Z powodów zdrowotnych (przypadłości chorobowe dotknęły całą redakcję), zaniedbaliśmy działalność blogową. A w sprawach publicznych ograniczaliśmy się do słuchania informacji o zwrocie w dostępności twardych dowodów działalności TW „Bolka”, w imitacji Państwa Polskiego o nazwie III RP kreowanego nieomal na Joannę d’Arc. Początkowo nie planowaliśmy zabrania głosu w tej sprawie. Ale w sobotnie przedpołudnie Stary Niedźwiedź miał przyjemność wypić herbatę w towarzystwie Flavii i do zmiany decyzji skłoniło nas obejrzenie w TVP rozmowy na ten temat z udziałem korespondentów prasy zagranicznej. Ludzi swobodnie posługujących się językiem polskim, a zatem zasiedziałych w Polsce. Którzy z racji swojej profesji, przynajmniej w teorii powinni wykazać się znajomością spraw polskich na poziomie przeciętnego jej mieszkańca oraz jako taką umiejętnością logicznego myślenia, na poziomie co najmniej absolwentów tych nieoperetkowych wydziałów uniwersytetów.
Niemka popisała się złotą myślą, że to Lech Wałęsa obalił Mur Berliński, zatem ewentualne wcześniejsze grzeszki w takim kontekście są pozbawione jakiegokolwiek znaczenia. No cóż, albo babsztyl nie słyszał o Ronaldzie Reaganie, albo też prasa niemiecka osiągnęła już takie dno, że o tym, co jej wolno pisać, a czego nie, decyduje nie tylko urząd kanclerski Rzeszy z kolejnym numerem, tak jak to wcześniej miało miejsce za Hitlera. Widocznie rozkazy wydają niemieckim szmatławcom również nadludzie z Czerskiej. A niejaki Goebbels przewraca się w grobie, bo szkopskie pismaki tak tańczą, jak im starsi i mądrzejsi zagrają.
Francuz próbował cerować cnotę Bolka inteligentniej. Posłużył się argumentem, że o ocenie polityka rozstrzyga przebyta przez niego droga. I przytoczył dwa przykłady. Mitterranda, który pomimo grzeszków młodości, karierę polityczną zakończył jako szanowany prezydent. Oraz Petaina, swego czasu dzielnego obrońcę Verdun, a potem niemieckiego kolaboranta z Vichy, którego tylko sędziwy wiek uratował przed plutonem egzekucyjnym.
Podczas doraźnie zorganizowanej redakcyjnej telekonferencji, Tie Fighter przysłał nam link do arcyciekawej rozmowy z Grzegorzem Braunem, reżyserem dwóch filmów o tym antybohaterze.
http://www.pch24.pl/braun--w-sprawie-walesy-trwa-festiwal-hipokryzji,41344,i.html
Niemka popisała się złotą myślą, że to Lech Wałęsa obalił Mur Berliński, zatem ewentualne wcześniejsze grzeszki w takim kontekście są pozbawione jakiegokolwiek znaczenia. No cóż, albo babsztyl nie słyszał o Ronaldzie Reaganie, albo też prasa niemiecka osiągnęła już takie dno, że o tym, co jej wolno pisać, a czego nie, decyduje nie tylko urząd kanclerski Rzeszy z kolejnym numerem, tak jak to wcześniej miało miejsce za Hitlera. Widocznie rozkazy wydają niemieckim szmatławcom również nadludzie z Czerskiej. A niejaki Goebbels przewraca się w grobie, bo szkopskie pismaki tak tańczą, jak im starsi i mądrzejsi zagrają.
Francuz próbował cerować cnotę Bolka inteligentniej. Posłużył się argumentem, że o ocenie polityka rozstrzyga przebyta przez niego droga. I przytoczył dwa przykłady. Mitterranda, który pomimo grzeszków młodości, karierę polityczną zakończył jako szanowany prezydent. Oraz Petaina, swego czasu dzielnego obrońcę Verdun, a potem niemieckiego kolaboranta z Vichy, którego tylko sędziwy wiek uratował przed plutonem egzekucyjnym.
Podczas doraźnie zorganizowanej redakcyjnej telekonferencji, Tie Fighter przysłał nam link do arcyciekawej rozmowy z Grzegorzem Braunem, reżyserem dwóch filmów o tym antybohaterze.
http://www.pch24.pl/braun--w-sprawie-walesy-trwa-festiwal-hipokryzji,41344,i.html
I po lekturze zapadła decyzja o zabraniu głosu w tej sprawie.
O bredniach babsztyla jeszcze głupszego od Makreli (okazuje się, że wbrew pozorom, jest to możliwe), twierdzącego, że komunizm obalił Bolek samodzielnie, jedynie „z żonom i dzieciami”, oczywiście nie ma się co rozwodzić. Ale warto poświęcić kilka słów komentarza kolejnej historyjce z cyklu „ważne, jak kto kończy”. A cała działalność Lecha Wałęsy jako prezydenta oraz jako byłego prezydenta to jeden festiwal większych i mniejszych łajdactw.
Zaczęło się od naiwnych prób zniszczenia dokumentów na swój temat. Powszechnie wiadomo, że dostarczane z archiwów MSW (IPN jeszcze wtedy nie istniał) teczki wracały uboższe o wiele kartek, o ile w ogóle wracały.
Potem nastąpiło jakieś kretyńskie gaworzenie o „NATO bis”. Czyli desperackie próby pozostawienia Polski POZA strukturą NATO.
Kiedy wojska rosyjskie wreszcie wynosiły się z Polski w jasną cholerę, Bolek wyskoczył z pomysłem, aby na terenach byłych radzieckich baz powstały POZA POLSKĄ JURYSDYKCJĄ jakieś rzekomo biznesowe „organizacje”. Było to na szczęście za czasów rządu Jana Olszewskiego, który natychmiast storpedował ten pomysł, w cywilizowanym kraju wystarczający do wytoczenia Bolkowi procesu za zdradę stanu.
Gdy kutas w muszce, naszym zdaniem na polecenie swojego oficera prowadzącego, odpalił lustracyjną bombę pod balansującym na linie rządem Jana Olszewskiego, jedynym propolskim rządem w latach 1989 – 2015, w pierwszej chwili przerażony Bolek wysłał do PAP komunikat, że „kiedyś coś tam podpisał”. Ale po kilku godzinach wycofał takowy, gdy zapewne jego przyboczny kapitan (bynajmniej nie żeglugi wielkiej) Wachowski doliczył się, że łącznie ze zgrają Moczulskiego, szpicle plus komuchy mają w tym sejmie większość. I nastąpiła noc upiorów z 4 na 5 czerwca 1992. Głupi sikawkowy Walduś uwierzył, że naprawdę zostanie premierem i jedyny polski rząd w II połowie XX wieku został obalony.
O „wspieraniu lewej nogi” przez coś, co znajduje się między prawą a lewą, nie warto się rozwodzić. Ale już pisząc ten tekst, usłyszeliśmy z ekranu telewizora arcyważną wiadomość. Pan mecenas Marek Markiewicz, w kadencji 1991-93 poseł klubu „Solidarności”, poinformował że komisja sejmowa przygotowywała wniosek o postawienie przed Trybunałem Stanu Wojciecha Jaruzelskiego i Czesława Kiszczaka. Wniosek ten miał być gotowy w pierwszych dniach czerwca 1993. Ale gdy 28 maja sejm uchwalił wotum nieufności dla rządu haniebnej pamięci Hanny Suchockiej, już następnego dnia Bolek rozwiązał parlament. Co wówczas zapobiegło groźbie osądzenia tych zbrodniarzy.
Już jako były prezydent, Bolek jest upaprany w wiele podejrzanych lub wręcz haniebnych spraw. W filmie Grzegorza Brauna „Plusy dodatnie, plusy ujemne” wystąpił między innymi Henryk Lenarciak, dawny kolega Bolka ze stoczni, na stare lata klepiący biedę i dorabiający jako portier, by przeżyć. Wkrótce po emisji filmu został zwolniony z pracy, po czym zginął w „wypadku ulicznym”. Podczas procesu wytoczonego przez Bolka Krzysztofowi Wyszkowskiemu, na korzyść pozwanego zeznawał major Janusz Stachowiak, były oficer SB. Jak na III RP przystało, wkrótce potem "popełnił samobójstwo”.
Ale w naszym odczuciu, wisienką na torcie najohydniejszej podłości tego „bochatera” jest jego stosunek do ś.p. Anny Walentynowicz. Nigdy nie zapomnimy tej parszywej mordy, łżącej do kamery, że pani Ania szkodziła walce o odzyskanie niepodległości bardziej, niż SB. Wściekłości z powodu przyznania jej przez ś.p. Lecha Kaczyńskiego renty specjalnej, dzięki której mogła wreszcie wykupować zapisywane jej leki, oraz odznaczenia jej Orderem Orła Białego. Pewnie wolałby, żeby order ten dostała bohaterka z jego bajki, w rodzaju maskotki PO, ani chybi za picie wódki na terenie MKS i kradzież radia.
Przed kampanią reelekcyjną Bolka pani Ania wystosowała do niego list otwarty o treści:
"Na naszych oczach przeszłość ulega przekłamaniu, manipulacji, by ocalić prawdę ktoś musi zapytać o fakty, dopóki żyją jeszcze ich świadkowie. Lata wspólnej działalności nakładają na mnie obowiązek zadania kandydatowi na Prezydenta RP – Lechowi Wałęsie kilku pytań. Oświadczam, że biorę pełną odpowiedzialność za treść tych pytań i zawarte w nich sugestie. Życzę sobie przeprowadzenia dowodu prawdy przed sądem:
1. Czy pamiętasz, jak w styczniu 1971 r. przyznałeś, że na żądanie SB dokonywałeś identyfikacji uczestników zajść grudniowych z fotografii i filmu? Czy teraz możesz podać powody tych działań?
2. Dlaczego okłamałeś wszystkich, mówiąc o przeskoczeniu płotu, podczas gdy na strajk 14.08.1980 r. zostałeś dowieziony motorówką z Dowództwa Marynarki Wojennej w Gdyni?
3. Jak godziłeś swoją katolicką moralność z głośnymi przygodami, o które żona robiła ci publiczne awantury w 1980 r.?
4. 9 grudnia 1980r przyznano "Solidarności" pierwszą nagrodę – 30 tys. USD. Co zrobiłeś z tymi pieniędzmi?
5. Co zrobiłeś z 60 tys. USD nagrody szwedzkiej prasy, które miałeś przekazać na Panoramę Racławicką, lecz nigdy nie przekazałeś?
6. Czy mieszkanie na ul.Polanki 52 kupiłeś, czy otrzymałeś w darze i od kogo?
7. W jakiej kwocie Bagsik i inni biznesmeni finansowali Twoją pierwszą kampanię wyborczą? 8. Czy uważasz za właściwe, że głowa państwa lokuje pieniądze w bankach zagranicznych, wbrew polskiemu prawu?
9. Czy byłeś w 1981 r. informowany przez Prezydium MKZ, że M. Wachowski jest kapitanem SB?
10. Czy Wachowski posiada Twoje zdjęcia ze wspólnych orgii i dlatego nie reagowałeś na jego poczynania?
11. Czy SB szantażowała Cię ujawnieniem wszczętych postępowań karnych o kradzieże przed Sądem Rejonowym dla Nieletnich wymuszając płatną współpracę?
12. Za jakie zasługi w obozie w Arłamowie przyznano Ci prawo polowania z Kiszczakiem i 5-cio tygodniowy pobyt z całą rodziną, gdy innym odmawiano zwykłych widzeń?
13. Czy pamiętasz swoją wypowiedź na Kongresie USA "lokujcie swe kapitały w Polsce, bo na nędzy i głupocie można najlepiej zarobić". Czy nadal tak sądzisz?
14. Z jakiej obietnicy wyborczej wywiązałeś się?
15. Czy teraz potrafisz odpowiedzieć na pytanie A. Gwiazdy z I Zjazdu "Solidarności" – jak wygląda dogadanie się Polaka z Polakiem, gdy jeden jest zdrajcą?
16. Kiedy spełnisz publiczną obietnicę rozliczenia się z majątku i wskażesz jego prawdziwe źródła, bo Twoje książki przyniosły straty? Podobnie z obietnicą wyjaśnienia stosunków z SB?
17. Czy nie dosyć już kłamstw, krętactw, niekompetencji, pazerności, czy Ty naprawdę nie boisz się Boga, Lechu?
Gdańsk, dn. 25.09.1995r.
Anna Walentynowicz
Minęło od tego czasu ponad dwadzieścia lat, ale odpowiedzi na te pytania oczywiście się nie doczekaliśmy. I ze strony cienkiego Bolka na pewno się nie doczekamy. Bowiem jak podaje "onet":
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/walesa-do-pracownikow-sb-wybaczam-wam-walka-miedzy-nami-zakonczona/qq3861
Bolek zwrócił się do byłych SBków słowami:
"Zaryzykowaliśmy, udało się, walka między nami zakończona. Wykorzystajmy razem szansę na podbudowanie Ojczyzny".
Nie warto mu nawet w gębę splunąć.
O bredniach babsztyla jeszcze głupszego od Makreli (okazuje się, że wbrew pozorom, jest to możliwe), twierdzącego, że komunizm obalił Bolek samodzielnie, jedynie „z żonom i dzieciami”, oczywiście nie ma się co rozwodzić. Ale warto poświęcić kilka słów komentarza kolejnej historyjce z cyklu „ważne, jak kto kończy”. A cała działalność Lecha Wałęsy jako prezydenta oraz jako byłego prezydenta to jeden festiwal większych i mniejszych łajdactw.
Zaczęło się od naiwnych prób zniszczenia dokumentów na swój temat. Powszechnie wiadomo, że dostarczane z archiwów MSW (IPN jeszcze wtedy nie istniał) teczki wracały uboższe o wiele kartek, o ile w ogóle wracały.
Potem nastąpiło jakieś kretyńskie gaworzenie o „NATO bis”. Czyli desperackie próby pozostawienia Polski POZA strukturą NATO.
Kiedy wojska rosyjskie wreszcie wynosiły się z Polski w jasną cholerę, Bolek wyskoczył z pomysłem, aby na terenach byłych radzieckich baz powstały POZA POLSKĄ JURYSDYKCJĄ jakieś rzekomo biznesowe „organizacje”. Było to na szczęście za czasów rządu Jana Olszewskiego, który natychmiast storpedował ten pomysł, w cywilizowanym kraju wystarczający do wytoczenia Bolkowi procesu za zdradę stanu.
Gdy kutas w muszce, naszym zdaniem na polecenie swojego oficera prowadzącego, odpalił lustracyjną bombę pod balansującym na linie rządem Jana Olszewskiego, jedynym propolskim rządem w latach 1989 – 2015, w pierwszej chwili przerażony Bolek wysłał do PAP komunikat, że „kiedyś coś tam podpisał”. Ale po kilku godzinach wycofał takowy, gdy zapewne jego przyboczny kapitan (bynajmniej nie żeglugi wielkiej) Wachowski doliczył się, że łącznie ze zgrają Moczulskiego, szpicle plus komuchy mają w tym sejmie większość. I nastąpiła noc upiorów z 4 na 5 czerwca 1992. Głupi sikawkowy Walduś uwierzył, że naprawdę zostanie premierem i jedyny polski rząd w II połowie XX wieku został obalony.
O „wspieraniu lewej nogi” przez coś, co znajduje się między prawą a lewą, nie warto się rozwodzić. Ale już pisząc ten tekst, usłyszeliśmy z ekranu telewizora arcyważną wiadomość. Pan mecenas Marek Markiewicz, w kadencji 1991-93 poseł klubu „Solidarności”, poinformował że komisja sejmowa przygotowywała wniosek o postawienie przed Trybunałem Stanu Wojciecha Jaruzelskiego i Czesława Kiszczaka. Wniosek ten miał być gotowy w pierwszych dniach czerwca 1993. Ale gdy 28 maja sejm uchwalił wotum nieufności dla rządu haniebnej pamięci Hanny Suchockiej, już następnego dnia Bolek rozwiązał parlament. Co wówczas zapobiegło groźbie osądzenia tych zbrodniarzy.
Już jako były prezydent, Bolek jest upaprany w wiele podejrzanych lub wręcz haniebnych spraw. W filmie Grzegorza Brauna „Plusy dodatnie, plusy ujemne” wystąpił między innymi Henryk Lenarciak, dawny kolega Bolka ze stoczni, na stare lata klepiący biedę i dorabiający jako portier, by przeżyć. Wkrótce po emisji filmu został zwolniony z pracy, po czym zginął w „wypadku ulicznym”. Podczas procesu wytoczonego przez Bolka Krzysztofowi Wyszkowskiemu, na korzyść pozwanego zeznawał major Janusz Stachowiak, były oficer SB. Jak na III RP przystało, wkrótce potem "popełnił samobójstwo”.
Ale w naszym odczuciu, wisienką na torcie najohydniejszej podłości tego „bochatera” jest jego stosunek do ś.p. Anny Walentynowicz. Nigdy nie zapomnimy tej parszywej mordy, łżącej do kamery, że pani Ania szkodziła walce o odzyskanie niepodległości bardziej, niż SB. Wściekłości z powodu przyznania jej przez ś.p. Lecha Kaczyńskiego renty specjalnej, dzięki której mogła wreszcie wykupować zapisywane jej leki, oraz odznaczenia jej Orderem Orła Białego. Pewnie wolałby, żeby order ten dostała bohaterka z jego bajki, w rodzaju maskotki PO, ani chybi za picie wódki na terenie MKS i kradzież radia.
Przed kampanią reelekcyjną Bolka pani Ania wystosowała do niego list otwarty o treści:
"Na naszych oczach przeszłość ulega przekłamaniu, manipulacji, by ocalić prawdę ktoś musi zapytać o fakty, dopóki żyją jeszcze ich świadkowie. Lata wspólnej działalności nakładają na mnie obowiązek zadania kandydatowi na Prezydenta RP – Lechowi Wałęsie kilku pytań. Oświadczam, że biorę pełną odpowiedzialność za treść tych pytań i zawarte w nich sugestie. Życzę sobie przeprowadzenia dowodu prawdy przed sądem:
1. Czy pamiętasz, jak w styczniu 1971 r. przyznałeś, że na żądanie SB dokonywałeś identyfikacji uczestników zajść grudniowych z fotografii i filmu? Czy teraz możesz podać powody tych działań?
2. Dlaczego okłamałeś wszystkich, mówiąc o przeskoczeniu płotu, podczas gdy na strajk 14.08.1980 r. zostałeś dowieziony motorówką z Dowództwa Marynarki Wojennej w Gdyni?
3. Jak godziłeś swoją katolicką moralność z głośnymi przygodami, o które żona robiła ci publiczne awantury w 1980 r.?
4. 9 grudnia 1980r przyznano "Solidarności" pierwszą nagrodę – 30 tys. USD. Co zrobiłeś z tymi pieniędzmi?
5. Co zrobiłeś z 60 tys. USD nagrody szwedzkiej prasy, które miałeś przekazać na Panoramę Racławicką, lecz nigdy nie przekazałeś?
6. Czy mieszkanie na ul.Polanki 52 kupiłeś, czy otrzymałeś w darze i od kogo?
7. W jakiej kwocie Bagsik i inni biznesmeni finansowali Twoją pierwszą kampanię wyborczą? 8. Czy uważasz za właściwe, że głowa państwa lokuje pieniądze w bankach zagranicznych, wbrew polskiemu prawu?
9. Czy byłeś w 1981 r. informowany przez Prezydium MKZ, że M. Wachowski jest kapitanem SB?
10. Czy Wachowski posiada Twoje zdjęcia ze wspólnych orgii i dlatego nie reagowałeś na jego poczynania?
11. Czy SB szantażowała Cię ujawnieniem wszczętych postępowań karnych o kradzieże przed Sądem Rejonowym dla Nieletnich wymuszając płatną współpracę?
12. Za jakie zasługi w obozie w Arłamowie przyznano Ci prawo polowania z Kiszczakiem i 5-cio tygodniowy pobyt z całą rodziną, gdy innym odmawiano zwykłych widzeń?
13. Czy pamiętasz swoją wypowiedź na Kongresie USA "lokujcie swe kapitały w Polsce, bo na nędzy i głupocie można najlepiej zarobić". Czy nadal tak sądzisz?
14. Z jakiej obietnicy wyborczej wywiązałeś się?
15. Czy teraz potrafisz odpowiedzieć na pytanie A. Gwiazdy z I Zjazdu "Solidarności" – jak wygląda dogadanie się Polaka z Polakiem, gdy jeden jest zdrajcą?
16. Kiedy spełnisz publiczną obietnicę rozliczenia się z majątku i wskażesz jego prawdziwe źródła, bo Twoje książki przyniosły straty? Podobnie z obietnicą wyjaśnienia stosunków z SB?
17. Czy nie dosyć już kłamstw, krętactw, niekompetencji, pazerności, czy Ty naprawdę nie boisz się Boga, Lechu?
Gdańsk, dn. 25.09.1995r.
Anna Walentynowicz
Minęło od tego czasu ponad dwadzieścia lat, ale odpowiedzi na te pytania oczywiście się nie doczekaliśmy. I ze strony cienkiego Bolka na pewno się nie doczekamy. Bowiem jak podaje "onet":
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/walesa-do-pracownikow-sb-wybaczam-wam-walka-miedzy-nami-zakonczona/qq3861
Bolek zwrócił się do byłych SBków słowami:
"Zaryzykowaliśmy, udało się, walka między nami zakończona. Wykorzystajmy razem szansę na podbudowanie Ojczyzny".
Nie warto mu nawet w gębę splunąć.
Stary Niedźwiedź
Flavia de Luce
Tie Fighter
Szanowni Autorzy, cóż tu komentować? Zdaje się, iż dla czytelników Waszego bloga prawda o Bolku znana jest od niemal 24 lat. Z pewnym rozbawieniem skonstatowałem, że ostatnio nawet TVN tę prawdę poznał. Lepiej późno niż w ogóle. Choć jeszcze się miotają, że grafolog potrzebny.
OdpowiedzUsuńNie zgodzę się jedynie z autorami w kwestii kutasa w muszce. Gdyby nie jego inicjatywa z maja 1992, do dzisiaj myślałbym, że Bolek to nasz Lechu. I dopiero trup z szafy Kiszczaka spowodowałby, że czułbym się teraz, jak ci z TVN-u i z GW, którzy akurat agenturą nie są, a jedynie pożytecznymi idiotami.
Serdecznie pozdrawiam
Czcigodny Jarku
UsuńDla mnie syreną alarmową było to bredzenie o NATO bis. Czyli, nazywając rzeczy po imieniu, próba niedopuszczenia do wstąpienia Polski do NATO. To była racja stanu ZSRR/Rosji. Czyli w Moskwie musieli mieć totalnie kompromitujące go dokumenty. A skoro miała je Moswa, musieli też je mieć WSIoki i SB.
Te fikołki w kwestii eksterytorialnych placówek GRU ostatecznie mnie o tym przekonały. Więc ta parszywa czerwona morda w loży prezydenckiej podczas tej nocy upiorów nie była dla mnie żadnym zaskoczeniem.
A w kwestii tego kpa. Udupił on na co najmniej 24 lata wszelkie możliwości lustracji w Polsce. Nie ma oczywiście żadnej pewności, że udałoby się ją przeprowadzić po roku 1995. Czyli gdyby rząd Jana Olszewskiego dotrwał do końca kadencji, scalił swoją bazę polityczną i ponownie wygrał wybory. Ale taka szansa pojawi się dopiero wtedy, gdy po wygaśnięciu kilku kadencji PiS plus Kukiz oczyszczą TK z co bardziej odrażających ladacznic w togach. Dodaj do tego jakże skuteczne ogłupianie małolatów, nakładanie polskim liberałom błazeńskich masek plus zapluwanie się w obronie ubeckich emerytur. Dbyby, nie daj Bóg, zależało to od niego, ten "prawicowiec" na pewno przyznałby wysokie odszkodowanie spadkobiercom SS-brigadefuehrera Frantza Kutschery. W myśl "prawicowej moralności" tego buca, Kutschera był wysokim funkcjonariuszem policji legalnego rządu, a zastrzelili go "polnische Banditen". Gdybym spotkał go na swojej drodze, nie wykręciłby się sianem jak Boni. A pryszczate gnojki musiałyby rozejrzeć się za nowym idolem.
Pozdrawiam serdecznie.
Ale ja wy mozecie tak obrazac nasze ''zloto narodowe'' jakim jest L.W. ? Przeca wszystkie zachodnie autoryteta ''nie moga sie mylic'' chwalac tego dzielnego wodza za to ze jedna motorowka az 2 mury obalil.
OdpowiedzUsuńA na powaznie. Najbardziej mi sie podoba 748 wersja ''wyjasnien Bolka'' ktory twierdzi ze ''spisek na niego zawiazal Kiszczak i to on zfabrykowal te kwity by odpalic zemste z za grobu''
Zal mi ludzi zyjacych w tzw. III RP z satyry gdyz przebic ten kabrate trwajacy od 27 lat nad wisla to jest naprawde wyzwanie.
@Jarek Dziubek
''Nie zgodzę się jedynie z autorami w kwestii kutasa w muszce.'',
''Gdyby nie jego inicjatywa z maja 1992, do dzisiaj myślałbym, że Bolek to nasz Lechu.''
Janusz Slepowron Mikke jest agentem dawnej bezpieki duzo bardziej skuteczniejszym niz Boleslaw Walesa.O jego skutecznosci swiadczy fakt ze w kraju w ktorym jest 3 mln przedsiebiorcow (czyli conajmniej 6 mln wyborcow) partie chcace obnizki podatkow nigdy nie przekroczyly 10% -mimo ze biorac pod uwage ze w III RP zazwyczaj glosuje jakie 15 mln ludzi ''matematycznie'' powinnym miec ponad 30%
wesol dzien
PiotrROI
Czcigodny Piotrze
UsuńW kwestii satyry, masz świętą racje. Tym bardziej że nowe pokolenie "satyryków" to warsztatowe dno, a prezentowane w telewizji "kabarety" to elitarne produkcje, dedykowane ostatnim ćwierćinteligentom. Wyjątkiem potwierdzającym tę regułę jest weteran mistrz Pietrzak, który odnosił sukcesyw tej branży jeszcze za Gomułki. Więc w Warszawie rządzonej przez tę PO-wską łachmytę nie może zdobyć na stałe lokalu na stałe.
Co do oceny TW "Leberała" jesteśmy zgodni. Człowiek nie najgorzej grający w brydża nie może być aż takim idiotą. To musi być agent.
Pozdrawiam serdecznie.
Szanowni Stary Niedźwiedziu i Piotrze ROI,
UsuńJa też mam do Korwina wiele zastrzeżeń. Głównie takie, że jest zakochanym w sobie bufonem przekonanym, że wszyscy jego wyborcy też go kochają. Trochę z tą miłością może tak być, choć na pewno nie dotyczy ona wszystkich. Ludzie się w nim zakochują, a jak się zawiodą, to zaczynają go nienawidzić. Ja na szczęście nigdy nie pałałem przesadną miłością do mężczyzn, więc i nienawiści w stosunku do Mikusia teraz nie odczuwam. A od zakochanego w sobie geniusza do idioty wcale tak daleko znów nie jest, więc uważam tę wersję za bardziej prawdopodobną niż opcja agenturalna. Wszak nawet mistrz Michalkiewicz (a ostatnim naiwniakiem raczej on nie jest) deklaruje, że na niego głosuje.
W Czechach, na Słowacji i na Węgrzech też mają przedsiębiorców, a tam partie wolnorynkowe odnoszą podobne, jeśli nie mniejsze sukcesy, niż u nas. Gdy spojrzymy na zachód Europy, to już w ogóle przerąbane. Tam takich partii nawet nie ma. Tak to już jest w gatunku homo sapiens, że większość jego przedstawicieli chce wybrać lepszego pana i wcale się nie chcą męczyć z wolnością. Taka mentalność kurczaka zagrodowego. I tu bym upatrywał sukcesu eurosocjalistów wszelkiej maści, a nie w działalności jednego pajaca w muszce.
Co do Bolka, jest to dla mnie jak najbardziej zamknięta karta w historii. Żaden nowy, rewolucjonizujący moje postrzeganie tego małostkowego ludzika fakt raczej światła dziennego nie ujrzy, bo cóż by to musiało być.
Dużo ciekawsze jest dla mnie to, co takiego znajduje się w pozostałych pudłach wyniesionych z szafy pani Marii Kiszczakowej. I chodzi mi tu o informacje, które nie dotyczą Wałęsy. Niechaj to ujawnią. Co mi tam po teczce Bolka?
Pozdrawiam
Jarek Dziubek:
Usuń''W Czechach, na Słowacji i na Węgrzech też mają przedsiębiorców, a tam partie wolnorynkowe odnoszą podobne, jeśli nie mniejsze sukcesy, niż u nas. ''
Szanowny Jarku, skala przedsiebiorczosci w Czechach,Slowacji czy na Wegrzech jest zdecydowanie mniejsza niz w tzw. III RP.
Ponad to praktycznie wszystkie ugrupowania na jakich czele stanol JSM zwany JKM na kilka dni przed wyborami zwykle bez problemu przekraczaly prog wyborczy az.......... no wlasnie az do momentu w ktorym zawsze JSM ''cos spieprzyl''.
Gdyby to sie zdarzylo raz bym uwierzyl ze to przypadek.Rozwalal i zawlal wszelkie mozliwe szanse parti wolnosciowych przez ostanie 20 lat -nie mozna tego wytlumaczyc ''glupota'' to bylo celowe dzialanie.
wesol popoludnie
PiotrROI
Czcigodny Jarku
UsuńGrywając w brydża sportowego w drugiej połowie lat siedemdziesiątych, miałem okazję poznać Mikusia jako gracza turniejowego, który jeszcze nie brał się za politykę. Już wtedy był apodyktycznym megalomanem, popisującym się jaskiniowym antyfeminizmem, choć grywał w parze z panią Wiesławą Tomaszewską, reprezentantką Polski. Po jakimś czasie pani Wiesi znudziło się męczenie z patałachem. Wtedy znalazł sobie partnerkę słabszą od siebie, więc mógł robić za "miszcza".
Do Mikusia jako polityka od początku podchodziłem podejrzliwie. Po przeczytaniu "programu gospodarczego UPR", stworzonego przez nieistniejący "Instytut Socjo-Cybernetyki", przestudiowaniu budżetu RP i użyciu kalkulatora, przypuszczałem że za układanie budżetu Polski próbuje się brać matoł, który nie potrafiłby poprowadzić budki z zieleniną. Ale potem,tak jak i Piotr ROI, skojarzyłem fakty z licznych kampanii wyborczych. Ich stałym elementem było wrzucanie granatu do szamba tak z tydzień przed wyborami, gdy sondaże dawały UPR'owi lub późniejszym mutacjom ponad 5% poparcia. Wtedy wyjeżdżał on z tekstami obrażającymi kaleki, zaganiał baby do garów i głosił tego typu hasła, gwarantujące powszechne potępienie i zejście z poparciem poniżej 5%. Pojedynczy liberałowie, pokroju Wilka, znaleźli się w sejmie jedynie dzięki Kukizowi, lub po przyklejeniu się do pobożnych socjalistów z PiS. . A więc zaistnieli w polityce dopiero po definitywnym odcięciu się od błazna i agenta. Dlatego gdy słyszę o "zasługach" JKM w propagowaniu liberalizmu, ogarnia mnie pusty śmiech.
Obecnie, gdy PiS zabrał socjalny elektorat łże lewicy i dzięki temu zdominował scenę polityczną, jedyną szansą liberałów jest rezygnacja z ortodoksyjnych fajerwerków i znalezienie wspólnego języka z narodowcami, konserwatystami i prawdziwymi biznesmenami pokroju Marka Jakubiaka (dla mnie poseł numer jeden tej kadencji). I niech nie próbują pyszczyć, że dzieje się to pod sztandarem Kukiza. Ten człowiek może mieć wiele wad, ale dokonał tego, na czym dotychczasowi liderzy prawicy padali od dwudziestu lat. Za pierwszym podejściem wszedł do sejmu, a poza jednym kanciarzem, nikt z jego klubu nie uciekł, jak to prorokowali "życzliwi". Co dobrze świadczy o inteligencji tych ludzi, ich kwalifikacjach do trudnienia się polityką i intuicji lidera, układającego listy szybko i głównie "na nosa".
I trzeba radykalne odciąć się od ciula w muszce. Gdy dowiedziałem się, że z listy Kukiza wszedł do sejmu "Liroj", początkowo sądziłem, że trafił on tam na zasadzie sentymentu do branży muzycznej. A okazało się, że pan Piotr "Liroj" Marzec bije JKM na głowę inteligencją oraz umiejętnością zwięzłego i klarownego formułowania myśli, co czyni dobrą polszczyzną.
Pozdrawiam serdecznie.
WItam
Usuńproblem z Korwinem jest taki że on chce być jednocześnie publicystą i politykiem a tego nie da się pogodzić,publicyście wolno więcej a politykowi dużo mniej,nie sądze żeby on był jakimś agentem,choć na 1005 oczywiście wykluczyć tego się nie da.Jeszcze w gwoli ścisłości troche broniąc Korwina to on przecież zgłosił ustawe lustracyjną której nie podlegał prezydent,dopiero poprawka ,chyba Borusewicza, prezydenta objęła tą uchwała i to był błąd.
Nie wiem też po co tworzenie te legendy rządu Olszewskiego(nie oceniam tu jego jako człowieka bo tutaj wątpliwości nie mam że to prawy człowiek)przecież on będąc premierem nie potrafił podejmować żadnych decyzji,wszystko odkładał..
Szanowny Anonimowy
UsuńRząd Olszewskiego miał bardzo chwiejną bazę polityczną i działał zaledwie pięć miesięcy (23.12.1991-5.06.1992). Na pewno zablokował prywatyzację zuchwałą a la "szczurza morda" Lewandowski i uniemożliwił przekształcenie poradzieckich baz w praktycznie eksterytorialne placówki GRU. I od tej chwili był u Bolka do odstrzału, bo sk....synom ciężka forsa przeszła koło nosa. Ale biorąc pod uwagę, kto był premierem bezpośrednio przed nim i po nim (złodziej Bielecki i tępa kuchta Suchocka), pan mecenas jaśnieje niczym gwiazda na niebie.
Co do Borusewicza, nie dałbym za niego złamanego grosza. Ale ZABÓJCZO SKUTECZNE wyeliminowanie liberałów z polskiego życia politycznego przez ostatnie dwadzieścia dwa lata, nie może być przypadkiem. Nie ma zarówno geniuszy uniwersalnych, jak i debili doskonałych. To celowa działalność.
Pozdrawiam serdecznie.
Możliwe że celowe choć patrząc na europe to w większości krajów partie o podobnym programie mają zwykle jeszcze mniejsze poparcie a druga sprawa to obrzydzenie bardzo w Polsce słowa liberał(oczywiście mówie tu o liberałach konserwatywnych) pod którego podczepia się wszystko, nawet Kwaśniewskiego,teraz to już wręcz obelga..
UsuńSzanowny Jurko81
UsuńMasz rację,że w Europie liberałowie w formie czystej, jako partie polityczne praktycznie nie istnieją. Trwałym, choć nielicznym elementem parlamentów są w Niemczech, chyba w Wielkiej Brytanii i być może gdzie indziej. Nie sposób się też z Tobą nie zgodzić, że na prowincji za deklarację poglądów liberalnych można dostać po gębie. Zasługa głównie Lewandowskiego i reszty gdańskich złodziejaszków z KLD, którzy stali się inspiracją do określenia "prywatyzacja zuchwała" i przysłowia "okazja czyni liberała".
Pozdrawiam serdecznie.
Wiedziałem, że Wałęsa to podłe bydle, ale nie wiedziałem, że aż takie.
OdpowiedzUsuńZygmunt
Czcigodny Zygmuncie
UsuńTW Bolek jest jednak zdolny. Ale jedynie do każdego kurewstwa. Bo już te jego "wyjaśnienia" świadczą jedynie o tym, że inteligencję rodaków mierzy własną miarą. A to wielki błąd.
Pozdrawiam serdecznie.
Szanowni Autorzy,
OdpowiedzUsuńNie zgadzam się w kwestii agenturalności JKM. Niewątpliwie nie jest skutecznym politykiem, ale partie wolnorynkowe obiektywnie i tak nie mają szans na sukces wyborczy we współczesnych społeczeństwach. Obowiązuje demokracja, a pasożytów jest większość.
Odnośnie Wałęsy - nigdy nie był dla mnnie idolem, ostatnie informację są tylko potwierdzeniem. Jest, jaki jest. Okrągly stół był, jaki był. Transformację 1989 mimo, że sterowaną przez komunistów mimo wszystko oceniam pozytywnie. Ale obecnie jest szansa to wszystko przeciać, oby PiS tego nie spieprzył.
Serdecznie pozdrawiam
Sznaowny Dibelius,
Usuń''Ale obecnie jest szansa to wszystko przeciać, oby PiS tego nie spieprzył.''
Przy takiej pajenczynie powiazan biznesowo&mafijno&medialnie&politycznych jaka sie wytworzyla przez ostanie 27 lat nie wierze ze bez 'jakiejs wojny'' (odpukac) czy podobnej tragedi byloby to mozliwe .Do tego stale dezinformowane medialnie spoleczenstwo tez nie wydaje mi sie zdolne do akceptacji takiej czystki.Glownym celem PIS powinno byc jak najwieksze wzmocnienie bezpieczenstwa kraju i promowanie jak najwiekszej ilosci ludzi z poza ''ukladu'' w dowolnych sferach zycia.
''Przeciac'' to mozna bylo moze jeszcze za czasow Olszewskiego (choc to tez pozno) teraz na to nie ma szans ''zbyt duzo sznurkow'. Moim zdaniem trzeba co bardziej 'uczciwych sk..synow' kupic a walczyc tylko z takimiz ktorymi da sie wygrac.
wesol
PiotrROI
Szanowny Piotrze,
Usuń"Przeciąć" - to hasło ogólne i faktycznie wymaga doprecyzowania. Samo wymienianie ludzi nic nie da, jeśli będą działały te same negatywne mechanizmy. Chodziłoby o przjęcie w jak największym stopniu rzeczywistej kontroli nad tym układem: służby bezpieczeństwa, armia, policja, media, sądownictwo, strategiczne dziedziny gospodarki przez patriotyczny polski ośrodek władzy. Do tej pory odnosiliśmy nieprzyjemne wrażenie, że układ kontrolowany był przez różne mocarstwa ościenne. Co malowniczo opisywał w swoich felietonach np. Stanisław Michalkiewicz.
Czcigodny Dibeliusie
UsuńZgadzam się z Piotrem, że po obaleniu rządu Jana Olszeskiego okrągłostołowa przewalanka była już praktycznie nie do odkręcenia. Szczytem moich marzeń jest "wariant Putina". Czyli powiedzenie uwłaszczonym WSIokom i esbekom: wasze złodziejskie fortuny ocaleją, ale od dzisiaj zarabiacie już zgodnie z prawem i nie śmiecie wpieprzać się do polityki. Niestety polski wymiar niesprawiedliwości jest totalnie zawszony. I jak pisałem jeszcze przed wyborami, kiedy "prawica gejowska" już wywijała fikołki z radości, bez przełamania tej barykady PiS niewiele zdziała. Bo TK to dopiero uwertura.
Pozdrawiam serdecznie.
Czcigodny Robercie
OdpowiedzUsuńBolkowi darowałbym wcześniejsze grzeszki, gdyby przeprosił przed objęciem prezydentury. A sprawując ten urząd, wzorem Dyzmy zafundował sobie Krzepickiego, który by go uchronił od popełnienia antypolskich łajdactw.
A tak mam go za bydlę. A krwi ludzi, których zabito by ratować jego rzekomy honor, nigdy z siebie nie zmyje.
Pozdrawiam serdecznie.
150 % racji.główna sprawa ile on szkód narobił jako prezydent.ile głupot napier....lił
OdpowiedzUsuńw czasie swoich "wykladów"- a wszystko przez jego cholerna pychę.czort z nim !
Czcigodny Amigo
UsuńNa temat szkód spowodowanych donosami zwykłego robotnika za stoczni, nie wypowiadam się, bo za mało o nich wiem. Ale tej nocy z 4 na 5 czerwca 1992 nigdy mu nie zapomnę. Co się tyczy "wypadku" Henryka Lenarciaka i "samobójstwa" majora Stachowiaka, jego prowadzący mogli nie pytać go o zdanie. Ale za to, co mówił o pani Walentynowicz, wedle przedwpjennych obyczajów, należy się szpicrutą przez mordę w miejscu publicznym.
Pozdrawiam serdecznie.
Czcigodny Stary Niedźwiedziu,
UsuńSzpicruty szkoda na kogoś, w porównaniu z kim nawet Dyzma miał klasę i inteligencję.
Hanusia.
Czcigodna Hanusiu
UsuńPełna zgoda co do tego, że Dyzma to jednak za wysokie progi na Bolka nogi.
Co się tyczy szpicruty, chyba masz rację. Bo to nie jest zwykły cham, a kupa łajdactwa. Z dużą przewagą kupy.
Pozdrawiam serdecznie.
Czcigodny Stary Niedźwiedziu,
UsuńI na tym właśnie ów łajdak wygrywał przez całe lata. Kupą, mości panowie, kupy nikt nie ruszy.
Kłaniam nisko,
Hanusia.
Czcigodna Hanusiu
UsuńRzecz w tym, że tę i inne kupy trzeba ruszyć. Bo inaczej będziemy mieszkać nie w niezbyt zamożnym, ale choć uczciwym państwie, lecz w latrynie.
Pozdrawiam serdecznie.
Amen, czcigodny Stary Niedźwiedziu, już najwyższy czas posprzątać.
UsuńHanusia.
Rządy J. Olszewskiego to był krótki okres kiedy ja odczułem powiew wolnej Polski, kiedy widziałem strach i niepewność tych czerwonych złodziei i oszustów z którymi dosyć często miałem kontakty z racji wykonywanego zawodu i nie chodzi tu o moją pracę w kryminale.
OdpowiedzUsuńTak poza tym ciekawe skąd Bolek już w 81r. wiedział że zostanie prezydentem?
http://www.fronda.pl/a/oriana-fallaci-o-lechu-walesie-to-prozny-ignorant,66336.html
klawisz
Czcigodny Klawiszu
UsuńDziękuję za link. Ś.p. Oriana Falacci istotnie miała doskonałą intuicję i przejrzała tego nadętego bałwana na wylot. Ale ta przyszła prezydentura to jedynie gówniarskie przechwałki kogoś, kto uwierzył w swoją wielkość.
W roku 1989 przez chwilę uwierzyłem w odzyskanie niepodległości. Gdy Tadeusz Niedołęga zaczął bronić starego układu, szybko zrozumiałem, kto mu wetknął patyczek w tyłek i kręci tą marionetką. Wolny poczułem się przez te kilka miesięcy premierowania pana mecenasa Olszewskiego, do którego zawsze będę żywić szacunek. A teraz zachowuję bardzo umiarkowany optymizm. Bo Jan Olszewski musiał się borykać z pierwszym stadium nowotworu. A tercet Kaczyński - Duda - Szydło musi uratować pacjenta w trzecim stadium. Więc nie mam gwarancji, że umrę w wolnej Polsce.
Pozdrawiam serdecznie.
Warto. Nie tylko splunąć ale i przypierdolić. Kubdel i burak jakich mało. A tvn, volkischer PObachter (vel. koszerna vel. wybiórcza vel. gówno prawda) bronią go jak własnych dzieci (tych nie zaborcjowanych). Czemu? Bo Bolo to podstawa "mitu założycielskiego" tego pseudopaństwa! Jakby padł mit Bolka to cały domek z kart posypie się raz dwa.
OdpowiedzUsuńCzcigodny Maciejjo
UsuńSą dwie szkoły. Albo nie brudzić sobie rąk i tylko słownie podsumować takie bydlę. Albo istotnie dać po ryju.
Nie ma niczego dziwnego w tej słynnej praczce sralonu merdialnego. W tych pudłach może być sam miód, czyli podobne kwity na Michnika, Gieremka czy tej paxowskiej gnidy Mazowieckiego. W końcu Kiszczak okazał się fachowcem o kwalifikacjach bliskich swojemu starszemu koledze, SS-Brigadeführerowi Walterowi Schellenbergowi, szefowi kontrwywiadu a potem wywiadu SS. Który w Norymberdze wykpił się sześcioma latami odsiadki. A gdyby orzekali tam sędziowie pokroju Rzeplińskiego, to tak jak Kiszczak, dostałby wyrok w zawiasach.
Pozdrawiam serdecznie.
Ja jestem za tą pierwszą szkołą - nie brudzić sobie rąk!
OdpowiedzUsuńMieć litość,wzgląd na wiek ,stan umysłu..etc.Tylko "matkę Boską" kazać z klapy wypiąć !:)))
pozdrawiam
Eo
Szanowny Eo
UsuńWarto zasięgnąć opinii dobrego prawnika, czy z powodu tego noszenia Matki Boskiej w klapie przez takiego łajdaka, nosiciela nie da się skutecznie oskarżyć o obrazę uczuć religijnych katolików.
Pozdrawiam serdecznie.
Zachęcam do obejrzenia tego filmu
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=m5axZmvsb7c
klawisz
Czcigodny Klawiszu
UsuńWielkie dzki za tak ciekawy link. W rewanżu służę tym:
https://www.youtube.com/watch?v=X0cF6s8io_c
o tyle ciekawym, że dotyczy Bolka, a pochodzi z byłej Czechosłowacji.
Pozdrawiam serdecznie.