środa, 21 listopada 2012

Trudny żywot przedsiębiorcy w Tusklandii.

Szanowni Czytelnicy

Do tej pory na „Antysocjalu” pojawiała się tematyka prowadzenia działalności gospodarczej w wielce ogólnym ujęciu. Postanowiłem nadrobić tę zaległość przedstawiając niektóre aspekty praktyczne z jakimi musi walczyć w Tusklandii każdy kto podejmuje taką działalność. Ponieważ zawsze wyżej ceniłem sobie wiedzę praktyczną od książkowych dywagacji, poprosiłem o podzielenie się swoimi doświadczeniami Tie Fightera. Miłego gościa i stałego komentatora naszej witryny a z zawodu przedsiębiorcę. Oto jego spostrzeżenia które ja przeczytałem z wielkim zainteresowaniem i wierzę że z takim samym odbiorem refleksje te spotkają się ze strony Szanownych Czytelników.

Stary Niedźwiedź.


Szanowni Czytelnicy.

Jak zapewne wiecie z moich wcześniejszych wpisów że zarabiam na życie jako drobny przedsiębiorca, który blisko osiem lat temu porzucił dobrze płatną posadę w prywatnej firmie i postanowił spróbować swoich sił w biznesie.
Z powodu nadmiernego zainteresowania moją osobą osób nieprzychylnych nie będę uszczegóławiał przedmiotu mojej działalności, jednak sprawy o których napiszę dotyczą każdego drobnego przedsiębiorcy bez względu na profil jego działalności. Opiszę zjawiska i problemy, z którymi sam się spotkałem i musiałem zmagać, tak więc żadnych teorii tylko sama smutna rzeczywistość zmieniająca barwę na co raz to ciemniejszą pod rządami jaśnie oświeconego D. Tuska i jego przybocznego kreatywnego księgowego.
Zatem do rzeczy;
W tej części opiszę strukturę kosztów pracy ale wcześniej naświetlę pokrótce proces zakładania działalności gospodarczej, która niechybnie wygeneruję cały katalog kosztów.
Zatem w przypadku małej firmy należy udać do Urzędu Miasta gdzie otrzymamy stosowny formularz  do wypełnienia i tu się zaczynają problemy ponieważ nawet ściąga, którą się dołącza jest bardziej skomplikowana niż sam formularz. Dodam, że jedną z atrakcji będzie jeszcze przebrnięcie przez opasłe tomisko kodów PKD, które sklasyfikują charakter działalności. Po przebrnięciu przez formularz udajemy się do stosownego okienka gdzie możemy liczyć na góra dwa stanowiska obsługi - a zatem kolejka, w której można podziwiać inne stanowiska obsługi gdzie nie ma żadnych interesantów, jednak alokacja urzędnika do stanowisk gdzie są kolejki jest oczywiście niemożliwa. Po odczekaniu swego siadamy przy stanowisku obsługi i tu kolejne zaskoczenie, ponieważ urzędniczka dane z tego formularza ręcznie wklepuje do komputera. Równie dobrze można by jej to dyktować a część danych ogólnych typu nazwa i adres właściwego urzędu skarbowego zna ona zapewne na pamięć. W czasie wklepywania korygowane są ewentualne  błędy popełnione przez interesanta.  Po przyjęciu przez komputer formularza można rozpocząć następny etap - czyli wypad do „skarbówki” gdzie dokonuje się wyboru formy opodatkowania i wyznacza termin rozpoczęcia obowiązku podatkowego. Jeżeli idea "jednego okienka" działa to na tym koniec a jeżeli nie to jeszcze wizyta w ZUS i US. Teraz już możemy w świetle prawa rozpocząć działalność. Na tym etapie pojawiają się już koszty w postaci opłat skarbowych oraz w przypadku najmu lokalu kaucja w wysokości trzymiesięcznego czynszu i zależnie od właściciela pierwszy czynsz z góry lub po upływie pierwszego miesiąca. Kolejny etap organizacji firmy to rekrutacja personelu, której elementem jest sprawdzenie kandydatów, gdyż nie zawsze zawartość złożonych przez nich dokumentów jest zgodna z prawdą - czyli czas i kolejne koszty. 
A teraz do rzeczy:

W przypadku pracownika zatrudnionego na najniższą krajową czyli 1500zł brutto mamy do czynienia z następującą strukturą kosztów:

Wynagrodzenie netto - 1111,86
Zaliczka na podatek dochodowy - 66,00
Ubezpieczenie zdrowotne - 116,49
Fundusz gwarantowanych świadcz. pracowniczych - 1,50
Fundusz pracy - 36,75
Ubezpieczenie wypadkowe - 28,95
Ubezpieczenie chorobowe - 36,75
Ubezpieczenie rentowe - 120,00
Ubezpieczenie emerytalne - 292,80

RAZEM - 1811,10

Zatem widać, że tzw. klin podatkowy nie wynosi ok. 34,4% ale jest to 38,5% - czyli 699,24zł,  tyle właśnie zabierane jest na poczet instytucji, która w zasadzie jest bankrutem. Różnica natomiast między kwotą brutto a rzeczywistym kosztem wynagrodzenia jest pokrywana z kieszeni pracodawcy.
Nadmienię, iż powszechnie przyjęty klin podatkowy od najniższej krajowej brutto to wcześniej wspomniane 34,4%, który jest czystą manipulacją M.F. co przed chwilą udowodniłem.
W przyszłym roku najniższa krajowa wynosić ma 1600zł brutto co daje 1931,84 realnego kosztu pracy. 
Sytuacja robi się ciekawa przy wynagrodzeniu na poziomie średniej krajowej 3500zł brutto a mianowicie wyżej wspomniany klin podatkowy sięga 40,5% przy założeniu, że nie wzrosną składki ZUS.

Do tego dochodzą urlopy na żądanie w wymiarze dni 3, które zadziwiająco sprawnie zdezorganizują dzień pracy i wygenerują kolejne koszty a już prawdziwą wisienką na torcie jest to, że w przypadku choroby pracownika przez pierwszy miesiąc jego wynagrodzenie w wysokości 80%  płaci pracodawca. W praktyce oznacza to zwalenie tego kosztu w 100% na niego gdyż pracownicy z reguły chorują od 7 do 14 dni a ZUS przejmuje obowiązki płatnika w przypadku dłuższych chorób dopiero po miesiącu.

Reasumując, na dzień dzisiejszy przy zatrudnieniu trzech pracowników na najniższą krajową roczny koszt pracy dla pracodawcy wynosi:65199zł.
Oczywiście w przypadku wystąpienia dodatkowych składników wynagrodzenia w postaci premii - czy to uznaniowej czy uzależnionej od wyników sprzedażowych to analogicznie kwota ta jest obłożona zestawem podatkowym, tyle że nieco "odchudzonym".  W takim przypadku bez trudu nasze koszty pracownicze zbliżą się do 100 000zł.
Jak to się ma do małych firm, które decydują się na zryczałtowaną formę opodatkowania ograniczoną do 40 000zł obrotu na rok? Ano tak, że albo właściciel udaje, że prowadzi firmę jednoosobowo albo zatrudnia ludzi na umowy szczątkowe. Nawet w firmach nieco większych będących na pełnym rozliczeniu podatkowym pojawia się dylemat - zatrudnić na pełny etat i płacić haracze, czy zatrudnić nawet na czarno a zamiast płacić pracownikowi 1111zł dać mu 1500zł do ręki a samemu i tak oszczędzić 300 zł. Taki mechanizm staje się samoistny w przypadkach zajęć komorniczych na wynagrodzeniach. Zajęcia te są prostą pochodną życia w wielodzietnej rodzinie lub udanych akcji reklamowych poszczególnych banków.
Kolejnym fantastycznym pomysłem jest obowiązek instalowania kabiny prysznicowej przy zatrudnianiu powyżej 5 osób a w przypadku zatrudniania pracowników obojga płci muszą być kabiny dwie - dotyczy to niektórych typów działalności. Poza poniesionymi na to kosztami mamy pewność, że nikt nigdy z tych kabin nie skorzysta - ale liczy się sztuka. 
Ponadto spotkałem się z takimi absurdami jak to, że w lokalu handlowym lub usługowym wysokość pomieszczenia nie przekracza 250 cm. to może w nim pracować tylko właściciel firmy a jak jest już 251cm. to mogą pracować pracownicy.
Swoje trzy grosze wtrącą również kontrolerzy z sanepidu, którzy zakwestionują skuteczność powszechnie dostępnego płynu do kibla i nakażą kupić mocniejszy - ta uwaga zazwyczaj opatrzona jest już mandatem i obietnicą kolejnej wizyty.
W sferze podatkowej natomiast prawdziwym diamentem jest płacenie VAT-u od niezapłaconych faktur lub faktur z odroczonym terminem płatności. O wysokości samych podatków przez litość nie wspomnę ale za prof. Rybińskim podam, że państwo w postaci różnych danin pośrednich i bezpośrednich zabiera nam nawet do 70% naszych dochodów a w odbieraniu podatków od banków, sieci handlowych i innych potężnych koncernów to państwo jest zupełnie bezsilne. Gdzie ta równość wobec prawa? Taki hipermarket dajmy na to, nie dość że jest właścicielem terenu na którym stoi to korzysta z całego wachlarza ulg i zwolnień podatkowych a po ustaniu ulg i tak cały zysk wytransferuje za granicę i podatku tu i tak nie zapłaci. Zapłaci za to pracownikom najniższą krajową a dostawcom najwcześniej po 60 dniach. Dostawcy VAT muszą odprowadzić za miesiąc, w którym wystawili fakturę czyli jak pisałem powyżej - w ten sposób powstają zatory płatnicze, które są jedną z przyczyn spowolnienia gospodarczego. Odzyskiwanie należności legalnymi metodami trwa nawet kilka lat i nie zawsze jest skuteczne ale generuje koszty. Nikt oczywiście nie wspomni o tym, że kosztem alternatywnym powstania tego marketu i stworzenia kilkudziesięciu miejsc pracy jest upadek kilkunastu drobnych sklepików, których właściciele podatki płacili i zatrudniali pracowników. Efekt jest taki, że miejsc pracy w ten sposób nie przybywa a wręcz odwrotnie.
Takim oto sposobem dotknąłem chyba wszystkich obszarów, o których pisałem wcześniej ale wspomnę jeszcze o niezliczonych instytucjach kontrolnych takich jak: UKS, PIP, IS, IP, PIH, UMiW - to tylko te, z którymi miałem do czynienia. Ich celem jest zawsze jedno - w postaci kar i mandatów zdoić ile się da - żadnego pobłażania. 
Reasumując  powiem tylko tyle, że samo obniżenie kosztów pracy, czy tylko podatków, czy tylko zlikwidowanie absurdalnych przepisów nic nie da lub da niewiele. To musi być wypadkowa wszystkich tych trzech obszarów, o których wspomniałem i co najważniejsze - nie może być równych i równiejszych w dostępie do rynku! O dostępie do rynku musi decydować konkurencyjność, innowacyjność i pomysłowość a nie znajomość z takim czy innym politykiem lub sędziom!

 Tie Fighter.

58 komentarzy:

  1. Czcigodny Tie Fighterze i Stary Niedźwiedziu

    Nie mogę powiedzieć, że jestem osobą, która należy do grona osób popierających obecne rozwiązania i działania grupy rządzącej, ale jednak muszę zrobić drobne acz dość istotne sprostowanie.
    Obecnie działalność można założyć przez internet, a cała reszta odbywa się już bez naszego udziału (ZUS, GUS, urząd skarbowy). O ile pamięć mnie nie myli obecnie są 3 dodatkowe ścieżki:
    - posiadacz elektronicznego podpisu kwalifikowanego może złożyć wniosek przez internet (aczkolwiek pewnie jakiś marny promil ludzi posiada tak niepraktyczne narzędzie)
    - można stworzyć profil w serwisach typu ePuap. Wtedy wiele spraw można załatwiać przez internet, w tym można założyć działalność gospodarczą. Ale ta ścieżka wymaga co najmniej 1 wizyty w urzędzie, żeby potwierdzić swój profil (na szczęście wiele urzędów może dokonać takiego potwierdzenia - skarbowy, gminy, pewnie zus)
    - można wydrukować wniosek z formularza internetowego i wysłać go pocztą.

    Oczywiście powyższe udogodnienia nie zmieniają faktu, że formularz jest dalej bardzo skomplikowany.

    --
    pozdrawiam
    JS

    OdpowiedzUsuń
  2. Szanowny JS, forma elektroniczna działa tylko w W-wie i chyba jeszcze w Poznaniu. Ręczę, że w większości miast jest to niemożliwe. Pozdrawiam Tie Fighter.

    OdpowiedzUsuń
  3. Forma elektroniczna działa wszędzie, wystarczy mieć jak napisano wyżej podpis elektroniczny lub epuapowy. Miejsce w kraju, w którym mieszka przedsiębiorca nie ma żadnego znaczenia, bo wystarczy mieć internet. Gdy nie mamy podpisu, też możemy wniosek wypełnić w domu i wtedy drukuje się on z kodem, z którym należy udać się do urzędu gminy, gdzie po zczytaniu kodu wszystkie dane przesyłane są do CEIDG. Inna sprawa, że do ZUSu i tak się trzeba pofatygować, a i w niektórych przypadkach do US.
    Ale wg mnie to i tak w porównaniu z tym jakie kłody są rzucane pod nogi przedsiębiorcom, o których napisał Tie Fighter, to ta godzina przy zakładaniu działalności to "pikuś" i nie ma ona żadnego znaczenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sprawdziłem dokładnie i rzeczywiście to ponoć działa, chociaż w UM w moim mieście urzędnik wydziału ewidencji gospodarczej nie miał pojęcia o czym mówię. Tie Fighter,

      Usuń
    2. Zupełnie nie jest to możliwe ponieważ pracownik ewidencji gospodarczej dokonuje wpisów tylko w CEIDG i chcąc nie chcąc tez został wyposażony w podpis kwalifikowany, ewentualnie w epuapowy. Jak klient przyjdzie z wnioskiem z kodem to jest cały szczęśliwy, bo wystarczy, że wklepie kod i nie musi wypełniać pozycji po pozycji. Tak jest w każdej gminie i inaczej nie może działać urzędnik wydziału ewidencji, proszę więc nie pisz bzdur.

      Usuń
    3. Nie przeczę, jednak mój telefon do UM jest przykładem na kompetencję niektórych urzędników. Załatwiam tam mnóstwo spraw i spotykam się z tą indolencjom na co dzień.Pamiętać należy, że forma elektroniczna nadal nie jest powszechna wśród drobnych przedsiębiorców i długo tak jeszcze będzie. W powyższym tekście pisałem o znacznie ważniejszych sprawach tak więc chętnie w tym zakresie wysłucham twoich opinii i uwag jeżeli takowe posiadasz. Tie Fighter.

      Usuń
    4. Nie posiadam, odniosłem się tylko do tego elementu, gdzie wiem że pisałeś głupoty. Oczywiście, że przedsiębiorcy w Polsce mają pod górę i pewnie masz sporo racji, tylko skąd mamy pewność, że reszty też nie podkoloryzowałeś, żeby było dramatyczniej?

      Usuń
    5. Ano taką, że w przeciwieństwie do ciebie nie mam już śpika pod nosem i traktuję pewne sprawy poważnie a zwłaszcza czytających tego bloga. Zarzucasz mi koloryzowanie a zatem zapytaj pierwszego z brzegu przedsiębiorcę to ci wszystko potwierdzi, chociaż brak podpisu pod wpisami świadczy o tym, że pomimo tego, że nie masz zbyt wiele do powiedzenia chcesz koniecznie zabłysnąć lub zwyczajnie się przyp.......ć. Tam gdzie miałeś rację przyznałem ci ją bo miałem "nieświeże" dane a to co robisz teraz zaczyna rzucać podejrzane światło na twoją osobę. Tie Fighter.

      Usuń
    6. No tak, jak argumentów brak, to trzeba coś napisać o "śpiku pod nosem" i anonimowości. A może wystarczyło przed wpisem sprawdzić, czy twoje dane nie są czasem "nieświeże"? Chciałeś nakreślić fatalną atmosferę dla przedsiębiorców w Tuskolandii, to trzeba było się przyłożyć, a nie wypisywać "nieświeże dane", a potem się oburzać jak pętak, że ktoś śmiał wytknąć, że piszesz farmazony.
      Tak samo zresztą jak te legendarne ulgi i zwolnienia dla hipermarketów. Podaj z łaski swojej jakie to są niby ulgi i zwolnienia? A już zarzut, że "Taki hipermarket dajmy na to, nie dość że jest właścicielem terenu na którym stoi" to już jakieś kuriozum.
      To już są dwa elementy, gdzie bajdurzysz.

      Usuń
    7. Wybacz ale to nie miejsce na korepetycje dla ekonomicznych analfabetów. Jeżeli nie wiesz z jakich ulg korzystają hipermarkety i że niektóre są właścicielami terenu na którym stoją to twoje miejsce jest w magazynie jednego z nich bo na kasę to byś się już nie nadawał. Rzeczywiście lepiej sprawdzasz się w wytykaniu braku kropki czy przecinka tak więc kilka celowo pominąłem abyś się mógł wykazać Nie jesteś dla mnie równorzędnym partnerem do dyskusji tak więc możesz się więcej nie wysilać bo twoje wypociny nie znajdą już więcej odzewu idź trollować na jakiś blog gdzie jest więcej takich jak ty. Tie Fighter.

      Usuń
    8. Niestety ale analfabetą okazałeś się ty, co tym bardziej przykre, że korzystając z bloga wielce przeze mnie szanowanego Starego Niedźwiedzia, już w co najmniej dwóch kwestiach potraktowałeś temat po łebkach, co niestety stawia czytelnika przed pytaniem, czy pozostałe przedstawione tematy są tak samo wiarygodne? A co do wypowiedzi, że niektóre z hipermarketów mają orawo własności do gruntu na terenie, na którym stoją, to znowu 2 ze znajomości tematu. Prawo własności mają wszystkie. Do Szanownego Starego Niedźwiedzia mam prośbę, żeby z większą ostrożnością dobierał osoby, które będą miały zaszczyt dokonywać wpisów, bo ten jest najwyraźniej napisany w oparciu o wiedzę a´la Fakt z frustracyjnymi osobistymi wycieczkami wobec inkelokutorów autora. Po prostu nie dawajmy oręża POpaprańcom przez takie amatorskie przedstawianie bardzo ważnego problemu.

      Usuń
    9. Ostatnia odpowiedź. W moim tekście nigdzie nie było mowy o elektronicznej formie zakładania działalności. Odniosłem się do tematu dopiero w komentarzach i co było dalej to już wiesz. Interesowałem się tym tematem kiedyś i szło im to jak po grudzie a potem o sprawie zapomniałem. Pisałem w tekście tylko o sprawach co do których miałem pewność bo ich doświadczyłem empirycznie. Co do marketów to część z nich ze względu na lokalizację stoi na prywatnych gruntach a nie wszyscy ich właściciele są tak głupi, żeby je sprzedać. Mają więc długoletnie dzierżawy. Niektóre natomiast z resztą w większości są właścicielami gruntów, na na których stoją nabywając je od miast i gmin. W Czechach dla przykładu obowiązuje tylko dzierżawa i żadna jednostka terytorialna nie sprzeda gruntu obcemu podmiotowi. Sam byłem na sesji rady miasta gdzie była ostra awantura o sprzedaż takiego gruntu. Mam nadzieję, że to ci wystarczy za wyjaśnienie i mam nadzieje, że to sobie sprawdzisz. Boleję, że nie wniosłeś do dyskusji niczego wartościowego poza zwykłym mendzeniem i indolencjom. Nie odniosłeś się do żadnej sprawy o której pisałem w tekście co świadczy niestety o twoim poziomie co nie predestynuję cię do poważnego traktowania. Poujadaj sobie jeszcze to może ci ulży a tymczasem spadaj. Tie Fighter.

      Usuń
    10. P.S. Jedyną osobą, która wspiera tutaj PO jesteś właśnie ty i robisz to w sposób wyjątkowo cyniczny i obłudny co znamionuje zwykłego kłamcę. Natomiast twój rzekomy szacunek dla właściciela tego bloga stoi w sprzeczności z brakiem odwagi do złożenia podpisu pod wpisami. Boisz się pewnie, że się nie upilnujesz i zostaniesz nakryty na pianiu peanów na stronie jakiegoś Lisa albo Urbana - a zatem kłamca i do tego tchórz. Tie Fighter.

      Usuń
    11. Dobra, dobra, a gdzie przykłady tych ulg i zwolnień da marketów, może też o temat otarłeś się kiedyś i o sprawie zapomniałeś? A z tym lisem i urbanem, to ponownie wykazałeś się poziomem, zwłaszcza że kłamcą okazałeś się ty, a nie ja, co ci wykazałem. A żeby ci było milej to się podpisuję - Młody Miś, szczęśliwy?

      Usuń
    12. Już sobie przypominam, ostatnio trollowałeś na blogu Erinti w taki sam ohydny sposób, wspierany przez jakąś neoliberalną podstarzałą, foszastą primadonnę, która dziewictwo straciła pewnie jeszcze w dorożce. Jesteś wyjątkową kanalią i budzisz we mnie wyjątkowe obrzydzenie. Na blogu Erinti nazwałem cię cwelem intelektualnym, więc dorzucam to do tchórza, oszczercy i łajdaka. Jeżeli chcesz nadal pełnić rolę wszy łonowej na organizmie blogosfery to nie ma sprawy - zawsze chętnie przypomnę ci jaką kanalią jesteś i gdzie twoje miejsce popłuczyno. A teraz pędź flaku bo cię przydepnę. Tie Fighter.

      Usuń
    13. Pomyliłeś mnie frustracie z kimś innym. Nadal jednak kompromitujesz się odwracając uwagę w prymitywny sposób atakując mnie personalnie. Bo oczywiście dla takich jak ty przyznanie się, że napisało się nierzetelną informację to nie honor (sądząc po twoich prostackich atakach można sądzić, że nie wiesz co to takiego). Ale jak się wypisuje rewelacje w stylu bab z magla, że markety są w jakiejś uprzywilejowanej sytuacji podatkowej, to czegóż się spodziewać? Oby jak najmniej wpisów takich chamów jak ty, bo taka "neoliberalna podstarzała primadonna" nie będzie miała tak prostej pożywki.

      Usuń
    14. Obrzydliwy podły gadzie, nawet nie potrafisz się przyznać do swoich wypocin na innym blogu. Niestety, zdradziła cię ta sama głupkowata retoryka prymitywny szympansie. I ty chcesz dyskutować o zwolnieniach podatkowych hipermarketów? Ty lepiej sprawdź jakie doda ma nowe implanty. To jest twoja półka tłuku. Tie Fighter.

      Usuń
    15. Na razie żadnej dyskusji nie było, bo ty ograniczyłeś się do prostackiego ubliżania. Ja zarzuciłem ci nieprawdę co do CIDG i opodatkowania marketów, tylko tyle, ale dla ciebie aż tyle, bo o ile w pierwszej kwestii potwierdziłeś, że masz dane "nieświeże" (dzięki Bogu,że nie z czasów PRL), o tyle w tej drugiej poszedłeś starą komunistyczną szkołą: prostacko obrażać, sprowadzić problem do absurdu i absolutnie nie przyznawać się do błędu. Brak ci MERYTORYCZNYCH argumentów, to uszy po sobie, bo wychodzi twoja chamska natura i kompletny brak kindersztuby. Zostaje tylko współczuć twoim pracownikom szefa megalomana z chamskim i prostackim sposobem bycia.Żegnam.

      Usuń
    16. Zarzuciłeś mi koloryzowanie w tekście nie podając na to żadnych dowodów co mnie totalnie wkurwiło bo nie dałbyś rady obalić nic z tego co napisałem bo można to znaleźć w ogólnodostępnych źródłach. Ty natomiast apriori zarzuciłeś mi kłamstwo i dlatego tak cię potraktowałem. Jeżeli chcesz wiedzy na temat zwolnień podatkowych dla marketów do zajrzyj na odpowiednie strony dotyczące podatków i sobie sprawdź a przekonasz się, że jest ich całkiem sporo. Ponadto sam sobie przeczysz pisząc, że przyznałem ci rację w sprawie zakładania firmy drogą elekrtoniczną a zaraz potem piszesz że absolutnie nie potrafię przyznać się do błędu. Gdzie tu logika? I w którym zdaniu mijasz się z prawdą bo oba nie mogą być prawdziwe? Zatem kto kłamie? I do jakiego błędu mam się przyznawać jeżeli go nie przedstawiłeś merytorycznie a ograniczyłeś się do oszczerstw rzekomego koloryzowania - udowodnij gdzie koloryzuję a potem zarzucaj mi kłamstwo. Uważasz,że to jest z twojej strony w porządku? Nigdy świadomie nikogo nie okłamałem i nie zniosę takich pomówień. Co do mojej firmy to od kilku lat trzymam z litości dwóch takich mondrosków jak ty chociaż powinienem ich już dawno wywalić, tylko szkoda mi ich rodzin - to w końcu nie wina rodziny, że ma ojca i męża obiboka, lesera i nieudacznika, którego nikt poza mną naiwnym by nie zatrudnił. Tymczasem kończę i zapewniam cię, że przy jakiejś okazji odniosę się do problematyki marketów w szerszej skali ale nie omieszkam wspomnieć o zwolnieniach podatkowych, których jak naiwnie twierdzisz nie ma. Tie Fighter.

      Usuń
    17. Logika jest prosta jak budowa cepa. W przypadku CIDG po moim poście niemal przyznałeś się do błędu, oczywiście tak nie do końca, po najpierw zapewniałeś, że ma to miejsce tylko w W-awie, ew. Poznaniu, a potem, że i tak te urzędasy nie wiedzą o co chodzi. W drugim przypadku postanowiłeś się absolutnie nie przyznać do błędu. Czyli prosto, logicznie i bez sprzeczności: w pierwszym tak, a w drugim inaczej. Dwie kwestie, dwa różne podejścia, zatem moja ocena każdego z nich osobno nie może budzić żadnych sprzeczności. To trochę inne podejście niż takie, gdzie osobę, która w całej gamie przedstawionych okoliczności podniosła, że dwie z nich są nieprawdziwe, została oceniona jako "wyjątkowa kanalia" piewca Lisa albo Urbana, "kłamca i do tego tchórz", mendzący "ekonomiczny analfabeta". Czarno biały świat, gdzie kto nie jest z nami ten jest przeciwko nam.

      Usuń
    18. Wykaż proszę na czym polegał drugi przypadek czy błąd bo widzę, że wprowadzasz tu nowe zasady logiki i wykręcasz kota ogonem. Nie odniosłeś się merytorycznie co do mojego rzekomego kłamstwa o co cię wcześniej prosiłem a mimo to ciągle o kłamstwie mówisz. To tak jakbym cię nazwał pedofilem a każde twoje zaprzeczenie nazywał kłamstwem - i teraz się broń. Ty robisz coś dokładnie analogicznego a potem się dziwisz, że ci się dostało od kanalii. A czarno biały świat widzą tylko ludzie naprawdę wolni, którzy nigdy się nie skurwili moralnie i intelektualnie w imię szarości i zgniłego kompromisu - spróbuj tego kiedyś spodoba ci się. Tie Fighter.
      P.S. A gdzie się podział Młody Miś?

      Usuń
    19. 1. CEIDG
      2. ulgi i zwolnienia dla marketów.

      Usuń
    20. Podaję za Bankier.pl.
      "Powszechną ulg są zwolnienia przedmiotowe, uzależnione od pochodzenia dochodu z określonego źródła np. dochody osiągane za granicą, jeżeli stanowi tak umowa międzynarodowa.
      1.Zwolnienie z podatku dochodowego dochodów z działalności prowadzonej na terenie specjalnych stref ekonomicznych.
      2.Zwolnienie gruntów, budynków i budowli położonych na terenie tych stref z podatku od nieruchomości przez okres pięciu lat".
      Starczy, czy jeszcze ci w ten zakłamany ryj napluć? Tie Fighter.
      I jeszcze twoje podstawowe przewiny
      - kłamstwo, brak spójności, brak logiki, infantylizm, analfabetyzm ekonomiczny, odporność na fakty, ogólna mendowatość.
      Skąd wy się bierzecie? Gdzie was robią? Spotkałem już na forach podobnych tobie ale masz zapewnione wśród nich poczesne miejsce. Tie Fighter.

      Usuń
    21. Znów prostaku łżesz. W strefach ekonomicznych zwolniony jest KAŻDY, kto ma tam usytuowaną firmę, a więc zarówno producent śrubek, silników spalinowych, czy nawet pospolity cham zatrudniający dwóch pracowników. Po raz kolejny udowodniłeś, że oprócz tego że jesteś prymitywem, to jeszcze kłamcą, albo może raczej w swoich ograniczonych możliwościach intelektualnych po prostu nie jesteś w stanie zrozumieć tematu, bo po powyższym wpisie widać, że nie masz pojęcia o czym piszesz. Wiedza baby z magla.

      Usuń
    22. A czy ja bydlaku napisałem, że to dotyczy tylko marketów? Pokaż w którym miejscu napisałem, że to dotyczy tylko marketów. Udowodniłem jednak, że korzystają z tych ulg czemu przeczyłeś obrzydliwy kłamco - to korzystają również markety czy nie? Co teraz napiszesz pedale? Ty matole rozumiesz z tego co czytasz tylko to co twój móżdżek chce i może przyswoić, i stronisz od podstawowych zasad logiki. Czego się można spodziewać po bolszewickim śmieciu, który ma tylko dwie szare komórki z czego jedna to telefon. Tie Fighter.

      Usuń
    23. P.S. Poczytaj sobie jeszcze tępaku o dostępie do stref ekonomicznych i czy widziałeś tam małe rodzinne sklepiki spożywcze. Bez szacunku Tie Fighter.

      Usuń
    24. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

      Usuń
    25. Poujadaj sobie jeszcze cweliku. Tie Fighter

      Usuń
    26. Czcigodny Tie Fighterze
      Wybacz tak późną moją reakcję (znane Ci już względy osobiste). Obiecuję na przyszłość lepiej wywiązywać się z zadań gospodarza i bluźniących trolli (mocno podejrzewam pewien zaćpany ekskrement) wywalać sprawniej.
      Przepraszam za refleks szachisty i pozdrawiam serdecznie.
      Stary Niedźwiedź

      Usuń
    27. Załamałeś mnie Stary Nedźwiedziu. Widać, że na tym blogu nie chodzi o prawdę i danie odpór wszelkiej maści lewactwu, tylko o bezrefleksyjne wspieranie się "towarzystwa wzajemnej adoracji". Skoro usuwasz post, którym wykazałem, że ten koleś kłamie, dając tym samym tuskomatołom łatwe pole do podważania przedstawionych argumentów, a jednocześnie nie drażni cię, że ten cham pisze "cweliku", "pedale", to nie dziwi mnie dlaczego Dibelius nie chce swoją osobą firmować tego bloga. Żegnam i gwarantuję, że już nie będę cię nachodził na tym blogu, żebyście nie musieli w swym bezrefleksyjnym poczuciu wielkości dawać odpór swym frustracjom. Na szczęście są jeszcze blogi, gdzie ludzie wyrażający swoje prawicowe poglądy trzymają poziom. Tu już tak nie jest.

      Usuń
    28. Zapowiedź, że nigdy tu nie wrócisz to najlepsza wiadomość jaką mogłeś przekazać a jedyne co udowodniłeś to fakt bycia idiotą. Całe szczęście, że są jeszcze blogi dla idiotów to będziesz się mial gdzie podziać.

      Usuń
  4. Czcigodny Niedźwiedziu, nominowałem Pana blog do wyróżnienia Liebster Blog. Po szczegóły zapraszam tu: http://refael72.blogspot.com/2012/11/liebster-blog.html

    OdpowiedzUsuń
  5. Po tej laurce lecę zakładać firmę, by wspomóc państwo Tuska. Albo nie, lecę do Irlandii...

    OdpowiedzUsuń
  6. Ywot powiadacie?
    Tam niżej chyba jest jeszcze kropka w złym miejscu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szanowny Anonimowy
      Bardzo dziękuję za zwrócenie uwagi na błędy korektorskie, w tytule wyglądające szczególnie głupio. To efekt problemów ze wzrokiem, mam nadzieję że przejściowych. Już poprawiłem.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  7. To jakaś paranoja o czym piszesz Tie Fighterze zacny. Takie absurdy tylko w Tusklandii naprawdę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szanowna Erinti.
      Zmagam się z tymi absurdami od blisko ośmiu lat. Jestem tym wszystkim już bardzo, bardzo zmęczony.

      Usuń
    2. Nie dziwię się zmęczeniu, każdy miałby dość.

      Usuń
  8. Wczoraj w Trójce słyszłem rozmowę dwóch uczonych panów o kryzysie kapitalizmu, a także kryzysie demokracji. Ten drugi polega na braku zainteresowania obywateli życiem politycznym. Unia wdraża podobno jakieś programy, żeby społeczeństwa zaktywizować.
    Może coś im się wreszcie uda, zaktywizujemy się i rozwalimy ten eurosocburdel.

    OdpowiedzUsuń
  9. Obarczaj obywateli wysokimi podatkami. Każ je płacić od pieniędzy, których jeszcze nie dostali. Dziw się, że ludzie wyjeżdżają za granicę. Potem martw się, że wpływy podatkowe spadają, a jako lekarstwo podwyższaj stawki.
    Tak mniej więcej wygląda polski system podatkowy w skrócie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szanowny Piotrze, tylko Wielka Brytania ma prawo pozwalające na odroczenie płatności podatku VAT od niezapłaconej faktury. Cała reszta musi bulić. Tie Fighter.

      Usuń
  10. ja mam pytanie do Autora dzisiejszego wątku:
    dlaczego koszty pracy wynoszą 65 tys rocznie na jednego pracownika, jeżeli płaca brutto to jakieś 2 tys miesięcznie? czy są jakieś inne koszty o których nie wspomniano w tekście? jakie koszty podnoszą cenę za prace prawie trzykrotnie ponad sam koszt pensji?

    OdpowiedzUsuń
  11. Szanowny Slavomirze, kwota ta jest sumą wynagrodzeń brutto trzech pracowników bo taka ilość jest przeciętnym poziomem zatrudnienia w małej firemce. Tie Fighter.

    OdpowiedzUsuń
  12. Tie Fighter, podziwiam Cię bo prowadzenie biznesu w tym kraju oznacza prawdziwą drogę przez mękę.
    Oczywiście nie mam na myśli kogoś kto ma układy w budżetówce i zawsze wygrywa przetargi.
    Innowacyjni, twórczy mają szansę na rozwój kiedy stoją za nimi ogromne pieniądze albo zajmują się np. modą i....mają sponsora albo pieniądze.
    Najważniejsze absurdy, które wymieniłeś można uzupełnić o wiele innych , o których istnieniu dowiaduje się prywatny przedsiębiorca kiedy chciałby spełnić wszystkie przepisy tylko BHP czy Sanepidu.
    Lektura obowiązujących przepisów danej branży może podnieść włosy na głowie.Z obowiązku poczytałam sobie kiedyś tabele przydziału odzieży ochronnej (w przypadku branży jaką się zajmowałam) i po pierwszych atakach śmiechu przyszła wściekłość. Nie wiem kto ustalał te przepisy, bo są nie tylko ogromnym obciążeniem finansowym dla pracodawcy ale i dla samego pracownika bywają kłopotliwym i nie akceptowanym obowiązkiem. Pracownicy nie chcą nosić np. przepisowej odzieży ochronnej bo jest im niewygodnie i jak twierdzą utrudnia im pracę oraz właściwą reakcję. Wiele razy trzeba było ponieść ogromne koszty a pracownik nie używał przepisowej odzieży co wychodziło na jaw przy kontroli(np.skórzane, pełne buty, w których po 8 godzinach noga spływała potem a nosić mogły tylko osoby o zdrowym kośćcu). Trzeba dopisać jeszcze koszt czyszczenia odzieży pracowniczej co np. w mojej branży było sporym, dodatkowym obciążeniem.
    Zapomniałam jeszcze o osobnych szatniach dla panów i pań oraz osobnych z podziałem na płec kibelkach ( zalecenie sanepid)
    Kiedy liczba pracowników jest większa, koszty zaczynają być absurdalne i zżerają dochody jak korniki kredens babci Zosi.
    Poziom absurdu ustawowych wymagań jakie musi spełnić pracodawca jest dla przeciętnego Kowalskiego kompletnie nieznany.
    Dobrze, że o tym napisałeś.
    Wszystkiego dobrego Tie Fighter.

    OdpowiedzUsuń
  13. Szanowna EwoL.
    Celowo pisałem tylko o przypadkach, które mnie osobiście dotknęły a nie pisałem o wszystkich znanych mi absurdach. Co do swobodnego dostępu do rynku to ujęłaś to wyczerpująco i podpisuję się pod tym obiema rękami. Dodam tylko, że razem z moją księgową przestaliśmy śledzić na bierząco wszystkie zmiany w przepisach a koncentrujemy się tylko na tych najistotniejszych. Łączę pozdrowienia Tie Fighter.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem Cię doskonale i mam nadzieję, że możesz zaufać swojej księgowej. W tym chorym państwie księgowa musi być na bieżąco ze wszystkimi przepisami , a te mnożą się i zmieniają jak w kalejdoskopie. O kompetencjach urzędników przez litość nie będę nawet wspominać....
      Pozdrawiam :)

      Usuń
    2. Szanowna EwoL, czy Ty też prowadzisz własnego bloga? Tie Fighter.

      Usuń
    3. Drogi Tie Fighterze jeszcze nie ale robię przymiarkę. Jeśli zmajstruję jakis szałas do którego będę mogła zaprosić wędrowców, dam znać :)
      Pozdrawiam

      Usuń

  14. Witam pięknie:
    a najfajniejsze w tym całym bajzlu jest to, że z każdych trzech przepisów regulujących działalność gospodarczą co najmniej dwa są wzajemnie sprzeczne, ergo nie jesteś w stanie prowadzić działalności w sposób 100% zgodny ze wszystkimi przepisami.
    pozdrowienia
    grzes
    P.S.
    w sprawie podatku od nieopłaconych faktur projekt PO ( o paradoksie ) to krok w dobrym kierunku. Nie zawiesza co prawda obowiązku podatkowego po stronie wierzyciela ale przynajmniej dyscyplinuje dłużnika.

    OdpowiedzUsuń
  15. Cześć Tie Fighterze!
    Wniosłeś kaganek oświaty w problematykę zatrudnienia, która jest kagańcem przedsiębiorczości. Przy kosztach pracy i ekwilibrystyce jakiej dokonują przedsiębiorcy w kontakcie z urzędami samo założenie firmy jest może postrzegane jako ścieżka zdrowia ale każdy zdeterminowany wcześniej czy później ją pokona. Prawo pracy, do którego nawiązujesz pisząc o kosztach pracy czy wymogach lokalu, to istny majstersztyk, który generuje koszty pracodawcy niewspółmierne do korzyści dla pracownika, i który stawia pracodawcę w roli pariasa we własnej firmie.
    Z najbardziej godnych uwagi urzędów pominąłeś Sanepid, który w wielu dziedzinach jest nie tylko kulą u nogi, a nierzadko zaporą dla działalności gospodarczej. Dodam o "niedocenianej" pracy pominiętych przez ciebie wśród urzędów gromadzących literki i cyferki GUSie i Urzędach Wojewódzkich z ich licznymi wydziałami, i o Urzędach Pracy. Kto dopisze więcej? Nagród nie będzie bo to łatwizna. O, przepraszam Sanepid to chyba element IS, czyli Inspekcji Sanitarnej. Rozszyfruję pozostałe:Urząd Kontroli Skarbowej, Państwowa Inspekcja Pracy, Państwowa Inspekcja Handlowa, Urząd Miar i Wag. Ale IP nie rozgryzłem? P-poż?
    Pozdrawiam, Marek

    OdpowiedzUsuń
  16. Witam Cię Marku, trafiłeś bez pudła. To tylko te instytucje, z którymi zawarłem bliższą znajomość. Widzę, że nieźle się w tym orientujesz. Też masz coś wspólnego z biznesem? Pozdrawiam serdecznie Tie Fighter.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak. Też jestem współczesnym odpowiednikiem kułaka. Takim małorolnym kułaczkiem, ale wiadomo: jak zaostrza się walka klas, to nie ma co przebierać w kułakach.

      Usuń
    2. Witam w Klubie Kułaków. Tie fighter.

      Usuń
  17. Szanowny Tie Fighterze,
    Twoja opowieść utwierdza mnie tylko w przekonaniu, iż 12 lat temu dobrze uczyniłem. Chciałem wówczas założyć firmę, ale po formalnościach związanych ze złożeniem podania o REGON dowiedziałem się, że to jedynie wierzchołek góry lodowej. Dlatego zrezygnowałem z prowadzenia działalności gospodarczej i zostałem najemnikiem w korporacji. Przynajmniej nie muszę się denerwować ani tym, że mam w domu jeden koedukacyjny prysznic, ani jakim płynem czyszczę kibel.
    Życząc wytrwałości serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  18. Szanowny Jarku.
    Praca na etacie z całą pewnością ma wiele zalet. Prowadzenie biznesu to karkołomne zajęcie chociaż pojawiło się światełko w tunelu - przedsiębiorcy z południowej Polski masowo przenoszą siedziby firm do Czech a miejsce wykonywania działalności zostaje dowolne na terenie UE. Prostsze, bardziej przyjazne przepisy i lepszy system podatkowy. Pozdrawiam serdecznie Tie Fighter.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Węgry chyba również rozpoczęły znaczną liberalizację.

      Usuń
  19. Powinniśmy brać przykład z naszych południowych sąsiadów.:)

    OdpowiedzUsuń
  20. I to w naszym kraju jest bardzo ale to bardzo smutne. Nawet kiedy prowadzimy firmę, nasza strategia marketingowa jest na najwyższym poziomie to i tak koszta związane z Zusem czy Urzędem Skarbowym potrafią nawet najbardziej zaradnych przedsiębiorców przytłoczyć.

    OdpowiedzUsuń