środa, 21 marca 2018

Justytutki

Jak podał nadworny portal PiS:

https://wpolityce.pl/polityka/386817-ujawniamy-liste-sedziow-ktorzy-jutro-zalic-beda-sie-na-polske-w-brukseli-w-wycieczce-wezma-udzial-min-zurek-zawistowski-i-marczynski

we wtorek do Brukseli wybrała się silna grupa ustępujących (a właściwie właśnie spuszczanych w ustępie) gwiazd procederu  sędziowskiego. Kogóż tam nie ma! Wedle wspomnianego portalu ta dwudziestka piątka to:
Wojciech         Buchajczuk
Dominik          Czyszkiewicz
Beata             Donhefner-Grodzicka
Maria             Ejchart-Dubois
Magdalena      El-Hagin
Monika           Frąckowiak
Katarzyna       Gajda-Roszczynialska
Katarzyna       Gopera
Paulina           Kieszkowska-Knapik
Marta             Kożuchowska-Warywoda
Tomasz           Marczyński
Dariusz           Mazur
Justyna           Metelska
Beata              Morawiec
Artur               Pietryka
Bartłomiej       Przymusiński
Dominika        Stępińska-Duch
Bartłomiej       Tkacz
Arkadiusz        Tomczak
Michał             Wawrykiewicz
Magdalena       Witkowska
Mirosław          Wróblewski
Dariusz            Zawistowski
Katarzyna        Zawiślak
Waldemar        Żurek
 
Są zatem i sędziowie Sądu Najwyższego i członkowie odchodzącej w niebyt Krajowej Rady Sądownictwa i tak zwane justytutki.
W dniu dzisiejszym zgraja ta od rana lamentowała w eurocyrku nad rzekomym upadkiem praworządności w Polsce. Ich bajdurzenia i łgarstwa najtrafniej zrekapitulować spiżowymi słowami Aleksandra hrabiego Fredry:

Burdelowy cech upada
Kurwom grozi tu zagłada
Przeto, najjaśniejszy panie
Sprawiedliwość niech się stanie!

Ale jak poinformował prof. Zdzisław Krasnodębski:

http://niezalezna.pl/220371-niezalezni-sedziowie-poskarzyli-sie-brukseli-mieli-wsparcie-w-europoslach-po-ale-cos-poszlo-nie-tak

poza polskimi europosłami pies z kulawą noga nie przylazł słuchać tych trenów. Olali ich równo nie tylko najjaśniejszy moczymorda Junkers czy wicekról Franca, nie pojawił się też i niejaki Verhofstadt. Więc nie można o nich nawet powiedzieć, że Guj z nimi.
A cała ta Justytucja nieuchronnie przypomniała nam podobną organizację, założoną przed wojną w Łodzi przez Menachema Bornsztajna, Pierwszego Prezesa Łódzkiej Dintojry, lepiej znanego jako Ślepy Maks. Organizacja ta nie miała oficjalnej nazwy, bowiem prezes Bornsztajn nigdy jej formalnie nie zarejestrował. Potocznie nazywana była Związkiem Zawodowym Złodziei.
Przynależność do związku osób trudniących się tym procederem była obowiązkowa, płacenie składek związkowych rzecz jasna też. Za to złodziej mający przymusową przerwę w uprawianiu swego fachu był pewny tego, że rodzina podczas jego pobytu z kratkami będzie wspomagana finansowo. Ot, takie sobie stypendium, tyle tylko że nie wolności (jak to nazwało kilka idiotek, kwestujących ostatnio na złodzieja a zarazem śmierdzącego lenia) lecz odsiadki.
I tu trzeba uznać przewagę Sądu Najwyższego. Bowiem należący do sędziowskiej szajki „łańcuchowi” złodzieje maja zagwarantowaną bezkarność a przy wyjątkowym niefarcie kradzież kończy się jedynie przejściowym obniżeniem apanaży.
Natomiast co się tyczy poziomu moralnego, justytutki wyraźnie ustępują ZZZ. Swego czasu pewien łódzki złodziej okradł niezamożną wdowę, mającą na utrzymaniu trójkę dzieci. Ograbiona poszła na skargę do Ślepego Maksa. Następnego dnia przed drzwiami jej mieszkania stały wszystkie skradzione rzeczy, zaś złodzieja odnaleziono w jednym z łódzkich cieków. Dlatego zdaniem redakcji porównanie „rodziny” Małgorzaty Gersdorf z syndykatem Menachema Bornsztajna mimo wszystko wypada na korzyść tego ostatniego.
A skoro mowa o takich organizacjach, nie sposób nie przypomnieć pewnego wyroku, wydanego przez Łukasza Siemiątkowskiego, zwanego Tatą Tasiemką. Znanego działacza Polskiej Partii Socjalistycznej, warszawskiego radnego z jej ramienia i jednocześnie Pierwszego Prezesa Warszawskiej Dintojry. Nie widzimy tu jakiejkolwiek sprzeczności w połączeniu tych funkcji, bowiem kradzież jest immanentnym składnikiem każdej bez wyjątku wersji socjalizmu.
Na wokandzie Wysokiej Dintojry stanęła sprawa o zniesławienie. Po jej rozpoznaniu ustalono, że istotnie było to pomówienie. Tata wydał wtedy salomonowy wyrok: w celu powetowania swoich strat moralnych pomówionemu zezwolono na pięciokrotne (niektóre źródła piszą o trzykrotnym)  kopnięcie oszczercy w dupę przed obliczem Wysokiej Dintojry.
A swoją drogą wielka szkoda, że obecne prawo RP ver. 3.5 nie przewiduje takiej kary. Bo jak musiałyby dzisiaj wyglądać tyłki goebbelsiątek Szechtera, Lisa Syfilisa, Polsratu czy TFałszN, gdyby w sprawach o oszczerstwo orzekał obecnie Tata Tasiemka. Że o właścicielach i szefach wymienionych szczujni nie wspomimy.

Stary Niedźwiedź
Refael 72

4 komentarze:

  1. Rzetelnie opisano !
    Radykalne ozdrowienie wymiaru sprawiedliwości podług poniższej recepty:
    a)sporządzamy listę czarnych owiec prawniczych
    b)rozwalamy co trzeciego
    c)sprawdzamy czy któryś z listy nie został rozwalony
    d)rozwalamy tych co się ostali z listy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szanowny Anonimowy
      Swego czasu pewien doskonały stomatolog uświadomił mi, że bez zlikwidowania Narodowego Funduszu Zagłady jakość świadczeń medycznych nie poprawi się nigdy, bo dowolnie wielkie środki finansowe zostaną przepieprzone przez tę organizację oraz mafię profesorsko-ordynatorską. A zapytany, kto byłby w stanie posprzątać w tym chlewie, powiedział że najprędzej nieboszczyk książę Jeremi Wiśniowiecki.
      Twoja propozycja to piękne marzenie, szkoda że przynajmniej na razie nie do realizacji. Już prędzej widzę, oczywiście po rozruchu technologicznym tej izby dyscyplinarnej, wywalenie ze stannu sędziowskiego największego kurewstwa. Takiego jak Gersdorf, Żurek, Łączewski, Stuleya czy te łobuzy, które uniewinniły złodziei i łapowników "na beksę". To byłoby dla środowiska czytelny sygnał, że PRL i Tusklandia właśnie się skończyły. A po dołączeniu Shityny, Gneumanna i Scheisfelda do swojego żelaznego elektoratu w takich matecznikach PO jak Sztum, Rawicz czy Strzelce Opolskie, przez co najmniej tuzin lat kolejne wybory był

      Usuń
  2. Szanowni Autorzy,
    Akurat kiedy Komisja Europejska jest już prawie przekonana przez argumenty naszego rządu i zapowiada się osiągnięcie rozsądnego kompromisu te kurwy jadą aby zdradzić swój kraj. Ale tym razem ich antypolski skowyt nic nie zdziałał i wrócą do swoich nor.
    Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czcigody Dibeliusie
      Komisja Europejska walczy już tylko o to, żeby dla każdego jako tako rozgarniętego Europejczyka nie stało się oczywistością, że Franca wyszła na Guja. Ale justytutki zachowują się niczym menel lejący pod latarnią, któremu policjant kazał przestać, zapiąć się i wynieść się z tego miejsca. Dumny z siebie lump powiedział:
      -Ale tego glinę zrobiłem w konia! Zapiąłem się, ale nie przestałem.
      I takim właśnie menelstwem są Gersdorf i jej hołota.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń