Szanowni Czytelnicy
Chyba tradycją tego blogu stały się długie przerwy w publikowaniu kolejnych postów. Wiem, że muszę dokończyć swoje wspomnienie o Janku, ale komuś, kto nie jest wędkarzem trudno zrozumieć specyfikę koleżeństwa, wykrystalizowanego podczas prawie czterdziestu lat nocnych zasiadek na karpie, liny i leszcze. Ale obiecuję, że jeszcze w sierpniu się z tym uporam.
Flavia od kilku lat zaprzestała działalności w blogosferze. Ale bezmiar bałwaństwa i podłości Matołusza, doktora Niedziele i ich pomagierów przekroczył granice jej cierpliwości, co zaowocowało Jej wczorajszym wpisem.
Muszę też z przyjemnością poinformować, że do naszego grona dołączył dziennikarz obywatelski Pan Maciej Bacal. Komentator Antysocjala od wielu lat a obecnie już współautor.
Witamy Panie Macieju na pokładzie!
Stary Niedźwiedź
To nie jest artykuł o szczepieniach jedyne, co w tym miejscu należy powiedzieć, to informacja, że ja owszem zaszczepiłem się teraz już drugą dawką, ale zdecydowanie jestem przeciw jakiejkolwiek segregacji sanitarnej i wszelkiej innej dyskryminacji dla niezaszczepionych.
Nie wnikam też w to, co kieruje kimś, że się zaszczepił ja można rzec zaszczepiłem się tak na odczepnego, ale jak mówię jestem za wolnością.
Najlepiej mój pogląd oddaje zasada chcę chcieć, nie chcę musieć.
Nim przejdę do głównej kwestii konieczne są też jeszcze dwie ogólne refleksje.
Nie jestem i nie byłem bezkrytycznym zwolennikiem obecnej władzy, ale to jest pierwsza opcja, która zrobiła najwięcej dla niepełnosprawnych, choćby przyznając to świadczenie uzupełniające 500 dla stopnia znacznego i niezależnie, co by nie mówić o tym, czy w ogóle o wszelkich poczynaniach tej władzy należy odnotować, a mało się o tym mówi, że jak by na to nie patrzeć to był pierwszy krok do racjonalizacji uporządkowania spraw w temacie pomocy niepełnosprawnym, a przyszła prawicowa siła, która mam nadzieję kiedyś powstanie i będzie w stanie odegrać wielką rolę uczyni kolejne kroki w tym obszarze, jakich PiS nigdy nie zrobi z racji swojej natury.
Druga sprawa właśnie uważam, że to coś lepszego ten prawidłowy prawicowy ruch dopiero musi powstać i mieć cechy poważnej siły, a Konfederacja takich cech jednak nie posiada.
Wielu jest po dobrej stronie potencjalnych liderów takiej przyszłej siły wymienię w tym miejscu choćby pana redaktora pułkownika Piotra Wrońskiego, który mógłby być nawet jeśli nie oficjalnym liderem, to swoistym głosem doradczym dobrym duchem takiej inicjatywy.
Nie jestem i nie byłem bezkrytycznym zwolennikiem obecnej władzy, ale to jest pierwsza opcja, która zrobiła najwięcej dla niepełnosprawnych, choćby przyznając to świadczenie uzupełniające 500 dla stopnia znacznego i niezależnie, co by nie mówić o tym, czy w ogóle o wszelkich poczynaniach tej władzy należy odnotować, a mało się o tym mówi, że jak by na to nie patrzeć to był pierwszy krok do racjonalizacji uporządkowania spraw w temacie pomocy niepełnosprawnym, a przyszła prawicowa siła, która mam nadzieję kiedyś powstanie i będzie w stanie odegrać wielką rolę uczyni kolejne kroki w tym obszarze, jakich PiS nigdy nie zrobi z racji swojej natury.
Druga sprawa właśnie uważam, że to coś lepszego ten prawidłowy prawicowy ruch dopiero musi powstać i mieć cechy poważnej siły, a Konfederacja takich cech jednak nie posiada.
Wielu jest po dobrej stronie potencjalnych liderów takiej przyszłej siły wymienię w tym miejscu choćby pana redaktora pułkownika Piotra Wrońskiego, który mógłby być nawet jeśli nie oficjalnym liderem, to swoistym głosem doradczym dobrym duchem takiej inicjatywy.
Przechodząc do głównego tematu oczywiście trzeba to powiedzieć, że szmaciany obowiązek stanowi największą uciążliwość dla ogółu, nie tylko dla niepełnosprawnych, ale pod kątem niepełnosprawnych praktycznie nikt nigdzie nie pisał może jakoś pobieżnie, a dla Antysocjala temat ten również doskonale pasuje.
Druga rzecz warto kierować się zasadami jedynie prawda jest ciekawa, jak pisał Józef Mackiewicz, nie ulękłem w dążeniu do prawdy, jak głosi motto nagrody Opoki im. Piotra Skórzyńskiego, czy zło triumfuje, gdy dobrzy ludzie nic nie robią, dlatego dostrzeżenie takiego aspektu tych obostrzeń jest w społecznym interesie.
Druga rzecz warto kierować się zasadami jedynie prawda jest ciekawa, jak pisał Józef Mackiewicz, nie ulękłem w dążeniu do prawdy, jak głosi motto nagrody Opoki im. Piotra Skórzyńskiego, czy zło triumfuje, gdy dobrzy ludzie nic nie robią, dlatego dostrzeżenie takiego aspektu tych obostrzeń jest w społecznym interesie.
Od początku obecnej trwającej jeszcze sytuacji maska zawsze stanowiła dla mnie jej największą dolegliwość.
Trochę zmieniło się, kiedy alternatywnie do masek dopuszczono przyłbice, a na zewnątrz też nie trzeba było mieć zakrycia można było jakoś żyć i choć był to drobny krok, ale zawsze.
Właśnie było pół biedy, gdy przyłbice były dopuszczalne i z mojej perspektywy mogłem wtedy mówić o nieco większej swobodzie.
Życie toczyło się nieco lepiej i nawet jesienią mimo ponownego dokręcania odbywały się różnego typu wydarzenia kulturalne w skali kraju, a na przykładzie województwa Kujawsko-Pomorskiego jak co roku odbył się nawet konkurs, w którym wziąłem udział drugi raz w życiu chodzi o konkurs Gęsina na świętego Marcina i wygrałem gąskę to taki pozytywny akcent w tym całym czasie, więc go przytoczyłem.
Bardzo nie lubię, jak ktoś gra na moich emocjach i w ogóle na emocjach ludzkich w temacie szczepień, czy szmacianego obowiązku.
Nie jest właściwym porównywanie przymusu dla pozostałych z tym, że personel medyczny przede wszystkim przy operacjach musi nosić maski zawsze, nawet w normalnym życiu lub, że osoby pracujące w szkodliwych warunkach też muszą nosić także w normalnej rzeczywistości, albowiem czy to dla osób z personelu medycznego, czy dla pracowników w szkodliwych warunkach Maski stanowią część takiej pracy i jest to ich w pełni świadomy wybór osoby w takiej sytuacji przyjmują to godzą się na to, bo wiedzą, że to jest właśnie element ich pracy, którą sami wybrali wiedząc, co to znaczy.
Po drugie nawet takie osoby po takiej swojej pracy opuszczając miejsce jej wykonywania i robiąc cokolwiek innego w normalnej rzeczywistości nie muszą już mieć tego na sobie.
To są chyba rzeczy oczywiste wydaje mi się, że nawet obecnie powinny być, w każdym razie pokazuję nietrafność argumentu, że jak pewne grupy zawodowe nawet normalnie muszą nosić maski podczas pracy, to w czym problem.
Odkąd korzystanie z przyłbic alternatywnie do masek zostało zakazane dla mnie i zapewne dla wielu także pełnosprawnych oznaczało to istotne pogorszenie sytuacji.
U mnie oznaczało to, że przez cały ten czas praktycznie nie wychodziłem z domu tylko tyle, co do małego sklepiku po swoje mniejsze zakupy, gdzie sam chodzę tak jest zresztą nadal.
Jest tak dlatego, że dłuższe przebywanie w masce mnie męczy i wywołuje u mnie reperkusje psychiczne.
Dla mnie godzina w masce, to już dużo, nie mówiąc o siedmiu.
Dowodem na to jest fakt, że będąc na szczepieniu pierwszy raz całość zajęła około 4 godziny i ten całokształt sprawił, że byłem bardzo zdenerwowany i miałem podwyższone ciśnienie, ale uczciwie uprzedziłem o tym personel.
Jestem w stanie zdzierżyć szmatę na krótkich dystansach przemieszczając się komunikacją miejską, albowiem nie jestem zmotoryzowany oraz przy krótkim przebywaniu w przestrzeniach zamkniętych, aczkolwiek jeśli tylko mogę staram się nawet chwilami zsuwać szmatę bliżej brody oczywiście czując wokół siebie większe zagęszczenie ludzi zakładam z powrotem, a zresztą przemieszczanie się czy wizyty w miejscach, gdzie nieprzerwanie nosić trzeba ograniczam do minimum.
Teraz mamy szczęśliwie ten wyłom, że nie trzeba nosić na zewnątrz, więc teraz jak nie trudno się domyślić na powietrzu nie zakładam.
Co w najbliższym czasie i potem dalej naród polski powinien robić.
Jestem zdania nie tylko w odniesieniu do siebie, ale i w ogóle, że obecnie Polacy powinni jak najlepiej wykorzystać tegoroczne lato każdy na miarę swoich możliwości i preferencji i choćby dlatego uważam, że ten mój pomysł oddolnego pomagania niepełnosprawnym z inicjatywy czytelników sympatyków naszych mediów jest wart stosowania w obecnym czasie, choć kiedykolwiek potem też, jak również czy to ja, czy inni niepełnosprawni także własnymi środkami powinni starać się, by te straty spowodowane zamknięciem w domu móc odrobić.
Co jesienią?
Właśnie to jest kluczowa kwestia również dla ogółu, nie tylko dla niepełnosprawnych, bowiem szczególnie wtedy, gdy ta władza poważy się cofnąć o krok i nałożyć ludziom szmaty na zewnątrz, a ludzie z takich, czy innych pobudek przecież się zaszczepią jakiś procent, to właśnie w takiej sytuacji, a i w obecnym stanie prawnym ludzie powinni protestować pytanie w jaki sposób, ale to jednak jest oddzielny temat, choć mam na tym polu pewne refleksje i to ogólnej natury, nie tylko niepełnosprawnych warto będzie o tym myśleć gdyby co i pisać na łamach Pressmanii, Alternatywy Społecznej, radia KcHT i Antysocjala niezależnie, czy miałbym pochylić się nad tym ja, czy ktokolwiek inny tak, jak ja starający się zachować zdrowy rozsądek w tym wszystkim.
Właśnie życzmy sobie jako Polacy, by w tym wszystkim manewrować tak, by nie popaść w ten stan zastraszenia musimy się trzymać.
Póki maski nie zostaną całkowicie zniesione nie da się mówić o pełnej normalności i nie jest to tylko moje przekonanie.
Trochę zmieniło się, kiedy alternatywnie do masek dopuszczono przyłbice, a na zewnątrz też nie trzeba było mieć zakrycia można było jakoś żyć i choć był to drobny krok, ale zawsze.
Właśnie było pół biedy, gdy przyłbice były dopuszczalne i z mojej perspektywy mogłem wtedy mówić o nieco większej swobodzie.
Życie toczyło się nieco lepiej i nawet jesienią mimo ponownego dokręcania odbywały się różnego typu wydarzenia kulturalne w skali kraju, a na przykładzie województwa Kujawsko-Pomorskiego jak co roku odbył się nawet konkurs, w którym wziąłem udział drugi raz w życiu chodzi o konkurs Gęsina na świętego Marcina i wygrałem gąskę to taki pozytywny akcent w tym całym czasie, więc go przytoczyłem.
Bardzo nie lubię, jak ktoś gra na moich emocjach i w ogóle na emocjach ludzkich w temacie szczepień, czy szmacianego obowiązku.
Nie jest właściwym porównywanie przymusu dla pozostałych z tym, że personel medyczny przede wszystkim przy operacjach musi nosić maski zawsze, nawet w normalnym życiu lub, że osoby pracujące w szkodliwych warunkach też muszą nosić także w normalnej rzeczywistości, albowiem czy to dla osób z personelu medycznego, czy dla pracowników w szkodliwych warunkach Maski stanowią część takiej pracy i jest to ich w pełni świadomy wybór osoby w takiej sytuacji przyjmują to godzą się na to, bo wiedzą, że to jest właśnie element ich pracy, którą sami wybrali wiedząc, co to znaczy.
Po drugie nawet takie osoby po takiej swojej pracy opuszczając miejsce jej wykonywania i robiąc cokolwiek innego w normalnej rzeczywistości nie muszą już mieć tego na sobie.
To są chyba rzeczy oczywiste wydaje mi się, że nawet obecnie powinny być, w każdym razie pokazuję nietrafność argumentu, że jak pewne grupy zawodowe nawet normalnie muszą nosić maski podczas pracy, to w czym problem.
Odkąd korzystanie z przyłbic alternatywnie do masek zostało zakazane dla mnie i zapewne dla wielu także pełnosprawnych oznaczało to istotne pogorszenie sytuacji.
U mnie oznaczało to, że przez cały ten czas praktycznie nie wychodziłem z domu tylko tyle, co do małego sklepiku po swoje mniejsze zakupy, gdzie sam chodzę tak jest zresztą nadal.
Jest tak dlatego, że dłuższe przebywanie w masce mnie męczy i wywołuje u mnie reperkusje psychiczne.
Dla mnie godzina w masce, to już dużo, nie mówiąc o siedmiu.
Dowodem na to jest fakt, że będąc na szczepieniu pierwszy raz całość zajęła około 4 godziny i ten całokształt sprawił, że byłem bardzo zdenerwowany i miałem podwyższone ciśnienie, ale uczciwie uprzedziłem o tym personel.
Jestem w stanie zdzierżyć szmatę na krótkich dystansach przemieszczając się komunikacją miejską, albowiem nie jestem zmotoryzowany oraz przy krótkim przebywaniu w przestrzeniach zamkniętych, aczkolwiek jeśli tylko mogę staram się nawet chwilami zsuwać szmatę bliżej brody oczywiście czując wokół siebie większe zagęszczenie ludzi zakładam z powrotem, a zresztą przemieszczanie się czy wizyty w miejscach, gdzie nieprzerwanie nosić trzeba ograniczam do minimum.
Teraz mamy szczęśliwie ten wyłom, że nie trzeba nosić na zewnątrz, więc teraz jak nie trudno się domyślić na powietrzu nie zakładam.
Co w najbliższym czasie i potem dalej naród polski powinien robić.
Jestem zdania nie tylko w odniesieniu do siebie, ale i w ogóle, że obecnie Polacy powinni jak najlepiej wykorzystać tegoroczne lato każdy na miarę swoich możliwości i preferencji i choćby dlatego uważam, że ten mój pomysł oddolnego pomagania niepełnosprawnym z inicjatywy czytelników sympatyków naszych mediów jest wart stosowania w obecnym czasie, choć kiedykolwiek potem też, jak również czy to ja, czy inni niepełnosprawni także własnymi środkami powinni starać się, by te straty spowodowane zamknięciem w domu móc odrobić.
Co jesienią?
Właśnie to jest kluczowa kwestia również dla ogółu, nie tylko dla niepełnosprawnych, bowiem szczególnie wtedy, gdy ta władza poważy się cofnąć o krok i nałożyć ludziom szmaty na zewnątrz, a ludzie z takich, czy innych pobudek przecież się zaszczepią jakiś procent, to właśnie w takiej sytuacji, a i w obecnym stanie prawnym ludzie powinni protestować pytanie w jaki sposób, ale to jednak jest oddzielny temat, choć mam na tym polu pewne refleksje i to ogólnej natury, nie tylko niepełnosprawnych warto będzie o tym myśleć gdyby co i pisać na łamach Pressmanii, Alternatywy Społecznej, radia KcHT i Antysocjala niezależnie, czy miałbym pochylić się nad tym ja, czy ktokolwiek inny tak, jak ja starający się zachować zdrowy rozsądek w tym wszystkim.
Właśnie życzmy sobie jako Polacy, by w tym wszystkim manewrować tak, by nie popaść w ten stan zastraszenia musimy się trzymać.
Póki maski nie zostaną całkowicie zniesione nie da się mówić o pełnej normalności i nie jest to tylko moje przekonanie.
Maciej Bacal