piątek, 28 lutego 2014

Carscy ambasadorowie

 Pan Marek B., jeden z Szanownych Czytelników „Antysocjala”, przysłał mi wielce ciekawy link.


za który jestem Mu bardzo zobowiązany.
Jak wnika z podanych tam informacji, władze miasta Pieniężno (powiat braniewski) 31 stycznia b.r. podjęły uchwałę o likwidacji znajdującego się na terenie ich miasta pomnika radzieckiego generała Iwana Czerniachowskiego.
Generał ten dowodząc 3 Frontem Białoruskim podczas „zdobywania” Wilna, uprzednio wyzwolonego przez Armie Krajową, wsławił się aresztowaniem, do spółki z przysłanym mu na pomoc generałem NKWD Iwanem Sierowem, dowództwa i znacznej części żołnierzy Wileńskiego Okręgu AK. Później dowodząc tym samym frontem, odciął od sił głównych silne zgrupowanie wojsk niemieckich w Królewcu i na Półwyspie Sambijskim. Zginął 18 lutego w pobliżu miasta Melzak (obecnie Pieniężno). Pochowany został na jednym z centralnych placów Wilna. Po odzyskaniu przez Litwę niepodległości, nasi sąsiedzi pozbyli się tego bohatera, dokonując ekshumacji i odsyłając jego szczątki do Moskwy.
Decyzja burmistrza i władz miasta decyzją ale w Tusklandii zarówno (nie)rząd kon-Donka jak i władze lokalne mogą o czymś wyrokować jedynie wtedy gdy faktyczni władcy kondominium nie dojdą do wniosku że ma byc inaczej. W tym konkretnym przypadku warszawska ambasada Rosji przysłała do Pieniężna ekipę remontową która nie pytając na miejscu nikogo o zdanie, odnowiła pomnik Czerniachowskiego. Policjantom którzy się zainteresowali tymi pracami, powiedziano że burmistrz się na to zgodził. Taka deklaracja "na gębę" w zupełności wystarczyła stróżom porządku. A w rocznicę śmierci generała pod pomnik zajechały autokary z pasażerami z Obwodu kaliningradzkiego i odbyła się uroczysta akademia ku czci mordercy żołnierzy AK. A gdy wybuchł skandal, ambasada Federacji Rosyjskiej oświadczyła że ten pomnik MUSI ZOSTAĆ.
Pan Marek skomentował ten linkowany artykuł krótko i treściwie, pisząc "jak w XVIII wieku".  Nie sposób polemizować z taka diagnozą bo porównanie z latami 1763 - 1794 samo się narzuca. Wtedy w Polsce ambasadorowie carycy Katarzyny robili co chcieli a w porównaniu z Mikołajem Repninem, Jakubem Sieversem czy Ottonem Igelströmem, Stanisław August Poniatowski nie miał nic do gadania. I to nie tylko w polityce. Pierwszy z wymienionych tu faktycznych wielkorządców Rzeczpospolitej Obojga Narodów posunął się do tego iż zażądał aby królik odstąpił mu swoja kochankę którą wówczas była księżna Izabela Czartoryska. Rozkaz został wykonany a mąż, teść oraz kochanek księżnej Izabeli tłumaczyli jej zgodnym chórem że tak trzeba. Dla dobra ich koterii „Familią” zwanej oraz rzecz jasna Polski.
Wydaje mi się że pan Aleksander Aleksiejew aż takiej ofiary od „Bula” czy kon-Donka nie oczekuje. Więc jednak mamy jakiś postęp.


Stary Niedźwiedź

70 komentarzy:

  1. Agenci rosyjscy Piotra I, czy carycy Katarzyny, w swoich pamiętnikach żałowali tamtejszą Rzeczpospolitą. Jeden pisał, że należy: "jedną ręką (polskim magnatom, i biskupom) dawać pieniądze, drugą lać po mordzie". Inny pisał, że: "zdradzają swój kraj, tak jak ich żony mężów". Jeszcze ci magnaci się wahali, czy brać te pieniądze od obcych mocarstw. Żony tych magnatów takich skrupułów nie miały, i namawiały usilnie mężów, żeby przyjmowali pieniądze od obcych mocarstw.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szanowny Anonimowy
      W przybliżeniu na początku XVI wieku polscy Jagiellonowie zaczęli tracić rozum a gdzieś w połowie tegoż stulecia polscy magnaci pozbyli się instynktu propaństwowego. I po Wielkiej Wojnie Północnej było już pozamiatane, mocarstwo europejskie stało się "domem zajezdnym Europy", jak to się określa w polskiej literaturze. A tak naprawdę pośmiewiskiem plus polityczną agencją towarzyską.
      Zaczynam się obawiać że historia jednak niekiedy się powtarza.
      Mogłbyś na użytek "Antysocjala" zacząć posługiwać się jakimś nickiem?
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  2. Złota zasada Murphy'ego
    Zasady określa ten kto ma złoto.

    Wierzaj mi czcigodny Stary Niedźwiedziu, że jak nie znoszę ani analogii ani wulgaryzmów - to jako żywo w przypadku będącym meritum Twojego felietonu, nie potrafię się opanować i powiem co następuje:

    Sqrwysynem do kwadratu jest ten, kto nie potrafi zadbać o cześć swojej matki bądź sam ją gwałci. Wbrew złotej zasadzie Murphy'ego - można nie mieć majątku, co nie znaczy jednocześnie - że morale w takim wypadku znaczy tyle co nic.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czcigodny Adamie
      Naprawdę trudno mnie posądzać o sympatię do litewskich "szaulisów", na każdym kroku szykanujących mieszkających na Litwie Polaków. Ale jednego nie mogę im odmówić. Nie widzę tam objawów włażenia Rosjanom do tyłka. Choćby w tej sprawie o której piszę, dokonali ekshumacji i odesłali sowieckiego generała "w czortowuju matier".
      A o godności czy morale szajki kon-Donka nie sposób dyskutować. Jeszcze większa abstrakcja niż mongolska marynarka wojenna czy gaje cytrusowe na Antarktydzie.
      Pozdrawiam tyleż serdecznie co melancholijnie.

      Usuń
    2. Tak może nieco obok głównego wątku - Casus_belli, czyli Polska a Chrobry oraz Litwa i Jagiełło.
      Coby nie mówić - postrzegam te "zaszłości" jako główny powód dzisiejszych waśni między oboma narodami. Nie tylko my - Polacy, ale i Litwini z sentymentem odnoszą się do czasów swoich wielkich wodzów. Mimo wielu historycznych zdarzeń łączących Polskę Litwę i Ukrainę, przez te dwa wymienione państwa do dzisiaj kojarzeni jesteśmy jako niegdysiejsi ich władcy - a to, boli ich jak diabli.

      Czcigodny Stary Niedźwiedziu - tak to widzę, i nie wyraziłem w poprzednim komentarzu niczego, co mogło by sugerować o Twoich "sympatiach" w tym zakresie. Polskie "zastaw się, a pokaż się" jest dzisiaj dla Litwinów tym właśnie - co ma unaocznić ich "przewagę".

      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    3. Czcigodny Adamie
      Wydaje mi się że Ukraińcy i Litwini maja do Polski ogromny żal za "kradzież elit" (tak to nazwała żona kolegi, do Polski i Polaków odnosząca się bardzo życzliwie ale z pochodzenia Ukrainka). Po prostu takie rody jak Czartoryscy, Wiśniowieccy, Radziwiłłowie czy Sapiehowie oraz tamtejsza szlachta bardzo szybko się spolonizowały ze względu na nieporównywalne różnice potencjału kultur. Najpierw zaczynali posługiwać się polszczyzną i łaciną, potem w przypadku Ukrainy następowała konwersja na katolicyzm, a na końcu znajomość litewskiego czy ukraińskiego ograniczała się do kilku słów, niekiedy potrzebnych do porozumienia się ze służbą. Szczególnie wyraźnie widać to w przypadku Litwy gdzie pisany język literacki rodził się w ciężkich bólach dopiero w drugiej połowie XIX wieku.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  3. Rzecz w tym, że należy w tego typu sprawach być ostrożnym. Rosja i Putin robią wszystko, aby wracać do prawosławia, walczyć z aborcją, narkotykami i całą tą postępującą degeneracją i demoralizacją Narodu (głównie mojego pokolenia) przez Zachód. Nie mogą jednak całkowicie odciąć się od tradycji ZSRR, gdyż byłby to polityczny strzał w stopę. Mimo to Putin powtarzał wielokrotnie, iż np. 80% rządzących początkowym ZSRR to nie byli Rosjanie, a co najwyżej Rosjanie wyznania talmudowego. Podkreślał kim byli Stalin czy Lenin, lecz nie może się odważyć na to, by powiedzieć kto ich sponsorował. To przebiegły lis i gra tak jak musi. W sytuacji kiedy wielu Rosjan odczuwa taką nostalgię, Federacja Rosyjska musi podejmować chociaż pomniejsze i mało znaczące kroki, tak ważne dla tej grupy wyborców. To czysta polityka, gdyż w samej Rosji robi się wszystko (wraz z odbudowaniem 20 tysięcy cerkwi), by ten ZSRR jak najszybciej pozostał tylko czarną kartą historii. Krytyki unikam jednak z powodów, o których napisałem wczoraj na swoim blogu: http://rgrunholz.wordpress.com/2014/02/27/niedzwiedz-wschodu/

    Po prostu uważam, że Federacja Rosyjska nie ma najmniejszego powodu podejmować jakiegokolwiek dobre czy miłe kroki w stosunku do III RP, której nie traktują Rosjanie nawet jako samodzielnego bytu politycznego, a jako część składową Unii Niemieckiej - co podkreślał zresztą sam Ławrow przy okazji działań na Ukrainie. Z kim zatem ma Putin rozmawiać o Polsce? Ze mną? Ze Starym Niedźwiedziem? Z Wrzodakiem? A może jeszcze z kimś innym? Jak będzie czegoś chciał to zadzwoni do pani Merkel, a ona już mu to załatwi by się nie musiał trudzić z naszymi gubernatorami na prowincję Polen. Chodzi o to, że mamy o wiele większego i poważniejszego wroga, a Rosja łatwo odwraca uwagę lemingów od prawdziwych grabieżców i kolonizatorów. Wystrzegam się zatem wspominania o niej w takim kontekście, gdyż ludzie nie orientują się w sytuacji kiedy nie ma żadnego przyjaciela, a wszędzie nas otacza wróg.

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czcigodny Robercie
      Pełna zgoda co do tego ze nie mamy ani blisko ani daleko poważnych sojuszników. Przekupka z Berlina nie dorosła do roli liderki Europy bo nie wywiązuje się z elementarnego obowiązku troski o swoją strefę wpływów. Do tego usiadła do gry z kagiebistą który z uśmiechem na ustach ją ogrywa.
      Rosji życzyłem i życzę jak najgorzej. Więc mam nadzieję że ta reanimacja Putinowi jednak się nie uda a wóda, narkotyki czy ogólne sqrwienie (swego czasu ankieta wykazała że dla większości moskiewskich uczennic kariera call girl jest marzeniem a rosyjskie studentki nie widzą niczego obraźliwego w propozycji zagrania w pornosie) już nie da się zatrzymać.
      Dodałem do linkowni namiar na Twój blog.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    2. Stary Niedźwiedziu, problem może tkwi w tym, że państwo Niemieckie nie jest również reprezentowane przez osoby, które chciałaby dbać o interes tego kraju i Narodu. Mimo wszystko pozostaje on wysoko ponad interesem Polski, no ale co wolno wojewodzie...

      Obawiam się, że nie ma już dla tego świata nadziei. Rosja mimo pewnych starań jest otoczona i nie tak silna jak reszta, Chińczycy są nieprzewidywalni i nie wiadomo co im po głowach chodzi, lecz niewątpliwie tak jak starsi bracia potrafią planować na wiele dziesiątek lat do przodu, z kolei inni niezależni gracze na światowej scenie nie mają żadnej ważnej roli i nie zapowiada się, aby takową uzyskali - tym bardziej iż nawet ich malutkie role kończyły się tym, że ich przy byle pretekście obalano.

      Może zatem pora zejść do podziemia?

      Dziękuję za zalinkowanie i pozdrawiam!

      Usuń
    3. Czcigodny Robercie
      Cywilizacja białego człowieka, jeszcze sto lat temu rządząca światem, chyli się do upadku. Politpoprawiści, socjaliści, genderowcy, zboczeńcy, narkomani i reszta tego ludzkiego kału rozwala na naszych oczach resztki tego dziedzictwa, w Europie podając władzę islamskiej dziczy na złotej tacy. Dlatego jakimś cieniem nadziei są dla mnie Chińczycy. Którzy jak sam to zauważyłeś, planują na dystansie dziesiątek jeśli nie setek lat a nie jedynie do najbliższych wyborów. A gdy będzie to niezbędne z ich punktu widzenia, mułłów i talibów wytępia jak karaluchy.
      Pozdrawiam refleksyjnie i niewesoło.

      Usuń
  4. http://www.pch24.pl/co-wolno-ukraincom--to-nie-wam-polacy,21347,i.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czcigodny Tie Fighterze
      Dziękuje za ten link. Nie ukrywam że p przeczytaniu opinii Kunerta opadły mi ręce.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  5. Czcigodny Stary Niedźwiedziu,
    Jestem zwolennikiem poprawy relacji z Rosją, ale nie kosztem idiotycznych zachowań. Rosjanie od czasu do czasu do czasu wywołują kryzysy np. embarga handlowe, nagłaśnianie przypadkowych bójek, albo konflikt o ten czy inny nieszczęsny pomnik. Nie trzeba się tym przejmować i robić swoje, zdemontować pomnik, pokrzyczą sobie, przejdzie im. Mam nadzieję, że nasze władze nie zachowają się jak Izabela Czartoryska.
    Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czcigodny Dibeliusie
      Tubylczej administracji kondominium ubzdurało się że wazeliniarstwem zyskają sobie wdzięczność i szacunek mocodawców. Niemcy robią to bardziej finezyjnie i co jakiś czas nagradzają kon-Donka medalem z kartofla plus odrobiną "ojro". Ale już Rosjanie nie kryją specjalnie pogardy. I jestem przekonany że już bardziej szanują Litwinów którzy nie pytali ich o zdanie w kwestii demontażu tej czy innej "statui".
      Skoro nawiązujemy do końcówki I RP, niejaki Szczęsny Potocki po trzecim rozbiorze skarżył się carycy Katarzynie że przecież miało być inaczej. Usłyszał coś w stylu "teraz jesteś moim poddanym i zejdź mi z oczu durniu".
      Więc co się tyczy władz, nie podzielam niestety Twojego optymizmu. Bo w odróżnieniu od Izabeli Czartoryskiej, chyba nawet nie będą hamletyzować i udawać poświęcenia się .
      Pozdrawiam serdecznie.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  6. Szanowny Stary Niedźwiedziu,
    przez dziesięciolecia wciskano Polakom,że są narodem funeralnych zboczeńców żyjących "bohaterszczyzną" przeszłości,
    że np.Katyń to niepotrzebne "rozdrapywanie ran" i "życie przeszłością" uniemożliwiające poprawne dobrosąsiedzkie stosunki,
    Że czcząc swoich bohaterów historycznych Polacy nie "wyciągają wniosków z przeszłości" i że to romantyczno-histeryczny "kult cmentarzy"
    Teraz obserwujemy skutki operacji "Skleroza narodowa najkrótszą drogą do Europy".
    Okazało się dziś to ,co było oczywiste od początku: że czas ,który Polska przeznaczyła na przemalowywanie swoich bohaterów na czarno,Niemcy i Rosjanie zużytkowali na kąpiel swoich zbrodniarzy w wybielaczu.
    Mamy oto białe lilie "naszych matek i naszych ojców" które to kłamliwe,oszczercze gówno znalazło sobie w Polsce zachwyconą widownię,mamy wysyp jednostronne samobiczującej literatury dot.polskiej historii, młodzież obojętną na swoje historyczne korzenie jak jak wilk na kapustę i ...obrońców takich "pomników"
    Trudno żeby w takim rezerwacie sklerozy historycznej "dobrzy sąsiedzi"nie próbowali eskalować.
    To jest nasza wina,wiemy jaką mamy spolegliwą "europejską" władzę i ...siedzimy cicho.
    Operacja się udała.

    Pozdrawiam



    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polska nie jest mocarstwem, jak sąsiedzi. "Bohaterszczyzna" prowadziła kolejne pokolenia do samobójczej śmierci i dalej stanowi podstawę programową w naszym systemie edukacyjnym. Tylko młodzież nie traktuje już tego poważanie. Można znaleźć w naszej historii bardziej sensowne wątki.

      Usuń
    2. Czcigodny Jugglerze
      O ile mnie pamięć nie zawodzi, nawet w PRL w reżimowych mediach pamiętano o rocznicach trzech powstań które nigdy nie powinny się rozpocząć gdyż rozpaczliwie kolidowały z polską racja stanu. Czyli Kościuszkowskiego, Listopadowego i Styczniowego. Dlaczego? Moim zdaniem dlatego aby do podświadomości wprowadzić informację że Polacy na dłuższy dystans nie mogą istnieć bez opieki jakiegoś Wielkiego Brata. Bo sami potrafią jedynie umierać za Polskę ale już żyć i pracować dla niej to zbyt trudne. Na co tak naprawdę miałeś wtedy nieomal embargo? Na wielkopolskich organiczników!
      Po roku 1989 zmienił się jedynie Wielki Brat a te same propagandowe ladacznice przewerbowały się.
      Nie widzę niczego nagannego w tym że młode pokolenie odrzuciło kult umierania dla samego umierania jako rzekomej wartości najwyższej. A nie jako niekiedy niezbędnego środka do realizacji celu realnego a nie jedynie urojonego.
      I nie należy beztrosko przeciwstawiać pragmatyzmu godności. W Czechach kilka tygodni po "aksamitnej rewolucji" po hołdowniczych zabytkach typu czerwone gwiazdy czy tablice sławiące przyjaźń z ZSRR nawet smród nie pozostał.
      I pozostaje mi mieć nadzieję że po nieuniknionym odreagowaniu przez młodzież romantycznych mrzonek (gdy słyszę takie bzdury jak hasło "za waszą i nasza wolność" to po prostu scyzoryk mi się w kieszeni otwiera) dojrzy ona nie tak znowu odległe od naszych granic wzorce patriotyzmu skutecznego. A tylko taki ma rację bytu.
      A co się tyczy uprawiania polityki, znacznie lepiej wychodzi ona księgowym niż romantykom. Bo patriotyzm romantyczny należy wreszcie pochować a przedtem na wszelki wypadek przebić kołkiem. Aby ten wampir już nigdy nie wstał z grobu i nie wypił ko9lejnej porcji krwi.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  7. Szanowni Panowie,czy ja coś mówiłem o Powstaniach Narodowych?
    Nie.Z całą premedytacją.Wasza reakcja jest znamienna Czy mówiłem o kontynuowaniu romantycznego mitu?Też nie - mówiłem o czczeniu pamięci bohaterów historycznych,co robi każdy naród świadom swojej tożsamości.Ale pamięć o Nich to w Polsce też za dużo.Są i mają być -razem ze swoim ówczesnym pojmowaniem patriotyzmu - żenującą przeszłością.I otóż Panowie albo się zgodzimy na własną historię taką,jaka była,albo zostaniemy narodem biczowników pełnych dziecinnych bezsensownych pretensji do własnych "zawstydzających" przodków.
    W tym zapale wstecznego negowania nie zauważacie,że żaden inny naród tego błędu nie popełnia - nawet gdy przeszłość jest zbrodnicza i haniebna:.Niemcy nie biczują się za Hitlera,Rosjanie za Stalina,Francuzi za Napoleona III -przeciwnie - wybielają,że Wizir lepiej nie wybieli.
    Ukraińcy gotowi są budować tożsamość historyczną narodu na kłamstwie i zbrodni /Bandera/ bo zdają sobie sprawę,że
    naród pozbawiony szacunku do własnej przeszłości,olewa tę historię i potem skutki są jak u nas pod pomnikiem tego bandyty:"a co tam,panie niech se stooooooooooi,komu to,panie przeszkaaaaadza".
    Odbrązawiamy swoją przeszłość z takim zapałem,że zostało tego brązu już tylko na dzwonek przy błazeńskiej czapce.
    Cześć dla bohaterów historycznych to n i e j e s t "kult umierania".Romantyzm umarł w 19w. tylko w Polsce strach przed jego mitem trwa do dziś,choć gołym okiem widać,że jest nie tylko martwy,ale - jak mawiają Francuzi - całkiem martwy
    I zmartwychwstania nie będzie.Wyjrzyjcie oknem.Polacy swoją przeszłość mają gdzieś.Mickiewicza i Kmicica nie trzeba sie bać,rządzi Wojewódzki

    Chwała Żołnierzom Wyklętym.Już się i do Ich legendy michnikowa sfora dobiera.Niebawem zacznie się nalot ...

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Romantyzm umarł w XIX wieku, tylko skąd pojawiło się Powstanie Warszawskie z 200.000 ofiar i zniszczeniem stolicy. Jestem prostym wieśniakiem, ale za bardzo kocham Warszawę i jej nieliczne zachowane sprzed wojny zakątki, aby zaakceptować szaleństwo.
      Dla mnie wzorem jest anglosaski patriotyzm pragmatyczny - oni nie muszą podniecać się podrasowaną historią, wspierają ojczyznę, bo się to opłaca. Młodzież odrzuca zbudowany na kłamstwie patriotyzm romantyczny i bardzo dobrze. To pierwszy - dla mnie całkowicie sensowny krok.

      Pozdrawiam

      Usuń
    2. No cóż robić - historia Wysp Brytyjskich i Polskiego poligonu troszeńke sie różni więc nasz pragmatyzm jest siłą rzeczy smarkaty.Niestety do tego stopnia,że trwa młodzieńczy bunt i młodzik warczy,że stary jest głupi , ma wszy
      i trzeba zgreda zamknąć w piwnicy,żeby go kumple nie zobaczyli.

      Kłaniam się of course;)

      Usuń
    3. Hercules Poirot czciciel szarych komórek i pragmatyzmu zadał kiedyś kluczowe pytanie:
      "Nie umie pan pogodzić się z faktami?Nie można się gniewać na przeszłość.To bez sensu".

      Usuń
    4. Przeszłość składa się z błędów i porażek oraz rozwagi i zwycięstw. Jeśli nasz "poligon" przetrwał, to dzięki tym drugim. Dlatego nie będę czcił i ustawiał na piedestale zgliszcz i stosów trupów, nawet jeśli w poecie wizja ta wzbudza ekstazę.

      Usuń
    5. Odrzuciwszy własne cokoły, będziemy mieli cudze.Jak ten z wpisu SN.Bo tak to działa.Naród nie mogący czerpać siły i godności z własnej historii ,odrzuca historię w ogóle ,bo nie jest zbiorowiskiem masochistów - kompletne desinteressement to jest skutek nieuchronny.Już to mamy - pomnika "śpiochów" gromada sklerotyków gotowa jest bronić własną tęczową piersią,to samo z tym tu bandytą Iwanem - obrońców,a obrońców - zajrzyj na fora.
      Ja nie wiem,co Wy z tymi poetami..Po prostu historia jest taka jaka jest i dąsy tego nie zmienią.
      Za to bardzo mi sie podoba "zwycięstwo" jako jedyne kryterium castingu na bohatera...
      Bardzo
      Amen

      Pozdrawiam

      Usuń
    6. @ Juggler
      W takim razie zróbmy bilans przeszłości, wybierzmy z niej to co wartościowe. Napiszmy podręczniki historii w ktorych o bitwach pod Orszą, Konotopem czy Połonką bądź kampaniach Stefana Batorego będzie więcej niż po kilka zdań. A o Powstaniu Wielkopolskim (oczywiście tym z roku 1918) będzie znacznie obszerniejszy wykład niż o tych bez sensu (Kościuszkowskie, Listopadowe, Styczniowe) razem wziętych. A na cokołach stawiajmy Konstantego Ostrogskiego, Stefana Batorego, Stefana Czarnieckiego czy Józefa Poniatowskiego. Zaś od Tadeusza Kościuszki (dobry saper i beznadziejny wódz), Piotra Wysockiego z jego podchorażymi, dyktatorów Powstania Styczniowego czy Tadeusza "Bora" Komorowskiego odpieprzmy się na dobre.
      Stawiasz za wzór inne narody. A co Francuzi darzą szacunkiem? Czy jedynie Crecy, Agincourt i Sedan zakończone kompromitującymi klęskami głównie dzięki głupocie ich ówczesnych dowódców? Chyba jednak znacznie bardziej przypominają następnym pokoleniom Austerlitz, Jenę czy Wagram.
      Dziwisz się że polska młodzież szydzi sobie ze starych ramoli z mojego i zapewne również Twojego pokolenia? A za co do ubogiej hetery ma szanować czcicieli porywania się z motyką na słońce?Ja się ani trochę młodym nie dziwię. Bo historię serwuje im się jako selektywny wybór faktów na nie. A oni wiecznych looserów maja w dupie i wstydzą się za nich. Więc jeśli chcemy to zmienić, dokonajmy generalnej rewizji zarówno faktów uczonych na lekcjach historii jak i proporcji w ich opisie.
      Kłaniam się.

      Usuń
    7. Chwała Żołnierzom Wyklętym i wszystkim, którzy oddali życie za wolną Polskę. Nie liczyli, nie ważyli, nie żałowali, poszli na śmierć, bo prowadziła Ich wiara, miłość i nadzieja.
      Wolę żyć w czasach kiedy matkę ratuje się bez kalkulatora i obawy o pobrudzenie ulubionej marynarki od Armaniego.
      Wolę żyć w czasach kiedy honor, godność, obowiązek i uczciwość nie są reglamentowane wyłącznie wśród pragmatycznych, bo wtedy już tylko prześcieradło na łeb i czekać końca.
      Wybaczcie ale ręce precz od Polski dumnej. Teraz już takiej nie ma i mnie podobnie jak Jugglerowi, serce pęka czytając niektóre "pragmatyczne" brednie.
      Cześć Żołnierzom Wyklętym, niech spoczywają w pokoju. W mojej rodzinie oddano Im dzisiaj należny hołd.

      Usuń
    8. P.S
      Dobry wieczór wszystkim!

      Usuń
    9. "Prześcieradło na łeb i czekać końca" ale życie jakoś toczy się dalej.

      Usuń
    10. "Jakoś" się tam toczy. Ja pamiętam jeszcze mszę za ojczyznę i wspólny śpiew w pełnym kościele " ojczyznę wolną racz nam wrócić Panie". To wtedy właśnie czułam czym jest patriotyzm i jak nigdy rozumiałam tych, którzy byli gotowi na śmierć żeby walczyć o swoje ideały, o wolność, o przyszłość.
      Jak Wam nie wstyd przekładać to na srebrniki!
      Warszawę zniszczył Hitler. Marzył o tym od zawsze. Chciał podeptać dumę, upór i siłę Polaków. Spalił Warszawę, zrównał z ziemią ale Polski nie pokonał.
      Jeśli młodzież i dzieciaki nie będą dumne ze swoich bohaterów narodowych, nigdy nie będą rozumieć historii tego kraju i nie poczują swojej tożsamości. Wyliczą Wam patriotyzm i wycenią swoją polskość. O to chodzi? Takiej przyszłości chcecie dla naszych dzieci?
      A kto pójdzie walczyć z islamem kiedy przyjdzie pora? Będzie się opłacało? Ich jest legion.

      Usuń
    11. @Stary Niedźwiedź

      Proste pytanie : Szanowny Stary Niedźwiedziu -ile postów napisałeś o wymienionych przez Ciebie zdarzeniach i sukcesach,a ile poświęciłeś bezlitosnej jednostronnej ,pogardliwej krytyce polskiej historii?
      No właśnie.W skali Polski jest tak samo.

      Pozdrawiam

      Usuń
    12. @ EwaL
      Dobry wieczór, Ewo
      Żołnierze Wykleci poświęcili SWOJE życie, do czego mieli stuprocentowe prawo. Oraz narazili na represje swoje rodziny, z czego nie czynię im zarzutu. Ale nie poświęcili CUDZEGO życia i mienia i to jeszcze bez pytania owych ludzi o zdanie.
      Król Kazimierz, jako jedyny polski władca w pełni zasłużenie zwany Wielkim, nie wszczął z góry przegranej wojny z Krzyżakami i sprzymierzonym z nimi królem Czech Janem Luksemburskim. Z pomocą węgierskich Andegawenów przetrwał najgorsze czasy, budował infrastrukturę, rozwijał gospodarkę. A gdyby kierował się jedynie ambicją i honorem, zapewne dzisiaj nasze polemiki prowadzilibyśmy po niemiecku lub po czesku. Bo Polska podzieliłaby los Księstwa Burgundii o którego suwerennym istnieniu, i to jako potęgi a nie Kopciuszka, w dzisiejszej Europie nie wie praktycznie nikt.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    13. @ Juggler
      Czcigodny Jugglerze
      Dziękuję za wypomnienie mi braku należytej troski o uwypuklenie tych kart polskiej historii z których mamy prawo być dumni. Ale za pilniejsze zadanie uważałem pokazanie czym kończy się już nawet nie bohaterstwo ale wręcz "bohaterszczyzna", z uporem godnym lepszej sprawy stawiana na piedestale i w PRL i w tej III RP.. Oraz mania wielkości, skutkująca przekonaniem że ktokolwiek na świecie nas za to szanuje.
      A okrutna prawda jest zupełnie inna. Świat się z nas śmieje w kułak, traktując jak przygłupiego osiłka. Który wzięty pod włos, gotów jest bezsensownie przelewać krew za cudze interesy, wierząc w to że walczy i o swoje. Irak czy Afganistan pokazują że jak na razie, o wyleczeniu nie ma mowy.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    14. Szanowny Stary Niedźwiedziu,jeśli uważasz,że Tuskoland to kontynuator i spadkobierca polskiego imperatywu niepodległości,to co ja mogę powiedzieć...

      jedynie :"pozdrawiam serdecznie"

      Usuń
    15. Żołnierze Wyklęci nie popełnili samobójstwa Stary Niedźwiedziu tylko walczyli o niepodległość swojej ojczyzny i w tej walce polegli, za co należy Im się szacunek i wdzięczna pamięć.
      Represje w czasie wojny mogły i spotykały Polaków choćby tylko za słuchanie polskich piosenek czy posiadanie chleba i za dziesiątki innych drobnych "przewinień".
      Represje fundował OKUPANT o czym najwyraźniej zapominasz Stary Niedźwiedziu. I to przez całą dyskusję począwszy od tematów o patriotyzmie, skończywszy na obecnym.
      Idąc Twoim tokiem myślenia, przystańmy do rozlewającej się fali islamskiej, będzie sprytniej, taniej i bez ofiar.
      No i co ważniejsze dla Ciebie nie będziemy zarządzać cudzym życiem, które w dużym procencie wobec takiej konfrontacji będzie zagrożone....

      W historii wielu narodów były wojny, które mogły i zapewne powinny być rozegrane inaczej ale nie rozmawiamy o programie informatycznym czy fajnej grze strategicznej, tylko o historii na co już zwrócił uwagę Juggler.
      Wybacz ale nawet największa wiedza historyczna nie upoważnia Cię do opluwania, tak do opluwania tych kart historii Polski, które pozwalają poczuć Jej siłę i pokazują, że niezłomność, wola walki o niepodległość nie ma ceny.
      Gdybyśmy pozbyli się cech, które tak obśmiewasz, nie byłoby nas na mapie Europy już dawno.
      I jeszcze jedno. Jeśli inne narody się z nas śmieją czy śmiały to na pewno nie z powodu naszej postawy wobec kolejnego okupanta.
      Proszę o dowody na poparcie tezy: "Świat się z nas śmieje w kułak, traktując jak przygłupiego osiłka. Który wzięty pod włos, gotów jest bezsensownie przelewać krew za cudze interesy, wierząc w to że walczy i o swoje."
      Oczywiście w kontekście okupacji hitlerowskiej.

      I wiesz co? Nie przekonasz mnie, że Twoich umiłowanych Czechów czy Finów świat traktuje bez uśmiechu :) i skoro to są Twoje przykłady optimum to nie mam nic więcej do powiedzenia....
      Szwejk to fajny, cwany, safanduła ale za wzór bym go nie postawiła:)

      Rozumiem, że pragmatyczne wycofanie się Justyny Kowalczyk z biegu po złoto przyjąłeś ze szczerym zrozumieniem i bez cienia zawodu? :)
      Nie musisz odpowiadać, znam odpowiedź:)


      Usuń
    16. P.S
      I jeszcze jedno malutkie rozważanko. Chcesz powiedzieć, że idąc z ukochaną Kobietą, zaatakowany przez grupę uzbrojonych, agresywnych o widocznej przewadze agresorów, nie będziesz Jej bronił w imię pragmatyzmu i minimalizowania strat tudzież zrezygnujesz z walki oraz wzywania pomocy ( zasada nienarażania na utratę życia niewinnych przechodniów)?
      Że przykład nieadekwatny? Nie zgadzam się, gra idzie o dokładnie te same wartości.

      Pozdrawiam ze sporym żalem do nauczyciela :(

      Usuń
    17. P.S 2
      Dosłownie przed sekundą trwała u mnie w domu dyskusja czy Ukraina podejmie obronę w razie ataku i wszyscy zebrani stwierdzili, że tak. Na to z jawną pogardą odezwał się kilkunastoletni bratanek stwierdzając: Czesi na pewno by się nie bronili :)

      Młode to i romantyczne;)

      Usuń
    18. P.S 3
      Przepraszam za bajzel ale muszę dopisać, że chodziło mi nie tylko o czasy okupacji histlerowskiej (PW) ale oczywiście także tej sowieckiej powojennej (ŻW)

      Usuń
    19. EwaL, Juggler, Stary Niedźwiedź,

      Jak zwykle dyskusja skręciła w boczną, dobrze nam znaną uliczkę, która wiedzie z dala od utartych szlaków zadanego w poście tematu - no może ma z nim jakiś jeden punkt styczny. Drodzy przedmówcy, jak wiecie mój ŚP. Ojciec był Żołnierzem Niezłomnym i w dodatku przeżył nie tylko szlak bojowy, ale również ubecką katownię w Łodzi.
      Niestety represje zbrodniczego systemu ciągnęły się za nim, aż do połowy lat 80-tych. Jako podkomendny kpt Stanisława Sojczyńskiego (Warszyc), miał podwójnie przechlapane, gdyż Warszyc był jednym z najbardziej znienawidzonych dowódców podziemia niepodległościowego. Częściowo za odjebanie Jakuba Cukiermana, szefa sekcji śledczej Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Radomsku. Zastrzelono go na ulicy w sierpniu 1945 r, ale najbardziej za słynny rajd na Radomsko w nocy z 19 na 20 kwietnia 1946 r. Taką zuchwałością nie wykazał się żaden z dowódców NSZ i stąd ta szczególna nienawiść do Warszyca i wszystkich jego podkomendnych, co było widać podczas przesłuchań. Wracając do tematu, gdy kiedyś zapytałem Ojca, czy wierzył w powodzenie ich walki, odpowiedział mi, że nie do końca, ale wolał iść na śmierć niż żyć w pohańbieniu. Ale po przejściu przez całą swoją drogę bojową i jej konsekwencje, nauczył się doceniać wartość życia ludzkiego, które w szaleńczy sposób było marnotrawione, a naród ogołacany ze swoich najlepszych synów i córek. Na pytanie, czy puściłby mnie do lasu, walczyć tak jak on, odparł, że prędzej by mnie przywiązał do kaloryfera, ale on sam innym razem przyznał, że gdyby kapitan Sojczyński go wezwał, to bez wahania stawiłby się na rozkaz. Mam nadzieję, że choć częściowo przekazałem wam tego ducha bojowego, który im towarzyszył i jakimi pobudkami się kierowali, jak również to, ze nie znali oni strachu, ale z całą pewnością znali wartość ludzkiego życia.
      Pozdrawiam Was serdecznie, TF

      Usuń
    20. @ Juggler
      Nie wyraziłem się do końca precyzyjnie i stąd zapewne Twoja odpowiedż.
      Zamiast napisać o "stawianiu na piedestale" powinienem użyć określenia "selektywnie wybierana i tak silnie akcentowana".
      Dlaczego w Tusklandii "merdia" stosunkowo najwięcej mówią o rocznicach klęsk? Dla mnie przyczyna jest oczywista. Aby wbić do podświadomości ludzi że nie ma alternatywy w stosunku do eurokołchozu i Wielkiej Siostry, która rządzi , radzi i rzekomo nigdy nas nie zdradzi. A polski patriotyzm należy zastąpić europejskim i co najwyżej sympatią do jakiejś "małej ojczyzny" czyli czymś porównywalnym z kibicowaniem konkretnemu klubowi sportowemu.
      A ja cały czas podkreślam (w nadziei że jakiś młody człowiek to przeczyta i się nad tym zastanowi) że są kraje których obywatele potrafią po prostu dla swojej ojczyzny żyć i pracować, dzieci wychowywać na porządnych ludzi. Czyli działać na rzecz poprawy a nie pogarszania potencjału swojej ojczyzny.
      Jeśli ta ostatnia czynność ma być "plusem dodatnim" to pora na podpisanie protokołu rozbieżności.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    21. @Ewal,

      Możesz zamieścić jeszcze tysiąc takich komentarzy i nie przekonasz mnie - i mam nadzieję - większości Polaków. Do żołnierzy wyklętych odnosimy się z szacunkiem - bo jak podkreślił Stary Niedźwiedź - narazili swoje życie, a nie tysięcy niewinnych cywilów, jak dowódcy odpowiedzialni za wybuch Powstania Warszawskiego

      Kończyła się druga wojna światowa i dokonali wyboru - front przeszedł na wschód w 1941, na zachód w 1845, oczekiwali na odsiecz z Zachodu - wbrew faktom porozumień zawartych w Teheranie, Jałcie, Poczdamie. Gdyby wiedzieli, że żadna odsiecz nie przyjdzie i czeka nas 50 lat rządów komunistycznych zapewne dokonaliby innego wyboru, Już wtedy większość Polaków dokonała innego wyboru - w Twojej ocenie "sprytniej, taniej i bez ofiar". W odróżnieniu od Ciebie ja nie odmawiam patriotyzmu jednym ani drugim. Tylko ci drudzy oprócz patriotyzmu wybrali realizm - zachowanie dla Ojczyzny życia swojego i bliskich i praca, pomimo przejściowej niewoli.

      W styczniu 1945 wydano rozkaz rozwiązania AK:
      "Drugi rozkaz wydany 19 stycznia 1945 r. był tajny i skierowany do komendantów obszarów, okręgów i podokręgów AK. Gen. Okulicki nakazywał w nim: "W zmienionych warunkach nowej okupacji działalność naszą nastawić musimy na odbudowę niepodległości i ochronę ludności przed zagładą. W tym celu i w tym duchu wykorzystać musimy wszystkie możliwości działania legalnego, starając się opanować wszystkie dziedziny życia Tymczasowego Rządu Lubelskiego[...] AK zostaje rozwiązana. Dowódcy nie ujawniają się. Żołnierzy zwolnić z przysięgi, wypłacić dwumiesięczne pobory i zamelinować. [...] Zachować małe dobrze zakonspirowane sztaby i całą sieć radio. Utrzymać łączność ze mną i działajcie w porozumieniu z aparatem Delegata Rządu". "

      Niestety w wyniku absurdalnej Akcji Burza większość struktur AK była już wtedy ujawniona służbom sowieckim lub zniszczona.

      Innym przejawem realizmu, zamiast posyłania żołnierzy na śmierć, była ewakuacja Brygady Świętokrzyskiej NSZ do Europy Zachodniej:
      "Ofensywa bolszewicka zmusiła nas do przesunięcia się na zachód Polski. Na drodze stanęły nam umocnienia niemieckie. W dniu 14 bm. starliśmy się z Niemcami, chcąc przebić się na zachód. Nie daliśmy rady. W dniu 15 bm. czołgi sowieckie zaatakowały nas od wschodu. Dla ratowania brygady porozumiałem się z dowództwem fortyfikacji niemieckich, aby zezwoliło nam przejść przez ich linie na zachód. Tym samym weszliśmy w stan niewojowania z Niemcami na czas nieokreślony. Mam nadzieję, że szybko toczące się wypadki wojenne pozwolą nam w niedalekiej przyszłości zameldować się u Naczelnego Wodza i prawowitego Rządu Polskiego i według jego rozkazu zwrócić nasz oręż przeciwko wrogowi, którego każe nam zwalczać."

      Usuń
    22. @ EwaL
      Czcigodna Ewo
      Pisząc o osiłku specjalnej troski, nie wiązałem tego z ruchem oporu i walką z Niemcami na terenach przez nich okupowanych podczas II Wojny Światowej. Oczywiście dopóki ta walka nie stała się ewidentnym absurdem. Ale będę się upierać że po Powstaniu Wileńskim i tym co z Wileńskim Okręgiem AK zrobili Czerniachowski i Sierow, Armia Krajowa powinna być rozwiązana. A w ostatnim rozkazie jej żołnierze poinformowani o ewidentnej zdradzie aliantów i zwolnieni z przysięgi. Powinna też w nim znaleźć się rada aby w miarę możliwości i przesuwania się frontu zmienili radykalnie miejsce zamieszkania na takie w którym nie są znani więc jest mało prawdopodobne że jakieś komunistyczne ścierwo ich rozpozna i zakapuje.
      Oczywiście nie wszystkim by się udało. Ale większości zapewne tak. A gdyby dorobili się dzieci i wychowali je na uczciwych ludzi, być może nie doszłoby do okrągłego stolika i dzisiaj żylibyśmy w Polsce a nie w Tusklandii.

      Miałem na myśli brytyjską "podpuchę" w wyniku której Polska została podzielona między Hitlera a Stalina zaś Angole i Francuzi zyskali pół roku czasu. Którego nie wykorzystali lecz jedynie beznadziejnie i idiotycznie przepieprzyli. Miałem też na myśli obecne traktowanie Polski przez możnych tego świata. Czyli buraka łżącego o "polskich obozach śmierci" w podzięce za bezsensowną śmierć kilkudziesięciu polskich żołnierzy w Iraku i Afganistanie. Którzy zginęli jedynie dlatego że jakiemuś durniowi, chyba zbyt głupiemu aby ubiegać się o posadę ekonoma na plantacji bawełny, wydaje się że w wymienionych krajach uda się wprowadzić demokrację.
      Myślałem też o Chiracu, publicznie mówiącym że Polska nie wykorzystała okazji aby trzymać buzię na kłódkę. Czy francuskiej minister obrony która tuż po wyjściu z samolotu zaczęła w Warszawie opieprzać jak gówniarza swojego polskiego odpowiednika za niekupienie francuskich samolotów "Mirage".
      To samo dotyczy Wielkiej Siostry która potraktowała nie tylko swojego ryżego sługusa ale i ogół Polaków jak gromadę idiotów. Twierdząc że jeśli istotnie bałtycka rura gazowa zablokuje port w Szczecinie to ją się ...głębiej zakopie!!! A poza tym przecież Polacy mogą korzystać z pobliskiego portu w Schwerinie.

      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    23. @ Dibelius
      Czcigodny Dibeliusie
      Można sobie jedynie pomarzyć co by było gdyby taki rozkaz zostałby wydany pod koniec lipca 1944 a nie w styczniu 1945. Ale obawiam się że romantyków nie przekonasz.
      Przytoczyłem przykład Kazimierza Wielkiego. A więc rozsądek i pragmatyzm nie były niegdyś polskim elitom obce, tak zwani "panowie małopolscy" po śmierci tegoż króla również zdali egzamin na piątkę. Ale gdybym chciał pójść w ślady Ericha von Dänikena, napisałbym powieść sensacyjną o lądowaniu kosmitów w szesnastowiecznej Polsce. Kosmici pomajstrowali przy genomach Polaków, potem odlecieli A mocarstwo które mogło przedzielić Europę na pół (od Bałtyku po Adriatyk) i decydować o losach tego kontynentu, w dwieście lat zmieniło się z podmiotu w przedmiot stosunków międzynarodowych. I nie mogę się pozbyć paskudnego wrażenia że współcześni polscy politycy na dworze Kazimierza Wielkiego byliby co najwyżej ciurami.
      Pozdrawiam tyleż serdecznie co ponuro.

      Usuń
  8. Witaj Stary Niedźwiedziu!
    Sowieci zostawili tylu swoich ludzi, którzy zamiast o polskich bohaterów - Żołnierzy Niezłomnych - dbają o upamiętnienie ich oprawców, że i bez udziału wycieczek z Kaliningradu mamy nadmiar pomników i nazw zdrajców i zaprzańców. Taki z tego sens, że przeszłość odciska się piętnem na teraźniejszości.
    Pozdrawiam,
    Marek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @ Marek
      Czcigodny Marku
      Niestety piorunująca mieszanka romantycznego patriotyzmu i idiotycznej manii wybaczania wszelkiej kanalii, zaowocowała tym o czym piszesz. A gdzie takich problemów nie ma? Ano choćby u tych "wstrętnych" Czechów. Którzy mając dusze liczykrupów a nie spiżowych bohaterów, posprzątali w swoim państwie. Mają stworzone od zera i juz działające służby specjalne, prowadzą proczeską politykę a o takich "ałtorytetach moralnych" jak te rzekome polskie mówią per "pitomejovy vul".
      Ale obawiam się że zakamieniałych romantyków nic nie przekona.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  9. Chylę czoła przed wiedzą Gospodarza i przed jego spojrzeniem na problem.Toż to jakbym siebie słyszał (czytał ).Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czcigodny Hiobie
      Jak już kiedyś wspomniałem, romantyzm nie tylko toleruj ale i akceptuję wyłącznie w dwuosobowym zespole złożonym z pani i pana. Ale w biznesie czy polityce jest to wada dyskwalifikująca kandydata do parania się tym zawodem. I z tego powodu mam krytyczny stosunek do wielu wydarzeń z polskiej historii i darzenia zbyt wielkim szacunkiem tych którzy działając z dziecięco naiwnych pobudek polskiej racji stanu bardzo zaszkodzili.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    2. Errata
      "romantyzm nie tylko TOLERUJĘ..."

      Usuń
  10. @Tie Fighter
    Dziękuję za dobre serce ale mnie nie musisz przytaczać wspomnień Taty na dowód ówczesnego "ducha bojowego". Jestem z rodziny AK-owców ( jeden walczył pod Monte Cassino i przeszedł z Andersem cały szlak bojowy), mój Dziadek był więźniem Birkenau, Prababcię zamordowali w straszny sposób banderowcy,Babcia z rodziną cudem uciekła z ukraińskiego pogromu, a połowę rodziny ze strony Mamy zamordowali sowieci. Miałam też w warszawskiej Rodzinie Powstańców 44 i pamiętam jak Ciocia mi powiedziała: "....doskonale wiedzieliśmy jaką cenę przyjdzie nam zapłacić ale chcieliśmy ją zapłacić, dla ojczyzny. Tylko to się wówczas liczyło".
    Potwierdzam, znali wartość ludzkiego życia ( wiele razy o tym rozmawialiśmy) i cenili je jak każdy ale poszli do tej nierównej walki,bo wierzyli że Ich ofiara nie pójdzie na marne, bo tak trzeba było, bo najważniejszy był bunt przeciwko okupantowi i walka do końca.
    I choćby tysiąc Dibeliusów wysmarowało milion nowych postów to mam nadzieję, że większość Polaków nie zapomni tej ofiary i nie pozwoli szargać pamięci Powstańców Warszawskich.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W jej rodzince walczyli na wszystkich wojnach sprawiedliwych począwszy od bitwy pod Cedynią, a skończywszy na wojnach zuluskich. Oczywiście po Zuluskiej stronie. Ona znana jest z tego, że na jednych blogach pisze to, na innych inne kłamstwa. Wszystko po to, żeby się podlizać prowadzącym bloga i grupie docelowej. A durnie się na to nabierają.

      Usuń
  11. @Stary Niedźwiedź

    ponieważ zajmowałem się dziś pracą u podstaw,że krzyża nie czuję,dopiero teraz przeczytałem tę zajmującą debatę
    Uderzająca jest różnica postaw wobec historii u EwyL i u Was ,Panowie.

    To EwaL jest pragmatyczna,wbrew Waszym zarzutom, ponieważ odnosi się do tego,co rzeczywiście się zdarzyło.Wasze Panowie komentarze to głównie pretensje ż e s i ę z d a r z y ł o i wskazywanie optymalnych rozwiązań bitew
    dawno rozegranych i pokrytych patyną.Niestety żeby,gdyby i co p o w i n n o się było zdarzyć ,rozważane z najbardziej nawet palącym prokuratorskim ogniem , to nie jest pragmatyzm.Podobnie jak żale,że historia ukształtowała naród polski inaczej niż naród szwejków i że osiągnięcia Kazimierza Wielkiego są tylko chlubnym wspomnieniem
    "" gdybym chciał pójść w ślady Ericha von Dänikena, napisałbym powieść sensacyjną o lądowaniu kosmitów w szesnastowiecznej Polsce. Kosmici pomajstrowali przy genomach Polaków, potem odlecieli"I tyle na temat "pragmatyzmu"
    EwaL mówi po prostu że trzeba mieć szacunek i pamięć dla ludzi,którzy w swoich czasach i uwarunkowaniach , w czystych i najlepszych intencjach służyli swojemu krajowi nawet za cenę życia.Wy Panowie zachowujecie się tak,jakby oni byli dzierżawcami Polski,a Wy jej właścicielami i właśnie surowo rozliczacie dzierżawców,że postępowali wg własnych racji i wizji,a nie według Waszych.I to rozliczanie sięga aż do początków państwowości polskiej,przy czym zupełnie nie jesteście świadomi absurdu takiej postawy i takich rachunków.
    Ale nie to jest najważniejsze tylko wiatraki.
    "Walczycie" z czymś czego nie ma - zrozumcie to,Panowie-odeszło,zdechło i nie wróci.Nigdy.
    "A ja cały czas podkreślam (w nadziei że jakiś młody człowiek to przeczyta i się nad tym zastanowi) że są kraje których obywatele potrafią po prostu dla swojej ojczyzny żyć i pracować, dzieci wychowywać na porządnych ludzi. Czyli działać na rzecz poprawy a nie pogarszania potencjału swojej ojczyzny"
    Stary Niedźwiedziu,kogo ty chcesz przestrzegać przed "romantyzmem"?Polską młodzież??????Chyba żarty.W porównaniu z jej pragmatyzmem Ty jesteś romantykiem.Oni chcą pracy,pieniędzy i perspektyw,Polska to dla nich tylko pas startowy..Młodzież jest kosmopolityczna.Tu Kordianów nie ma i już nie będzie.Polskość to dla nich nienormalność- oni to kupili i to jest problem,a nie jakieś blade widmo "romantyzmu"

    Co ma serwilizm Tuska wobec patronki św.Angeli ,przekręt Okrągłego Stołu i szachrajstwo Obywatela Michnika do "romantyzmu" to już tylko Bóg jeden chyba wie.Ja nie zgadnę.

    @TF
    Twój ojciec /mój zresztą też/ wiedział,że słowo "trzeba" w księgowości wypada rozmaicie.I niekoniecznie po stronie zysków
    Stary Niedźwiedź i Dibelius są pewni,że "trzeba" musi być po stronie zysków.W tym problem.

    Kłaniam się

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dołączam do Panów SN i Dibeliusa z moim trzeba,podkreślając "trzeba myśleć o przyszłych pokoleniach" .O tym,co dla przyszłego pokolenia jest najważniejsze.Dla przetrwania narodu,dla dobrostanu narodu.Szacunek zaś dopiero nie tylko od owego "trzeba" zależy.To,ze uważam określone zrywy za niepotrzebne,nie znaczy,że dla ich bohetrów nie mam szacunku.

      Usuń
    2. @ Hiob
      Czcigodny Hiobie
      Ja żywię do tych ludzi inne uczucia.
      Tym którzy zginęli wykonując rozkazy i wierząc że ich śmierć nie jest daremna zaś te rozkazy maja jakiś sens, po prostu bardzo współczuję. Ale z drugiej strony diabli mnie biorą na sama myśl że gdyby tak bezsensownie nie zginęli, mogliby dla Polski zrobić znacznie więcej. Bez żadnego zadęcia, po prostu uczciwie pracując i wychowując swoje dzieci na wartościowych ludzi.
      Ale nie jestem w stanie wykrzesać w sobie cienia wyrozumiałości dla zbrodniarzy (tak, zbrodniarzy!) którzy tych młodych wysłali na równie pewną jak i daremną śmierć. Bo w polityce głupota jest zbrodnią.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    3. Szanowny SN -dokładnie,dokładnie tak samo myślę.Nie umiem znaleźć ani sensu,ani człowieczeństwa w słowach,że dobra matka,to ta ,która oddaje swe dzieci w krwawej ofierze..Dobra matka(ojciec) to ta,która nauczyła swe dzieci jak najlepiej dla tej ojczyzny żyć. Z szacunkiem

      Usuń
  12. @ EwaL & Juggler
    Cała najbliższa rodzina mojego Ojca (jego Ojciec, Ciocia i dwie Siostry) została zamordowana przez banderowców. Mój Dziadek ze strony Mamy, robotnik wykwalifikowany i działacz związkowy, już pierwszego sierpnia 1944 dokładnie przewidział dalszy rozwój wypadków. Czyli wielomiesięczny postój frontu na Wiśle aby Hitler miał czas na wykonanie za Stalina takiego zadania jak wymordowanie ile tylko się da polskiej elity. Dziadek po powstaniu trafił do Dachau gdzie "zmarł na serce". Dwaj Wujowie Mamy też zostali zamordowani przez Niemców.
    Jeszcze raz wytłumaczę najdobitniej jak potrafię. To rocznicowe wspominanie praktycznie wyłącznie katalogu polskich klęsk, na ogół ponoszonych na własne wyłączne żądanie, przy zbywaniu kilkoma słowami lub przemilczaniu niewątpliwych sukcesów, ma oczywisty cel. Zakodowanie w podświadomości Polaków że nie dorośli do decydowania o swoim państwie. Bo sami mogą wyłącznie coś spieprzyć. Więc pozostaje jako rzekomo jedyny wybór "europejskość". Czyli właśnie "serwilizm Tuska wobec patronki św.Angeli ,przekręt Okrągłego Stołu i szachrajstwo Obywatela Michnika". A ja cały czas, gdzie tylko mogę, pokazuje że istnieje też i trzecia mozliwość. Bo są w Europie narody które nieporównywalnie lepiej potrafią zadbać o swoje żywotne interesy. I dla nich fińskość czy czeskość to nie tylko normalność ale i podstawowe kryterium działania i dokonywania wyborów.
    Nikt mnie nie zmusi bym z czcią wyrażał się o działaniach które bezdyskusyjnie zaszkodziły Polsce. I to nie dlatego że nastąpiły jakieś niemożliwe do przewidzenia nieszczęśliwe sploty okoliczności ale dlatego że w założeniu były absurdem. W stosunku do ludzi którzy poświęcili swoje życie aby takie działania przeprowadzić mam zwykłe ludzkie współczucie z powodu tak bezsensownej utraty życia. Ale nie wymagajcie ode mnie abym żywił do nich wdzięczność za uczynione tymi działaniami wielkie szkody.
    No i skoro okazuje się że to pragmatycy stawiają na piedestale daremne ofiary zaś przed irracjonalnymi działaniami ostrzegają romantycy, to chyba swoje komentarze muszę zacząć poprzedzać prawniczymi klauzulami, jak w umowie cywilnoprawnej. Typu "przez wynajmującego rozumie się...", "przez najemcę rozumie się...", "przez przedmiot najmu rozumie sie ..." etc. Bo jak widzę, niektóre słowa mogą przybierać zupełnie inne znaczenie niż to jest przyjęte w mowie potocznej.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "To rocznicowe wspominanie praktycznie wyłącznie katalogu polskich klęsk, na ogół ponoszonych na własne wyłączne żądanie, przy zbywaniu kilkoma słowami lub przemilczaniu niewątpliwych sukcesów, ma oczywisty cel. Zakodowanie w podświadomości Polaków że nie dorośli do decydowania o swoim państwie. Bo sami mogą wyłącznie coś spieprzyć"

      "Ale gdybym chciał pójść w ślady Ericha von Dänikena, napisałbym powieść sensacyjną o lądowaniu kosmitów w szesnastowiecznej Polsce. Kosmici pomajstrowali przy genomach Polaków, potem odlecieli"

      Niezależnie od różnicy intencji jakie przypisujesz sobie i np.Gazwybowi - modus operandi jest ten sam:natrętne,bezlitosne, nacechowane poczuciem wyższości przekonywanie,że od 500 lat co najmniej , Polacy "mogą wyłącznie coś spieprzyć"
      Jeśli łudzisz sie,że jest to szkoła pozytywnego patriotyzmu, to też mówisz to samo co Gazwyb.Skutki tej szkoły - w realu.
      Przykro mi.

      Pozdrawiam /bez zbędnych klauzul/

      Usuń
    2. @ Juggler
      Pozwolę sobie zauważyć że ja proponuję wyciągnąć wreszcie konstruktywne wnioski z tej kolekcji błędów wynikających z kierowania się w polityce idealizmem a nie rozumem. I nie liczyć na cud ani dobrą wolę Wielkiej Siostry ale brać sprawy w POLSKIE ręce i zacząć mozolną pracę organiczną. A po sprawdzone wzory sięgać do znacznie mądrzejszych od nas sąsiadów. Zaś opracowując strategię postępowania, w pierwszej kolejności zdać sobie sprawę z tego jakich idiotyzmów już nigdy więcej nie wolno popełnić. A tak na marginesie, jak sądzisz, ilu Polakom mówi coś dzisiaj nazwisko Franciszek Ksawery Drucki-Lubecki? Który przez piętnaście lat dla Kongresówki zrobił więcej dobrego niż wszyscy rewolucjoniści przez cały dziewiętnasty wiek.
      Natomiast środowisko GazWybu gardłuje za scedowaniem decyzji o tym co ma się dziać w Polsce w OBCE ręce.
      Nie potrafisz czy nie chcesz zauważyć tej różnicy?
      Pozdrawiam.

      Usuń
    3. @Stary Niedźwiedź
      I jeszcze raz:
      Proste pytanie : Szanowny Stary Niedźwiedziu -ile postów napisałeś o wymienionych przez Ciebie zdarzeniach i sukcesach,a ile poświęciłeś bezlitosnej jednostronnej ,pogardliwej krytyce polskiej historii?

      I tak da capo senza fine.

      "ja proponuję wyciągnąć wreszcie konstruktywne wnioski z tej kolekcji błędów wynikających z kierowania się w polityce idealizmem a nie rozumem. I nie liczyć na cud ani dobrą wolę Wielkiej Siostry ale brać sprawy w POLSKIE ręce i zacząć mozolną pracę organiczną."

      "GazWyb gardłuje za scedowaniem decyzji o tym co ma się dziać w Polsce w OBCE ręce.
      Nie potrafisz czy nie chcesz zauważyć tej różnicy?

      No to wszystkie ręce na pokład!
      Zamiast wiecznie czynnego czeskiego pręgierza dla Polaków ,choć jeden art o zapomnianych organicznikach.Zamiast czołobitnego patriotyzmu czeskiego - polski.To jest praca u podstaw.
      Niestety,pręgierze są bardziej opłacalne.
      Ilu Was, czeskich patriotów w Polsce , nawiązuje do pracy organicznej i rzeczywiście to propaguje i przybliża?
      Ilu poświęca swój czas i wiedzę by uzupełnić tę lukę historyczną w świadomości historycznej Polaków?
      Policzyć? Będzie Wam wstyd,bo okaże się,że interesuje Was Panowie wyłącznie budowanie pręgierzy.

      Przy pracy u podstaw trzeba się nieefektownie narobić i chętnych prawie nie ma.

      Pozdrawiam






      Usuń
    4. @ Juggler
      Czcigodny Jugglerze
      Jak mawiają projektanci sieci komputerowych, nasz klient - nasze utrapienie.
      Chciałeś? Więc masz wpis o Franciszku Ksawerym Druckim-Lubeckim. Który przez dziewięć lat swojego ministrowania w Kongresówce więcej dla Polski zrobił niż wszyscy powstańcy przez cały dziewiętnasty wiek.
      Pozdrawiam.

      Usuń
  14. "Wy Panowie zachowujecie się tak,jakby oni byli dzierżawcami Polski,a Wy jej właścicielami i właśnie surowo rozliczacie dzierżawców,że postępowali wg własnych racji i wizji,a nie według Waszych.I to rozliczanie sięga aż do początków państwowości polskiej,przy czym zupełnie nie jesteście świadomi absurdu takiej postawy i takich rachunków."

    Amen

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Historia może służyć do krytycznej analizy, wyciągania wniosków i wdrażania ich współcześnie - w myśl hasła "Mądry Polak po szkodzie". Można też uczynić z niej bożka, któremu oddaje się obowiązkowe pokłony, a słowa krytyki są uznawane za szarganie świętości - w myśl hasła "Polak zawsze najmądrzejszy".

      Usuń
    2. "Słowa krytyki"? Za walkę? Za oddanie życia ojczyźnie? Za bohaterstwo, niezłomność i patriotyzm ,którego żaden z Was Panowie nawet nie dotknie żyjąc jak pączki w maśle, rojąc o własnych strategiach i przekładając na planszy ołowiane żołnierzyki?
      Tą lobotomią Polsce się nie przysłużycie, mądrymi rodaków nie uczynicie za to pozbędziecie resztek szacunku do ojczyzny młodych ludzi, którzy czytają, że Powstańcy Warszawscy zginęli , bo byli durniami.
      Gdybym nie była kulturalną osobą, napisałabym gdzie należy taką "mądrość" i "naukę" umieścić.
      Mnie nie przekonacie, podobnie jak zdecydowaną większość Polaków. I Bogu dzięki, bo tylko tacy ludzie są gwarantem bezpieczeństwa mojego i moich bliskich, gdyby trzeba było znów stanąć w obronie ojczyzny!
      Jaką rolę dla siebie widzicie Panowie w razie W?


      Usuń
    3. - Ociec prać? - Prać!

      Usuń
    4. @ Dibelius
      Młodzi Kiemlicze mieli tyle rozsądku że będąc "fizycznymi" a nie "umysłowymi", pytali się ojca czy prać. Niestety w następnych pokoleniach ten dobry zwyczaj zanikł. Bynajmniej nie dlatego ze "praczom" przybyło rozumu.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    5. Bardzo interesująca pointa :)

      Usuń
  15. Można dąć w jerychońskie trąby o tym czy tamtym, wybierać i wychwalać opcje roztomaitego autoramentu.
    Czy jednak? - nie należy przyznać racji autorowi wypowiedzi ?

    Proszę posłuchać

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ktoś pana powstrzymuje Panie Adamie?
      Pan też pragmatyczny? Myślałam, że poeta o powłóczystym spojrzeniu :)
      Pozdrawiam

      Usuń
    2. Może nie tyle ktoś - co coś, Pani Ewo - i owo "coś", to wyraz niezwykle ważny choć często niedoceniany. Zwie się odpowiedzialność.

      Człowiekiem staram się być na co dzień. Poetą? - bywam od święta, zaś moje spojrzenie - zawsze jest adekwatne do tego co mi w głowie się plącze na teraz. Czyli? - jak wszystkim.
      Ja Pani życzę bezchmurnego ;)

      Pozdrawiam

      Usuń
    3. Dziękuję Panie Adamie. Jestem nieustannie bezchmurna :)

      Usuń