wtorek, 26 czerwca 2012

Patriotyzm ekstrawertyczny

Euro 2012 było i jest okazją do zaangażowania patriotycznego. Polacy wykorzystali tę okazję. Miliony biało-czerwonych chorągiewek w szybach samochodów i nakładek na lusterka. Narodowe kolory i emblematy na strojach kibiców i ich entuzjastyczny doping dla naszej drużyny na stadionach, w strefach kibica, pubach i w domach. Dzięki wyrozumiałości PZPN znalazło się nawet miejsce dla orzełka na koszulkach piłkarzy.
Polska gościnność i serdeczność przyniosła uznanie i wdzięczność ze strony zagranicznych kibiców. We love you – skandowali Irlandczycy wpatrzeni w kształtne piersi ukryte za uniformem policjantek. Eksponowany przez media (i czy tylko media?) konflikt rosyjskich i polskich kiboli okazał się serią drobnych incydentów.  JKM, który przybył osobiście interweniować przeciwko przemarszowi rosyjskich komunistów nie rozwinął nawet przygotowanych antykomunistycznych transparentów. Jak relacjonuje w Najwyższym Czasie – wśród tysięcy kibiców znalazł tylko jednego rosyjskiego i jednego polskiego komunistę. Załagodzenie potencjalnego konfliktu oceniam pozytywnie – to w interesie polityki rosyjskiej leży przedstawianie Polski jako kraju awanturników, szykan i represji wobec Rosjan. Wyobraźmy sobie, że zakazaliśmy przemarszu i zamiast tego w całym mieście mamy grupy zwalczających się kiboli, dewastacje i masowe aresztowania. Jeśli ktoś uznałby to z przejaw naszej państwowej suwerenności, godności i dumy – to ja się z tym nie zgadzam. Pomimo obecności w UE i NATO nie mamy sojuszników, na których można by w pełni polegać. Jedyna część naszej armii posiadająca zdolność bojową wykrwawia się i ginie na beznadziejnej misji w Afganistanie. Zamiast wygrażać sąsiadom drewnianą szabelką lepiej wykazać inteligentną elastyczność i pomachać kwiatami.

W zbyt małym stopniu wykorzystaliśmy Euro do integracji polsko-ukraińskiej. Na przeszkodzie stanął stały problem stosunku Ukraińców do rzezi wołyńskiej i ich apoteoza banderowców, oraz nowy problem Julii Tymoszenko – w istocie sporu o zachodnio- i wschodnioeuropejski model demokracji. u nich bezkarni są mordercy, a u nas politycy. Mimo wszystko więcej można było zrobić, choćby więcej informować co się dzieje na ukraińskiej części Euro, pokazywać zachowania kibiców i ludności. Na tym tle wyrażam gorzką satysfakcję z kompromitacji Wojewódzkiego i Figurskiego po ich chamskich dowcipach. Nawet ludzie, których rodziny poniosły ofiary w rzezi wołyńskiej, zdają sobie sprawę z wagi i delikatności stosunków polsko-ukraińskich i panują nad słowami. Te buraki wkraczają w ten obszar jak słonie w porcelanę.

Na koniec przyznaję się – ja nie zamocowałem chorągiewek. Doceniam ten ekstrawertyczny, powierzchowny patriotyzm – ale wolę szarą, żmudną, patriotyczną pracę u podstaw. Co możemy zrobić – mieć i wychować dzieci, uczciwie pracować, starać się wpłynąć, o ile to możliwe, na pozytywne zmiany polityczne. Żyjemy w kraju o tylko formalnej niepodległości, słabych i skorumpowanych elitach, na ogół kretyńskich rządach, wyzysku produktywnej części społeczeństwa. Ciężar tej świadomości nie pozwolił mi włączyć się w nurt narodowej ekstazy.

Dibelius


42 komentarze:

  1. Szanowny Dibeliusie,
    Za łagodnie to-to napisałeś.
    Ja nie partycypowałam w tej hucpie zwanej Euro2012 i cieszę się, że to już nareszcie sie kończy. Też nie wywiesiłam żadnych chorągiewek,
    Zafundowano nam igrzyska na zgliszczach Polski.

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szanowna Pelargonio,
      Polska w sensie ekonomicznym powoli się rozwija. Ale z punktu widzenia politycznego, edukacyjnego, militarnego, kulturalnego, demograficznego, zadłużenia i pewnie paru innych to istotnie można powiedzieć, że siedzimy na zgliszczach.
      Serdecznie pozdrawiam

      Usuń
  2. Trudno się nie zgodzic z powyższym. Również nie zamontowałem chorągiewek, choc dawano mi je do ręki. Uważam zwyczajnie, że ważna jest moja codzienna postawa i dlatego okazjonalnie w dodatku z takiego błahego powodu nie powinienem eksponowac swojego patriotyzmu. Tym bardziej, że wszyscy to robią, nawet jeśli 11 listopada mają w dupie Polskę.

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto aby 11 listopada uczynić świętem Polaków skierowanym przeciwko obecnym kosmopolitycznym elitom rządzącym, mimo, że próbują one i ten dzień zawłaszczyć.
      Serdecznie pozdrawiam

      Usuń
  3. Trudno było mi świętować z okazji imprezy oznaczającej ogromną przegraną gospodarczą, za którą wszyscy zapłacimy. Tradycyjnie: stadiony widać, a kosztów ich utrzymania nikt nie dostrzeże bezpośrednio w kieszeni. To samo z kosztami remontów i poprawek, które będziemy ponosić latami. Przede wszystkim natomiast nikt nie dostrzeże co nie powstało zamiast stadionów, albo ile firm padło wskutek wyższych podatków, kosztów transportu. Nikt nie będzie za chwilę pamiętał, że część długu, który mamy do spłacenia to koszty EURO. Adekwatna byłaby flaga przepasana kirem. I to bez związku z występami naszych piłkarzy. Kto wierzył, że będąc notorycznie najsłabszą drużyną spośród grających w grupie, awansują bez kupowania meczów, to przesadził z optymizmem.
    Państwo Polskie było stroną ponoszącą koszty, a beneficjentem i decydentem byłą UEFA. Z tych względów nie mogło być mowy o polsko-ukraińskim zbrataniu, nawet gdybyśmy mieli inny rząd. Widać to po infantylno-bezideowej oprawie plastycznej i muzycznej. Logo, koko i uroczystość otwarcia nie dopuściły do potencjalnych skojarzeń z Polską.
    Zyskaliśmy szansę do zadrażnień z Rosjanami. Trudno się dziwić sowieckim propagandzistom, że robili co mogli. Nie wiem jaki był odbiór u Rosjan, bo akcja była zorganizowana nie tylko by przypomnieć Polakom to i owo, ale by podsycić niechęć u obu nacji. Mam nadzieję, że to wskazuje jak niepewna jest władza sowiecka i w Rosji i w Polsce, skoro musi się uciekać do takich chwytów, a nie, że zamierza naszą wzajemną niechęć wykorzystać w najbliższym czasie w praktyce.
    Podobnie trudno ocenić z punktu widzenia socjotechniki występ Figurskiego i Wojewódzkiego. Można ocenić to jako typowe ich zagranie, tylko, że nie opluli Polski, Polaków, katolików itd., i nie przyszło im do głowy, że ktoś zareaguje. Inna wersja, że zrobili to z polecenia służbowego. Trudno powiedzieć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdy nie zobaczymy rzetelnego rozliczenia kosztów Euro: racjonalnych wydatków na infrastrukturę, nadwyżek korupcyjnych, wydatków na naprawę zbyt pospiesznie zbudowanych obiektów, wydatków na przeprowadzenie i oprawę samej imprezy. Racjonalne wydatki są uzasadnione, ale reszta - na ile zwróci się poprzez przyrost zysków z turystyki? Też jestem pesymistą. Dobrze, że tylko 4 stadiony zbudowaliśmy, a nie 8.

      Usuń
    2. W Krakowie jeszcze dwa.

      Usuń
  4. Czcigodny Dibeliusie
    Patriotyzm z okazji Euro może i powierzchowny, ale z tego co zważyłem to i jak najbardziej szczery. Rzadko kiedy mamy okazję do takiej zabawy podczas której możemy spokojnie manifestować swoją tożsamość i dlatego ludzie tak się nakręcają. To akurat jeden z nielicznych, ale zawsze pozytywów tego całego zamieszania. Sam jako fan piłki nożnej cieszę się z meczów i wysokiego poziomu sportowego turnieju. Bo czemu nie?*
    Co nie zmienia faktu, że nie zamierzam czołobitnie dziękować władzy, ani europejskiej federacji piłkarskiej za tę imprezę. O kosztach i niezrealizowanych obietnicach też nie zapomnę. To zresztą temat na dłuuuugą wypowiedź. Dobrze, że przynajmniej w kwestiach wizerunkowych jest całkiem nieźle. Infrastruktura przygotowana na odwal za kupę szmalu wystarczy aby nas nie ośmieszyć, a atmosfera jest świetna, więc nasi goście będą mieć miłe wspomnienia i opowiedzą znajomym, że ta Polska to fajny kraj. Tani i dobry do wypoczynku.

    I wracając jeszcze do meritum. Doświadczenie nakazuje sądzić, że duch patriotyzmu się ulotni, niestety. Po Euro pozostanie nam właśnie ta niemodna, "kołtuńska" droga o której pisałeś. W slangu postępu "kołtuńska", a w istocie swej rzeczy pragmatyczna.

    Pozdrawiam,
    Piotr


    *Oczywiście cieszyłem się bardziej, gdy jeszcze grała nasza reprezentacja. I było naprawdę blisko spełnienia marzeń. oczywiście należało się spodziewać, ze nie wyjdziemy z grupy, ale przecież szanse na powodzenie były równie realne, a i sprzyjały okoliczności. I nawet mimo tego, iż na boisku zagraliśmy ze 3 bardzo dobre połowy i 2 całkiem całkiem, to ostateczny wynik w grupie mówi jedno: Kompromitacja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szanowny Piotrze,
      Jak podkreśliłem w tekście - doceniam i szanuję nawet ten powierzchowny patriotyzm.
      Smutno mi, że nie potrafiłem się włączyć. Wynik naszej drużyny jest słabiutki, ale same mecze dostarczały emocji i chwil satysfakcji. Odnośnie oceny Euro - lepszy zdrowy rozsądek niż szalikowstwo tym razem polityczne ze strony PO lub PiS.
      Serdecznie pozdrawiam

      Usuń
  5. Szanowny Panie Piotrze. Nie mogę zrozumieć skąd ocena drużyny słowem kompromitacja. Skuteczność rzeczywiście marna ale na miarę naszych możliwości z ostatnich 30tu lat. Tylko oczekiwania były wygórowane jak się okazuje u większości Polaków. Żadnej z sytuacji na boisku nie oceniłbym jako kompromitującej, a wiele akcji było udanych i emocjonujących. Nawet gdyby to była obca drużyna to podobałoby mi się ze 20-30 pierwszych minut każdego meczu i wiele pojedynczych akcji (tych 3 bardzo dobrych połówek to nie dostrzegłem - może biedaki siły nie mieli ani dobrze przyjąć piłkę, ani celnie kopnąć, ani pomyśleć). Faule też nie przekroczyły chyba granic agresji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szanowny Marku
      Mówiąc o kompromitacji nie chodzi mi o samą postawę na boisku. Bo rzeczywiście zagraliśmy nasze najlepsze zawodu od lat. Gol Błaszczykowskiego to jedna z najpiękniejszych bramek tych mistrzostw. Akcja z tego samego meczu, po której padł gol z niewielkiego spalonego to akcja jakiej nie powstydziłyby się najlepsze drużyny świata.
      Ale sytuacja w tabli mówi co innego. W zdecydowanie najsłabszej grupie turnieju rozgrywanego na naszych boiskach zajęliśmy ostatnie miejsce z zaledwie 2 punktami i strzelonymi 2 golami. Nie odnieśliśmy nawet zwycięstwa. Czarę goryczy dopełnia fakt, że w przerwie ostatniego meczu mieliśmy wprost wymarzoną sytuację. Wystarczyło strzelić jedną bramkę i wychodzimy z pierwszego miejsca. A stało się dokładnie na odwrót. I historia zapamięta nie naszą dobrą grę, a to że na własnych stadionach zajęliśmy ostatnie miejsce. I to głównie do tej sytuacji odnosi się określenie "kompromitacja".

      Pozdrawiam,
      Piotr

      P.S. Wracając z meczu z Czechami razem z kolegami śpiewaliśmy tradycyjną już pieśń reprezentacyjną "nic się nie stało". Tak ironicznie i jednocześnie dla otuchy. Mimo tłumów ludzi nikt się nie przyłączył. Dopiero później jak sami przestaliśmy słychać było taki śpiew gdzieś z oddali.

      Usuń
    2. Czcigodny Marku
      Z tymi trzydziestoma latami pozwolę sobie się nie zgodzić. Właśnie w roku 1982 polscy piłkarze zajęl;i w mistrzostwach świata w Hiszpanii trzecie miejsce. Wprawdzie wymęczone a nie z pozycji siły jak w roku 1974 ale jednak też medal. Bez rozgonienia szajki PZPN powtórki tamtego sukcesu nie należy oczekiwać. Bo jeśli nic się nie zmieni to za pięć lat sportowe "merdia" będą się podniecać przejściem polskiego reprezentanta do średniaka ligi rumuńskiej czy szwedzkiej.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    3. Szanowny Piotrze
      Masz rację, że nie będzie nikt pamiętał tych 2 goli. Szkoda, że nie było ich więcej. Szkoda, że nie było więcej wypracowanych sytuacji.
      A co do Czechów, to dobrze grali i przegrali. Raczej "dobrze grali" bo obrona nie istniała. A napastnicy dośrodkowywali do bramkarza. Przyznaję, że podejrzewałem ich, że sprzedali mecz. To w sumie fenomen, że tak poprawili skuteczność gry.
      Pozdrawiam,
      Marek

      Usuń
    4. Szanowny Niedźwiedziu
      Właśnie 1982rok miałem na myśli jako rok ów ostatni, a potem tylko chude lata.
      Pozdrawiam,
      Marek

      Usuń
  6. Czcigodny Dibeliusie
    Pod Twoją refleksją:
    "Żyjemy w kraju o tylko formalnej niepodległości, słabych i skorumpowanych elitach, na ogół kretyńskich rządach, wyzysku produktywnej części społeczeństwa. Ciężar tej świadomości nie pozwolił mi włączyć się w nurt narodowej ekstazy."
    podpisuję się wszystkimi kończynami. Była chwila igrzysk a teraz trzeba będzie spłacać koszt najdroższych stadionów świata i naprawiać popękane drogi zwane tuskostradami.
    Nie zapomne też migawki gdy podczas meczy Niemcy - Grecja kamerzyście omsknął się na chwilę obiektyw kamery. po obydwu stronach frau kanzlerin zasiadali Platini i szef niemieckiego związku piłki nożnej. A rząd niżej kon-Donek z miną zbitego kundla. Nie mógł się widocznie pogodzić z tym że miejsce psa jest przy nogach pani a nie obok niej na kanapie.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czcigodny Stary Niedźwiedziu,
      Ja nie zobaczyłem tego momentu. Dziwiłem się, że nie było Tuska obok Merkel. Dzięki za tę smakowitą relację. Szkoda mi trochę premiera, ale wiadomo - Ordnung muss sein!
      Serdecznie pozdrawiam

      Usuń
  7. Szacowny Dibeliusie

    Jako iż uważam że złe prawo należy zmieniać a nie je łamać, o zamontowaniu chorągiewek i tym podobnych popierdółek nawet nie myślałem. W końcu jest bodajże ustawa o poszanowaniu symboli narodowych która definiuje kiedy i jak należy je wystawiać oraz co najważniejsze jak mają wyglądać (orzeł biały na fladze biało-czerwonej to jest nie wiadomo do końca co). Oczywiście łatwo wnioskować o konieczności zmian, jednak w kraju w którym rząd spuszcza do kosza projekt referendum przygotowany w ramach gwarantowanej przez konstytucję demokracji bezpośredniej i spełniający wszystkie wymogi formalne jest to raczej ułuda.

    Wygłupów medialnych nie widziałem. TV od dawna nie oglądam, jedynie czytałem w prasie o całym zdarzeniu. Nasi politycy i media nie okazują szacunku nikomu i niczemu a potem jest zdziwienie że polaków się nie lubi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szanowny Tombulo,
      Najbardziej przykre, że te chorągiewki wypadały nieraz z samochodów i lądowały na ulicy. Jeśli natomiast nie oglądasz TV to strzeż się, bo przygotowują ustawę o sankcjach za niepłacenie abonamentu RTV. A jak to w socjalizmie - najłatwiej ścigać niewinnych.

      Usuń
    2. Jestem prawie pewny że przejdzie wersja z dodaniem abonamentu do rachunku za energię elektryczną. Ciekawe co stanie się z emerytami którzy aktualnie są zwolnieni z opłat. O ile się nie mylę nasz BACZNOŚĆ Premier SPOCZNIJ mówił że abonament zlikwiduje :)

      Usuń
    3. Czcigodny Tombulo
      Gdyby prawdą było że kłamstwo ma krótkie nogi to kon-Donek musiałby chodzić na genitaliach.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    4. Doskonałą odpowiedź szacowny Niedźwiedziu :) Sprzedam to jako dowcip :)
      A co do Euro to :

      /1/ - Nie oglądałem ani jednego meczu.
      /2/ - Sport mnie mało interesuje i stadionów mi nie trzeba.
      /3/ - Nawet gdybym się piłką interesował w dobie "kibolstwa" nie zaryzykuję zabrania syna (<6 lat) na mecz.
      /4/ - W starożytnym Rzymie idea była taka "igrzyska i chleb". Gdzie podział się chleb?

      Jak powiedział szwagier. Skoro na stadiony poszło tyle kasy to dlaczego nie maja bieżni i innych, jak by to nazwać, "opcji" które na pewno by ich użyteczność podniosły?

      Usuń
    5. Czcigodny Tombulo
      Co się tyczy tej bieżni, na całym świecie budowane są stadiony "czysto" piłkarskie owej bieżni pozbawione. Tyle tylko iż jest regułą ze na co dzień rozgrywane tam są mecze ligowe więc obiekt nie lezy odłogiem miedzy niezbyt częstymi meczami międzypaństwowymi. Tak jak to będzie w przypadku Narodowego Klepiska.
      W moich studenckich czasach wraz z kolegami chodziliśmy na mecze Legii (tej z Deyną i Gadochą). Ale wtedy nawet kibole mieli jakiś styl. Przyśpiewki obrażające drużynę gości i jej graczy ubrane były w częstochowskie rymowanki. A flaszkę po wypitym bełcie stawiali pod ławką tak aby na pewno sie nie przewróciła i nie stłukła. Żartowali że to napiwek dla porządkowych a żadnemu z nich do głowy by nie przyszło nią rzucać. Bo rzucano wyłącznie "mięsem".
      A dzisiaj, jak słusznie zauważasz, ani nam ani dzieciom które odziedziczyły zamiłowanie do piłki po ojcach, do głowy nie przyjdzie pójść na mecz. Bo nie gustujemy w sportach ekstremalnych.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  8. Szanowny Dibeliusie.

    W ocenie Euro 2012.mam zbliżone do twojego zdanie.A tak dokładnie to mieszane.Bo coś z tego zostanie,tylko ceny nie znamy i nie wiemy ile przepłaciliśmy.I jakich bubli natworzyliśmy,których poprawienie będzie droższe od wykonania nowych,normalnie poprowadzonych inwestycji.
    Flagę wywieszam na elewacji swojego domu dwa razy w w roku.3-Maja i 11-Listopada.
    Pozdrawiam serdecznie.

    Ps.
    Na "Omlecie" można znaleźć taki "kwiatuszek" ze stosowną fotką.

    "13 czerwca w wydaniu o godz. 12 program informacyjny TVP 1 został zilustrowany flagami Polski i Związku Radzieckiego. Za tę wpadkę w głównym wydaniu "Wiadomości" przepraszał szef i prowadzący programu Piotr Kraśko".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szanowny Józefie,
      Też jestem za racjonalną oceną Euro, ale rzetelnych wyliczeń pewnie nie zobaczymy. Tylko propagandę sukcesu ze strony PO i katastrofy narodowej ze strony PiS.
      Odnośnie tej pomyłki TVP - psychoanalityk powiedziałby, że ich podświadomość pozostała sowiecka.
      Serdecznie pozdrawiam

      Usuń
  9. Drogi Dibeliusie,
    Jeśli chodzi o Julię Tymoszenko, to oczywiście mam za mało informacji, aby się wpowiadać, czy winna, czy nie winna. Ale czekam z utęsknieniem na chwile, gdy polscy politycy z pierwszego garnituru różnych partii będą lądować w więźniu za przekręty, które robili będąc u władzy.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Drogi Jarku,
      Ja też czekam z utęsknieniem na polskich polityków lądujących w więzieniu i ukraińskich morderców zlatujących z pomników. Pewnie tego nie doczekamy, ale grunt to cierpliwość, choćby wielopokoleniowa.
      Serdecznie pozdrawiam

      Usuń
    2. Ja w zupełności popieram zapoczątkowany na Ukrainie zwyczaj zamykania "pod celą" polityków, którzy działali na szkodę swojego państwa. Skoro prezes czy członek zarządu przedsiębiorstwa może siedzieć za "działanie na szkodę firmy" to premier czy minister tym bardziej powinien.

      Usuń
  10. Paweł N. Strzelecki27 czerwca 2012 22:40

    Hallo, kto podmienił panów Dibeliusa i Starego Niedźwiedzia? Gdzie ich chore z nienawiści, ale przesycone optymizmem wypowiedzi o rychłym upadku obecnego rządu, gdzie fanatyczne wsparcie dla każdego, kto zwalcza Tuska? Jakiś rozpaczliwy pesymizm zagościł na tym nowym blogu, jakieś gorzkie litania, ciężar świadomości o byciu marginesem, jakby uświadomili sobie, że ich czas bezpowrotnie przeminął... Jeszcze trzy takie posty i wytłumaczycie nam, jak to się stało że Tusk został najwybitniejszym politykiem w Polsce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochany panie Pawle
      Aby wpaść na pomysł ze kon-Donek jest najwybitniejszym polskim politykiem musiałbym oślepnać i zidiocieć do pańskiego pułapu. Proszę na to nie liczyć.

      Usuń
    2. Paweł N. Strzelecki28 czerwca 2012 07:55

      Nie umie Pan podać nikogo, kto mógłby stanowić w naszym pięknym kraju dla prezesa Rady Ministrów Rzeczypospolitej Polskiej Donalda Tuska jakąkolwiek konkurencję, więc pozostały Panu jedynie ślepe wyzwiska. Cóż, krzyczcie sobie, przywilej pokonanych...

      Usuń
    3. Szanowny Panie Pawle.
      Jeżeli na ten problem popatrzeć na spokojnie,to każda partia mogłaby rządzić w Polsce samodzielnie,albo zawiązać koalicję.Problem w tym,że że POpaprańce dostali się do władzy na zasadzie "każdy,tylko nie Pis".
      No bo jak to? 5-ta rano a tu łomot do drzwi i do kicia.A straszne oczy Macierewicza? A zachłanny Kościół?
      Leming własnego rozumu nie używa.Łyka bezwarunkowo to,co mu na tacy wyłożą.
      W POpaprańcach zainstalowała się po spisku w Magdalence "elyta" żydokomuny.A ci wiedzą,z której strony jest chlebuś posmarowany i jak się do niego dobrać.To tak w dużym skrócie,żeby Szanowny Pan zrozumiał.
      Pozdrawiam życzliwie.

      Usuń
    4. @ Paweł Strzelecki
      P.S.
      Misjonarze Świadków Jehowy dzwonią do mojego domofonu mniej więcej raz na pół roku. Z jaką częstością Pan ma zamiar tłumaczyć na "Antysocjalu" że należy jeść ekskrementy bo przecież miliardy much nie mogą się mylić?

      Usuń
    5. Paweł N. Strzelecki28 czerwca 2012 13:24

      No tak, niewątpliwie niektórzy na swoim poziomie rozwoju mogliby się wiele od owadów nauczyć... Istotom ludzkim polecam jednak branie przykładu z ludzi...

      p. Józefie, zna Pan jakikolwiek sposób, aby przekonać naszych rodaków do swoich, hmm.. teorii? Bo to, że ja uważam je za irracjonalne, to trudno (zbyt wiele uczyłem się o historii, socjologii i innych takich naukach, by nie odrzucać założeia o istnieniu takiego społeczeństwa, które mając wolny wybór dałoby się latami oszukiwać jakiejś małej, nie mającej z nim ścisłego związku grupie elity czy elyty; znam też tylko jeden kraj rządzony przez współpracujących ze sobą Żydów, ale to jest Izrael i po pierwsze: nie dziwi to ze względu na dominującą tam grupę wyznaniową, a po drugie: nie są to bynajmniej komuniści i Izrael dobrze na tym wychodzi), ale mam dziwne wrażenie, że to Pan, z całym szacunkiem, usiłuje jechać autostradą pod prąd. Przekonywanie, że Macierewicz nie jest aż tak zły jak go "koszerna" opisuje to trochę słaby program polityczny...
      Swoją drogą ciekawe, czy Pana pogląd o spisu żydokomuny podzielają autorzy tego blogu?
      Łączę równie życzliwe POzdrowienia.

      Usuń
    6. Kochany Panie Pawle
      Jednak ci jehowiccy misjonarze są od Pana znacznie kulturalniejsi. Bo wystarczy im raz powiedzieć że nie jest się zainteresowanym ich nawracaniem żeby sobie poszli. A Pan z maniakalnym uporem wmawia nam że gówno to złoto. Nie wygląda mi Pan na przedstawiciela "młodych wydymanych z wielgich miastuf" (jak zapewne napisałby półpiśmienny burak sprawujący urząd prezydenta RP) więc jeśli już Pan musi, niech przynajmniej nasi goście maja trochę śmiechu z występów błazna za które nawet nie trzeba płacić.

      Usuń
    7. "(zbyt wiele uczyłem się o historii, socjologii i innych takich naukach....itd"

      Szanowny p.Pawle.
      Poza uczeniem się "o naukach",należałoby chociaż w stopniu minimalnym trochę zmierzyć się z samą nauką.Ale żeby się nie zniechęcić,na rozgrzewkę proponuję "Dzienniki" Marii Dąbrowskiej i jej zapiski z 1947 r.I jako niewątpliwie wykształcony w "nauce o socjologi",spróbuje wyjaśnić takiemu ciemnogrodzianinowi jak ja,kiedy nastąpił ten szczęśliwy dzień,że określona nacja wyparowała z tych urzędów.Może okażą się tu pomocne "inne takie nauki"?.
      Pozdrawiam życzliwie.

      Usuń
    8. Mi Pan Paweł wygląda nawet gorzej, bo na jednego z "młodych zwerbowanych".

      http://www.strzelecki.poznan.pl/

      Usuń
    9. Panie Pawle,
      Nie jestem szalikowcem politycznym i jestem gotów pochwalić rozsądne dokonania każdego rządu. Ale rząd Tuska z poważnych działań dokonał i dokonuje jedynie podnoszenia podatków. Reszta ta nsdymana bańka PR-owa. Która nieuchronnie pęknie.

      Usuń
    10. @ Pulsar
      Czcigodny Pulsarze
      Muszę serdecznie podziękować naszemu niezawodnemu dokumentaliście za ten link. I częściowo zwrócić panu Pawłowi honor skoro za swoje poglądy bierze jako radny jakieś pieniądze. Bo koniec końców prostytucja to zawód, niekiedy bardzo dobrze płatny. A puszczanie się gratis to już wyłącznie charakter.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  11. Konkurencja dla Donalda? Ten człowiek jest bezkonkurencyjny - jako przeciwienstwo Midasa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czcigodny Marku
      Tyle tylko że ta cudowna przemiana w łajno wszystkiego czego się ów Antymidas dotknie odbywa się za nasze pieniądze.

      Usuń
  12. A mnie niesamowicie ucieszyła skarga angielskiej federacji piłkarskiej do BBC o to, że z powodu ich fałszywej propagandy na Euro przybyło dużo mniej angielskich kibców niż mogłoby. No i świetna demonstracja angielskich kibiców w Doniecku z trumną dla Campbella. To powinny pokazywać mainstreamowe środki masowego ogłupiania...
    Cieszy mnie również niezmiernie,że w końcu te 2 chamy i prostaki dostały po kulach. Od dawna, oj od dawna im się to należało. Jak psu zupa...
    "Nasze" władze aby zapewne pokazać jakim tolerancyjnym i otwartym jesteśmy społeczeństwem, do dopingowania desygnowały gostka ze swej ekipy, na którym w prokuraturze ciążą zarzuty rasistowskie. Chyba Mróżek do spółki z Yonescu nie wymyśliliby bardziej absurdalnego scenariusza. Ale to co pokazuje swoimi wybrykami i wyborami sralon rechocących buców, to może jakaś nowina dla Europy. U nas wszyscy do tego szamba powinni od dawna przywyknąć. Można tylko pomarzyć, gdyby nie lemingi to całe to towarzystwo popierania chamów i buców mogłoby dawno już prosić o azyl w Korei. Północnej...
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. Cieszy mnie także, że zachował się zdrowy duch wśród części Angoli. Nie wszyscy są, jak ci wysublimowani geje z BBC. I nie wszyscy Polacy to fanatyczni nacjonaliści i rasiści, jak ci dwaj panowie. Europejczycy z różnych krajów powinni zjednoczyć się przeciwko debilom z różnych krajów.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń