środa, 30 września 2020

Choroba szalonych kaczek czyli miałeś debilu polską wieś


Za kilka godzin rozpocznie się nowy rok akademicki, czas zatem zakończyć wakacyjne dolce far niente i powrócić do obowiązków. Wprawdzie polityka w krajowej piaskownicy budzi moje coraz większe obrzydzenie, ale ostatnich brewerii kaczelnika nie sposób zostawić bez komentarza. Oczywiście mam na myśli jego "piątkę dla zwierząt".
W sposób kłamliwy, ponad dotychczasowe standardy obecnej siły przewodniej, wmawia się ludziom, jakoby ustawa ta miała na celu zmianę losu zwierząt futerkowych. Ale wystarczy posłuchać komentarza  rolnika pana Jacka Słomy (człowieka z wyższym wykształceniem a nie chłopka roztropka z niepełnym podstawowym!):

www.youtube.com/watch?v=R5uAsN0Hy_M

Z jego wypowiedzi wynika, że kwestia zwierząt futerkowych to mniej niż jedna strona całości, liczącej takowych ponad trzydzieści. Zaś główne nurty to likwidacja produkcji wołowiny i drobiu "hallal" i "kosher", z powodzeniem eksportowanej przez polskich rolników do krajów muzułmańskich, bądź na użytek ortodoksyjnych Żydów.
Drugi skandal to nadanie samozwańczym organizacjom "ekologicznym" lub "ochrony zwierząt" prawa do wtargnięcia do czyjegoś domu i zabranie właścicielowi nawet psa czy kota, bo zdaniem tych kanalii, nie mogących się wykazać jakimikolwiek kwalifikacjami merytorycznymi, zwierzętom tym rzekomo dzieje się krzywda. A jeśli właściciel zwierzęcia nie wpuści tych kanalii do swojego mieszkania,  mogą one powrócić w asyście policji i zabrać zwierzę siłą.
Pan Jacek przytacza przykłady dobitnie świadczące o tym, że ustawę tę opracowali kompletni ignoranci, o zootechnice wiedzący jeszcze mniej, niż trzoda chlewna o architekturze renesansu.
Gdy to legislacyjne łajno było klepane w sejmie, kilkanaście osób z PiS zachowało twarz i nie poparło tego idiotyzmu, tak zresztą jak i przystawki "Zjednoczonej Prawicy" (sama ta nazwa też zresztą jest kompletnym absurdem). Żoliborskiemu debilowi nie dało nic do myślenia nawet to, że gniot przeszedł dzięki POmiotowi, który rzucił mu ołowiane koło ratunkowe. I mamy dyscyplinowanie przystawek oraz rekonstrukcję rządu, z którego wypadł między innymi minister rolnictwa pan Ardanowski. Który głosował przeciwko temu debilizmowi, gdyż jako człowiek mający pojęcie o rolnictwie przedłożył elementarną przyzwoitość nad wierność obłąkańcowi. Czego o przytłaczającej większości ciurów kaczelnika nie da się nijak powiedzieć. A już pomysł wejścia kaczelnika jako wicepremiera do rządu premiera Matołuszka jest rodem z oddziału zamkniętego szpitala psychiatrycznego. Bo Witkacy czy Mrożek czegoś takiego by nie wymyślili.
Bardzo ciekawa hipotezę o przyczynach tego szaleństwa podał Rafał Ziemkiewicz:

https://www.youtube.com/watch?v=ADOGhZAWv5o

Wynika z niej, że w Pobożności i Socjalizmie pojawiła się tak zwana młodzieżówka, czyli nowa siła. Nie związana ani z "pierwszą brygadą" ze stażem w Porozumieniu Centrum, ani z sektą smoleńską cadyka Androniego. Jej twarzą jest dwudziestosześcioletni Michał Moskal, szef biura kaczelnika. Jego wypowiedzi, jakoby należało poluzować "wojnę kulturową" z pedalstwem i genderowymi szaleńcami ewidentnie świadczą o tym, że wobec perspektywy rozsypania się domku z kart po odejściu Napoliona ze sceny politycznej, młodziaki te grają na przyszłą sztamę z lewicą i Targowicą. I robią to w sposób znacznie bardziej cyniczny, niż miały zwyczaj pogrywać  stare pierniki z Porozumienia Centrum czy Androni i jego sekta. I udało im się ze szczętem ogłupić "starego Prohazkę". Do tego stopnia, że wraz z odsetkami za zwłokę zwrócił na złotej tacy polską wieś zielonej agencji towarzyskiej.  Zapominając, że tylko dzięki niej z najwyższym trudem zachował rok temu większość bezwzględną w sejmie a prezydent Duda nieznacznie pokonał Rafała Gówiennego.
Zatem cała nadzieja w prezydencie, że wyjdzie z butów Adriana i zawetuje to łajno. Ale weto można odrzucić z "pomocą" POmiotu. A wtedy nie pozostanie chyba nic innego, jak zarejestrować jakąś organizację rzekomo troszczącą się o los zwierząt, wtargnąć do mieszkania kaczelnika i zabrać mu kota. Bo chyba tylko to ma szansę przywrócić kretynowi kontakt z rzeczywistością.

Stary Niedźwiedź
 
PS
Czcigodnemu Jarkowi Dziubkowi serdecznie dziękuję za prywatną rozmowę i podesłany pierwszy z powyższych linków, które stały się ostatecznym impulsem do napisania tego tekstu.
 
SN