Po laniu w bitwie na Łuku Kurskim dowództwo Wehrmachtu oraz „Voelkischer
Beobachter” (taka jeszcze prototypowa, mocno niedopracowana wersja „Szechter
Zeitung”) zaczęły masowo karmić mieszkańców III Rzeszy informacjami o „zwycięskim
skracaniu frontu wschodniego”. Czyli tłumacząc na normalny język, o kolejnych
odwrotach na tymże froncie. Zapas terenu mieli spory, starczyło na ponad rok, kiedy
to Sowieci dotarli do przedwojennych granic Niemiec. Tyle tylko, że pod koniec
roku 1943 było już jasne, że uczeń Hitler bezapelacyjnie przegrał tę wojnę z
mistrzem zbrodni Stalinem i jego pomagierem w osobie bezdennie głupiego wiadomego syfilityka na wózku.
Dzisiejsze wydanie nadwornego portalu PiS, czyli „wPolityce.pl”
dmie w surmy zwycięstwa w związku z podpisaniem przez premierów Netanjahu i
Morawieckiego deklaracji, która między innymi głosi, że ani Polska ani CAŁY
naród polski nie są odpowiedzialne za Holocaust. Oraz uznaje, że antypolonizm
też jest be. Ani chybi chwilowo.
Co się tyczy tak załganej kanalii jak Netanjahu, wartość
jego deklaracji określa jedynie iloczyn masy podpisanego przezeń papierowego dokumentu
oraz bieżącej ceny makulatury w punktach skupu. To przecież on w październiku
2015 powiedział, że Hitler wcale nie planował zagłady Żydów. A namówił go do
tego rzekomo dopiero wielki mufti Jerozolimy podczas swojej wizyty w Berlinie w
roku 1941.
https://zmianynaziemi.pl/comment/265616
Zatem tylko idiota traktuje jego deklaracje serio i w przyszłości będzie się wielce dziwować, jeśli powróci on do wersji „religijnej”, tyle tylko, że rzecz jasna zamieni muftiego Jerozolimy na prymasa Polski kardynała Hlonda.
Oczywiście jak to bywa na szczytach PiS, bałagan w przedmiocie składanych deklaracji jest koncertowy. Na głównej stronie wspomnianego portalu jest zarówno link do rozmowy z Bartoszem Cichockim, jak i wywiadu z samym Napolionem. Szef rządowego zespołu ds. dialogu polsko – izraelskiego, grzecznościowo tytułowany ministrem, powiedział, że w sprawie nowelizacji noweli ustawy o IPN nie było żadnych negocjacji z Izraelem:
https://wpolityce.pl/polityka/401586-cichocki-styczniowa-nowelizacja-spelnila-swoje-zadanie
Ale żeby było głupiej, w swoim wywiadzie Jarosław Kaczyński stwierdza, że negocjacje były prowadzone w wielkiej tajemnicy (chyba jedyna dobra wiadomość, świadcząca o pomyślnym ukończeniu przez PiS pierwszej klasy szkoły podstawowej dyplomacji) i trwały pięć miesięcy:
https://wpolityce.pl/polityka/401585-jaroslaw-kaczynski-celem-polski-i-izraela-jest-prawda
W tej sytuacji darowaliśmy sobie lekturę bajdurzeń mistrza Power Pointa czy wiceministra Sellina o wielkim sukcesie i sięgnęliśmy do opinii osoby postawionej znacznie wyżej od nich, czyli do oświadczenia, które przekazał PAP Jojne Daniels:
https://wpolityce.pl/polityka/401573-daniels-jest-okazja-by-przeprosic-za-antypolonizm
Pod grubą warstwą lukru zawiera ono kluczowe informacje, że z ustawy o IPN wyleciały artykuły: 55a, który grozi karami grzywny i więzienia za przypisywanie polskiemu narodowi i państwu odpowiedzialności m.in. za zbrodnie III Rzeszy Niemieckiej i art. 55b, który głosi, że przepisy karne mają się stosować do obywatela polskiego oraz cudzoziemca - „niezależnie od przepisów obowiązujących w miejscu popełnienia czynu”.
A zatem, parafrazując mistrza Kobuszewskiego, można podsumować ten gigantyczny sukces słowami:
- Jasiu, powiedz durnym Polaczkom, co one teraz mogom żydowskim szantażystom.
Piszemy to mocno wkurzeni. Ale zdajemy sobie sprawę, że jednoczesna wojna z IV Rzeszą oraz izraelskim ogonem, merdającym amerykański psem tak, jak tylko temu ogonowi się spodoba, jest w obecnych realiach samobójstwem. Mówił już to czcigodny Niedzisiejszy, kładąc łopatą do głowy, że lobby żydowskie jest głównym filarem prezydentury Donalda Trumpa.
W swojej wypowiedzi Niedzisiejszy wyraził się również krytycznie o polityce zagranicznej Chin, która w jego ocenie obecnie nie jest na miarę potencjału gospodarczego tego kraju. Nie jesteśmy do końca o tym przekonali i dlatego tak nas irytuje bezczynność polskiej polityki na tym kierunku. A już do szewskiej pasji doprowadziło nas udupienie przez Androniego Macierenkę projektu budowy „suchego portu” na peryferiach Łodzi. Przy okazji ten psychol zdyskredytował w oczach Chińczyków panią premier Szydło, która wcześniej obiecała premierowi Chin pomoc jej rządu w tej materii. I wyszło na to, że w Polsce premier rządu jest nikim w porównaniu z nawiedzonym debilem. Czcigodny Piotr ROI pocieszał nas wtedy, że jeśli Chińczykom na tym zależy, to ten kolejowy port w Polsce powstanie. Ale jak do tej pory nie widzimy żadnych poważnych symptomów takiego zamiaru.
https://zmianynaziemi.pl/comment/265616
Zatem tylko idiota traktuje jego deklaracje serio i w przyszłości będzie się wielce dziwować, jeśli powróci on do wersji „religijnej”, tyle tylko, że rzecz jasna zamieni muftiego Jerozolimy na prymasa Polski kardynała Hlonda.
Oczywiście jak to bywa na szczytach PiS, bałagan w przedmiocie składanych deklaracji jest koncertowy. Na głównej stronie wspomnianego portalu jest zarówno link do rozmowy z Bartoszem Cichockim, jak i wywiadu z samym Napolionem. Szef rządowego zespołu ds. dialogu polsko – izraelskiego, grzecznościowo tytułowany ministrem, powiedział, że w sprawie nowelizacji noweli ustawy o IPN nie było żadnych negocjacji z Izraelem:
https://wpolityce.pl/polityka/401586-cichocki-styczniowa-nowelizacja-spelnila-swoje-zadanie
Ale żeby było głupiej, w swoim wywiadzie Jarosław Kaczyński stwierdza, że negocjacje były prowadzone w wielkiej tajemnicy (chyba jedyna dobra wiadomość, świadcząca o pomyślnym ukończeniu przez PiS pierwszej klasy szkoły podstawowej dyplomacji) i trwały pięć miesięcy:
https://wpolityce.pl/polityka/401585-jaroslaw-kaczynski-celem-polski-i-izraela-jest-prawda
W tej sytuacji darowaliśmy sobie lekturę bajdurzeń mistrza Power Pointa czy wiceministra Sellina o wielkim sukcesie i sięgnęliśmy do opinii osoby postawionej znacznie wyżej od nich, czyli do oświadczenia, które przekazał PAP Jojne Daniels:
https://wpolityce.pl/polityka/401573-daniels-jest-okazja-by-przeprosic-za-antypolonizm
Pod grubą warstwą lukru zawiera ono kluczowe informacje, że z ustawy o IPN wyleciały artykuły: 55a, który grozi karami grzywny i więzienia za przypisywanie polskiemu narodowi i państwu odpowiedzialności m.in. za zbrodnie III Rzeszy Niemieckiej i art. 55b, który głosi, że przepisy karne mają się stosować do obywatela polskiego oraz cudzoziemca - „niezależnie od przepisów obowiązujących w miejscu popełnienia czynu”.
A zatem, parafrazując mistrza Kobuszewskiego, można podsumować ten gigantyczny sukces słowami:
- Jasiu, powiedz durnym Polaczkom, co one teraz mogom żydowskim szantażystom.
Piszemy to mocno wkurzeni. Ale zdajemy sobie sprawę, że jednoczesna wojna z IV Rzeszą oraz izraelskim ogonem, merdającym amerykański psem tak, jak tylko temu ogonowi się spodoba, jest w obecnych realiach samobójstwem. Mówił już to czcigodny Niedzisiejszy, kładąc łopatą do głowy, że lobby żydowskie jest głównym filarem prezydentury Donalda Trumpa.
W swojej wypowiedzi Niedzisiejszy wyraził się również krytycznie o polityce zagranicznej Chin, która w jego ocenie obecnie nie jest na miarę potencjału gospodarczego tego kraju. Nie jesteśmy do końca o tym przekonali i dlatego tak nas irytuje bezczynność polskiej polityki na tym kierunku. A już do szewskiej pasji doprowadziło nas udupienie przez Androniego Macierenkę projektu budowy „suchego portu” na peryferiach Łodzi. Przy okazji ten psychol zdyskredytował w oczach Chińczyków panią premier Szydło, która wcześniej obiecała premierowi Chin pomoc jej rządu w tej materii. I wyszło na to, że w Polsce premier rządu jest nikim w porównaniu z nawiedzonym debilem. Czcigodny Piotr ROI pocieszał nas wtedy, że jeśli Chińczykom na tym zależy, to ten kolejowy port w Polsce powstanie. Ale jak do tej pory nie widzimy żadnych poważnych symptomów takiego zamiaru.
Zatem na wejście do gry w Europie chińskiego smoka trzeba
jeszcze poczekać. A na razie grać na przetrwanie, balansować na linie i czekać
również, a może przede wszystkim, na demolkę „starego” euroburdelu przez islamskie bydło.
A co z tą chwilą radości? Na pewno nie dostarczyli jej
piłkarze trenera Nawałki, którzy tradycyjnie rozegrali trzy mecze: otwarcia, o
wszystko i o honor. Wszyscy nasi przyjaciele, interesujący się tym sportem, nie
mieli wątpliwości, że tak to się skończy a nadymany balon pęknie z
hukiem. Starego Niedźwiedzia ostatecznie przekonała o tym reklama dezodorantu z
udziałem piłkarza Glika. Po prostu facet świetnie zdawał sobie sprawę z beznadziejnego
przygotowania kadry pod względem kondycyjnym i szybkościowym, więc sięgnął po
wypłatę dopóki jeszcze na rynku reklamowym przedstawiał jakąkolwiek wartość. Ale mecz
z Senegalem był dla nas cezurą. To, że piłkarze afrykańscy będą górować nad
naszymi kadrowiczami siłą fizyczną i szybkością, było oczywiste od samego
początku. Dla systematycznych obserwatorów Pucharu Afryki było też jasne, że mają również
przewagę w dziedzinie wyszkolenia technicznego. Ale jeszcze nigdy nie bili nas
organizacją gry czyli INTELIGENCJĄ. No cóż, kiedyś musi być ten pierwszy raz. A powiedzenie "sto lat za Murzynami" utraciło swój do tej pory jedynie metaforyczny charakter.
Więc skąd ta drobna radość? Jak to, skąd. Szkopom po raz pierwszy od niepamiętnych lat skończyło się wreszcie ich patologiczne i bezprecedensowe świńskie szczęście. Po meczu ze Szwecją, kiedy to w ostatnich sekundach doliczonego czasu urwali się z powroza, nie liczyliśmy już na to. Ale Koreańczycy wreszcie odesłali ich do domu, do tego po zajęciu ostatniego miejsca w grupie eliminacyjnej.
Rządowi kierowanemu przez enerdowską komsomołkę, ewidentnie cierpiącą na chorobę szalonych świń, oraz całemu państwu niemieckiemu życzymy dokładnie takich samych sukcesów. Bo wtedy pozbędziemy się wielkiego wrzodu na sempiternie i w polityce zagranicznej będziemy mogli bardziej zbliżyć się do modelu suwerennego państwa.
Więc skąd ta drobna radość? Jak to, skąd. Szkopom po raz pierwszy od niepamiętnych lat skończyło się wreszcie ich patologiczne i bezprecedensowe świńskie szczęście. Po meczu ze Szwecją, kiedy to w ostatnich sekundach doliczonego czasu urwali się z powroza, nie liczyliśmy już na to. Ale Koreańczycy wreszcie odesłali ich do domu, do tego po zajęciu ostatniego miejsca w grupie eliminacyjnej.
Rządowi kierowanemu przez enerdowską komsomołkę, ewidentnie cierpiącą na chorobę szalonych świń, oraz całemu państwu niemieckiemu życzymy dokładnie takich samych sukcesów. Bo wtedy pozbędziemy się wielkiego wrzodu na sempiternie i w polityce zagranicznej będziemy mogli bardziej zbliżyć się do modelu suwerennego państwa.
Stary Niedźwiedź
Refael 72