niedziela, 27 maja 2012

Ocena prawna i moralna

Do redakcji „Antysocjala” dotarły już głosy osób zdziwionych naszym bannerowym podtytułem zawierającym trzy symbole przypominające drogowe zakazy wjazdu. Zatem czas powiedzieć jak są one przez nas rozumiane.

Są czyny ścigane przez kodeks karny i zagrożone wysokimi karami mimo że w powszechnym odbiorze ich popełnienie nie budzi sprzeciwu zdecydowanej większości naszego społeczeństwa. Przykładem może być zabicie złodzieja który wtargnął do naszego mieszkania. Dla eurosocjalisty jest to brutalne morderstwo bowiem życie przestępcy jest w Zjednoczonej Europie wartością chronioną chyba najwyżej, w odróżnieniu choćby od jego ofiar. Że już o życiu dzieci nienarodzonych nie wspomnę. I osoba która tak brutalnie .zakończyła żywot przestępcy musi się liczyć z długoletnią odsiadką. Na pewno dłuższą niż czekałaby złodzieja, który przyłapany na gorącym uczynku zamordowałby właściciela okradanego mieszkania.

Z drugiej strony istnieją też czyny za które sąd zaaplikowałby jedynie grzywnę (o ile wcześniej prokurator nie odmówiłby wszczęcia śledztwa ze względu na „znikomą szkodliwość czynu”. Przykładem może być choćby oszustwo w grze na pieniądze. Gdyby chodziło o niewielką kwotę, wszystko zakończyłoby się na etapie odmowy wszczęcia śledztwa. Ale w powszechnym odbiorze szuler jest łobuzem, zaś przed wojną byłby dożywotnio uznany za człowieka bez honoru.
W przypadku swastyki (uważniejsi obserwatorzy mogli dostrzec, że jej tęczowe tło nawiązuje do tradycji SA) jest ona uznawana za symbol nazizmu, a prezentowania takowych zakazuje prawo. O naszym jednoznacznie negatywnym stosunku do nazizmu (często zwanego komunizmem light) i jego symboliki chyba nie muszę przekonywać.

Z sierpem i młotem jest już inaczej. Mimo że komunizm był sprawcą największych zbrodni w dziejach ludzkości, polskie prawo nie zakazuje publicznego prezentowania jego symboli czy podobizn ludzi będących jego ikonami. Koszulki z podobiznami tak odrażającego przestępcy jak „Che” Guevara są tego najlepszym przykładem. Dlatego nasz „znak zakazu wjazdu” jest jedynie sygnałem że obydwaj, tak jak i nasi Szanowni Czytelnicy, owe antywartości lewicowego pochodzenia jednoznacznie potępiamy.

I wreszcie ten liść tak zwanego „ziela”, wybrany za względu na swoją rozpoznawalność. W tym przypadku prawo w Polsce penalizuje zarówno produkcję i dystrybucję narkotyków. A redakcja nie zajmuje w tej kwestii jednolitego stanowiska. Dla Starego Niedźwiedzia warunkiem koniecznym złagodzenia kursu w kwestii handlu narkotykami jest przedstawienie wiarygodnego sposobu zablokowania dostępu do narkotyków nieletnim. A dotychczasowa praktyka w przypadku alkoholu czy papierosów wykazuje niezbicie, że zakaz taki jest całkowitą fikcją. Z kolei Dibelius zajmuje przeciwne stanowisko uznając, że legalny handel przynajmniej niektórymi narkotykami przyniósłby w bilansie więcej pożytku niż szkody. Natomiast w ocenie moralnej nie ma między nami żadnych rozbieżności. Obydwaj uważamy uzależnienie od narkotyków za zło, któremu należy się przeciwstawić. I stąd ten znak zakazu, tak jak i dwa pozostałe będący wyrazem poglądów naszego duumwiratu. A w przypadku sierpa i młota żałujemy iż nasze stanowisko nie ma przełożenia na stan prawny w tak zwanej III RP.

Dibelius i Stary Niedźwiedź

35 komentarzy:

  1. Jeśli pewnemu libertyńskiemu łajnu wydaje się że będzie zasmradzać "Antysocjala" to bardzo się myli. Gdyby łajno miało choć odrobinę honoru, nie wpychałoby się tam skąd już kilka razy było wyrzucone na zbitą mordę. Ale z kolei gdyby wiedziało czym jest honor wtedy nie byłoby łajnem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Szanowni Autorzy,

    w polskim prawie od lat 90. istnieje instytucja obrony koniecznej, ale sądy wyraźnie mają problemy z jej stosowaniem. Jest tam bowiem o zasadzie współmierności polegającej z grubsza na tym, że napadnięty może w ramach obrony koniecznej zrobić napastnikowi jedynie to, co ten napastnik chciał zrobić napadniętemu. Czyli jeśli bandyta wtargnie do czyjegoś domu i zostanie zabity przez gospodarza, to należałoby udowodnić,iż bandyta ten miał zamiar pozbawić życia domowników, a najlepiej, że chciał to zrobić takim samym narzędziem od którego zginął. W przeszłości bywało nawet tak, że jeśli złodziejowi przyłapanemu na gorącym uczynku przetrącił ktoś łeb, to złodziej ten dochodził jeszcze swoich praw w związku z uszczerbkiem na zdrowiu. Ja osobiście uważam, że ktoś kto zdecyduje się na wtargnięcie do obcego domu i wyciąga łapy po nieswoje powinien liczyć się z utratą zdrowia lub życia.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czcigodny Rzepko
      Pod Twoim stwierdzeniem podpisuję się wszystkimi kończynami. Ale odkąd w Polsce gwałciciel wytoczył sprawę matce ofiary za nazwanie go bydlakiem i ją wygrał. Czekam kiedy w polskich salach sądowych pojawią się obyczaje stadionowe. I po ogłoszeniu wyroku, tak jak po uznaniu bramki strzelonej z dziesięciometrowego spalonego, na sali rozlegną się okrzyki "sędzia ch** ". Albo wedle najnowszej mody "sędzia gej".
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  3. Szanowsni czytelnicy oraz autorzy,

    instytucja obrony koniecznej wygląda tak, jak Czcigodny Rzepka zauważył, że aby obronić się przed bandytą powinienem użyć kija takiej samej lub mniejszej długości jak on, a potem udowodnić, że na pewno chciał mi wyrządzić krzywdę. Takie prawo powoduje, że jeśli zostanę kiedyś napadnięty i uda mi się obronić to natychmiast się ulotnię z miejsca pozostawiając napastnika bez pomocy - być może na śmierć, bo dzwoniąc po pogotowie ściągnąłbym sobie na głowę niemal pewną odsiadkę w kryminale. Nie mówiąc o finansowych odszkodowaniach jakie zapewne wywalczyłby sobie napastnik w majestacie prawa.

    Kolorowe tło swastyki osobiście kojarzyło mi się z nieco bardziej aktualnymi "tęczowymi zjawiskami" - o nie mniej faszystowskim zabarwieniu.

    A co do symboliki komunistycznej - 100% zgoda. Aczkolwiek również chadzam czasem w koszulce z Che Guevarą - mniej więcej taką jak w linku poniżej:
    http://www.thoseshirts.com/images/square-large-nochegr.gif

    Co do uzależnień - trudno się nie zgodzić, jednak jest mnóstwo innych źródeł uzależnień, jak np. seks, gry komputerowe, coca-cola czy oczywiście alkohol. Zakaz produkcji i sprzedaży moim zdaniem jest drogą do nikąd. Szanowny Stary Niedźwiedź twierdzi, że "warunkiem koniecznym złagodzenia kursu w kwestii handlu narkotykami jest przedstawienie wiarygodnego sposobu zablokowania dostępu do narkotyków nieletnim". Oczywiście nie istnieje taki sposób. Jednakże chciałbym zauważyć, że legalizacja handlu takimi środkami sprawi, że dostęp do nich osób nieletnich będzie znacznie mniejszy niż obecnie. Dziś sprzedaż tych produktów jest nielegalna bez znaczenia kto jest odbiorcą. Jeśli będzie można sprzedawać w jakimś sklepie takie środki, sprzedawca będzie zwracał uwagę komu je sprzedaje, by policja nie zamknęła mu biznesu. Oczywiście nie każdy sprzedawca, ale jednak większość - tak jak dziś dzieje się to z alkoholem (z tytoniem być może rzadziej). Możecie się nie zgadzać ze mną, ale nie pamiętam kiedy ostatnio widziałem, by ktoś sprzedał alkohol osobie wyglądającej na nieletnią. Kary powinny być ostrzejsze - zakaz prowadzenia działalności na 10 lat dla przykładu, a nie tylko utrata koncesji. Odbieranie koncesji jest dziś tylko sposobem na dodatkowe opodatkowanie, a nie na egzekwowanie prawa. Nie jestem fanatykiem legalizacji narkotyków - zwyczajnie uważam, że takie prawo daje społeczeństwu więcej dobra niż obecne. Rolą rodziców jest przypilnowanie dzieci, by nie chciały korzystać z jednoznacznie szkodliwych dla nich substancji, a sprzedawca w sklepie to jedynie ostatnia linia obrony.

    Serdecznie pozdrawiam,
    pulsar

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czcigodny Pulsarze
      W kwestii obrony koniecznej zgadzam się z każdą literą Twojego komentarza. Skończyła się czarna noc terroru Ziobry (że miał i wpadki to inna sprawa) i bandyci mogą odetchnąć z ulgą a uczciwi obywatele nie mogą być pewni dnia i godziny. Gdybyś broniąc sie przed atakiem bandyty używającego niebezpiecznego narzędzia skaleczył go czymkolwiek, prokurator zażądałby dla Ciebie wieloletniej odsiadki. Bo działając ze szczególnym okrucieństwem nie zdezynfekowałeś przed użyciem narzędzia którym go skaleczyłeś.
      A co do narkotyków. W poprzednim odcinku słownika wspomniałem o gimnazjalnej (nawet nie licealnej ! ) gówniarzerii która zrobiła sobie palarnię pod płotem domku mojej koleżanki. Czyli legalne papierosy, teoretycznie dla niego niedostępne, może sobie kupić każdy nieletni jeśli tylko tego zachce. Nie widzę powodu aby z narkotykami miało być inaczej.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    2. Stary Niedźwiedź28 maja 2012 16:21

      P.S.
      Czcigodny Pulsarze
      Tło swastyki słusznie kojarzy Ci się ze współczesnymi tęczowymi zjawiskami. Ale Dibelius i ja jesteśmy zgodni że szef SA Ernst Röhm idealnie nadaje się na patrona tej uczciwszy uszy Unii Europejskiej. W końcu był homoseksualistą i socjalistą, poniósł męczeńską śmierć z ręki heteroseksualnego oprawcy SS-Brigadefuhrera Theodora Eicke. Trudno o lepszego patrona symbolizującego najwyżej cenione w Związku Socjalistycznych Republik Europejskich wartości.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    3. Szanowny Pulsarze,
      Według mnie państwowa kontrola handlu narkotykami może zawęzić dostęp do tych bardziej bezpiecznych, może nawet finansować badania bardziej bezpiecznych specyfików. Należałoby też nasilić badania np. uczniów, kierowców i innych pracowników, których obowiązuje zakaz zażywania alkoholu i narkotyków. Zamiast nieskutecznego całkowitego zakazu bardziej skuteczny selektywny zakaz. Do tego zaostrzenie kar za przestępstwa pod wpływem alkoholu lub narkotyków. Widzę tylko jedną wadę. Obecnie zyski mafii narkotykowej po wypraniu są sensownie inwestowane i zasilają gospodarkę. Po legalizacji położą na na nich łapę socjalistyczne urzędasy.
      Serdecznie pozdrawiam

      Usuń
  4. Witam Szanownych Autorów.
    Moim zdaniem z tymi narkotykami to i tak źle,i tak do du.py.Zakaz niczego nie załatwia,zaraza szerzy się coraz bardziej.Legalizacja też niesie duże ryzyko.Problem jest,więc należy dyskutować.Może coś się z tego wykluje.Bo ja na dzisiaj żadnego pomysłu nie mam.Przez
    pewien czas miałem kontakt z czynnymi narkomanami i ich rodzinami.Nie da się tego opisać na spokojnie.Tragedia dla rodziców.Bardzo często jedyne dziecko,z dobrze sytuowanej rodziny.Jedno dziecko tracą,na drugie za późno......Matka jednego z nich przez dobra godzinę nie chciała mnie z domu wypuść.Musiała się wyżalić,bo jej serce już nie wytrzymywało...Mąż alkoholik(chyba tego nie wytrzymał,kobiety są jednak silniejsze),syn narkoman....Nie da się tego opisać....
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czcigodny Józefie
      Gdyby to ode mnie zależało, za dilerkę byłaby kara śmierci bo to jest morderstwo na tle rabunkowym, tyle że rozciągnięte w czasie. A dla rodzica który dilera zastrzelił nagroda. Taki już ze mnie konserwatysta, mający głęboko w dupie skowyt "leberałow" z Psiej Wolki i innej kanalii.
      A dupy nie musisz kropkować. Od dawna myśleliśmy o przenosinach na platformę na której za pierwszym razem wchodzi komentarz mówiący o naciśnięciu na pedał gazu a czerwonych skurwysynów można nazywać po imieniu. Rozopieprzenie się onetu w końcu nas do tego zmusiło.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  5. Czcigodny Stary Niedźwiedziu. Na pewno dilowanie uważam za coś złego, ale nie rozumiem, jak można to zrównywać z morderstwem. Chyba że mówimy o dilerach, którzy kogokolwiek ZMUSZAJĄ do brania narkotyków, albo stosują jakikolwiek nacisk. Ale różnica między dilerem, który jest po prostu głupim i nieodpowiedzialnym gówniarzem, a mordercą jest niestety istotna. Ludzi, którzy biorą narkotyki NIKT do tego nie zmusza, a chyba zgodzimy się, że człowiek nie jest bezwolną kukłą; potrafi czytać i podejmować samodzielne decyzje. Człowiek, który bierze jest po prostu głupi i na pewno nie zasługuje na żadną litość. Dilerzy zarabiają, bo jest całe mnóstwo idiotów, chcących brać ten syf. Ale dlaczego mielibyśmy się nad nimi litować? Niech się wykańczają. Z pożytkiem dla wszystkich.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czigodna Flavio
      Twierdzenie że ćpuna uzależnionego od narkotyków nikt do ich brania nie zmusza kompletnie mija się z prawdą. Przecież on już nad sobą nie panuje. Zmusza go nałóg powodujący że w stanie desperacji gotów jest poszukiwać "sponsora" kolejnej działki posuwając się do napadów rabunkowych czy prostytuowania się. W porównaniu z takimi metodami żebranina jest czymś niewinnym.
      Porównanie z morderstwem jest moim zdaniem na pewno zasadne w przypadku cięższych narkotyków. Których zażywanie w dłuższym horyzoncie czasowym często kończy się śmiercią ćpuna. Więc jest on zabijany powoli a cały czas są z niego wyciąganie pieniądze.
      Teoria że gdy dorosłe śmiecie się zaćpają, społeczeństwo pozbędzie się gównianych genów jest kusząca i z nią nie walczę. Ale za sprzedanie czegoś małolatowi należy się czapa. Lewactwo i pos-tępacy gęgają że jest to nie do opanowania. Tak samo pos-tępactwo mówiło o napadach rabunkowych w nowojorskim metrze. Ale w czasach Giulianiego gdy bandyci przestali być świętymi krowami, zdarzyło się kilka przypadków że ktoś wyjął spluwę i zastrzelił śmiecia grożącego nożem. I stał się cud, ilość takich napadów spadła ponad dziesięciokrotnie. Więc o co zakład że po powieszeniu kilku skurwieli sprzedających ten szajs pod szkołami handelek zmalałby wielokrotnie? A ceny osiągnęły poziom niedostępny dla ponad dziewięćdziesięciu procent gówniarzerii?
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
    2. "Ale różnica między dilerem, który jest po prostu głupim i nieodpowiedzialnym gówniarzem, a mordercą....itd"

      Szanowna Flavio,wybacz,ale moim zdaniem albo nie wiesz co piszesz,albo nie piszesz tego na trzeźwo.Handlarze narkotyków to przecież bardzo groźni przestępcy.Porównanie ich do morderców jest jak najbardziej słuszne.Nazywasz ich gówniarzami?Przecież to wyrafinowani i bezwzględni dranie,którzy właśnie na gówniarzerii żerują.Dlatego właśnie należy dyskutować o jakiejś kontrolowanej legalizacji narkotyków żeby tych bandziorów wyeliminować.
      W jakim świecie przestępczym jest podobna bezwzględność i brak jakichkolwiek zahamowań?
      Serdecznie pozdrawiam.

      Usuń
  6. Czcigodny Stary Niedźwiedziu. Ja też uważam, że za handel pod szkołami bez dwóch zdań należy się czapa. Mogę zrozumieć, że dzieci trzeba chronić, bo nie są zbyt doświadczone i dojrzałe. Ale dlaczego mielibyśmy żałować dorosłego człowieka, który pakuje się w nałóg? Analogia z przestępcą grożącym bronią moim zdaniem nie jest zbyt trafna. Dorosły człowiek, zanim jeszcze wpadnie w nałóg ma wybór - może nie zaczynać przygody z narkotykami. Nikt go do tego nie zmusza. Człowiek nie jest bezwolną kukłą; potrafi czytać i wie, jakie są konsekwencje brania narkotyków. I jeśli dorosły decyduje się je wziąć, to jest raczej samobójcą, a nie ofiarą. Ofiarami są osoby, które ZMUSZA się do brania narkotyków. I tu zgodzę się, że kara dla dilera powinna być bezwzględna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czcigodna Flavio
      Jeśli nawet uzna się dorosłego narkomana za samobójcę, świadome pomaganie w dokonaniu samobójstwa jest wielkim przestępstwem. Więc ciężki wyrok dla dilera to dla mnie oczywistość. A jeśli ktoś powie (nie twierdzę że są to Twoje słowa) że naruszam WOLNOŚĆ dilera to muszę przyznać że uznając moralność socjalistyczną za dno jednocześnie muszę dopowiedzieć że taki "liberał" puka w to dno od spodu.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    2. Czcigodny Stary Niedźwiedziu. Nie chodzi o to, że żałuję dilera. Chodzi o to, że nie widzę powodów, by rozpaczać, że jakiś narkoman/dureń sam się wyeliminował. To bardzo dobrze, że takie jednostki eliminują się same. Jestem jedynie za tym, żeby chronić dzieci, ale dorosły umie czytać i samodzielnie podejmować decyzje. Raczej trudno, by nie wiedział, jakie są konsekwencje brania narkotyków. Tak więc nie ma sensu przesadzać z troską o takich ludzi. A dilerów nie bronię, bo to bardzo groźni przestępcy. Na razie nie mam wyrobionego zdania co do legalizacji narkotyków. Na pewno nie widzę nic dobrego w ściganiu hodowców marihuany i uważam, że ten narkotyk powinien zostać zalegalizowana, bo bardzo rzadko uzależnia. Ale co do twardych narkotyków, to mam wątpliwości - w naszych realiach to mogłoby przynieść więcej złego.

      Usuń
    3. Stary Niedźwiedź31 maja 2012 14:03

      Czcigodna Flavio
      Tak się głupio składa że w gronie znajomych mam dwa przypadki "neszkodliwości" marihyany która dawniej sensownych chłopaków zamieniła w leniwych i apatycznych ludzi mających naukę bądź pracę gdzieś. A rodzice nie mogą sobie z tym poradzić. Wiec jednak istnieją przypadki spaprania sobie życia przez to "zioło". Więcej na priva.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  7. Szanowni rozmówcy,
    i znów zgodzę się z Flavią. Uważam, że każdy dorosły człowiek ma prawo truć się czym tylko chce. Różnica między działaniem alkoholu a marihuany jest niewielka i to na korzyść tej drugiej, bo dalece mniej uzależnia, ale nie w tym rzecz. Dziś można kupić w aptece bez recepty środki o dziłaniu podobnym do amfetaminy i dodam, że reklamuje się je nawet w telewizji(co akurat uważam za zło). Natomiast jeśli ktoś sprzedaje świństwo dzieciakom to również się zgadzam, że jeśli nie czapa to przynajmniej 20 lat w kamieniołomach albo gorszym miejscu plus konfiskata całego mienia być może z przeznaczeniem na konto fundacji typu MONAR.

    Czcigodny Dibeliusie,
    Chciałbym sprostować, że miałem na myśli przyszłą, daj Bóg, wolną Polskę, a nie dzisiejszy Euroland ZSRE "östlich der Oder". Kraj, w którym nie istnieje pojęcie akcyzy, a koncesję na sprzedaż dowolnej używki dostaje każdy kto nie był karany.

    OdpowiedzUsuń
  8. Jarek Dziubek29 maja 2012 10:49

    Szanowni Stary Niedźwiedziu i Dibeliusie,
    Bez bicia przyznam, że mój stosunek do narkotyków jest nieco bliższy prezentowanemu przez Dibeliusa niż przez Starego Niedźwiedzia. Uważam, że zyski czerpane z handlu narkotykami są właśnie dlatego tak wielkie, gdyż jest on prawie na całym świecie zakazany. No i gdyby był dozwolony, to prawdopodobnie transportem i dystrybucją nie zajmowałyby się mafie tylko firmy podobne do koncernów tytoniowych, czy innych gorzelni oraz ich podwykonawcy.
    Jednak warunkiem sine qua non wprowadzenia wolności w handlu narkotykami jest dla mnie całkowity zakaz sprzedaży lub damowego udostępniania takowych nieletnim włącznie z karą śmierci grożącą za taką sprzedaż. I tu moje stanowisko zaczyna się zbiegać z poglądem, jaki prezentuje Stary Niedźwiedź.
    Natomiast mój stosunek do obu symboli totalitarnych (sierp i młot oraz swastyka [może być i tęczowa]) jest jednoznacznie negatywny i w tym temacie z Szanownymi Autorami polemizować nie zamierzam.
    Serdeczne pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czcigodny Jarku
      Gdyby ktoś przedstawił WIARYGODNY pomysł na drastyczne ograniczenie sprzedaży narkotyków młodzieży, siłą rzeczy zasadniczo różniący się od dotychczas stosowanych w przypadku alkoholu czy tytoniu, moje zastrzeżenia do legalizacji by ustały. Ale w świetle tego że KAŻDY czternastolatek który tylko tego zechce pali papierosy, opowieści o skutecznym zakazie sprzedaży narkotyków nieletnim traktuję na równi z deklaracjami socjalistów o dobrobycie który wszystkim zapewnią.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    2. P.S.
      Czcigodny Jarku
      Zerknij w dół do mojej wymiany opinii z Pulsarem. Gdy wymierzanie kary śmierci dilerom będzie możliwe, zgodę się z Tobą.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  9. Zdawało mi się, że taki sposób poniekąd wynaleźliśmy - drastyczne zaostrzenie kar. Jak wyżej napisał Jarek:
    "(...)warunkiem sine qua non wprowadzenia wolności w handlu narkotykami jest dla mnie całkowity zakaz sprzedaży lub damowego udostępniania takowych nieletnim włącznie z karą śmierci grożącą za taką sprzedaż"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czcigodny Pulsarze
      Jako wstrętny konserwatywno - protestancki pragmatyk miałem na myśli sposób który dałby się wdrożyć w realiach w których żyjemy. A kara śmierci w eurokołchozie jest zakazana Gwoli ścisłości legalny obrót narkotykami też, pomijając "wynalazki" takich krajów jak Holandia.
      Więc spróbuję wysłowic się najprecyzyjniej jak potrafię. Jeśli kiedyś będziemy żyć w porządnym kraju w którym wyjątkowo ohydne czyny będą nagradzane karą śmierci zaś takowa będzie nie tylko zasądzana ale i wykonywana, wtedy już nie będę się sprzeciwiał. Oczywiście jeśli ta sama ustawa która zezwoli na legalny handel narkotykami będzie zawierała paragraf o karaniu śmiercią za sprzedaż takowych nieletnim lub pośrednictwo w tym procederze (analogia z dorosłym menelstwem obecnie za dwa piwka dla siebie kupującym gówniarzom pół litra). Bo co do skuteczności takiego postawienia sprawy przekonywać mnie nie musisz.
      A więc poczekajmy na przywrócenie kary śmierci a wtedy można będzie wrócić do tej sprawy. Ale ani sekundy wcześniej.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    2. Czcigodny Stary niedźwiedziu,
      Nie będzie ani wprowadzenia kary śmierci, ani legalizacji rynku narkotykowego, bo potężne siły są zainteresowane utrzymaniem status quo. Miliony młodych ludzi już ćpają, przed szkołami dyżurują dilerzy, a krajach takich jak Meksyk kartele narkotykowego stały się alternatywną władzą. My możemy sobie tylko dyskutować i wyrazić moralny sprzeciw - jak na bannerze.

      Usuń
    3. Proskrobankowy apostoł narkomanii, znany na ogół pod pseudonimem "chkanalia", mimo dożywotniego wydalenia z "Antysocjala" znowu tu wlazł. Oczywiście jak na moralne łajno przystało, nie przedstawił się. Ale modus operandi zdradził tożsamość. Od czasów pewnego "aateisty" mam już wprawę w usuwania ekskrementów z tej witryny. Więc łajno po raz kolejny trafiło do szamba.

      Usuń
  10. Drodzy Autorzy,

    Mnie osobiście bardzo się te symbole podobają, gdyż sama jestem przeciwniczka tego "dziadostwa".
    Coś mnie trafia kiedy widzę Palikota zaciągajacego sie trawką i organizujacego marsze w obronie marychy. Co oni robia z Polską?
    Jeśli chodzi o pozostałe, tzn. faszyzm i komunizm - potępiam. Dlaczego w Polsce nie rozliczono komunistów podczas gdy inne kraje to zrobiły? Bo żydkomuna nie chciała rozliczać samych siebie. Taka jest prawda.
    Postanawiam cześciej zagladać na Wasz blog - polecam swój:

    http://pelargonia-kwiatypolskie.blogspot.com/

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szanowna Pelargonio
      Co się tyczy tego braku rozliczenia, sprawa jest oczywista. Z jednej strony banda TW nie mogła rozliczyć tych którzy mieli ich pokwitowania odbioru gotówki. Więc "lalkarze" (tak się przyjęło u nas nazywać esbeków i WSIoków) powtykali tym kukiełkom patyczki w zadki i od ponad dwudziestu lat kręcą tym teatrzykiem marionetek. A z drugiej "fejfinięta" (jak towarzystwo z ulicy Czerskiej nazwał mistrz Michalkiewicz) czym prędzej przebaczyło katom (czyli swoich rodzicom i starszemu rodzeństwu) w imieniu tych których ci ostatni zakatowali. A kto tego nie rozumie ten jest antysemitą, rasistą, faszystą, homofobem, islamofobem i człowiekiem chorym z nienawiści.
      Serdecznie dziękuję za wizytę i spieszę z rewizytą.

      Usuń
  11. Muszę się niestety z Czcigodnymi Autorami nie zgodzić co do kwestii narkotyków.
    Osobiście sprawa mnie nie dotyczy, nie mam z nimi styczności, jestem przeciwnikiem ich zażywania, ale mam na ten temat bardzo liberalne spojrzenie - nie zakazywałbym sprzedaży nawet dzieciom (choć oczywiście nie chciałbym mieć do czynienia z człowiekiem, który to robi).
    Odpowiedzialność za dzieci leży po stronie ich rodziców, to oni powinni je wychować, uświadomić i zainteresować się na co ich pociechy wydają pieniądze, które w końcu sami im dają (a jeśli dziecko jest już w stanie samo się utrzymać, to chyba jest wystarczająco dojrzałe i samodzielne by samemu podjąć wybór).
    Trzeba skończyć z tym przerzucaniem odpowiedzialności za dzieci na szkołę, państwo, telewizję, wszystkich i wszystko, tylko nie na rodziców.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szanowny Tomaszu
      Jeśli uważasz że w sprzedaży narkotyków dzieciom nie ma niczego nagannego to nie wydaje mi się aby nasza dyskusja miała cień sensu. Bo skoro życie dziecka jest dla ciebie niczym w porównaniu ze świetlaną ideą wolności to mogę jedynie podziękować Ci za ostateczne zmobilizowanie mnie do napisania jak najszybciej co sądzę o liberalizmie obyczajowym.

      Usuń
    2. Ja widzę w tym coś nie tyle nagannego, co po prostu złego. Obyczajowo jestem konserwatystą, i takie sobie wybieram otoczenie. Ale uważam, że skoro inni chcą żyć według swoich zasad, to niech to robią i ponoszą tego konsekwencje, niestety nawet dzieci i ich nieodpowiedzialni rodzice. Choćby dla przykładu dla całej reszty społeczeństwa.

      Zresztą do sklepu po narkotyki nie wybierają się ośmiolatkowie z pełnym portfelem po pierwszej komunii, przeważnie są to jako tako świadomi gimnazjaliści (choćby z pierwszej klasy), to nie są już znowu takie małe dzieci.

      Usuń
    3. Szanowny Panie
      Jeśli uważa Pan że dzieci powinny ponosić konsekwencje nieodpowiedzialności dorosłych to mam już tylko jedną prośbę. Proszę nie próbować zohydzać obyczajowego konserwatyzmu twierdzeniem że w jego ramach mieści się aż takie libertalibańskie zbydlęcenie. Bo jeszcze ktoś w to kłamstwo uwierzy.

      Usuń
    4. Rozumiem punkt widzenia Tomasza, pomimo, że moim zdaniem w przypadku używek nie powinno się go stosować. Prawdą jest, że rodzice powinni odpowiadać za dzieci. Rodzice powinni mieć władzę nad dziećmi i odpowiadać za ich czyny, za to jak je wychowali. Nie można przerzucać tej odpowiedzialności na nikogo innego. W przypadku narkotyków jednak (również tych obecnie legalnych), zakaz ich sprzedaży nieletnim ogranicza zły wpływ osób postronnych na dziecko. Takie prawo nie ogranicza wolności żadnego obywatela. Trudno mówić o wolności dziecka jeśli zgadzamy się, że ma nad nim władzę rodzić, a jeśli się ktoś nie zgadza z pojęciem władzy rodzicielskiej to nie może mówić o poglądach konserwatywnych. Bez oddania władzy w ręce rodzica nie można mówić o jego odpowiedzialności.

      W tym przypadku jest to prosty i przejrzysty sposób na ograniczenie wpływu błędów rodzica na rozwój dziecka, ale trzeba być ostrożnym, by nie naruszać powyższej zasady. Łatwo można bowiem doprowadzić do takich sytuacji jak dziś mają miejsce, gdy odbiera się rodzicom dzieci tylko dlatego, że Ci pierwsi mało zarabiają.

      pozdrawiam

      Usuń
    5. @ Pulsar
      Czcigodny Pulsarze
      Pełna zgoda z Twoim punktem widzenia. Bo wolność jest w życiu ważną wartością. Ale na pewno nie jakimś pokracznym bożkiem któremu trzeba składać ofiary z dzieci.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  12. Jeśli chodzi o legalizację zielska to bardzo dobry felieton znalazłem na blogu http://racjonalne-oszczedzanie.blogspot.com/2012/02/legalizacja-zielska-palenie-gupa-czyli.html
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czcigodny Refaelu
      Dzięki za namiar. Skoro autor uważa że z pobudek "religijnych" to barachło powinno być legalne ale wyraźnie mówi że głupotą jest jego jaranie to taka "liberpobożność" jest nieszkodliwa. Gdyż sprowadza się do nietoksycznej liturgii.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  13. Jarek Dziubek30 maja 2012 08:19

    Wiem, że nie na temat, ale od rana próbuję dziś umieścić na moim onetowym blogu wpis tej treści:




    'Barack Obama nie omieszkał obrazić Polaków i wypowiedział wczoraj słynny światowy szlagwort o "polskich obozach śmierci".
    Za chwilę ma zareagować premier Tusk. Jedyna dopuszczalna przeze mnie reakcja Tuska powinna być mniej więcej w takim tonie:

    - Panie Obama, Pan jesteś ostatni burak i absolutnie nie usprawiedliwia Pana, że tekst pisali Panu doradcy, którzy nie znają historii. Sam fakt, że przeczytał Pan ten tekst bez zająknięcia, świadczy o tym, iż Pan też historii nie zna. Niniejszym oświadczam Panu, że te obozy śmierci były niemieckie, a nie polskie. I nas Polaków wcale nie satysfakcjonuje nazywanie ich nazistowskimi. Wszak słowo "nazistowski" nie wyklucza, że obóz mógł być polski, a słowo "niemiecki" jest całkowicie jednoznaczne.

    Tylko czy nasz mocno służalczy wobec Angeli Merkel premier jest w stanie wydusić z siebie takie oświadczenie? Wątpię.'



    No i jakoś się to nie chce pojawić
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń