niedziela, 15 maja 2016

Brawa dla pani Agaty Dudy

Agata Duda została prawie zlinczowana przez postępowe media za to, że nie stawiła się na kolejnym Kongresie Kobiet. Zamiast tego, zaprosiła do Pałacu Prezydenckiego zrzeszone w Kole Gospodyń Wiejskich kobiety z różnych regionów Polski. Ośmieliła się pochwalić je za aktywność i kultywowanie tradycji. Redaktor Wyborczej napisał: „Nie miała czasu przybyć na Kongres Kobiet. Za to znalazła czas dla Koła Gospodyń Wiejskich”. Widać wyraźnie, że nie mogą przeżyć jej absencji na spędzie feminazistek. Nie wiemy zresztą, z jakiej racji i na jakiej podstawie wszyscy uważają, że Pierwsza Dama ma wręcz OBOWIĄZEK się tam stawić. Nawet jeśli impreza ta nie jest istotna z punktu widzenia interesów państwa. Dziennikarz „Wyborczej” sugeruje, że Agata Duda wybrała sobie takie towarzystwo, zamiast światowych i postępowych kobiet, bo panie ze wsi nie zadadzą jej trudnych pytań o aborcję. Jak twierdzi dziennikarz – tematu najbardziej nurtującego przeciętną polską kobietę. Istotnie, wiejskie gospodynie nie będą pytać o aborcję, gender, czy uwolnienie sutków. One nawet nie zrozumiałyby, o czym feministki do nich mówią. Ale bynajmniej nie dlatego, że są za mało „oświecone”, ale dlatego, że ciężka praca i walka o byt, nauczyła je pokory. One nie marzą o tym, by klinik aborcyjnych było więcej niż salonów kosmetycznych, bo wiedzą – jako kobiety codziennie stawiające czoła prozie życia – że większość Polek ma zupełnie inne zmartwienia. Kobiety ze wsi zapytają Agatę Dudę o transport publiczny, o szkoły i biblioteki w mniejszych ośrodkach; o dostępność centrów handlowo-usługowych, o opiekę medyczną, o wsparcie stypendialne dla uzdolnionej młodzieży ze wsi. Takie błahostki, którymi nie będą sobie zawracać głowy oświecone feminazistki. Dziwi nas też pogarda dla organizacji społecznej, jaką jest Koło Gospodyń Wiejskich i stereotypowe spojrzenie na nią – że zajmują się tylko gotowaniem i szydełkowaniem (co, nawiasem mówiąc, uważamy za dużo bardziej pożyteczne zajęcia, niż ględzenie o „tożsamości płciowej”). Otóż nie tylko, choć umiejętność gotowania jest w tym przypadku warunkiem koniecznym, ponieważ panie zwykle przygotowują posiłki podczas imprez organizowanych dla dzieci, seniorów czy wspierają w ten sposób kiermasze charytatywne. W odróżnieniu od Magdaleny Środy i jej koleżanek, które na swój sabat muszą zamawiać katering, bo same gotowe przypalić wodę na herbatę. Integrują też lokalne społeczności, poprzez organizacje pikników. Mało kto zapewne wie, że pomagały Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie; organizowały wycieczki dla dzieci w ciekawe turystycznie miejsca. Potrafiły chodzić z puszkami kwestarskimi, zbierając fundusze na wymagające leczenia dzieci.  Zupełnie nie rozumiemy, dlaczego uważa się tak pożyteczną i pozytywną organizację za przeżytek – tylko dlatego, że zajmują je problemy wsi, czy dlatego, że mają na ogół bardziej tradycyjne poglądy? My, w miastach, nie zauważamy pozytywnego wpływu ich działalności. Ale w Polsce żyją miliony ludzi, które w jakiś sposób korzystają z pracowitości i kreatywności kobiet z Koła Gospodyń. Nie każdego stać na rozrywki w wielkim mieście czy dalekie wyjazdy. Panie z Kół potrafią organizować bale przebierańców dla dzieci, festyny, wspomóc imprezy dla samotnych seniorów. Po prostu ubarwiają życie mieszkańców prowincji, a do tego potrafią zorganizować wsparcie dla potrzebujących. Wsparcie, którego – jak widać – nie mogą otrzymać od państwa, ani nawet od feminazistek, które bardziej interesuje in vitro czy lekcje gender niż pomoc konkretnej kobiecie ze wsi, która ma trudności ze znalezieniem zajęcia zarobkowego albo z instytucjonalną opieką nad dzieckiem. Należy sobie zadać pytanie: czy Polska to tylko wielkie aglomeracje i co by było z naszym krajem, gdyby nie przedsiębiorczość kobiet z najmniejszych ośrodków (niekiedy zapomnianych)? Uważamy, że zasługi organizacji społecznej, Koła Gospodyń Wiejskich, są bezdyskusyjne i nie wypada z nich po gówniarsku dworować. Doceniają ją również samorządy. Nie doceniają ich za to feminazistki i redaktorzy pewnych gazet. Reprezentujący wielkomiejską samozwańczą "elytę" i interesy zagranicy.
Uważamy, że zaproszenie do Pałacu Prezydenckiego kobiet z Koła Gospodyń, w dzień ich jubileuszu, to bardzo mądry ruch i świetny gest. Pani Duda pokazała, że jest kobietą z klasą, która nie będzie kontynuować stylu Jolanty Kwaśniewskiej, opowiadającej o torebce Hermes Birkin za około 20 tys. USD (mowa o najtańszej wersji), wysyłającej emerytów w Alpy i doradzającej Polakom, ażeby używali mydła latem. Agata Duda, jak widać, jest trochę bliżej prawdziwego życia i postanowiła docenić te kobiety, które codziennie wykonują cichutką i mrówczą pracę na rzecz społeczności najbardziej zapomnianej – społeczności wiejskiej.

Flavia de Luce
Stary Niedźwiedź

24 komentarze:

  1. Szanowni Autorzy,
    Jako mieszkaniec wsi nie mogę nie zgodzić z waszym celnym artykułem, demaskującym feminazistowski skowyt. W mojej wsi działa Koło Gospodyń Wiejskich i pełni ważną rolę intergrującą środowisko wiejskie w okresie trasformacji. Coraz większy procent mieszkańców jest zatrudniony poza rolnictwem i pojawia się zagrożenie anonimowości, traktowania miejscowości jako sypialni. Właśnie inicjatywy KGW - postulowanie lokalnych inwestycji, imprez, porowadzenie klubu, organizowanie spotkań z lokalnymi politykami i ekspertami różnych dziedzin przyczyniają się do reintegracji mieszkańców, nie tylko kobiet.
    Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dibeliusie,

      Ludzie z wielkich miast (niekoniecznie "młodzi, wykształceni" ;) ), mogą nie doceniać roli, jaką odgrywają członkinie Koła, jeśli chodzi o rozwój mniejszych ośrodków. Na wsiach żyje jednak trochę ludzi, którzy - owszem - pewnie traktują te miejsca jako "sypialnię", ale jak przychodzi czas wolny, to na pewno chętnie zaangażują się w jakąś aktywność. Chętnie wyślą dzieci na bal przebierańców i na pewno czują się pewniej ze świadomością, że istnieje jakaś organizacja (Koło Gospodyń), która może nieść pomoc uboższym. Integrowanie społeczeństwa to bardzo ważna rola. Znamienne zresztą, że samorządy traktują te panie poważnie - bo po prostu wiedzą, ile roboty na rzecz mieszkańców wykonują.

      Usuń
    2. Czcigodny Dibeliusie.
      Dawniej brak więzi międzyludzkich na poziomie sąsiedzkim był problemem wielkomiejskich blokowisk. A teraz trafił i na wieś, czego jedynie się domyślałem, bo w znanej mi wsi z "Polski C" jeszcze nie występuje na większą skalę. Skoro te panie skutecznie przeciwdziałają atomizacji społeczeństw lokalnych, ich rola jest nie do przecenienia.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  2. Swietny tekst!

    Nie wiem czy GazWyb nie obraza wczesniejszej ''pierwszej damy'' pani Komorowskiej. Pani Komorowska na ''odlocie'' tych osobnikow byla.Mimo ze nie mam pewnosci czy rowniez uczestniczyla w tworzeniu ''idealnej prozni intelektualnej'' polegajacej na zakladaniu roznych kartonow na glowe, to jednak nie nalezy jej ''zaslug'' w tej mierze umniejszac ... ;)
    Dodam tylko ze czlowiek powinien zajmowac sie tym do czego ma talent.Agata Duda najwyrazniej ma talet do wspierania rozwiazywania realnych problemow ludzi a pani Komorowska najwyrazniej ma wyrazny talent do wspierania osobnikow chodzacyh z kartonami na lbie.

    wesol wieczor
    PiotrROI

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piotrze,

      Pani Agata Duda nie ma obowiązku stawiać się na każde wezwanie feministek. Nie ma obowiązku wypowiadać się na temat aborcji; zwłaszcza, że wyraźnie dostrzega ważniejsze problemy. Nigdzie nie jest zapisane, że ma obowiązek pojawiać się na każdym kongresie kobiet, bo przecież to jest tylko wydarzenie towarzyskie. Jako Pierwsza Dama, zgodnie ze zwyczajem, ma za zadanie udzielać się charytatywnie czy wspierać ważne dla kraju jubileusze. Akurat 150-lecie Koła Gospodyń Wiejskich jest wydarzeniem ważnym dla kraju, bo kobiety zrzeszone w tej organizacji, od dekad zajmują się działalnością na rzecz ubogich, na rzecz starszych, czy dzieci (organizacja imprez lokalnych).

      Usuń
    2. Czcigodny Piotrze
      Na ostatnim sabacie tych feminazistek pojawił się ten palant z KOD i dostał brawa. Jeśli te baby oklaskują śmiecia, który porzucił żonę z trójką dzieci, nie płaci na nie alimentów, a obecnie jest utrzymankiem innej, to ten "Kongres Kobiet" ma tyle wspólnego z problemami kobiet, co SS z filosemityzmem.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    3. Szanowna redakcjo,

      W pelni sie zgadzm.Moj humorystyczny wpis mial na celu wskazanie roznic miedzy tym czym zajmuje sie liderka zaKODzonych bedaca jeszcze niedawno pierwsza 'dama'' a czy zajmuje sie obecna pierwsza dama.

      Slabo znam srodowisko Gospodyn Wiejskich mimo ze sam z wiochy zabitej dechami pochodze i ''mieszczuchem'' jestem z ''nabytku''. Moim zdaniem takie organizacje sa bardzo potrzebne szczegolnie w dobie zanikania wiezi spolecznych na rzecz budowy ''ludzia sowieckiego'' .

      wesol dzien
      PiotrROI

      Usuń
    4. Czcigodny Piotrze
      Są na świecie kraje, zadające kłam postępackim teoryjkom, że nowoczesność i zamożność automatycznie osłabiają, czy wręcz likwidują lokalne więzi społeczne, i to nawet w małych miejscowościach. Przykładem choćby Szwajcaria. Tam motorem zarówno akcji charytatywnych, jak i integracyjnych, są parafie katolickie i kalwinistyczne, zrzeszające łącznie ok.70% Helwetów. W małych miejscowościach ten odsetek zapewne jest wyższy. Nie ma tam kopania się po kostkach, czy wypominania, że to zrobiliśmy mu a nie wy. W tych kwestiach działają wspólnie, by przy określonych środkach maksymalizować skutek.
      W Polsce, przy naszej religijnej hegemonii KRK, teoretycznie byłoby to łatwiejsze. Ale z tego, co mi wiadomo, parafie ograniczają się do organizowania pielgrzymek, niekiedy przed Bożym Narodzeniem jakaś zbiórka na świąteczne paczki. Z kolei organizacje charytatywne typu Caritas nie schodzą poniżej szczebla miasta powiatowego. Więc tym większe brawa dla KGW.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  3. @Flavia, Stary Niedźwiedź,

    Najbardziej humorystycznym wydarzeniem sabatu tych wiedźm było zaproszenie przez kierownictwo Kongresu Kobiet Mateusza Kijowskiego. Tego samego, który uzyskał tytuł naczelnego alimenciarza III RP. Szacunek Kijowskiego do kobiet polega na zaleganiu z alimentami dla byłej żony i dzieci na kwotę ponad 100 tys. zł. To bydle zostawiło bez środków do życia swoja rodzinę i olewa zasądzone alimenty. I takiego osobnika zaprosiły te wiedźmy na swój kongres. Nie mam pytań. Pojawiło się co prawda w prasie kilka głosów oburzenia wśród feminazistek posiadających jeszcze resztki mózgu - ale anonimowo ma się rozumieć.

    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. '' Szacunek Kijowskiego do kobiet polega na zaleganiu z alimentami dla byłej żony i dzieci na kwotę ponad 100 tys. zł. ''

      tak na marginesie jakas babina z glodu ukradla jogurt i poszla do wiezienia.Kijowy kradnie 100k i jest ''bohaterem demokracji'' chodzacym sobie bez kajdan po ulicach.

      ''Obys zyl w ciekawych czasach'' to faktycznie przeklestwo

      PiotrROI

      Usuń
    2. Czy nas to Piotrze w ogóle powinno dziwić? Pomioty ubeckich zbrodniarzy zostają w naszym kraju prezydentami. Tajni współpracownicy bezpieki piastują najwyższe urzędy, takie kreatury jak Michnik czy Lis robią za autorytety - więc nic dziwnego, że w tym matrixie babina za jogurt idzie siedzieć, a alimenciarz bryluje na kongresie czarownic.

      Pozdrawiam serdecznie, TF.

      Usuń
    3. Kochani
      Te dwie skrajności (jogurt tej biduli i 100 tys. zaległości tej qrwy męskiej na utrzymaniu kobiety) pokazują, że w Polsce zagrożona jest nie żadna demokracja, lecz praworządność. Bo dopóki ten śmieć nie wyląduje w mamrze, nikt mi nie wmówi, że w Polsce prawo jest przestrzegane.
      Pozdrawiam Was serdecznie.

      Usuń
  4. Kodeks honorowy Boziewicza
    Art. 8.

    Wykluczonymi ze społeczności ludzi honorowych są osoby, które dopuściły się pewnego ściśle kodeksem honorowym określonego czynu; a więc indywidua następujące:
    (...)
    9. przyjmujący utrzymanie od kobiet nie będących jego najbliższymi krewnymi;
    (...)
    18. ten, kto nie płaci w terminie honorowych długów;
    (...)

    Czyli indywiduum z kitką jest zwyczajnym szmaciarzem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czcigodny Refaelu
      Wielkie dzięki za precyzyjne podanie podstawy prawnej, wykluczającej Kijowego ze społeczności ludzi honoru. Na tej liście są i pederaści (punkt 5), co z kolei definitywnie eliminuje "prezydęta" ("prezydętkę") Słupska, a mieszkańców tego miasta ośmiesza. Książęta z dynastii Gryfitów przewracają się w grobach.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    2. Przy okazji dowcip:

      Dlaczego Słupsk jest najuczciwszym miastem w Polsce?
      Bo pękaty portfel może leżeć na ulicy i nikt się po niego nie schyli.
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  5. '' Książęta z dynastii Gryfitów przewracają się w grobach.''

    Nazywanych dynastia Gryfitów. Za czasow Dlugosza,Parockiego, Bielskiego ksiazeta zachodnio pomorscy nie mieli watpliwosci ze ''pochodza od Piastow'' .Nie mial takich watpliwosci Gall,Kadlubek a nawet Boleslaw III&IV* ze ''poronieni ksiazeta'' sa ''krewniakami Piastow''

    Ja od siebie dodam ze imieniem ''wiodacym'' wsrod ksiazat pomorskich bylo imie Racibor zas brat Mieszka jak wiemy mial na imie Cibor** ktore czesto wystepowalo jako skrocenie imienia Racibor.Pierwszym zas znanym ksieciem pomorskim z czasow buntu Maslawa byl ksiaze Ziemomysl czyli nosil imie dziada Mieszka i Cibora&Racibora.Drugim wiodacym imieniem wsrod ksiazat pomorskich bylo imie Kazimir.

    co do Kodeksu Honorowego to jest przeznaczony dla ludzi honorowych (nie mylic z michnikowymi ''ludziami honoru'') zas dla ''chamow ostaje sie jeno bat'' ;)

    wesol dzien
    PiotrROI

    *jesli uwzglednic Boleslawa ''Zapomnianego''

    ** zapisane przez Niemca z relacji ustnej jego ojca pobitego pod ''Cedynia''( trafil na kilka miesiecy do niewoli polskiej.)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czcigodny Piotrze
      Dzięki za informacje o pierwszych władcach Pomorza Zachodniego. Bo ja co nie co wiem o tych ostatnich, kiedy wiodącymi imionami były Bogusław i Barnim. Jeden z Barnimów był zapalonym wędkarzem i kucharzem. Gdzieś w biblioteczce mam wspaniały przepis na potrawę z łososia jego autorstwa.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    2. Szanowny Niedzwiedziu ,

      '' o tych ostatnich, kiedy wiodącymi imionami były Bogusław i Barnim. Jeden z Barnimów ''

      oba te imiona pojawiaja sie sporadycznie juz w XIII wieku.Nigdy nie badalam jak sie tam znalazly.Oba zapewne pochodza ze od slowianskich ksiazat lecz trudno miec pewnosc od jakich.

      ''Jeden z Barnimów był zapalonym wędkarzem i kucharzem. Gdzieś w biblioteczce mam wspaniały przepis na potrawę z łososia jego autorstwa.''

      Oni wymarli w XVII wieku wiec nie do konca rozumiem te czesc wpisu ;)

      PiotrROI

      Usuń
    3. Czcigodny Piotrze
      Nie jestem do końca pewny, czy był to Barnim IX Pobożny (1501 - 1503), czy Barnim X Młodszy (1549 - 1603). Niektórzy autorzy przypisują obydwu numery większe o dwa. O tej pasji pisał polski dziennikarz, pasjonat wędkarstwa. Oczywiście jak to dziennikarz, czyli niechlujnie. Odkopał to w jakichś niemieckich źródłach. I napisał o księciu zachodniopomorskim Barnimie z XVI wieku. Podał też przepis - palce lizać.
      Typuję Barnima Pobożnego, o którym wiem, że był snycerzem i mechanikiem amatorem oraz pasjonatem myślistwa.
      W tych czasach jak najbardziej łowiono ryby na wędkę. Tyle tylko że w epoce przedkołowrotkowej sprzęt musiał być bardzo "radziecki" a hol ryby bardzo siłowy. W Anglii jeszcze w XIX wieku wznawiano podręcznik wędkowania na sztuczną muchę, autorstwa szesnastowiecznej arystokratki, która po śmierci narzeczonego poszła do klasztoru i szybko została przeoryszą. A klasztor leżał nad rzeką, w której gotowało się od pstrągów. Więc zaczęła wędkować, a pod koniec życia spisała swoje uwagi. Ponoć jej jej spostrzeżenia i dzisiaj są cenne dla początkujących.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    4. Zawsze sie milo sie czegos nowego nauczyc.Nigdy nie zajmowalem sie genealogia od strony prywatnych pasji poszegolnych czlonkow klanu.

      Oczywiscie sila rzeczy wielu z nich mialo czesto ciekawe zainteresowania prywatne ale o tym akurat nie slyszalem.Faktem jest ze Piastowie byli wielkimi milosnikami, sokolnictwa, polowan, mozna rzec ''azdo smierci'' czego przykladem moze byc jeden z najwybitniejszych czlonkow tego klanu czyli krol Kazmierz Madry zwany Wielkim.

      wesol dzien
      PiotrROI

      Usuń
  6. Jarek Dziubek17 maja 2016 09:06

    Szanowni Autorzy,
    Nie przepadam za wsią, choć szanuję tych, którzy przedkładają mieszkanie tam nad drogą miejską ciasnotę w pokoju z łazienką, ale bez kuchni. Dla mnie wieś jest ewentualnie OK na jakiś weekend, lub może niecały tydzień wakacji. Ale na cały rok to zbyt wielki hardcore. Od dziecka wychowywałem się w bloku z ciepłą wodą i z ciepłym kaloryferem zimą, bez konieczności wstawania o 6:00 rano, by rozpalić w piecu.
    Jednakowoż mimo całego mieszczuchowskiego wychowania ja również dużo wyżej cenię panie z Koła Gospodyń Wiejskich, niż wojujące feministki. Wojujących feministek po prostu nie cenię w ogóle, a gotująco-szydełkujące panie są warte szacunku choćby ze względu na dzieła wychodzące spod ich rąk. I tu znów - szydełkowanie nigdy mnie nie rajcowało (choć doceniam i podziwiam, gdy ktoś potrafi), ale jestem wielkim miłośnikiem gotowania. Nie lubię przyrządzać potraw, które się robi w kwadrans lub krócej. Ale uwielbiam takie, którym trzeba poświęcić dwie godziny lub więcej. A jeszcze bardziej takie, które trzeba przygotowywać kilka dni, bo trzeba z wyprzedzeniem zapeklować, zamarynować, a potem na małym ogniu poddawać obróbce termicznej przez kilka lub kilkanaście godzin. Wymagają dużo pracy i serca, ale efekt końcowych jest tego wart.
    W związku z powyższym, gdyby mi kiedykolwiek przyszło mieszkać na wsi, sam chętnie zapisałbym się do Koła Gospodyń Wiejskich. Oczywiście pod dwoma warunkami: 1) że w ogóle przyjmują tam mężczyzn, 2) że zostałbym zwolniony z obowiązku szydełkowania.
    Zatem pełna zgoda z Autorami, co do oceny pani prezydentowej. Zmiana akcentów, która się dokonała od czasów pierwszodamowania pani Kwaśniewskiej do teraz, to wyjątkowo dobra zmiana. Tak trzymać!
    A jeśli chodzi o czytanie GW, to jedyna rada - nie czytać, nie przyjmować się opiniami tam zawartymi. Tak, wiem, sam czasem też spojrzę, co tam nakłamią, więc nie mam co doradzać. Ale jednak zwykle staram się nie patrzeć.
    Serdeczne pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czcigodny Jarku
      Ciepła woda w kranie to żaden problem. Piec na olej opałowy zapewni też działanie kaloryferów i będzie "miastowo". Tak zrobił mój przyjaciel, mający swoje rancho przy granicy litewskiej.
      Szydełkowania możesz się nie bać. To nie jest obowiązkowe. Jak powiedziała w latach osiemdziesiątych Polka będąca żoną Afrykanera, gdy zapytano ją, czy w RPA biją Murzynów.
      Szlachetną sztukę gotowania zawsze podziwiałem, doceniałem i popierałem. Mój kolega z podstawówki, któremu Pan Bóg dał dwie prawe ręce do gotowania,zapytany na lekcji historii o kardynała Richelieu, odpowiedział:
      Odkrywca majonezu, znany również jako polityk.
      Obecnie jest szefem kuchni w jednym z największych hoteli w Stanach. Gdy był z nim wywiad w jakimś CNN czy innym NBC, chamowata i głupia dziennikarka (TW Stokrotka nie jest wyjątkiem) spytała go na dzień dobry:
      - Czy panu nie jest wstyd, że zarabia pan więcej, niż prezydent Clinton?
      - Ani trochę. Bo w odróżnieniu od prezydenta Clintona ja coś umiem - odpalił Tadzio.
      Ponoć mina idiotki była warta każdych pieniędzy, bo to szło na żywo.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  7. Pani Duda nijak nie pasuje do tego światowego i postępowego towarzystwa ona zostaje daleko, daleko w tyle za nimi. Każdy ma swoich idoli na jakich zasługuje.
    https://www.youtube.com/watch?v=wQEyPejsoDI
    klawisz

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czcigodny Klawiszu
      Towarzystwo o którym wspomniałeś, jest istotnie postępowe. Tak postępowe, że kojarzy mi się z powszechnym w czasach przedantybiotykowych stadium syfilisu zwanym paraliżem postępowym. Nie wypada szydzić z urody, a raczej z jej niedostatku, ale na forum dyskusyjnym pewnego portalu informacyjnego znalazłem zabawny komentarz. Mowa była o liście Wałęsowej, Kwachowej i Bulowej. Ktoś podsumował to boleśnie:
      Kocmołuch, krętaczka i kaszalot pouczają damę.
      Dzięki za link.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń