czwartek, 6 grudnia 2012

Dżamila i Idris - dopisek

W dyskusji na temat mojego wpisu o Dżamili i Idrisie czcigodna Flavia napisała:
„Sama miałabym obawy, gdyby moje dziecko (córka/syn) zapowiedziało, że chce poślubić muzułmanina.”
Uwaga ta jest o tyle oczywista że każdy odpowiedzialny rodzic w takiej hipotetycznej sytuacji miałby święte prawo niepokoić się o przyszłość swojego dziecka podejmującego, co tu ukrywać, decyzję obciążoną sporym ryzykiem. Ale w mojej ocenie sytuacja jest tu mocno niesymetryczna i należy osobno rozpatrywać casusy Idrisa oraz Dżamili.
W pierwszym z nich happy end nastąpił (przynajmniej w mojej ocenie) jedynie dlatego że gdy Idris poznał swoją późniejszą żonę, mieszkał już na stałe i pracował w Polsce. Zatem był „zadomowiony” a jego obietnica pozostania tu po ślubie wyglądała wiarygodnie. Więc jego potencjalni teściowie, tak zresztą jak i narzeczona, mieli mocne przesłanki aby traktować go serio. I rozumiejąc że jak na środowisko z którego się wywodzi czyni daleko posunięte ustępstwa a zarazem jest mężczyzną mogącym się wywiązać z elementarnego obowiązku utrzymywania rodziny (żaden wyzwolony bełkot nie przekona mnie że jest inaczej, pomijając przypadki ekstraordynaryjne), uznali że na takich warunkach można podjąć to ryzyko. Więc młodzi zamieszkali razem (w tym przypadku nikt mi nie wytłumaczy że test był fanaberią) a po niecałym roku pofatygowali się do Urzędu Stanu Cywilnego. Jak już pisałem, związek ten zdał egzamin a zarówno małżonkowie jak i ich córki wykazały są osobami na poziomie potrafiącymi uszanować uczucia drugiej strony. I jeszcze raz podkreślę że w mojej ocenie nie doszło do żadnego kataklizmu jedynie dlatego że mieszkają w „ksenofobicznej” Polsce. Więc nie ma niebezpieczeństwa że wysłannicy jakiegoś skretyniałego mułły zaczną Idrisa „prostować”.
Ale już przypadek Dżamili jest całkowicie inny i uważam że można się w nim doszukać pewnych przesłanek pozwalających na skonstruowanie hipotez roboczych.
Po pierwsze, Polak może poznać dziewczynę z kręgu islamskiego chyba jedynie w krajach Europy Zachodniej. Gdzie spotyka się je w przestrzeni publicznej, pracujące choćby jako urzędniczki, ekspedientki czy pielęgniarki. A więc nie jakieś ledwo piśmienne tłumoki, na ulicy pojawiające się w kreacji typu namiot i gardzące tą zgniłą cywilizacją białych ludzi którzy sa aż tak bezdennie durni że ich ojcom czy mężom płaca zasiłek za psucie powietrza, dziecioróbstwo i przygotowywanie się do przejęcia władzy.  Ale osoby z maturą przynajmniej w dużej części akceptujące świat w którym się znalazły.
Po drugie, w przypadku kobiety jest oczywistością że związek z mężczyzną z kręgu kultury europejskiej ma szansę zaistnieć jedynie w kraju w którym nie ma jako tako zorganizowanej społeczności islamskiej, gotowej „pomścić hańbę” i obydwoje zabić. Więc dla dziewczyny decydującej się na takie małżeństwo ucieczka od swojego środowiska jest oczywistością.
Po trzecie, muzułmanka ma chyba zakodowane w genach bycie posłuszną zarówno mężowi jak i teściowej. Oraz zabieganie o względy męża, co rzecz jasna wynika z instytucji wielożeństwa. Więc zachowania które dla polskiej żony byłyby rzeczą naturalna, dla dziewczyny z tamtego kręgu są górną strefą stanów wysokich. O czym nie raz wspominała mi  matka Romka, zachwycona Dżamilą jako synową
I wreszcie po czwarte, młode dziewczyny z krajów arabskich (wiem że Berberowie czy Persowie to nie Arabowie ale felieton to nie praca naukowa) odznaczają się nieprzeciątną urodą. Więc jak powiedział Romek, byłby ostatnim idiotą gdyby mając taką żonę myślał o jakimkolwiek skoku w bok. Bowiem aczkolwiek część Szanownych Czytelniczek zapewne nie ma przesadnie wygórowanego mniemania o inteligencji brzydszej połowy mieszkańców Polski, jako jeden z nich pragnę je zapewnić że większość facetów nie jest az takimi idiotami aby nie docenić takiej żony jak Dżamila. A z komentarza czcigodnego Zgryźliwego wynika że gdyby w Polsce pojawiło się więcej jej rodaczek, kobiety o urodzie i inteligencji egerii polskiego feminazizmu musiałyby poszukać sobie amantów w ZOO.
Tak więc czcigodna Flavio, rozważając hipotetyczną sytuację gdy Twój syn przedstawi Ci jako narzeczoną sprowadzoną do Polski muzułmańską dziewczynę, szansa iż małżeństwo zakończy się katastrofą  byłaby bliska zera.

Stary Niedźwiedź

15 komentarzy:

  1. Tak z czysto fizycznego punktu widzenia. Zastanawia mnie ta rzekomo powalającą uroda kobiet o których Szanowny Stary Niedźwiedz oraz Niedzisiejszy piszą. Od razu wyjaśniam, że nie miałem okazji pojechać w ich "rdzenne" okolice ani nawet rzucić okiem na te które zamieszkują jewropejskie stolyce. Za to w moim mieście jest dość duży Uniwersytet Medyczny, którego 40% studentów stanowią obcokrajowcy. Głównie azjaci (precyzyjniej "żółci") i skandynawowie, przy czym nie mam tu na myśli potomków Svena i Ingrid a raczej właśnie dzieci Abdula i Aishy, ewentualnie kogoś z okolic Indii. No ale formalnie są to Szwedzi czy Norwedzy. No i właśnie, nawet na siłowni na którą czasem chodzę jakoś wśród tych dziewczyn nie widziałem żadnej na której można by zawiesić oko. Na mieście również. Część chodzi w chustach na głowie, częśc zupełnie normalnie ubrana ale żeby były ładne... Juz bardziej te dalekowschodnie azjatki. Oczywiście jest to subiektywna kwestia ale w szeroko pojętym pojęciu "laska" to sie raczej nie łapią. A inną dziwną kwestią jest fakt, iż mimo że studiują medycyne za granicą, większość z nich nie zna angielskiego! Serio. Najczęściej w grupie na zajęciach jest 1 - 2 osoby, które robią za tłumaczy. Taka luźna obserwacja na marginesie tematu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czcigodny Maciejjo
      Jeśli te dziewczyny o których piszesz urodziły się już w Skandynawii to może tamtejszy klimat równie mało sprzyja narodzinom ładnych dziewczyn tej nacji co hodowli palm daktylowych?
      A już poważniej, kolega który jako lekarz odbył dłuższy staż we Francji w wielkim szpitalu, powiedział że widywał tam z dziesięć pielęgniarek rodem z Maroka (cgyba najmniej ortodoksyjny islam w Afryce północnej). Czyli na dziewiećdziesiąt kilka procent Berberyjek. Dziewczyn o jasnej karnacji skóry, często niebueskich oczach, ewidentnie ładniejszych od ogólnoarabskiej średniej. Jak twierdzi, zdecydowanie też przystojniejszych od przeciętnych rodowitych Francuzek.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    2. Szanowny Stary Niedźwiedziu!
      Wspomniana prze Twojego znajomego odmiana Berberyjek jest najprawdopodobniej wynikiem działań Legii Cudzoziemskiej. W kwestii kobiecej urody bym nie demonizował atrakcyjności cudzoziemek wykraczającej poza tą, która wynika z odmienności. Pewne różnice można dostrzec nawet w obrębie samej Polski. Jak się komu opatrzą Krakowianki to zawsze może zawiesić oko na Podlasiankach. I odwrotnie.
      Pozdrawiam.

      Usuń
    3. Kiedy jeszcze mieliśmy kontyngent w Libanie, kumpel opowiadał mi, jak to na przepustce byli w jakimś sklepie w Bejrucie. Za ladą dziewczyna jak z obrazka. Okazało się, że jej ojciec proponował im małżeństwo z nią, ale warunkiem było ściągnięcie całej jej rodzinki do PL. POzdrawiam.

      Usuń
  2. Taki związek ma szansę na pozytywne zakończenie, jedynie gdy młodzi zamieszkają w Polsce, nigdy zaś w tamtym kraju. Dziewczynie, co poślubi nie-muzułmanina grozi tam czapa, o ile wiem. Co do panów-rodaków powstrzymam się od odpowiedzi bo moje zdanie o moim pokoleniu jest miażdżące i przedziwne gdzie ja muszę szukać sensownych osobników.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czcigodna Erinti
      Masz świętą rację że ten związek mógł zadziałać jedynie w kraju w którym nie grozi Dżamili że na ulicy zaatakuje ją nożem jakiś emisariusz Allacha "miłosiernego i litościwego". A co się tyczy wyrobów męskopodobnych, ostatnio spotkałem się z kilkoma takimi przypadkami w gronie znajomych. Ale dla równowagi znam też i wielu młodych facetów na poziomie. Bo wynieśli z domu należyte wychowanie. Czyli są "kołtunami", jak ludzi z zasadami moralnymi nazywa aktywny w sieci libertyński szrot.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    2. Ja nie trafiłam na poukładanych młodych mężczyzn na poziomie, którzy do tego mają kręgosłup moralny. Może takowi istnieją, ale jedyni znani mi konserwatyści są nieposkładani. Zaś co do związku uważam, że aby móc samodzielnie wybierać drugą połówkę trzeba żyć w normalnym kraju.

      Usuń
  3. Czcigodny Stary Niedźwiedziu,
    Uwzględniając dzisiejsze realia - zgadzam się Twoim wpisem. Ale nie podoba mi się, że mieszane pary muszą przed islamistami uciekać. Niedługo nie będzie gdzie uciekać. Dlatego powracam do koncepcji asymilacji kulturowej muzułmanów, która musi - na początek w Europie - nastąpić. Podstawą asymilacji jest eliminacja jednostek aspołecznych.
    Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szanowny Dibeliusie.
      Obawiam się, że w niektórych obszarach proces asymilacji wymagałby 90%-owej eliminacji. Tie Fighter.

      Usuń
    2. Czcigodny Dibeliusie
      O ile mnie pamięć nie zawodzi, eurosocjaliści którzy islamistów do Europy ściągali socjalem, też wierzyli że owi przybysze dadzą się przekupić, nawrócą się na socjalizm a w każdych wyborach zagłosują na swoich socjalistycznych dobrodziei. Wiemy co z tego wyszło. Tak więc nie mam złudzeń co nas czeka. A im wcześniej to się zacznie tym lepiej. Bo skoro inaczej się nie da to wolę być rzeźnikiem niż baranem.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    3. @ Tie Fighter
      Czcigodny Tie Fighterze
      Zgadzam się z Tobą że jakieś 90% tej populacji jest niereformowalne. Więc póki to jest jeszcze wykonalne, wynocha albo kęsim. natomiast nie mam nic przeciwko odławianiu z tego grona jednostek wartościowych. Trudno na podstawie jednostkowych przypadków formułować coś co b y pretendowało do rangi prawa ale bohaterka mojej relacji powiedziała swojej obecnej rodzinie że dopiero w Polsce poczuła się człowiekiem, równie ważnym jak jej mąż. A na tej "transakcji" ten ostatni zyskał nie mniej niż ona.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  4. Szanowny Stary Niedźwiedziu.
    Pełna zgoda co do chlubnych wyjątków, o których byłeś uprzejmy wspomnieć.
    Ciągle jednak nie wiem co miałbym począć gdyby moja córka przedstawiła mi jakiegoś czoklita jako swojego narzeczonego. Uszanować głos serca ukochanego dziecka czy pójść za głosem rozsądku rasistowskiego rodziciela i próbować przeciwdziałać? Ciągle się nad tym zastanawiam. Jak postąpić. Mam jeszcze kilka lat na dumanie. Tie Fighter.
    P.S. Czoklit to potomek człowieka, który dał się złapać w siatkę na własnym podwórku a jego rodzina jeszcze dwa pokolenia temu regularnie spier....ła przed lwami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czcigodny Tie Fighterze

      Uważam że warianty małżeństw Polka z muzułmaninem i muzułmanka z Polakiem są całkowicie nieporównywalne.
      W pierwszym istnieje groźba że facet zechce wrócic do ojczyzny. Jeśli dzieczyna się na to zgodzi to wpadła jak śliwka i to znacznie gorzej niż w kompot.
      W drugim dziewczyna ma u swoich totalnie porzerąbane, często gęsto jest to zaoczny wyrok śmierci. Więc musi pozostać w Polsce bo już we Francji czy Wielkiej Brytanii mógłby ją na ulicy zaatakować jakiś agent "religii miłości". A gdy mąż będzie uczestniczyć w pracach domowych wykonując choćby czynności wymagające siły, dziewczyna będzie w siódmym niebie. Gdy w pracy bohaterkę mojej opowieści jakaś znajoma próbowała nawracać na "feminazizm" , usłyszała że jest głupsza od włąsnego tyłka bo nie ma pojęcia w jak porządnym kraju żyje.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  5. Szanowny Niedźwiedziu. Myślę, że walka o asymilację muzułmanów w Eurpoie już jako cywilizacja przegralismy. Bowiem każdy żądający od szmatogłowych przybyszów dostosowywania się do naszych, europejskich wzorców kulturowych ma przeciw sobie zjednoczony front lewacko-ortodoksyjno-islamski. Każdy kto chciałby przeciwdziałać islamizowaniu Europy jest natychmiast wrzucany do pojemnego wora z napisami : faszysta, islamofob, nazista, ksenofob, breivik, katol, homofob, antysemita, a nawet, o zgrozo, maszynista kolejowy. Zawsze myślałem, że islamiści to 5-ta kolumna lewactwa. Okazuje sie coraz wyraźniej, że jest odwrotnie. To lewactwo jest piątą kolumna islamistów...
    co do urody arabsko-perskiej. Pewnie że i w tej kwestii bywa różnie. Jednak to jak z trawą bardziej zieloną po drugiej stronie rzeki. Po prostu egzotyka. Druga sprawa, to znacznie częstsze związki Europejczyków z kobietami z innych stref czasowych niż muzułmanki (bo to bardzo niebezpieczne) są naprawdę wyjątkowo udane. Azjatki, Iranki czy Hinduski cenią u facetów to, czego nie mają u swoich, czyli inteligencję, szacunek, równość, dobre maniery...

    OdpowiedzUsuń
  6. +Czcigodny Niedzisiejszy
    Mam jednak nadzieję że ta zakrzyczana i zahukana milcząca większość Europejczyków zdąży się ocknąć zanim będzie za późno. I pogoni w cholerę poganiaczy wielbłądów, mentalnie tkwiących jeszcze w jedenastym, góra dwunastym wieku. A konopie okażą się bardzo potrzebne ale nie do jarania lecz do wynagrodzenia lewackiego draństwa "za całokształt".
    Nie potrafię powiedzieć czy takie przypadki jak opisana przeze mnie dziewczyna to niecały jeden czy aż trzy procenty całości tej populacji. Ale ona potrafi docenić środowisko w którym obecnie żyje. A gdy była obłożnie chora a jej mąż posprzątał mieszkanie i podał jej do łóżka własnoręcznie przygotowany obiad, podjęła decyzję i obecnie przygotowuje się do przyjęcia chrztu. Jak sama powiedziała, w jej sytuacji to już żadne ryzyko. A na planecie na która trafiła czuje się nieporównywalnie lepiej niż na tej z której pochodzi.
    W asymilację znaczącej części tych przybyszów oczywiście nie wierzę (chyba że metodą opisaną przez Tie Fightera). Ale wartościowe jednostki warto zagospodarować. Zwłaszcza gdy dla mężczyzny jest to n ie tylko dobry uczynek ale i wielka frajda.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń