niedziela, 4 stycznia 2015

Charles de Gaulle - cz.3

Przez niemal całą II Wojnę Światową generał de Gaulle nieustannie musiał walczyć o pozycję Wolnej Francji i swoją wśród aliantów. Po części wynikało to ze szczupłości liczebności swoich zwolenników, po części zaś z nie do końca poważnego traktowania go przez przywódców anglosaskich. Ponieważ te  uwagi nie są podręcznikiem historii, lecz jedynie garścią moich refleksji na temat tego niewątpliwie wybitnego człowieka, pozwolę sobie podzielić się z Szanownymi Czytelnikami tymi, które uważam za istotne lub niedostatecznie znane.
Jak napisałem w poprzednim odcinku, brytyjski atak na flotę francuską postawił generała w fatalnym świetle w oczach rodaków. I dlatego zdecydowana większość kolonii francuskich dochowała wierności rządowi Vichy. Po stronie Wolnej Francji opowiedziały się jedynie Kamerun, Francuska Afryka Równikowa, Gujana i kilka wysepek na Pacyfiku, pozbawionych większego znaczenia. Podjęta w sierpniu 1940 próba opanowania Dakaru i przejęcia Senegalu, zakończyła się kompletnym fiaskiem. Wierny Vichy gubernator stawił opór. Stacjonujący w porcie pancernik „Richelieu” ogniem artylerii głównej uszkodził brytyjski pancernik „Barham”, zaś pancernik „Resolution” został storpedowany i ciężko uszkodzony przez francuski okręt podwodny "Beveziers". Wysłani jako parlamentarzyści oficerowie de Gaulle’a cudem uniknęli aresztowania i czym prędzej powrócili na okręty. Flota inwazyjna odpłynęła, a cała operacja „Menace” zakończyła się kompletnym fiaskiem.
Być może to było jedną z przyczyn, dla których Churchill zaczął traktować generała mniej poważnie. W sierpniu 1941 siły brytyjskie, australijskie oraz nieliczne Wolnych Francuzów (niemal wyłącznie Legia Cudzoziemska) zajęły Syrię i Liban, do tej pory będące pod kontrola rządu Vichy. Narzucony wojskom Vichy przez Brytyjczyków traktat kapitulacyjny poniżał Wolnych Francuzów. Bowiem nie byli oni jedną ze stron, przed którymi garnizon kolonialny kapitulował. A w dodatku traktat zabraniał im rekrutowania żołnierzy z grona jeńców. Dopiero groźba wycofania wojsk Wolnych Francuzów spod dowództwa brytyjskiego spowodowała renegocjację tych warunków.
Dodatkowym problemem de Gaulle’a był generał Henri Giroud. Wzięty w maju 1940 do niewoli niemieckiej, zbiegł z niej w roku 1942 i przedostał się do Afryki Północnej. Syfilityk na wózku inwalidzkim też zapragnął mieć „swojego” francuskiego generała. Więc po zakończeniu w listopadzie 1942 operacji „Torch” (lądowanie wojsk alianckich we francuskich posiadłościach kolonialnych w Afryce północnej), z nadania syfilityka, de Gaulle został uszczęśliwiony Giroudem jako współprzewodniczącym Francuskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego i dowódcą wojsk francuskich w krajach Maghrebu. Szczęśliwie po licznych konfliktach nadęty bałwan (swego czasu zażądał od Eisenhowera powierzenia mu dowództwa nad całością wojsk uczestniczących w operacji „Torch” !!!) ustąpił z zajmowanych przez siebie stanowisk. A de Gaulle pozbył się tego wrzodu poniżej pleców.
W tej sytuacji mniej dziwią wszelkie możliwe wysiłki generała, aby zaznaczyć na arenie międzynarodowej fakt istnienia Wolnej Francji i jej wojsk. Z tych właśnie powodów zawarł porozumienie ze Stalinem, w wyniku którego grupa francuskich pilotów utworzyła na Froncie Wschodnim pułk lotnictwa myśliwskiego „Normandie”. Pikanterii dodaje fakt, iż w gronie pilotów było wielu francuskich arystokratów, odznaczonych później przez Rosjan za wykazane męstwo najwyższymi radzieckimi odznaczeniami, w tym Orderem Bohatera Związku Radzieckiego. Jak napisał w swojej książce „Normandie-Niemen” baron François de Geoffre, pilot który przebył cały szlak bojowy tego pułku, te komunistyczne ordery noszone przez ludzi, których przodkowie uczestniczyli w wyprawach krzyżowych, wyglądały oryginalnie.
Generał próbował zjednoczyć pod swoim dowództwem francuski ruch oporu. Wysiłki te nie przyniosły wielkich sukcesów, bowiem znaczna jego część pozostawała pod rozkazami radzieckimi. Po prostu ci sami komuniści, którzy w roku 1940 nawoływali francuskich żołnierzy do dezercji, po ataku Hitlera na swoją prawdziwą ojczyznę zmienili front o 180 stopni. Tyle tylko, że największe straty armii niemieckiej francuski ruch oporu zadał na niwie wojny bakteriologicznej. A jego najwięksi bohaterowie to Treponema pallidum oraz Neisseria gonorrhoeae. Czyli krętek blady i dwoinka Neissera. Jako ciekawostkę, oddającą stosunek przeciętnych Francuzów do ruchu oporu i wyzwalających ich kraj wojsk alianckich, mogę przytoczyć ciekawą historyjkę, opowiedzianą przez wspomnianego już tu generała Skibińskiego.
W miejscu lądowania w Normandii 1 Dywizji Pancernej generała Maczka, bohaterowie francuskiego ruchu oporu, po upewnieniu się że w promieniu kilkunastu kilometrów nie ma żadnego Niemca, zaczęli golić włosy kilku dziewczynom, które jak się potem okazało, jeszcze niedawno zadawały się z okupantami. Przyglądał się temu stary francuski rybak, demonstracyjnie bawiący się pustą fajką. Jeden z polskich oficerów poczęstował go tytoniem i spytał o przyczynę tego golenia. Rybak pykając z fajeczki wyjaśnił, po czym zakończył:
- Bo to są takie k***y, że gotowe puszczać się nawet z wami!
De Gaulle’owi udało się wywalczyć to, że sukcesywnie zajmowane terytoria francuskie nie podlegały alianckiej administracji okupacyjnej, lecz kierowanemu przez niego Tymczasowemu Rządowi Republiki Francuskiej. Na jesieni 1944 zyskał on międzynarodowe uznanie.
Niewątpliwym prestiżowym osiągnięciem generała było przydzielenie Francji stref okupacyjnych w Niemczech i Austrii oraz sektorów w Berlinie i Wiedniu. Francja stała się też stałym członkiem rady Bezpieczeństwa ONZ, a przedstawiciele Francji przyjmowali też kapitulację III Rzeszy. Ale zarówno do udziału w konferencji jałtańskiej, jak i w poczdamskiej, Francja nie została zaproszona.

Stary Niedźwiedź

23 komentarze:

  1. Czcigodny Stary Niedźwiedziu,
    Startując z politycznie kiepskiej sytuacji de Gaulle osiągnął wokresie II wojny światowej wiele dla Francji. Politycy polscy nie mieli tej szansy. Znaleźliśmy się po niewlaściwej stronie frontu. Nawet największy kunszt polityczny nic nie znaczył wobec nagiej siły Stalina. Chociaż kunsztu też nie wykazaliśmy nie przeciwstawiając się rzezi wołyńskiej, a w zamian fundując harakiri Powstania Warszawskiego. Nie jest pocieszeniem fakt, że de Gaulle nie jest idealny. Po II wojnie światowej odpowiada za haniebną decyzję o wycofaniu z Algierii, której bolesne konsekwencje ponosi dziś Francja. Otoczeni przez wrogich Arabów Izraelczycy potrafili się skutecznie obronić. Francuzom w Algierii nie dano tej szansy.
    Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czcigodny Dibeliusie
      Muszę się z Tobą zgodzić że nie deprecjonując wysiłków generała de Gaulle, Francja miała mnóstwo szczęścia. Bo po zakończeniu wojny, imperium zła zatrzymało się na Łabie a nie (tfu, tfu...) Loarze. Ale nie można też nie zauważyć, że jedynie dzięki generałowi i jego garstce zwolenników (zapewne ku rozpaczy pewnego obłąkanego chamusia, w dużej części błękitnokrwistych), Francja nie dziś postrzegana jedynie jako wojenne zaplecze seksualne niemieckich sił zbrojnych.
      Co się tyczy Algierii, mam swoją hipotezę. Po prostu Legia Cudzoziemska niemal wyginęła w Indochinach, w tym wielu Polaków, weteranów Ii Wojny Światowej, do ostatka broniąc w Dien Bien Fu fortu "Kraków". Zatem praktycznie nie miał kto walczyć za "wielkość" Francji. Dywizja spadochroniarzy czy tacy ludzie jak Jean Marie Le Pen, bohatersko walczący w Algerii, to takie same wyjątki potwierdzające regułę, jak de Gaulle i jego Wolni Francuzi podczas II Wojny Światowej. Więc algierscy biali osadnicy, w metropolii zwani pogardliwie "pieds noir" (czarne stopy) zostali złożeni na jedynym ołtarzu, jaki we Francji darzą szacunkiem nawet zoologiczni ateotalibowie (czyli komuniści,, masoni i inny szrot). mam na myśli ołtarz bożka Świętego Spokoju.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  2. Witam i ostrzegam. Zajrzałam na linkowaną tutaj stronę pod nazwą "Rubia - różne różności" i NOD zablokował tę stronę jako niebezpieczną.
    W tej chwili skanuję kompa i mam nadzieję, że nie złapałam tam jakiegoś syfa.

    Pozdrawiam i zalecam większą roztropność w linkowaniu dziwnych stronek.
    EwaL

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Droga Ewo
      Dziękuję za ostrzeżenie. Tym nie mniej chyba najlepszy, a w każdym razie najpopularniejszy antywirus AWAST nie zgłaszał do tej strony żadnych zastrzeżeń, podobnie jak inny popularny antywirus PANDA, czy najlepsza tego typu aplikacja na Androida czyli ZONER, używana na redakcyjnym tablecie.
      Natomiast NOD znany jest w gronie informatyków jako wyjątkowy histeryk, lubujący się w fałszywych alarmach.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    2. Mój NOD nigdy mnie nie zawiódł i nie miałam żadnych "histerycznych" ani "fałszywych" alarmów odkąd go używam,czyli od 5 lat.
      Wszystkie alarmy jakie za jego sprawą miały miejsce były uzasadnione.
      Pozdrawiam

      Usuń
    3. Sony Xperia L
      Android 4.2.2
      Norton Mobile Security 3.8.8.1734

      Czysto.

      Aczkolwiek...
      Czasem wszystko zależy od platformy. Znajomej fejsbuk blokował linkowanie jej własnej strony. Podejrzewała fb o poprawność polityczną (strona o koniach cygańskich, a okazało się, że miała zawirusowaną stronę.
      Przy wejściu z PC/windows wszystko było ok, a ze smartfona/android przekierowywało na jakieś hard porn. Sama wchodziła tylko z PC, więc nie wyłapała, a fb sprawdził wszystkie opcje i zablokował.
      Pozdrawiam

      Usuń
    4. Refaelu, bardzo Ci dziękuję za wpis i dopowiem (ostatni raz), że zdarzyło mi się już wcześniej na Antysocjalu mieć podobną " przygodę" ale nie pamiętam już szczegółów poza tym, że skanowanie wyłapało jakieś pojedyncze świństwo i wszystko wróciło do normy.
      Tym razem skan niczego nie ujawnił ,a wczoraj się złamałam;) i na kilka sekund weszłam w link żeby zobaczyć co będzie się działo. Nic się nie działo ,a strona otworzyła się bez przeszkód.
      Mogłam zrobić screena i byłoby po kłopocie a tak ...
      Myślałam, że ratuję Was przed jakimś straszliwym cyberprzestępstwem :)))
      Ot histeryczka :)
      Pozdrawiam i sorry za zamieszanie :)

      Usuń
  3. Rubia Traviesa5 stycznia 2015 21:32

    @EwaL

    Droga Ewuniu,

    Z tego, co wiem, to wszyscy długo znosili twoje humory, ale są pewne granice. Paskudzisz, paskudziłaś i paskudzić będziesz. Im poważniejszy temat, tym bardziej idiotyczny twój komentarz. W tym momencie co zrobiłaś? Zasmrodziłaś dyskusję pod poważnym i wartościowym postem. Z tego, co wiem, od autorów, odeszłaś z tego bloga z właściwym sobie hukiem. Skoro się z jakimś miejscem żegnamy, to dziwne, że interesujemy się jego linkownią. Chyba że jest to bezinteresowne gówniarstwo.

    Oszczerstwa o tym, ż mój blog jest zawirusowany opowiadaj na innych forach komentatorskich. Może niejaka Julianne w to uwierzy. Bo na Antysocjala to kłamstwo jest za głupie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszedłem na blog Rubii i nic mi się nie włączyło.

      Usuń
    2. @ Dibelius
      Jak sam widzisz, nie ma tam żadnego wirusa. A ta próba zamiany "Antysocjala" w magiel pokazuje, że nie tylko pies, ale i software potrafi się upodobnić do właściciela.

      Usuń
    3. U mnie też czysto. Antywirusy milczą.

      Usuń
  4. Nie znamy się i nie życzę sobie takiego protekcjonalnego zwracania. O proszę, nie wiedziałam, że "autorzy tego bloga" plotkują na mój temat. Niezły magiel :)
    Żałuję oczywiście, że wpisałam tu swoje ostrzeżenie i nigdy więcej już tego nie zrobię. Intencje miałam dobre :)
    Antysocjal będę omijać jeszcze większym łukiem ale lepiej będzie dla wszystkich jeśli nie zostanę sprowokowana do właściwej mi brutalnej szczerości i należnych słów prawdy, które chciałam zabrać ze sobą do wirtualnego grobu:)
    Tak więc pokój ludziom dobrej woli i wolałabym żeby nie plotkowano na mój temat w tak szacownym gronie:)

    OdpowiedzUsuń
  5. P.S
    Dziękuję Kolegom za informację na temat ,z którym się tu pojawiłam. Nie będę sprawdzać .
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Drogi Stary Niedźwiedziu,
    z zainteresowaniem przeczytałem trzy Twoje wpisy o Karolu de Gaulle'u, ale najbliższym mi przywódcą Francji pozostaje Filip Petain. De Gaulle'owi nie mogę wybaczyć paru rzeczy, między innemi tego, jak potraktował Marszałka. http://youtu.be/gEALh8iXOYQ
    Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czcigodny Krusejderze
      W przypadku Emila Hachy linia jego obrony bazowałaby na założeniu, że wszelki opór nie przyniósłby Czechom niczego poza stratami. A tak naród ten przetrwał II Wojnę Światową z niewielkimi stratami w ludziach a potencjał przemysłowy został przez Niemców znacząco rozbudowany.
      Odnośnie Polski, zarówno Piotr Zychowicz jak i Rafał Ziemkiewicz przedstawili już rozwiązania alternatywne.
      Natomiast Philippe Petain dysponował wariantem alternatywnym, czyli ewakuacją do Afryki Północnej i dalszą walką, Główną przeszkodą była kondycja moralna Francuzów, niewątpliwie statystycznie poniżej zera. Ale z drugiej strony, mógłby liczyć na większe poparcie, niż ze strony tej garstki zapaleńców, która opowiedziała się za de Gaulle'm. I dlatego na wyimaginowanym współczesnym jego procesie, nie podjąłbym się roli obrońcy. Bowiem musiałbym to czynić bez entuzjazmu.
      Dziękuję za wizytę i pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  7. Szanowny Stary Niedźwiedziu dopiero teraz zapoznałem się z drugą i trzecią częścią Twojego wpisu o De Gaulle'u, za co serdeczne dzięki. Dużo ciekawych rzeczy dowiedziałem się o tym człowieku.
    Życzę Tobie i wszystkim czytelnikom Twojego bloga Szczęśliwego Nowego Roku, dużo, dużo zdrowia oraz aby z naszego życia publicznego zniknęła PO-PZPRowska hołota z PO-UBeckimi korzeniami.
    klawisz

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czcigodny Klawiszu
      Dziękuję za miłe słowa. A co się tyczy Twoich życzeń dla Szanownych Czytelników i redakcji, są one piękne. I gdyby ta ich druga część spełniła się choćby w ciągu najbliższych pięciu lat, cieszyłbyś się jako prorok większym powszechnym szacunkiem, niż Nostradamus i Wernyhora razem wzięci.
      Pięknie więc za nie dziękuję i p;ozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  8. Czcigodny Niedźwiedziu
    O de Gaulle'u czytałem taką ciekawostkę, że codziennie po służbie jechał nocą do córki by posiedzieć przy jej łóżku.
    Nie wiem na ile jest to wiarygodne źródło : Leszek WeresHomo Zodiacus
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też to kiedyś czytałam, nie pamiętam źródła , jednak z pewnością nie to podane przez Ciebie

      Usuń
    2. @ An-Ka & Refael
      Ta informacja rzuca dodatkowe ciepłe światło na generała de Gaulle'a. I w pewnym stopniu tłumaczy niektóre jego posunięcia, w których brakowało "zimnego drania", czyli cechy w polityce bardzo potrzebnej.
      Pozdrawiam Was serdecznie.

      Usuń
  9. Witaj Stary Niedźwiedziu,

    Jest juz nowy odcinek Okruchów - bloga niezupełnie apolitycznego.
    Czekam na Twój komentarz:

    http://ewcia22.blogspot.com/

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czcigodna Pelargonio
      Dziękuję za zaproszenie. Odpowiem najwcześniej w piątek wieczorem, bo wcześniej mam na uczelni małe tsunami.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  10. Nie mam żadnej sympatii do FDR ale jego paraliż wynikał z Polio lub Zespołu Guillain-Barre'go.

    http://io9.com/5958933/franklin-delano-roosevelt-probably-didnt-have-polio-after-all

    http://en.wikipedia.org/wiki/Franklin_D._Roosevelt's_paralytic_illness

    A paraliż wskutek kiły to plotki.

    Pozdrawiam, Karol

    OdpowiedzUsuń