wtorek, 15 marca 2016

Dwóch cymbałów

Swego czasu szlagierem autorstwa wybitnego francuskiego piosenkarza Charlesa Aznavoura były „Dwie gitary”. Śledząc wydarzenia na polskiej scenie politycznej, a ściślej rzecz biorąc, działania ministrów rządu pani premier Szydło, w oczy rzuciło mi się niestety dwóch cymbałów.
Minister finansów Paweł Szałamacha, o ile wierzyć wikipedii, poza ukończeniem Wydziału Prawa i Administracji UAM, szkolił się też na Uniwersytecie Harvarda, uzyskując tytuł zawodowy Master of Business Administration. Przez pewien czas był ekspertem Centrum im. Adama Smitha. Powinien zatem, przynajmniej teoretycznie, mieć pojęcie o finansach i biznesie. A tymczasem popisał się pomysłem zmiany przepisów, za którą banksterzy powinni go ozłocić, zaś średni i drobni przedsiębiorcy, a już zwłaszcza ci ostatni, przeklinać na kilka pokoleń. Do tej pory biznesmeni mogli płacić gotówką za transakcje o wartości do 15 tys. euro. W przypadku większej, zapłata musiała być dokonana za pomocą przelewu bankowego. A Szałamacha chce, by tę granicę obniżyć czterokrotnie, bo do 15 tys. ale złotych.
Skarb państwa niczego na tym nie zyska, a wręcz może stracić. Bowiem konieczność opłaty manipulacyjnej na rzecz banku może być jedynie jeszcze jednym argumentem za tym, aby z przynajmniej niektórymi  transakcjami kupna – sprzedaży uciec w szarą strefę. Natomiast banksterzy na tym zyskają, bowiem część przedsiębiorców nie zechce lub nie będzie mogła tak postąpić.
Portal „prawy.pl” opublikował treść listu Szefa Związku Przedsiębiorców i Pracodawców pana Cezarego Kaźmierczaka do ministra. 


http://prawy.pl/28157-zpp-dzialania-mf-korzystne-dla-sektora-bankowego-a-nie-dla-przedsiebiorstw/

Dla wygody Szanownych Czytelników publikujemy jego treść:

Szanowny Pan
Paweł Szałamacha
Minister Finansów


Wielce Szanowny Panie Szałamacha!


W kampanii wyborczej obiecywaliście, że dacie spokój sektorowi MSP i na poważnie zajmiecie się wyłudzeniami VAT oraz masowemu niepłaceniu CIT. 8 (osiem) lat Pan się do tego przygotowywał. I wymyślił Pan – regulację zmniejszającą limit obrotu gotówkowego z 15 tysięcy euro do 15 tysięcy złotych. Jest to znany postulat sektora bankowego i tylko dla niego korzystny. Wpływ fiskalny tej regulacji jest marginalny.
Czy te 50 miliardów, które przepada w karuzelach VAT, to jest wyłudzane gotówką? Czy te 46 miliardów niezapłaconego CIT dzieje się dlatego, że korporacje wywożą z Polski gotówkę awionetkami? Nie, te 100 miliardów wypływa jak najbardziej, tak jak Pan chce – przelewami bankowymi!
8 (osiem) lat się Pan przygotowywał do tego, żeby coś z tym zrobić i wymyślił Pan ograniczenie obrotu gotówką dla sektora MSP? To niby my wywozimy z Polski te 100 miliardów? Tak to mamy rozumieć.
Zaproponowana przez Pana regulacja pozwoli też bankom na rozszerzenie bazy klientów, których zmusza Pan do korzystania z ich „bożej roboty”. Niewątpliwie ta baza posłuży im do zaproponowania tym ludziom szeregu innowacyjnych produktów finansowych, takich jak opcje walutowe, polisolokaty, czy instrumenty finansowe pod przykrywką kredytu hipotecznego. Okraść kilkadziesiąt tysięcy ludzi z dorobku życia, którzy do tej pory się temu opierali, bo byli poza systemem, to nie jest byle co. Dadzą Panu jakiś medal „Najlepszego Ministra Finansów w Europie”, jak Rostowskiemu.
Doceniam i dawałem temu publiczny wyraz, że od objęcia przez Pana rządów na Świętokrzyskiej w naszym Biurze Interwencji nie mają co robić, bo ustał rządowy rekiet „5 lat wstecz z odsetkami bez zmiany prawa na podstawie zmiany interpretacji” i sprzeczne z prawem działania urzędników skarbowych. W zasadzie to było nasze główne żądanie.
Jednak po tym wczorajszym wybryku zaczynam obawiać się, że to być może jedynie krótka przerwa w ciągłości i wszystko zaraz wróci na swoje miejsce. Mimo Pana 8 (ośmiu) lat myślenia karuzele VAT nadal sobie hulają po Polsce niczym nie niepokojone, koncerny również niczym nie niepokojone nadal nie płacą sobie CIT – ale za to jest liczny polski sektor MSP… Kapicą zaczyna pachnieć, Panie Szałamacha.
Apeluję do Pana, żeby zostawił Pan nas w spokoju i zajął się tym, co obiecywaliście – VAT i CIT. Jeśli mimo 8 (ośmiu) lat myślenia – nadal Pan nie wie co zrobić – to Pan przyjdzie do nas. My wiemy i za darmo Panu chętnie powiemy.
Z poważaniem
Cezary Kaźmierczak

 
Biorąc pod uwagę, że kolejne mutacje projektu ustawy „marketowej” okazały się idiotyzmami, a pierwsza spowodowała nawet manifestację polskich kupców, redakcja pokazuje ministrowi żółtą kartkę. Nie jest to czerwona jedynie dlatego, że idiotyzmy te dadzą się odkręcić przy pomocy praktyków, którzy nie studiowali ekonomii wraz z Nikodemem Dyzmą czy niejakim Swetru.
Natomiast nie da się już, a przynajmniej w łatwy sposób, odkręcić idiotyzmu Witolda Waszczykowskiego, jakim było ściągnięcie do Polski na własne życzenie tzw. Komisji Weneckiej.
Staremu Niedźwiedziowi jeden rzut oka do wiki wystarczył, by się dowiedzieć, że ta organizacja składa się w znacznej mierze z byłych sędziów krajowych trybunałów konstytucyjnych i polityków na emeryturze, a jej pierwszą wiceprzewodniczącą jest haniebnej pamięci Hanna Suchocka. A cała ta instytucja, rodem z komedii dell’arte, jest  organem doradczym równie poważnego Hyde Parku o nazwie Rada Europy (nie mylić z unijną Radą Europejską, której z z łaski Makreli szefuje Chyży Rój). W tej radzie o demokracji bredzą nawet reprezentanci takich ostoi demokracji, jak Kazachstan czy
Rosja.
Poproszenie o opinię jakichś weneckich arlekinów miałoby sens, gdyby istniało prawdopodobieństwo graniczące z pewnością, że opinia ta będzie co najmniej neutralna. Ale podane tu informacje pozwalały bez trudu przewidzieć, że „życzliwość” niedojdy z byłej Mumii Wolności plus solidarność korporacyjna zadziałają na niekorzyść Polski. Ale dla Waszczykowskiego było to zbyt trudne. Więc mamy werdykt domagający się opublikowania wadliwej prawnie opinii Rzeplińskiego i jego kamratów. I to w Dzienniku Ustaw, a nie w jakimś „Pudelku”, specjalizującym się w plotkach z życia cwelebrytów.
A Rada Europy oczywiście poczuła krew i poszła za ciosem. Jakiś wenecki Pantalone poinformował, że Colombina, Arlekin i Dottore ponownie wybierają się do Polski, tym razem by zrecenzować ustawę „inwigilacyjną”.

Przy takiej "polityce zagranicznej" kolejne nieproszone recenzje mamy jak w banku. Na usta cisną się słowa grubsze od „tęczowego Ryśka” Kalisza. A retoryczne pytanie „co ten kutas narobił?” to najłagodniejsze z nich.
Gdy zupa była już rozlana, Napolion w jakimś wywiadzie wygęgał, że to wezwanie arlekinady było przedwczesne. Do tej pory nasza redakcja sądziła, że Geniuś Żoliborza jest  analfabetą jedynie w dziedzinie
ekonomii. Ale biorąc pod uwagę, że bez zgody pryncypała Waszczykowski może co najwyżej decydować o doborze krawata, wydało się, że o polityce zagranicznej Napolion też dreck wie. Sam jest nieusuwalny, ale po Waszczykowskim w MSZ smród nawet nie powinien pozostać. Ewidentna czerwona kartka plus dożywotnia dyskwalifikacja. No, może z wyjątkiem stanowiska konsula na wyspach Hula Gula.

Stary Niedźwiedź

13 komentarzy:

  1. Co do Szalamacha to pelna zgoda ze niedostatecznie to przedyskutowal z przedsiebiorcami a co do Waszczykowskiego dodam tyle ze Orban ''olal'' 17 albo 18 opinii tej calej Komisji Weneckiej.Berlusconi o ile dobrze pamietam 11.To gdzie Niemcy maja w/w opinie w/w komisji nie bede w porze obiadowe dostaecznie dokladnie okreslal.

    Zejdzmy na ziemie

    wesol dzien :)

    PiotrROI

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czcigodny Piotrze
      Związek Przedsiębiorbów i Pracodawców zrzesza polskie podmioty gospodarcze, które są obecnie dyskryminowane. Dane przytoczone przez pana Kaźmierczaka traktuję serio i uważam, że w tym przypadku ZPiP oraz Skarb Państwa są po tej samej stronie barykady, skoro rocznie z Polski "marketerzy" i inni gangsterzy wyprowadzają bez opodatkowania prawie 100 miliardów zł. Do Twojego postulatu konsultacji z polskimi przedsiębiorcami projektów ustaw dodałbym, aby to robić, zanim projekt zostanie upubliczniony. Bo rządowi nie dodaje splendoru fakt, że Szałamacha już kilka razy wyszedł na durnia. Bo chyba PiS potrafi znaleźć kogoś kompetentnego. A Szałamacha chyba nie jest świętą krową jeszcze z PC, czyli z "pierwszej brygady" wodza.
      Pełna zgoda co do tego, że rząd, prezydent i Napolion powinni mieć tych arlekinów tam, gdzie ma ich Orban. Ale sam pisałeś w kwestii "uchodźców", że ze względu na nagonkę nie można odpowiedzieć Makreli "nie przyjmiemy ani sztuki, odczep się idiotko i sama sprzątaj po sobie". Ale w takim razie po jasną cholerę ten dyplomatołek sam zapraszał tę trupę komediantów? W tej kwestii nie widzę żadnego usprawiedliwienia, ani dla niego, ani dla wodza. W tym towarzystwie jeden jedyny pan prezydent Duda wykonuje w polityce zagranicznej same dobre i bardzo dobre posunięcia. Oby tak dalej.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  2. Szanowny Niedzwiedziu
    ''Bo rządowi nie dodaje splendoru fakt, że Szałamacha już kilka razy wyszedł na durnia.''

    ''Ale w takim razie po jasną cholerę ten dyplomatołek sam zapraszał tę trupę komediantów? ''

    Naprawde radze przesledzic ile razy Orban zostal zmuszony do wycofania sie (czasem na chwile) z roznych decyzji. Rowniez z podobnych reform co Szałamacha (Podatek na market). Obecnie kraj w tak zlej sytlacji jak IIIRP czy Wegry pare lat temu nie moze sobie pozwolic na polityke ''otwartej przlbicy''.Tak sie nie da -zobacz co juz wyrabiaja funtrowane baksterska kasa rozni idioci gotowi ''robic Majdan w Warszawie''.

    -o jedno na pewno mozna miec pretesje do tych dwoch ministrow ze zamiast uczyc sie na bledach Orbana ucza sie na wlasnych.To glupota Orban wiekszosc rzeczy juz ''przetrenowal'' i choc sytlacja stale sie zmienia niektorych pomylek mogliby unikanac...

    wesol wieczor

    PiotrROI

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czcigodny Piotrze
      Nie chodzi mi o to, że być może przy podatku "banksterskim" trzeba będzie majstrować na bieżąco i na przykład na jakiś czas poluzować. Ale jeśli projekt "marketowego" dałby w kość polskim kupcom, co przyznał też wicepremier Morawiecki (prezesem dużego banku nie może być ignorant), to Szałamacha nie tylko nie jest kompetentny, ale też jego urzędnicy to idioci lub sabotażyści. A on nie tylko nie zna się na podatkach, ale nawet nie potrafi sobie dobrać współpracowników.
      Waszczykowskiemu wybaczyłbym lawirowanie, czy wypowiedzi dzieląące się na parzyste i nieparzyste. Ale nikt mnie nie przekona, że na własne życzenie należało zapraszać ten wenecki kabaret, skoro z góry było wiadomo, co z siebie wydali. Oraz że trzeba będzie to olać.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  3. Jarek Dziubek16 marca 2016 18:34

    Szanowny Stary Niedźwiedziu, to,że minister Waszczykowski okazał się niekompetentny, to mały pikuś. Można się było tego spodziewać. Ale fakt, iż korzenie ministra Szałamachy sięgają do UPR i do Centrum Adama Smitha, świadczy o tym, iż była przynależność do w miarę rozsądnego towarzystwa, nie gwarantuje tego rozsądku, gdy punkt widzenia się zmieni. Co jest dla mnie potwierdzeniem, iż kompromisy w polityce są bez sensu, gdyż wychodzi z nich taki właśnie potworek.
    Zatem wszystko co dąży bardziej w kierunku etatyzmu niż Kukiz (choćby taki Gowin), jest dla mnie nie do zaakceptowania.
    Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czcigodny Jarku
      W przypadku ministra Szałamachy, sama jego przynależność do UPR świadczy o jego (być może chwilowej) sympatii do idei wolności gospodarowania i niskich podatków. Ale jeśli wierzył w to, że "podatek półgłówny" plus "podatek od żup" plus "groszowy podatek gruntowy" pozwolą domknąć budżet, to jego obecne wyczyny stają się zrozumiałe. Natomiast za diabła nie pojmuję, w jaki sposób został współpracownikiem Centrum im. Adama Smitha. Tam przecież działają ekonomiści a nie bajkopisarze.
      Mateusz Morawiecki jest etatystą, ale mając taki wybór, jaki mamy (etatyści vs złodzieje), toleruję go. Na takiej zasadzie, na jakiej wolę najcieńszy Pecsi Riesling od dowolnego "wina owocowego, bardzo słodkiego, markowego".
      Mam wiele sympatii dla klubu Kukiza, a zwłaszcza dla Marka Jakubiaka - biznesmena praktyka, a nie jakiegoś badacza Pisma Świętego. I bardzo pozytywnie zaskoczył mnie "Liroj", mówiący zwięźle, logicznie i dobrą polszczyzną.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  4. Jest kolejny list KPP odnoszący się do tego absurdalnego pomysłu.

    http://prawy.pl/28567-zpp-sprzeciwia-sie-limitowaniu-platnosci-gotowkowych/

    A ja na swoim przykładzie opowiem wam jak to będzie wyglądało w praktyce. Otóż po wejściu w życie takiej ustawy powiększy się szara strefa zamiast zmniejszyć. Obecnie jest tak, że wyjeżdżam bladym świtem po towar do Niemiec. Na miejscu jestem ok. 14-15-tej. Zanim dokonam wyboru i zakupu towaru jest 16-16,30. Wyciągam gotówkę, płacę szkopowi, biorę fakturę i w nocy jestem z powrotem. Od rana przygotowuję towar do sprzedaży i tego samego dnia po południu jest on już w obrocie handlowym.
    Gdyby te idiotyczne pomysły Szałamachy weszły w życie, musiałbym jakimś sposobem dokonać przelewu za zakupiony towar i czekać, aż mój przelew zostanie zaksięgowany na koncie szkopa, i ten dopiero wyda mi towar. W praktyce oznacza to, że muszę brać hotel i czekać do następnego dnia na zaksięgowanie przelewu i mój powrót z towarem opóźnia się o cały jeden dzień handlowy. Pomijając już koszt hotelu i stratę mnóstwa cennego czasu, dezorganizuje mi to całą politykę zatowarowania. Zatem co zrobię? Ano zapłacę szkopowi gotówką, nie wezmę faktury, a jedynie WZ-tkę na drogę, którą zniszczę po dotarciu do celu. Cześć pieśni. Zważywszy,że takich jak ja jest na pęczki, to jak myślicie - szara strefa się zmniejszy czy zwiększy?

    Tyle w temacie, pozdrawiam, TF.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czcigodny Tie Fighterze
      Na tym prostym przykładzie wykazałeś, że ten idiotyczny pomysł nie tylko utrudni mniejszym firmom życie, ale wręcz będzie zachęcał do ucieczki z niektórymi transakcjami w szarą strefę. Czyli finalnie doprowadzi do zmniejszenia przychodów skarbu państwa z tytułu podatków.
      Niższe podatki są oczywiście korzystne dla gospodarki, krzywa Laffera się kłania. Ale powinny być efektem świadomej polityki rządu, stymulującego rozwój przedsiębiorstw. I rzecz jasna, prawo stanowione przez polityczne zaplecze rządu powinno takie działania czynić legalnymi. Na wrzucenie do UPAińskiego szamba 4 miliardów Szałamacha zapewne nie miał wpływu, tak zresztą jak i premier czy prezydent. Bo ten idiotyzm z daleka cuchnie pomysłem płomiennego sarmaty, który zamiast obuszkiem, podpiera się tryzubem. Ale zmniejszenie przez ministra finansów na własne żądanie wpływów do budżetu, przypomina mi anegdotę o elektryku idiocie. Który biadolił, że przycina ten kabel i przycina, a on ciągle jest za krótki.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  5. Czcigodny Niedźwiedziu. Moja znajoma, dziennikarka lokalna, zdecydowanie nie zwolenniczka PiS, jeszcze na etapie początkowym tworzenia obecnego rządu powiedziała, że pan Waszczykowski zostanie ministrem i że się do tego nie nadaje. Z tego wniosek, że czasem warto dla własnego dobra wysłuchać opinii przeciwników politycznych, bo sprawdziło się to co do joty, a przecież sama tego nie wymyśliła. Ktoś bardziej wtajemniczony musiał trzeźwo ocenić sytuację już dawno temu. M
    mira

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czcigodna Miro
      Gdy usłyszałem o tej weneckiej komedii dell'arte, wystarczył mi kwadrans grzebania w sieci (nie jestem dyplomatą i nie znam na pamięć nazw i repertuaru różnych międzynarodowych kabaretów) aby upewnić się, że pomysł był idiotyczny. A werdykt równie łatwy do przewidzenia, jak treść wypocin gangu ajatollacha Rzeplińskiego. Dlatego nie pojmuję tej decyzji prezesa. W końcu Waszczykowski nie jest jego mamelukiem jeszcze z Porozumienia Centrum. A PiS to nie "Samoobrona", w której ktoś umiejący chodzić na zadnich ła

      Usuń
  6. Czcigodny Stary Niedźwiedziu,
    Uważam, że Waszczykowski sam nie wyskoczył z inicjatywą zwrócenia się do Komisji Weneckiej. Część środowiska PiS - być może Szydło - uważa, że walka z Trybunałem przynosi więcej szkody niż korzyści. Stanowisko Komisji było oczywiste do przewidzenia i miało posłużyć jako argument do przeforsowania kompromisu. Ale prezes się zaparł.
    Oprócz sensownej budowy współpracy Wyszehradu i szerzej państw Europy Środkowej politykę zagraniczną PiS uważam za szkodliwą - machanie szabelką juz nie tylko na Rosję, ale także Niemcy i USA. W tej eskalacji Waszczykowski ma zresztą godnego konkurenta - Macierewicza.
    Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czcigodny Dibeliusie
      Nie przypominam sobie, by Macierewicz czy nawet ten antytalent Waszczykowski wyjechali z jakimś niestosownym tekstem pod adresem rządów czy parlamentów USA czy Niemiec. A tyle razy przyłapane na kłamstwach w najlepszym goebbelsowskim stylu amerykańskie (szczute przez Apfelbaumową vel Applebaumową) czy niemieckie szmatławce nie są świętymi krowami.
      Jest kwestią indywidualnej oceny, gdzie się zaczyna wymachiwanie szabelką. Ale moim zdaniem jest spora przestrzeń między tym wymachiwaniem a byciem cwelem. Czyli pomysłem na politykę kon-Donka, Ewci Peron, Grzecha Skatiny i reszty tej Targowicy.
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  7. Świetny wpis. Będę na pewno tu częściej.

    OdpowiedzUsuń