Jeszcze kilkadziesiąt lat temu pojęcie patriotyzmu dawało się
stosunkowo łatwo zdefiniować. Obywatele jakiegoś kraju, poczuwający się do
obowiązków względem niego, po prostu uczciwie pracowali na rzecz wspólnego
dobra jakim dla nich był ten kraj. Dopiero gdy ta praca nie zapewniał im
minimum egzystencji jakie uważali za godziwe, emigrowali za chlebem. W ten
sposób zarówno poprawiali swoje warunki bytowania jak i budowali dobrobyt kraju
który im te lepsze warunki oferował. Podręcznikowym przykładem są Stany
Zjednoczone które z głównie rolniczej kolonii korony brytyjskiej awansowały do
pozycji pierwszego mocarstwa świata głównie dzięki zaoferowaniu przybyszom tego
czego nie mogli osiągnąć w swoich europejskich ojczyznach.
Obecnie z powodu nieznanego wcześniej umiędzynarodowienia się kapitału, przemysłu i handlu takie działanie na rzecz własnego kraju jest znacznie trudniejsze do zdefiniowania. Bo czy pracujący w Polsce inżynier, projektujący dla szwedzkiej firmy urządzenia które zostaną wyprodukowane w Chinach i sprzedane na rynek amerykański na pewno ma udział w budowaniu pomyślności Polski? Najpoważniejszym argumentem za jest fakt iż w Polsce płaci on podatki a więc jest współtwórcą polskiego budżetu. Znacznie łatwiejsza jest diagnoza w przypadku polskiego przedsiębiorcy. Bo poza płaceniem podatków zatrudnia on rodaków przez co daje im możliwość zarobienia na utrzymanie ich rodzin. Za co niejednokrotnie spotykają go gromy ze strony zarówno sierot po komunizmie jak i debili pokroju pedała anarchisty produkującego się na blogu Dibeliusa.
Są też zawody których uczciwe wykonywanie na pewno jest działaniem na rzecz ogółu rodaków. Pierwsze z brzegu przykłady to lekarze i nauczyciele. Bo nie ma najmniejszej wątpliwości kogo oni leczą bądź uczą. W Japonii są to zawody dobrze płatne a zwłaszcza nauczyciele cieszą się tam wielkim szacunkiem, co przekłada się też i na dobre pensje. Bowiem głównie od ich pracy zależy poziom przyszłych obywateli a więc i los Kraju Kwitnącej Wiśni. W Polsce jest to niestety zawód słabo opłacany a często trafiają do niego ludzie którym po studiach po prostu chwilowo nie udało się znaleźć pracy atrakcyjniejszej finansowo. A gdy im się taka praca trafi, bez wahania porzucają belferkę. Zaś lekarze którzy zarabiają przyzwoicie, cel ten osiągają pracując w kilku miejscach. Głównie w przychodniach prywatnych w których wynagradzani są po cenach rynkowych a nie „budżetowych”. Znam kilkoro lekarzy którym obrzydły takie realia. Zwłaszcza dotyczy to specjalności w których możliwości dorobienia poza podstawowym (w ujęciu czasowym a nie finansowym) miejscem pracy są znikome.
Brat przyjaciela będący anatomopatologiem, od jakichś trzydziestu lat pracuje w Skandynawii. Oczywiście na jednym etacie, bez polowania na dodatkowe fuchy. I jest już właścicielem spłaconego domku, jeździ dobrym samochodem, jest w swojej okolicy rozpoznawanym i szanowanym obywatelem. A gdy podczas wakacyjnej wizyty w Polsce usłyszał od kogoś że nie jest patriotą, poirytowany odpowiedział że gdyby zaszła taka potrzeba, chętnie przyleci do Polski na własny koszt i gratis wypatroszy tego o którym nie mówi inaczej niż „ryża kanalia”.
Znałem też panią anestezjolog która po rozwodzie z konieczności „łapała dyżury” aby zarobić na siebie i dziecko, w tej sytuacji wychowywane bardziej przez babcię niż przez mamę. Jej sytuacja uległa radykalnej poprawie gdy znalazła pracę w Norwegii. Jej podstawowa pensja w pełni pozwalała na utrzymanie dwóch osób na godnym poziomie. A będąc naprawdę atrakcyjną kobietą, powtórnie wyszła tam z mąż i do Polski nie ma zamiaru powrócić.
Bo patriotyzm nie może być nie tylko ślepą ale i do tego nieodwzajemnioną miłością. Państwo które oczekuje od obywateli lojalności, samo musi wywiązywać się ze swoich powinności względem nich. A wiec gospodarować tak pochodzącym z podatków obywateli budżetem by zapewnić im elementarne poczucie bezpieczeństwa. Gdy obywatele widzą walącą się służbę zdrowia, marną edukację (z winy nie tyle nauczycieli co głównie kretyńskiego deformowania programów nauczania) plus rozkradanie grosza publicznego przez „trzymającą władzę” sitwę i wyrzucanie go w błoto na takie genderowe idiotyzmy jak promowanie pedalstwa czy gównianego stylu życia, mają moralne prawo traktować taką władzę jak okupanta. Realizującego wszelkie możliwe interesy z wyjątkiem polskich. Więc uniknie płacenia podatków na taką skalę z jaka mamy do czynienia obecnie w Polsce, przestaje być czymś nagannym.
Obecnie z powodu nieznanego wcześniej umiędzynarodowienia się kapitału, przemysłu i handlu takie działanie na rzecz własnego kraju jest znacznie trudniejsze do zdefiniowania. Bo czy pracujący w Polsce inżynier, projektujący dla szwedzkiej firmy urządzenia które zostaną wyprodukowane w Chinach i sprzedane na rynek amerykański na pewno ma udział w budowaniu pomyślności Polski? Najpoważniejszym argumentem za jest fakt iż w Polsce płaci on podatki a więc jest współtwórcą polskiego budżetu. Znacznie łatwiejsza jest diagnoza w przypadku polskiego przedsiębiorcy. Bo poza płaceniem podatków zatrudnia on rodaków przez co daje im możliwość zarobienia na utrzymanie ich rodzin. Za co niejednokrotnie spotykają go gromy ze strony zarówno sierot po komunizmie jak i debili pokroju pedała anarchisty produkującego się na blogu Dibeliusa.
Są też zawody których uczciwe wykonywanie na pewno jest działaniem na rzecz ogółu rodaków. Pierwsze z brzegu przykłady to lekarze i nauczyciele. Bo nie ma najmniejszej wątpliwości kogo oni leczą bądź uczą. W Japonii są to zawody dobrze płatne a zwłaszcza nauczyciele cieszą się tam wielkim szacunkiem, co przekłada się też i na dobre pensje. Bowiem głównie od ich pracy zależy poziom przyszłych obywateli a więc i los Kraju Kwitnącej Wiśni. W Polsce jest to niestety zawód słabo opłacany a często trafiają do niego ludzie którym po studiach po prostu chwilowo nie udało się znaleźć pracy atrakcyjniejszej finansowo. A gdy im się taka praca trafi, bez wahania porzucają belferkę. Zaś lekarze którzy zarabiają przyzwoicie, cel ten osiągają pracując w kilku miejscach. Głównie w przychodniach prywatnych w których wynagradzani są po cenach rynkowych a nie „budżetowych”. Znam kilkoro lekarzy którym obrzydły takie realia. Zwłaszcza dotyczy to specjalności w których możliwości dorobienia poza podstawowym (w ujęciu czasowym a nie finansowym) miejscem pracy są znikome.
Brat przyjaciela będący anatomopatologiem, od jakichś trzydziestu lat pracuje w Skandynawii. Oczywiście na jednym etacie, bez polowania na dodatkowe fuchy. I jest już właścicielem spłaconego domku, jeździ dobrym samochodem, jest w swojej okolicy rozpoznawanym i szanowanym obywatelem. A gdy podczas wakacyjnej wizyty w Polsce usłyszał od kogoś że nie jest patriotą, poirytowany odpowiedział że gdyby zaszła taka potrzeba, chętnie przyleci do Polski na własny koszt i gratis wypatroszy tego o którym nie mówi inaczej niż „ryża kanalia”.
Znałem też panią anestezjolog która po rozwodzie z konieczności „łapała dyżury” aby zarobić na siebie i dziecko, w tej sytuacji wychowywane bardziej przez babcię niż przez mamę. Jej sytuacja uległa radykalnej poprawie gdy znalazła pracę w Norwegii. Jej podstawowa pensja w pełni pozwalała na utrzymanie dwóch osób na godnym poziomie. A będąc naprawdę atrakcyjną kobietą, powtórnie wyszła tam z mąż i do Polski nie ma zamiaru powrócić.
Bo patriotyzm nie może być nie tylko ślepą ale i do tego nieodwzajemnioną miłością. Państwo które oczekuje od obywateli lojalności, samo musi wywiązywać się ze swoich powinności względem nich. A wiec gospodarować tak pochodzącym z podatków obywateli budżetem by zapewnić im elementarne poczucie bezpieczeństwa. Gdy obywatele widzą walącą się służbę zdrowia, marną edukację (z winy nie tyle nauczycieli co głównie kretyńskiego deformowania programów nauczania) plus rozkradanie grosza publicznego przez „trzymającą władzę” sitwę i wyrzucanie go w błoto na takie genderowe idiotyzmy jak promowanie pedalstwa czy gównianego stylu życia, mają moralne prawo traktować taką władzę jak okupanta. Realizującego wszelkie możliwe interesy z wyjątkiem polskich. Więc uniknie płacenia podatków na taką skalę z jaka mamy do czynienia obecnie w Polsce, przestaje być czymś nagannym.
A gdy ktoś nie jest w stanie zapewnić sobie i swoim bliskim
godnych warunków do życia między Odrą a Bugiem, ma pełne prawo poszukać ich
gdzie indziej. Oczywiście żal jest każdego wartościowego człowieka który taka
decyzję podejmuje ale od nikogo nie mam prawa żądać już nawet nie heroizmu ale
po prostu autodestrukcji. A wszystkim dziennikarskim ladacznicom wypisującym łgarstwa
o dobrej pracy leżącej w Polsce na ulicach i lemingom którzy w te idiotyzmy
wierzą, można powiedzieć to co uczynił przed wyjazdem mój kolega. Pojawiwszy się w dotychczasowym miejscu pracy po raz ostatni i uścisnąwszy na pożegnanie dłoń tym którzy byli tego warci, kilku matołom używającym "nadredaktora" do myślenia a nie do sikania, powiedział krótko:
- Wyłączcie ciule playstation, pójdźcie do sklepu czy do przychodni i posłuchajcie co mówią autentyczni a nie wirtualni ludzie. A „gazwybem” się podetrzyjcie.
Stary Niedźwiedź
- Wyłączcie ciule playstation, pójdźcie do sklepu czy do przychodni i posłuchajcie co mówią autentyczni a nie wirtualni ludzie. A „gazwybem” się podetrzyjcie.
Stary Niedźwiedź
Skądinąd czcigodny, aliści - Stary Niedźwiedziu, dostajesz po łapkach. Dostajesz linijką po otwartej dłoni, i proszę - ciesz się że to nie stary drewniany piórnik jakim onegdaj (wstyd powiedzieć jak dawno) oberwałem w głowę od mojej "pani z polaka".
OdpowiedzUsuńJuż mówię dlaczemu. Boś Belfer - i temu winieneś wiedzieć.
Patriotyzm -znaczy "myśleć po polsku".
Patriotyzm - nie jest podatkiem, no - chyba że od głupoty, bo przecież on sam - jako wartość z oczywistych względów dodana - w pewnych przypadkach stanowić może wartość ujemną - niwecząc tym samym, końcowy wynik aktywności człowieka.
To - czy państwo mnie w jakimś sensie skrzywdziło czy nie, nie może być wyznacznikiem patriotyzmu. Może być natomiast (i nawet powinno) czynnikiem inicjatywnym działań zmierzających do poprawy stanu rzeczy.
Drogi Przyjacielu - matkę, dobrą czy złą - kocha się zawsze. Kiedy opuszczasz jej dom, przestajesz "czuć się u siebie". Wszystko dookoła staje się obce. To odczucie podobne do tego, gdy musiałbyś płacić prostytutce miast rozkoszować się ciepłem małżonki.
Patriotyzm drogi Przyjacielu - bywa jak cierń. Jak oset w dupie nie pozwalający spokojnie usiąść. Oj! - bardzo potrafi uwierać, i nie dlatego że nie wygodny, że jak jesteś patriotą toś frajer w ocenie - ale że nieszczęśliwie kochasz.
Patrzeć jak ci gwałcą matkę! - może być coś bardziej rozrywającego?
Znasz pewnie takich, co na ów widok - nie bacząc choćby na cenę jaką przyszło zapłacić łapali za oręż, i kiedy słyszę dziś głosy, że PW było idiotyzmem to - czy można postawić znak równości?: patriotyzm = idiotyzm ?
Myśleć po polsku - a ostatnie bastiony padają.
Bo - pada język!
Przstajemy mieć sklepy, a mamy shop'y. Coś przestaje być oryginalne, a staje się Originals. Zamiast naszego "pieprz się" - mamy Fuck You.
Mógłbym tak mnożyć pewnie bez końca.
Zaczynamy niestety żyć w kraju, w którym widok dwóch ludzi mających dwie różne naklejki na czołach: "jestem patryjotą" oraz "jestem frajerem" - u obserwatorów, wywoła tę samą reakcję. Uczucie współczucia.
Patriotyzm - to on jest wtedy, jak na zawodach grają Mazurka, a polski medalista nie wstydzi się łzy spływającej po policzku. Jak flaga - wędruje na najwyższym maszcie.
Czcigodny Stary Niedźwiedziu - mam smutną konstatację swojej wypowiedzi, i niechby mnie wilki rozszarpały że kłamię jak powiem - że ostatni patrioci odchodzą z naszym pokoleniem.
Niechby mnie rozszarpały - bo oddałbym - zapłacił i taką cenę aby się mylić.
Serdeczności posyłam jak zwykle, aliści i ukłonu nieomieszkując - kreślę się dla Waszmości z poważaniem.
Adam M. Grudziński.
Czcigodny Adamie
UsuńNa wszelki wypadek sprawdziłem to jeszcze raz i odetchnąłem z ulgą. Bowiem pisząc ten tekst w godzinie duchów poruszyłem w nim relacje obywatel - PAŃSTWO. A więc mówiąc o tych nieodwzajemnionych uczuciach miałem na myśli iż to rząd plus reszta komponentów systemu politycznego ma obecnie Polaków w miejscu do którego, jak mawia mój znajomy gastrolog, nawet kolonoskop nie sięga.
Co się tyczy powodów tego paskudzenia nam na głowy, w mojej ocenie odpowiedź jest prosta choć okrutna. To większość Polaków zidiociała do tego stopnia że uwierzyła iż na głowy leci im brylantyna. Jeszcze trzydzieści lat temu dla grubo ponad 90% rodaków było oczywistością że media łżą na potęgę. A dzisiaj prawie połowa ludzi ma wybory w sempiternie. A większość z pośród tych którzy idą "dać głos", jest przekonana że szajka kon-donka nie ma alternatywy. Bo inaczej przyjdzie straszny Kaczor i ich zje. A nie mniej straszny Maciarewicz zabija samym spojrzeniem swoich okrutnych oczu niczym Meduza. Gdyby takie brednie opowiadał menel czekający pod sklepem na frajerów którzy złożą mu się na kolejną "flaśkę" denaturatu czy jakieś bezrozumne bydlę pokroju Środy, udowadniające że nie zawsze anencefalia bywa śmiertelna, nie dziwiłbym się. Ale z takimi opiniami zetknąłem się (o hańbo!) nawet wśród członków senatu naszej polibudy. I nie były to stare czerstwe komuchy lecz ludzie którzy przeszli ciernistą drogę od Mazowieckiego poprzez Szechtera po polityczne skretynienie.
Czynów heroicznych które z olbrzymim prawdopodobieństwem zakończa się śmiercią bohatera, można dokonywać gdy może to przynieść zamierzony skutek. Czyli dzięki tej ofierze ci na którym zależy nam bardziej niż na własnym życiu dużo zyskają. Albo też wiedząc że własna śmierć jest nieuchronna, umiera się tak aby zadać wrogowi jak najwyższe straty. Licząc że będzie to wkład do ostatecznego sukcesu idei czy narodu z którymi się utożsamiamy.
Ale ja nie potrafię dostrzec sensu poświęcania się dla tłuszczy używającej do myślenia tego czego Ty i ja do sikania plus jeszcze innej, niepomiernie przyjemniejszej czynności. I gdy widzę młodą dziewczynę plus młodego chłopaka którzy z najwyższym trudem dopinają swój napięty niczym struna fortepianowa budżet i nie mogą sobie pozwolić na taki niebywały luksus jak choćby jedno dziecko, nie potrafię im odmówić prawa do tego. Bo gdybym wygłosił im jakieś górnolotne kazanie, musiałbym zapuścić brodę gdyż nie potrafiłbym już więcej spojrzeć w lustro.
Kolejny przyczynek do rozważań co jest twardsze od diamentu. Niestety nie tylko azotek boru ale i dupy polskich lemingów których chyba i wspomnianym borazonem byś nie zarysował. Statystycznie próbujących myśleć przy użyciu dwóch komórek, w tym jednej telefonicznej.
Kłaniam Ci sie nisko i ściskam prawicę, niestety ze znacznie większą niż zazwyczaj dozą melancholii.
Szanowny Stary Niedźwiedziu
OdpowiedzUsuń"Bo patriotyzm nie może być nie tylko ślepą ale i do tego nieodwzajemnioną miłością"
Może być.Bywał i bywa.Podoba mi się bardzo ta wymiana myśli -powyżej-między Wami,panowie.Pan Adam jest trochę bliżej tego,czego mi w niej zabrakło: patriotyzm to więź wzajemna, w tym jego sens - i kondycja /oraz cele/ chwilowego Zarządu Polska Spółka z.o.o nie mają tu nic do rzeczy.Powiedziałem "więź",nie system usług wzajemnych,bo ten drugi łączy się właśnie z aktualnym Zarządem,a "więź" to określanie siebie nawzajem: Polski i Polaków w ciągłym wysiłku definiowania p o l s k o ś c i. W działaniach obecnego Zarządu Polska Sp. z.o. o widzę próbę definiowania Polski bez polskości,czyli tego wszystkiego o czym mówi pan Adam - Polska jest dla Zarządu p r o d u k t e m pod cudze zamówienie,czymś do opłacalnego sprzedania ,czymś co niestety ma w a d ę ,skazę ,niedoskonałość w postaci
p o l s k o ś c i, a zamówiono produkt uniwersalny,więc zamówieniodawca jest niezadowolony,a Zarząd zagrożony utratą premii.
Tak,ja wiem,że większość Polaków obecnie też widzi polskość jako s k a z ę. Polskość przedstawia się ludziom jako przeszkodę,balast ponad siły.Nie inaczej jest na blogowisku - uchodzi wręcz za dobry ton w niektórych kręgach epatowanie brakiem patriotyzmu,jako dowód na szlachetny indywidualizm myślenia.Jest to śmieszne i dziecinne sztuczne antagonizowanie rzeczy niesprzecznych.Patriotyzm to też ciągła walka o prawo do postrzegania po p o l s k u właśnie
- a jeśli komuś wydaje się to perspektywą jakiegoś zaścianka - to pretensje do Zarządu Polska Sp.z.o.o i do siebie.
Ten właśnie aspekt patriotyzmu to powód dla którego Ty,Stary Niedźwiedziu i EwaL zarzucacie mi sentymentalizm,a Powstaniom Narodowym szaleństwo.Bezgraniczny pragmatyzm w odniesieniu do patriotyzmu ogranicza jednak tak samo,jak patos - to tylko kwestia zaawansowania wady wzroku.
Ponieważ możliwe,że niebawem i ja będę pisał z daleka,mam ogromne pretensje do Zarządu Polska Sp. z.o.o ,ale nie ma to nic wspólnego z Polską i polskością,a więc patriotyzmem "po mojemu"
Pozdrawiam
Czcigodny Jugglerze
UsuńZacznę od kwestii formalnej. O ile dobrze pamiętam to czcigodna EwaL w sporze o powstania, bezapelacyjnie przegrane już w chwili ich wybuchu, była po Twojej a nie mojej stronie.
Wydaje mi się że wbrew pozorom, nie ma między nami sporu. Bo skoro sam stwierdzasz iż jest możliwe że i Ty będziesz niedługo pisał z daleka, to przyznajesz mi rację. Mam na myśli mój główny wątek, głoszący że z wegetacji w Polsce dla samego wegetowania w jej geograficznych granicach i robieniu tego kosztem elementarnych potrzeb najbliższych sobie ludzi których się kocha, nie ma cienia sensu. Bo marnowanie ich i swojego życia dokładnie nic nie zmieni a już na pewno postępowania bandy kanalii we wspomnianym przez Ciebie zarządzie. A raz na kilka lat przebywając za Wielką Wodą też możesz oddać głos i będzie on tyle samo wart co wrzucony do urny na terenie Polski.
I przecież w niczym nie przeszkadza to w kultywowaniu polskości w sferze ducha.
Mój kolega, goj z dziada pradziada, doktorat zrobił na telawiwskim uniwersytecie. Stypendium doktoranckie załatwiła mu pani profesor która będąc w roku 1968 jako młoda pani doktor na konferencji w Paryżu, została zawezwana do polskiej ambasady. A tam odebrano jej peerelowski paszport i wyrzucono na ulicę już jako bezpaństwowca. Będąc kilka razy u niej w domu, widział na ścianach kopie Malczewskiego i Fałata a w biblioteczce Słowackiego, Hemara i Herberta.
Mam dla tej pani profesor duży szacunek. Bo nie miała problemu z odróżnieniem polskości od komunistycznego bydła.
Pozdrawiam serdecznie.
Napisałam tysiąc postów o PW za które nawet dostałam od Jugglera "szacun" a wystarczyło jedno zdanie mniej więcej o "sentymentalnym wizjerze ,gdzie w sprawie patriotyzmu jesteśmy po jednej stronie" zostałam uznana za wroga publicznego.
UsuńŁaska pańska na pstrym....:)
Dobrze, że jestem przy zdrowych zmysłach, bo w tej sinusoidzie blogowej można się depresji nabawić albo innej schizofrenii :)))
Jestem takim patriotą jaką matką jest dla mnie moja ojczyzna. Matkę kocha się często pomimo i mnie dotkneło właśnie takie uczucie.
Za to kiedy mam okazję spotkać wielkich Polaków ( JPII), uczestniczyć w historycznych momentach ( pożegnanie prezydenta Kaczorowskiego) to czuję się dumna z dawnej historii Polski i z narodu który nigdy nie zgiął karku.
Płacę podatki, wspieram rodzimych producentów i płaczę jak kuźwa mać kiedy na podium staje umordowany sportowiec a z głośników krzywo leci Mazurek Dąbrowskiego.
Najcudowniejsze odczucia w okolicach patriotyzmu miałam podczas Euro kiedy cudownie się wszyscy zjednoczyli a biało-czerwoni brzmiało naprawdę dumnie.
Kiedy słyszę w katedrze Boże coś Polskę to mam ściśnięte gardło i rzadko kiedy jestem w stanie dośpiewać do końca.
Znaczy się....patriotka :)
Pozdrawiam
@EwaL
Usuńto,że zmienia się model patriotyzmu i że współcześnie króluje portmonetkowy pragmatyzm, nie daje nam prawa dezawuowania i ośmieszania patriotyzmu Powstań jako "głupoty".Nigdy nie podpiszę się pod jedynie słusznym pragmatyzmem dzisiejszych ludzi praktycznych,którzy w swoich wygodnych fotelach czują się uprawnionymi sędziami patriotów 1830,1863,1944.Niedoczekanie.Jeśli to jest Twoim zdaniem "sentymentalizm" - to racji nie przyznam Ci nigdy i ani myślę zaprzeczać
W pozostałych dziedzinach "wizjer" mi nie przeszkadza - ja jestem łysiakoman od "Bezludnych wysp"i oniryzmów "MW"- z czym nigdy się nie kryłem - żadne pstre kobyły nie mają tu jednak racji bytu,a już "wróg
publiczny" to szczyt wszystkiego;)
pozdrawiam niezmiennie znad Rio Pecos
Jutro się rozpiszę, bo dzisiaj się napracowałam i już prawie nie widzę na oczęta ale wypraszam sobie "sentymentalizm" proszę Brata. To jest projektowanie i nadinterpretacja.
UsuńW moim świecie "sentymentalny" oznacza " doceniający wartości" a kiedy mam na myśli "sentymentalizm" to daję wyraźne znaki bez tańców dookoła.
Tak więc dobranoc Rio Pecos ;)
@ EwaL
UsuńCzcigodna Ewo
Ja też czuję się dużo lepiej gdy rodak odnosi sukces i choć przez chwilę widzi to cały świat. A wracając do owego Euro to wyszło jak w dowcipie o małym Jasiu który spytany czy wąż ma ogon, odpowiedział że wyłącznie. Bo taka sama jest niestety odpowiedź na pytanie czy polscy kibice nie zawiedli. Cała reszta (tuskostrady, najdroższe na świecie stadiony czy kompromitacja "smudasów") na ocenę niedostateczną.
Pozdrawiam serdecznie.
Czcigodny Stary Niedźwiedziu,
OdpowiedzUsuńW odróżnieniu od przedmówców daleki jestem od patriotyzmu romantycznego. Zdecydowanie preferuję patriotyzm pragmatyczny. Ja daję coś ojczyźnie - ojczyzna daje mnie. Zamiast na przykład ginąć w beznadziejnej walce w obonie ojczyzny, wolałbym w szeregach doskonale wyposażonej armii podbijać cudze ojczyzny w interesie własnego państwa i społeczeństwa. A najlepiej nie walczyć tylko efektywnie pracować, aby naród bogacił się. Ale przy dzisiejszych rządach - rzeczywiście ciężko być patriotą pragmatycznym. Jedziemy na resztkach patriotyzmu romantycznego.
Serdecznie pozdrawiam
Czcigodny Dibeliusie
UsuńNiestety nie zawsze można pracując konstruktywnie pomagać swojej ojczyźnie. A jak to słusznie zauważyli czcigodni przedmówcy, w sferze materialnej mamy do czynienia nie zawsze z ojczyzną czyli pojęciem ze sfery idei. Częściej spotykamy się z "władzą" czyli wedle Twojej terminologii pasożytniczą elitą. Wiec gdy ta elita działa ewidentnie na niekorzyść ojczyzny a do tego przesadza z obdzieraniem donatorów ze skóry, nie widzę moralnych przeciwwskazań przeciwko wyjazdowi tam gdzie da się godniej żyć. A patriotyzm nalezy wtedy kultywować w sercu, przekazując następnemu pokoleniu język, kulturę czy tradycję. Aprobuję umieranie za Polskę gdy ma to sens. Bo umieranie dla samego tylko umierania sensu nie ma. Ale nie widzę cienia powodu aby wegetować dla ryżej kanalii i jego szajki.
Pozdrawiam serdecznie.
Przepraszam szanowni Panowie, ale podejrzewam że mylicie pojęcia.Mądrość gospodarcza, uczciwość - o ile mogą stać się uzupełnieniem patriotyzmu, to jego istoty nie zastąpią. On sam - zawiera się w WARTOŚCIACH: Bóg, Honor, Ojczyzna.
UsuńTo - co dzisiaj najbardziej mnie boli, to nadawanie tym wartościom patosu tak, jakby owe wartości mogły być tylko słowami.
Patriotyzmu - nie nosi się jak butów na co dzień. Jest wartością sfery ducha. Jest formą gotowości DO.
Patriotyzm - w najmniejszym stopniu nie odnosi się do umierania ZA, ale do walki O, dlatemu Stary Niedźwiedziu, kiedy piszesz do Dibeliusa "Bo umieranie dla samego tylko umierania sensu nie ma" - po stokroć przyznaję Ci rację!
Każdy z nas, ma za sobą przeszłość. Tkwi w teraźniejszości, oraz spotka go przyszłość. Jaka ona będzie - zależy wyłącznie od nas samych.
Kłaniam się obu Panom.
Szanowny Panie Adamie,
UsuńSą różne postawy w społeczeństwie i mogą być różne definicje.
Pozdrawiam
Szanowny Dibeliusie.
UsuńIstotnie. Postawy bywają różne. Podstawy - raczej nie, dlatemu pozostanę przy swoim zdaniu - nie odmawiając rzecz jasna takiego samego podejścia z Pana strony,
Pozdrawiam.
Szanowny Stary Niedźwiedziu,
OdpowiedzUsuńKiedyś, kiedy wszystko było prostsze, a zamiast zatomizowanych społeczeństw funkcjonowały narody wyposażone w tożsamość, pojęcie patriotyzmu było ściśle związane z pojęciami takimi jak ziemia i własnie naród. Nie było wtedy problemu czy opowiadać się za patriotyzmem romantycznym czy pragmatycznym, bowiem taki podział zwyczajnie nie istniał. Wczasach pokoju wszyscy wspólnie pracowali dla dobra państwa jako całości, a przy okazji dla zaspokojenia własnych partykularnych potrzeb, natomiast w czasie wojny, jak jeden mąż chwytali za oręż i na ogół z sukcesem robili nieprzyjaciołom z dupy "jesień średniowiecza" Niestety z biegiem czasu partykularne interesy części narodu zaczęły być przedkładane ponad interes narodowy, a to jak wiadomo początek równi pochyłej, która jak nic doprowadziła do rozbiorów i wszystkich nieszczęść będących implikacjami powyższych egoistycznych zachowań. Jak sądzę jest to związane z postępujacą degeneracją grup społecznych, od których tak naprawdę zależy los danego narodu, a najbardziej znamienną oznaką owej degeneracji było znienawidzone "liberum veto". Piszę oczywiście w wielkim uproszczeniu, aby zostawić nieco więcej miejsca na analizę zjawiska patriotyzmu w czasach nam współczesnych. Zatem co się zmieniło w postrzeganiu pojęcia patriotyzmu od czasów kiedy Polska była światowym mocarstwem, do chwili obecnej, kiedy stanowi póki co geograficzny cień samej siebie sprzed wielu lat? Otóż zmieniło się prawie wszystko, co determinowało ten kraj do bycia dumnym i niepodległym. O ile dzisiaj trudno sobie wyobrazić zagrażający nam konflikt zbrojny, to po pobieżnej analizie sytuacji dochodzimy do wniosku, że i bez tego kraj nasz jest w stanie głębokiego rozkładu. Po pierwsze zanikło praktycznie pojęcie narodu, które zastąpiło społeczeństwo. O różnicach leksykalnych pomiędzy tymi terminami pisać rzecz jasna nie będę, ale ograniczę się do tego, że co najmniej tyle samo obywateli tego kraju jest gotowa działać na jego szkodę ile jest skłonnych do najwyższych poświęceń dla ratowania tego co jeszcze pozostało. Gospodarka tego kraju przypomina gospodarki krajów kolonialnych, a poziom życia jego obywateli systematycznie ulega obniżeniu. Do tego dołożyć mocno ograniczoną suwerenność (traktat lizboński) na rzecz już nawet nie obcego kraju co biurokratycznego tworu, stojącego na straży interesów wąskiej grupki wpływowych środowisk. Jeżeli do tego dołożymy nieudolne sprzedajne kolejne rządy (z drobnymi wyjątkami), które w zasadzie realizują interesy zewnętrznych grup nacisku, to mamy sytuację w której zjawisko patriotyzmu ciężko w ogóle gdzieś umieścić. Niemniej jednak spróbujmy. Nie będzie na patriotyzm miejsca w kosmopolitycznych postępackich środowiskach, dla których polskość to nienormalność, wiocha i obciach. Nie będzie na ów patriotyzm miejsca wśród tych blisko 50% mieszkańców, którzy od wielu lat nie uczestniczą w wyborach powszechnych. Oni juz dawno temu oddali los tego kraju w ręce innych wrażych mu sił. Nie będzie go też w środowiskach lemingów wyhodowanych przez organ z Czerskiej przez blisko ćwierć wieku. Czy znajdziemy go wśród blisko czterech milionów naszych obywateli na emigracji? Chyba już prędzej niż w środowiskach GW czy Ruchu Podtarcia Palikmiota. Kto nam zatem pozostał? Ano nieliczne grupki funkcjonujące na obrzeżach różnych środowisk, czy to akademickich, czy to zawodowych i jak to zwykle bywa wśród drobnych i średnich przedsiębiorców. Jak wiadomo to małe i średnie przedsiębiorstwa budują szkielet finansowy aparatu państwowego, gdyż są one odpowiedzialne za powstanie 70% PKB. Te same przedsiębiorstwa tworzą miejsca pracy i w przeciwieństwie do wielkich koncernów zagranicznych płaca podatki. Z tych podatków jest możliwe utrzymywanie "pasożytniczej klasy próżniaczej", armii 800 000 tys nikomu niepotrzebnych urzędników, "Krytyki Politycznej", licznych organizacji LGBT, oraz pożyczania ośmiu miliardów euro do Międzynarodowego Funduszu Walutowego.
CD.
OdpowiedzUsuńMamy tu działanie na styku dwóch patriotyzmów, czyli zarówno pragmatycznego, bowiem wobec beznadziei sytuacji i piętrzących się trudności nadal w pocie czoła prowadza nierówna walkę z ciemiężącym je aparatem państwowym i faworyzowanym na każdym polu kapitałem zachodnim, jak i tym patriotyzmem heroicznym, gdyż walka o swoje miejsce na polaryzującym się rynku jest w większości przypadków skazana na przegraną. Moje pytanie brzmi następująco: Co będzie, jak ci biedni przedsiębiorcy powiedzą "pass" i zejdą do szarej strefy? Wcześniej oczywiście będzie okres przejściowy objawiający się ograniczaniem zatrudnienia i stopniowego ukrywania dochodów. Czy takie działanie można nazwać brakiem patriotyzmu? Szanowny autor wspomniał o nieodwzajemnionej miłości. Cóż, w mojej ocenie nie, bowiem można nawet poświęcić życie, aby zapewnić swoim rodzinom bezpieczeństwo, ale poświęcenia bytu swojej rodziny w imię zaspokajania stale rosnącego apetytu łupieżczego aparatu państwowego jakoś sobie wyobrazić nie potrafię. Są pewne granice do których niebezpiecznie się zbliżamy. Kończąc, dochodzę do dość przerażającego wniosku, a mianowicie wychodzi na to, że oznaką dojrzałego patriotyzmy we współczesnej Polsce, byłoby dokonanie zamachu stanu, uwięzienie i osadzenie odpowiedzialnych za obecny stan rzeczy, a na koniec wyrzucenie z tego kraju osób pokroju Palikota, Bratkowskiej, Szczuki, Gawkowskiego, Legierskiego, Michnika, Smolara, Tuska, Blumsztajna i kilku tysięcy im podobnych stanowiących zakałę tego co mogłoby jeszcze stać się zaczątkiem nowego, oczyszczonego NARODU. Wtedy można by zacząć wszystko od nowa (naprawić błędy okrągłego stołu) i na nowo przedefiniować czym jest patriotyzm i gdzie są jego granice.
Pozdrawiam, TF.
Czcigodny Tie Fighterze
UsuńStary i ponury dowcip mówi że w Polsce można coś z sensem zrobić w sposób normalny lub cudowny.
Normalny polega na tym że Pan Bóg przyśle do Poldki hufiec aniołów a oni to zrobią za Polaków. A cudowny jeśli Polacy zaczną myśleć głowami a "nadredaktorem" sikać i wezmą się do pracy, zdając sobie sprawę z tego że naprawa musi potrwać dziesiątki lat. A do tego dochodzi opisany brak chętnych do pracy. Plus obawa o to ze w przypadku proponowanych przez Ciebie rozwiązań siłowych (przeciwko którym nic nie mam), eurosocjalizm tak jak ten radziecki, udzieli "bratniej pomocy" swoim kreaturom.
Pozostało robić swoje, wierzącym się modlić a uczciwym niewierzącym liczyć na cud.
A lewackie bydlęta, pomstujące na przedsiębiorców dzięki którym to wszystko jeszcze jako tako działa, opieprzać jak metaforyczne bure suki. A gdy są sprzyjające okoliczności to i w mordę dać.
Pozdrawiam serdecznie aczkolwiek ponuro.
Drogi Tie Fighterze,
Usuńodważny wpis i chyba popieram... dobrze ujęte rozróżnienie narodu i społeczeństwa
ale za chwilę nie będzie można powiedzieć słowa naród żeby nie zostać posądzonym o faszyzm/szowinizm/nietolerancję, paragraf któryśtam...
Pozdrawiam!
Dobry wpis poruszający wiele problemów. Zwyczaj unikania opodatkowania czy emigracji zarobkowej jest często krytykowany właśnie ze względu na brak patriotyzmu. Najczęściej niepłacenie podatków krytykują albo naiwni, nie rozumiejący, że interes rządu a interes narodowy to zupełnie inne sprawy (w interesie rządu jest odebranie poddanym jak najwięcej wolności, w interesie narodowym jest stworzenie silnej gospodarki) , albo korzystający z systemu, dojący pozostałych. Ci naiwni nie potrafią zrozumieć, że nawet gdyby podatki były płacone w 100% to nie oznaczałoby, że rząd obniżyłby stawki. Wręcz przeciwnie, państwo socjalistyczno-demokratyczne potrafi zmarnować każdą sumę pieniędzy i jeszcze się zadłużyć, nie istotne czy będzie w budżecie miliard czy bilion.
OdpowiedzUsuńMnie się podoba amerykański model patriotyzmu. Przeczytałem biografię majora Dicka Wintersa, dowódcy batalionu ze 101. dywizji powietrznodesantowej (,,Największy brat. Życie majora Dicka Wintersa dowódcy kompanii braci" Larry Alexander). W wieku 28 lat został dowódcą batalionu, czyli kilku setek spadochroniarzy na prawdziwej wojnie. Na jego rozkaz czasami ludzie wykonywali niebezpieczne zadania i ginęli. Po powrocie do Ameryki podjął zwyczajną pracę i ożenił się. W czasie wojny koreańskiej został powołany ponownie, ale skorzystał z prawa odmowy wylotu na front. Co ciekawe autorowi biografii (i historykowi Stephanowi Ambrose) nie przyszło nawet do głowy krytykowanie takiej decyzji. Zrobiłeś swoje dla kraju- i wystarczy. A u nas od bohaterów wymagano wszystkiego. Nic dziwnego, że wyginęli.
Chciałbym też pochwalić poprzedni wpis. Ja konsekwentnie nazywam pary żyjące długo na kociej łapie- jego ,,mężem" a ją ,,żoną" (np. pytam znajomego ,,gdzie twoja żona?"). Co ciekawe dziewczyny mają sympatyczne reakcje, cieszą się. Faceci często wyrażają konsternację. Co pokazuje dlaczego wymyślono małżeństwo i kogo ono ma chronić.
Czcigodny Slavomirze
OdpowiedzUsuńPo uzgodnieniu stanowisk w sprawie narkotyków sprawiłeś mi drugą miła niespodziankę w postaci stanowiska w stosunku do związków nieformalnych. I jak widzę , zauważyłeś że status żony, choćby był to zwrot grzecznościowy, sprawia kobietom o normalnej a nie patologicznej konstrukcji psychicznej przyjemność. Więc właśnie z tego powodu oraz opisanego różnego tempa upływania czasu dla kobiety i mężczyzny, uważam za honorowy obowiązek mężczyzny choćby podpisanie tego "cywilnego papierka" gdy początkowy test wypadnie pomyślnie.Amerykański model patriotyzmu, a zwłaszcza ten z "Ameryki parterowej" też bardzo mi odpowiada. I szanuję tych uczciwie pracujących ludzi którzy w niedzielę po śniadaniu wsiadają do samochodów i jada na nabozeństwo do jakiegoś kościoła. Zaś nowojorskimi komunizującymi genderowymi dupkami czy zaćpanymi pedałami z Los Angeles czy San Francisco jedynie gardzę.
Konieczność troski o byt swojej rodziny i olewania zapędów złodziejskich rządów to sprawa tak oczywista że nie będę się na d nią rozwodzić.
Pozdrawiam serdecznie.
Twoje "diagnozy" i wypociny dot, obecnej sytuacji konowałów i "nauczycieli", są tak samo oderwane od rzeczywistości jak Marii Antoniny, tylko w drugą stronę. Kiedy ludzie we Francji głodowali, na wieść, że nie mają chleba, miała odpowiedzieć, żeby jedli ciastka.
OdpowiedzUsuńWylewasz krokodyle łzy nad konowałami, że chujowo zarabiają (oczywiście w stosunku nominalnym do krajów zachodnich). Polski konował chce nominalnie tyle zarabiać co w Norwegii, czy Szwajcarii. Ale jeśli porównać siłą nabywczą pieniądza w Polsce i na zachodzie, jak i "pracę" polskich konowałów w szpitalach i przychodniach, to nie zarabiają wcale tak źle, jak to próbujesz kity wciskać!
Miałem gdzieś dane, przedstawiające ile w poszczególnych krajach europejskich ludzie przeżywają po operacjach. Wyszło, że zgony w Polsce są jedne z najwyższych w Europie! Na porządku dziennym, są spóźnienia konowałów do przychodni nawet 40 minut, czy przepisywanie o wiele droższych lekarstw (i w większej ilości niż to jest potrzebne), w zamian za granty z firm farmaceutycznych. Długo tu jeszcze wymieniać. Trochę się napatrzyłem, jak konowały traktują pacjentów w "szpitalach", i nie tylko. Tam w dalszym ciągu trwa socjalizm. To z takim jak ty, oni dobrze rozmawiają, jak widzą, że mają do czynienia z jakimś profesorkiem, czy widzą że gość jest nadziany. Prostych ludzi traktują z góry, z niezbyt ukrywaną pogardą. Opowiadają sobie we własnym gronie niewybredne dowcipy o pacjentach. Posuwają pielęgniary na dyżurach w szpitalach.
A tacy "nauczyciele" to dopiero mają w Polsce "przechlapane". Zarobki mają tak niskie, że słaniają się z głodu w czasie lekcji. W takim jankesowie, w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat, ogromnie zwiększono wydatki na szkolnictwo. A nauczanie w USA wcale się nie poprawiło. Na Białorusi nauczyciele zarabiają mniej niż w Polsce, a absolwenci tamtejszych szkół średnich i wyższych mają przeciętnie wyższą wiedzę w swoich profesjach, niż ich polscy absolwenci. Tam takich debili nie wypuszczają jak u nas.
Mamy "genialnych" konowałów, belfrów w szkołach, a polskie uniwerki są w czwartej setce w światowym rankingu (z politbudami jest jeszcze gorzej). Ty też podobno jesteś belfrem na politbudzie wykładając informatykę. W informatyce w ciągu ostatnich kilkunastu lat, jest największy postęp ze wszystkich kierunków nauki. Ty masz czas na ryby łowić, spotykać się z innymi takimi jak ty, onanizując się yntelektualnie we własnym gronie. Pisujesz po innych blogach swoje mądrości, sprawdzając kilkadziesiąt razy dziennie, czy są nowe komcie na twoim i innych blogaskach. Gdzie ty masz czas na przygotowanie się do wykładów. Śledzenia nowości w nauce. Pewnie swoim studentom, wciskasz do głów od kilkunastu lat to samo.
W Polsce szpitale, szkoły, lub uniwerki, nie są po to żeby wychowywać, czy służyć ludziom. Są po to, żeby dawać pracę belfrom, konowałom i innym podobnym.
Tak brzmi koment osobnika, który nie dostał się na studia informatyczne, albo wyleciał po pierwszym semestrze, a w szpitalu przeżył serię agresywnych lewatyw. Wypłukało wszystko z resztkami rozumu włącznie.
UsuńZ wyrazami ubolewania, TF.
@Tie Fighter
UsuńCzcigodny Tie Fighterze
Swego czasu jedna z "dziewczyn" ze stajni pkanalii ściągnęła tu jakąś idiotkę i jakiegoś chama aby trollowali w jej imieniu (nie chciała się do reszty skompromitować nieuniknionymi w jej przypadku błędami ortograficznymi). Chyba mamy powtórkę z rozrywki. Ten komentarz zostawię choćby po to aby czytelnicy widzieli jaka jest zawartość "wonlościowo" - genderowego dołu kloacznego.
Co sie tyczy Twojej hipotezy na temat wykształcenia tego czegoś, w grę wchodzi też licencjat jakiegoś operetkowego wydziału Wyższej Szkoły Gotowania na Gazie i Integracji Europejskiej. Po którym "wykłada się chemię" na sklepowe półki. A na pytanie ile jest dwa razy trzy, odpowiada "to nie jest takie oczywiste".
Pozdrawiam serdecznie.
Szanowny Stary Niedźwiedziu,
UsuńA może tego osobnika osobiście uwaliłeś na jakimś egzaminie ostatniej szansy, bo poległ w konfrontacji z tabliczką mnożenia?
E tam;)Niech się "osobnik" podpisze swoim stałym nickiem i przestanie pajacować;)Anonim się znalazł znienacka ;))))
UsuńTak, jest to szczególny przypadek niepewnego swojej seksualności erudyty, który usiłuje udowodnić, że zna się na wszystkim, ale jak go przycisnąć, to okazuje się, że nie zna się na niczym.
Usuń@ Juggler & Tie Fighter
UsuńTo coś napaskudziło tu jeszcze raz, tym razem podpisując si jako "Wiktor". Nie mam czasu na takie bzdury jak dociekanie czy jest to jakiś pryszczaty małolat zafascynowany "Ruchem Podtarcia Palikmiota" czy grasujący na kilku blogach pedał komunista.Ponieważ nie jestem gastrologiem i nie prowadzę badań nad końcowym produktem metabolizmu Homo sapiens, zgodnie z deklaracją "Antysocjala" uruchomiłem spłuczkę. A "Wiktora" odsyłam na blogi kanalii czy "Julianne" w myśl zasady "swój do swego po swoje".
Odniosłem wrażenie, że to co się wydobywało z tego "Wiktor" to były wymioty nieszczęśliwego człowieka opętanego przez szatana.
UsuńAleż TF;))Co Ci po głowie chodzi;)
UsuńTwój ulubiony interlokutor,jakkolwiek oceniać jego poglądy,jest organicznie niezdolny do tak podłej stylistyki i form;)
Wykluczone.On i coś takiego:"Pisujesz po innych blogach"Fi donc;)
Pozdrawiam;)
@ Dibelius
UsuńCzcigodny Dibeliusie
Twoja diagnoza zasługuje na poważne potraktowanie. Więc proponuję rozwiązanie kompromisowe. Za sprawą mocy nieczystych tego śmierdzącego trolla, jak by powiedział dobry wojak Szwejk, ruszyło górą i dołem.
Pozdrawiam serdecznie.
@ All
UsuńCzcigodni Panowie
Proponuje zakończyć dywagacje na temat tego czegoś. Można się domyślać jego zleceniodawców ale chyba nie warto tracić czasu na dywagacje czy "pkanalia" obiecał dać mu tyłka a "antydogmatyk" jointa czy na odwrót. Spuśćmy zasłonę miłosierdzia nad tym bydlęciem.
Pozdrawiam serdecznie.
@TF
OdpowiedzUsuńWitam wszystkich ,tak w ogóle;)
Przeczytałem z uwagą Twoje wpisy TF i pozwolę sobie zapolemizować,bo taki mam podły charakter;)
Co to,u diabła ciężkiego,znaczy OCZYŚCIĆ naród?????? Czy Ty sobie zdajesz sprawę,że taki tekst z miejsca lokuje Cię
na przegranej pozycji w przypadku jakichkolwiek prób praktycznych działań?
"a na koniec wyrzucenie z tego kraju osób pokroju Palikota, Bratkowskiej, Szczuki, Gawkowskiego, Legierskiego, Michnika, Smolara, Tuska, Blumsztajna i kilku tysięcy im podobnych stanowiących zakałę".Osób pokroju jak wyżej,lub ich wiernych sympatyków, nie jest kilka tysięcy,parę zer do tej liczby trzeba by dołożyć i ta liczba rośnie.Nawet w sieci widać jakie to są proporcje.Z "oczyszczania" nic nie będzie,nowego narodu pod obstalunek też wyhodować się nie da.To jest właśnie to,co mnie tak dołuje w polskim myśleniu nielewackim: naród niedobry,nie taki,nie dorósł,p o l a c z k i itd -/ za tych p o l a c z k ó w komuś w końcu przywalę/ ,a gangrena postępuje dalej bo lewica tego błędu nie popełnia: rządzi tym,co jest,a nie tym ,co wymarzone.Prawica ma wizje,nie ma realnych propozycji na tu i teraz,dla narodu w realnej gospodarczej i kulturowej zapaści -widoczna jest właściwie głównie jako Wielki Strofujący Obyczajowy, za to stale pączkuje żrąc się wewnętrznie o szczegóły miraży i ubolewając nad kiepskim gatunkiem "tego narodu". A "ten durny naród" patrzy i zamiast deklarowanego pragmatyzmu,widzi odlot rozumu,W drugą stronę niż lewituje lewacki balon ,ale co z tego.
Pozdrawiam
@Jugger,
OdpowiedzUsuńWitaj Jugglerze,
Za zwrócenie mi uwagi na " OCZYŚCIĆ naród??????" rzeczywiście dziękuję, bowiem powinno być "OCZYŚCIĆ SPOŁECZEŃSTWO" aby mógł na nowo powstać naród. Przykro mi przyjacielu, ale nie podzielam Twojego poglądu, iż należy gospodarować tym co jest. Nie będę umizgiwał się do podrzędnej kurwy, tylko dlatego, ze chwilowo to jedyna dziewczyna w okolicy. To własnie takie myślenie doprowadziło do tego, że mógł mieć miejsce okrągły stół ze wszystkimi tego konsekwencjami. Zacznijmy od tego, że za działalność antynarodową w cywilizowanych krajach grozi cały zestaw kar, przewidzianych przez stosowne kodeksy. Osobom przeze mnie wymienionym udowodnienie działalności na szkodę Polski i Polaków jest dziecinnie proste. Jak wspaniałomyślnie nie zamierzam ich wtrącać do więzień, a jedynie pozbawić obywatelstwa tego kraju i zmusić do jego opuszczenia - najlepiej do któregoś z państw tradycyjnie Polsce wrogim, gdzie staną się oni bakcylem zarazy i wewnętrznego rozkładu. Jeżeli w ten sposób osłabią te kraje, tym lepiej dla nas, a jeżeli za ich działalność i zostaną rozwaleni i zakopani pod płotem, tym lepiej dla ludzkości jako całości. To powinno pomóc zrewidować swoje poglądy tym, którzy chcą ich naśladować. To własnie ta retoryka rodem z gazetki bez napletka jest Jugglerze źródłem niemocy środowisk patriotycznych. To gadanie w stylu "to się nie da", "to jest niewykonalne w obecnych warunkach", "co na to powie świat?" i tym podobne pieprzenie w bambus powoduje, że drepczemy od 20 lat w miejscu, a lewacka swołocz mnoży się jak muchy w gównie. Piszesz, że do tych paru tysięcy trzeba dopisać kilka zer, a ja mówię, że jak się z tym dziadostwem nie zrobi porządku, to niedługo już nie będziesz mógł nawet pisać, bo wsadzą Cię w okowy "mowy nienawiści", "homofobii", "szowinizmu", "nazizmu", lub użyją innego pojęcia "wytrycha", i za jego pomocą zrobią porządek z niepokornym Jugglerem, umieszczając go w psychuszce, a rodzinę poddadzą przymusowej indoktrynacji, a może nawet jego potomstwo oddadzą parze pederastów do zaspokajania ich zboczeń. Tego chcesz? To myśl tymi kategoriami nadal. Bo oni jak urosną w siłę to nie będą się z nami pierdolić i szykany, represje i usuwanie nieprawomyślnych staną się codziennością. Zajawki tego o czym piszę są widoczne nieuzbrojonym okiem w krajach takich jak Francja czy Niemcy ale także i Polska. Przymusowa seksualizacja dzieci, odbierania dzieci rodzicom, przejmowania roli wychowawczej przez państwo, promocja zboczeń, akty wandalizmu obiektów kultu i sakralnych idące w tysiące przypadków - tu masz linki:
http://www.pch24.pl/niemiecka-warta-koscielna-broni-swiatyn-przed-wandalami,21022,i.html
http://niezalezna.pl/51597-jak-iii-rp-rozbija-rodziny-poruszajaca-rozmowa-o-odbieranych-dzieciach
http://www.pch24.pl/chca-usunac-wszystko-co-religijne--antychrzescijanska-seria-we-francji-trwa-,20831,i.html
http://www.pch24.pl/niemcy--porozrzucane-hostie-w-kosciele,20862,i.html
I mógłbym tak wklejać te linki do wieczora. Otwierają się trochę oczy? To co według Ciebie stawia mnie na przegranej pozycji własnie się odbywa w najlepsze i świetnie się sprawdza, tylko w druga stronę, jest to z powodzeniem stosowane przeciw nam. Ale jest to możliwe tylko dlatego, że po naszej stronie retoryka brzmi w stylu: "Z "oczyszczania" nic nie będzie,nowego narodu pod obstalunek też wyhodować się nie da.To jest właśnie to,co mnie tak dołuje w polskim myśleniu nielewackim: naród niedobry,nie taki,nie dorósł,p o l a c z k i itd "
"Czy Ty sobie zdajesz sprawę,że taki tekst z miejsca lokuje Cię
na przegranej pozycji w przypadku jakichkolwiek prób praktycznych działań?" Oni własnie chcą żebyś tak własnie myślał, bo takie myślenie jest dla nich gwarancją swobody działania!
Padamy czasem ofiarami swoich własnych uchybień i zaniechań, oraz braku wiary w to co możliwe, a co nie. Więcej wiary Drogi Jugglerze, więcej wiary i odwagi w myśleniu.
Z braterskim pozdrowieniem, TF.
Nic z tego,TF - nie wrobisz mnie w serwilizm wobec motłochu i asekuranctwo.Powiedz Orbanowi.że źle zaczął,bo powinien po Twojemu.
UsuńTo,co mówisz,to jest myślenie politycznych przegranych - kwadratura koła,nie do przeskoczenia od 20 lat.Ja Ci zadam inne proste pytania:
- są "inicjatywy obywatelskie" - gdzie jest wtedy prawica?
- kto łączy polską prawicę z jakimikolwiek działaniami prospołecznymi?I dlaczego nikt?
- kto w Polsce rozumie,że prawica i okopy Świetej Trójcy to nie to samo?
- dlaczego polska prawica w potocznym odbiorze nosi czarną muchę,albo kominiarkę i nikt nie próbuje tego wizerunku zmienić?
- dlaczego Ty ze swoją świętą racją jesteś marginesem marginesu ?
Biadanie to nie jest odwaga,to jest biadanie.Ludzie tym rzygają - chcą wskazania kierunku do wyjścia z tej pułapki,a nie bezsilnego pieprzenia w kółko w upadku obyczajów."Gospodarka,głupcze" - pamiętasz?Od tego trzeba zacząć,a nie od straszenia ludzi widmem gendera nad lechicką ziemicą.
Pozdrawiam
@Juggler,
OdpowiedzUsuń"Powiedz Orbanowi.że źle zaczął,bo powinien po Twojemu."
Dobrze zaczął i stanął w miejscu. Teraz się niebezpiecznie kiwa. Czy ulegnie lichwiarskiej międzynarodówce? Bo przed żydowskimi lożami już skapitulował Ocenimy go po tym jak skończy, choć jego pozycja wyjściowa była nieporównywalnie lepsza od naszej. Tak czy inaczej trzymam za niego kciuki.
"- są "inicjatywy obywatelskie" - gdzie jest wtedy prawica?"
A gdzieś Ty k...a jakąś prawicę w Polsce widział? Nie licząc faceta w muszce, który sam sobą przeczy ideom prawicy.
"kto łączy polską prawicę z jakimikolwiek działaniami prospołecznymi?I dlaczego nikt?"
Wobec powyższego pytanie jest sprzeczne wewnętrznie.
"- kto w Polsce rozumie,że prawica i okopy Świetej Trójcy to nie to samo?"
Jeżeli nawet pojawiła się sensowna partia prawicowa, to bez chrześcijańskiego charakteru nie znajdzie dość poparcia. Poza tym wartości chrześcijańskie i prawicowe są w dużej mierze zbieżne.
"- dlaczego polska prawica w potocznym odbiorze nosi czarną muchę,albo kominiarkę i nikt nie próbuje tego wizerunku zmienić?"
To najlepszy dowód na spustoszenie dokonane już w umysłach większości ludzi, wykonane za pomoca pomieszania pojęć.
"- dlaczego Ty ze swoją świętą racją jesteś marginesem marginesu ?"
Przyjrzyj się nawet najbardziej nieprzychylnym relacją z 11-go listopada. Jest nas wielu i będzie jeszcze więcej, a prawica, na której już dawno położyłem krzyżyk pozostanie marginesem marginesu. Nie zapominaj jakie są moje proweniencje.
My nie pójdziemy na żaden zgniły kompromis i zaczniemy od generalnego sprzątania. Nie zbudujesz domu na piasku. Jedyne czego nam trzeba, to umocnienia struktur i trochę czasu.
Pozdrawiam, TF.
Errata, nie "relacją" a "relacjom"
Usuń@TF
Usuńz całym szacunkiem,ja jestem z narodowców,ale ...jest Was garstka i znowu stawiacie na patos,a patos to ostatnia rzecz,jaką można dziś ludziom skutecznie sprzedać.
Mnie marzy się po prostu pragmatyczna prawica: bez kropidła,bez patosu,za to umiejąca liczyć
Taka skaza osobnicza.
Pozdrawiam
Pozdrawiam
@Juggler,
OdpowiedzUsuń"...jest Was garstka"
Drogi Jugglerze, z pragmatycznego punktu widzenia, taka ocena jest nam chwilowo na rękę.
A czy bez kropidła i patosu można odbudować utraconą tożsamość narodową, to już inne pytanie. Czego użyjesz jako spoiwa? Pieniędzy? Już jedni próbowali i bynajmniej nie chodzi mi o Paragwajczyków. Jaki jest efekt? Kapitał rozlazł się po całym świecie, a jądro się ostało w postaci państwa o ustroju w 100% nacjonalistycznym, które rozdaje karty w globalnej partii pokera. Pożyjemy zobaczymy, kto miał rację. Jedno jest pewne. Już prędzej narodowcom uda się w tym kraju przejąć władzę, niż powstanie w Polsce partia choć w połowie wyczerpująca definicję prawicowej.
Pozdrawiam, TF.
@TF
Usuńa daj Wam Boże;)
"A czy bez kropidła i patosu można odbudować utraconą tożsamość narodową, to już inne pytanie"
Jeśli kiedyś znowu zgadamy się tutaj o Powstaniach Narodowych pozwolę sobie nawiązać do tego zdania,o ile nie będziesz miał nic przeciwko temu;)
Salut!;)
O powstaniach? Z Tobą zawsze i o wszystkim szanowny Jugglerze,
UsuńSalut odwzajemniam.
Po lekturze Waszej interesującej dyskusji zajmę stanowisko pośrednie: oczyszczenie elit - tak, ale nie przez czystkę na wzór rewolucyjnych, czy kontrrewolucyjnych , ale poprzez skuteczne egzekwowanie prawa.
UsuńPaństwo dobrze rządzone, to takie, gdzie interes osobniczy jest spójny z państwowym. Należy też rozróżnić państwo od narodu.
OdpowiedzUsuńSzanowny Pawle
UsuńNiestety w Polsce (a może lepiej jest mówić w Tusklandii) mamy sytuację dokładnie odwrotną. Interesy szarych obywateli i państwa (rozumianego jako zestaw konstytucyjnych organów sprawujących władzę) są całkowicie sprzeczne.
Kłaniam się ponuro.
Szanowny Stary Niedźwiedziu,
OdpowiedzUsuńPoruszyłeś w swoim poście jakże ważne i aktualne problemy, czego dowodem są fascynujące dyskusje miłych komentatorów (za wyjatkiem jednego).
Dodam tylko kilka słów od siebie, z pozycji wieloletniej emigrantki. Wprawdzie motyw mojego wyjazdu nie miał nic wspólnego z “finansami”, ale doskonale rozumiem tych wszystkich młodych (i starszych) ludzi, którzy decydują się na emigrację zarobkową. Napisałeś, że “patriotyzm należy wtedy kultywować w sercu, przekazując następnemu pokoleniu język, kulturę czy tradycję” i jeszcze o kultywowaniu polskości w sferze ducha i ja się pod tym podpisuję z całym przekonaniem. Szczególnie zależy mi na języku (takie wrodzone “zboczenie”) i zawsze staram się pisać i mówić poprawną polszczyzną, a nie ponglishem. Jako emigrantka, reprezentuję mój kraj za granicą, staram się więc Polskę reprezentować godnie i najlepiej jak potrafię, nie udaję “Europejki”, jestem Polką – z polską duszą. Mój stosunek do obecnego rządu w Polsce czy do niektórych moich rodaków nie ma na to wpływu (chamstwo, idiotyzm czy ignorancja istnieją w każdym kraju). Tak już bardziej osobiście (i romantycznie) dodam jeszcze, że “moim” miejscem na Ziemi zawsze będzie Kraków (miasto mojego wczesnego dzieciństwa i miasto moich rodziców), pomimo iż od wielu lat mieszkam w Londynie a soczysta, zielona trawka w Anglii jakoś nie bardzo mi potrafi zastąpić polską “bzyczącą” łąkę w pełni lata (tylko za komarami nie tęsknię).
Pozdrawiam bardzo serdecznie
Czcigodna Gingerish
UsuńOczywiście masz rację pisząc że Polska to wartości ducha i żadna banda łajdaków próbująca przerobić nasz kraj na "euroregion" tych wartości nie może zlikwidować.
A co się tyczy tego kawałka ziemi na którym człowiek czuje sie najlepiej, napisałem do Ciebie kilka słów "na priva". Bądź uprzejma otworzyć pocztę.
Pozdrawiam serdecznie.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńDrogi Niedźwiedziu!
OdpowiedzUsuńnie przeczytałam jeszcze wszystkich komentarzy, ale niech tytułem mojego będzie link do posta, który kiedyś napisałam... mam podobne przemyślenia jak kilka osób wyżej komentujących
http://polskapakistansverige.blogspot.se/2013/05/czcij-ojca-swego-i-matke-swoja.html
Miłość do ojczyzny to nic innego jak czwarte przykazanie, wraz z dorośnięciem nie pozbywamy się danych rodziców z aktu urodzenia, prawda? ale nasiąknęliśmy tym, co oni nam przekazali, językiem przede wszystkim, ale także kulturą i historią - chcemy czy nie to jest nasza tożsamość... przy okazji powstania warszawskiego czytałam artykuł "wszyscyśmy z nich", bo to prawda... ktoś kiedyś walczył o naszą tożsamość
Trzeba przy tym uważać, zeby nie popaść w jakieś mesjaństwo, bo samo bycie Polakiem wartością nie jest... ale kochanie własnej matki już tak :)
Nie ma to też nic wspólnego z płacenie podatków, zresztą... czy wiemy komu naprawdę dzisiaj płacimy te w Polsce...?
Czyją kasę zasilą i dlaczego NIE polskim firmom...?
pozdrawiam serdecznie (powoli wykopując się ze stosów pracy)
Czcigodna Olu
UsuńBardzo Ci dziękuję za link, przestudiuje go na spokojnie jutro...czyli dzisiaj.
Twoje porównanie z czwartym przykazaniem bardzo ciekawe i sensowne.
Zechciej zajrzeć do sekcji komentarzy na swoim blogu. jest tam rada jak możesz się pozbyć pewnego problemu o którym nie chce się tu rozpisywać.
Pozdrawiam serdecznie.
Witaj Stary Niedźwiedziu!
OdpowiedzUsuńMiło poczytać Twój wpis i komentarze.
Pozdrawiam
Czcigodny Marku
UsuńZ wielka radością witam tak miłego i dawno nie widzianego gościa!
Cieszę sie ze temat nie zawiódł Twoich oczekiwań a lektura komentarzy sprawiła Ci przyjemność.
Pozdrawiam serdecznie.