czwartek, 28 czerwca 2018

Zwycięskie skrócenie frontu i drobna chwila radości

Po laniu w bitwie na Łuku Kurskim dowództwo Wehrmachtu oraz „Voelkischer Beobachter” (taka jeszcze prototypowa, mocno niedopracowana wersja „Szechter Zeitung”) zaczęły masowo karmić mieszkańców III Rzeszy informacjami o „zwycięskim skracaniu frontu wschodniego”. Czyli tłumacząc na normalny język, o kolejnych odwrotach na tymże froncie. Zapas terenu mieli spory, starczyło na ponad rok, kiedy to Sowieci dotarli do przedwojennych granic Niemiec. Tyle tylko, że pod koniec roku 1943 było już jasne, że uczeń Hitler bezapelacyjnie przegrał tę wojnę z mistrzem zbrodni Stalinem i jego pomagierem w osobie bezdennie głupiego wiadomego syfilityka na wózku.
Dzisiejsze wydanie nadwornego portalu PiS, czyli „wPolityce.pl” dmie w surmy zwycięstwa w związku z podpisaniem przez premierów Netanjahu i Morawieckiego deklaracji, która między innymi głosi, że ani Polska ani CAŁY naród polski nie są odpowiedzialne za Holocaust. Oraz uznaje, że antypolonizm też jest be. Ani chybi chwilowo.
Co się tyczy tak załganej kanalii jak Netanjahu, wartość jego deklaracji określa jedynie iloczyn masy podpisanego przezeń papierowego dokumentu oraz bieżącej ceny makulatury w punktach skupu. To przecież on w październiku 2015 powiedział, że Hitler wcale nie planował zagłady Żydów. A namówił go do tego rzekomo dopiero wielki mufti Jerozolimy podczas swojej wizyty w Berlinie w roku 1941. 

https://zmianynaziemi.pl/comment/265616 

Zatem tylko idiota traktuje jego deklaracje serio i w przyszłości będzie się wielce dziwować, jeśli powróci on do wersji „religijnej”, tyle tylko, że rzecz jasna zamieni muftiego Jerozolimy na prymasa Polski kardynała Hlonda.
Oczywiście jak to bywa na szczytach PiS, bałagan w przedmiocie składanych deklaracji jest koncertowy. Na głównej stronie wspomnianego portalu jest zarówno link do rozmowy z Bartoszem Cichockim, jak i wywiadu z samym Napolionem. Szef rządowego zespołu ds. dialogu polsko – izraelskiego, grzecznościowo tytułowany ministrem, powiedział, że w sprawie nowelizacji noweli ustawy o IPN nie było żadnych negocjacji z Izraelem: 

https://wpolityce.pl/polityka/401586-cichocki-styczniowa-nowelizacja-spelnila-swoje-zadanie 

Ale żeby było głupiej, w swoim wywiadzie Jarosław Kaczyński stwierdza, że negocjacje były prowadzone w wielkiej tajemnicy (chyba jedyna dobra wiadomość, świadcząca o pomyślnym ukończeniu przez PiS pierwszej klasy szkoły podstawowej dyplomacji) i trwały pięć miesięcy: 

https://wpolityce.pl/polityka/401585-jaroslaw-kaczynski-celem-polski-i-izraela-jest-prawda 

W tej sytuacji darowaliśmy sobie lekturę bajdurzeń mistrza Power Pointa czy wiceministra Sellina o wielkim sukcesie i sięgnęliśmy do opinii osoby postawionej znacznie wyżej od nich, czyli do oświadczenia, które przekazał PAP Jojne Daniels: 

https://wpolityce.pl/polityka/401573-daniels-jest-okazja-by-przeprosic-za-antypolonizm 

Pod grubą warstwą lukru zawiera ono kluczowe informacje, że z ustawy o IPN wyleciały artykuły: 55a, który grozi karami grzywny i więzienia za przypisywanie polskiemu narodowi i państwu odpowiedzialności m.in. za zbrodnie III Rzeszy Niemieckiej i art. 55b, który głosi, że przepisy karne mają się stosować do obywatela polskiego oraz cudzoziemca - „niezależnie od przepisów obowiązujących w miejscu popełnienia czynu”.
A zatem, parafrazując mistrza Kobuszewskiego, można podsumować ten gigantyczny sukces słowami:
- Jasiu, powiedz durnym Polaczkom, co one teraz mogom żydowskim szantażystom.
Piszemy to mocno wkurzeni. Ale zdajemy sobie sprawę, że jednoczesna wojna z IV Rzeszą oraz izraelskim ogonem, merdającym amerykański psem tak, jak tylko temu ogonowi się spodoba, jest w obecnych realiach samobójstwem. Mówił już to czcigodny Niedzisiejszy, kładąc łopatą do głowy, że lobby żydowskie jest głównym filarem prezydentury Donalda Trumpa.
W swojej wypowiedzi Niedzisiejszy wyraził się również krytycznie o polityce zagranicznej Chin, która w jego ocenie obecnie nie jest na miarę potencjału gospodarczego tego kraju. Nie jesteśmy do końca o tym przekonali i dlatego tak nas irytuje bezczynność polskiej polityki na tym kierunku. A już do szewskiej pasji doprowadziło nas udupienie przez Androniego Macierenkę projektu budowy „suchego portu” na peryferiach Łodzi. Przy okazji ten psychol zdyskredytował w oczach Chińczyków panią premier Szydło, która wcześniej obiecała premierowi Chin pomoc jej rządu w tej materii. I wyszło na to, że w Polsce premier rządu jest nikim w porównaniu z nawiedzonym debilem. Czcigodny Piotr ROI pocieszał nas wtedy, że jeśli Chińczykom na tym zależy, to ten kolejowy port w Polsce powstanie. Ale jak do tej pory nie widzimy żadnych poważnych symptomów takiego zamiaru.
Zatem na wejście do gry w Europie chińskiego smoka trzeba jeszcze poczekać. A na razie grać na przetrwanie, balansować na linie i czekać również, a może przede wszystkim, na demolkę „starego” euroburdelu przez islamskie bydło.
A co z tą chwilą radości? Na pewno nie dostarczyli jej piłkarze trenera Nawałki, którzy tradycyjnie rozegrali trzy mecze: otwarcia, o wszystko i o honor. Wszyscy nasi przyjaciele, interesujący się tym sportem, nie mieli wątpliwości, że tak to się skończy a nadymany balon pęknie z hukiem. Starego Niedźwiedzia ostatecznie przekonała o tym reklama dezodorantu z udziałem piłkarza Glika. Po prostu facet świetnie zdawał sobie sprawę z beznadziejnego przygotowania kadry pod względem kondycyjnym i szybkościowym, więc sięgnął po wypłatę dopóki jeszcze na rynku reklamowym przedstawiał jakąkolwiek wartość. Ale mecz z Senegalem był dla nas cezurą. To, że piłkarze afrykańscy będą górować nad naszymi kadrowiczami siłą fizyczną i szybkością, było oczywiste od samego początku. Dla systematycznych obserwatorów Pucharu Afryki było też jasne, że mają również przewagę w dziedzinie wyszkolenia technicznego. Ale jeszcze nigdy nie bili nas organizacją gry czyli INTELIGENCJĄ. No cóż, kiedyś musi być ten pierwszy raz. A powiedzenie "sto lat za Murzynami" utraciło swój do tej pory jedynie metaforyczny charakter.
Więc skąd ta drobna radość? Jak to, skąd. Szkopom po raz pierwszy od niepamiętnych lat skończyło się wreszcie ich patologiczne i bezprecedensowe świńskie szczęście. Po meczu ze Szwecją, kiedy to w ostatnich sekundach doliczonego czasu urwali się z powroza, nie liczyliśmy już na to. Ale Koreańczycy wreszcie odesłali ich do domu, do tego po zajęciu ostatniego miejsca w grupie eliminacyjnej.
Rządowi kierowanemu przez enerdowską komsomołkę, ewidentnie cierpiącą na chorobę szalonych świń, oraz całemu państwu niemieckiemu życzymy dokładnie takich samych sukcesów. Bo wtedy pozbędziemy się wielkiego wrzodu na sempiternie i w polityce zagranicznej będziemy mogli bardziej zbliżyć się do modelu suwerennego państwa.

Stary Niedźwiedź
Refael 72

niedziela, 24 czerwca 2018

Witamy na pokładzie Niedzisiejszego!

Od trzech dni siedzę już w swojej mazurskiej wsi. Ta zmiana klimatu, trybu życia oraz otaczających mnie widoków pozwoli mi (a przynajmniej taką mam nadzieję)  wygrzebać się z psychicznego dołka, spowodowanego odejściem w kwietniu dwóch bardzo bliskich mi osób. I postarać się odciążyć czcigodnych Niedzisiejszego i Refaela , od pewnego czasu biorących na swoje barki kierowanie Antysocjalem oraz jego archiwum, w którym Refael przypomina teksty ze starego, jeszcze „omletowego” Antysocjala, które uznał za najistotniejsze.


Wbrew insynuacjom różnych krytykantów, którym nadmiar narkotyków lub mieszanki patriotyzmu nekrofilskiego ze spijaniem każdej tombakowej myśli z ust Androniego Macierenki zamienił zawartość czaszek w substancję miękką a podatną (jak to medium nazywał Boy),  Antysocjal niemal zawsze był dziełem zbiorowym, a nie moją jednoosobową dyktaturą.
Witryna powstała na jesieni roku 2006 jako wspólne dzieło triumwiratu w składzie student ówczesnej poznańskiej Akademii Ekonomicznej Kot Behemot oraz licealiści Noka i Joey. Krytykowali oni, całkowicie zresztą słusznie, ówczesne paroksyzmy polskiego socjalizmu z pozycji Unii Polityki Realnej, w której strukturach młodzieżowych Noka i Joey aktywnie działali.. W tym czasie guru sekty jeszcze był w stanie się kontrolować, nie demaskował się jako kacapski agent i ograniczał się do w miarę subtelnego ośmieszania liberalizmu za pomocą wynalazków w rodzaju podatku półgłównego. Na witrynie debiutowałem wczesną wiosną 2007, wyśmiewając w stylu westernowym, czy raczej easternowym, postpezetpeerowskie kanalie po wybuchu afery „taśm Gudzowatego”.
Jeszcze w tym roku Kot Behemot oraz Joey ograniczyli do minimum swoją aktywność felietonową, ukazywały się zatem niemal wyłącznie teksty autorstwa Noki i mojego. A w lecie 2008, po zdaniu na studia, Noka zaproponował mi przejęcie obowiązków admina.
Moje jednoosobowe rządy trwały krótko. Bowiem już pod koniec tego roku do redakcji dołączył czcigodny Dibelius. I nasz debel starał się łączyć jego liberalizm, niewątpliwie wolny od mikusiowej paranoi a moim konserwatyzmem ze szkoły Żelaznej Damy. Oczywiście zdarzały nam się różnice zdań, jak choćby w kwestii depenalizacji handlu narkotykami. Dibelius był jej zwolennikiem, podnosząc takie argumenty jak choćby naturalne czyszczenie społeczeństwa z ludzkiego śmiecia, który sam by się eliminował z obiegu. Ja zaś byłem i jestem do dzisiaj zwolennikiem szkoły singapurskiej i sięgania po homeopatyczną zasadę leczenia podobnego podobnym, czyli handlarzy „konopii” konopnym stryczkiem.
Równolegle z naszym Dibelius prowadził wówczas również i własny blog, utrzymany w innym klimacie. Dominowały w nim nastroje refleksyjno-liryczne, tematami wpisów były najczęściej odwiedzane przezeń ciekawe i mało popularne miejsca lub wypowiedzi natury obyczajowej. Do polityki, przewodniego motywu Antysocjala, nawiązywał rzadziej.
Różniła nas również strategia postępowania z ludzkim pomiotem, infekującym nasze blogi. U Dibeliusa przeważała ciekawość biologa, pod mikroskop którego trafił nowy gatunek wszy, wcześniej entomologii nieznany. Swoimi odpowiedziami na takie popisy, zabarwione nie dla każdego widoczną nutką ironii, dla ludzi inteligentnych świadczącą o jego dezaprobacie dla tych bredni, prowokował te insekty do wygłaszania następnych. Dopiero po kompletnym skatalogowaniu takiego paskudztwa w drastycznych przypadkach usuwał to ze swojego bloga.
Natomiast ja wychodziłem z założenia, iż potencjalny Czytelnik nie może być zmuszany do lektury Antysocjala w stroju roboczym „szambonurka”. Zatem jak to ma miejsce na boiskach piłkarskich, pojawiała się jedna żółta kartka, zaś po niej czerwona. A w przypadku dokonujących wylinek i próbujących tu wrócić pod innym nickiem narkomańskich czy pedalskich insektów oraz odrażających kurewek z ich orszaku, zamortyzowanych w przynajmniej 300%, spuszczałem to to w klozecie.
W sierpniu 2012 Dibelius zakończył współredagowanie Antysocjala, ograniczając działalność autorską do własnego blogu. Wbrew nadziejom wymienionego szrotu a zgodnie ze swą deklaracją, nadal intensywnie komentował moje posty, niekiedy krytycznie ale zawsze życzliwie. Mniej więcej w tym samym czasie na blogu  zaczęły się niemal regularnie pojawiać komentarze Flavii i Tie Fightera.
Kolejny okres mojego adminowania solo trwał do roku 2014, kiedy to kolegium redakcyjne zasilili Flavia de Luce oraz Tie Fighter. Flavia miała już przykre doświadczenia z kilkoma bydlętami, atakującymi jej kolejne blogi i dała się namówić do współpracy obietnicą, że zgodnie z moimi zwyczajami wspomniane bydło będzie stąd usuwane kopniakami, których nie powstydziłby się kangur. Mogła zatem bez wdawania się w czynności szambelańskie skoncentrować się na satyrycznym sportretowaniu żałosnej grafomanki,  zalecającej spacery po łące podczas burzy z piorunami.  Dostało się też pewnej ptaszynie, czyli „nałucycielce” wylanej na zbity dziób bodaj z trzech szkół. Między innymi za tłumaczenie uczniom, że nie wszystkie narkotyki są złe. Zaś najwdzięczniejszą tarczą strzelniczą okazał się żałosny pedał, broniący „wolnej skrobanki”, twierdzący że kokaina nie jest narkotykiem i błaźniący się bzdurami plecionymi na wszystkie możliwe tematy, na ogół widziane poprzez własny otwór w wiadomej części ciała. Po sportretowaniu przez Flavię skrzyknął na pomoc chyba wszystkie łódzkie dark roomy, bowiem musiałem wtedy  usuwać z forum komentatorskiego kilkadziesiąt cwelnych wydalin.
Z kolei Tie Fighter koncentrował się na zagadnieniach ekonomicznych, przedstawianych z pozycji wolnych zarówno od socjalistycznej retoryki, jak i libertalibańskich bredni. Jego wielka zasługą było też przedstawienie najistotniejszych elementów programowych narodowców – realistów, którzy wyzwolili się szczęśliwie z rusofilskiej paranoi a la Jan Engelgard, nie tracąc rzecz jasna wrażliwości na niebezpieczeństwa, grożące szczególnie ze strony IV Rzeszy.
Niecały rok później do grona redakcji dołączył Refael, od lat systematycznie komentujący nasze wpisy.
W roku 2016 z przyczyn zdrowotnych, osobistych oraz ze względu na coraz większe zniesmaczenie otaczającymi nas realiami, działalność blogową zakończyła Flavia. Mniej więcej w tym samym czasie Tie Fighter musiał zmienić sposób zarabiania na rodzinę, co rzecz jasna jest elementarnym obowiązkiem każdego prawicowca płci męskiej. Nowa praca pozostawiała mu niewiele czasu na zajmowanie się dziećmi, a zaglądanie do sieci rzecz jasna spadło z planu. W obydwu przypadkach nie miało to nic wspólnego z jakimś rozstaniem się w gniewie, jak to próbowała tu wmówić pewna mentalna przekupka, konstruując intrygę na poziomie Maderaca czy Szajbus - Wielgus.
Przez prawie dwa lata prowadziłem zatem blog wespół w zespół z Refaelem, zamieszczając teksty naszego wspólnego autorstwa. Jak już wspomniałem, mój kryzys zaczął się w ostatnich dniach marca, gdy moje czarne przeczucia okazały się być prawdą, bowiem dowiedziałem się, że dni Milom, chorej na nieuleczalny nowotwór, są policzone. Zmarła w wielkanocną niedzielę, a pięć dni później odeszła również Pani Janka. Do tego jeszcze 7 maja na nowotwór zmarł Wiesław, mój przyjaciel a zarazem gospodarz z Mazur, od którego kupiłem działkę pod swoją letnią siedzibę.
I wtedy pomocną dłoń wyciągnął do Antysocjala czcigodny Niedzisiejszy, powszechnie znany w blogosferze również pod nickiem Zgryźliwy. Od wielu lat komentujący na kolejnych blogach wydarzenia bieżące, a już zwłaszcza idiotyzmy człowieków postępu z eurokołchozu i nie tylko z niego. Oraz bezlitośnie demaskujący politpoprawne, genderowe czy multikultowe łgarstwa w żywy kamień, którymi próbuje nam zrobić wodę z mózgu obłąkane lewactwo, gotowe zalać Polskę beżowymi czy czarnymi bandytami. Widocznie w swej głupocie liczące na to, że na bezkoziu i feminazistka czy ciota mogą robić za kozę.
Na dobry początek Niedzisiejszy sięgnął po arcyważne tematy, a te dwa jego wpisy już teraz na pewno można umieścić na medalowym pudle wszystkich opublikowanych w dziejach Antysocjala.
Zatem czcigodny Niedzisiejszy, Refael i Stary Niedźwiedź z radością witają Cię w kolegium redakcyjnym. Bowiem Twoje współautorstwo  przynosi zaszczyt każdemu prawicowemu blogowi w Polsce.

Stary Niedźwiedź

sobota, 23 czerwca 2018

"Uchodźcy" - czyli nowy proletariat zastępczy sił postępu

Światowe lewactwo i cały tzw 'postępowy świat' zdradzony niecnie przez ludzi ciężko pracujących i zarabiających na siebie, wciąż poszukuje zgodnie z marksistowską dialektyką, PROLETARIATU, który wziąłby na sztandary walki o 'lepszy świat", No i wziąłby oczywiście wszystkie możliwe granty i benefity jakie można od społeczeństw wyłudzić, za swą bezkompromisowa walkę o poprawę losu ciemiężonego "proletariatu".

Głównym zajęciem pacanów od budowy 'wspaniałego świata" jest bowiem możliwość moralnego szantażu coraz bogatszych społeczeństw, obłudną i zakłamaną do szpiku kości retoryką. Notabene społeczeństw coraz bogatszych, dzięki zbiorowemu odrzuceniu przez większość społeczeństw idiotycznych idei kolportowanych przez bandy patologicznych łgarzy, z tytułami często gęsto profesorskimi, któreż to profesury, doktoraty czy nawet magisteria, uzyskali od takich samych oszalałych łgarzy.

Gdy od skompromitowanych idei spadkobierców myśli Marxa, Lenina, Stalina, Mao Tse Tunga czy Pol Pota ( i pomniejszych Fideli) z coraz większym obrzydzeniem odwracali się ludzie ciężko pracujący na swoje utrzymanie, ci niczym Wańka Wstańka znajdowali sobie coraz nowsze grupy rzekomo upośledzone, aby wyciągać kasę od szantażowanych społeczeństw. Bowiem w każdym społeczeństwie większość stanowią (niestety) naiwni głupcy i leniwi ignoranci, którzy się na te różne obmierzłe plewy łapią.

Po zażartej obronie krzywdzonych kobiet - porzuciły je na dworcu w Kolonii w Sylwestrową noc. Po wściekłej obronie środowisk lubujacych się w seksualnych aberracjach, ustepują krok za krokiem swoim nowym panom spod znaku półksiężyca. Wciąż szukają nowych 'ofiar' dla uzasadnienia swojego istnienia i potrzeby wyłudzania pieniędzy podatników na swoich podopiecznych. Pieniędzy wyłudzonych moralnym szantażem, którymi to pieniędzmi oczywiście oni będa zarządzać.

Ostatnią zdobyczą załganego lewactwa jako nowego proletariatu zastępczego, są tzw 'uchodźcy'. Oczywiście każdy o intelekcie choć nieco wyższym od umysłowo upośledzonego, zapóźnionego w rozwoju gimnazjalisty wie, że z tymi uchodźcami to jest jak w dowcipie o rozdawaniu samochodów na Placu Czerwonym w Moskwie. Nie samochodów, a rowerów, nie rozdawaniu, a ich kradzieży i nie w Moskwie, a w Leningradzie. Ale co tam. Profesorowie od krzywizny banana i wyższości prokreacyjnej rodzin homoseksualnych nad hetero - zawsze znajdą równych sobie intelektem albo równie pazernych na kasę podatników. Normalny człowiek widzi przecież nie żadnych uchodźców, a miliony zdrowych bysiów, w wypasionych ciuchach, zdążających do socjalnego raju, gdzie za nieróbstwo dostaje się zasiłki, a za gwałt na tubylcach, śmieszne wyroki w zawieszeniu. Normalni ludzie widzą niemal samych młodych mężczyzn, którzy zamiast bronić swych rodzin, porzucają je dla bezproblemowego życia z dala od mordowanych bliskich. Lewactwo i tzw postępowy świat na tych samych obrazkach widzi starców, kobiety i dzieci. Na tę dolegliwość to żaden okulista nie pomoże. To problem dobrego psychiatry.

 Wszyscy normalni widzą wychodzących z okrętów Sorosa czarnoskórych młodzieńców z państw srodkowo-afrykańskich, gdzie żadnych wojen akurat nie ma. Ci z mózgami zainfekowanymi lewacką propagandą widzą uchodźców z Syrii czy Iraku. Nie przekonują ich nawet raporty ONZtowskich agend, które podają, że w odbieranych z sorosowskich statków "uratowanych" u wybrzeży libijskich tłumów ludzi, uchodźcy stanowią max 4% odebranych od przemytników ludzi.

Nikt z tych "humanitarnych" szaleńców nie spyta nawet dlaczego te staki agend sorosa nie są aresztowane w portach zaraz po przywiezieniu 'towaru'. Przecież współdziałają zupełnie jawnie z z najgorszą moralnie mafią przemytników ludzi. Za pomoc w handlu ludźmi w każdym kodeksie karnym należy się natychmiast dożywocie. Bo to ciężka zbrodnia.
Nikt z tych idiotów nie zada prostego pytania. Dlaczego rzekomo uratowani przez sorosowskie okręty imigranci, nie są odstawiani do najbliższego bezpiecznego portu, jak stanowi miedzynarodowe Prawo Morskie! Ci ludzie łamią te prawo! Z wybrzeża Libii pomocnicy handlarzy ludźmi, w myśl międzynarodowego prawa, powinni rozbitków odstawić do Trypolisu, Benghazi, Aleksandrii, czy Tunisu. Tak nakazują od setek lat obyczaje morskie i miedzynarodowe prawo! Łamiacy miedzynarodowe prawo powinni gnić we więzieniach, a nie chodzić w glorii obrońców rozbitków. Zapewne oni nawet nie odpowiedzą karnie, gdy zamiast do najblizszego portu popłyna na Sycylię i ich okręt zatonie i będa setki ofiar. Soros na cos te 18 miliardów dolców wydał. I nie wydał ich na pomoc prawdziwym uchodźcom w prawdziwych obozach dla uchodźców.

Zatem retoryka lewactwa dla ich wyznawców zmienia się wtedy na - imigrantów. Że przecież imigranci nas ubogacają. Nie podają co prawda w jaki sposób, ale z dogmatami wiary się przecież nie dyskutuje. Ubogacają imigranci najechane społeczeństwa i już. A może a jużci.
Nie przeszkadza tym miłosnikom ubogacania nawet fakt, że są to imigranci nielegalni. Tak jak złodziej mojego portfela staje się jego nielegalnym posiadaczem, tak imigrant przekraczający granice nielegalnie,bez wizy, bez paszportu, jest wg prawa każdego kraju na świecie - przestępcą. Koniec kropka.
Uchodźcy to są w krajach sąsiednich rozdzieranych konfliktami państw. Syryjski uchodźca jest uchodźcą w Turcji, Libanie czy Jordani. Nie w Grecji, bo Grecja nie graniczy z Syrią. Wiem, że lewactwo i porabąni filozofowie typu środy czy innej senyszyn nie uwierzą w takie geograficzne brewerie, ale nie każdy człowiek ma sprany mózg lewacką czy poprawnościową ideologią, to i chora retoryka lewackich guru i ich żydowsko-węgierskiego ( z pochodzenia) sponsora - przekonuje coraz mniejszą ilość osób.

Lewactwo i siły tzw postępu sa  jednak skończonymi idiotami. Bez urazy. Też czasem myślałem, że w tym intelektualnym szaleństwie jest jakaś głębsza myśl, jakaś idea. Nie ma. Niewielka część tych 'geniuszy' to drobne cwaniaczki, które za ochłapy z pańskiego stołu będą wciskać kit niezorientowanym i naiwnym. Ale to zdecydowana mniejszość tłumu religijnych oszołomów. Tak, religijnych. Bowiem ich niewzruszona wiara w w załgane lewackie miazmaty może byc porównywalna jedynie do fanatycznej wiary islamskich fanatyków. Stąd zapewne taki zadziwiający ideoloiczny mariaż tych dwóch zdawałoby się krańcowo odległych grup świrów.
Tymczasem ci idoci podkopują gałąź na której siedzą, bo ich nowi islamscy przyjaciele podziękuja im w niedalekiej przyszłości w sposób, jaki tylko oni potrafia podziękować.
A drugi fakt ich idiotyzmu powoduje niezmącona radość na mym licu i patrzenie z optymizmem w przyszłość bez tych obłąkanych degeneratów. Bowiem swoimi zidiociałymi dogmatami swej lewackiej, fanatycznej wiary powodują, że zyskują z roku na rok ich polityczni i ideologiczni wrogowie. Za kilka juz lat po lewackich i poprawnościowych degeneratach w Europie nawet smród nie pozostanie. Juz nie tylko Europa środkowo wschodnia, ale i Włochy dołączają do grona państw rządzonych przez prawicę. Lewactwo traci wpływy państwo za państwem, a najbliższe wybory do europarlamentu będa ich Waterloo.
Tylko najgłupszy z najgłupszych swą działalnościa przysparza popularności i powoduje dojście do władzy swergo politycznego wroga. Gdybym nie wiedział jak parszywą persona jest niejaki Soros, to pomyślałbym że to dywersant prawicy w szegerach obłąkanego lewactwa.

Zgryźliwy vel Niedzisiejszy

niedziela, 10 czerwca 2018

Nawalanie w Polskę.


Od 2015 roku trwa bezustanne walenie w Polskę. Nie w rząd PIS, a w Polskę. Póki rządy w Polsce sprawowała grupa kolesi, zainteresowanymi tylko i wyłącznie drenowaniem i demontażem Polski, okradaniem Polaków, ustawianiem swoich na intratnych stanowiskach i kundlizmem politycznym, gospodarczym i kulturowym niespotykanych rozmiarów wobec szeroko pojętej zagranicy - Polska była prymusem dla przywódców szeroko rozumianego Zachodu. Prymus był uprzejmie i grzecznie traktowany na salonach światowych, jak natrętny lizus, który jest zbyt głupi, aby pojąć, że za poklepywaniem przez możnych tego świata, po plecach, kryje się wzgarda i pusty śmiech z jelenia.

Zmiana rządów w Polsce, wywołała szok wśród państw bezczelnie i bezceremonialnie drenujących Polskę, a Polaków traktujących jak rezerwuar taniej i mało wymagającej siły roboczej, do najprostszych prac.
PIS nie zrobił zbyt wiele. Po prostu zahamował najbezczelniejsze rodzaje kradzieży. Karuzele VAT, przemyt tanich paliw, 'uszlachetnianie' oleju opałowego, aby stał się dieslem itp itd. Na stanowiska w spółkach skarbu państwa powstawiał ludzi nie uwikłanych w żadne koleżeńsko-sitwowe układy i tyle. Ludzie ci po prostu wykonują swoją pracę, nie pozwalają kraść, a gdy znajdą jakieś nieprawidłowości, natychmiast dają znać do odpowiednich służb. I tyle. Tylko tyle i aż tyle. Wystarczyło, żeby nagle budżet państwa miał najniższy deficyt od 20 lat. Aby dziesiątki miliardów złotych wróciło do budżetu, a nie rozeszło się po znajomych króliczka. Spółki skarbu państwa, z podobno trwale deficytowych, zaczęły przynosić wielomilionowe zyski. Polska ekonomia ma się świetnie, wzrost PKB około 5%. Firmy zagraniczne w 2016 roku utworzyły własnie w Polsce 280 tysięcy stanowisk pracy, najwięcej w Unii Europejskiej. Ba, co tam najwięcej. Aż 80% wszystkich nowo-utworzonych w Unii stanowisk pracy powstało w Polsce! I to stanowisk produkcyjnych, a nie w dystrybucji zachodnich dóbr. Bezrobocie jest najniższe w historii, mimo ponad miliona pracujących Ukraińców, po raz pierwszy pojawia się nadwyżka budżetowa i to mimo uruchomienia bardzo wielu programów socjalnych. 

Skończyło się dojenie Polski przez zagranicę, zagraniczne koncerny już nie mogą swobodnie i za aprobatą POprzednich rządów, transferować setek miliardów zysków do swych krajów. Mogą, ale po ich opodatkowaniu w Polsce. Po ilości płonących wysypisk zachodnich śmieci, można zobaczyć czym była dla Zachodu Polska, przy POprzedniej władzy. Jaśniej już pokazać nie można....

Takie zniewagi nie mogły umknąć uwadze możnych tego świata, nie mogły nie spowodować ich reakcji. Oczywiście cała wojna gospodarcza przeciw wyrastającej na europejską potęgę Polsce, nie mogła być prowadzona w oparciu o działa ekonomiczne. Należymy do tego samego tworu gospodarczego, muszą więc przestrzegać własnych reguł. Ale na krnąbrny tyłek zawsze jakiś bat się znajdzie. Uruchomiono histeryczną opozycję, która pod hasłami obrony, a to Trybunału Rzeplińskiego, a to w obronie sądu i synekury radcy prawnego TVN niejakiej Gersdorf, a to w obronie postkomunistycznej konstytucji, a to w obronie niepełnosprawnych, których Poprzednia władza traktowała jak śmieci, a nowoczesna opozycja chciałaby takich rozrywac przed narodzeniem. Itd itp.

Zagranica przy zadziwiającej bierności i spolegliwości pisowskiego rządu, zainstalowała w Polsce nieliczną, lecz wrzaskliwą i absolutnie bezkarną, grupę swoich aktywistów. Czasy gdy zdrajców i sługusów obcym, zwyczajnie wieszało się na rynkach miast ( ku przestrodze naśladowcom), odeszły na śmietnik historii. W tych kuriozalnych czasach, w jakich żyjemy, zdrajcy, szmalcownicy i sprzedawczyki spokojnie sobie po naszym kraju grasują, zupełnie bezkranie szczując przeciw własnemu(?) krajowi. Kara spotyka jedynie tych, którzy symbolicznie wieszają portrety zdrajców...

Walą w Polskę niestrudzenie potomkowie uratowanych z żydowskiego holokaustu. Oczywiście, że prym wiodą filie przedsiębiorstwa Holokaust Industry z Dolnego Manhattanu. Ci nie spoczną, póki nie okradną nas z setek miliardów dolarów. Ofiara im wierzga, zatem uruchomili wszelkie siły na całym swiecie, nie szczędząc srodków na walenie w Polskę z całych sił. Traktują to jako inwestycję, która im się zwróci z nawiązką. Wystarczy, że dojdą do władzy w Polsce euro-szmalcownicy. 

Do walenia w Polskę znaleźli sobie wygodny pretekst. Ustawę o IPN. Do czerwoności rozgrzał tych 'przedsiębiorów' punkt, w którym karani mają być sprawcy POMÓWIEŃ, jakoby rząd Polski czy polski naród byli sprawcami żydowskiego holokaustu. 
Tu akurat prawda historyczna nie ma dla tych cmentarnych hien i szakali żadnego znaczenia. Próby dyskusji z uruchomionymi przez Holokaust Industry wyrobnikami, mają sens duskusji ze ścianą. Z żelbetonową ścianą. Ich histeryczne zawodzenie i potępieńczy wrzask znamionują, że sporą kasę otrzymali na tę propagandę. Próby tłumaczeń, że państwo Polskie nie istniało po wrześniu 1939, że polskie państwo podziemne karało śmiercią szmalcowników, że najwięcej drzewek w Yad Vashem należy do Polaków, że Sendlerowa, że rodzina Ulmów, że Żegota itd itp. NIC. Jak głową o ścianę. Że to władze Francji kolaborowały z Hitlerem i organizowały wywózki Żydów do Auschwitz. Że jednostki SS tworzyły niemal wszystkie państwa okupowanej Europy, z WYJĄTKIEM Polski. Jak grochem o ścianę. Że w Auschwitz setki tysięcy żydowskich nieszczęśników pilnowało raptem kilkudziesięciu żołdaków, głównie Austryjaków i Ukraińców - jak grochem o ścianę. Że w gettach z wielkim zaangażowaniem, porządku i wywózki do niemieckich obozów zagłady pilnowała żydowska policja Judenrat - jak grochem o ścianę. Że to nie Polska i Polacy zniszczyli żydowskie mienie, a Niemcy, którzy na Polskę napadli - jak grochem o ścianę. Niemcy zbombardowali żydowską kamienicę, Polacy ją odbudowali, a teraz Polacy mają za tę kamienicę zapłacić cwaniaczkom z Manhatanu, którzy w 1939 odesłali statek St. Louis z tysiącem żydowskich uchodźców z amerykańskiej Hawany, z powrotem do okupowanej przez Niemców Europy, wprost do niemieckich obozów zagłady. Ale to Polacy są winnymi holokaustu. A teraz chcą za mienie od tych przez siebie odesłanych i zamordowanych przez Niemców, haraczu od Polaków. Draństwo tych pazernych bydlaków przekracza granice jakiejkolwiek moralności i etyki...

Zgryźliwy vel Niedzisiejszy