał o obciążeniach organizmu biegacza wiedział mniej ode mnie i polegał na mojej deklaracji, że "jestem zdrowy i mogę biec".

    Oh, i do biegania dystansów powyżej 10km na oficjalnych imprezach trzeba mieć ukończone 18 lat. To tak na wypadek, gdybyś chciała użyć argumentu: "ale kto zatroszczy się o dzieci".

    Pozdrawiam, yrk

    OdpowiedzUsuń
  2. "Dlatego mam radę, by ludzie dobierali formę aktywności u specjalistów, zamiast słuchać porad z telewizji'.

    Szanowna Flavio.
    Moim skromnym zdaniem,każdy powinien dobierać formę aktywności wg.swojego uznania.Przykładowo biegać każdy może,jeden lepiej,drugi gorzej.
    Co do tych "specjalistów".
    Gdzie ich szukać,twoim zdaniem?No bo w telewizji to fakt,sami "specjaliści".
    Pozdrawiam serdecznie.
    Ps.
    A tak na marginesie.Są bardziej wyczerpujące sporty niż maratony.Nie nadążysz z produkcją "specjalistów".

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja nie dam rady biegać i zawsze miałam z bieganiem poważne problemy. Trzy kółeczka wokół sali na WFie i źle się czułam cały dzień. Bieganie jest dla osób zdrowych o wydajnym układzie krwionośnym i oddechowym. Osoby mniej sprawne mogą chodzić, jeździć na rowerze, coś się znajdzie dla człowiek poszuka.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo dobry wpis. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń