sobota, 7 listopada 2015

Pan prezydent Andrzej Duda

Ponieważ właśnie minęły trzy miesiące od zaprzysiężenia pana Andrzeja Dudy na stanowisku Prezydenta RP, jest dobra okazja by pokusić się o choćby przymiarkę do oceny rozpoczęcia przez niego piastowania tego najwyższego stanowiska w państwie.
Nie ma co ukrywać, że cała redakcja głosowała na niego nie z entuzjazmu, lecz z rozsądku. I nie oczekiwała od niego cudów. Po prostu jako Polacy byliśmy do głębi obrażeni tym, że w Pałacu Prezydenckim zasiada cham nie umiejący pisać po polsku, wygęgać dwóch słów z sensem bez pomocy kartki lub szeptu suflerki czy zachować się w towarzystwie. O znajomości jakiegokolwiek języka obcego, nawet na poziomie tuskowego „who you be?”, rzecz jasna nie było co marzyć. I dlatego w drugiej turze nasza trójka poparła pana Dudę. Z „bulu”, że siedzibę Prezydenta RP do tej pory infekowało aż takie mniej niż zero i w „nadzieji”, że może być tylko lepiej. Oczekiwań nie mieliśmy wygórowanych. Do szczęścia  wystarczyło nam domniemanie, że doktor nauk prawnych i pracownik naukowy UJ musi znać jakiś język obcy, umieć się zachować przy stole i potrafić powiedzieć kilka zdań z sensem "z głowy".
Początki prezydentury nie wprawiły nas w zachwyt. Prezydent podpisał bowiem ustawę o obowiązku szczepienia dzieci szczepionką o wątpliwej reputacji. Co powoduje, że obecnie rodzice uchylający się od tego obowiązku, karani są wielotysięcznymi grzywnami. Ponieważ nie jesteśmy wrogami pana prezydenta ani nie życzymy mu źle (jak gotowe wmawiać nam różne intelektualne rzezimieszki), ten błąd złożyliśmy na karb nasiąknięcia pisowskim socjalizmem i hasłami typu „wszystkie dzieci są nasze”.
Ale potem było już coraz lepiej.
Pan Andrzej Duda wykorzystał co do dnia przysługujący mu czas i zawetował w ostatniej chwili „lex Grodzkie”. W koalicji nierządowej zrobiła się „słynna praczka”, Ewcia Peron próbowała skrzyknąć wszystkie ladacznice na pokład. Ale te zielone przypomniały sobie o wyborach za pasem i zgięły prawe ręce w łokciu. A to kur**stwo trafiło do niszczarki.
Już po ostatnim posiedzeniu poprzedniego sejmu dochtórka przylazła z trzema ustawami do podpisu, największym syfem była prywatyzacja Lasów Państwowych. Pan prezydent zawetował wszystkie i gang Kopary może się nimi już tylko podetrzeć.
Pisaliśmy już o tym, ale nie sposób nie przypomnieć, że jedną z pierwszych zagranicznych inicjatyw pana prezydenta Dudy było spotkanie w gronie Grupy Wyszehradzkiej. I uspokojenie Czechów, Węgrów i Słowaków, że współpraca z nimi, zwłaszcza w obliczu zagrożenia Europy zalewem islamskiej dziczy, jest dla Polski priorytetem. Bo skończyły się rządy burej suki, tak jak ryży kundel reagującej jedynie na każde gwizdnięcie z Berlina.
Kolejna piękna akcja to oprotestowanie wyboru do Trybunalskiej Konstytutki dwóch nowych sędziów w miejsce tych, których kadencja upłynie dopiero za kadencji nowego parlamentu. Szef tego ansztaltu prof. Zoll wygadał się, że nieprzyjęcie przez prezydenta ślubowania tych wątpliwie wybranych sędziów, sparaliżuje pracę tego towarzystwa na wiele miesięcy. Wygląda na to, że POpieprzeńcy przedobrzyli. A jeśli to prawda i to stado politycznych prostytutek (ostatni wyrok w sprawie OFE chyba rozwiał wszelkie wątpliwości) zostanie uziemione, to sławetny prof. Palantysz z TW bolkowej kancelarii mógłby prawnikom pana prezydenta buty czyścić.
Próbkę klasy i poczucia humoru dał też pan minister stanu Krzysztof Szczerski. Na szwabskie zarzuty, iż Polska uchyla się od udziału w rozwiązaniu problemu dzikusów, udzielił odpowiedzi. Mówiąc z kamienną twarzą, że Polska wzorowo wywiązuje się z tych obowiązków, bowiem pilnuje, aby islamska dzicz nie właziła  przez wschodnią granicę UE. Sam wielki Victor Orban by to docenił.
I wreszcie ostatni strzał w dziesiątkę.
Chyży Rój zwołał na 12 listopada na Malcie nieformalny szczyt Rady Europejskiej w sprawie „uchodźców”. A pan prezydent Duda wyznaczył na ten sam dzień pierwsze posiedzenie nowego sejmu, na którym Ewcia Peron, zgodnie z nakazem konstytucji, MUSI złożyć dymisję rządu. Więc nie może w tym samym czasie być na Malcie. Teoretycznie mógłby zamiast niej wybrać się tam pan prezydent, ale ma w tym dniu ważniejsze sprawy na głowie, niż słuchanie mowy-trawy nawet w tak ładnym miejscu jak La Valetta. Więc „krzesło Polski będzie puste”. Ajajajajaj, co za nieszczęście, jak wyją GW no Prawda, reszta merdiów i POkemony. W Wielkiej Brytanii, której premier nie pojawi się na Malcie, jakoś nikt nie drze paszczęki. Bo w tym czasie David Cameron spotyka się z premierem Indii, gospodarczego giganta. Więc przedkłada sprawy wielkiej wagi nad pierdoły.
A o co tak naprawdę chodzi? Oczywiście o to, że gdyby Peronówka jednak fizycznie tam się pojawiła, mogłaby podpisać jakiś antydatowany cyrograf, na przykład deklarujący przyjęcie 50 tys. islamskich bandziorów. A tak ucho od śledzia. Bura suka na odchodnym nie ugryzie, bo prezydent Duda wziął ją na smycz i założył kaganiec.
Zatem piątka z minusem, panie prezydencie. Bo jednak te cholerne szczepionki!

Stary Niedźwiedź

W swoim cyklu o biednych muzułmańskich "uchodźcach" w wieku poborowym, którzy zostawili swoje żony i dzieci na pastwę wojny, a sami dali drapaka do Niemiec po tamtejszy socjal, załączam garść materiałów pokazujących prawdziwą naturę tych dzikusów.






I żeby nie nie było niedomówień, nie twierdzę, że nie należy pomagać ofiarom wojen wywołanych przez USA, Wielką Brytanię i Francję. Owszem należy, ale powinni to robić przede wszystkim sprawcy całej tragedii, a pomoc powinna być kierowana do prawdziwych uchodźców koczujących w obozach zlokalizowanych w Turcji czy Jordanii. A tych wszystkich byczków, którzy nielegalnie dostali się na teren Europy zwyczajnie deportować, zamiast premiować łamanie prawa i cwaniactwo. Pominę już fakt, że w samej Finlandii wyłuskano już 300 terrorystów powiązanych z ALKAIDĄ i Państwem Islamskim.
http://www.pch24.pl/finlandia-oglosila-wzrost-zagrozenia--300-imigrantow-podejrzanych-o-terroryzm,39166,i.html

Możemy tylko domniemywać ilu ich jest w całej tej masie, którą pństwa zlewaczałej unii próbują przygarnąć. Niestety refleksja przyjdzie dopiero wtedy, gdy zaczną wybuchać kolejne bomby, albowiem gwałty, pobicia i zastraszanie, to dla lewactwa zbyt mało. Jednocześnie proponuję przyjęcie nowej polityki względem nacisków Berlina na przyjęcie przymusowego kontyngentu islamistów. Otóż każdy, kto pieje po internetowych forach peany na cześć owych uchodźców powinien przyjąć taką milutką somalijską gromadkę pod swój dach i na własną odpowiedzialność - może być za dopłatą z unijnych instytucji na ich utrzymanie. Ciekawe ilu wtedy pozostałoby entuzjastów przyjęcie "uchodźców" wśród czytelników michnikowego szmatławca czy lisowego brukowca? Już widzę Adasia Michnika i Tomusia Lisa, jak moszczą gniazdko dla swoich islamskich gości. Innymi słowy, każdy obywatel powinien się zdeklarować "tak" lub "nie", a ci którzy byliby na "tak", powinni podać adres dostarczenia przesyłki i liczbowej jej zawartości. Proste? Ciekawe ilu wtedy zostałoby entuzjastów polityki multi - kulti?

Tie Fighter

13 komentarzy:

  1. proszę dodać jeszcze wysłanie klimatycznych bzdetów do kosza przez nie podpisanie przedlużenia na kolejne 4 lata ich obowiazywania w uzasadnieniu padło że mamy swoja gospodarke i co wiecej nie podpisują ich najwięksi truciciele co stawia pod znakiem zapytania całą inicjatywę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Walka z globalnym oc*pieniem" w wykonaniu głównie krajów europejskich jest absurdem. A o co chodzi? Oczywiście o pieniądze. A konkretnie o wielkie pieniądze dla Francuzów, liderów energetyki jądrowej. Mają technoogie, surowiec (kontrolują złoża rudy uranu w Nigrze - trzecim producencie na świecie). I z entuzjazmem wybudowaliby takie elektrownie w całej Europie, dostarczali surowiec i odbierali zużyte paliwo. Bo przecież odpady radioaktywne nie stwarzają problemów, zaś dwutlenek węgla to samo zło. Przynajmniej dla aktywistów "Green Pic" i innych ekoterrorystów.
      Więc jak słusznie napisałeś, jest kolejny powód do pochwalenia pana prezydenta Dudy. Dziękuję za to uzupełnienie.
      Pozdrawiam.

      Usuń
  2. Szanowny Stary Niedźwiedziu,
    Jeśli chodzi o podsumowanie pierwszego kwartału prezydentury Andrzeja Dudy, to właściwie pełna zgoda z Tobą. Dodałbym jeszcze, iż podczas wręczania pierwszej nagrody w Konkursie Chopinowskim nie musiałem drżeć o to, czy aby prezydent przed międzynarodową publicznością nie palnie jakiegoś żarciku nadającego się do opowiedzenia w koszarach, w pierdlu, w najlepszym razie zaś w akademiku studenckim. Co w przypadku Bronisława Bezwąsego nie byłoby takie pewne.
    Jednak uczciwie należy przyznać, iż był to ten łatwiejszy kwartał prezydentury Dudy. A to dlatego, iż pełnił on funkcję bezpiecznika, który blokował wszelkie rządowe kretynizmy. Pozostaje 19 dalszych kwartałów, podczas których rządzić będą koledzy prezydenta. Obawiam się, że w tych kolejnych kwartałach prezydent będzie dużo bardziej powściągliwy w wetowaniu głupiego prawa. Oby nie musiał tych ustaw wetować, oby były one doskonałe i nie wymagające prezydenckiej interwencji. Jednak obawiam się, że takie nie będą. A prezydent mimo tego nie będzie wetował.
    Zobaczymy. Obym się mylił.
    Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czcigodny Jarku
      Zgadzam się z Twoją diagnozą.
      Co się tyczy spraw czysto reprezentacyjnych, możemy być spokojni. Po raz pierwszy mamy prezydenta, który w tej materii wstydu nie przyniesie. Po "zdrowiu waszym w gardła nasze", żąłosnej moczymordzie, poczciwym, ale często niezgrabnym profesorze nie znającym języków i półpiśmiennym chamie, nareszcie wielki postęp.
      Co się tyczy wetowania, chyba masz rację. Mogę sobie wyobrazić weto, gdy pisowska maszynka klepnie bubel z ewidentną usterką prawną, bowiem prezydent Duda ma prawników z pierwszej gildii, którzy na pewno to zauważą. Ale podzielam Twoje obawy w kwestii ustaw formalnie spójnych, tyle że skażonych socjalistycznym bałwaństwem. Tak samo boję się o jakieś ustępstwa na rzecz Holocaust Industry. Od czasu tych żydowskich emerytur "żarliwy polski patriotyzm" Geniusza Żoliborza i jego drużyny nie jest dla mnie wart złamanego szekela.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  3. Czcigodny Stary Niedźwiedziu,
    Wydaje się, że mamy wreszcie normalnego prezydenta, a nie jakiegoś nawiedzonego. Ale nie wiem, czy ta normalność nie okaże się wadą w percepcji najwyższych władz PiS. Można było odnieść wrażenie, że Andrzej Duda wyznaczony został na misję samobójczą, a tu zaskoczył wszystkich i został prezydentem.
    Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czcigodny Dibeliusie
      Mam podobne odczucia. Prezes wybierając osobę niemal nieznaną, mógł chcieć pokazać sceptykom (nawet w PiS są ludzie na tyle inteligentni, by widzieć, że wódz jest towarem niesprzedawalnym), że tylko on może zostać prezydentem, a inne kandydatury z definicji skazane są na porażkę. Więc nie wystawił żadnego dworaka jeszcze z czasów PC, by przegrana im nie zaszkodziła. W kampanii mógł dlatego się nie udzielać, bo wymyślił sobie, że to Dudzie zaszkodzi. A tu taka niespodzianka! Więc nie zdziwiłbym się, gdyby relacje między nimi nie były idealne.
      Wersja optymistyczna zakłada, że do Geniusza Żoliborza dotarło, iż piarowo jest "plusem ujemnym" PiS. Ale na to bym nie stawiał, znając zadufanie prezesa i jego brak zielonego pojęcia o tym, co tak naprawdę ludzi interesuje i o czym oni chcą rozmawiać.
      Prezydent Duda ma wielka szansę na usamodzielnienie się. Jeśli ją wykorzysta (a wygląda na człowieka bardzo inteligentnego), może przejąć rząd dusz w PiS. Co tej partii wyszłoby tylko na dobre.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  4. Czcigodny Tie Fighterze
    Ten pomysł z zapraszaniem jest świetny, skorzystał już z niego prezydent Milosz Zeman. Gdy przyleźli do niego czescy "yntelektualyści" (czyli na ogół dupki żołędne z operetkowych wydziałów uniwersyteckich) i zacząli tę samą śpiewkę, prazydent Czech odpowiedział:
    A kto państwu zabrania przyjąć dowolną liczbę tych islamistów do swoich miewszkań?
    I towarzystwo podkuliło ogony. Bo postępak potrafi być miłosierny jedynie na cudzy koszt. Na własny nigdy.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  5. A o co chodzi ze szczepionkami, bo chyba mi umknęło?

    Maciejjo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czcigodny Maciejjo
      Z tego, co wiem, wielu rodziców nie zgadza się, aby ich dzieci były tym cudem zaszczepione. I są za to WIELOKROTNIE karani grzywną, a łączna wysokość kar podobno może dojść do 50 tys. zł. Trudno sobie wyobrazić, aby rodzice świadomie szkodzili swoim dzieciom. Spotkałem się z dwoma wersjami. Pierwsza głosi, że ta szczepionka nie została należycie przetestowana i polskie dzieci mają być królikami doświadczalnymi. Druga mówi wręcz o szkodliwości w zbyt wielkim procencie przypadków.
      Biorąc pod uwagę, że w aptekach trafiają się leki różnych producentów o identycznych skladzie i dawce, z których jeden jest "na receptę" a drugi można kupić bez niej, wytłumaczenie jest proste. POkemony wzięły łapówkę.
      Pozdrawiam ponuro.

      Usuń
    2. echhh cholera z tymi szczepionkami to nie jest takie czarno-białe niestety. Kupa tłumoków nie szczepi dzieci BO NIE i choroby typu polio, czy gruźlica które zostały wyeliminowane zaczynają wracać. Więc bardzo dobrze, że tacy są karani! Wszyscy byliśmy szczepieni i żyjemy a teraz się histerom i eko-mamusiom coś we łbach popierd.... Natomiast co do jakości szczepionek to też jest kupa "teorii spiskowych". O tej sprawie nie słyszałem więc się nie wypowiadam, ale nie zdziwiłoby mnie gdyśmy faktycznie zakupili jakieś szczepionki nie stosowane za granicą, a to już śmierdzi faktycznie.

      Maciejjo

      Usuń
    3. @Maciejjo,

      Tu chodzi o tzw. syndrom poszczepienny. Generalnie niektóre dzieciaki bardzo źle, wręcz alergicznie reagują na podanie niektórych szczepionek. Mogą u nich wystąpić różne powikłania - czasem nawet niebezpieczne dla życia. Jeśli do tego dodać zrozumiały skądinąd brak zaufania do koncernów farmaceutycznych, to mamy konflikt na linii władztwa rodzicielskiego i aparatu represji w postaci instytucji państwa. Osobiście aparatowi opresji na tyle nie ufam, że bardziej skłaniam się ku rozsądkowi samych rodziców.

      Pozdrawiam serdecznie, TF.

      Usuń
  6. Drogi Stary Niedźwiedziu,
    nie zgodzę się w jednej sprawie, 12 listopada mianowicie. Te przepychanki są niepotrzebne. Polska powinna uczestniczyć w tym szczycie i jednoznacznie powiedzieć NI CHU ... CHU eurobiurokratom.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czcigodny Krusejderze
      Tak byłoby najlepiej. Powiedzieć otwartym tekstem tej "Makreli" i jej handlangrom, tak jak to już zrobili Czesi, Węgrzy i Słowacy, gdzie się zgina dziób pingwina. Ale kto ma to w Polsce zrobić? Przecież nie Ewcia Peron. A dzisiaj Flavia słyszała Waszczykowskiego na własne uszy. Powiedział że Polska imigrantów ekonomicznych ie przyjmie, ale "uchodźców" już tak. Bo rzekomo mamy jakieś zobowiązania w tej materii. A jeszcze niedawno przed wyborami sam żoliborski Napolion grzmiał w sejmie, że Polacy nie chcą "beżowych". Nie ma to jak sarmaci, noszący do kontusza jarmułkę.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń