środa, 24 marca 2021

Amber Covid

Każdy rozgarnięty człowiek musi sobie zadawać dwa pytania.

Po pierwsze, czy leczenie w Polsce chorych na Covid-19 prowadzone jest prawidłowo.

Po drugie, jak to jest z tą amantadyną i dlaczego wszelakie Horbany, Simony i zapatrzony w te "ałtorytety" pomniejszy płaz zwalczaja ją aż z taką furią.
Odnośnie pierwszego pytania, posłużmy sie wytycznymi ekonoma Niedzielskiego i jego Krzepickich, opublikowanych na stronie rządowej, zatem żaden szalikowiec Podatków i Sabotażu nie może udawać, że to fake news:


https://www.gov.pl/web/zdrowie/zalecenia-dotyczace-postepowania-u-osob-z-choroba-covid-19-leczonych-w-domu

W szczególności w punkcie czwartym jest napisane:

Nie zaleca się stosowania w leczeniu COVID-19 leków o potencjalnym działaniu przeciwwirusowym charakteryzujących się wątpliwą skutecznością lub o dowiedzionej nieskuteczności, w tym: amantadyny, chlorochiny, hydrochlorochiny, lopinawiru z rytonawirem, azytromycyny.


W ósmym podano wskazówkę:

Zaleca się stosowanie leków przeciwgorączkowych (najskuteczniejsze są niesteroidowe leki przeciwzapalne lub paracetamol) w przypadku gorączki >38,5 st. C.


A w dwunastym znajduje się kolejna dobra rada:


Zaleca się stosowanie leków przeciwkaszlowych u chorych z nasilonym kaszlem (utrudniającym mówienie i sen). W ciężkich przypadkach można rozważyć stosowanie preparatów z zawartością kodeiny.

Czyli albo chory ma tak łagodny przebieg infekcji, że organizm sam da sobie radę,  albo trzeba czekać, aż choroba rozwinie się do tego stopnia, że nieborak trafi do szpitala, w którym zaserwują mu tlen lub mechaniczną wentylację płuc. Oraz oczywiście remdesivir.Wedle firmy Gilead, która go produkuje, jest on rzecz jasna skuteczny i o kilka dni skraca czas choroby. Co innego wynika z badań prowadzonych pod patronatem WHO:


https://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C84339%2Cwho-remdesivir-nie-skraca-hospitalizacji-ani-nie-zmniejsza-ryzyka-zgonu-z

Remdesivir jest stosowany w Stanach Zjednoczonych i wielu innych krajach, między innymi i w Polsce.


Czas odpowiedzieć na drugie pytanie.

https://businessinsider.com.pl/wiadomosci/lek-remdesivir-walczacy-z-koronawirusem-ile-kosztuje-cena-wedlug-koncernu-gilead/hlhecfv

Z informacji portalu Businessinsider wynika, że terapia jednego pacjenta kosztuje co najmniej 2 tys.$, czyli po obecnym kursie ok.8 tys. zł, a tylko w jednej transzy w październiku ub. r. Niedzielski nabył 80 tys. fiolek tego leku po 400$ sztuka. Wydano zatem tylko wtedy 32 mln $, czyli około 120 mln zł. (dzisiejszy kurs). A za tę kwotę ponoć można wyleczyć maksymalnie 16 tys. pacjentów. Gdyby do leczenia użyto tej zabójczej amantadyny w wersji amantixu, który w aptece kosztuje niecałe 22 zł za 30 tabletek (z naddatkiem wystarczy na kurację jednej osoby), wydatek na te 16 tys. pacjentów wyniósłby 352 tys. zł. Czyli koszt byłby ponad 340 razy mniejszy. Nie mówiąc już o skuteczności terapii.

Wnioski pozostawiam Szanownym Czytelnikom. Bowiem nie zamierzam obrażać ich inteligencji wyważaniem otwartych drzwi.

Na tym kończę covidowy serial. Jak zdobyć amantadynę, już napisałem.

I pierwsza optymistyczna wiadomość. Na Mazurach sytuacja się poprawia. Oczywiście Niedzielski utrzymuje, że jest to zbawienny skutek restrykcji. Ale miejscowe media społecznościowe obnażają to łgarstwo. Po prostu mazurscy lekarze masowo leczą amantadyną, a bełkot rządowych Krzepickich mają poniżej pleców. Więc potrzeba hospitalizacji znika, zanim się pojawi.


Stary Niedźwiedź



 

czwartek, 11 marca 2021

Sen

Powinienem się cieszyć z tego, że siedzę sobie na Mazurach, jak u Pana Boga za piecem. I nie muszę patrzeć w Warszawie na łażących po moim ukochanym mieście opętanych koronaparanoją durniów (nie mylić z gatunkiem zagrożonym całkowitym wyginięciem, czyli prawdziwymi warszawiakami!). I na wyczyny pedalskiego POsługacza z ratusza, stającego na głowie, by przez miasto nie dało się przejechać samochodem i jak najwięcej pieniędzy podatników wyrzucić w błoto.

Ale tę radość zakłóca mi świadomość o wojence wypowiedzianej Mazurom i niszczeniu jej bazy turystycznej, drugiego po przyrodzie bogactwa tej ziemi. Przestałem przyjmować do wiadomości, że sekta dobrze chce , tyle tylko, że to jej nie wychodzi. Widać jak na dłoni, że głupota jest równie niebezpieczna, jak POdłość. O ile jest to tylko głupota, co już nie jest wcale takie oczywiste.

I znowu przyśniło mi się, że siedzę przed komputerem i na widelec po raz kolejny chcę wziąć robiące Matołuszowi wodę z mózgu profstytutki, ale nie bardzo wiem, jak zacząć. I wtedy zaszumiało, błysnęło i w pustym fotelu obok mnie pojawił się w bonżurce i z fajką w dłoni sam Aleksander hrabia Fredro. Spojrzał na mnie i z lekkim uśmiechem powiedział:

- Weny zabrakło? Tedy notuj waszmość.
I podyktował:

Zmierzch wieczorny. Szelma siwa
Przed kamerą głową kiwa.
Nos jak haczyk, okulary,
Coś tam bredzi Horban stary.
Łże jak z nut stara przechera
O szczepionce cud Pfizera,
Dzięki której świat nie zginie
I o złej amantadynie.
Wiatr na dworze, zawierucha,
A Matołusz szelmy słucha.

Gdy oderwałem wzrok od klawiatury, fotel znowu był pusty. I tylko w powietrzu unosił się zapach wyśmienitego tureckiego tytoniu.

Wielkie dzięki, panie hrabio!

Stary Niedźwiedź