sobota, 15 września 2018

Demokracja totalitarna

Demokracja, czyli z greckiego : władza ludu. Najgorsza forma rządów, ale póki co niczego lepszego nie wymyślono. Tak mówił Churchill. Wiele racji. Sam fakt, że rządy w państwie zależą od woli kompletnych ignorantów, woła o pomstę do nieba. W KAŻDYM społeczeństwie około 3/4 ludzi jest społecznymi, ekonomicznymi, politycznymi dyletantami i ignorantami. To oczywiście, bardzo optymistyczne założenie, bowiem z moich obserwacji wynika, że takich,hmmm,  "świadomych wyborców" jest ponad 90% w zdecydowanej większości społeczeństw.

Jakim cudem zatem, to wszystko funkcjonuje, a właściwie jakoś tam funkcjonowało. Że się ten świat nie pogrążył w całkowitym chaosie. Demokracja grecka trwała około 150 lat. I padła pod naporem sprawniejszych systemów sprawowania i wyłaniania władzy. Oczywiście, sprawniejszych w tamtych, antycznych czasach. Niemniej pewne prawidła zachowań społecznych pozostają uniwersalne. Demokracja bezpośrednia doprowadziła wysoką, nowoczesną cywilizację do upadku. Amen. Zbiorowa 'mądrość' jest oksymoronem. Coś takiego w przyrodzie nie istnieje. "Zbiorowa mądrość" to walka egoistycznych, grupowych interesów. Wygrywają te, które są najliczebniejsze. Bowiem w demokracji głos kompletnego głupca, jest równy głosowi geniusza i erudyty.

Demokracja, to system oszukańczy. Chodzi o wmanewrowanie ludzi w iluzję, iż mają decydujący wpływ na wybranie swoich pośredników do zarządzania losami społeczności.

Obserwujemy od jakichś 100 lat erozję lub raczej ewolucję doktryny demokracji jako największego osiągnięcia ludzkości.

Pierwsi demokrację modyfikowali bolszewicy. Demokracja w ich wydaniu, to absolutny totalitaryzm krwawych dyktatorów, upozorowany na rządy ludu. Demokracja tego typu miała wszelkie atrybuty demokratyczne. Wybory powszechne, parlament, wyłanianie rządu przez wybranych przedstawicieli ludu. W tym wypadku , ludu pracującego miast i wsi. Nie mylić z WSI, to pojawiło dopiero później w Polsce. Oczywiście demokracja socjalistyczna różniła się od tzw demokracji liberalnej, jak różni się krzesło ogrodowe, od krzesła elektrycznego. W demokracji socjalistycznej, władzę sprawowało biuro polityczne partii komunistycznej(czasem zwane dla niepoznaki socjalistycznej, robotniczej itp coś jak NSDAP) , pod kontrolą I-szego Sekretarza, który był najważniejsza postacią w państwie, dużo ważniejszą niż wybrany premier czy prezydent, a reszta była fasadą dla totalitarnych i dyktatorskich rządów komunistów.

Demokracja liberalna z kolei dominowała za żelazną kurtyną, w państwach nie dotkniętych zarazą komunizmu. W latach powojennych miała się dobrze. Wtedy jeszcze ludzie nie byli ogłupiali przez, jak obecnie, wszędobylskie media. Ludzie wtedy jeszcze potrafili odróżnić dobro od zła czy głupotę od mądrości. To się skończyło gdzieś w połowie lat 60-tych. Dziwnym trafem zbiegło to się z powszechnością dostępu do telewizji. Od lat 60-tych ubiegłego wieku następuje powolna, acz sukcesywna erozja demokracji typu liberalnego. Do ludzkich umysłów zostaje tłoczony wybiórczy obraz, macherzy telewizyjnych sieci zaczynają czuć się już nie dostarczycielami informacji, ale uczą się informację kreować. Potrafią już zręcznie manipulować faktami. Taki drobniutki przykładzik jak to działało. Chyba wszyscy pamiętamy obrazek z wojny wietnamskiej, gdy południowo wietnamski żołnierz strzela w głowę cywilowi. Była histeria we wszystkich amerykańskich mediach o wyjątkowej brutalności i barbarzyństwie amerykańskiego sojusznika we Wietnamie. Tymczasem media w rękach lewackich manipulantów nie dopuściły do głosu prawdziwych okoliczności tego dramatycznego incydentu. Nie podały, że ten zastrzelony 'cywil' to agent Vietcongu, który przed chwilą zamordował z zimną krwią całą 8 osobową rodzinę kolegi tego oficera. Na wojnie szpiegów likwiduje się na miejscu. Ale ważniejszy od prawdy był przekaz, kogo to Amerykanie mają za sojusznika. Lewackie już wtedy, amerykańskie media dążyły do zakończenia wojny wietnamskiej, aby oddać Indochiny wpływom komunistycznym. Dlatego przemilczały przyczyny masakry w My Lai czy 'występy' zdrajczyni Jane Fondy na północno-wietnamskiej baterii przeciwlotniczej, strzelającej do amerykańskich samolotów.

Od czasów telewizji najpierw kablowej, później satelitarnej, gdzie krąg nieustannych odbiorców odpowiednio spreparowanych wiadomości zwielokrotniał do rozmiarów niemal całej populacji wszystkich państw cywilizowanych, urabianie ciasnych umysłów odbiorców ruszyło pełną parą. Lewackie uniwersytety wykształciły kadry potrafiące genialnie prać umysły. Okazuje się że ludziom można wmówić wszystko. Że większość populacji oczywiste kłamstwa wrzucane telewidzom, przyjmuje jako jedyną i niepowtarzalną prawdę. Stopień otumanienia ludzi po prostu przeraża. Protoplastą tych 'inzynierów ludzkich dusz' był niejaki Goebels. Joseph Goebels. Jego prorocza instrukcja dla lewackich łgarzy święci triumfy w 'liberalnych' mediach. Najwyraziściej to widać było w czasie tzw kryzysu uchodźczego. Czyli spowodowanie przez Niemcy potrzebujące milionowej siły roboczej, aby wielkie rzesze ludzi za własne pieniądze przedostawały się za wszelką cenę do Niemiec. Nawet bogatych Niemiec nie było stać na przetransportowanie bezpośrednie 2ch milionów ludzi do Niemiec. Koszty tej operacji byłyby gigantyczne. Zatem Niemcy spowodowali, że ta potencjalna siła robocza przyszła do nich za darmo, jeszcze słono za to zapłaciwszy handlarzom ludzi. Wśród zarabiających grube miliardy na przemycie ludzi, tez bym poszukał niemieckiego śladu w jakiejś Panamie np.

Ale mniejsza o takie detale. Ważne, że lewackie (zwane ironicznie chyba, liberalnymi) media przedstawiały tzw 'uchodźców' jako starców, kobiety i dzieci ilustrując prawdziwymi obrazkami wysiadających z okrętów młodych mężczyzn, stanowiących 95% tego najazdu na Europę.
Najgorsze, że tabuny ludzi powtarzały jak niedorozwinięte intelektualnie papugi frazę o tych 'uciekających przed wojną kobietami, dziećmi' , gdy na własne oczy widzieli wysiadających z okrętów młodych, zdrowych, silnych mężczyzn, właśnie pozostawiających na pastwę losu i okrutnego wroga, swoje żony, dzieci, rodziców. Zidiocenie medialne sięgnęło zenitu. Gdy do UK ściągnięto w odruchu humanitarnego szaleństwa kilkaset 'dzieci' z obozowisk w Calais, każdy mógł zobaczyć, że te 'dzieci', to 25, 30 paro a nawet 40 letni faceci. Mam podejrzenia graniczące z pewnością, że jeszcze 40 lat temu niemal nikt nie byłby aż tak głupi, żeby wyglądającego na 40 latka uważać za niepełnoletniego. Niestety dla ludzkości, zdrowy rozsądek zniknął wraz ze zwiększającą się ilością kanałów w telewizorni. Teraz każdy, kto na widok 40 latków udających dzieci, ośmieli się zaprotestować, jest walony pałą rasizmu, ksenofobii, faszyzmu itp. Czyli zdrowy rozsądek został sprowadzony do cech bardzo negatywnych.

Te zmiany w powszechnej świadomości społecznej, ułatwiają moralnym i intelektualnym oszustom, coraz lepszą kontrolę nad podbitym ludem. Jak w demokracji socjalistycznej, tak w demokracji totalitarnej, instytucje demokratyczne są tylko fasadą, a rządzi wąska grupa oligarchów, którzy mają w ręku media. W demokracji totalitarnej przez nikogo nie wybierane marionetki, wydają wyroki na demokratycznie wyłonione rządy. Nikt nie wie kto tak naprawdę wybrał Timmermansa, Junkera, Guya, Tuska i wielu, wielu innych "szczerych demokratów".
Ci 'szczerzy demokraci" z polecenia swoich pryncypałów wściekle atakują demokratycznie wyłonione rządy, które zostały przypadkowo wybrane przez niewłaściwe społeczeństwa. Demokracja przepoczwarzona w totalitarną już nawet nie udaje, że wynik wyborczy ma jakiekolwiek znaczenie. Bo są tzw 'wartości europejskie'. A rządy wybrane wbrew 'europejskim wartościom" (cokolwiek by ten dogmat lewackiej religii znaczył) należy obalić za wszelką cenę, w jakikolwiek niedemokratyczny sposób. Te niesprecyzowane euro-wartości są przecież biblią lewackich (pseudoliberalnych) elit i jakaś tam wola ludu wyrażona w demokratycznych wyborach, nie może być z nimi sprzeczna.

Bo przecież nie ma znaczenia, że Polacy, Węgrzy, Austriacy, Włosi  wybrali swoje rządy wolą większości demokratycznej. To już nieaktualne zabobony. Tak być nie może, żeby tyle pracy nad umysłami, tyle zafałszowanej informacji, tyle topornej propagandy dla idiotów poszło na marne! Żeby ludzie wybierali rządy niemiłe, a nawet wrogie właścicielom ludzkiej populacji! Nie ma na to zgody wszelakich lewackich (niby liberalnych) autorytetów i ałtorytetów. Moralnych, oralnych a nawet analnych. Demokracja demokracją, ale lud ma wybierać władze w swoich landach wg naszych instrukcji. Jak nie, to użyjemy wszelkich możliwych i niemożliwych sankcji na niepokorne narody.
Gdy ludzie będą wybierać władze nam niemiłe, użyjemy szantażu finansowego. Niepokorne narody odetniemy od strumyka pieniędzy i wtedy wrócicie na łono prawdziwej demokracji totalitarnej.

Tak sobie totalitaryści ukryci za parawanem liberałów, roją w bezsenne noce. Bój w europarlamencie o Węgry, to bój będzie ich ostatni. W maju wylecą na zbity pysk. Od 3 lat powtarzam, choc nikt mi nie wierzy, że Soros jest albo kompletnym szaleńcem, albo prawicowym kretem wśród lewactwa (liberalstwa). Wybory do europarlamentu będą wisienką na torcie zmian w Europie, jakie dzięki temu szaleńczemu totalitaryście i jego pacynkach we władzach wielu instytucji Europy, zachodzą w społeczeństwach Europy i będą zachodzić.
Gdyby nie sztucznie wywołany 'kryzys uchodźczy' nie byłoby rządów prawicy w Polsce, na Węgrzech, Czechach, Włoszech, Austrii, Chorwacji itd. Gdyby nie krecia polityka tego wysłannika Rotshildów, nie powstałaby coraz silniejsza Afd czy Szwedzcy Demokraci w Szwecji. Takie ugrupowania balansowałyby na granicy błędu statystycznego, a dzięki tej kreaturze stanowią póki co, trzecie siły polityczne w zlewaczałych landach.
Niemniej co do przyszłości demokracji w Europie mam wiele obaw. Przecież oni, lewaccy totalitaryści, doskonale o tym wiedzą. Zmiany w Europie i Ameryce i porazki bolszewii zawdzięczamy internetowi i zaangażowaniu w wojnę ideologiczną milionów internautów. Bez wolnego od kagańca politpoprawności medium, nie byłoby szans na przełamanie lewackiego medialnego monopolu na ludzkie umysły. Nie docenili potęgi wolności wypowiedzi w inetrnecie i dlatego przegrywają. Ale już dostrzegli swój błąd. Już naprawiają demokraci totalitarni. Ostro działa cenzura na Facebooku. Coraz ostrzej na Twitterze, w dodatku podstępnie stygmatyzują nie-lewackich internautów. Teraz dzięki lewactwu i liberalstwu, przegłosowano szybciuteńko ACTA2.
Demokraci totalitarni w natarciu...

Niedzisiejszy vel Zgryźliwy