Ten ponury tytuł dotyczy Warszawy, ukochanego miasta Starego Niedźwiedzia, w którym mieszka on od urodzenia. Zaś Flavia przybyła tu ponad sześć lat temu.
Stary Niedźwiedź od dziecka zaczytywał się felietonami Stefana Wiecheckiego czyli "Wiecha", którego zasług w utrwalaniu i popularyzowaniu warszawskiego folkloru nie sposób przecenić. Starał się przedstawić na blogu ostatnich mohikanów starej Warszawy, takich jak choćby pani Wiele czy "siefowa" z restauracji "Kawalerska". I bezsilnie przyglądał się, jak ta Warszawa czasów jego dzieciństwa wymiera na jego oczach. Flavia przyjechała do stolicy na tyle późno, że z resztkami dawnego warszawskiego fasonu spotkała się zaledwie kilka razy. Głównie na Pradze, która jeszcze się miejscami broni, niczym Okopy św. Trójcy, z raz czy dwa na Woli. Bowiem ponad połowę mieszkańców Warszawy (nie mylić z wymierającym gatunkiem warszawiaków) stanowią korpoludki, słoiki oraz politpoprawni debile, używający Michnika do myślenia, zamiast do sikania, na tym blogu nazywani żoliborskimi ćwierćinteligentami.
To właśnie oni ponad rok temu ponownie powierzyli rządy w mieście POmiotowi, zaś na prezydenta wybrali błazna, od czasu największej katastrofy ekologicznej w Europie w bieżącym stuleciu przez jeszcze myślącą mniejszość nazywanego Rafałem Gówiennym. Osobnik ten wraz ze swym pedalskim zastępcą z .Nowodebilnej cały wysiłek koncentruje na wyrzucanie w błoto pieniędzy z budżetu miasta. Poza głównym kierunkiem działań, czyli finansowaniem zgrai zboczeńców z LGBT, na przykład przepieprzył około miliona na "miejsce wypoczynku" przy Placu Bankowym. Jak swego czasu oszacował czcigodny Jarek Dziubek, palety z których ustawiono tę "plażę" powinny kosztować poniżej dziesięciu procent tej kwoty.
Swego czasu Gronkowiec Walcujący sprzedał żabojadom Stołeczne Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej, pozostawiając w rękach miasta aż jeden procent jego akcji. Za rok 2018 nowa firma (nie chce nam się guglować, jak się teraz zwie) zarobiła ponad 76 mln 934 tys. złotych. Ponad 76 mln 901 tys. zł zostało przeznaczone na wypłatę dywidendy. Czyli na inwestycje poszła zawrotna suma aż 33 tys. zł. Nie ma to jak dobry gospodarz. Gdy niedawno nastąpiła wielka awaria, w wyniku której część miasta była pozbawiona ogrzewania, jakiś cham z PO w telewizyjnych gadających głowach tłumaczył, że to "wina starej rury". No cóż, na Antysocjalu mimo wszystko Chajki Grundbaum tak byśmy nie nazwali.
Obydwoje często zaglądaliśmy do dwóch dużych księgarń przy skrzyżowaniu Al. Solidarności i Jana Pawła II. Książki były tam eksponowane na dużych metrażach a personel fachowy. Ale na początku bieżącego roku okazało się, że w byłym lokalu "Matrasu" mieści się obecnie bank. Zaś dziś Flavia wyczytała, że "Świat książki" (księgarnię tę SN pamięta jeszcze ze swoich czasów szkolnych) kończy działalność, bowiem firmy nie stać na płacenie MIASTU skandalicznie podniesionego czynszu za lokal.
To była tylko garść przykładów. Generalnie Warszawa leci w dół na łeb, na szyję w rankingu miast oferujących dobre miejsca pracy. Obecnie wyprzedzają ją już nie tylko Wrocław i Katowice, ale również Gliwice i Jastrzębie Zdrój. Jeśli kogoś z Czytelników dziwi to ostatnie, spieszymy z wytłumaczeniem, że większość mieszkańców Kotliny Kłodzkiej pracuje w Czechach, mając do granicy rzut beretem.
Zatem Flavia uczy się na wszelki wypadek mowy rodaków Haszka, zaś Stary Niedźwiedź dziękuje Bogu, że jest już emerytem i zawsze może uciec na swoje ukochane Mazury.
A ponieważ już tylko godziny dzielą nas od roku 2020, nie będziemy przesadnie oryginalni i wszystkim Szanownym Czytelnikom życzymy po pierwsze zdrowia, po drugie zdrowia, po trzecie ciepła rodzinnego, a po czwarte - jeszcze raz aby było za co żyć. Refael dodatkowo życzy, aby przyszły rok był wesoły, ale nie śmieszny, którym to życzeniem obdarował go jego biznesowy kontrahent. A Flavia i Stary Niedźwiedź dołączają postulat, aby w Waszych małych ojczyznach nie rządziły szumowiny, które niech spłyną niczym niedawno gówno z Warszawy do Gdańska.
Stary Niedźwiedź
Flavia de Luce
Refael 72
Post scriptum:
Na blogu Archiwum STARY ANTYSOCJAL zamieściłem wspomniane felietony Starego Niedźwiedzia o wymierającej już Warszawie. Linki bezpośrednie do konkretnych felietonów w tekście.
Refael 72
Stary Niedźwiedź od dziecka zaczytywał się felietonami Stefana Wiecheckiego czyli "Wiecha", którego zasług w utrwalaniu i popularyzowaniu warszawskiego folkloru nie sposób przecenić. Starał się przedstawić na blogu ostatnich mohikanów starej Warszawy, takich jak choćby pani Wiele czy "siefowa" z restauracji "Kawalerska". I bezsilnie przyglądał się, jak ta Warszawa czasów jego dzieciństwa wymiera na jego oczach. Flavia przyjechała do stolicy na tyle późno, że z resztkami dawnego warszawskiego fasonu spotkała się zaledwie kilka razy. Głównie na Pradze, która jeszcze się miejscami broni, niczym Okopy św. Trójcy, z raz czy dwa na Woli. Bowiem ponad połowę mieszkańców Warszawy (nie mylić z wymierającym gatunkiem warszawiaków) stanowią korpoludki, słoiki oraz politpoprawni debile, używający Michnika do myślenia, zamiast do sikania, na tym blogu nazywani żoliborskimi ćwierćinteligentami.
To właśnie oni ponad rok temu ponownie powierzyli rządy w mieście POmiotowi, zaś na prezydenta wybrali błazna, od czasu największej katastrofy ekologicznej w Europie w bieżącym stuleciu przez jeszcze myślącą mniejszość nazywanego Rafałem Gówiennym. Osobnik ten wraz ze swym pedalskim zastępcą z .Nowodebilnej cały wysiłek koncentruje na wyrzucanie w błoto pieniędzy z budżetu miasta. Poza głównym kierunkiem działań, czyli finansowaniem zgrai zboczeńców z LGBT, na przykład przepieprzył około miliona na "miejsce wypoczynku" przy Placu Bankowym. Jak swego czasu oszacował czcigodny Jarek Dziubek, palety z których ustawiono tę "plażę" powinny kosztować poniżej dziesięciu procent tej kwoty.
Swego czasu Gronkowiec Walcujący sprzedał żabojadom Stołeczne Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej, pozostawiając w rękach miasta aż jeden procent jego akcji. Za rok 2018 nowa firma (nie chce nam się guglować, jak się teraz zwie) zarobiła ponad 76 mln 934 tys. złotych. Ponad 76 mln 901 tys. zł zostało przeznaczone na wypłatę dywidendy. Czyli na inwestycje poszła zawrotna suma aż 33 tys. zł. Nie ma to jak dobry gospodarz. Gdy niedawno nastąpiła wielka awaria, w wyniku której część miasta była pozbawiona ogrzewania, jakiś cham z PO w telewizyjnych gadających głowach tłumaczył, że to "wina starej rury". No cóż, na Antysocjalu mimo wszystko Chajki Grundbaum tak byśmy nie nazwali.
Obydwoje często zaglądaliśmy do dwóch dużych księgarń przy skrzyżowaniu Al. Solidarności i Jana Pawła II. Książki były tam eksponowane na dużych metrażach a personel fachowy. Ale na początku bieżącego roku okazało się, że w byłym lokalu "Matrasu" mieści się obecnie bank. Zaś dziś Flavia wyczytała, że "Świat książki" (księgarnię tę SN pamięta jeszcze ze swoich czasów szkolnych) kończy działalność, bowiem firmy nie stać na płacenie MIASTU skandalicznie podniesionego czynszu za lokal.
To była tylko garść przykładów. Generalnie Warszawa leci w dół na łeb, na szyję w rankingu miast oferujących dobre miejsca pracy. Obecnie wyprzedzają ją już nie tylko Wrocław i Katowice, ale również Gliwice i Jastrzębie Zdrój. Jeśli kogoś z Czytelników dziwi to ostatnie, spieszymy z wytłumaczeniem, że większość mieszkańców Kotliny Kłodzkiej pracuje w Czechach, mając do granicy rzut beretem.
Zatem Flavia uczy się na wszelki wypadek mowy rodaków Haszka, zaś Stary Niedźwiedź dziękuje Bogu, że jest już emerytem i zawsze może uciec na swoje ukochane Mazury.
A ponieważ już tylko godziny dzielą nas od roku 2020, nie będziemy przesadnie oryginalni i wszystkim Szanownym Czytelnikom życzymy po pierwsze zdrowia, po drugie zdrowia, po trzecie ciepła rodzinnego, a po czwarte - jeszcze raz aby było za co żyć. Refael dodatkowo życzy, aby przyszły rok był wesoły, ale nie śmieszny, którym to życzeniem obdarował go jego biznesowy kontrahent. A Flavia i Stary Niedźwiedź dołączają postulat, aby w Waszych małych ojczyznach nie rządziły szumowiny, które niech spłyną niczym niedawno gówno z Warszawy do Gdańska.
Stary Niedźwiedź
Flavia de Luce
Refael 72
Post scriptum:
Na blogu Archiwum STARY ANTYSOCJAL zamieściłem wspomniane felietony Starego Niedźwiedzia o wymierającej już Warszawie. Linki bezpośrednie do konkretnych felietonów w tekście.
Refael 72
Szanowni Autorzy, z tego co piszecie, wynika, że Jacek Majchrowski jest lokalnym krakowskim patriotą. Bo można mieć do niego wiele zastrzeżeń, że jakieś tam drobne wałki kręci i że inwestycje nie w 100% trafione. Ale jednak celowej działalności na szkodę miasta, przy całej swojej ostrożności, ja bym mu nie zarzucił. Na pewno nie jest to człowiek z mojej parafii, ale przy Trzaskowkim z jego kartą LGBT, to właściwie mąż stanu.
OdpowiedzUsuńJakby Wam się znudziło w Warszawie, to zapraszam do Krakowa. Do raju nie traficie, ale w miarę sensownie da się tu żyć.
Pozdrawiam i życzę w miarę dobrych i zdrowych lat dwudziestych.
Czcigodny Jarku
UsuńO ile inwestycje robione przez Majchrowskiego za pieniądze mieszkańców Krakowa są w co najmniej 80% potrzebne a ich koszt przewyższa ceny rynkowe góra o kilkanaście procent (każdy taksówkarz czy kelner przyzna, że to przyzwoity napiwek), to sami nie wiecie, jakiego wspaniałego włodarza się dorobiliście. A jeśli do tego nie ma zamiaru pozwężać wszystkich ulic w centrum Krakowa i nie planuje rozesłania po szkołach pedalskich i ekoterrorystycznych agitatorów, to chyba zasłużył na pomnik.
A co sie tyczy lat dwudziestych, przypomina mi się stary aforyzm marka Twaina, że pesymista to taki paskudny facet, który wygrywa wszystkie zakłady. Tfu, tfu, obym się mylił. A moje słowa zamieniły się w to, co Rafał Gówienny wpuścił do Wisły.
Pozdrawiam serdecznie.
Witajcie w klubie, szanowni Autorzy. Mam wrażenie, że dawny, "porzundny" Poznań też odchodzi do historii. Bałagan i bezsensowne inwestycje, a trochę za późno, żeby zacząć pracę w Czechach, a za wcześnie, żeby uciec na Pałuki, albo - jeszcze lepiej - w Bieszczady... Pozdrawiam ciepło, hanusia191
OdpowiedzUsuńCzcigodna Hanusiu,
UsuńTo już nie te Bieszczady co 25 lat temu. Naonczas brałaś stówę, jechałaś na tydzień i jeszcze Ci pięć dych zostało. Teraz stówa dziennie to dużo za mało.
Czcigodna Hanusiu
UsuńCzyli zjawisko to ma wymiar ogólnopolski, czy może ogólnoPOmiotowy, skoro i w Wielkopolsce tradycyjną gospodarność i porządek diabli wzięli. A pieniądze podatników idą też na różne błazenady.Z jednej strony nie dziwię się ludziom młodym, którzy szukają pracy choćby w Czechach. Ale z drugiej, kto tu w takim razie zostanie, oprócz seniorów? A gdy słucham bredni Mateuszka w rodzaju "Tu na razie jest ściernisko, ale będzie San Francisco", to jako inżyniera, po prostu diabli mnie biorą.
Sorry za te kilka ponurych słów.
Pozdrawiam serdecznie.
Czcigodny Refaelu, obawiam się, że masz rację. To już nie te Bieszczady, które pamiętam z lat młodości - mniejsza nawet o koszty, gorzej, że dziś nawet i tam jest zasięg telefonii komórkowej - i nie można się ukryć przed paskudnymi wiadomościami.
UsuńCzcigodny Stary Niedźwiedziu, jestem świadoma, że sama nie posprzątam bałaganu, jaki zapewniają nam zarządzający na różnych szczeblach, ale i ci pomniejsi bałaganiarze. Nie pozostaje mi nic innego, jak trzymać się tego, co wpajali mi moi świętej pamięci Rodzice - Tata, absolwent Politechniki Poznańskiej, i Mama - wprawdzie po Akademii Sztuk Pięknych, ale mimo artystycznej duszy, tak po wielkopolsku rozsądna; mam zamiar jak najlepiej robić to, co do mnie należy i ufać, że jeszcze parę osób robi to samo. Pozostaję z szacunkiem, hanusia191
Z Jastrzębia w Kotlinę Kłodzką jest ponad 100 kilometrów, ale fakt, przygraniczne miejscowości masowo pracują za zachodnią połówką południowej miedzy. Dla prostszych stanowisk poznanie języka Haška i Hrabala wymagane jest na poziomie A1/A2.
OdpowiedzUsuńCož je neuvěřitelně snadné - před plánovaným víkendem v Praze, turistické minimum (objednání jídla, poptávka po směrech, jednoduché nakupování) jsem zvládl sám za méně než 2 týdny.
S pozdravem