środa, 7 lutego 2018

„Duża reprywatyzacja"

Podczas swojego pobytu w Stanach w roku 1942, premier polskiego rządu emigracyjnego gen. Władysław Sikorski spotkał się z przedstawicielami American Jewish Congress. Poinformował o mordowaniu Żydów przez Niemców na okupowanych terenach Polski na skalę przemysłową, pokazał im zrobione przez rotmistrza Witolda Pileckiego zdjęcia komór gazowych i krematoriów w Auschwitz i poprosił o pomoc finansową dla organizacji „Żegota”, zajmującej się wyłącznie ratowaniem Żydów. W odpowiedzi usłyszał, że zdjęcia są fotomontażem a oni nie dadzą złamanego centa.
Oczywiście uratowanie wszystkich Żydów, nawet przy nieograniczonych środkach finansowych, było logistycznie niewykonalne. Ale na pewno można zaryzykować twierdzenie, że w przypadku udzielenia przez AJC pomocy, niemiecką okupację przeżyłoby o kilkadziesiąt tysięcy Żydów więcej. A teraz potomkowie tych łajdaków wyciągają łapy po 65 miliardów $ (z taką kwotą ostatnio się spotkaliśmy).
Dlatego elementarna uczciwość wymaga takiego rozwiązania legislacyjnego „dużej reprywatyzacji”, by organizacje przestępcze takie jak AJC, mająca de facto na rękach krew swoich rodaków i skupione w przestępczym syndykacie Kosher Nostra , nie dostała ani złamanego centa.
Drugim problemem jest wycena mienia, zrabowanego polskim obywatelom różnej narodowości przez komunistycznych złodziei. Spotkaliśmy się z kwotą 800 miliardów zł, ale równie dobrze może pojawić się szacunek poł biliona lub bilion.
Trzeci problem to ustalenie, jaka część skradzionego mienia będzie zwrócona. Wielokrotnie słyszeliśmy z kręgów obecnej władzy, że na pełne 100% budżetu nie stać.
Czwarty problem to tempo tych zwrotów. W końcu mowa jest o kwotach kilkakrotnie większych od rocznego budżetu Polski.
Wymieniliśmy tylko te wątpliwości, które nam, z zawodu będącym inżynierami a nie ekonomistami, rzucają się w oczy. Szanowni Czytelnicy posiadający wykształcenie ekonomiczne lub wiedzę praktyczną, zdobytą podczas działalności w biznesie, na pewno listę tę by uzupełnili o inne problemy wykonawcze.
Na naszym blogu mamy honor linkować czcigodnego Krusejdera. Katolika przedsoborowego, w polityce zimnego realistę i konserwatystę pierwszej gildii. W prywatnej rozmowie podzielił się ze Starym Niedźwiedziem swoim pomysłem na reprywatyzację, wręcz genialnym w swej prostocie. I zgodził się na jego przedstawienie na łamach Antysocjala. Wygląda on następująco:
1. Odszkodowania w 100% pokrywają wartość skradzionego przez tzw. PRL mienia (czyli wartość nieruchomości uwzględniającą obciążenia widniejące w hipotece według stanu na 1 września 1939 r.). Wyżej wymieniona wartość powinna być odniesiona do wartości takich jak kurs dolara, cena złota oraz średnia płaca w Polsce.
2. Forma wypłaty jest mieszana: w max. 20% obligacje krótkoterminowe, a reszta to  zwolnienie poszkodowanych osób oraz ich spadkobierców od podatków PIT/ CIT, płaconych na rzecz Skarbu Państwa. W zwolnieniu nie byłyby uwzględniane ubezpieczenia zdrowotne i społeczne ani podatki pośrednie (VAT).
3. Niewykorzystane jeszcze kwoty zwolnień podatkowych są corocznie rewaloryzowane zgodnie ze stopą inflacji.
4. W przypadku śmierci beneficjenta tego zwolnienia, kwotę niewykorzystaną przejmują  jego spadkobiercy zgodnie z zasadami dziedziczenia ustawowego.
5. Zwolnienia podatkowe nie podlegają sprzedaży osobom trzecim. Celem mechanizmu jest wsparcie przedsiębiorczości oraz dokapitalizowanie podmiotów prowadzonych przez polskich obywateli.
Naszym zdaniem rozwiązanie to ma kilka fundamentalnych zalet.
Punkt pierwszy wypełnia wymogi elementarnej przyzwoitości, bo Skarb Państwa nie zamieni się ze stuprocentowego złodzieja w na przykład sześćdziesięcioprocentowego złodzieja.
Punkt drugi przytrzaskuje drzwiami sejfu paluchy żydowskim złodziejom z Kosher Nostra, którzy do tego sejfu próbują wsadzić łapy. A na klangor o antysemityzmie jest banalna odpowiedź Jeśli pan Icek Aprikosenkranc z Nowego Jorku jest istotnie spadkobiercą kamienicznika Mojżesza Aprikosenkranca z Radomia, to nikt mu nie broni przyjechać do Polski, założyć firmę, prowadzić działalność gospodarczą i wyrabiać tę kwotę zwolnienia. Oczywiście podstawą do uznania tych praw spadkowych nie mógłby być „testament” z datą roczną 1950, spisany na rewersie świstka papieru. Którego awersem byłby rachunek z restauracji za pipek gęsi bez nikogo i pół litra pejsachówki, wystawiony w roku 2018.
Punkt trzeci powoduje, że cały proces trwałby latami a uszczuplenie dochodów Skarbu Państwa nie byłoby nagłym szokiem, demolującym budżet.
Punkty czwarty a zwłaszcza piąty wyklucza numery, z jakimi spotkaliśmy się podczas warszawskiej reprywatyzacji zuchwałej pod batutą Chajki Grundbaum, a realizowanej przez WSIoków, papugi  i zblatowanych sędziów.
Wydaje nam się, że propozycja Czcigodnego Krusejdera jest doskonałym punktem wyjścia do dyskusji, jak pogodzić wodę z ogniem, czyli elementarną sprawiedliwość z realnymi możliwościami finansowymi budżetu RP. Do której to dyskusji wszystkich Czytelników Antysocjala serdecznie zapraszamy.

Stary Niedźwiedź
Refael 72

16 komentarzy:

  1. Szanowna Redakcjo,

    Pomysly na splacenie wierzytolnosci reprywatyzacyjnych doskonaly lecz dodalbym do nich jeszcze pkt6. i 7 w brzmieniu:
    pkt6.
    20% oddane bedzie obligacjami na poczet przyszlych odszkodowan za szkody wojenne jakie ma wyplacic Polsce Federalna republika niemiecka prawny spadkobierca 3ciej rzechy niemieckiej.

    pkt.7. Organizacjom dobra publicznego ktore pomoga Panstwu polskiemu w skutecznym odzyskaniu naleznego Polsce odszkodowania za szkody wojenne wyrzadzone Polsce przez panstwo niemieckie wyplacone bedzie do 10% kwoty odzyskanych przez Panstwo polskie odszkodowan.

    Jak szybko po uchwaleniu takiej ustawy (a w szczegolnosci pkt.7) rozne ''grossy'' i inne ''malowane'' byly by ze Stanow ''deportowane'' ? Stawiam ze ponizej 15 min.

    ''Jak nie mozesz kogos pokonac to sie do niego przylacz'' A lepiej to zrobic na swoich warunkach niz cudzych..

    wesol dzien
    PiotrROI

    OdpowiedzUsuń
  2. PS. pkt 6 oczywiscie ''dodatkowo ''(owe 20% + w/w 20% okreslonych w pkt2.)

    Wesol
    PiotrROI

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czcigodny Piotrze
      Złożyłeś bardzo ciekawą propozycję uzupełnienia projektu Krusejdera. Nie omieszkam przekazać jej autorowi.
      Oczywiście zgadzamy się z Twoją koncepcją, że tym wszystkim podmiotom, które pomogą skutecznie coś wydrzeć Szkopom, należy się prowizja. Gwoli ścisłości, Twój punkt 7 chyba warto rozszerzyć też o pomoc prawną i takie podmioty, jak na przykład kancelarie adwokackie.
      Mój bardzo sceptyczny przyjaciel jest jednak wielkim pesymistą. I zastanawia się, na ile miliardów $ Kosher Nostra okradnie Polskę. Bo jego zdaniem, skoro temu syndykatowi udało już się okraść nawet Szwajcarię czy koncern IBM, to nasze szanse jego zdaniem są niewielkie.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    2. Szanowny Niedzwiedziu,

      ''Twój punkt 7 chyba warto rozszerzyć też o pomoc prawną i takie podmioty, jak na przykład kancelarie adwokackie.''

      To oczywiste , chodzi zeby dac im jasny sygnal ze maja szanse realnie zarobic.

      ''skoro temu syndykatowi udało już się okraść nawet Szwajcarię czy koncern IBM,''

      Oboje w/w realnie czerpali korzysci a nawet wspierali hitlera a Polska nie.Byla ofiara w przeciwienstwie do ''syndykatu'' ktory odmowil
      pomocy swoim ziomkom. Wiec jesli ta banda cwaniakow chce cos niech sie przylaczy do odszkodowan od hitlerowcow a w przyszlosci , po
      odpowiednim okresie ''duraczenia'' od sowietow.

      wesol dzien
      PiotrROI

      Usuń
    3. Czcigodny Piotrze
      Dla szwajcarskich banków "bezspadkowe" konta na pewno były bardzo korzystne. Ale z tego co pamiętam, IBM został obrobiony pod pretekstem sprzedawania Niemcom systemów do rejestracji danych na kartach perforowanych. Jeśli nie robili tego po roku 1941 (w 42 sami gangsterzy z Kosher Nostra zaprzeczali mordowaniu swoich ziomków na skalę "przemysłową"), to IBM uległ terrorystom.
      W wydębienie z Rosji choćby kopiejki zupełnie nie wierzę. Ich doktryna państwowa od Piotra Wielkiego głosi, że co raz wpadnie w ich łapy, musi w nich pozostać na zawsze. No, chyba że z kretesem przerżną wojnę (tak jak I WŚ) lub imperium aż tak zgnije od środka, jak za Gorbaczowa i Jelcyna.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  3. Szanowni Autorzy,
    Lepszym punktem wyjścia wydaje mi się pomysł niejakiego Jakiego.

    W przedstawionej koncepcji zwrot "skradzionego przez PRL mienia według wartości na 1 września 1939" jest wewnętrznie sprzeczny. Np. dlaczego państwo polskie miałoby zwracać pełną wartość kamiennicy zbombardowanej przez Luftwaffe albo spalonej przez Wehrmacht?

    Jestem przeciwny zwrotowi 100%. W praktyce oznaczałoby że współcześni potomkowie tych którzy nie posiadali finansowaliby potomków tych którzy posiadali i utracili z powodu PRL. A ci którzy utracili w wyniku represji po Powstaniu Styczniowym, a ci którzy utracili z powodu najazdu szwedzkiego? Celem ustawy powinno być humanitarne zakończenie problemu odszkodowań, definitywne zakończenie niewyjaśnionych sytuacji prawnych nieruchomości, definitywne zablokowanie wyłudzeń do których dążą oszuści mieniący się reprezentantami środowisk żydowskich.

    W koncepcji Jakiego usunąłbym rażące niesprawiedliwości i absurdy np. przyznawanie odszkodowania tylko obecnym obywatelom polskim, brak okresu przejściowego dla starających się o odszkodowanie według obecnego prawa.

    Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na 4 kamienice posiadane przez moich bezpośrednich przodków w Warszawie, 3 stoją po dziś dzień. Nie zniszczyły ich ani działania wojenne ani powstańcze ani lotnicze. Domy były zbudowane w latach 30-tych, ze środków własnych.

      Przez wszystkie te lata domy służyły i służą mieszkańcom Warszawy. Począwszy od lat 40-tych paserskie władze stolicy kwaterują tam kogo chcą. Nie muszą tym ludziom budować mieszkań socjalnych.

      Nie jestem pazerny. Nie chcę zwrotu czynszów płaconych przez tych 60 lat paserom zamiast właścicielom.

      Dlaczego chcecie nas okraść ponownie, towarzysze Dibelius i Bylejaki?

      Usuń
    2. @Krusejder,

      Badzmy realistami. Dekret bieruta to bylo zlodziejstwo lecz twoje wymagania 100% zwrotu sa nie realne.Zwroty dla kresowiakow (wyplacane przez Polske zamians upaine) wynosily jakies 20% (a i tak duza czesc nic nie dostala) .Jesli chcesz ''odzyskac'' 100% ureguluj podatki ktorych nie placiles za te nieruchomosci przez 70 lat.Dodaj do tego 70 lat kosztow ich remontowania i utrzymania.Panstwo na nich nie zarabia oddajac je glownie jako lokale socjalne.

      wesol dzien
      PiotrROI

      Usuń
    3. @Krusajder

      Autorzy bloga zaprosili do dyskusji, ale jeśli ktoś potraktował to poważnie i nie popiera jedynie słusznego rozwiązania Krusajdera, to spotyka się z chamskimi epitetami.

      Państwo to także obywatele, jeśli ma płacić, to z naszych podatków. Komuniści ukradli - a ja mam to spłacać ze swoich podatków? Nie podoba mi się to rozwiązanie, nawet jeśli mam zasłużyć na miano złodzieja i komunisty.

      W swoim komentarzu zaproponowałem okres przejściowy. Jeśli ktoś woli uzyskać odszkodowanie według obecnego prawa to miałby czas na wszczęcie sprawy na przykład do 2020 r.

      Usuń
  4. Szanowny PiotrzeROI,

    jeśli porównujesz różne systemy i projekty reprywatyzacyjne, to pamiętajmy, że większość osób przesiedlonych z ziem zajętych przez Sowiety przejęło mienie poniemieckie. Trudno więc porównać te rekompensaty. Bo odszkodowania za mienie zabużańskie to był tylko bonus od niepodległego państwa polskiego.

    Dodam jeszcze jedno: wartość nieruchomości warszawskich wg cen z 1939 względem 2018 jest wielokrotnie mniejsza. Więc zwroty w naturze byłyby faktycznie znacznie bardziej kosztowne.

    Dibeliusie,
    jakim to niby chamskim epitetem Cię obdarzyłem? Może coś przeoczyłeś, tak jak w pisowni mojego nicka.

    Pozdrowienia dla Wszystkich WPanów!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szanowny Krusejder

      ''jeśli porównujesz różne systemy i projekty reprywatyzacyjne, to pamiętajmy, że większość osób przesiedlonych z ziem zajętych przez Sowiety przejęło mienie poniemieckie. ''

      Tak 9 h lichej ziemi + na wpol spalona i ograbiona chalpa bez stodolyt za 173 h , mlyn , sklep , i 3 chalpy + mieszkanie (''drobniejsze '' pomijam) to jest ''rekompesata'' .

      Dodam jeszcze jedno: wartość nieruchomości warszawskich wg cen z 1939 względem 2018 jest wielokrotnie mniejsza.

      Dekret bieruta to nie 39 a 45r .Tak wiec masz 4 kamienice na gruzowisku ktorego nie wiadom czy ktos wogole by odbudowywal.Bez odbudowy Wawy te kamienice bylby (bez obrazy) ware moze 2-3% obecnej wartosci -kto by chcial (i po co ) mieszkac na gruzowisku ? Za odbudowe Wawy zaplacili wszyscy Polacy wiec nie wiem czemu mieliby ci to za darmo oddac co w Wawe zainwestowali ?

      wesol dzien
      PiotrROI


      Usuń
    2. PS. A to byl i tak ''szczesliwy'' przyklad.Wiekszosc przesiedlonych przez sowietow najczesciej ''dostawalo'' miejsce, pokoj w mieszkaniu ''wielorodzinnym'' do ktorego nie mieli zadnego tytulu wlasnosci.Zostawiali majatki po kilkanasie/kilkaset hektarow liczne nieruchomosci nie dostawali nic poza tym co w 2-3 dni (jesli po wojnie bo w trakcie w godzine) byli w stanie z soba zabrac na plecach.Ci ludzie zaczynali gorzej niz od zera zostawiajac majatki na ktore ich rodziny pracowaly od wielu stuleci.Wiekszosc tych majatkow dzis dalej stoi i ''nalezy'' do roznych lipinow,upanicow czy innych wymyslonych w XIX wieku przez austriakow ''narodowosci''.Porownywanie tego z kilkoma kamienicami w ''miescie'' ktore w 45tym mialo byc ''zostawione w gruzach bo sie ekonomicznie nie oplacalo tego ruszac i taniej byloby postawic je w innym miescu'' jest conajmniej smieszne.

      Wesol
      PiotrROI

      Usuń
    3. Czcigodni Piotrze, Dibeliusie i Krusejderze
      Dyskusja już obecnie udowodniła. że problem jest bardziej skomplikowany, niż to sie początkowo wydawało. I należy te nieruchomości podzielic na kilka podkategorii:
      1. Mienie "zabużańskie".
      2. Mienie położone na terytoriach wchodzących obecnie w skład naszej RP, o numerze trudnym do ustalenia. A to z kolei można podzielić na:
      a) budynki, które mniej więcej przypominają swoją bryłą te przedwojenne.
      b) zniszczone, w miejsce których powstała zupełnie inna zabudowa.
      Zacznijmy od punktu 2. każdy taki budynek dzieli się na budynek właściwy i działkę, na której stoi. Zatem w kwestii wartości samej działki nie mam wątpliwości, że ta kwota (lub sama działka, o ile to jest wykonalne) powinna być zwrócona w 100% wedle algorytmu przedstawionego przez Krusejdera, z ewentualną modyfikacją Piotra ROI.
      W przypadku 2 a), czyli domu realnie istniejącego, w moim odczuciu skarb państwa ma prawo odliczyć sobie wydatki remontowe, oszacowane przez biegłych (rachunki urzędowe mogą być zawyżane w celu wyłudzenia zbyt wysokich opłat przez nieuczciwych wykonawców, działających w zmowie).
      W sytuacji 2 b) nie widzę dobrego wyjścia. Przecież jeśli na miejscu zrównanej z ziemią dwupiętrowej kamienicy stoi obecnie kilkunastopiętrowy wieżowiec lub dom towarowy, oddawanie sztuki za sztukę jest absurdem. Pod dyskusję poddaję pomysł, by oszacowaną przez biegłych wartość zniszczonego budynku (od bombardowań w 1939 po te zniszczone przez Niemców pod koniec wojny, choćby cała lewobrzeżna Warszawa) uwzględnić jako udział konkretnej grupy spatkobierców w całości polskich roszczeń do Niemiec.I w przypadku wydębienia odszkodowania zwrócić im kwotę wynikającą z ich udziału w wydartym Szkopom z pyska odszkodowaniu.
      Jeszcze większy kłopot z punktem 1. Obok istniejących przypadków przeprowadzki z drewnianej chałupy na kilku morgach piasku do poniemieckiego gospodarstwa, jest nie mniej przenosin z porządnego domu i kilkudziesięciu hektarowego przyzwoitego gospodarstwa do wspólnego mieszkania dla kilku rodzin, gdy taki "zabużanin" był choćby podejrzany o niechęć do sowieckiego okupanta, albo miał niesłuszne pochodzenie klasowe.
      Wydębienie odszkodowań od UPAdliny czy tych rozwydrzonych polską "strateguą cwela" szaulisów uważam za nierealne, przynajmniej w ciągu najbliższych jakichś 20 lat. Jak potem będzie, też diabli wiedzą. Dlatego w mojej ocenie odszkodowanie dla zabużan na pewno nie może być wypłacane tak, że skarb państwa zwraca im całość. A jaki to ma być procent tejże całości, to temat na kolejną sążnistą dyskusję.
      Pozdrawiam Was serdecznie.

      Usuń
  5. Szanowny Niedzwiedziu,


    'W przypadku 2 a), czyli domu realnie istniejącego, w moim odczuciu skarb państwa ma prawo odliczyć sobie wydatki remontowe, oszacowane przez biegłych (rachunki urzędowe mogą być zawyżane w celu wyłudzenia zbyt wysokich opłat przez nieuczciwych wykonawców, działających w zmowie).''

    Kiedy rozwazano ''czy dobudowywac Wawe czy postawic ja w innym miejcu'' Byla wiele przypadkow sprzedazy stojacych jeszcze budynow, dzialek itd za wartowsc kilku workow ziemniakow. Bo tyle to bylo warte jakby sie nie odgruowalo calej infrastruktury.Domaganie sie dzis wartosci tych nieruchomosci z 1939 to jaj domaganie sie zwrotu ''Niderladow''.

    ''Obok istniejących przypadków przeprowadzki z drewnianej chałupy na kilku morgach piasku do poniemieckiego gospodarstwa, ''

    ''Kargul i Pawlak'' zrobili swoj bo i mieli zrobic swoje czyli przekonac reszte Polakow ze ''ci za Buga to i tak dobrze wyszli na tym''.Na kilku morgach to mazowszanie w przeludnionych od XIII (a pewnie i od XIw) wieku gospodarzyli (zreszta bardzo solidnie majac po 14 nasion z jedego gdy srednia dla DE czy UK wynosila kolejno 5.2 i 8).Polski zywiol na wschodzie to glowinie ''migracja'' z Kujaw i Wielkopolski dlatego tradycje przydzielania chlopom ziemi byly podobne do tych z wielkopolski.Nie wchodzac w szczegoly chlopi z lwowskiego podobnie jak w wielkopolsce mieli gospodarstwa 3-9 razy wieksze niz w reszcie Rzeplitej.Murowane budynki we wsiach stanowily prawie 63% juz w XIX wieku (tam gdzie dominowal zywiol polski) co nie tak bardzo odbiegalo od wielkopolski.Na Slasku czy pomozu zadko przekraczaly 50%.Ja juz nawet nie porownuje sytlacji szlachty w tym poscie.Zrobilem to post wczesniej. Takich szlacheckich majatkow kilkadziesiat tysiecy.Dolicz do tego majatki mieszczan polskich (w miastach nawet takich jaki Kijow Polacy juz w XIX wieku stanowili ponad 60% a na ''lini Lwoswskiej'' nawet 80%).Fakt porownywanie Polakow z okolic Lwowa z nawieziona tusza z podola czy innych dzikich stepow ktorzy wyrywali krany ze scian zeby miec ''zrodelko'' to totalne nieporozumienie kiedy wezmie sie nawet dowolny rocznik statystyczny.Szczerze powiedziawszy Polacy ze Lwowa nie potrafili sie z nimi dogadac bo to bylo jakies ''narzecze ruskie''totalnie nie zrozumiale i diabel lub stalin wie po jaka cholere te dzicz ''dokoptowano'' do Polakow.

    To tyle na ten wieczor z obalania mitow.

    Wesol wieczor
    PiotrROI

    OdpowiedzUsuń
  6. WYbaczcie ze nie na temat ale kalifat brytolski ''zakazal'' spotkan z Ziemkiewiczem w UK:

    https://www.theguardian.com/uk-news/2018/feb/14/home-office-urged-to-refuse-polish-far-right-speaker-entry-to-uk

    To jakby ktos mial watpliwosci lub/i chcial brytoli ''zalowac'' jak ponownie swistac tam beda maczety... -ja lece po popcorn


    wesol dzien
    PiotrROI

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czcigodny Piotrze
      Pisząc o biednych gospodarstwach za Bugiem, oczywiście nie miałem na myśli Podola. Chodziło mi o Polesie, czyli "piaski, laski i karaski". To powiedzenie powstało dawno temu, więc nie jest wymysłem komunistów. Ś.p. kolega mojego Ojca jeździł tam przed wojną na ryby (wędkarskie eldorado). I opowiadał mi, że nie była to zamożna część Polski.
      Ta informacja o szlabanie na wjazd Ziemkiewicza istotnie pozbawia resztki złudzeń. Co do Francji, od dawna nie miałem złudzeń, a sławetny serial Allo, allo to nie żadna komedia a dokument. Ale angole też dali się ogłupić do reszty. A jak oceniasz szanse Irlandii?
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń