Tak dłużej być już nie mogło.
Obrzydły nam znikające wpisy (sławetny widok blogu z pustą listą postów), godzinne oczekiwanie aż komentarz który chce się przeczytać w całości i ewentualnie nań odpowiedzieć otworzy się albo i nie. O lewomyślnej cenzurze która jeszcze przed nastaniem epoki "kłopotów technicznych" kradła Czcigodnym Czytelnikom i nam czas zmuszając do kropkowania niektórych słów aż cenzorskie bydlę komentarz wpuści nie warto wspominać.
Dlatego zmieniamy swój adres. Obsłudze blogu (tylko dwa poziomy komentarzy, dwa "style" autoryzacji komantarza) która różni się od tych omletowych poświęcimy kilka słów w kolejnym wpisie. A na razie mamy huk roboty bowiem planujemy wybrać z domowych archiwów kilkadziesiąt naszym zdaniem najważniejszych wpisów i wstawić je tutaj.
Przez te pięć i pół roku działalności "Antysocjala" na "omlecie" (witryna zaistniała 18 listopada 2006) na nasz blog wchodzono ponad milion dwieście tysięcy razy i pojawiło się na nim ponad siedemnaście tysięcy komentarzy. Gdy wczoraj minęły okrągłe dwa tysiące dni naszej działalności, doszliśmy do wniosku że elementarnym obowiązkiem gospodarzy jest umożliwienie naszym Szanownym Czytelnikom goszczenie w naszych niskich progach w warunkach cywilizowanych. I stąd ta zmiana.
Na nowym blogu brak jeszcze linków do rekomendowanych przez nas witryn oraz kilku słów informacji o naszym profilu i antywartościach których nie życzymy sobie tu oglądać.
Zatem zapraszamy serdecznie i prosimy o wyrozumiałość z powodu przeciągnięcia się "rozruchu technologicznego".
Dibelius i Stary Niedźwiedź
E no, gra i trąbi. Klikam i za minutę widzę. Tylko nie wiem jeszcze, o co chodzi z tymi Anonimowymi i Konkretnymi.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Jarek Dziubek
Czcigodny Jarosławie
UsuńWitamy pierwszego Czcigodnego Czytelnika a zarazwem weterana antysocjalowej gwardii w niskich progach "Antysocjala bis".
Te dziwne wpisy zaraz znikną. Po prostu ćwiczyłem zasady wpisywania komentarzy przy dwóch poziomach na których się pojawiają (zasadnicza różnica w porównaniu z klasycznym omletowym drzewem). Nie zdziw się też tym że bieżący post zmieni swoją treść bowiem trening się skończył i czas podjąć obowiązki gospodarza.
Pozdrawiamy serdecznie.
Szanowni Dibeliusie i Stary Niedźwiedziu, poniżej wklejam komentarz do wpisu Starego Niedwiedzia na onecie sprzed 2 dni
OdpowiedzUsuń················
Szanowny Stary Niedźwiedziu, a ja myślałem, że ta choroba dotknęła jedynie mojego zawieszonego przeze mnie bloga. A tu się okazuje, iż jest to epidemia powszechna.
A może jednak nie jest powszechna? Może blogi o lewszej tematyce nie mają takowych problemów na onecie?
Rozumiem, że stąd decyzja o przeniesieniu na blogspot. Już zapisuję nowy adres w ulubionych. Jak będzie dobrze hulał, to sam sobie tam bloga założę, gdy mi minie chandra na politykę.
Pozdrawiam
PS. Ten komentarz zamieszczałem tu przez dobre dwa dni, bey skutku
Czcigodny Jarosławie
UsuńTwój komentarz na "omlecie" dało się przeczytać po kilku próbach gdy byłem zalogowany jako admin. Ale z pozycji gościa wpis nie dawał się w ogóle dostrzec. Dlatego gorąco zachęcam do powrotu na blogowe boisko, oczywiście w koszulce gmail czyli bloggera. A onet potraktować tak jak kibole proponują uczynić z PZPN. Dalsze szczegóły byłyby nietaktem w stosunku do Twojej osoby.
Pozdrawiam najserdeczniej
W porę podjęta decyzja ucieczki z lewackiego Titanica...
OdpowiedzUsuńCzcigodny Dibeliusie
UsuńZ radością widzę pojawiającą się pod nowym adresem starą antysocjalową wiarę. A cenzorom i leserom z serwisu omletu możemy chyba ju.ż zanucić piątą zwrotkę "Pierwszej Brygady" w wersji oryginalnej:
Nie chcemy dziś od was uznania
Ni waszych mów, ni waszych łez.
Skończyły się dni kołatania
Do waszych serc. Jebał was pies.
Cieszę się, że będę mógł czytać Wasze wpisy wygodnie i w sposób cywilizowany :) A przy okazji: choroba onetu dotyka wszystkie blogi, te lewicowe także. To po prostu koniec najpopularniejszej platformy wymiany poglądów. A nic nie jest tak niemile widziane przez władzę, jak właśnie wymiana poglądów :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i sukcesów!
Czcigodny Celsusie
UsuńMam nadzieję że Google jako firma amerykańska będzie mieć w sempiternie obawy gangu MAK Donalda przed wymianą poglądów przez Polaków. I raczej nie grozi tu jakaś polskojęzyczna "lewomyślna" cenzura.
Na lewackich blogach nie bywam. Ale skoro piszesz że i z nich sypią się trociny to widocznie cała platforma "omletu" miewa się jak chilijska gospodarka po "reformach" Allende. czyżby nadszedł czas zrzucenia się na "osinowy" kołek dla ich mechanizmu cenzorskiego?
Pozdrawiam serdecznie.
Szanowny Stary Niedźwiedziu, to moja taka prywatna teoria, nie poparta żadnymi badaniami socjologicznymi, że dla władzy najgorsze jest, gdy poddani mają czas na wymianę poglądów. Toteż najlepiej zapędzić co ambitniejszych do roboty i zmusić ich do wysiłku mnożąc problemy (a co innego spotyka wolne zawody i prywatną inicjatywę???). Może komentatorzy Onetu stali się zbyt krytyczni, a przez to nieużyteczni? Nie wiem. W każdym razie dalsze pisanie na tej najpopularniejszej platformie straciło z przyczyn technicznych sens. Nie lubię teorii spiskowych i jak widać na Onecie cierpią wszyscy.
UsuńA do Ameryki mam słabość od zawsze :)
Sukcesów!
Czcigodny Celsusie
UsuńTeż mam sentyment do Ameryki, szczególnie tej "parterowej". Gdzie jeszcze ludziska dotrzymują słowa, uczciwie pracują a w niedzielę jadą do jakiejś świątyni. Nie dziwota że lewackie i pedalskie ćpuny z Big Apple czy Frisco (a za nimi "luzacka" i "postępowa" hołota z Polski) nazywają ich wieśniakami.
Jaka to frajda niczego nie kropkować!!!
Pozdrawiam serdecznie.
Aż chciało by się zakrzyknąć "Nareszcie!". Koniec mordęgi z komentarzami i faktycznie o wiele lepsze działanie niż na starej platformie. Pozdrawiam i życzę rozwinięcia skrzydeł.
OdpowiedzUsuńCzcigodny Tombulo
UsuńGorąco witam kolejniego weterana "Antysocjalowych" dyskusji. I proszę Ciebie tak jak i innych o kilka dni wyrozumiałości. Lista linków już się urodziła choc zapewne będzie podlegała modyfikacjom gdyż na "omlecie" wszystko zdycha i polecane blogi otwierają się z pustą listą postów.
Obecnie wraz z Dibeliusem zbieramy z domowych dysków naszym zdaniem najważniejsze wpisy archiwalne. I w najbliższych dniach (zapewne podczas przyszłego weekendu opublikujemy je, niestety bez arcyciekawych komentarzy których nie da się odzyskać.
Z "antysocjalowym" pozdrowieniem.
Niecierpliwie czekam na nowe teksty.W końcu coś z tymi zatrutymi szpilkami muszę zrobić....
OdpowiedzUsuńCzcigodny Deafie
UsuńNowe teksty pojawią się zapewne po przyszłym weekendzie. Na razie ratujemy przed zapomnieniem stare teksty które uważamy za najważniejsze. I to chcemy opublikować jako swoiste archiwum w pierwszej kolejności odśnieżania.
Pozdrawiam serdecznie i proszę o odrobinę wyrozumiałości z powodu "rozruchu technologicznego" (elementy graficzne dopiero robi zaprzyjaźniony architekt).
Tak się zastanawiam czy możecie cenne stare teksty zamieścić jako e-book w mobi lub pdf ku wygodzie czytelników...
OdpowiedzUsuńCzcigodny Deafie
UsuńPrzekopałem się właśnie przez listę gadżetów które można na stronie wstawić, niestety nie ma tam plików udostępnionych do ściągania. Więc pozostaje klasyka westernu. Każdy z Czcigodnych Gości który jest tym zainteresowany, proszony jest o zgłoszenie chęci na naszą nową pocztę:
antysocjalbis@gmail.com
Gdy archiwum będzie już gotowe,umieścimy na stronie ramkę z info o jego dostępności. I wyślemy je pocztą wszystkim chętnym.
Pozdrawiam serdecznie.
Bede sie upieral ku swej wygodzie. stworzyc e-book nie problem a umiescic....wystarczy zrobic do tego np.darmowe konto na chomikuj i umiescic link. Klopot niewielki a jaka wygoda dla..deafa :) Pisze z fona wiec przepraszam za smesowa pisownie
OdpowiedzUsuńCzcigodny Deafie
UsuńDostaniesz to z dostawą do domu. Więcej na priva
Pozdrawiam serdecznie
Czcigodni Stary Niedźwiedziu i Dibeliusie. Chętnie będę gościć w waszych nowych blogowych progach i czytać, bez przeszkód jak na (zł)onecie, rozważania na różne ciekawe tematy. Mam nadzieję, że ta nowa platforma blogowa nie będzie sprawiać kłopotów. Sam się tu chyba przeniosę, jeśli onet nie zostanie naprawiony, gdy będę miał trochę więcej czasu. Pozdrawiam i owocnego publikowania!
OdpowiedzUsuńCzcigodny Konslibie
UsuńDzisiaj robiłem inwentaryzację w domowym archiwum i nie mogłem odnaleźć dwóch ważnych postów. Bez cienia nadziei włączyłem omletowego Antysocjala i jakimś cudem lista wpisów dała się rozwinąć. Wprawdzie tekst pisany drobną żółtą czcionką na czarnym tle ale dało to się skopiować do Worda i uratować. Ale potem nastąpiło "przywrócenie ładu" a la Jaruzel i lista postów znowu pusta.
Gdy już będziesz miał więcej czasu, gorąco namawiam na przeprowadzkę tutaj. czuje się jak ten Żyd z dowcipu któremu rabin zezwolił pozbyć się z domu teściowej i kozy. A nawet lepiej bo nie ma tu gimnastyki z politpoprawną cenzurą i stwierdzenie że kolarze przed metą mocniej nacisnęli pedały przejdzie bez łaski.
Pozdrawiam serdecznie.
Znam ten ból bo i mnie już trafia coś na Onet i te ciągłe awarie. Wpisanie komentarza wymaga anielskiej cierpliwości. A jeszcze baner "awaria naprawiona". Buahaha
OdpowiedzUsuńCzcigodna Erinti
UsuńMy mieliśmy już dosyć i dlatego przenieśliśmy się tu. Pól dnia rozpoznawałem środowisko tego kreatora blogów ale już jako tako daję sobię radę. A pewien młody architekt przygotował mi "pikczera" informującego jakiego barachła nie zamierzamy tu tolerować.
Kiedyś już byłaś na platformie bloggera i chyba nadszedł czas na stworzenie tu "mirrora" tak jak to my zrobiliśmy. Bo jeśli nawet wbijesz na blogu "omletowym" kolejny wpis, nie masz cienia gwarancji że Twoim gościom uda się przepchnąć komentarz. Po piątej nieudanej próbie mogą odpuścić.
Pozdrawiam serdecznie.
Też się nad tym zastanawiam. Bo na S24 trzeba mieć konto żeby komentować, zaś na Bloggrze nie. Mam gdzieś nawet stare szablony.
OdpowiedzUsuńi już mam: erinti.blogspot.com
UsuńCzcigodna Erinti
UsuńMy przyjęliśmy taktykę przeniesienia aktywności na blogspota bez likwidacji antysocjala na omlecie. Będziemy próbowali i tam wstawiać te same posty (o ile przejdą). Ale dyskusje należy prowadzić tutaj bo wśród naszych gości zapewne nie ma masochistów. A jeśli omlet całkiem zdechnie to biedronił ich pies.
Na omlecie zamieniłem stary banner antysocjala na napisane wielkimi literami info gdzie nas szukać. Radzę Ci też wstawić tę wiadomość jako grafikę bo nawet gdy po załadowaniu się strony "lista wpisów jest pusta" to stałą grafikę blogową widać. Ale już licznik wejść zdycha.
Pozdrawiam serdecznie.
Ja też po prostu będę kopiować teksty. Próbuję wstawić linka na bloga onetowego, ale to zadanie dla upartych.
OdpowiedzUsuńCzcigodna Erinti
UsuńJesli nie uda Ci się wstawić linka do nowego blogu, spróbuj "podmienić" jakiś element graficzny innym plikiem graficznym. W którym będzie napis zrobiony wołowymi literami z twoim nowym adresem. To pewniejsze niż dodawanie nowego okna z grafiką.
Pozdrawiam serdecznie.
Stary Niedźwiedziu, wersja z linkiem też działa. Nawet jak mi wszystko wywala to linki pozostają. A dzisiaj łonecik sam siebie przechodzi.l
UsuńO jak milo i sympatycznie sie czyta komentarze! I jak szybko sie laduje! Nie mowiac juz o tym, ze caly wpis moge szybko przyswoic w czytniku RSS. Gratuluje decyzji!
OdpowiedzUsuńCzcigodny Yrku
UsuńNa starym "Antysocjalu" będziemy próbowali dublować (o ile będzie to wykonalne) to co zamieścimy na "Antysocjalu bis". Ale z oczywistych powodów na dyskusje zapraszamy tutaj.
Pozdrawiam serdecznie.
No to bedzie mozna sobie ze spokojem poczytac. Nienawidze lewactwa. A adres e-mailowy zostaje ten sam?
OdpowiedzUsuńPozdrowienia i powodzenia na nowej stronie
PZDR*GR*
Czcigodny PZDR*GR*
UsuńPoczty i starego "Antysocjala" na razie nie planujemy likwidować. Banner z info dokąd się przenieśliśmy zmodyfikujemy i będziemy próbowali nowe wpisy z "Antysocjala bis" umieszczać i na omlecie. Ale dyskusje prosimy prowadzić tylko na nowym blogu, powody oczywiste. Zaś nasz nowy blog ma adres mailowy antysocjalbis@gmail.com i korespondencji tu oczekujemy. Mamy roboty po uszy z odzyskiwaniem starych postów do postaci plików które wyślemy chętnym. Szczegóły wkrótce we wpisie poświęconym sprawom technicznym.
Pozdrawiam serdecznie.
No to serdecznie witasm i do przeczytania! też myślę, że przeniosę swoją "połówkę bloga" tutaj lub na podobny serwer. Na omlecie zamierzam pozostać również aż do skasowania kolejnego bloga, co niewątpliwie nastąpi, gdy ja nastapię ponownie na odcisk awangardzie 'postępu" w naszym umeczonym Kraju...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie i do przeczytania...
Zgryźliwy ;)
Czcigodny Zgryźliwy
UsuńJedyną zaletą omletu było to że wszyscy wiedzieli o jego istnieniu. Komu jak komu ale Tobie o wadach pisać nie trzeba. Dlatego polecem nasz patent. Czyli przenosiny na Bloggera (już jest w miarę popularny a gdy omlet definitywnie da ciała będzie jeszcze bardziej)z pozostawieniem na omlecie info dokąd się przeniosłeś. Oczywiście nie w poscie ale jako banner czyli plik graficzny. Bo u nas nawet gdy "Antysocjal" omletowy daje odwłoka bo otwiera się z pustą listą wpisów to główny banner widać.
Do poczytania!
Z najserdeczniejszymi pozdrowieniami.
Szanowni Dibeliusie i Stary Niedźwiedziu,
OdpowiedzUsuńco prawda ten nowy układ graficzny średnio mi się podoba (chociaż to może być kwestia przyzwyczajenia), to jednak decyzję o przeprowadzce gorąco popieram, dobijały mnie już wielokrotne nieskuteczne próby wejścia na bloga, o dodaniu komentarza nie wspominając.
Swoją drogą zauważyłem że sukcesywnie wydłuża się lista niechcianych zadymiarzy - czyżbym przegapił jakieś ostatnie ataki spamerów?
Pozdrawiam serdecznie
Czcigodny Ponury Grabarzu
UsuńCo do nowego układu graficznego, istotnie na razie jest on wielce ascetyczny. Daliśmy zaledwie stare antysocjalowe logo, jeden banner z info czego nie lubimy i listę linków.
Ale mamy ręce po łokcie w robocie czyli kopiowaniu co ważniejszych starych postów do plików. Jak się z tym wyrobimy, pomyślimy o wysyłce do chętnych czegoś w stylu "The best of Antysocjal".
Co do listy zadymiarskiej hołoty, wydłużyła się ona z powodu pewnej wyjątkowej kanalii - "multiinstrunentalisty" załatwiającej kilka wątków. Twierdził że skrobanka podczas pierwszych kilku tygodni ciąży jest tym samym co rozdeptanie jamochłona na basenie, do upadłego wmawiał że jaranie "ziela" to samo zdrowie i za porządne dziewczyny uważał kurwiszony dające tyłka w dyskotekowym kiblu po kwadransie znajomości.
Jaka to frajda nie musieć niczego kropkować!
Najserdeczniej pozdrawiam filar "antysocjalowych" debat.
Witam,
OdpowiedzUsuńbędę tu zaglądał po sąsiedzku, jeśli można ;)
Blogger to dobry wybór, mam tu bloga od 5 lat, bez żadnych przykrych incydentów.
Pozdrawiam
Czcigodny Rzepko
UsuńJesteś tu zaproszony raz na zawsze bo rekomendacja Yarroka mówi wszystko. Dziękuję za wizytę i spieszę do Ciebie z rewizytą.
Pozdrawiam serdecznie
mam nadzieję że wreszcie będzie można coś poczytać bo na onecie była katastrofa.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
mucha86
Czcigodny Mucho
UsuńJak już zdążyłeś się przekonać, różnica między Bloggerem a "omletem" z ostatnich tygodni jest jak między Uniwersytetem Jagiellońskim a Wyższą Szkołą Nauk Społecznych przy KC PZPR. Czyli jak między Alma Mater a K Mać.
Pozdrawiam serdecznie
Witajcie Stary Niedźwiedziu i Dibeliusie, jeżeli to jakoś was pocieszy, to mój blog chyba funkcjonuje najgorzej na całym Onecie. Sprawdzam, na jakie blogi, w jakim czasie da się wejść, i stąd taki mój pogląd. No, ale oczywiście wszystkich onetowych blogów nie przetestowałam, więc nie wykluczam, że sa blogi działające jeszcze gorzej niż mój. Natomiast wobec tego grubą przesadą jest twierdzenie, że Onet zawziął się na blogi prawicowe.
OdpowiedzUsuńCo do cenzury na Onecie, też bez przesady. Długi czas wahałam się przed założeniem bloga na google ze względu na regulamin, według którego spory mogą być rozstrzygane przed sądem w Kalifornii. Na tyle nie znam się na prawie, żeby to jednoznacznie zinterpretować, ale jednak będę zachowywać ostrożność, żeby np. nie dostać pozwu z Kalifornii od jakiegoś obrażonego polityka. Tak więc tu czuję się o wiele bardziej niepewnie.
Kochana Mario-Doro
UsuńMoże akurat Tobie jako osobie par excellence lewicowej i politycznie poprawnej ta cenzura nie przeszkadzała. Ale nie opowiadaj nam bajeczek bo człowieka o nieco innym światopoglądzie to politycznie poprawne cenzorskie bydlę doprowadzało do szału. Bo niekiedy, zanim jeszcze hackerzy rozwalili "omlet" i był on technicznie jako tako sprawny, trzeba było poprawiać komentarz przez dziesięć minut zgadując jakie słowo jest "nielewomyślne".
A jak nie wierzysz, spróbuj wpisać choćby potoczną nazwę pewnego zboczenia kojarzącego się z rowerem.
Kłaniam się.