W poprzednim wpisie wytknęliśmy PAD złosliwe blokowanie reform wymiaru niesprawiedliwości pod zaiste idiotycznym pretekstem „walki o pluralizm” tego segmentu życia publicznego. Jako żywo, przypominało to bolkową "walke o pluralis" czyli „wspieranie lewej nogi”. Która w podzięce tak kopnęła go w tyłek, że od przegranych z moczymordą wyborów prezydenckich robił za błazna, a od ujawnienia kiszczakowej polisy na bezkarność – już tylko za kanalię.
W międzyczasie wyskoczyła kolejna niespodzianka.
https://wpolityce.pl/polityka/366107-nasz-news-dlaczego-sejm-zawiesil-prace-nad-ustawa-penalizujaca-propagowanie-banderyzmu-ma-to-byc-gest-dobrej-woli-wobec-prezydenta
Sejm zawiesił procedowanie ustawy autorstwa K15, będącej aneksem do umocowania prawnego IPN, bowiem nakazującej penalizację banderyzmu na równi z nazizmem i komunizmem. Ustawa ta przeszła już przez pierwsze czytanie oraz komisyjne doszlifowanie, podczas którego posłowie PiS zachowywali się rozsądnie, a zgłaszane przez nich poprawki miały sens. I nagle marszałek Kuchciński zdjął głosowanie nad nią z porządku dziennego. Zdaniem portalu „wPolityce” był to gest pod adresem prezydenta, wybierającego się z wizytą na UPAinę.
Dodatkowym zgrzytem była odmowa PAD odsłonięcia wspólnie z Antkiem Policmajstrem dwóch dodatkowych tablic na Grobie Nieznanego Żołnierza, upamiętniających walkę oddziałów samoobrony na Kresach, ratujących Polaków przed mordercami z UPA. Za te tablice po raz pierwszy od bardzo długiego czasu musimy Antka pochwalić, zaś prezydent zarobił kolejną krechę.
Poseł Tomasz Rzymkowski, jeden z współautorów tej ustawy, słusznie nie zostawił suchej nitki na tym kolejnym paroksyzmie pisowej banderofilii.
https://wpolityce.pl/polityka/366093-bardzo-mocne-wystapienie-posla-rzymkowskiego-czekam-kiedy-warta-honorowa-ss-galizien-bedzie-witala-polskiego-prezydenta-wideo
Nawet senator PiS prof. Jan Żaryn nazywając stosunki Warszawa – Kijów „trudnymi" a postawę Polski „miękką”
https://wpolityce.pl/polityka/366171-prof-zaryn-o-napietych-relacjach-miedzy-warszawa-a-kijowem-ukraincy-sa-przyzwyczajeni-ze-jestesmy-miekkim-partnerem
delikatnie dał do zrozumienia, że ta pisowska banderofilia jest jednym wielkim idiotyzmem i szkodnictwem. A polityka Geniusia na tym kierunku klęska nie mniejszą, niż Piławce czy Batoh.
Kolejnym kwiatkiem na prezydenckiej oślej łączce było zaproszenie na obchody Święta Niepodległości ryżego volksdeutscha. Wprawdzie zaproszenie przez prezydenta na tę uroczystość wszystkich byłych prezydentów i premierów jest czynnością rutynową, tym nie mniej wspomniana antypolska kanalia już trzykrotnie nie przyjęła zaproszenia (inaguracja obecnej prezydentury plus 11 listopada w latach 2015 i 2016). Więc w myśl zasady „do trzech razy sztuka” należało raz na zawszę skreślić to to z listy gości automatycznie zapraszanych.
Ale ten w sumie nie aż tak istotny kolejny błąd / kolejne świństwo wyczerpało cierpliwość rodaków. Przez prawą stronę internetu przelała się fala oburzenia zwykłych ludzi, zarzekających się, że już nigdy na PAD nie zagłosują. Tego jak lokator Pałacu Prezydenckiego był w tych komentarzach nazywany, nie przytoczymy. Przez szacunek dla urzędu, bowiem samej osoby też już ani trochę nie szanujemy.
I stał się cud. 10 listopada poinformowano, że negocjatorzy PiS i prezydenta, czyli panowie poseł Piotrowicz i minister Mucha doszli w końcu do porozumienia w kwestii trybu wyboru członków Krajowej rady Sądownictwa.
Redaktor Karnowski bawi się w Pytię dumając, co też skłoniło prezydenta do zakończenia działań sabotażowych.
https://wpolityce.pl/polityka/366508-cos-naprawde-ciekawego-kryje-sie-za-tajemnica-porozumienia-10-listopada-pis-osiagnelo-swoje-cele-dlaczego-prezydent-ustapil
Stawiane przezeń hipotezy są z cyklu co jedna, to głupsza. Więc z litości przyczynę tę wyoślimy szefowi największego prorządowego portalu internetowego.
Do lokatora pałacu prezydenckiego dotarło wreszcie, co o nim myślą jego wyborcy. Jak i prawda, iż nie jest niezastąpiony, bo w przyszłych wyborach z panią premier Beatą Szydło przegrałby przez nokaut. I to w stylu Gołoty.
Osobę tę od tej pory będziemy nazywać PAD lub prezydentem Dudą, nie sięgając rzecz jasna po „Adriana” czy „Maliniaka”. Te ostatnie określenia POzostawiamy targowiczanom, bydłu z UBywateli RP czy pismakom z Michniker Beobachter. Ale słowa „pan” na pewno już w stosunku do takowej nie użyjemy.
Stary Niedźwiedź
Refael 72
W międzyczasie wyskoczyła kolejna niespodzianka.
https://wpolityce.pl/polityka/366107-nasz-news-dlaczego-sejm-zawiesil-prace-nad-ustawa-penalizujaca-propagowanie-banderyzmu-ma-to-byc-gest-dobrej-woli-wobec-prezydenta
Sejm zawiesił procedowanie ustawy autorstwa K15, będącej aneksem do umocowania prawnego IPN, bowiem nakazującej penalizację banderyzmu na równi z nazizmem i komunizmem. Ustawa ta przeszła już przez pierwsze czytanie oraz komisyjne doszlifowanie, podczas którego posłowie PiS zachowywali się rozsądnie, a zgłaszane przez nich poprawki miały sens. I nagle marszałek Kuchciński zdjął głosowanie nad nią z porządku dziennego. Zdaniem portalu „wPolityce” był to gest pod adresem prezydenta, wybierającego się z wizytą na UPAinę.
Dodatkowym zgrzytem była odmowa PAD odsłonięcia wspólnie z Antkiem Policmajstrem dwóch dodatkowych tablic na Grobie Nieznanego Żołnierza, upamiętniających walkę oddziałów samoobrony na Kresach, ratujących Polaków przed mordercami z UPA. Za te tablice po raz pierwszy od bardzo długiego czasu musimy Antka pochwalić, zaś prezydent zarobił kolejną krechę.
Poseł Tomasz Rzymkowski, jeden z współautorów tej ustawy, słusznie nie zostawił suchej nitki na tym kolejnym paroksyzmie pisowej banderofilii.
https://wpolityce.pl/polityka/366093-bardzo-mocne-wystapienie-posla-rzymkowskiego-czekam-kiedy-warta-honorowa-ss-galizien-bedzie-witala-polskiego-prezydenta-wideo
Nawet senator PiS prof. Jan Żaryn nazywając stosunki Warszawa – Kijów „trudnymi" a postawę Polski „miękką”
https://wpolityce.pl/polityka/366171-prof-zaryn-o-napietych-relacjach-miedzy-warszawa-a-kijowem-ukraincy-sa-przyzwyczajeni-ze-jestesmy-miekkim-partnerem
delikatnie dał do zrozumienia, że ta pisowska banderofilia jest jednym wielkim idiotyzmem i szkodnictwem. A polityka Geniusia na tym kierunku klęska nie mniejszą, niż Piławce czy Batoh.
Kolejnym kwiatkiem na prezydenckiej oślej łączce było zaproszenie na obchody Święta Niepodległości ryżego volksdeutscha. Wprawdzie zaproszenie przez prezydenta na tę uroczystość wszystkich byłych prezydentów i premierów jest czynnością rutynową, tym nie mniej wspomniana antypolska kanalia już trzykrotnie nie przyjęła zaproszenia (inaguracja obecnej prezydentury plus 11 listopada w latach 2015 i 2016). Więc w myśl zasady „do trzech razy sztuka” należało raz na zawszę skreślić to to z listy gości automatycznie zapraszanych.
Ale ten w sumie nie aż tak istotny kolejny błąd / kolejne świństwo wyczerpało cierpliwość rodaków. Przez prawą stronę internetu przelała się fala oburzenia zwykłych ludzi, zarzekających się, że już nigdy na PAD nie zagłosują. Tego jak lokator Pałacu Prezydenckiego był w tych komentarzach nazywany, nie przytoczymy. Przez szacunek dla urzędu, bowiem samej osoby też już ani trochę nie szanujemy.
I stał się cud. 10 listopada poinformowano, że negocjatorzy PiS i prezydenta, czyli panowie poseł Piotrowicz i minister Mucha doszli w końcu do porozumienia w kwestii trybu wyboru członków Krajowej rady Sądownictwa.
Redaktor Karnowski bawi się w Pytię dumając, co też skłoniło prezydenta do zakończenia działań sabotażowych.
https://wpolityce.pl/polityka/366508-cos-naprawde-ciekawego-kryje-sie-za-tajemnica-porozumienia-10-listopada-pis-osiagnelo-swoje-cele-dlaczego-prezydent-ustapil
Stawiane przezeń hipotezy są z cyklu co jedna, to głupsza. Więc z litości przyczynę tę wyoślimy szefowi największego prorządowego portalu internetowego.
Do lokatora pałacu prezydenckiego dotarło wreszcie, co o nim myślą jego wyborcy. Jak i prawda, iż nie jest niezastąpiony, bo w przyszłych wyborach z panią premier Beatą Szydło przegrałby przez nokaut. I to w stylu Gołoty.
Osobę tę od tej pory będziemy nazywać PAD lub prezydentem Dudą, nie sięgając rzecz jasna po „Adriana” czy „Maliniaka”. Te ostatnie określenia POzostawiamy targowiczanom, bydłu z UBywateli RP czy pismakom z Michniker Beobachter. Ale słowa „pan” na pewno już w stosunku do takowej nie użyjemy.
Stary Niedźwiedź
Refael 72
Szanowni Autorzy,
OdpowiedzUsuńCiekawe czy prezes dalej jest zdania, że "udał nam się Duda". Prezydent błąka się w mrokach nocy pisowskiej i nie wiadomo gdzie zajdzie. Odnośnie sądownictwa - tradycyjnie Polacy mają z nim problem. W muzeum lubelskim zwiedzałem stół z odciskiem łapy diabelskiej. Podobno sponiewierana przez Trybunał Koronny kobieta zawołała: Gdyby diabli sądzili, wydaliby sprawiedliwszy wyrok! Wezwany czart faktycznie wydał wyrok sprawiedliwy i dla potwierdzenia odcisnął łapę.
Nie jestem jednak fanem ani obecnej skorumpowanej masy sędziowskiej, ani pisowskiego planu wymienienie ich na "swoich sk..nów". Sanację już przerabialiśmy.
Serdecznie pozdrawiam
Czcigody Dibeliusie
UsuńNie tylko diabli wydawaliby sprwiedliwsze wyroki. Tata Tasiemka czy Ślepy Maks, pod których przewodnictwem orzekały przed wojną odpowiednio warszawska i łódzka dintojra, też nie mogliby sobie pozwolić na podanie ręki Gersdorf i jej handlangrom. A co do zamiany jednych s.....synów drugimi, PAD POparł ostatnio syna sędziowskiego cyngla PO.
Chyba jedynym rozwiązaniem jest propozycja mojego kolegi. Uważa on iż na studia prawnicze nie wolno przyjmować nikogo mającego wśród rodziców i dziadków choć jednego prawnika.
Zaczynam zazdrościć Turkom, bo Erdogan zapuszkował kilka tysięcy sędziów. Jeśli byli choć w połowie takimi kanaliami jak polscy, to ja się mu ani trochę nie dziwię.
Pozdrawiam serdecznie.
Szanowni Autorzy,
OdpowiedzUsuńNiestety spośród pięciu kandydatów, z których każdego chętnie widziałbym na prezydenckim stołku (wymieniam w kolejności liczby otrzymanych głosów): Paweł Kukiz, Janusz Korwin-Mikke, Grzegorz Braun, Marian Kowalski, Jacek Wilk; żaden nie dostał się nawet do drugiej rundy. Zabrakło w niej również pani Magdaleny Ogórek, która po walnięciu trzech setek ewentualnie mogłaby mi przejść przez myśl.
W związku z powyższym do drugiej tury wyborów prezydenckich nie przystąpiłem w ogóle, żeby później nie musieć się tłumaczyć przed samym sobą, dlaczego wybrałem tego, a nie tamtego. Z wyborów mniejszego zła całkowicie wyrosłem dziesięć lat wcześniej, gdy w drugiej turze zagłosowałem na Donalda Tuska. I choć prezydentem szczęśliwie nie został, dwa lata później został premierem. Co było potem, nie muszę nikomu pisać. Dla mnie osobiście wielki wstyd, że mogłem tak dać się urobić mediom i w ogóle pomyśleć o jego prezydenturze.
Dlatego teraz mam to szczęście w nieszczęściu, iż wiem, że nie przyłożyłem ręki do prezydentury Dudy, no i już z tego powodu nie muszę sobie chociaż pluć w brodę, jak to czyni obecnie Stary Niedźwiedź.
Na pocieszenie dla Niedźwiedzia wspomnę tylko, żeby się tym absolutnie nie przejmował. Wybory demokratyczne nie są po to, żeby Stary Niedźwiedź, Refael, czy inny Jarek Dziubek; decydował, kto ma być w Polsce prezydentem. Wszak różnica w głosach w drugiej turze między AD a BK wynosiła ponad pół miliona, więc nawet gdybyśmy we trzech się zes..ali, to i tak byśmy niczego zmienić rady nie dali. W demokracji może się czasem przy dobrym farcie zdarzyć, że uda się zebrać jakąś sensowną większość, aby przepchnąć lub przyblokować któregoś kandydata na radnego dzielnicowego, albo na członka zebrania wiejskiego. Ale już do rady gminy, czy rady miasta, o parlamencie nie wspominając, szanse na to, iż nasze głosy cokolwiek zmienią, są żadne. Prezydent Polski, to już wybór, przy którym nikt z nas nie ma absolutnie nic do gadania. Nie te progi. Bo nie przypuszczam, by któryś z Szanownych Autorów zasiadał w gronie wajchowych, którzy te wybory ustawili.
Szczerze napiszę, iż zaczynam się poważnie zastanawiać nad tym, czy w ogóle nie przestać chodzić na wybory. Skoro i tak nie mają one żadnego sensu. A już na pewno nie przejmowałbym się za bardzo tym, że wybrałem tego lub owego, a potem ten lub ów robi coś nie tak. Szczególnie, gdy nie są to kandydaci pierwszego, drugiego, ani trzeciego wyboru. Przecież w jakiś sposób wybrakowani musieli być, skoro Wasze serca nie biły szybciej na myśl o zagłosowaniu na któregoś z nich.
I tą myślą, mam nadzieję, że dużo rozjaśniającą, zakończę mój przydługawy wywód.
Serdeczne pozdrowienia
Czcigodny Jarku
UsuńTak do końca to sobie w brodę nie pluję, bo chociaż za prezydenta nie robi półpiśmienny cham, z języków obcych znając tylko kilka rosyjskich "matiernych słow", kompromitujący się przed całym światem podczas pełnienia funkcji reprezentacyjnych. Czy pijany w cztery litery menel.
Podchodzę do tego inaczej, bo w polityce taktyką wszystko albo nic niewiele się zwojuje. A co się tyczy pani Magdaleny Ogórek, oglądam ją w miarę regularnie w telewizorni i mam do niej wiele sympatii. Mówi zawsze do rzeczy, języki posiada a i spojrzeć na nią przyjemnie. Gdyby startowała w wyborach prezydenckich, bez wahania bym na nią zagłosował, i to "na czczo".
Pozdrawiam serdecznie.
Szanowny Jarku,
OdpowiedzUsuń''spośród pięciu kandydatów, z których każdego chętnie widziałbym na prezydenckim stołku (wymieniam w kolejności liczby otrzymanych głosów): Paweł Kukiz, Janusz Korwin-Mikke, Grzegorz Braun, Marian Kowalski, Jacek Wilk; żaden nie dostał się nawet do drugiej rundy.''
Ci ''kandydaci'' maja dzis realnie takie same szanse jak ''kandydatura'' J.M. krola Kazimierza Wielkiego.
''Zabrakło w niej również pani Magdaleny Ogórek, która po walnięciu trzech setek ewentualnie mogłaby mi przejść przez myśl. ''
To bylby swietny pomysl zupelnie na trzezwo szczegolnie w porownaniu do niektorych co to to za komuny na zawolanie paszport dostawali, jezdzili na zachod a w kraju byli ''koncesjonowana opozycja'' ktorej jakos nikt do ciupy nie wsadzal,nie palowal ...
wesol dzien
PiotrROI
Czcigodny Piotrze
UsuńJak już napisałem odpowiadając Jarkowi, o pani Ogórek mam jak najlepszą opinię. Tylko czy wysunięcie takiej kandydatki, mogącej liczyć nie tylko na głosy żelaznych wyznawców PiS, ale i sympatyków inteligentnych, elokwentnych i ładnych kobiet, nie przekracza możliwości intelektu Napoliona?
Pozdrawiam serdecznie.
Szanowny Niedzwiedziu ,
Usuń''Nie przekracza możliwości intelektu Napoliona?''
Nauczyl sie ''kopac w klatke zeby malpa skakala'' jak mawia Zimkiewicz.Ostanio ''burza PKiN'' a ''malpa skacze''.Zaprasza opozycje do wspolrzadzenia, malpa skacze. pewnie z pania Ogorek nie bedzie wiekszego problemu.
Tak na marginesie w ostanim tygodniu na zachodzie zrobiono wam wizerunkowy ""Wolyn''.Jest naprawde zle patrzac oczami tubylczego zjadacza chleba.Moim zdaniem jesli nic nie zrobicie z tymi odpadkami ewolucji z czerskiej i wiertniczej to ludzie mieszkajacy nad wisla zaplaca straszliwa cene.
Powodzenia
PiotrROI
Czcigodny Piotrze
UsuńJak już kilka razy pisaliśmy, bez odwszenia wymiaru niesprawiedkiwości dobranie się do skóry złodziejom, zdrajcom i oszczercom jest niewykonalne, więc program cela+ musi poczekać. Gdyby PAD nie wydurniał się z pomysłami jak sklecić KRS gdy zabraknie sejmowej większości 3/5 (więcej niż pewne), już teraz trwałoby ciąganie po sądach za oszczerstwa i gnojenie finansowe Szmatławer Zeitung czy TFałszN. Że tak się nie dzieje to niemal wyłączna zasługa PAD. W mniejszym stopniu parlamentarzystów PiS, którzy w lecie zmajstrowali aż taki legislacyjny szajs.
Pozdrawiam serdecznie.
Szanowni Autorzy,
OdpowiedzUsuńodlatujecie! Zachowajcie JAKĄŚ spójność. Środowiska wolnościowe skupione niegdyś w całości wokół Kukiz'15 popierają działania Prezydenta w sprawie veta, w konflikcie z Antonim Macierewiczem, natomiast atakują go środowiska rozmaitych szurów z klubów Gazety Polskiej, wSieci itp itd. Trzeba się zdecydować, kogo się popiera na szefa polskiej centroprawicy po odejściu na emeryturę Prezesa.
Mnie nie pasuje ani Macierenka ani Sakiewkiewicz ani Karniaczki.
Pozdrowienia!
Czcigodny Krusejderze
UsuńObydwaj jesteśmy zaprzysięgłymi konserwatystami. Co się tyczy liberalizmu, akceptujemy wolność gospodarowania, ale w takich granicach. jakie wyznaczyła wielka Margaret Thatcher. Czyli choćby "złota akcja" w branżach strategicznych. Bo w nich ideami jaskiniowego liberalizmu można jedynie się podetrzeć.
Dlatego nie jesteśmy ani kibolami PiS, ani PAD, a i K'15 (a zwłaszcza wódz) niestety zaczyna bałwanić.
W PiS mamy wrzód na tyłku w postaci Macierenki. Upupiony "suchy port" w Łodzi to zdrada stanu. Przetarg na helikoptery nie ruszył, amunicja polskich czołgów jest nieszkodliwa dla najnowszych radzieckich, jednostki liniowe są rozszabrowywane z oficerów, przenoszonych do pospolitaków - oczka w głowie Antka. Dodaj do tego obłąkaną banderofilię, widać dopiero pierwsze nieśmiałe symptomy wychodzenia z tego skretynienia. PAD słusznie zawetował wewnętrznie sprzeczny legislacyjny kał, który wylądował na jego biurku. Ale zamiast poprawić sztubackie błędy, zaczął hamletyzować, de facto broniąc ladacznic w togach i z łańcuchami.
Dla nas rząd PiS jest na pewno dużo lepszym wyjściem od poprzedniej koalicji zdrady narodowej. Ale ciągle to nie jest nasza bajka. Szczególnie wkurzają miliardy przepieprzone na UPAinie przez Napoliona czy wszystkie bałwaństwa psychopaty Macierenki. A tą wojenką o "pluralis" PAD odciął KRS ze stryczka, tracąc całą naszś sympatię.
Kto po Napolionie? Byle nie obłąkany Antek z Sakiewkiewiczem, robiącym na rzekomej prawicy za Michnika. Bo wtedy POwrót Targowicy, pod zmienionym na użytek durniów szyldem, mamy jak w banku.
Zatem gdy jest za co różne odcienie jedynej słusznej siły zganić, zawsze to zrobimy.
Pozdrawiam serdecznie.
Drogi Stary Niedźwiedziu,
UsuńPAD jest jaki jest - jest coraz bardziej wyrobiony politycznie. Zawsze pozostanie we mnie rezerwa do gościa, który był w UW, ale oddaję mu to, na co zasługuje: jest bardzo przyzwoitym człowiekiem i godnie reprezentuje Rzeczpospolitą.
Bardzo lubię i szanuję Panią Premier, ale na litość boską: jakie jej zalety - poza lojalnością względem Prezesa - wskazują, że byłaby jeszcze lepszą prezydentką niż PAD jest?