środa, 25 kwietnia 2018

Work must go on

Tak długiej przerwy w działalności Antysocjala jeszcze nie było. Ale wiąże się ona z perypetiami osobistymi kolegium redakcyjnego, a nie z chęcią zakończenia działalności bez słowa pożegnania.
Sprawy osobiste od pewnego czasu nie pozostawiają Flavii i Tie Fighterowi czasu na choćby pobieżną lekturę sieci, a co dopiero na udział w redagowaniu kolejnych postów. Refael również zetknął się z problemami, o których rozmawia jedynie z trzema czy czterema najbliższymi sobie osobami. Zaś Stary Niedźwiedź chciałby jak najszybciej zapomnieć o ostatnich Świętach Wielkanocnych, najgorszych w jego życiu. Bowiem w Niedzielę Zmartwychwstania Pańskiego zmarła na skutek choroby nowotworowej Milom.
W przysłanym przez jej córkę a podyktowanym Verze tydzień wcześniej pożegnalnym mailu przypomniała, że uczciwa praca, dobrze służąca innym ludziom, jest w życiu najważniejsza, będąc jednocześnie najdoskonalszą formą modlitwy. A człowiek tyle jest wart, ile na miarę swoich możliwości i bez popadania w autodestrukcję pomógł w życiu porządnym ludziom, godnym tej pomocy.
Ojciec metodyzmu biskup John Wesley może być dumny z pastor Małgosi.
Czas zatem powrócić do prozy życia w RP, wersja chyba 3.5 . Bo parafrazując klasyka, im bardziej Puchatek zaglądałby nad Wisłę, tym bardziej by tam tej mitycznej czwartej nie było. Notoryczne partactwo legislacyjne większości parlamentarnej i weta PAD, który miota się między Scyllą lojalności w stosunku do Napoliona a Charybdą przestrzegania prawniczej kindersztuby zniesmaczają do polityki w wydaniu krajowego podwórka (by nie powiedzieć krajowej piaskownicy) coraz więcej znanych mi ludzi o szeroko rozumianym prawicowym światopoglądzie, nie mylonym rzecz jasna z dziwną mieszanką pobożnego socjalizmu i patriotyzmu nekrofilskiego. Czcigodny Jarek Dziubek, który już pół roku temu zrezygnował z dalszego blogowania, najlepszym tego przykładem. Czcigodny Dibelius jeszcze chce dzielić się z czytelnikami swoimi spostrzeżeniami, ale udział tematyki stricte politycznej na jego blogu stopniowo maleje. Dlatego i na Antysocjalu postanowiłem przenieść nieco środek ciężkości w stronę spraw jeśli nawet związanych z polityką, to przynajmniej zabawnych.
A niewątpliwie do tej kategorii należy zaliczyć powstanie w Siedlcach przed wyborami samorzadowymi

http://prawy.pl/69570-w-siedlcach-powstal-wspolny-komitet-wyborczy-po-sld-i-wolnosci/

koalicji, której nie wymyśliliby nawet viribus unitis Przybyszewski, Witkacy i Mrożek. W jej skład wchodzą bowiem Przestępczość Organizowana, neokomuchy tow. Czarzastego (tego od afery Rywina) oraz … partia Wolność. Czyli ostatnia (o ile w ciągu mijającego miesiąca nie powstała jakaś jeszcze nowsza) wylinka starego komunistycznego agenta JKM.
Zasada działania tego szkodnika jest od jakichś trzydziestu lat prosta niczym budowa cepa. Tworzy kolejny program, zawierający obowiązkowo jakiś kompletny idiotyzm pokroju podatku półgłównego, wszelako na tyle oryginalny by zauroczyć nim swój główny target czyli grono pryszczatych małolatów, bardzo aktywnych w sieci. Gdy mimo wszystko sondaże przed kolejnymi wyborami sygnalizują poparcie powyżej 4%, guru wkracza do akcji. Czyli wygłasza złotą myśl aż tak bezdennie podłą lub bezgranicznie głupią, że „groźba” przekroczenia pięcioprocentowego progu zostaje zażegnana, praca setek wolontariuszy trafia do szamba, traktujący tego błazna serio ludzie o poglądach wolnorynkowych kolejny raz budzą się z ręką w wiadomym naczyniu i wszystko wraca do normy. Pryszczaci w końcu dorośleją i wypinaja się na tego kpa. A on dokonuje kolejnej wylinki, tumaniąc kolejne pokolenie.
Ostatnio chyba zdziadział, bo mniej się maskuje i jest największym w Polsce wielbicielem Putasa. Co już powinno ludzi zdolnych do samodzielnego myślenia zniechęcić do tej błazenady. Ale jak widać, „teren” na tyle przesiąkł mądrością guru, że ci „wolnorynkowcy” bez żenady weszli w sojusz z oberzłodziejami i komuchami.
Jak na razie, na tę inicjatywę oddolną zareagował jedynie tow. Czarzasty. Marzy mu się odebranie PiSowi choćby części elektoratu socjalnego i w ten sposób przeszwarcowanie się (czy raczej przeszwancowanie się) w przyszłych wyborach do parlamentu. Zakłada że Polacy mają krótką pamięć i ludziska zapomnieli już, że „wrażliwy społecznie” rząd małego Lesia zaczął działalność od cofnięcia dotacji dla barów mlecznych, ongiś filaru gastronomicznego emerytów czy studentów. Ale media państwowe praktycznie codziennie informują o kolejnych złodziejstwach szajki Tuska a socjalny target komuchów słowo „liberał” uważa za cenzuralny synonim popularnego określenia, oznaczającego dziecko prostytutki i nieznanego ojca. I dlatego tow. Czarzasty dał swoim siedleckim handlangrom dziesięć dni na wymiksowanie się z tej bzdury, grożąc partyjną dintojrą. Shityna rzecz jasna nie protestuje, bowiem każdy głos dający nadzieję na dorwanie się do siedleckiego koryta jest dla niego na wagę złota, Ale jest więcej niż ciekawe, jak stary oszust pogodzi bezczelnie wciskany kit o swoich rzekomo prawicowo – wolnorynkowych przekonaniach z sojuszem z lewakami i złodziejami.

Stary Niedźwiedź