wtorek, 7 marca 2017

Granat w szambie

Od kilku dni tematem nr jeden polityki zarówno polskiej jak i eurokołchozu są manewry i podchody przed wyborem na kolejną dwu i półletnią kadencję szefa Rady Europejskiej, czyli jak to ktoś bardzo celnie nazwał, najlepiej opłacanego listonosza na świecie.
Tytuł zapożyczyliśmy od pana Stanisława Janeckiego, obecnie stałego bywalca medalowego podium polskich felietonistów politycznych. W swoim komentarzu:

http://wpolityce.pl/polityka/330228-kandydatura-saryusz-wolskiego-to-granat-wrzucony-w-system-unijnej-podstolowej-demokracji-fasadowej

opisał on brak jakichkolwiek  czytelnych zasad wybierania co ważniejszych eurourzędasów, takich jak pijaczyna Junkers czy Chyży Rój. I uwypuklił oczywisty dla ludzi myślących fakt iż dla capo Skatiny powrót kon-Donka do Polski jest ostatnią rzeczą, jakiej ten opryszek od mokrej roboty, szczęśliwym zbiegiem okoliczności awansowany na dona Rodziny Obywatelskiej, mógłby sobie życzyć.
Nie mamy zamiaru referować tez doskonałego felietonu pana Janeckiego i do lektury szczerze zachęcamy. Pozostało odnieść się do wątku który na nadwornym portalu Geniusia Żoliborza z definicji nie mógł się pojawić.
Otóż człowiekiem co najmniej tak samo zainteresowanym pozostaniem kon-Donka w Brukseli jest Napolion. Bowiem „naczelnik państwa”, człowiek niewątpliwie myślący (choć oczywiście nie zawsze zgodnie z polską racją stanu), doskonale zdaje sobie sprawę z trzech fundamentalnych spraw.
Po pierwsze, Chyży Rój jest chyba najbardziej zakłamanym politykiem jak Europa długa i szeroka. W tej konkurencji nawet Putas znalazłby w nim godnego siebie rywala. W końcu cała jego kariera polityczna opiera się na piarze zbudowanym na łgarstwach w żywy kamień oraz służalczości do swojej prawdziwej a nie tylko papierowej ojczyzny. Dla niego na przykład kłamstwo że 500+ zamieni na 500 € na każde dziecko, bo ma chody w Brukseli i załatwi na to pieniądze, jest równie łatwe jak dla Putasa nakazanie FSB zabicie kogoś niewygodnego.
Po drugie, nasza najnowsza historia spowodowała że w Polsce rozpaczliwie brakuje zarówno autentycznych elit, jak i zdolności do zdroworozsądkowego myślenia wśród przeciętnych obywateli Polski. Do tego dochodzi jeszcze przerażająco krótka pamięć polskiego „suwerena”. Dlatego wielu rodaków posiadających czynne prawo wyborcze mogłoby choćby w te 500 € uwierzyć. Przecież w roku 2011 zapomnieli ze szczętem o obietnicy podatkowej 3 razy 15% i jeszcze raz poparli ryżego kłamcę i jego szajkę. Tak samo wiedza że budżet eurokołchozu jest na najbliższe lata zafiksowany i Chyży Rój gówno może załatwić, dostępna jest dla niecałych 10% Polaków. Bo niestety Jan Kowalski da sobie taki kit wcisnąć gdyż nie jest Jirzim Havrankiem, który słysząc takie brednie, roześmiałby się i odpowiedział:
-Pane Tusek, pan je pitomejovy vul!
Te ostatnie dwa słowa po polsku znaczą „głupi ch.j”. I jak ulał pasują zarówno do kiboli kon-Donka, jak i debili, w sieci naśmiewających się z Czechów z pozycji polskiego romantycznego skretynienia.
I wreszcie po trzecie, jak przewidzieliśmy to półtora roku temu, po wygraniu pierwszej ważnej bitwy o Trybunał Konstytucyjny, bez czego rządzenie byłoby niemożliwe, PiS musiał rozpocząć drugą, równie istotną. Skoro ladacznice w sędziowskich togach poszły w zaparte i bez skrupułów plują Polakom w twarz, bez spacyfikowania tego bydła i zrobienia giga lewatywy wymiarowi niesprawiedliwości, złoczyńcy będą w Polsce bezkarni. W tym dziele redakcja życzliwie rządowi kibicuje, bo na pewno jest to w interesie wszystkich uczciwych Polaków. Na pewno takich działań nie zastąpi pojawienie się w Alei Szucha Antka Policmajstra w skórzanym płaszczu i z pejczem, jak swego czasu bełkotał pewien stary osioł o IQ mniejszym od numeru noszonego przezeń obuwia. A jeśli w ciągu tych dwóch lat z groszami to zaoranie przestępców w sędziowskich togach się powiedzie, sytuacja zmieni się diametralnie. Na Tuska będzie tu czekać nie start w kampanii prezydenckiej lecz nakaz aresztowania.
A skoro Chyży Rój z punktu widzenia PiS powinien pozostać w Brukseli, Napolion  rozegrał to całkiem zgrabnie.
Gdy gen. Czempiński z TW „Mustem” (znanym też jako Andrzej Olechowski) jako słupem zakładał Platformę Obywatelską, zabłąkało się tam kilkoro przyzwoitych i inteligentnych ludzi, jak choćby pan marszałek Maciej Płażyński czy pani prof. Zyta Gilowska. Kaszubskie staliniątko zaczęło od eliminacji wszystkich ludzi inteligentnych jako swoich potencjalnych rywali. A gdy z pomocą Skatiny który u niego robił za Berię już to przeprowadził, przyszła kolej i na Skatinę. Gdy Chyży Rój na tyle zniszczył Polskę by już móc wyżebrać u Makreli swą brukselską fuchę i czmychnął tam niczym szczur z tonącej łajby, ster przekazał Kopacz Na Metr Głęboko, jako osobie dla siebie niegroźnej, bo bezprzecznie najgłupszej jak Rodzina Obywatelska długa i szeroka. Nie przewidział tylko tego że baba jest aż tak bezdennie głupia że wyciągnie z zamrażarki Skatinę. I w ten sposób nowym donem Rodziny Obywatelskiej został ktoś pokroju Luki Brasiego. Który tak najchętniej rzuciłby Tuska psom na pożarcie.
Przedostatnim rozsądnym i przyzwoitym człowiekiem który opuścił gang był pan Jarosław Gowin. Pozostał w niej już tylko pan Jacek Saryusz Wolski. Uchował się tylko dlatego że działał wyłącznie w europarlamencie, a tam Chyży Rój rozpaczliwie potrzebował człowieka inteligentnego, władającego kilkoma językami i znającego na wylot arkana tamtejszej biurokracji. Nie przewidział tylko tego, że dla pana Saryusza Wolskiego Polska nie jest śmieciem. I w szajce volksdeutscha (który polskość uważa za nienormalność, kolędy śpiewał w domu po niemiecku a jego mamusia w ostatniej chwili wypadła z kolejki do ewakuacji na „Wilhelmie Gustloffie”) coraz ciężej mu się odnajdować. Co znakomicie wykorzystał prezes, dochodząc z panem Jackiem do porozumienia i uzyskując jego zgodę na kandydowanie na stanowisko szefa Rady Europejskiej.
Oczywiście kandydat ten nie ma szansy na zwycięstwo. Ale prowokacja ta spowoduje że również i u szefów państw będących socjalistami, a nie tylko łże chadekami, chęć dokopania „prawicowemu” rządowi Polski (europejskimi krajami rządzą aż tacy idioci, że w tę prawicowość uwierzyli) weźmie górę nad ambicjami przepchnięcia na tę fuchę socjalisty. Co wobec sztamy łże chadeków z „leberałami” i tak jest mało realne.
A Napolionowi o nic innego przecież nie chodzi. Dodatkowym jego zyskiem jest dołączenie do jego ekipy fachowca, jakiego w całym PiS (na upartego być może z wyjątkiem pana Konrada Szymańskiego) ze świecą by nie znalazł. Idealny kandydat na polskiego eurokomisarza w miejsce chamówy twierdzącej że pracę za 6 tys. zł miesięcznie może podjąć tylko idiota lub złodziej. A jeszcze lepiej na następcę Dupy Wołowej.
Chyży Rój nie został jeszcze formalnie zgłoszony. Ciekawi jesteśmy czy Makrela sama zgłosi tego volksdeutscha, czy też zadba o pozory i rozkaże to zrobić jakiemuś Luksemburgowi, Malcie lub innym „Guyom”.

Stary Niedźwiedź
Refael72


23 komentarze:

  1. Szanowna redakcjo, Co by nie mowic o Kaczorze znow poscil ''totalniakow'' bez gaci.Mnie by do glowy nie przyszlo zeby wziasc kandydata z PO i wystawic go przeciw OszuTkowi to moim zdaniem majstersztyk.Przy okazji pokazal Polakom ktorzy w swej masie maja te cala unie tam gdzie swiatlo nie dochodzi jak tam dziala ''demokracja'' kiedy Wolskiego nie tylko PO wywalila na pysk (choc do ego czasu byl prawie ''Swietym'') ale tez parYja Ludowa rowniez poszla w ich slady :D .

    Nie mam dostepu do propagandy polskich grup przestepczych w postaci roznych TVNow czy Polsatow wiec trudno mi powiedziec czym tresuja swoje stada lecz ostanio sluchalem jak Stankiewicz z FackTU wychodzi z siebie streczac OszuTka niczym alfons pierwszej klasy wiec ''musi sie tam dziac oj musi''.

    Z tych wszystkich smutnych wiadomosci ta akurat jest wesola, chcieli poikazac dooope keaczorowi a dooopa ta gola :D

    wesol dzien
    PiotrROI

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czcigodny Piotrze
      Ogranie bandziora Skatiny to niewielka sztuka, że już nie wspomnę o debilu Ryszardzie VI, którego i wójt gminy Wilkowyje rolowałby tak, jak tylko by chciał. Jeśli równie łatwo wybiedronione zostaną te żałosne kundle robiące za przywódców krajów eurokołchozu, pojawi się pytanie ze starego dowcipu:
      Czy to Napolion jest dębowy, czy ci przywódcy są ch..owi?
      Ale jeśli Makrela nie wie że Chyży Rój już teraz w Polsce to jej ostatnia szansa na utrzymanie kontroli nad Generalnym Gubernatorstwem, to jej agentura w Polsce jest poniżej wszelkiej krytyki. Admirał Canaris kazałby takim mniej niż zerom obić mordy i wydaliłby ze służby.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    2. Szanowny Niedzwiedziu,

      ''Ale jeśli Makrela nie wie że Chyży Rój już teraz w Polsce to jej ostatnia szansa na utrzymanie kontroli nad Generalnym Gubernatorstwem, to jej agentura w Polsce jest poniżej wszelkiej krytyki. ''

      Po ostanich decyzjach w sprawie likwidacji kopalni (polozonej ''tuz obok'' niemieckiej w Polsce) majacej najbardziej dochodowe poklady wegla ''bo sie nie oplaca'' podejzewam ze do Kaczora w koncu dotarlo ze w rzeszy trzeba sie dogadywac z przemyslem kiedy nie da politykami.Jesli Kaczor o tym wie i zmusil sie do tego by ''odciac nawet cenny balast zeby doleciec do lotniska'' to bylby niesamowity postep w polskiej polityce.Obawiam sie jednak ze zostalo to sprzedane za ''laskawosc bankow'' dla JSW doprowadzonej przez ostanie 8 lat zadluzenia calego majatku tej s-ki.Ale jak mowia ''dobra psu i mucha''.

      wesol dzien
      PiotrROI

      Usuń
    3. Czcigodny Piotrze
      "Obawiam sie jednak ze zostalo to sprzedane za ''laskawosc bankow'' dla JSW doprowadzonej przez ostanie 8 lat zadluzenia calego majatku tej s-ki."
      Niestety też się tego obawiam. O ile dobrze pamiętam to ostatnim polskim politykiem który w sprawach gospodarczych skutecznie bronił polskiej racji stanu i wyrolował Prusaków jak gówniarzy był książę Franciszek Ksawery Drucki-Lubecki. Więc jest oczywiste że w Polsce nie ma on pomnika ani nie jest patronem żadnej ulicy. W przeciwieństwie do debili w rodzaju Wysockiego, Nabielaka i innych "patriotów", którzy w kilka dni zrujnowali to, co on z mozołem budował przez dziewięć lat.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    4. '' ile dobrze pamiętam to ostatnim polskim politykiem który w sprawach gospodarczych skutecznie bronił polskiej racji stanu i wyrolował Prusaków jak gówniarzy był książę Franciszek Ksawery Drucki-Lubecki''

      Ja bym nie zapominal o Kwiatkowskim (razem z cala zapomniana juz ''Swita'' o ktorej juz pies z kulawa noga nie pamieta) i Grabskim ktory to mial nielada groch z kapusta polany miodem polaczenia w jeden system finasowy.

      ''Więc jest oczywiste że w Polsce nie ma on pomnika ani nie jest patronem żadnej ulicy'' Sam nie lubie ''odbrazawiac'' lecz F.K.Drucki-Lubecki w duzej czesci ''spijal smietanke'' po pracy swojego poprzednika.Bez reformy staropolskiego ''okregu przemyslowego'' i budowy Zglebia malopolskiego moglby sobie co najwyzej otorzyc ''kantor'' na rynku w warszawie.Mial szczescie do bycia w dobrym miejscu w dobrym czasie choc czytajac jego ''nowoczesne'' biografie mozna odniesc wrazenie ze zbudowal nad wisla wszystko jak na ''ubitej ziemi''.A prawda jest taka ze dostal juz calkiem dobrze dzialaja cy przemysl, swietna, kadre,zalazki bankowosci (ktore rozwinol - w zasadzie nie popsul gdyz rozwijala je pozostawiona mu w spadku ''kadra'').Czytajac opinie wspolczesnych mozna odniesc wrazenie ze jego chyba najwiekszym talentem bylo nie wpie..anie sie fachowcom do roboty.


      wesol popoludnie
      PiotrROI

      Usuń
    5. Czcigodny Piotrze
      Zgadzam się że F.K.D-L rozbudowywał sięć dróg już istniejących a Zagłębia Staropolskiego nie tworzył od zera. Jak i z tym że w utworzeniu Banku Polskiego większe zasługi miał jego pierwszy prezes, hrabia Ludwik Jelski. Ale ja pisałem o czym innym, bo o OGRANIU PRUSAKÓW JAK GNOJKÓW.
      Na początku lat dwudziestych XIX wieku Prusacy podnieśli SZEŚCIOKROTNIE cła na spławiane do Gdańska żyto i jęczmień, na owies nawet TRZYNASTOKROTNIE. I wtedy "mały książę" przedstawił w lecie 1822 carowi Aleksandrowi pomysł budowy Kanału Augustowskiego, bocznikującego pruskie cła. Car powierzył to zadanie wojsku a generał Maurycy Hauke, generalny kwatermistrz armii Kongresówki, zlecił wykonanie projektu ówczesnemu podpułkownikowi Ignacemu Prądzyńskiemu. Gdy budowa ruszyła, Prusacy wymiękli i podwyżkę ceł odszczekali, bo nie wiedzieli że w budżecie nie zmieści się budowa portu w ujściu Niemna o dostatecznej zdolności przeładunkowej. W rewanżu oczekiwali zmniejszenia ceł przewozowych na swoje towary eksportowane do Chin. Ale F.K.D-L jeszcze z czasów swojej nauki znał osobiście "cały Petersburg", miał nawet dostęp do cara. I przekonał kogo trzeba że ta obniżka ceł dla Prus jest sprzeczna z racją stanu Cesarstwa Rosyjskiego.
      To wydymanie Prusaków na cłach (nie mówię o technicznym aspekcie budowy kanału!) było zatem jego solowym dziełem i za cholerę nie uda się podczepić mu jakichś nieistniejących pomagierów.
      Padło tu też nazwisko generała hrabiego Maurycego Haukego, kolejnego "zdrajcy" i "kolaboranta". Który wywodząc się z niemieckiej mieszczańskiej rodziny Hauck lub z niderlandzkiego szlacheckiego rodu Hauke (historycy nie są w tej kwestii zgodni), był lepszym Polakiem i dużo więcej dobrego dla Polski zrobił, niż wszyscy zatabaczeni dziewiętnastowieczni "dyktatorzy powstań narodowych" razem wzięci. Więc na wdzięczną pamięć w Polsce, w której rząd dusz sprawują romantyczni zasrańcy, oczywiście też nie może liczyć.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  2. Intryga brukselska wygląda na dość misterną. Zastanawiam się tylko ile razy w trakcie jej realizacji Napolion przewróci się o własne nogi...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czcigodny Tie Fighterze
      W tym konkretnym przypadku katastrofa nastąpiłaby jedynie wówczas gdyby Chyży Rój pojawił się w Polsce na przykład za miesiąc. Czyli wtedy gdy jeszcze nierządnice w togach są na każde skinienie jego oficerów prowadzących z Bundesnachrichtendienst. A to nastąpiłoby w przypadku gdyby Dupa Wołowa przekonała większość eurorządów do kandydatury pana Jacka. Co na pewno nie grozi bowiem po raz pierwszy i ostatni Dupa Wołowa jako wykonawca takiego rzekomego zadania to właściwy człowiek na właściwym miejscu.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  3. Szanowny Niedzwiedziu,

    '' A to nastąpiłoby w przypadku gdyby Dupa Wołowa przekonała większość eurorządów do kandydatury pana Jacka.''

    Nawet jakby sie to udalo Oszustek nie pojawi sie nad wisla bo i po co ? Schetyna mu koryta nie odda a bez imunitetu mogloby sie marzenie wiekszosci Polakow spelnic a to juz by bylo ''zlamanie zasad bezkarnosci'' -juz tam za zaslugi dla IV rzeszy Zlota Makrela znajdzie mu jakas inna cieciowke

    wesol dzien
    PiotrROI

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czcigodny Piotrze
      Moim zdaniem w najbliższych miesiącach oszustowi w Polsce jeszcze nic nie grozi. Nawet gdyby odkopano kwity nie do obalenia na jakiś wielomilionowy przekręt, sąd go wypuści za kaucją 100 zł lub poręczeniem Michnika. A poza ty doły Rodziny Obywatelskiej plus młode wilki typu Szczerba czy Podpaska widzą że Skatina podąża drogą donikąd. I pojawienie się volksdeutscha byłoby sygnałem do rokoszu. A przecież już to stado małp buszujące po sali plenarnej sejmu Skatina spacyfikował z dużym trudem.
      Natomiast w przypadku choćby częściowo skutecznej lewatywy w sądach oczywiście masz rację że Chyży Rój nie zaryzykuje powrotu. I Makrela za zasługi dla IV Rzeszy najdzie mu jakiś inny fotel do napowietrzania.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  4. Szanowny Niedzwiedziu,

    ''Więc na wdzięczną pamięć w Polsce, w której rząd dusz sprawują romantyczni zasrańcy, oczywiście też nie może liczyć.''

    Coz ledwie w ''miedzywojniu'' pamietano o takich tuzach jak Poplawski czy Balicki o Zamoyskim zapomniano zaraz po 1945 mimo ze grubo ponad polowe armii polskiej miala w rekach w 1920 karabiny przez niego kupione.

    ''To wydymanie Prusaków na cłach (nie mówię o technicznym aspekcie budowy kanału!) było zatem jego solowym dziełem i za cholerę nie uda się podczepić mu jakichś nieistniejących pomagierów.''

    Nie jest to moj okres historyczny ale czy o to samo nie zabiegal Potocki ? Moze nie bezposrednio u cara ale o jego lapowkach dla carskich (i nie tylko) urzedasow bylo owczesnie dosc glosno i to nie tylko w Kongresowce.Biorac pod uwage owczesna polityke carska naznaczona wrecz germanofilia i to ze ciezko sie bylo w niej dopatrzyc choc cienia logiki gospodarczej jestem sklonny wierzyc ze rownie silnie na tej decyzji zawazyly lapowki Potockich co znajomosci F.K.Drucki-Lubeckiego.Ale jak napisalem, ani nie jest to moj okres historyczny ani sprawy nigdy doglebnie nie badalem poza tym kiedy zdziwily mnie ''najnowsze'' biografie F.K.Drucki-Lubeckiego ktore wygladaja jak ''laurki'' przypisujace mu w wiekszosci cudze zaslugi w kwestiach gospodarczych.


    wesol dzien
    PiotrROI

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czcigodny Piotrze
      W ówczesnej Rosji, czyli państwie o ustroju z silnymi motywami bizantyjskimi, trudno przecenić pozycję która dawała dostęp do cara plus nieomal pewność że monarcha traktuje tę osobę serio i wysłucha tego co ta osoba mu powie.
      Biorąc po uwagę stosunek zarówno Aleksandra jak i Mikołaja do Niemców, który jak powiedziałeś, na pewno nie był niechętny, tym większa zasługa "małego księcia" który wiedział jak z carem rozmawiać.
      O jego pozycji świadczy choćby to że Mikołaj (przy świadkach!) udzielił mu osobliwego pozwolenia. A mianowicie stwierdził że jeśli on car powie jakieś łgarstwo, Druckiemu-Lubeckiemu udziela pozwolenia na odpowiedź "Nikołaj, ty wriosz" (Mikołaju, kłamiesz).
      Sorry ale Potoccy czegoś takiego na pewno by nie kupili.
      Nawet jeśli biografie które czytałeś są przesadnie polukrowane, nie rekompensuje to zmowy milczenia na jego temat w podręcznikach szkolnych. W których za to roi się od wszelakich Skrzyneckich, Krukowieckich, Rybińskich, Mierosławskich, Langiewiczów i Trauguttów, którzy dla Polski nie zwojowali NICZEGO poza stratami.
      Tak samo próżno tam szukać informacji choćby o generale Hauke, który zrobił znacznie więcej dobrego niż to dyktatorskie towarzystwo. I w nagrodę zginął od kul "patriotycznych" zasrańców.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    2. Szanowny Niedzwiedziu,

      ''Sorry ale Potoccy czegoś takiego na pewno by nie kupili.''

      Niechcac juz dalej brnac w tym temacie pozwole sobie zwrocic tylko uwage ze wyraznie niedoceniasz roli lapowek w carskiej Rosji.Moze kiedys ktorys z kolegow zestawilby informacje na temat jak lapowki carskich urzedasow kreowaly polityke tego panstwa.Byloby o czym pisac na kilka tomow lecz czy byloby komu za to zaplacic ?

      Co do samego ''przywracania pamieci'' to czy szanowna redakcja wie moze czy ojcowie polskiej wolnosci XX wieku tacy jak Balicki,Poplawski czy Zamoyski (nie mowie o kanclerzu) doczekali sie w IIIRP choc tabliczki za smietnikiem ? .Mimo usilnych poszukiwan jakos nic nie udalo mi sie na ten temat znalesc.

      wesol dzien
      PiotrROI

      Usuń
    3. Czcigodny Piotrze
      Oczywiście nie mam zamiaru wygłupiać się i negować roli łapówek w dziejach carskiej Rosji. Gdy ktoś spytał cara Mikołaja Pierwszego ile milionów przekręcono podczas budowy cytadeli w Warszawie, ten naprawdę dowcipny człowiek odpowiedział że to wie tylko kierujący jej budową generał Johan Jakob von Dähn (ros. Иван Иванович Ден) oraz być może Pan Bóg. W materii łapownictwa i złodziejstwa zjednoczona Rumunia, w okresie międzywojennym będąca przedmiotem kpin całej Europy, jedynie wzorowała się na rosyjskich mistrzach.
      Czy mógłbyś podesłać mi na priva linki do jakichś w miarę syntetycznych opracowań na temat Balickiego, Popławskiego i ordynata Zamoyskiego? Zgadzam się że są to osoby jak najbardziej warte przypomnienia ale zdrowie i czas nie pozwalają mi na grzebanie po bibliotekach. A przecież nie będę się wygłupiać i klecić byle czego na podstawie wrogiej im lewackiej Wiki. O Podolakach było mi pisać znacznie łatwiej ze względu na lwowskie korzenie po mieczu i opowieści Ojca, z których co nie co zapamiętałem. Oraz fragmenty "Dziejów porozbiorowych Litwy i Rusi" Henryka Stanisława Mościckiego, które kiedyś przejrzałem.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  5. Czcigodny Stary Niedźwiedziu,

    Prawie pełna zgoda. Prawie, bo jakoś nie mogę uwierzyć, że kiedykolwiek na volksdeutscha Tuska będzie w tym kraju czekał nakaz aresztowania, zwłaszcza za rządów Napoliona. Wydaje mi się, że zasada "my nie ruszamy waszych, wy nie ruszanie naszych" jest nie do ruszenia...

    Pozdrawiam,
    Imperator

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ave, Imperator!
      Zgadzam się że ta zasada do tej pory była niepisanym ale faktycznym fundamentem konstytucji tej, za przeproszeniem, III RP. Jej ewentualne ruszenie wymagałoby spełnienia trzech warunków:
      Primo, uznania przez Napoliona że w kwietniu 2010 w Smoleńsku udział sk....synów z gangu Ryżego był na tyle znaczący iż ta zasada została złamana. To jest najłatwiejsze.
      Secundo, wystarczająco mocnych przesłanek że Napolion jest na tyle dobrze chroniony że nie grozi mu wizyta seryjnego samobójcy z WSI. W tej materii nie dysponuję żadną wiedzą.
      Tertio, odwszenia szajki w togach i z łasńcuchami. Skoro "sąd" mając na stole pokwitowania odebranych pieniędzy, orzekł że Marian Jurczyk nie był agentem SB, po tych kanaliach można spodziewać się dokładnie wszystkiego.
      I tu nie jestem optymistą. Gdyby PiS zrobił to przez najbliższe dwa i pół roku, byłoby to jego największe osiągnięcie. Wtedy możnaby na przykład posadzić do pierdla gdańskie "niezawisłe" sądy i zeszmaconą do szpiku kości tamtejszą prokuraturę, a oni już by sypnęli swoich rozkazodawców. Nie miałbym też nic przeciwko temu żeby na swoje życie targnęli się na przykład Czempiński i Dukaczewski.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    2. Czcigodny Stary Niedźwiedziu,

      Wydaje mi się, że jednak "primo" może być najtrudniejsze do udowodnienia, bo może być... nieprawdziwe. Obstawiam, że "gang Ryżego", jak to poetycko ująłeś, nie miał nic wspólnego i nawet nie wiedział o planowanej akcji w Smoleńsku. To była zbyt gruba sprawa, by choćby nawet informować o niej takie płotki. Przypominam moją teorię: Smoleńsk był dziełem albo samych służb amerykańskich (pamiętamy: jesteśmy nazajutrz po "resecie" stosunków amerykańsko-rosyjskich z 2009 roku!), którym wadził antyputinowski watażka, albo służb rosyjskich, ale przy zielonym świetle ze strony CIA. A te służby mogą się wysługiwać kanaliami, ale nie będą ich informować o swoich poczynaniach, ani się z nimi bratać.

      Pozdrawiam serdecznie,
      Imperator

      Usuń
    3. Ave, Imperator!
      Masz świętą rację że bez co najmniej zdody formalnie tego tępego czarnucha (a de facto-Klintonicy) Smoleńska by nie było. Zgadzam się też że Amerykanie mogli to zrobić sami - choćby w białych rękawiczkach, zaburzając system nawigacji satelitarnej, na co Putas był za krótki.
      Ale pamiętaj o pomocniczych ruchach gangu Ryżego, takich jak choćby wypchnięcie na siłę Lecha Kaczyńskiego do Wilna 8 kwietnia. Tak by do Rosji NA PEWNO musiał polecieć samolotem by zdążyć na 10 kwietnia.
      Zgadzam się również że Chyży Rój mógł dostać takie polecenie bez jakichkolwiek wyjaśnień dlaczego ma to zrobić. Bo jak słusznie zacytowałeś Fryderyka Wielkiego, "kanaliami można się wysługiwać ale nie wolno się z nimi spoufalać". A już takiego sprzedajnego bydła jak PO w cokolwiek wtajemniczać.
      Ale pamiętaj też że z oczywistych powodów Napolion traktuje Smoleńsk znacznie bardziej osobiście niż nawet Antek Policmajster. I dla niego wiedza (a chyba nawet tylko wysoce prawdopodobne podejrzenie) że gang Ryżego tylko wykonał rosyjski lub amerykański rozkaz nie wiedząc po co to robi, wystarczy by chcieć Ryżego wykąpać w smole, wytarzać w pierzu, pogonić Traktem Królewkim i wsadzić na 25 lat.
      Bo w obiektywne sądownictwo w Polsce przez co najmniej najbliższe pokolenie po prostu nie wierzę. Na krótki dystans może być tylko tak, że sądy będą orzekać szybciej, mniej będzie plucia ludziom w twarz i podcierania się elementarną sprawiedliwością, co już byłoby dużym krokiem w dobrą stronę. Ale po ewentualnej skutecznej pisowskiej lewatywie w klanie sędziowskim, w sprawach politycznych wahadło choć trochę wychyli się w drugą stronę. Bo ze starych tirówek zakonnic nie zrobisz.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  6. Szanowni Autorzy,
    Także jestem zdania, że uda się przepchnięcie Tuska na drugą kadencję. Ale po jej zakończeniu powrót ma gwarantowany za kratki. Chyba, że okaże się człowiekiem honoru i skorzysta z usługi Kopacz.
    Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czcigodny Dibeliusie
      Honor Tuska to dla mnie pojęcie znacznie bardziej abstrakcyjne niż dziewictwo swego czasu wspomnianej przez Ciebie w jakimś komentarzu Sashy Grey. Więc nie wyobrażam sobie by zdecydował się na eutanazję korzystając z pomocy medycznej Kopacz Na Metr Głęboko.
      Natomiast nie ma gwarancji że przez te dwa i pół roku uda się operacja sanitarna odwszenia sądownictwa. Ale mimo tego chyba nie zaryzykuje i ubłaga Makrelę o jakikolwiek fotel do napowietrzania.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    2. PS
      A gdyby jakimś cudem Makrela nie wynagrodziła go kolejną synekurą za wierną służbę i tyle lat walki przeciwko Polsce, zawsze może pójść w ślady Sławomyra Zegarenki i uciec na Sicz Zaporoską. W końcu co najmniej od XVI wieku przestępcy z Rzeczypospolitej uciekali tam przed katem.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  7. Jarek Dziubek9 marca 2017 15:57

    Szanowni Autorzy,
    Rzeczywiście, od jakiegoś czasu myślący ludzie widzą jak na dłoni, że wystawienie Saryusza-Wolskiego przeciw Tuskowi, to klasyczna podpucha. Pamiętam, jak kilka miesięcy temu pojawiły się niusy, iż europejskim socjalistom Tusk się nie podoba, bo chcieliby tam upchnąć socjalistę. Toteż wygląda na to, że na zasadzie ogona osła, jedynym sposobem, by większość Unii poparła Tuska, a ten nie musiał wracać do rodzimej polityki, jest zdecydowany brak poparcie ze strony PiSu.
    Z osłem, mam nadzieję, sprawa jest jasna. Jak ciągniesz go za uszy do przodu, to się uprze, zaprze i nie pójdzie. Żeby go do tego zmusić, należy pociągnąć za ogon mocno w tył. Wówczas uparciuch pójdzie na złość do przodu.
    Ciekaw jestem tylko, czy w głowie Jarosława I naprawdę ta rozgrywka tak wygląda? Gdy słucham różnych przekazów medialnych, to wydawać by się mogło, że on rzeczywiście nie chce Tuska na stanowisku najlepiej opłacanego pierdzistołka na świecie. Bo uważa, że to ważne stanowisko, a Tusk niegodzien. Normalnie, gdybym przyfrunął z innej planety i się temu przyjrzał, to myślałbym, że to tak na serio. No tak to wygląda, jak Kaczyński coś w mediach mówi.
    Jeżeli zatem, mimo tego co widać w mediach, Placek rozgrywa grę opisaną tu przez szanownych Autorów, a przez większość inteligentnych ludzi w miarę jasną do zrozumienia, to szacun dla prezia. Oczywiście nie za wymyślenie tej intrygi, bo zbyt trudna ona nie jest, skoro tyle osób na to wpadło. Ale szacun dla Jarosława, że nadal jest w posiadaniu aktorskich umiejętności, które nabył w dzieciństwie grając Placka. Bo ja bym na jego miejscu nie wytrzymał i w pewnym momencie parsknąłbym opowiadając takie bzdury w telewizji o domniemanej niegodności piastowania owego stanowiska przez Donka.
    Tylko jakoś to dziwne, że ci wielcy europejscy stratedzy tego nie rozkmnili.

    Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czcigodny Jarku
      Twój komentarz jest na tyle obszerny a jego tezy na tyle ciekawe że jako odpowiedź wstawiliśmy jako nowy wpis post scriptum do tego. Nieskromnie zachęcam do lektury.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń