Nowy Rok przywitał mnie silnym przeziębieniem, połączonym z gorączką, oraz innymi objawami, świadczącymi o tym, że "choruję na PESEL", czyli ma miejsce zmęczenie materiału. Przymusowe leżenie w łóżku wykorzystałem na lekturę książek, które znalazłem pod choinką. Szczególne miejsce zajęła ta autorstwa ś.p. pana generała Witolda Urbanowicza, zatytułowana po prostu "AS". Zawiera ona połączenie kilku pozycji, jakimś cudem wydanych w czasach tak zwanej PRL, a więc siłą rzeczy nie ma w niej choćby informacji o pierwszym zestrzeleniu w wykonaniu autora, którego ofiarą padł radziecki samolot dokonujący zdjęć nad terytorium Polski.
Tematyka tych pilotów myśliwskich z czasów II Wojny Światowej, choćby fińskich, rumuńskich czy węgierskich, o których polski czytelnik nie wie nic, wciągnęła mnie ze szczętem, co wkrótce znajdzie swoje miejsce w kolejnych wpisach. Ale wczoraj wieczorem studia te przerwała wiadomość o zamachu na prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza podczas gdańskiej mutacji owsiakowej hucpy. Ciężko raniony nożem, zmarł dzisiaj w szpitalu.
Na organizatorach każdej masowej imprezy spoczywa obowiązek zapewnienia bezpieczeństwa jej uczestnikom. I z tego obowiązku nikt i nic nie jest w stanie go zwolnić. Ale Owsiak od zawsze był stawiany ponad prawem i przyzwyczaił już sie do tego, iż wszyscy mogą mu "skoczyć". Ostatecznie utwierdziły go w tym cwele w sędziowskich togach, które podczas jego procesu z Matką Kurką, miały czelność poprosić o przedłożenia do wglądu dokumentacji finansowej WOŚP oraz pasożytujących na niej guzów nowotworowych o nazwie Złoty Melon i Mrówka Cała. Od tego bezczelnego żądania i olania go przez bełkoczącego kpa minęło już wiele lat i ów "wysoki" niczym najniższy z Pigmejów sąd widocznie POłapał się, jaka bezczelnością z jego strony było to żądanie, bowiem Owsiakowi za wypięcie się na ów sądowy nakaz żadna justytutka nie odważyła się nawet pogrozić palcem w bucie.
Dlatego takim szokiem dla błazna był proces, wytoczony mu przez pania profesor Krystynę Pawłowicz. Podczas takowego sąd obchodził sie z pieszczochem człowieków POstepu , jak ze zgniłym jajem i nie zwracał mu uwagi za numery, za które każdy inny zostałby wyrzucony z sali sądowej na zbitą mordę. Ale już na pewno wyrok, nakazujący przeprosiny za sugestię, że brak seksu zaszkodził pani profesor, oraz za chęć powołania "Komitetu Wypierdolenia Kryśki w Kosmos" był dla bydlęcia szokiem. Oczywiście do tej pory nie przeprosił.
Ale nadal wierząc, że to tylko wypadek przy pracy, a w wyższej instancji pachołki Gersdorf go uniewinnią, poczynał sobie po staremu. Wczorajsza żebranina została zatem zorganizowana z brakiem cienia troski o bezpieczeństwo uczestników tych redyków. W rezultacie na scenę w Gdańsku wtargnął osobnik, który dźgnał nożem prezydenta Gdańska. Wedle materiału filmowego, który wszyscy mogli obejrzeć, po tym ataku paradował po scenie przez około czterdzieści sekund, nie niepokojony przez "ochronę" (czyżby szkolił ją niejaki "Farmazon"?). Obezwładnił go dopiero pracownik techniczny obsługi sceny.
Gdy do Warszawy dotarła wiadomość o tym ataku, dyrygujący centralnym redykiem kiep w czerwonych portkach wygęgał o tym ze sceny. Po czym natychmiast dodał, że impreza będzie toczyć się dalej według planu. I zakończył słowami:
Kochani, schodzę do was. BĄDŹMY WESELI.
Ten fragment redyku pokazano w wiadomosciach TVP i słyszałem to na własne uszy. Żatem negować te słowa może co najwyżej zawodowy kłamca POkroju niejakiego Grabca lub pismaków z Szechter Beobachter.
Jaką kurwą ludzką trzeba być, by tak się zachować?
A wniosek z tego prosty. Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Przemocy, Złotemu Melonowi i Mrówce Całej od tej pory nie wolno zezwolić nawet na organiozację dyskoteki w remizie strażackiej w przysłowiowych Wilkowyjach.
Stary Niedźwiedź
Tematyka tych pilotów myśliwskich z czasów II Wojny Światowej, choćby fińskich, rumuńskich czy węgierskich, o których polski czytelnik nie wie nic, wciągnęła mnie ze szczętem, co wkrótce znajdzie swoje miejsce w kolejnych wpisach. Ale wczoraj wieczorem studia te przerwała wiadomość o zamachu na prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza podczas gdańskiej mutacji owsiakowej hucpy. Ciężko raniony nożem, zmarł dzisiaj w szpitalu.
Na organizatorach każdej masowej imprezy spoczywa obowiązek zapewnienia bezpieczeństwa jej uczestnikom. I z tego obowiązku nikt i nic nie jest w stanie go zwolnić. Ale Owsiak od zawsze był stawiany ponad prawem i przyzwyczaił już sie do tego, iż wszyscy mogą mu "skoczyć". Ostatecznie utwierdziły go w tym cwele w sędziowskich togach, które podczas jego procesu z Matką Kurką, miały czelność poprosić o przedłożenia do wglądu dokumentacji finansowej WOŚP oraz pasożytujących na niej guzów nowotworowych o nazwie Złoty Melon i Mrówka Cała. Od tego bezczelnego żądania i olania go przez bełkoczącego kpa minęło już wiele lat i ów "wysoki" niczym najniższy z Pigmejów sąd widocznie POłapał się, jaka bezczelnością z jego strony było to żądanie, bowiem Owsiakowi za wypięcie się na ów sądowy nakaz żadna justytutka nie odważyła się nawet pogrozić palcem w bucie.
Dlatego takim szokiem dla błazna był proces, wytoczony mu przez pania profesor Krystynę Pawłowicz. Podczas takowego sąd obchodził sie z pieszczochem człowieków POstepu , jak ze zgniłym jajem i nie zwracał mu uwagi za numery, za które każdy inny zostałby wyrzucony z sali sądowej na zbitą mordę. Ale już na pewno wyrok, nakazujący przeprosiny za sugestię, że brak seksu zaszkodził pani profesor, oraz za chęć powołania "Komitetu Wypierdolenia Kryśki w Kosmos" był dla bydlęcia szokiem. Oczywiście do tej pory nie przeprosił.
Ale nadal wierząc, że to tylko wypadek przy pracy, a w wyższej instancji pachołki Gersdorf go uniewinnią, poczynał sobie po staremu. Wczorajsza żebranina została zatem zorganizowana z brakiem cienia troski o bezpieczeństwo uczestników tych redyków. W rezultacie na scenę w Gdańsku wtargnął osobnik, który dźgnał nożem prezydenta Gdańska. Wedle materiału filmowego, który wszyscy mogli obejrzeć, po tym ataku paradował po scenie przez około czterdzieści sekund, nie niepokojony przez "ochronę" (czyżby szkolił ją niejaki "Farmazon"?). Obezwładnił go dopiero pracownik techniczny obsługi sceny.
Gdy do Warszawy dotarła wiadomość o tym ataku, dyrygujący centralnym redykiem kiep w czerwonych portkach wygęgał o tym ze sceny. Po czym natychmiast dodał, że impreza będzie toczyć się dalej według planu. I zakończył słowami:
Kochani, schodzę do was. BĄDŹMY WESELI.
Ten fragment redyku pokazano w wiadomosciach TVP i słyszałem to na własne uszy. Żatem negować te słowa może co najwyżej zawodowy kłamca POkroju niejakiego Grabca lub pismaków z Szechter Beobachter.
Jaką kurwą ludzką trzeba być, by tak się zachować?
A wniosek z tego prosty. Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Przemocy, Złotemu Melonowi i Mrówce Całej od tej pory nie wolno zezwolić nawet na organiozację dyskoteki w remizie strażackiej w przysłowiowych Wilkowyjach.
Stary Niedźwiedź
Szanowny Niedzwiedziu,
OdpowiedzUsuńNa wstepie jak przyjmuje sie w naszej chrzescijanskiej cywilizacji europejskiej skladam hold tragicznie zmarlemu sp. prezydentowi Gdanska.
Osobiscie dziwi mnie w tym zabojstwie nie jedno.Dlaczego akurat On ktory podpadl tak mocno partii zalozonej przez sluzby zgarniajac (tym razem wylacznie dla siebie) wszystkie kofitury a miasta ktore rocznie obraca mld zl ? Kto i skad wygrzebal tego ''chorego psychicznie'' a jednoczesnie na tyle zdrowego ze potrafil bez problemow zorganizowac serie napadow na banki,przezyc w pierdlu co jest sztuka w sama w sobie , dostac sie na scene i zadac co nie jest latwe 3 na tyle skuteczne ciosy by miec pewnosc ze zabil.Sam sie na tym nie znam lecz nawet profesjonalisci zajmujacy sie na codzien wojna/ochrona VIPow sa zdania ze jest to zadanie bardzo trudne tym bardziej ze sp.Adamowicz nie byl lewakiem w ''rurkach'' a kawalem chlopa.Oczywiscie moze to wszystko ''tylko zbiegi okolicznosci'' lecz mim zdaniem jest ich na tyle duzo by sie zastanowic czy te kilka mld zl jakie bezpieczniakom spod nosa ucieklo nie bylo czasem odpowiednim motywem by ''psychicznemu'' zlozyc ''propozycje nie do odrzucenia'' w stylu ''albo ty jego albo my ciebie''
Smutny dzien a widzac te ''kampanie milosci'' wylewajace sie niczym szambo pod burdelem z lewackich mediow spodziewa sie niestety i smutniejszych.
PiotrROI
Czcigodny Piotrze
UsuńCo się tyczy przyczyny tego zleconego morderstwa, kierujac sie elementarną logiką, mam dwie hipotezy robocze.
Primo, może to być efekt niewywiązania sie miasta Gdańska z rozliczeń z ludźmi, którzy w sycylijskim Gdańsku (miasto to nazywa się Palermo) sami siebie nazywają "ludźmi honoru".
Secundo, w grę wchodzi też i powtórka z Radiostacji Gliwice. Nagonka na Polskę idzie coraz bardziej kulawo, do potencjalnego pospolitego ruszenia Węgry - Polska - Rumunia mogą dołączyć i Włochy. Więc takie morderstwo może być na wagę złota. A skoro zmarły stawał na głowie, żeby Gdańsk przerobić na Freiestadt Danzig, któż by podejrzewał o to BND?
Sam POdział konfitur i start w wyborach przeciwko młodemu Bolkowicowi spowodował, że zmarły miał też przegwizdane u Shityny. Ale ten ostatrni to tylko drobny opryszek, więc zabrakłoby mu mocy wykonawczych. Choć chęć zapewne by się znalazła.
Na analizę tego, co sie wylewa z lewackich i neohitlerowskich szmatławców, szkoda czasu.
Pozdrawiam serdecznie.
Czcigodny Stary Niedźwiedziu,
OdpowiedzUsuńMoże jestem naiwny, mimo że nie zgadzam się z elementami jego ideologii uważam Owsiaka za człowieka wielkiej poczciwości. Jego idealistyczna wiara, że wszyscy ludzie są dobrzy została zdruzgotana. Nie dziwię się jego konfuzji - w momencie największej radości i euforii dochodzi wiadomość o tragedii. Jeśli nawet jego fundacja nie odpowiadała bezpośrednio za ochronę imprez wziął na siebie winę i podał się do dymisji.
Serdecznie pozdrawiam
Czcigodny Dibeliusie
UsuńW ocenie tego czegoś nie mogę się z Tobą zgodzić.
Jest to
Primo - cyniczny złodziej, który wraz z rodziną dostatnio sobie żyje z obligatoryjnych "usług", świadczonych na rzecz WOŚP przez Złoty Melon i Mrowkę Całą. Serdecznie dziękuję za takich "poczciwcow". W praworządnym kraju takim jak na przykład Szwajcaria, po ujawnieniu roli Melona i Mrówki w tej "filantropii", byłby dożywotnio skończony.
Secundo - miał w dupie obowiązujące w Polsce prawo a justytutki utwierdzały tego pieszczocha lewizny w przekonaniu, że stoi ponad prawem.
Tertio - jest odrażającym chamem, co szczególnie wyraziście ujawniło sie w jego atakach na pania profesor Pawłowicz. Jemu po prostu nie wolno podać ręki.
Pozdrawiam serdecznie.
Są fundacje, które wysyłają zapytania ofertowe dla zamówienia rzędu gównianych 300 złotych, bo może ktoś zrobi za 270. A tu mrówki się pasą
UsuńCzcigodny Refaelu
UsuńOkazuje się, że i mrówka może się tak spaść, że zamieni sie w lochę.
Pozdrawiam serdecznie.
Mój kolega obejrzał wszelkie możliwe dostępne w necie zapisy wideo i stwierdził: To był profesjonalista,wiedział jak podejść i gdzie zadawać ciosy, by były skuteczne. To nie był zwykły sfrustrowany bandzior. Pytanie - gdzie i od kogo się tego nauczył.
OdpowiedzUsuńCzcigodny Refaelu
UsuńTego się nie dowiemy. Można jedynie obstawiać zakłady, kiedy w celi odwiedzi go seryjny samobójca.
A fakt, że "firmie ochroniarskiej", zabezpieczającej ten redyk, do tej pory nie odebrano jeszcze licencji, potwierdza jak najgorsze opinie o tak zwanym "wstawaniu z kolan" karykatury państwa, w którym musimy żyć.
Pozdrawiam serdecznie.
Obstawiam wersję o nierozliczeniu się ze zobowiązań.Rozpisuję ankietę :
OdpowiedzUsuńKtóry z hierarchów pierwszy go kanonizuje Nycz czy Polak ?
Szanowny Anonimowy
UsuńW tym wyścigu zdecydowanie stawiam na kardynała Nic. PO jego mszy dziękczynnej za POsługę Gronkowca jest chyba oczywiste, iż jest to człowiek odważny, bo na pewno nie boi się Pana Boga.
Pozdrawiam serdecznie.
Szanowny Anonimowy oraz Czcigodny Stary Niedźwiedziu,
UsuńNie da się ukryć, że Jerzy Owsiak JUŻ został kanonizowany przez lud, który sam jeden ratuje świat przed zagładą, jak nie przymierzając jakiś McGyver czy inny Schwarzenneger. A tak na marginesie, to zakup sprzętu dla szpitali to jedno, a co z zakupem oprzyrządowania lub odczynników do tegoż wyposażenia? To tak, jak z drukarką, którą przy zakupie komputera dostaniesz za złotówkę, ale do tego trzeba kupić tusz czy toner za setkę...
Pozdrawiam serdecznie,
hanusia191
Miałam na myśli oczywiście to, że sam jeden Owsiak ratuje świat przed zagładą, a nie ów lud, który go kanonizował.
Usuńhanusia191
Szanowny Stary Niedźwiedziu, nie chcę się tutaj wypowiadać o Owsiaku, bo nie on był tutaj główną postacią. Chciałbym o moich przemyśleniach dotyczących mordercy oraz o zjawisku tak zwanej "mowy nienawiści", którą media głównego rynsztoku odmieniają od tygodnia przez wszystkie przypadki.
OdpowiedzUsuńPo pierwsze Stefan W. od pierwszych przekazów od razu został okrzyknięty świrem. I to niezależnie od opcji, wszyscy pisali o szaleńcu. Dzięki temu wytworzył się w kraju klimat psychologiczny, który wręcz nie pozwala myśleć inaczej. Kto by teraz publicznie zasugerował, aby sprawdzić, czy to przypadkiem nie było morderstwo na zlecenie, sam zostanie uznany za świra. Obawiam się, że ów klimat zwolni również prokuraturę od zadawania sobie tego typu pytań, w związku z czym opcja zlecenia zostanie skreślona już na samym początku śledztwa jako absurdalna.
Na temat samego zdarzenia nie czytam zbyt wiele. Zastało mnie ono zagranicą na samym początku mojego urlopu. Ale te strzępy informacji, które do mnie docierają, świadczą o tym, iż poza samą ucieczką, której nie było, morderca działał bardzo precyzyjnie, w sposób zaplanowany. Podrobił przepustkę dla prasy, wybrał moment skupienia się na światełko i rozluźnienia kwestii bezpieczeństwa. W końcu zaatakował, jak Leon Zawodowiec. Z najbliższej odległości i to człowieka, który nie był ułomkiem.
Na mojego mało wyszkolonego nosa, bardziej tu śmierdzi zleceniem, niż czystym szaleństwem.
Druga sprawa, to "mowa nienawiści". Jest dla mnie oczywiste, że będzie kontynuowana. Między oboma członami POPiS-u nie ma żadnej istotnej różnicy merytorycznej. Ich światopogląd sprowadza się do tego, że oni wiedzą lepiej, co dla mnie jest dobre, niż ja sam. Uważają mnie za nieodpowiedzialnego smarkacza, któremu na każdym kroku muszą mówić, co ma robić. Parafrazując słowa pewnej rockowej piosenki z lat osiemdziesiątych, zaopiekowali się mną, mimo iż tego nie chcę. Pod tym względem większość obecnych polityków na świecie to jedna swołocz, która odcina mi kolejne plasterki salami symbolizującej wolność.
Zatem skoro różnic istotnych brak, jedyne, co mogą zrobić, to spolaryzować społeczeństwo na dwa bieguny i grać emocjami. Odwoływać się do spraw budzących namiętności. Dokładnie tak, jak w kibolskich bojówkach. Kto nie z nami, ten przeciwko nam. Kompletnie bez żadnego sensu. I potem spotykają się rodziny przy stole i ciotka nienawidzi swego bratanka, brat ma nerwy na brata, a wnuk chce zabrać babci dowód. Później niezależnie od frakcji obie POPiS-owe grupy idą na wybory i twięrdzą, że jest wojna, a na wojnie nie głosują na większe dobro, tylko na mniejsze zło. Nie głosują za kimś, tylko przeciwko komuś. Nie ze względu na program, tylko z powodu rozbudzonych namiętności. A tym miernotom - politykom, właśnie o to chodzi. Dlatego nadal będą chcieli te namiętności rozbudzać. A najłatwiej je rozbudzić "mową nienawiści". Dlatego nawet, jeśli takiej mowy zabronią ustawowo, nie ma żadnych szans, by ona w demokratycznym państwie zniknęła. Będzie się jeszcze bardziej pogłębiać. Bo bez niej politykom głównego ścieku odetnie prąd. Bo w demokracji muszą działać zjawiska wywodzące się z instynktu stadnego.
Dlatego to taki paskudny ustrój. Cofa nas w obyczajach do czasów jaskiniowych.
A ja, gdybym był prokuratorem badającym to morderstwo, to odważyłbym się sprawdzić, czy ktoś przypadkiem w roku wyborczym, nie zapragnął rozbudzić tych namiętności przygaszonych już w narodzie. Wszak od Smoleńska minie za chwilę 9 lat. A takie rozbudzone namiętności gromadzą stada wokół frakcji POPiS-u, resztę spychając do roli statystów. Zapytałbym zatem, kto mógł chcieć wynająć Stefana W., by rozbudzić owe namiętności? Komu się to opłaca? I zbadałbym tę opcję bardzo dokładnie, zanim bym ją wykluczył. Pewnie dlatego nie jestem prokuraturem.
I to tyle, jeśli chodzi o moje przemyślenia w tej kwestii.
Serdeczne pozdrowienia
Czcigodny Jarku
UsuńMorderca-świr jest na rękę zarówno rządzącym, jak i totalnej Targowicy. W przypadku tych pierwszych, upada żałosna teoryjka, że naoglądał sie TVP i naczytał Gazety Polskiej. A ci drudzy jak diabeł swięconej wody bali się rzetelnego śledztwa (czyli na pewno nie w wykonaniu niejakiej Kijanko) w sprawie gdańskich finansów samonierządowych. Więc pewnie tak zostanie "ustalone" w śledztwie i tylko takie bydlęta jak Stefek Burczymucha będą się drzeć dla zasady.
Twoja hipoteza śledcza trafia mi do przekonania, a jako spiritus movens widziałbym raczej BND. Bo pierdoły z PO nie potrafiłyby tego fachowo przeprowadzić a Szkopy widzą, że szyta liną okrętową chamska propaganda w stylu Wafel SS tylko ich kompromituje. Więc "święty męczennik" to ich ostatnia szansa.
Ale nie lekceważyłbym też hipotezy POrachunków gangsterskich, choćby z WSIokami czy mafią developerska.
Pozdrawiam serdecznie.