sobota, 24 listopada 2012

Dżamila i Idris. Wyjątki od reguły i pewna hipoteza.

W polskiej blogosferze nie brakuje doniesień o Polkach które wpadły na zwariowany pomysł wyjścia za mąż za mahometanina i wyjechania wraz ze swoim szejkiem do jego kraju ojczystego. Gdzie wkrótce przekonały się iż w tamtejszej hierarchii wartości zajmują miejsce gdzieś w okolicy wielbłąda. Znane są przypadki kobiet którym wraz z dzieckiem udało się dać stamtąd drapaka, spotkałem się nawet z blogiem na którym jedna z nich opisywała swoje przeżycia. Natomiast nie są znane statystyki podające liczbę tych które az tyle szczęścia nie miały. Z odwiedzanych przeze mnie blogów (po takich w stylu narkomańskiej spelunki czy szaletu w którym pisuardessą jest pewna dzidzia piernik się nie szwendam) najwięcej o tych sprawach wspominali Erinti i Zgryźliwy, których korzystając z okazji najserdeczniej pozdrawiam. Obydwoje nie kryli swoich wielce negatywnych opinii o inteligencji i wyobraźni dziewczyn które z własnej woli wskakiwały do szamba, z czym oczywiście całkowicie się zgadzam. Ale dla pełnego obrazu problemu małżeństw polsko-islamskich muszę wspomnieć o dwóch przypadkach kiedy eksperyment zakończył się pomyślnie.
Pracujący w administracji państwowej syn moich znajomych, mieszkający wraz z rodzicami w dużym mieszkaniu, załapał się na półroczny staż unijny we Francji. Gdy rodzice oczekiwali powracającego już na lotnisku, odebrali od niego SMS informujący że przybywa z narzeczoną. Po wylądowaniu samolotu okazało się że jest nią dwudziestoletnia Marokanka. Dziewczyna śliczna, bardzo zgrabna, o berberyjskich a nie arabskich rysach twarzy (Zgryźliwy będzie wiedział co mam na myśli), jasnej karnacji i niebieskich oczach. Z zawodu pielęgniarka, znająca komunikatywnie angielski.
Okazało się że młodzi znają się już cztery miesiące a swój związek utrzymywali na wszelki wypadek w najściślejszej tajemnicy aby nie nadziać się na nauki Allacha sprawiedliwego i miłosiernego w wersji praktycznej. Dżamila wychodząc z domu na lotnisko nie pisnęła ani słówka i dopiero z Warszawy zadzwoniła do matki informując ją o wszystkim.
Ojciec Romka jako facet od początku nie dziwił się jego wyborowi. Matka miała do sprawy większy dystans ale po tygodniu wspólnego zamieszkiwania zrozumiała że dziewczyna jest mądra, ma dobry charakter i kręgosłup moralny a nie tropizm do jakiejś cwelebryckiej tandety. Dzamila sama prosiła o jak najszybszy ślub aby zyskać polskie obywatelstwo i bez wahania zgodziła się na kościelny w wersji „mieszanej”. Bo jak powiedziała, z tego co jej wiadomo ma on najwyższą rangę w polskiej obyczajowości. Zaś z francuskiego sama na wszelko wypadek zrezygnowała. Mówiąc że nie można wykluczyć iż za kilka lat decyzją jakiegoś szalonego mułły Francja wystawi za nią list gończy. Uczyła się polskiego w imponującym tempie a po roku znalazła pracę w przedstawicielstwie francuskiej firmy. Jest oczkiem w głowie teściów a gdy młodzi dorobili się dziecka, matka Romka która wtedy przeszła na emeryturę z entuzjazmem zaczęła wykonywać zadania babci. Zaś bohaterka tej opowieści mówi że Polska ze swoją obyczajowością to dla niej raj na ziemi. Zanim Czcigodne Czytelniczki ochrzanią mnie za taką herezję niczym św. Michał diabła, zechcą wziąć pod uwagę z jakiego0 środowiska Dżamila się wywodzi. Bo jak kiedyś powiedziała, największym szokiem jaki przeżyła w Polsce w kilka dni po przyjeździe był widok męża i teścia aktywnie uczestniczących w sprzątaniu mieszkania.
Drugi przypadek dotyczy osoby wywodzącej się z Afryki wschodniej, znanej mi z widzenia jeszcze z czasów studenckich (oczywiście mam na myśli osobę a nie Afrykę)..
Idris (nie żartuję, naprawdę tak ma na imię) ukończył studia na warszawskiej polibudzie pod koniec lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku. Po drobnych perturbacjach rozpoczął pracę w Polsce. Poznał tu dziewczynę w której zakochał się ze wzajemnością. I wtedy podjął najważniejszą decyzję w swoim życiu. Po gruntownym przemyśleniu sprawy doszedł do wniosku że ona w jego rodzinnym kraju po prostu nie ma szansy się odnaleźć. Więc poprosił ją o rękę składając jednocześnie przysięgę na Koran że jeśli jego propozycję zaakceptuje, on zgodzi się do końca życia pozostać w Polsce.
Są małżeństwem od ponad dwudziestu lat, mają dwie córki. A jak powiedział mi znajomy utrzymujący z nimi bliskie stosunki, w ich domu udało się pogodzić ogień z wodą. Żadna z tych kobiet nie przebiera się za namiot (mam nadzieję że Zgryźliwy nie zażąda ode mnie płacenia tantiem za to powiedzenie bo bym zbankrutował) a nawet nie zakłada na głowę żadnej chusty. Po prostu noszą bluzki z malutkim dekoltem a córki w miejsce miniówek odsłaniających tyłek spódnice nieco za kolana. W domu nie jada się wieprzowiny ale panie raz w tygodniu zaglądają do pobliskiej restauracji znanej z doskonałych schabowych. Podczas ramadanu w porze obowiązywania postu dziewczyny wymykają się czasami do kuchni aby w sposób niedemonstracyjny zjeść szybko jakąś kanapkę (pani domu raniutko przygotowuje ich zapas) lub napić się wody mineralnej. Czyli obydwie strony wykazują szacunek dla przekonań tej drugiej.
Wspomniany znajomy opowiedział m i że najcięższą próbę ogniową Idris przeszedł gdy jego starsza córka będąca jeszcze uczennicą i nie mająca wówczas osiemnastu lat poinformowała rodziców że ma chłopaka, o kilka lat starszego od siebie i ich związek jest całkiem na poważnie. Wówczas Idris wykazał (przynajmniej w moim przekonaniu) dużą klasę. Poprosił córkę o przyprowadzenie absztyfikanta do domu, I bardzo spokojnie powiedział zaniepokojonemu chłopakowi że mieszkając tak długo w innym niż jego rodzinny obszarze kulturowym siłą rzeczy akceptuje panujące w nim zwyczaje. Ale nie ma zamiaru zrezygnować z tego aby jego córce okazywano należny szacunek. Więc jego zdaniem minimum przyzwoitości byłoby wzięcie ślubu cywilnego. Który nie pociąga z sobą skutków religijnych ale przynajmniej świadczy o tym że mężczyzna ma wobec kobiety uczciwe zamiary i bierze na siebie pewne zobowiązania prawne. A wtedy on potraktuje młodego człowieka całkiem serio i nie będzie się sprzeciwiał wspólnemu wyjazdowi na wakacje ani nie będzie protestował gdy córka zostanie u niego na noc. Zarówno absztyfikant jak i jego rodzice po namyśle zaaprobowali stanowisko Idrisa. Pani sędzina sądu rodzinnego początkowo była zdziwiona staraniem o ślub skoro dziewczyna nie jest w ciąży ale w końcu zgody udzieliła. Odbył się więc cichy „cywil” w ściśle rodzinnym gronie bez żadnego weselicha. Takowe miało miejsce dopiero wtedy gdy kilka lat później młodzi dorobili się wreszcie własnego lokum i stawili się przed księdzem.
Pierwsza z opisanych historii zapewne nie wzbudzi większych kontrowersji. Ale druga skłania mnie do zbudowania pewnej hipotezy. Hipotezy a nie teorii ze względu na wielce ubogi materiał badawczy.
Całkowitą rację ma Zgryźliwy odmawiając zdolności do myślenia polskim dziewczynom które wraz ze swoim muzułmańskim mężem wyjeżdżają do jego ojczyzny. Ale katastrofalne skutki takich ewidentnie głupich decyzji (z tym stwierdzeniem nie mam zamiaru polemizować)  nie są spowodowane wyłącznie tym że Romeo okazuje się być skończonym bydlęciem. W każdej odpowiednio licznej populacji obowiązuje rozkład Gaussa więc trafić się w niej muszą również i ludzie porządni. Tyle tylko że żyjąc w środowisku islamskim mężowie owych Polek poddawani sa tak silnej presji środowiska że w trosce o całość własnej skóry nie próbują z nią walczyć. I dlatego taki wyjazd też uważam za idiotyzm.
Natomiast pozostając z żoną w Polsce mahometanin po prostu może wykazać że jest człowiekiem godnym szacunku bowiem okazuje ludzkie odruchy a swoją żonę darzy autentycznym uczuciem. Moim zdaniem Idris należy do tej grupy.

Stary Niedźwiedź

24 komentarze:

  1. Czcigodny Stary Niedźwiedziu,
    Zgadzam się z Twoją hipotezą. Potwierdza ona moją koncepcję, że warto zacząć myśleć o realnej i sensownej integracji kultury europejskiej i muzułmańskiej. Do tej pory w Europie miała miejsce albo totalna kapitulacja -lewacka polityka multikulti, albo pryncypialna, ale jałowa negacja ze strony prawicy.
    Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czcigodny Dibeliusie
      Oczywiście Twoje spostrzeżenie że w Europie pos-tępactwo kapituluje bezwarunkowo przed islamem w skrajnie barbarzyńskim wydaniu a prawica tę religię (a raczej doktrynę) odrzuca jest trafne. Tyle tylko że mówienie o integracji postchrześcijańskiej kultury europejskiej z islamem uważam za równie obiecujące jak integrację win gronowych z denaturatem. Każda mieszanina tych cieczy nadaje się jedynie do wylania. Natomiast nie mam nic przeciwko asymilacji jednostek wartościowych, Na tyle inteligentnych że dotarło do nich iż w obcej sobie Polsce jako istoty ludzkie będą mogli sobie pozwolić na zachowania o których w swej ojczyźnie bali się marzyć. Piszę "w Polsce" bo już we Francji czy Wielkiej Brytanii presja środowiskowa wymusiłaby na nich zachowania godne bydlęcia.
      Dżamilę próbowała kiedyś nawracać jakaś feminazistka. I usłyszała że jej sie we łbie przewróciło z tego równouprawnienia. Ale próba ściągnięcia dziewczyny ze sfer islamskich do Polski może dla niej i faceta skończyć się poderżnięciem gardła. Więc nie sposób się dziwić Romkowi że do swojego powrotu nie puścił pary z buzi.
      Idris w latach dziewięćdziesiątych obronił doktorat. Wśród ogółu posiadaczy polskiego obywatelstwa na pewno plasuje się w prawym "ogonie" krzywaj Gaussa. Ale jakiś poganiacz wielbłądów mentalnie osadzony w jedenastym wieku byłby w Polsce równie potrzebny jak Ministerstwo d/s Faworyzowania Dewiantów Seksualnych.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    2. Czcigodny Stary Niedźwiedziu,
      Akurat Polska ma tradycję skutecznego integrowania islamu z kulturą europejską - np. nasi Tatarzy. Europa Zachodnia znalazła się w epicentrum tego problemu i zaczęto tam podejmować pewne działania - np. próby kontrolowania aktywności meczetów przez państwo. Przykładem liberalnego modelu islamu jest Turcja - warto obserwować, jak rozwinie się sytuacja w tym kraju.
      Pytanie co rozumiemy przez integracją - na przykład pokojowe współżycie, konstruktywna współpraca, kompromis obyczajowy.
      Serdecznie pozdrawiam

      Usuń
    3. Szanowny Dibeliusie,

      Piszesz o europejsko - islamskiej integracji. Ale czy takowa jest możliwa? Przede wszystkim dlatego, ze muzułmanie uważają swoją religię za najważniejszą i nie lubią się z nikim integrować.

      Pozdrawiam!

      Usuń
    4. PS A jeżeli chodzi o Tatarów, zdążyłam zaobserwować, bo sporo ich mieszka w moich stronach. Rzadko wstępują w związki małżeńskie z osobami innego wyznania.

      Pozdrawiam!

      Usuń
    5. Szanowna Pelargonio,
      Dopóki w Europie jest słabość, rozkład i upadek obyczajowy to nie będą się integrować, tylko opanowywać i wprowadzać własne porządki. Muzułmanie szanują siłę. Jeśli prawica zrobi porządek z lewactwem, to rozwiąże się od razu problem z muzułmanami.
      Pozdrawiam

      Usuń
  2. Szanowny Stary Niedźwiedziu,
    Twoją teorię uważam za słuszną. Inaczej gra się u siebie - po swojemu i bardziej agresywnie; a inaczej na wyjeździe - jak przeciwnik pozwala i przynajmniej z początku raczej łagodnie. A najuczciwiej jest grać na terenie neutralnym, gdzie każdy gra mniej więcej na swoim normalnym poziomie. I takim terenem neutralnym w przypadku pary małżeńskiej jest miejsce, które jest podobnie kulturowo i geograficznie oddalone od domów rodzinnych obojga małżonków. Myślę, że ta reguła dotyczy nie tylko małżeństw polsko-arabskich, ale zwyczajnie wszystkich.
    Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czcigodny Jarku
      Ze sportowego punktu widzenia najsprawiedliwszy byłby rzecz jasna mecz na neutralnym terenie. Ale ja tu widzę też i inną analogię, pasującą raczej do sportów indywidualnych. Jeśli kibole żądają od sportowca rzeczy niemożliwych lub skrajnie nieetycznych grożąc rękoczynami w przypadku niespełnienia ich oczekiwań, lepiej jest wystąpić przy pustych trybunach lub nawet na wyjeździe niż mieć do czynienie z taką hołotą.
      Muszę też dodać że bohaterowie mojej relacji plasowali się w górnej strefie stanów wysokich swojej populacji. I dlatego podjęli w sposób świadomy a zarazem rozumny swoje decyzje. Których wedle mojej najlepszej wiedzy ani trochę nie żałują.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  3. Szanowny Stary Niedźwiedziu.

    Jak to się mówi "serce nie sługa" zatem jeżeli dwoje ludzi obdarza się uczuciem to nie ma na to mocnych i nieistotne jest ich pochodzenie etniczne czy wyznanie. Znane są wyjątkowo egzotyczne mezaliansy. Niech im się szczęści i wiedzie jak najlepiej. Nie ma to też nic wspólnego z hurtowym importem afrykańskiej czy arabskiej hołoty z miejsc, których nie ma na mapach. Po takich nie można spodziewać się cywilizowanej uczciwości a potem wychodzą hocki klocki z wyjazdem do kraju męża i trafieniem praktycznie do więzienia. Tie Fighter.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czcigodny Tie Fighterze
      Materiał doświadczalny mam bardziej niż skromny. Ale rysuje mi sie teoria że obydwa te zwiazki zadziałały tylko dlatego że mieszkają w Polsce. Bo już we Francji dostaliby w skórę jak się patrzy od wyznawców "religii miłości". Mieliby fart gdyby przeżyli.
      Jutro odpowiem na Twój list bo wróciłem po 8 godzinach zajęć i padam na twarz.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  4. Szanowny Nieźwiedziu. Opisałeś 2 przypadki absolutnych wyjątków. Wiem, że się takie zdarzają. Znam takie przypadki. Znam palestynskiego lekarza, który nawet nie udaje muzułmanina, jest bardzie europejski i cywilizowany niż wielu burków z naszych wsi. Niemniej przytaczanie sporadycznych przypadków jako jakiejś tam prawidłowości, to wybacz, ale pewne nadużycie intelektualne. To tak jakby tłumaczyć :"ludzie grajcie w lotto, przecież co tydzień ktoś wygrywa!". Niby nie kłamstwa, niby szczera prawda , ale...
    Wśród samoimportujących sie do Europy wyznawców Proroka , ludzie których tu opisałeś są tak znikomym promilem, że warto o nich wspominać tylko i wyłącznie w kontekście wyjątkowych kuriozów. To jak pokazywanie na odpustach baby z brodą i zastanawianie się , co będzie jak wszystkie baby będą miały brodę. Nie będą miały...
    Ilość wykształconych Arabów, chcących żyć jak normalni ludzie, nie epatując nikogo swoim wyznaniem, nie chcących przenosić swego średniowiecza gdziekolwiek wylądują, jest w granicach błędu statystycznego.
    Często ludzie chcący pokazać jak muzułmanie bywają tolerancyni i potrafią się dostosować do naszych, europejskich norm, przytaczają przykład Tatarów polskich. Owszem, to dobry przykład jacy muzułmanie TAKŻE potrafią być. Tylko proszę zauważyć DLACZEGO akurat w Polsce na przestrzeni wieków AKURAT CI muzułmanie tak się dostosowali. Spróbujmy sobie wyobrazić jakieś próby jihadu za strony tej grupy etnicznej w 19 wieku. Czy trzeba szczególnej inteligencji, aby domyslić się co by się stało wtedy z tą grupą etniczną? Ktoś potrafi sobie wyobrazić , co by sie stało gdyby Tatarzy kazali swoim kobietom chodzić po polskich wsiach ubrane w namiot?
    Ale to było i minęło. I juz se ne wrati. teraz rządzą toleraści, którzy nie tylko nie widzą nic złego w poniżającym stroju kobiet, ale go popierają jako postepowy. Rządzi tym kontynentem banda wykastrowanych mutantów, którzy ze strachu przed swoim odbiciem w lustrze zezwalają na wszelkie draństwa. Na morderstwa honorowe, na obrzezanie dziewczynek, na aranżowane małżeństwa, na pedofilię. To wszystko rzekomo w imię tolerancji i postępu..
    Te wyjątkowe wyjątki, o których piszesz, to będą pierwsze ofiary tolerantyzmu gdy przejmą władzę w Polsce aberracje pokroju palikmiota czy senyszyn. Oni zapędzą przy pomocy szmatogłowych rodaków, tych niepodporządkowanych do swego getta. Albo ich zabiją. Albo jedno i drugie. Jak przecież wiesz, muzułmanin nie może się wyrzec swej wiary, gdyż skutkuje to wyrokiem śmierci, dla których to wyroków smierci, wyjątkową tolerancją wykazują się toleranckie kanalie...
    Stary Niedźwiedziu, co do urody i temperamentu młodych kobiet z tamtego kręgu kulturowego, napiszę tak. Gdyby miały rzeczywiście jak u nas, wolny wybór swego partnera, to większość Polek nie miałaby wyboru i musiałaby sobie partnerów szukać chyba w zoo...
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czcigodny Niedzisiejszy
      Zastanawiałem się co było przyczyną twoich uwag. I jak zwykle okazało się że najciemniej pod latarnią. Tytuł jest co najmniej niezręczny. Bowiem przyznaje że dwa opisane przypadki to wyjątki od reguły gdyż zgadzam się z Tobą że tacy ludzie jak moi bohaterowie to mniej niż 1% ich populacji. Natomiast ta część ze słowem reguła miała dotyczyć czegoś innego. A mianowicie postawiłem hipotezę że wartościowe jednostki z tego kręg mogą się wykazać dopiero w takim kraju jak Polska. Czyli gdy nie grozi im żadna presja ich środowiska. Bo już we Francji, Wielkiej Brytanii czy Holandii ich współwyznawcy mogą ich dopaść.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    2. P.S.
      Po namyśle modyfikuję tytuł. Jeszcze raz dziękuję za cenne uwagi.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    3. Szanowny Niedźwiedziu. Nie traktuj proszę moich uwag jako krytykanctwa, bo , jak przecież wiesz, sprawa islamizacji Europy, a w perspektywie także Polski, leży mi bardzo na sercu. Wiem, że chcesz poprzez przykłady pozytywnej integracji pokazać, że takowa jest mozliwa. Otóż, niestety, nie jest. Nie da się. Jak z piasku nie da się ukrecic bicza, tak i przybyłych ze średniowiecza barbarzyńców nie da się ucywilizować. Ci ludzie, to jak podróżujący w czasie. Czasem można obejrzeć filmy o ludziach przeniesionych w czasie i tak właśnie wygląda przybywanie barbarzyńców do Cywilizacji. Oczywiście że są chlubne wyjątki, ale nie skupiajmy sie na nich jako jakimkolwiek reprezentatywnym odsetku tych ludów. Oni pierwsi poniosą surowe konsekwencje islamizowania Europy. Jest to tylko i wyłącznie mikroskopijny margines. Przytłaczająca większość to dwie niemal równe części. jedna to fanatyczni wyznawcy Mahometa, zdolni ginąć za każdą niepochlebną wzmiankę na każde wspomnienie o niedoskonałości ich religii, pilnie rozmnażający się za pieniądze zachodnioeuropejskich podatników.
      I druga grupa (sam nie wiem która gorsza) zwykli bandyci, żerujący na społeczeństwach na które spadli jak szarańcza, dla których europejskie więzienia to sanatoria...
      Tu nie ma dobrego rozwiązania. Sytuacja staje się coraz gorsza, a "nasze elyty" małpując we wszystkim Europę sprowadzą prędzej czy później i tę plagę również na nasze ziemie. Tak jak kiedyś sprowadzili Krzyżaków, później Żydów. A Sobieski nawet gdyby się jakiś pojawił, zostanie na wstępie potraktowany jak Breivik...

      Usuń
  5. i jeszcze jedno, bo często to ludziom umyka. Ludzie myślą, że mnie obchodzi co ze swymi wdziękami robią panie w arabskich kurortach. Odpowiem grzecznie i taktownie . A pies im mordy i nie tylko lizał. Póki się z tym nie afiszują, póki nie wstawiaja rasistowskich tekstów, wali mnie z kim się pani jedna czy druga , powiedzmy, spoufala na czas wakacji. To jej problem i jej lekarza-dermatologa. Co więcej, uważam że tego typu radosne w swym popędzie panieneczki, robią mniejszą szkodę dla ludzkiego gatunku, niż te porządnickie, skromniutkie i przyzwoite kobietki, które sprowadzają nam wszystkim na łeb jihadowca z jego skromną 40 osobową rodziną, a same nawet do dojenia kozy wychodzą przed dom ubrane w namiot. To najgorszy sort "naszych" rodaczek. Nasze najwieksze nieszczęście dla przyszłości ludzkiego gatunku w Polsce...
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czcigodny Niedzisiejszy
      Zgadzam się z Tobą że mniejszym złem jest wyjazd na łajdactwo nie łączący się wszelako ze sprowadzeniem do Polski dzikusa osadzonego mentalnie w dziesiątym, góra jedenastym wieku.
      A wspomniana dziewczyna nieco przypomina ni żony zza Buga moich dwóch kolegów. Ta sama dbałość o linię i wygląd (zdecydowanie powyżej średniej ogólnopolskiej). I kasowanie w rozmowach wszystkich feminazistek stwierdzeniem że one gówno wiedzą o nierównouprawnieniu.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  6. Obawiam się, że opisane przez Ciebie Stary Niedźwiedziu zacny przypadki, to chlubne wyjątki. Rzecz jasna takie też mają miejsce i przy założeniu, że osoby stamtąd mieszkają tutaj. Dobrze, że opisujesz na blogu pozytywne przypadki i szczęśliwe historie. Ale jaki to odsetek?

    OdpowiedzUsuń
  7. czcigodna Erinti
    Zgadzam się z Tobą że to są wyjątki. Ale wspomniałem o nich aby z jednej strony wykazać, że i tam są ludzie wartościowi. Na takiej zasadzie na jakiej w Japonii znajdziesz mężczyzn o wzroście ponad 180 cm. Ciekaw jestem twojej opinii o mojej hipotezie, że tacy ludzie mogą się odnaleźć w Polsce, ale nie w kraju z liczna grupą islamskich nierobów-ortodoksów.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że ludzie na poziomie odnajdą się u nas. Odnajdą się w kręgu zachodniej cywilizacji, bo są nam ideowo bliżsi i bliżej im do etosu pracy niż do nieróbstwa i wysadzania wszystkiego w powietrze

      Usuń
  8. Czcigodna Erinti
    Obydwoje są ludźmi na poziomie. Idris ma doktorat z chemii a Dżamila dyplom pielęgniarki (licencjat). W środowisku z którego się wywodzi to wręcz Himalaje wykształcenia.
    I jakie to zabawne żew tej "ksenofobicznej mPolsce czują się jak u Pana Boga za piecem a w tolerancyjnej i postępowej multikulturowej Francji obydwoje zapewne by już nie żyli.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Stary Niedźwiedziu. Myślę, że jest to wyjątek potwierdzający regułę. Ale na pewno zdarzają się ludzie na poziomie. Oglądałam jakiś czas temu dokument o dzieciach muzułmańskich przybyszów i część z nich, wychowana i urodzona w UK wcale nie była przesiąknięta Koranem i innymi bzdetami. Ale na pewno jest to mniejszość. Sama miałabym obawy, gdyby moje dziecko (córka/syn) zapowiedziało, że chce poślubić muzułmanina.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czcigodna Flavio
      Oczywiście też uważam że te dwa opisane przypadki są wyjątkami potwierdzającymi regułę. A co się tyczy Twojej uwagi że miałabyś wielkie obawy gdyby Twoje dziecko chciało poślubić muzułmanina, jest to temat na osobny wpis, za którego podrzucenie jestem Ci bardzo wdzięczny. Ale w wielkim skrócie, wszystko zależałoby od tego czy to Polka chciałaby poślubić wyznawcę islamu czy Polak muzułmankę. Pierwszy wariant to olbrzymie ryzyko. Ale drugi moim zdaniem przypadłby do gustu każdej polskiej kandydatce na teściową. Bo takie uczynki czy miłe słowa które dla polskiej synowej byłoby oczywistością niewartą wzmianki, dla muzułmanki (a raczej byłej muzułmanki bo u swoich jest już dożywotnio skreślona) byłoby zachowaniem z najwyższej półki o których w swoim kręgu nie mogłaby nawet `marzyć. Matka Romka jest wręcz zachwycona Dżamilą a ona swoą teściową. czyli jest OK.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  10. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  11. dzisiaj znalazłam dowcip w necie, pasuje jak ulał :P

    Moja córka właśnie weszła i powiedziała:
    - Tato, zabierz moje kieszonkowe, wynajmij mój pokój, wyrzuć moje ciuchy, telewizor, iPada, telefon i laptopa. Sprzedaj mój samochód, zabierz moje klucze i wywal mnie z domu.
    Potem usuń mnie z testamentu i nigdy więcej ze mną nie rozmawiaj.
    W sumie to nie do końca to wszystko tak ujęła.

    Jedyne co powiedziała to:
    - Tato, to jest mój nowy chłopak, Mohammed.

    OdpowiedzUsuń