Demokracja, czyli z greckiego : władza ludu. Najgorsza forma rządów, ale póki co niczego lepszego nie wymyślono. Tak mówił Churchill. Wiele racji. Sam fakt, że rządy w państwie zależą od woli kompletnych ignorantów, woła o pomstę do nieba. W KAŻDYM społeczeństwie około 3/4 ludzi jest społecznymi, ekonomicznymi, politycznymi dyletantami i ignorantami. To oczywiście, bardzo optymistyczne założenie, bowiem z moich obserwacji wynika, że takich,hmmm, "świadomych wyborców" jest ponad 90% w zdecydowanej większości społeczeństw.
Jakim cudem zatem, to wszystko funkcjonuje, a właściwie jakoś tam funkcjonowało. Że się ten świat nie pogrążył w całkowitym chaosie. Demokracja grecka trwała około 150 lat. I padła pod naporem sprawniejszych systemów sprawowania i wyłaniania władzy. Oczywiście, sprawniejszych w tamtych, antycznych czasach. Niemniej pewne prawidła zachowań społecznych pozostają uniwersalne. Demokracja bezpośrednia doprowadziła wysoką, nowoczesną cywilizację do upadku. Amen. Zbiorowa 'mądrość' jest oksymoronem. Coś takiego w przyrodzie nie istnieje. "Zbiorowa mądrość" to walka egoistycznych, grupowych interesów. Wygrywają te, które są najliczebniejsze. Bowiem w demokracji głos kompletnego głupca, jest równy głosowi geniusza i erudyty.
Demokracja, to system oszukańczy. Chodzi o wmanewrowanie ludzi w iluzję, iż mają decydujący wpływ na wybranie swoich pośredników do zarządzania losami społeczności.
Obserwujemy od jakichś 100 lat erozję lub raczej ewolucję doktryny demokracji jako największego osiągnięcia ludzkości.
Pierwsi demokrację modyfikowali bolszewicy. Demokracja w ich wydaniu, to absolutny totalitaryzm krwawych dyktatorów, upozorowany na rządy ludu. Demokracja tego typu miała wszelkie atrybuty demokratyczne. Wybory powszechne, parlament, wyłanianie rządu przez wybranych przedstawicieli ludu. W tym wypadku , ludu pracującego miast i wsi. Nie mylić z WSI, to pojawiło dopiero później w Polsce. Oczywiście demokracja socjalistyczna różniła się od tzw demokracji liberalnej, jak różni się krzesło ogrodowe, od krzesła elektrycznego. W demokracji socjalistycznej, władzę sprawowało biuro polityczne partii komunistycznej(czasem zwane dla niepoznaki socjalistycznej, robotniczej itp coś jak NSDAP) , pod kontrolą I-szego Sekretarza, który był najważniejsza postacią w państwie, dużo ważniejszą niż wybrany premier czy prezydent, a reszta była fasadą dla totalitarnych i dyktatorskich rządów komunistów.
Demokracja liberalna z kolei dominowała za żelazną kurtyną, w państwach nie dotkniętych zarazą komunizmu. W latach powojennych miała się dobrze. Wtedy jeszcze ludzie nie byli ogłupiali przez, jak obecnie, wszędobylskie media. Ludzie wtedy jeszcze potrafili odróżnić dobro od zła czy głupotę od mądrości. To się skończyło gdzieś w połowie lat 60-tych. Dziwnym trafem zbiegło to się z powszechnością dostępu do telewizji. Od lat 60-tych ubiegłego wieku następuje powolna, acz sukcesywna erozja demokracji typu liberalnego. Do ludzkich umysłów zostaje tłoczony wybiórczy obraz, macherzy telewizyjnych sieci zaczynają czuć się już nie dostarczycielami informacji, ale uczą się informację kreować. Potrafią już zręcznie manipulować faktami. Taki drobniutki przykładzik jak to działało. Chyba wszyscy pamiętamy obrazek z wojny wietnamskiej, gdy południowo wietnamski żołnierz strzela w głowę cywilowi. Była histeria we wszystkich amerykańskich mediach o wyjątkowej brutalności i barbarzyństwie amerykańskiego sojusznika we Wietnamie. Tymczasem media w rękach lewackich manipulantów nie dopuściły do głosu prawdziwych okoliczności tego dramatycznego incydentu. Nie podały, że ten zastrzelony 'cywil' to agent Vietcongu, który przed chwilą zamordował z zimną krwią całą 8 osobową rodzinę kolegi tego oficera. Na wojnie szpiegów likwiduje się na miejscu. Ale ważniejszy od prawdy był przekaz, kogo to Amerykanie mają za sojusznika. Lewackie już wtedy, amerykańskie media dążyły do zakończenia wojny wietnamskiej, aby oddać Indochiny wpływom komunistycznym. Dlatego przemilczały przyczyny masakry w My Lai czy 'występy' zdrajczyni Jane Fondy na północno-wietnamskiej baterii przeciwlotniczej, strzelającej do amerykańskich samolotów.
Od czasów telewizji najpierw kablowej, później satelitarnej, gdzie krąg nieustannych odbiorców odpowiednio spreparowanych wiadomości zwielokrotniał do rozmiarów niemal całej populacji wszystkich państw cywilizowanych, urabianie ciasnych umysłów odbiorców ruszyło pełną parą. Lewackie uniwersytety wykształciły kadry potrafiące genialnie prać umysły. Okazuje się że ludziom można wmówić wszystko. Że większość populacji oczywiste kłamstwa wrzucane telewidzom, przyjmuje jako jedyną i niepowtarzalną prawdę. Stopień otumanienia ludzi po prostu przeraża. Protoplastą tych 'inzynierów ludzkich dusz' był niejaki Goebels. Joseph Goebels. Jego prorocza instrukcja dla lewackich łgarzy święci triumfy w 'liberalnych' mediach. Najwyraziściej to widać było w czasie tzw kryzysu uchodźczego. Czyli spowodowanie przez Niemcy potrzebujące milionowej siły roboczej, aby wielkie rzesze ludzi za własne pieniądze przedostawały się za wszelką cenę do Niemiec. Nawet bogatych Niemiec nie było stać na przetransportowanie bezpośrednie 2ch milionów ludzi do Niemiec. Koszty tej operacji byłyby gigantyczne. Zatem Niemcy spowodowali, że ta potencjalna siła robocza przyszła do nich za darmo, jeszcze słono za to zapłaciwszy handlarzom ludzi. Wśród zarabiających grube miliardy na przemycie ludzi, tez bym poszukał niemieckiego śladu w jakiejś Panamie np.
Ale mniejsza o takie detale. Ważne, że lewackie (zwane ironicznie chyba, liberalnymi) media przedstawiały tzw 'uchodźców' jako starców, kobiety i dzieci ilustrując prawdziwymi obrazkami wysiadających z okrętów młodych mężczyzn, stanowiących 95% tego najazdu na Europę.
Najgorsze, że tabuny ludzi powtarzały jak niedorozwinięte intelektualnie papugi frazę o tych 'uciekających przed wojną kobietami, dziećmi' , gdy na własne oczy widzieli wysiadających z okrętów młodych, zdrowych, silnych mężczyzn, właśnie pozostawiających na pastwę losu i okrutnego wroga, swoje żony, dzieci, rodziców. Zidiocenie medialne sięgnęło zenitu. Gdy do UK ściągnięto w odruchu humanitarnego szaleństwa kilkaset 'dzieci' z obozowisk w Calais, każdy mógł zobaczyć, że te 'dzieci', to 25, 30 paro a nawet 40 letni faceci. Mam podejrzenia graniczące z pewnością, że jeszcze 40 lat temu niemal nikt nie byłby aż tak głupi, żeby wyglądającego na 40 latka uważać za niepełnoletniego. Niestety dla ludzkości, zdrowy rozsądek zniknął wraz ze zwiększającą się ilością kanałów w telewizorni. Teraz każdy, kto na widok 40 latków udających dzieci, ośmieli się zaprotestować, jest walony pałą rasizmu, ksenofobii, faszyzmu itp. Czyli zdrowy rozsądek został sprowadzony do cech bardzo negatywnych.
Te zmiany w powszechnej świadomości społecznej, ułatwiają moralnym i intelektualnym oszustom, coraz lepszą kontrolę nad podbitym ludem. Jak w demokracji socjalistycznej, tak w demokracji totalitarnej, instytucje demokratyczne są tylko fasadą, a rządzi wąska grupa oligarchów, którzy mają w ręku media. W demokracji totalitarnej przez nikogo nie wybierane marionetki, wydają wyroki na demokratycznie wyłonione rządy. Nikt nie wie kto tak naprawdę wybrał Timmermansa, Junkera, Guya, Tuska i wielu, wielu innych "szczerych demokratów".
Ci 'szczerzy demokraci" z polecenia swoich pryncypałów wściekle atakują demokratycznie wyłonione rządy, które zostały przypadkowo wybrane przez niewłaściwe społeczeństwa. Demokracja przepoczwarzona w totalitarną już nawet nie udaje, że wynik wyborczy ma jakiekolwiek znaczenie. Bo są tzw 'wartości europejskie'. A rządy wybrane wbrew 'europejskim wartościom" (cokolwiek by ten dogmat lewackiej religii znaczył) należy obalić za wszelką cenę, w jakikolwiek niedemokratyczny sposób. Te niesprecyzowane euro-wartości są przecież biblią lewackich (pseudoliberalnych) elit i jakaś tam wola ludu wyrażona w demokratycznych wyborach, nie może być z nimi sprzeczna.
Bo przecież nie ma znaczenia, że Polacy, Węgrzy, Austriacy, Włosi wybrali swoje rządy wolą większości demokratycznej. To już nieaktualne zabobony. Tak być nie może, żeby tyle pracy nad umysłami, tyle zafałszowanej informacji, tyle topornej propagandy dla idiotów poszło na marne! Żeby ludzie wybierali rządy niemiłe, a nawet wrogie właścicielom ludzkiej populacji! Nie ma na to zgody wszelakich lewackich (niby liberalnych) autorytetów i ałtorytetów. Moralnych, oralnych a nawet analnych. Demokracja demokracją, ale lud ma wybierać władze w swoich landach wg naszych instrukcji. Jak nie, to użyjemy wszelkich możliwych i niemożliwych sankcji na niepokorne narody.
Gdy ludzie będą wybierać władze nam niemiłe, użyjemy szantażu finansowego. Niepokorne narody odetniemy od strumyka pieniędzy i wtedy wrócicie na łono prawdziwej demokracji totalitarnej.
Tak sobie totalitaryści ukryci za parawanem liberałów, roją w bezsenne noce. Bój w europarlamencie o Węgry, to bój będzie ich ostatni. W maju wylecą na zbity pysk. Od 3 lat powtarzam, choc nikt mi nie wierzy, że Soros jest albo kompletnym szaleńcem, albo prawicowym kretem wśród lewactwa (liberalstwa). Wybory do europarlamentu będą wisienką na torcie zmian w Europie, jakie dzięki temu szaleńczemu totalitaryście i jego pacynkach we władzach wielu instytucji Europy, zachodzą w społeczeństwach Europy i będą zachodzić.
Gdyby nie sztucznie wywołany 'kryzys uchodźczy' nie byłoby rządów prawicy w Polsce, na Węgrzech, Czechach, Włoszech, Austrii, Chorwacji itd. Gdyby nie krecia polityka tego wysłannika Rotshildów, nie powstałaby coraz silniejsza Afd czy Szwedzcy Demokraci w Szwecji. Takie ugrupowania balansowałyby na granicy błędu statystycznego, a dzięki tej kreaturze stanowią póki co, trzecie siły polityczne w zlewaczałych landach.
Niemniej co do przyszłości demokracji w Europie mam wiele obaw. Przecież oni, lewaccy totalitaryści, doskonale o tym wiedzą. Zmiany w Europie i Ameryce i porazki bolszewii zawdzięczamy internetowi i zaangażowaniu w wojnę ideologiczną milionów internautów. Bez wolnego od kagańca politpoprawności medium, nie byłoby szans na przełamanie lewackiego medialnego monopolu na ludzkie umysły. Nie docenili potęgi wolności wypowiedzi w inetrnecie i dlatego przegrywają. Ale już dostrzegli swój błąd. Już naprawiają demokraci totalitarni. Ostro działa cenzura na Facebooku. Coraz ostrzej na Twitterze, w dodatku podstępnie stygmatyzują nie-lewackich internautów. Teraz dzięki lewactwu i liberalstwu, przegłosowano szybciuteńko ACTA2.
Demokraci totalitarni w natarciu...
Niedzisiejszy vel Zgryźliwy
Takie chyba idealne ale koszmarne uzupełnienie https://www.facebook.com/zelaznalogika.net/posts/1912887208759231?__tn__=K-R o acta2 i tym co politycy do spółki z koncernami sobie wykombinowały. Jako uzupełnienie warto dodać że za tym zamordyzmem zagłosowała PO ostatnio i poprzednio PIS który w wcześniejszym głosowaniu pozwolił ten bełkot przepchnąć do obecnego etapu. Pozdrawiam smutno.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Usuńnikt nie pozwoli sobie na wolny internet, nie po to wypracowano określonych użytkowników danych,
OdpowiedzUsuńpo prostu tym zbyt "otwartym" będzie się po prostu często psuł internet.
Każda epoka ma swoje narzędzia walki o władzę lub dominację (jak kto woli), dzisiaj są to: media, prawnicy i internet.
Media mają już w nazwie zapisane oddziaływanie na podświadomość ludzi. Każda głoszona otwartość nie znaczy nic innego jak tylko poziom jej zamkniętego kręgu.
Rozum może działać tylko w wolnej przestrzeni- dzisiaj to jest odludzie.
Pozdrawiam serdecznie.
"po prostu" się zapętliło:)
Usuńnie docenili Internetu, ale szybko się poprawiają.
UsuńPoza tym uczą się oszukiwać. Najpierw w Austrii, teraz w Szwecji.
Za nic mają demokrację, mając gęby pełne frazesów o demokracji.
Bolszewia to bolszewia.
Nigdy się nie zmieni.
Pozdrawiam
Szanowny Zgryźliwy, świetny tekst, merytoryczny, spokojny, wyważony. Dodam jedynie, że o ile Goebbels mógł być samorodnym geniuszem psychologii społecznej (jego twierdzenie, że kłamstwo powtarzane wielokrotnie staje się prawdą jest potwierdzeniem tego geniuszu), o tyle w latach nieco późniejszych działalność propagandowa mediów została zbadana eksperymentami psychologicznymi. Niejaki Solomon Asch przeprowadził serię eksperymentów nad konformizmem ludzkiej psychiki. Pokazywał badanym odcinki różnej długości na jednym rysunku, a na drugim rysunku odcinek odpowiadający długości jednemu z tych na pierwszym rysunku. Badanym powiedziano, że badana jest dokładność spostrzegania. W rzeczywistości większość z "badanych" stanowili podstawieni przez Ascha aktorzy, którzy byli przepytywani jako pierwsi. No i ci aktorzy udzielali ewidentnie błędnej odpowiedzi. A na końcu prawdziwy badany słysząc serię błędnych odpowiedzi, sam także udzielał odpowiedzi błędnej, by być w zgodzie z grupą.
OdpowiedzUsuńTakich ewidentnie błędnych odpowiedzi było ponad 1/3. A w eksperymencie mieliśmy do czynienia z obiektywnie łatwą, mierzalną różnicą. Gdy w dzisiejszych czasach demokracji totalitarnej mamy do czynienia z miękkimi opiniami w kwestiach społecznych, ekonomicznych, politycznych, itp., sterowanie ludzkimi umysłami za pomocą mediów jest banalnie proste.
Pozdrawiam serdecznie
Dzięki za komplementa ;-)
UsuńNie znałem tego eksperymentu, ale myslę, że każdy z nas czuje tego bluesa.
Gołym okiem widać, że manipulowanie ludzkimi umysłami wchodzi na coraz wyższe poziomy.
pozdrawiam serdecznie
Degeneracja demokracji następowała wprost proporcjonalnie do poszerzania bazy osób uprawnionych do głosowania. Im szersza baza tym większa roszczeniowość, brak myślenia długofalowego, podatność na manipulację.
OdpowiedzUsuńZaletą demokracji pozostaje jednak funkcjonowanie wyborczego "zaworu bezpieczeństwa". Jeśli rządzą totalni idioci i doprowadzą do głodu, wojny, zarazy itd. to pomimo kontroli nad mediami w końcu zostaną wymienieni na konkurencyjną ekipę. Faktyczny brak demokracji powoduje że utrzymują się tacy liderzy jak Hitler czy Maduro w Wenezueli. Mam nadzieję, że PiS nie doprowadzi Polaków do takiego dylematu.
Pozdrawiam
Tak, tyle że bezcenzusowa demokracja to jedno, a stopień zmanipulowania umysłów to drugie.
UsuńTeraz pracze mózgów na masową skalę, mają nieprawdopodobnie większe możliwości w otumanianiu społeczeństw.
pozdrawiam
Drogi Zgryźliwy, najpierw uwaga najistotniejsza -odkąd pożegnał się Pan na Salonie24 w życiu moim i wielu moich znajomych jakby ktoś wyrwał z serca starego druha. Próby znalezienia Pana wpisów w sieci spełzły na niczym. Aż w końcu jest Pan, znalazł się. Proszę, drogi Panie, nie rób tego więcej i gdy po raz kolejny -oby nie- zmienisz "miejsce nadawania" daj choć znać, gdzie się udajesz i gdzie niewprawny użytkownik sieci może Waści znaleźć.
OdpowiedzUsuńA teraz druga uwaga -tak, wszyscy podpinają się pod Platona i twierdzą, że demokracja jest ustrojem rzekomo niedoskonałym, ale lepszego nie wymyślono. Kolejna fraza wyrwana z kontekstu Państwa Platona, wygodna dla marksistów kulturowych. Otóż demokracja zawsze (poza krótkim epizodem ateńskim) była fasadą dla oligarchii. Demokracja ginęła w starciu z rzeczywistą oligarchią, a częściej z tyranią, a w naszych czasach (XX-XXIw) z faktycznym totalitaryzmem. Równość żołądków i głosów jest ideologią niemożliwą do realizacji z prostej przyczyny, wewnętrznej sprzeczności wynikającej z dążenia człowieka do poprawienia swojego bytu, zawsze w relacji do losu człowieka obok stojącego -chcę mieć lepiej niż on/oni. Stąd władzę komunistyczną (oligarchia członków jedynej słusznej partii) zajęła oligarchia unijna (lewacko-liberalna), a w kraju u nas oligarchia partyjna (zwał jak zwał -UD/UW i jej odmiany a obecnie PO/PIS -tak, tak to też oligarchia dwóch zwalczających się grup z tego samego korzenia). Polityka jest po prostu walką o władzę zorganizowanej grupy dążącej do przejęcia władzy nad rządem dusz. Niestety, zorganizowanych grup miernot, które tylko w polityce widzą szanse dla poprawienia swojego bytu, bo w realnym życiu nikt nie dałby im więcej niż mopa do sprzątania pomieszczeń -dotyczy to całej klasy politycznej. Jednostka i jej wolność osobista, talent, zmysł przedsiębiorczy, pracowitość naprawdę są nieistotne. Tutaj partyjniacy giną (pokażcie mi sukces jednego partyjniaka, gdy odpadł od koryta, no, chyba, że dziennikarski) Także dzisiaj mamy do czynienia najzwyczajniej z walką oligarchów unijnych z oligarchami lokalnymi. Także mówienie o rzekomej woli ludu, demokracji, wyborze demokratycznym (zniekształconym ordynacją wyborczą) jest iluzją, ułudą. Mamy czysty product placement, marketing, błękitne tło, fałsz i obłuda, ogłupiałe masy i miernoty partyjne u władzy. To prowadzi mnie do wniosku kolejnego -bardziej oczywista i realna jest władza elit, niż władza mas. #R
Witam Drogi Anonimowy. Dzięki za miłe słowa, ale musze przyznać że się wyczerpałem. Nie brak oczywiście tematów, nie brak mi weny, jedynie brak sensu mojej pisaniny skłonił mnie do długiej przerwy i braku nowych wpisów.
OdpowiedzUsuńPisząc na najróżniejszych platformach stwierdziłem jeden, niepodważalny, obiektywny fakt.
W necie merytorycznymi argumentami, przykładami, faktami, własnymi doświadczeniami, nikt nie jest w stanie nikogo przekonać. Nie bo nie i już.
Taki zwierz po prostu nie istnieje.
Zamiast merytorycznych kontrargumentów, dostajesz od adwersarzy mnóstwo kłamliwych ocen, bajek, manipulacji, którą oni traktują niczym prawdę jedynie im objawioną.
Nie chce mi się już szarpać z idiotami. Dlatego napisałem, że ponad 90% populacji, to zwyczajni kretyni.
Niezależnie od barw politycznych, od zapatrywań. Po prostu ludzie łapią jakiś temat sprzedany im przez 'zaprzyjaźnione' stacje, taką wierzchnią, wykreowaną warstwę i łopoczą nią kłując w oczy wroga.
Z quasi-religijnymi dogmatami wiary kompletnych polityczno-społecznych matołów, dyskutować się nie da, przekonywać nie ma najmniejszego sensu.
Ludzkie umysły zostały przez sieć sformatowane do poziomu rozgorączkowanego klienta supermarketu na wyprzedaży slipek bawełnianych.
Nie chce mi się nawet narzekać, bo i tak zostanie to odebrane jako marudzenie sfrustrowanego nieudacznika.
Gdy nie płyniesz z prądem, samodzielnie myślisz, szukasz odpowiedzi - to jesteś przegrany, bo bezmyslna hołota cię wyśmieje. Jak można podważać święte dla nich dogmaty wiary?!
pozdrawiam ponuro