poniedziałek, 6 stycznia 2014

Jak tańczą bogowie i boginie


W komentarzu do mojego poprzedniego tekstu, traktującego o tańcu wszechczasów, czcigodna EwaL napisała iż nie odnosi się doń entuzjastycznie. Ale jednocześnie wytłumaczyła iż wynika to z faktu iż dwa razy zdarzyło jej się tańczyć tango z wyjątkowymi głąbami. Raz z żałosnym patałachem, kompletnie pozbawionym poczucia rytmu i próbującym demonstrować na niej rzuty zapaśnicze. A drugi raz z prostakiem który się mocno zapomniał w tańcu i ordynarnie przekroczył barierę bliskości. Zapominając że w tangu (o ile nie tańczą go osoby które poza parkietem zdecydowanie mają się ku sobie) wyłącznie do tancerki należy inicjatywa „skrócenia dystansu”. Ale dodała że gdyby poprosił ją do tanga tancerz co najmniej tej klasy co Mariano "Chicho" Frumboli, być może zmieniłaby zdanie.
Nie mam zaufania do wszelakich gremiów eksperckich od czasu gdy trzech głąbów udających  krytyków muzycznych, dało się w telewizji podpuścić. Zaprezentowano im rzekomo trzy wykonania tego samego utworu skrzypcowego, jedno uznanego w Polsce wirtuoza a dwa grane jakoby przez studentów. "Znafcy" wychwalali to mistrzowskie a w studenckich doszukali się licznych błędów. A dla mojej ś.p. Mamy i dla mnie między nimi nie było żadnej istotnej różnicy. Do dziś pamiętam gęby tych hochsztaplerów gdy usłyszeli że puszczono im trzy razy to samo. 
Dlatego przedkładając zdrowy rozsądek i uczciwość sądów amatora nad mędrkowanie "znafcuf", poprosiłem EwęL o ocenę czterech w moim przekonaniu najlepszych współczesnych "tangueiros". Czyli eleganckiego starszego pana Miguela Angela Zotto (gdy to tańczył miał 55 lat):

Postawnego i chyba męskiego (ale w tej kwestii liczy się przecież jedynie zdanie pań) Omara Quirogi:

Zwanego bogiem tańca byłego partnera wielkiej Geraldine Rojas czyli Javiera Rodrigueza:

Oraz dystyngowanego Ezequiela Paludiego obecnego partnera i męża Geraldine:

 Byłem ciekaw jej werdyktu zarówno w kwestii umiejętności tanecznych jak i atrakcyjności tych panów. Oczywiście będzie mi bardzo miło usłyszeć również opinię innych pań które mam honor gościć na "Antysocjalu".
Nie wątpię że panowie po uruchomieniu tych klipów czym prędzej przełączą odtwarzanie w tryb pełnoekranowy. Aby lepiej przyjrzeć się sylwetkom i nóżkom takich tancerek jak Geraldine Rojas, Daiana Guspero czy Veronica Palacios. Bo mój kolega Sułtan, niekwestionowany autorytet w sprawach urody piękniejszej połowy ludzkości, po obejrzeniu tych klipów, powiedział iż na ich widok "serce rośnie i nie tylko serce". Dodając jednocześnie że może ich buzie nie są klasycznymi wzorcami urody ale bezdyskusyjnie każda ma to coś co natychmiast przykuje uwagę prawdziwego mężczyzny. W odróżnieniu od celebryckich lal o twarzach będących efektem ciężkiej harówki chirurgów plastycznych. A do tego pustych niczym głowy straszących w realu i w wirtualu genderowych idiotek.
I natychmiast po wygłoszeniu tego werdyktu został lekko trzepnięty jednocześnie w prawe i lewe ucho przez swoje Odaliski.
Werdykt Ewy otrzymałem i brzmi on następująco:


A teraz Miguel Angel, który  tańczy jak Angel:) Nie mogłam się początkowo skupić ,bo pomimo że jestem kobietą to poraziła mnie niezwykła uroda Daiany Guspero i Jej boska pupa, którą mam jeszcze przed oczyma chociaż oglądałam tańce godzinę temu :) Wyjątkowo piękna kobieta i Miguel w znakomitej formie, o świetnej sylwetce i w akrobacjach na parkiecie, które świadczą o najwyższym kunszcie i kondycji obojga tańczących. Podoba mi się eksponowanie walorów tancerki u której pupa i nogi są w centrum  ale i jego nogi stanowiły wspaniały do oglądania i niezwykle ważny w tym tańcu element który ostatecznie naprawdę mnie zachwycił.Oboje tańczyli doskonale ale prowadzenie Miguela to majstersztyk i najwyższa klasa! I jakie trudne ewolucje! Takie tango to jest to :)
Omar podoba mi się jako mężczyzna. Zawsze byłam wielbicielką mężczyzn dużych, zwalistych o dużym wdzięku i kocich ruchach :) Że się tak zapomnę....mrrrr:). W tangu Omara to partnerka jest eksponowana na pierwszym planie i zarówno ja jako kobieta tak i panowie mają ucztę dla oczu. Kolejna śliczna, damska pupa :). Nie jestem ekspertem ale jako człowiek wrażliwy na dźwięki, kochający muzykę oraz rytm, doceniam umiejętności taneczne i znakomite widowisko.
Te dwa wykonania zrobiły na mnie największe wrażenie.

Ewa do swojej ekspertyzy podeszła z najwyższą starannością bo sama w sieci znalazła klip pokazujący jak Daiana Guspero i Miguel Angel Zotto tańczą tango tang czyli „La Cumparsitę”. 

Nie ukrywam że to uzupełnienie mnie ujęło. Bowiem Ewa napisała:

No tutaj po prostu padłam z zachwytu jak potrafią rozmawiać ze sobą ciała tancerzy, ich nogi! Oboje są aniołami tanga :) Co za widok, co za uczta!

Zatem zapraszam do wyrażania opinii. A panom jeszcze raz powtarzam że nie muszą być entuzjastami tanga. Bo wystarczającą zachęta do obejrzenia i wyrażenia opinii dla nich będą Diana, Geraldine i Veronica a zwłaszcza ich powłoki cielesne. I nie sądzę żeby któryś z nich oprotestował komentarz Haruna ar-Ryszarda, jak ongiś Sułtana nazwała Milom.

EwaL                 - przewodnicząca jury
Stary Niedźwiedź - sekretarz jury

64 komentarze:

  1. Szanowne YURY

    Protest, protest i jeszcze raz protest.
    Bez wykrzyknika na końcu, bo dopiero co wyrwałem się z objęć najbrzydszej partnerki która to do tanga zapragnęła mnie - w zamian rolniczego w sumie narzędzia na długim kiju a zakończonym długim ostrzem.

    Protestuję - bo taniec jako wyuczona forma kroków, ruchów, gestów, oprawy w postaci strojów, muzyki - to tylko spektakl mający stworzyć "wrażenie" tego - co w prawdziwym tańcu jest o wiele bardziej ważne.

    W prawdziwym tańcu nie może być "elementu sztuczności" - bo staje się jedynie sztuką dla sztuki.
    Taniec - powinien być tym samym co wyraża się w uczuciach i pragnieniach obojga partnerów.
    Nie jestem pewien czy zostanę właściwie zrozumiany - dlatego swój komentarz pozwolę sobie opatrzyć małym wierszykiem jaki kiedyś - udało mi się napisać "na okoliczność"

    Zatańcz mnie.
    Tylko cię proszę – nie zaniedbaniem!
    Zatańcz mnie nocą
    Zatańcz mnie w dzień
    Zatańcz wieczornym ciała śpiewaniem
    Zatańcz radością, oczu spojrzeniem,
    Swym pożądaniem o świcie…
    I tylko proszę…
    Nie zaniedbaniem
    Niech życie będzie raz życiem!


    Taniec musi być prawdą! i szczerością wyznania. W każdym innym przypadku - jest tylko wyuczoną formą wyrazu, i niczym więcej.

    A może się mylę ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czcigodny Panie Adamie
      Pozwolę sobie porównać taniec do pisania listu przeznaczonego dla bliskiej sercu osoby.
      List taki może być do tego stopnia osobisty że poza oczyma tej osoby nikt nie ma prawa tego ujrzeć. I tak samo tańczyć można w czterech ścianach, z dala od oczu gawiedzi i bez rzucania pereł przed wieprze.
      List może zawierać neologizmy znane jedynie tym dwóm osobom. Tak samo pani i pan mogą stworzyć własne kroki vel przejścia.
      Ale tworząc list piszemy go w jakimś znanym tym dwojgu języku. I używamy liter oraz wyrazów już istniejących zanim pojawiliśmy się na świecie. I tu widzę analogię do rytmu, melodii czy podstawowych kroków danego tańca.
      I dlatego z przyjemnością oglądam taniec w wykonaniu takich mistrzyń i mistrzów jak ci tu pokazani. Bo dla mnie jest to nauka jak piękną rzeczą on jest. Że warto się go choćby poduczyć. Choćby właśnie po to aby w cztery oczy stanowił on jeszcze piękniejsze preludium i oprawę tego co w życiu najpiękniejsze.
      Swego czasu pod wpływem ciekawości wynikającej z wysłuchania moich opowieści o tangu, syn przyjaciół wraz ze swoją dziewczyną wybrali się do warszawskiej "Złotej milongi". Obydwoje mieli bardzo dobre wyczucie rytmu i dużo tańczyli po dyskotekach. Jak mi opowiedział ów młody człowiek, trafili do innego świata. Szybko pojęli podstawowe kroki, po godzinie odważyli się wyjść na parkiet. Po kilku dniach zapisali się na kurs, na którym zresztą byli prymusami. A tenże chłopak po jakimś miesiącu powiedział mi że miałem trzysta procent racji. Bo w porównaniu z tańcem podczas którego szepce swojej ukochanej coś do uszka i całuje ją w policzek to ten dyskotekowy aerobik można roztrzaskać o kant sempiterny. A ponieważ szczęśliwie dysponują własnymi czterema ścianami, te tańce we dwoje zakończyły się tuż przed Świętami ślubem. Bo ktoś ma się pojawić na tym łez padole.
      Wieczorem pozwolę sobie przesłać mailowo kilka słów. A na razie życzę wiele zdrowia i polecam Pana opiece Właściwej Instancji.

      Usuń
    2. Czcigodny Stary Niedźwiedziu...
      Ten akurat wierszyk, zawiera w sobie wartości można by rzec uniwersalne, dlatemu trudno by go rzucić niczym wspomniane perły. No - może po wpływem złej woli?

      Nie wgłębiajmy się jednak w historię jego powstania. Taniec - traktować można niczym parafrazę seksualnych uniesień pary. Oczywiście - w czysto umownym zakresie. Natomiast - taniec dwojga uczuciowo różnych sobie osób, jak dla mnie - zalatuje prostytucją. Proszę tu o wyrozumiałość dla tak ostrego sądu. Z reguły staram się tonować swoje wypowiedzi. W tym jednak przypadku - naprawdę z trudem przychodzi mi akceptować taniec jako sztukę.

      Pozdrawiam serdecznie ;)

      Usuń
    3. Czcigodny Panie Adamie
      Na pewno nie chciałem jednym marnym słowem zakwestionować uniwersalnego (i dlatego nie wymagającego przybrania w szatę dyskrecji czy wręcz intymności) przesłania Pańskiego wiersza.
      Domyślam się (a przynajmniej tak mi się wydaje) co ma Pan na myśli pisząc o tym zalatywaniu. Istotnie taniec może być "niewinny" gdy tańczymy z osobą z którą wiąże nas co najwyżej przyjaźń i nie żywimy w stosunku do niej żadnych planów erotycznych. Albo pełen ognia i namiętności jeśli osoby te dzielą pewien mebel lub dojrzewają do takiej decyzji. Więc zgaduję że Pańskie zastrzeżenie dotyczy pozorowania tej drugiej sytuacji przez osoby których nie łączy taka więź uczuciowa. Ja tu widzę analogię do dwojga aktorów grających role namiętnych kochanków choć w życiu prywatnym nie są ze sobą związani. Ale z grona zawodowych "tangueiros" niektóre z tu pokazanych osób były przez dłuższy czas związane i w życiu prywatnym ze swoimi partnerami od tańca. A w takiej sytuacji trudno mi zarzucić im jakiś fałsz.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    4. @ Adam
      Każdy chciałby być tak zatańczony :)
      Pięknie napisane :)

      Usuń
    5. @EwaL
      W podziękowaniu za ocenę: ;)

      http://www.flickr.com/photos/adamgrudzinski/5416358597/in/photostream/

      Usuń
    6. @adamgrudzinski
      Piękne, kontrowersyjne, jestem pod wrażeniem :) Dziękuję :)

      Usuń
  2. Widziałem kiedyś u Hiszpanów taką rzecz;mała knajpka,mała scenka,mała kobieta z zasłoniętą twarzą, w czarnej prostej sukience.Flamenco.Opowiedziała i poszła sobie nie zdjąwszy tej szmaty z twarzy.Dawno to było,ale ja pamiętam.
    W tangu chyba też chodzi o to,żeby coś opowiedzieć i żeby perfekcja ruchu i gimnastyka tego nie rozjechała.Ja rozumiem,że te konkursy i w dodatku w Argentynie,gdzie ludzie znają się na rzeczy,to nie miejsce na improwizacje.
    Nie znam się zupełnie,instynkt mi zostaje i on mówi,że ta pani - Geraldine to jest cud w sreberku i ci jej asystenci powinni jej tylko nie przeszkadzać.Na taką galę z sędziami,rankingami i piórkami w epicentrum talentu patrzę raczej krzywo,więc poszukałem sobie tej pani w innym otoczeniu.No i tu,niekoniecznie przy herbacie,chętnie bym posiedział i popatrzył:

    http://www.youtube.com/watch?v=cvwqi-3Fpn0

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czcigodny Jugglerze
      Masz rację pisząc że w tangu należy coś opowiedzieć. I w linkowanym przez Ciebie klipie boska Geraldine właśnie to robi bardziej wyraziście niż tych tu przedstawionych.
      Konkurs dotyczył tancerzy i jak arcysłusznie zauważyła Przewodnicząca Jury, każdy z nich wypełniał swoje elementarne zadanie czyli właściwie eksponował piękno tańca swojej partnerki. Zaś swój kunszt z najwyższej półki traktował jako oprawę godną brylantu.
      Ani trochę nie dziwi mnie wrażenie jakie na Tobie zrobiła Geraldine Rojas. Ona urodziła się po to aby tańczyć tango i sprawiać aby przynajmniej w oczach mężczyzn ten świat wyglądał trochę piękniej. Jako ciekawostką rewanżuję się klipem na którym tańczy mając dwanaście lat.
      http://www.youtube.com/watch?v=EKqA4EDwW5w
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    2. @Bracie mój, partner pięknej Geraldine przypomina mi Don Kichote i rusza się rachitycznie ;) więc przepraszam ale się nie zachwyciłam facetem. Za to Geraldine i jej epicentrum! Boska :)

      Usuń
    3. @ EwaL
      Czcigodna Ewo
      Na wszelki wypadek zawsze mówię że dwie najpiękniejsze tancerki tanga to Geraldine i Daiana.
      W ostatnich latach miała miejsce istna epidemia rozpadu wielkich par i powstania nowych. Geraldine rozstała się z Javierem Rodriguezem i tańczy z obecnym mężem czyli Ezequielem Paludim. Który nie tylko na Tobie ale i na mnie nie robi oszałamiającego wrażenia. Niby doskonały technicznie ale ani trochę ognia. Javier był dużo lepszy. Inna wybitna tancerka Noelia Hurtado zakończyła współpracę z Pablo Rodriguezem (w Argentynie Rodriguezów jak mrówków). Na jesieni zaszczyciła Warszawę więc wybrałem się z Odaliskami i Sułtanem obejrzeć ją w "Złotej milondze". Obecny partner czyli Carlitos Espinoza jest dobry ale nie wspaniały. Za to Noelia jako zarówno tancerka jak i kobieta tip top.
      Muszę też zdradzić Ci drugie powiedzonko Sułtana. Gdy zobaczył w telewizorni jakąś celebrytkę, podsumował:
      Ręce opadają i nie tylko ręce!
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  3. Zupełnie niezasłużenie uczyniono mnie przewodniczącą Jury , bo to Stary Niedźwiedź powinien objąć przewodnictwo albowiem przewodnicząca jest pozbawiona wiedzy na temat technicznych meandrów tanga:)
    Oceniam wyłącznie zmysłami i intuicyjnie tak więc proszę na mnie nie krzyczeć;)
    Rozumiem stanowisko Adama bo i dla mnie taniec jest zatraceniem duszy i ciała . Nie lubię przerysowania i wymuszonej techniki w tańcach towarzyskich ale tango, które widzimy w zaprezentowanych filmikach nie jest męczącym korowodem a wyraźnie sprawia przyjemność tancerzom i publiczności.
    Uwielbiam kiedy świadoma swej urody i wdzięku tancerka=kobieta cudownie potrafi kontrolować reakcje mężczyzn, w taki sposób że serce rośnie i nie tylko serce :)
    W zaprezentowanych tangach tancerki kokietują, nie walczą i dlatego mnie się podobało :)
    Najbardziej jednak marzy mi się walc w pięknej, powłóczystej sukni i najlepiej w Wiedniu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czcigodna Ewo
      Ja też nie jestem ekspertem od figur tanecznych ale po prostu uwielbiam patrzeć na tańczące pary tej klasy co tu zaprezentowane. A wiedzy na tematy techniczne w sztuce nie należy demonizować. Weź choćby pod uwagę wyczyny jurorów kilku Konkursów Szopenowskich. Wiedzą muzyczną na pewno dysponowali ale utrącanie geniuszy pokroju Ivo Pogorelića a nagradzanie co najwyżej poprawnych i starannych ale pozbawionych cienia jakiegoś błysku wykonań czy wręcz partactwa powodowało że w trakcie ogłaszania werdyktów publiczność z najwyższym trudem powstrzymywała sie od wygwizdania rżnących głupa ekspertów. I dlatego w sztuce wyżej cenię sobie opinię ludzi po prostu obdarzonych dobrym gustem i wysokim poziomem wrażliwości. I jako nie należących do "środowiska", wolnych od pozamerytorycznych kryteriów.
      A skoro mowa o walcu, pozwolę sobie na małą niespodziankę:
      http://www.youtube.com/watch?v=tthZ5o3-6NQ#t=35
      Jeszcze raz dziękuję Pani Przewodniczącej i pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    2. Stary Niedźwiedziu, dziękuję za niespodziankę ale to nie walc tylko kuglarstwo :)
      Moje klimaty prezentuję niżej :)
      Z dedykacją dla wszystkich pań i panów , przyjaciół tego bloga.
      http://www.youtube.com/watch?v=tRTVoN95miM

      Usuń
    3. Czcigodna Ewo
      Dziękuję za tę dedykację. Która na pewno zrobi wrażenie na wszystkich z wyjątkiem Maćka. Bo on na pewno zarzuci Tobie i mnie wielkopańską arogancję i tęsknotę za feudalizmem. Z tangiem będzie miał większy kłopot bo to argentyński (i w jakiejś części urugwajski) taniec o ewidentnie ludowych korzeniach. Więc oczekuje raczej gromów za uprowadzenie na salony tego co lud pracujący przedmieść i pampasów stworzył "własnymi ręcyma".
      Oczywiście to co pokazali Georgina i Oscar walcem nie jest i nie będzie, co najwyżej można użyć oficjalnej nazwy tej odmiany czyli "tango vals". Istotnie kuglarstwo ale jak dla mnie, miłe dla oka i ucha.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  4. A ja się czepnę czegoś innego. Nigdy moim zamiarem nie było zakazywanie tanga ani walca nawet.

    Czepnę się nieprzewidywalności waszych gustów i zarazem upartego wmawiania że logika to wy i TYLKO wy!
    Zostawię też na boku plebejski rodowód tanga.

    Otóż jak można gardłować za ratowaniem Świętej Rasy Białej i jednocześnie gloryfikować te tańczące pary, które nie tylko z nordyckością ale nawet z rasą białą jako taką nie mają za wiele wspólnego?

    No i jak można grzmieć na czarnuchów psujących powietrze i równocześnie chwalić Geraldine, która jest wyraźnie trójrasowa i Indianka i Murzynka choć tylko 1/8 a reszta Biała.

    Oczywiście z libertariańskiego punktu widzenia takie mieszanki międzyrasowe są jak najbardziej OK ale że Wy to chwalicie? To oczywiście daje też nadzieję, że Państwo Staroniedźwiedziowe nigdy nie zaistnieje w realu.
    Lud prędzej zagłosuje na nazistów a Was będzie się śmiertelnie bał. Dlaczego? A dlatego, że naziści choć paskudni są dużo bardziej od Was przewidywalni a ich gusta przejrzyste i logiczne. Przeciętny leming będzie dobrze wiedział za co może stracić głowę pod rządami nazistów i jak w tych warunkach lawirować, zaś wybuchy złości Starego Niedźwiedzia i jego "miłość do świata i ludzi" godna samego Torquemady zniechęcą do konserwatyzmu dużo skuteczniej niż Janusz Korwin Mikke od liberalizmu. No dobra dobra! Cofam tego Torquemadę, bo tamten palił na stosie a Ty tylko wysyłasz do psychiatry albo napuszczasz Tie Fightera.

    Tak na marginesie libertariańskie gusta są mocno zróżnicowane i częstokroć też nielogiczne, ale przynajmniej nie mamy zwyczaju ex-cathedra głościć który gust jest słuszny a który zbydlęcony.

    A jeśli chodzi o mój osobisty gust, to zdecydowanie preferuję Daianę Guspero ale to tylko mój gust więc nikomu go nie narzucam.


    Kurna Maciek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Drogi Maćku
      Ja w Geraldine Rojas widzę jedynie piękną i diabelnie zgrabną kobietę, poruszającą się z kocią elegancją i tańczącą niczym bogini. Do głowy mi nie przyszło analizować jej genealogii. Z rasizmem i badaniem jej pochodzenia wyjechałeś ty czyli libertarianin. Więc proszę tu konserwatystów w rasizm nie wrabiać bo to jak widać libertarian i nazistów specjalność. Liczą się fakty a nie deklaratywne pieprzenie w bambus.
      Pokazani tu wybitni tancerze na co dzień ciężko pracują i uczciwie zarabiają na chleb. Więc nikt przy zdrowych zmysłach nie ma prawa złego słowa pod ich adresem powiedzieć. A więc nie wnikając w wyciągnięte przez ciebie elementy rasistowskie wytłumaczę jak sołtys na miedzy że brzydzę się nierobami którzy z łaski politycznej poprawności wyciągają łapy po socjal a umieją głównie psuć powietrze, ćpać, chlać, kraść i mnożyć się niczym insekty. Nie zależnie od koloru skóry tych nierobów. Ale tak się głupio składa że wśród białych ludzi zdecydowana większość pracuje a wśród zaśmiecających Europe islamistów zdecydowana większość wyciąga łapy po cudze i bez żenady zapowiada że gdy zwyciężą za pomocą broni demograficznej to białasom zrobią kuku.
      A co się tyczy gustów, już dawno temu mówiono "De gustibus non disputandum est". Oczywiście w szerokich ale jednak jakichś granicach. Bo gdybyś stwierdził ze od pięknej Daiany Guspero ładniejsze jest jakieś feminazistowskie straszydło, rozmowy o pięknie z tobą uznałbym za taką sama stratę czasu jak walkę z twoja feudalną paranoją.

      Usuń
    2. P.S.
      Oczywiście NIEZALEŻNIE

      Usuń
    3. Czcigodny Niedźwiedziu, niektórymi osobnikami nie ma się co za bardzo przejmować. Badania naukowe dowodzą, że jeden na trzech libertarian jest równie wielkim przygłupem jak dwóch pozostałych.
      pozdrawiam

      Usuń
    4. Czcigodny Refaelu
      Z wielką przyjemnością informuję że za chwilę uzupełnię galerię aforyzmów "Antysocjala".
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  5. @Kurna Maciek

    Szanowny,od kiedy wyczytałem u Dibeliusa Twoją supozycję,że :"socjalizm to nowe wcielenie feudalizmu"a komunizm to nowa przewrotna niegodziwość paniczów - jestem przygotowany na wszystko.Byłbym jakoś tam wdzięczny,gdybyś zostawił mi cień nadziei,że Geraldine to jednak nie przebrany Korwin Mikke,ale trudno - w razie potrzeby stawię czoła prawdzie;))
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @ Juggler
      Już dawno temu po dobroci radziłem Maćkowi wizytę u dobrego psychiatry. Ale skoro komunizm jest przewrotną niegodziwością paniczów to na leczenie tej paranoi może być już za późno. Wygląda na to że libertarianizm likwiduje mózg szybciej niż butapren.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    2. Bracie, wizja przebranego Korwina jest straszliwa!!! :)))
      Nikt nie jest na to przygotowany :)))

      Usuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  7. Szanowna Ewo, Szanowny Stary Niedźwiedziu,

    Jako ignorant w kwestii tańca, mogę jedynie rzec, że mam nieodparte wrazenie, iż ci mistrzowie tanga, znaleźli jakiś niepojęty sposób na oszukanie prawa powszechnego ciążenia. Ta lekkość z jaką suną po parkiecie przypomina zwinność gazeli i falisty lot motyla zarazem. Niewątpliwie to co prezentują ci ludzie stawia w karykaturalnym świetle wygłupy dzielnych partaczy, stręczone lemingom przez "Tańce z Gwiadami" i tym podobny chłam.
    Nad urodą tancerek nie będę się rozwodził, bowiem jako żonatemu mężczyźnie nie do końca mi wypada, a perspektywa utraty większości uzębienia za sprawą mojej żony, dodatkowo potęguje moją powściągliwośc. Natomiast oceny urody tancerzy pozostawiam Antydogmatykowi, bowiem z racji swoich preferencji seksualnych jest on do tego bardziej predestynowany

    Pozdrawiam, TF.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To oszukiwanie prawa ciążenia, prof. Wieczysty nazywał, być może niezbyt odkrywczo "poezją ruchu" i nie tylko o tango mu chodziło. Inną ciekawostką (wspomina chyba o tym w swojej książce) jest fakt, że nasz szanowny taniec "Polonez" miał okazję stać się tańcem otwierającym prestiżowe między narodowe turnieje taneczne, niestety z jakiś przyczyn, tak się nie stało a ponoć było bardzo blisko. Ja tymczasem korzystając z kilku tygodni w kraju przed kolejnym wyjazdem, jutro zaczynam lekcje tanga :-).

      Usuń
    2. @Tie Fighter
      Pozdrów żonę :)
      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
    3. @EwaL,

      Obiecuję, że przekażę.
      Pozdrawiam równie serdecznie, TF.

      Usuń
    4. @ Tie Fighter
      Czcigodny Tie Fighterze
      Ponieważ miałem zaszczyt i przyjemność poznać Twoją Małżonkę w realu, niezbyt wierzę w aż tak ostre sankcje z jej strony. A co się tyczy komentowania urody przedstawionych tu panów, nie odbierajmy paniom tego co im się należy, cedując to na ambasadora pedalstwa przy kilku "otwartych" blogach. W końcu należy kultywować normalność wszędzie gdzie to jest możliwe. Jedna ciota genderu nie czyni.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    5. @ AS
      Czcigodny Asie
      Nieco parafrazując stare rosyjskie przysłowie (nie za bardzo nadające się do zacytowania w tym miejscu), tak tańczyć "La Cumparsitę" jak Daiana i Miguel raczej się nie da. Ale warto chociaż próbować.
      Pozdrawiam synkopowato w rytmie dwie czwarte.

      Usuń
    6. @ EwaL
      Czcigodna Ewo
      Korzystając z okazji, przesyłam ten link:
      http://www.youtube.com/watch?v=VRQ1T5zKTJ4
      Geraldine i Javier prezentują tu wersję "ziemską" a nie "niebiańską". Aby śmiertelni bez ognia buchającego z parkietu mogli łatwiej zrozumieć podstawy milongi.
      A co się tyczy marudzenia jakobyśmy nie mieli prawa zachwycać się takimi wykonaniami bo to jest "nielogiczne", przypomniał mi się pewien emerytowany gastrolog. Który w takich wypadkach mówił ze malkontent powinien ze swoimi problemami ze wzrokiem przyjść do niego a nie do okulisty. Bo bez kolonoskopu z terapii nici.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  8. No dobra robaczki! Udało się Wam wywinąć jak piskorz od zarzutu rasistowskiego. Ale w odwodzie mam jeszcze zarzut religijny.

    Jak możesz Stary Niedźwiedziu gloryfikować Amerykę Łacińską, która wprawdzie chrześcijańską jest, ale naleciałości pogańskich jest tam od zarąbania i co ciekawe nie są to naleciałości, mające cokolwiek wspólnego z Wotanem i Walkirią a z wierzeniami nijak nie białoczłowiekowymi.
    Ty który tak tępisz bałwany czworograniaste i rodzimowiercze i na straży czystości Doktryny stoisz?

    No dobrze! Daję sobie spokój z antyfeudalizmem, bo przekonaliście mnie ostatecznie, że jeśli nawet kiedykolwiek feudalizm wróci do Polski,. to na pewno Wy nie będziecie z tym mieli nic wspólnego.
    Nie będziecie mieli z tym nic wspólnego, bo wasze szanse na dojście do władzy są takie same jak JKM-a.

    Któżby chciał służyć panu, którego gusta i zachcianki są tak nieobliczalne i nieprzejrzyste dla nikogo. Dla nikogo oprócz Twojego starego sługi i garstki przyjaciół znających Cię od kołyski. Nigdy nie wiadomo kiedy wybuchniesz, już supernowe typu II są bardziej przewidywalne od Ciebie.

    Odtąd traktuję ten blog jako jeszcze jeden "blog jęczalny" z cyklu "gdie moja junost' gdzie moj restoran"

    Jakby kto nie wiedział o co chodzi , służę oryginałem.

    http://www.youtube.com/watch?v=8Wyy_XKqxHs

    Nic innego nie znalazłem, ale pamiętam lepsze wykonania tego kawałka.


    A co do "prawa". Wcale nie odmawiam Wam prawa zachwycania się tymi wykonaniami tanga, tylko zauważam, że Wasze gusta są niespójne logicznie z Waszym dogmatyzmem i ciągotami do czystości niektórych doktryn które wyznajecie.

    Aha! Jeszcze słowa otuchy dla Jugglera i EwyL. Geraldine nie ma nic wspólnego z Januszem Korwin Mikkem. Cieszycie się?


    Pozdrawiam,


    Kurna Maciek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Kurna Maciek
      to nie radość,to euforia;).Oboje też uważamy,że o ile uporu objaśniania zawiłości świata tego przez pryzmat Czarnego Luda /tu:feudalizm/, nie równoważy choć w połowie poczucie absurdu - skutek jest
      ...cóż - taki,jaki jest;)

      Pozdrawiam ;)

      Usuń
    2. Drogi Maćku
      Po pierwsze, ucieszyło mnie Twoje stwierdzenie "jeśli nawet kiedykolwiek feudalizm wróci do Polski...". Bo wychodzi na to że jednak nie jest to pewne. Trzymaj się tego terapeuty pazurami bo dokonał on cudu.
      Co się tyczy bałwanów czworograniastych i rodzimowierczych, ci ostatni budzą moje politowanie bezczelnymi próbami wmówienia ludziom że kiedyś istniał sobie słowiański pogański raj na ziemi które bezlitośnie zniszczyło to wstrętne chrześcijaństwo. O wierzeniach starożytnego Egiptu, Babilonu czy Grecji możemy dyskutować bo cywilizacje te pozostawiły po sobie trwałe zabytki kultury materialnej plus źródła SPISANE. Nawet Madziarzy, nie kojarzący się potocznie jako koczownicy z topową kulturą, przybywając na Wielką Nizinę Węgierską dysponowali pismem (alfabet "rowasz" przetrwał do dzisiaj i obecnie dla szpanu używają go węgierscy skauci). Natomiast kapłani tych graniastych bałwanów byli obok pruskich (od Prusów) czy litewskich najtępszymi chamami w Europie w swojej kategorii bo niepiśmiennymi chamami. Po tej "niebotycznej" cywilizacji więc nawet smród nie pozostał, Ale różnym oszustom to nie przeszkadza, zwłaszcza tym którzy te pierdoły opowiadają na haju.
      Natomiast nie mam nic przeciwko dostosowywaniu chrześcijaństwa w warstwie liturgicznej do potrzeb jakichś grup wiernych, o ile tylko nie narusza to tego co w nim najważniejsze. Dopóki Indianie nie będą próbowali dokleić do Trójcy Świętej jakiegoś pierzastego węża czy bydlęcia któremu składano ofiary z jeszcze bijących ludzkich serc, mnie to nie rusza. Tak samo jak nie rozumiem wojowania obecnych polskich biskupów katolickich z mszą wedle rytu trydenckiego czyli "przedsoborową". Więc nie chrzań o tym że stoję na straży "czystości doktryny" ( w tym kontekście mowa jest o religii). Pomijając już taki "drobiazg" jak to iż jestem protestantem więc raczej trudno by mi było stać na tej straży w kraju w którym dominuje katolicyzm.
      I szczerze gratuluję poprawy zdrowia. Dobrze się ten nowy rok zaczął.

      Usuń
    3. P.S.
      Ale żebyś drogi Maćku nie popadł w desperację, mogę cię pocieszyć że na widok gęby Biedronia czy innych ciot nadal zbiera mi się na wymioty.
      Kłaniam się.

      Usuń
    4. Jednakowoż choć jam luter jest, to chętnie mszę przedsoborową bym zobaczył. Jako egzotyczną ciekawostkę.
      pozdrawiam

      Usuń

  9. ""Ale żebyś drogi Maćku nie popadł w desperację, mogę cię pocieszyć że na widok gęby Biedronia czy innych ciot nadal zbiera mi się na wymioty.""


    A cóż to za konserwatywna maniera aby każdego co ma inne gusta od razu pomawiać o to, że podoba mu się gęba Biedronia? Co ma wspólnego Biedroń czy inna genderówa z odmiennym od Twojego gustem winiarskim, tanecznym czy muzycznym? Na jakiej podstawie wnosisz że Biedroń mi się podoba?


    ""Nawet Madziarzy, nie kojarzący się potocznie jako koczownicy z topową kulturą, przybywając na Wielką Nizinę Węgierską dysponowali pismem (alfabet "rowasz" przetrwał do dzisiaj i obecnie dla szpanu używają go węgierscy skauci).""


    No to ładnie i bardzo patriotycznie ze strony tychże skautów.


    "Natomiast kapłani tych graniastych bałwanów byli obok pruskich (od Prusów) czy litewskich najtępszymi chamami w Europie w swojej kategorii bo niepiśmiennymi chamami. Po tej "niebotycznej" cywilizacji więc nawet smród nie pozostał, "


    Przeszkadza Ci to? Nawet jeśli faktycznie tamci kapłani byli niepiśmienni, to co Ci przeszkadza niewielkie w sumie grono poczciwin, które chciałoby w zgrzebnym prasłowiańskim lnie pochodzić, prażma i brejki pojeść i zielonego piwa popić?
    Może przeszkadza Ci Noc Kupały? Wiele było na świecie pogańskich religii o dużo bardziej odrażających obyczajach seksualnych. Zresztą, czy w plenerze nie zdrowiej i estetyczniej niż w dyskotekowym kibelku?


    ""Ale różnym oszustom to nie przeszkadza, zwłaszcza tym którzy te pierdoły opowiadają na haju.""


    A nie pomyślałeś, że to może być ku pokrzepieniu serc? Może niektórzy mają potrzebę aby dowartościować swoich przodków, tym bardziej, że słowo Slav ( Słowianin ) zbyt przypomina słowo Slave ( czyli niewolnik ).
    Pokrzepienie serc wcale jak widzisz nie musi się odbywać pod znakiem krzyża.


    ""Dopóki Indianie nie będą próbowali dokleić do Trójcy Świętej jakiegoś pierzastego węża czy bydlęcia któremu składano ofiary z jeszcze bijących ludzkich serc, mnie to nie rusza.""


    Ofiary z bijących serc? To Aztekowie. Nie pomylił Ci się Meksyk z Argentyną aby?


    ""Więc nie chrzań o tym że stoję na straży "czystości doktryny" ( w tym kontekście mowa jest o religii). Pomijając już taki "drobiazg" jak to iż jestem protestantem więc raczej trudno by mi było stać na tej straży w kraju w którym dominuje katolicyzm.""


    Protestanci są dużo bardziej fundamentalistyczni od katolików. A ci z USAńskiego Pasa Biblijnego Biblię traktują LITERALNIE! Katolicy zaś zaprzestali walki z pogańskimi naleciałościami dopóki im to nie przeszkadza w dojeniu owieczek.

    Że już dziś nie wspomnę o proporcjach w temacie palenia czarownic w krajach katolickich i protestanckich, bo to mogłoby Cię wielce zakoczyć.


    Kurna Maciek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Kurna Maciek,

      Nie gniewaj się Maćku, ale niestety zdradzasz wiele cech charakterystycznych dla kryptogeja, a zatem to twoje zauroczenie urodą posła Biedronia nie jest takie znowu dziwne, tudzież bezpodstawne.

      Pozdrawiam heteroseksualnie, TF.

      Usuń
    2. Kryptogeja? A czemuż to? Muszę to powiedzieć swojej ukochanej. To się dziewczyna zdziwi, że tyle lat sypiała z pedałem. A Żydem masonem i cyklistą przypadkiem nie jestem?

      A może tak jak w środowisku dresiarzy i gangsterów pedałem nazywa się każdego kto jest słabszy fizycznie, nie ma duszy wojownika i mentalności Wikinga lub ma po prostu delikatniejsze rysy twarzy niż bohaterowie filmu Rambo? No i fakt. Sportem się nie pasjonuję, meczów prawie nie oglądam, wiadomości sportowych nie czytuję, więc moja Miła jest zachwycona.


      Kurna Maciek

      Usuń
    3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    4. @Kurna Maciek,

      Drogi Maćku,

      Już sam fakt, że tak do tego podchodzisz ujawnia Twoją seksualną niepewność.
      Natomiast:

      "Sportem się nie pasjonuję, meczów prawie nie oglądam, wiadomości sportowych nie czytuję, więc moja Miła jest zachwycona."

      Wyznanie to, rzuca światło i mocno uwypukla kobiecą część Twojej natury. Nie martw się jednak, bowiem przy pomocy cioci Gender i wujka Biedronia, pomożemy Ci odnaleźć Twoją prawdziwą, a skrywaną głęboko tożsamość płciową .

      Nie walcz z tym, a raczej skoncentruj się na akceptacji siebie samego.

      Pozdrawiam, TF.

      Usuń
    5. To prawda! Są we mnie pierwiastki kobiece. Moja Miła też tak uważa. Bo jestem dla niej wyjątkowo ciepły i czuły.
      No i próbuję wnikać w kobieca psychikę z niezłym skutkiem.
      A przecież powinna lubić śmierdzącego potem samca, który bez ceregieli zapładnia tak jak Henryk VIII zapładniał Annę Boleyn. A zatem ona zapewne jest lesbijką. A ja pedałem i lesbijką równocześnie.
      Jak to możliwe? Nie wiem. Ale jak widzę dla konserwatystów nie ma rzeczy niemożliwych.

      A myśl sobie o mnie co chcesz! I tak nie dojdziecie do władzy.
      A poza tym co z ciebie za macho, jak się boisz komentować urody tancerek coby od żony nie oberwać?


      Kurna Maciek

      Usuń
    6. Drogi Maćku,

      Skoro już oswajasz się ze swoją nową tożsamością, to mam nadzieję, że na zasadzie zwalczaj ogień ogniem, skoncerntrujesz się teraz na swoim homoseksualizmie, kosztem tych twoich fobii na punkcie feudalizmu. Już wolę tyrady stłamszonego pedzia, niż wieczne utyskiwanie chłopa małorolnego, obwiniającego feudalizm za wszelkie zło tego świata.

      "A poza tym co z ciebie za macho, jak się boisz komentować urody tancerek coby od żony nie oberwać?"

      Skoro już jako jedyny nie uchwyciłeś żartobliwego tonu mojej wypowiedzi, to wyjaśniam, że jak zwykle pomyliłeś szacunek i głębokie uczucie z rzekomym strachem, ale co wy pedały możecie o tym wiedzieć?

      Pozdrawiam heteroseksualnie, TF.

      Usuń
    7. To już wolisz pedała od chłopa ( przecież nie baby ) małorolnego? Coś podobnego.
      Jakimi krętymi ścieżkami chodzi myśl konserwatywna.
      A może z braku prawdziwego genderowca próbujesz takiego wykreować, tak jak skini obtłukują najsłabszego na osiedlu jako Żyda zastępczego, bo skąd w dzisiejszej Polsce brać prawdziwego? Michnik ma zbyt dobrą ochronę.


      Kurna Maciek

      Usuń
    8. No właśnie drogi Maćku, już wszystko jest lepsze od tej twojej feudalnej paranoi. A jak Cię skontaktuję z Antydogmatykiem, to już całkiem przejdziesz na homoseksualizm i po tych feudalnych trupach w szafie nie będzie nawet śladu. Kto wie, może coś nawet miedzy Tobą, a Antydogmatykiem zaiskrzy. On też się tak wzbraniał i nawet próbował się rozmnażać, a teraz już jako pełnokrwista ciota jest stałym bywalcem dark roomów w pedalskich knajpach, podąża w samej szpicy parady równości, a ostatnio nawet zaczął dorabiać jako męska prostytutka - ponoć ma kilka wyjazdów do klienta dziennie. "Nie bój żaby" jak to mawiał Ferdynand Kiepski - chłoporobotnik rzecz jasna.

      Pozdrawiam, TF.

      Usuń
    9. A zatem po prostu chcesz ułatwić sobie życie robiąc ze mnie pedała bo z antyfeudalnym libertarianinem już nie wyrabiasz?

      A mogę i ja mieć życzenie? Trudno libertarianom walczyć z konserwami bo dziś konserwatyzm oznacza wszystko i nic. Zostań LEWAKIEM. O nie! Żadną tam politpoprawną ciotą! Aż tak źle ci nie życzę.
      Prawdziwym totalitarnym lewakiem. Takim jak Che Guevara! Tym z reala oczywiście, a nie z politpoprawnych wyobrażeń. Gościu był Latynosem jako się patrzy, pochodził a Argentyny, ojczyzny tanga, a "putos" tak nienawidził, że do spółki ze Starym Niedźwiedziem tak nienawidzić gejów byś nie potrafił. I to nienawidził AKTYWNIE a nie biernie! To że jesteś wierzący to nie jest żaden problem. Znany już jest przecież z historii niejeden przykład pobożnych socjalistów.

      A nam libertarianom o wiele łatwiej byłoby walczyć z jawnym totalitaryzmem niż z konserwami.


      Kurna Maciek

      Usuń
    10. A duży jest odsetek gejów wśród libertarian, czy dopiero przecierasz szlaki?

      Usuń
    11. Nie mam pojęcia jaki jest odsetek gejów wśród libertarian, bo w naszym towarzystwie nie ma zwyczaju obnoszenia się ze swoją seksualnością, jakakolwiek by ona nie była. A pod kołdrę sobie wzajemnie nie zaglądamy.
      Rozczarowałem Cię? Prawda?

      A co co Che Guevary to trudno o lepszy przykład latynoskiego patrioty. Wyrażał się bardzo negatywnie o sowieckim modelu gospodarczym, a idea wasalizmu wobec ZSRS napawała go takim samym obrzydzeniem jak wasalizmu wobec USA. Latynoski patriota a nie żaden płatny pachołek Rosji


      Kurna Maciek

      Usuń
    12. @Maciek,

      Che Guevara był zwykłym bolszewickim zbrodniarzem wojennym i nie różnił sie w swoich "osiągnięciach" od Adolfa Eichmana, czy ubeckich oprawców czasów stalinowskich. Twoje podniecenie tą postacią jest dla mnie zaskoczeniem, bowiem nie wiedziałem, że byli dobrzy i źli zbrodniarze. No cóż, ten pewnie pochodził z uciśnionej klasy chłopskiej i stąd to uwielbienie libertarian.

      Usuń
    13. Ależ ja się tą postacią nie podniecam, tylko podrzuciłem ją Tobie usilnie wmawiającemu mi pedalstwo.
      Bo przecież choć był bolszewickim zbrodniarzem i mordercą, to przecież nie politpoprawnym a nienawiści do pedalstwa mógłbyś się od niego uczyć.

      Z Che Guevary od biedy dałoby się też zrobić idola dla narodowców. Zbrodniarz ale przynajmniej nie ciota bo faktem jest że przed Ruskimi karku nie giął i ostro protestował przeciwko polityce wpychania Kuby w uścisk ZSRS w wykonaniu Raula Castro, co w końcu przypłacił życiem wysłany w misję bez powrotu.

      Dla mnie Che idolem nie jest. Tylko zauważyłem, że skoro tobie łatwiej byłoby ze mną walczyć gdybym był pedałem a nie libertarianinem, to mnie łatwiej byłoby walczyć z Tobą gdybyś był totalitarnym lewakiem a nie konserwą. Jak rozumiem, czytanie ze zrozumieniem jest dla Ciebie za trudne?

      Bez szacunku


      Kurna Maciek

      Usuń
  10. Drogi Maćku
    Wyrażam się ciepło o Ameryce Łacińskiej lub hiszpańskojezycznej (tylko nie pouczaj mnie że w Brazylii mówi się po portugalsku bo wiem to i bez twojej pomocy) bo jest to jakaś odskocznia od politycznej poprawności. A w powszechnym odbiorze i w Meksyku i w Argentynie pedał to nie nadczłowiek godny uwielbienia a po prostu "puto".
    Napisałem o doklejaniu przez INDIAN jakichś elementów do chrześcijaństwa. Czyżbyś Azteków nie uważał za Indian?
    Zgadzam się z tobą że krzakoterapia jest na pewno bardziej estetyczna od "romansu" w kiblu. O ile delikwenci sami zadbali o znalezienie jakiegoś ustronnego miejsca aby swoimi wyczynami nie epatować tych którzy do lasu wybrali się po prostu na spacer. Ewentualne karanie za takie ekscesy byłoby zasadne gdyby tacy miłośnicy natury robili to w parku miejskim, o czym marzy pierwsze moralne gówno polskiego internetu. A w tym pogańskim folklorze razi mnie głównie łganie w żywe oczy o wspaniałości owej cywilizacji bez cienia dowodów potwierdzających owe pierdoły. Tak samo raziłoby mnie gdyby jacyś greccy neowyznawcy Zeusa i reszty olimpijskiego zoologu zaczęli bredzić że w starożytnej Grecji używano maszyny parowej a ich żeglarze posługiwali się kompasem.
    Nie mam zamiaru wyjeżdżać z Polski i osiedlić się w amerykańskim "Pasie Biblijnym". Więc z tym moim staniem na straży czystości doktryny znowu mendzisz z przyzwyczajenia.
    A o tym obrzydzeniu na widok ciot napisałem nie dlatego iż imputuję ci podziw dla nich. Pokazałem że w moim postrzeganiu świata są wartości stałe a więc twoje biadolenie na temat moich nieprzewidywalnych poglądów to tradycyjnie bujda na resorach.

    OdpowiedzUsuń
  11. Obrzydzenie na widok ciot to tylko wąziutki wycinek rzeczywistości.
    Ale już stwierdzenie która kobieta ( wg Starego Niedźwiedzia ) to jeszcze cnotliwa panna a która już lampucera to już wymaga bycia przysłowiowym Starym Sługą co zna Cię od kołyski. Na moje onegdajowe pytanie od jakiej długości spódnicy zaczyna się kurewstwo odpowiedziałeś niemerytorycznym napadem furii.
    A zatem nieprzewidywalność jest faktem!


    Kurna Maciek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Kurna Maciek
      No,nie było łatwo: przez meandry feudalizmu,pierze Quetzalcoatla,,cioty w kurewskich spódnicach,ale się udało:
      "A zatem nieprzewidywalność jest faktem!"
      Zgadza się : o tym właśnie jest tango;)
      Pozwól,że niemniej stylowo dołożę ostatni klocek od siebie:
      Adios,muchacho ya me voy y me resigno;)

      Felicidades;)

      Usuń
    2. Drogi Maćku
      Odróżnienie pani godnej szacunku (wcale nie musi być panną) od lampucery nie wymaga, jak sądzą libertarianie, pomiarów długości jej spódnicy czy głębokości dekoltu. To kwestia dobrego smaku i klasy, zarówno owej pani jak i obserwatora. Nie zastąpi ich dwanaście klas szkoły plus jakieś studia.
      A do wypowiedzi Jugglera dołożę muzykę, jak we wpisie o tangu przystało.
      http://www.youtube.com/watch?v=tyIQ1vamV3U

      Usuń
    3. A mnie się wydawało że nie tyle kwestia smaku ile typu kobiecej urody. Jednej w mini ładnie a innej jakby nie bardzo. To samo dotyczy dekoltu i fryzury.
      A przeciwnikiem mundurków szkolnych zwłaszcza tych dziewczęcych jestem dlatego, że takowy mundurek gloryfikuje jeden typ dziewczęcej urody a dyskryminuje pozostałe.


      Kurna Maciek

      Usuń
    4. Powtórzę raz jeszcze. Kobieta z klasą i poczuciem smaku wie jak się ubrać oraz jakie elementy swojej urody eksponować i w jakich granicach to eksponowanie powinno się mieścić. A prymitywny tłumok będzie małpować cwelebrytki pokazując to czym naprawdę nie może się pochwalić.

      Usuń
    5. I ja powtórzę jeszcze raz a raczej powtórzę to co pisałem na innym blogu.
      To co Ty nazywasz kobietą z klasą, to kobieta o akceptowalnym ( w danym środowisku ) typie urody która nie musi w akcie rozpaczy robić różnych dziwnych rzeczy.

      Zamiast prymitywnego tłumoka powiedziałbym zrozpaczony tłumok.

      Faceci pakują choć nie mają atletycznego typu urody, żeby wyglądać na twardzieli i żeby ich taki TF pedałami nie nazywał. Oczywiście rezultat jest żałosny bo jakiż inny mógłby być.
      A co poniektóre kobity charakteryzują się na Dodę albo inną Pamelę Andersson w rozpaczliwiej nadziei znalezienie bogatego gacha, lub choćby awansu w pracy, by nie żyć tak szaro co raczej im się nie uda, bo bogaty gachu woli oryginał niż nieudolną kopię.
      Lecz ja nie umiem nienawidzić takich tłumoków, tylko im współczuje.


      Kurna Maciek

      Usuń
    6. A tak na marginesie Stary Niedźwiedziu. Czy umiałbyś być uprzejmy i elegancki wobec kobiety, która Twoim zdaniem nie jest urodziwa? Oczywiście nie chodzi o kopię Dody czy tapeciarę, bo w tym wypadku z grubsza wiadomo, ale o kobietę o nieodpowiadających Ci rysach twarzy, z zezem lub po prostu zaniedbaną?
      Bo nadskakiwać super lasce to byle dresiarz by bez problemu potrafił.


      Kurna Maciek

      Usuń
    7. Czy naprawdę jesteś aż tak tępy że nie pojmujesz iż u kobiety klasa wcale nie musi oznaczać urody? Więc muszę poinformować wychowanka MENTALNYCH czworaków iż klasa to sposób zachowywania się , reagowania na innych, ubierania się , postępowania w sytuacjach stanowiących zaskoczenie etc. I nie ma ona nic wspólnego ze statusem majątkowym. Bo w gronie finansowej "elyty" akurat w Polsce dominuje mentalne chamstwo - patrz słynna rozmowa Gudzowatego z Michnikiem. Przed wojną dwóch dorożkarzy oczekujących na postoju na pasażerów i skracających sobie czas rozmową wysławiałoby się kulturalniej niż "nadredaktor".
      A owe tłumoki na pewno nie budzą we mnie nienawiści ale co najwyżej politowanie. Kolejna libertariańska paranoja z której już cała reszta blogu robi sobie jaja.

      Usuń
    8. Skoro tamie mamy "elyty" to dziwisz się że Doda jest taka jaka jest? Może wierzy że tylko przez chamstwo coś w życiu osiągnie. Gdyby była grzeczną dziewczynką, to w jej mniemaniu zostałaby zjedzona z butami jako frajerka.
      Nadal uważam że klasa jest pochodną pozycji społecznej. Kobita urodziwa będąca pewną swojej pozycji i mająca męża na którym można polegać może sobie pozwolić na uprzejmość lub nawet starodawne maniery bo wierzy że mąż ją obroni. Kobieta bogata z domu może się nie bać utraty pracy, gdy szef burak tytułem nie wtrącania k.. co trzecie słowo uzna ją za dziwoląga i wywali z roboty. Taka to nawet gdy nie ma już oszczędności umie być pewna siebie, więc burak tak łatwo jej nie wywali, bo nie wiadomo kto za taką stoi.

      A że dorożkarze onegdaj wyrażali się kulturalniej niż nadredaktor to akurat prawda. Żeby to tylko chodziło o nadredaktora to problem byłby żaden. Jeden buras i tyle. Tylko że na takim nadredaktorze wzorują się inni OD KTÓRYCH ZALEŻY NASZE ŻYCIE lub do takich pretendują. Bluzgi pijaczka można olać, bo to tylko pijaczek i nic nie może prócz ewentualnego obrzygania futra Ukochanej. Ale dziwnych preferencji pracodawcy już nie, niestety.


      Kurna Maciek

      Usuń
    9. A umiejętność maskowania strojem defektów urody to sztuka na miarę mistrzostwa skrzypiec czy fortepianu. Mieć pretensje o brak talentu to mieć pretensje że mistrzostwo w skrzypcach nie występuje na skalę masową.
      Mówię oczywiście o prawdziwym mistrzostwie a nie noszenie luźnych sportowych koszul by ukryć tuszę, bo to raczej nieudolne ukrywanie.


      Kurna Maciek

      Usuń
    10. P.S.
      Przegapiłem pytanie o uprzejmość w stosunku do pani która dla mnie nie byłaby wzorem urody.
      Oczywiście że byłbym uprzejmy bo tak mnie wychował ojciec - przedwojenny dżentelmen a nie jakiś zakompleksiony burak. Zas widząc w pobliżu jakąś "tapeciarę" czy "wyluzowaną" lub genderowa dziewkę po prostu bym się oddalił aby uniknąc kontaktu z takim barachłem.

      Usuń
  12. "przez meandry feudalizmu,pierze Quetzalcoatla,,cioty w kurewskich spódnicach"
    Umarłam ze śmiechu:)))
    Po prostu :)))
    Bracie jesteś niemożliwy! :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @EwaL
      "Urodziłem się w roku 1632 w Angli ,w mieście Yorku"
      Brzmi obiecująco,prawda?Jakby miała się od tego rozpocząć jakaś rozlewna,oceaniczna historia,ale nie daj się zwieść pozorom.
      Odpowiedni skład słuchaczy bez trudu sprawi,by zakończyła się nie na statku i mglistej linii horyzontu,tylko
      w czworakach i stanowiła krwawy zapis okrucieństw pewnego karbowego.
      I nic oraz nikt nie zdoła temu przeszkodzić.
      Niestety.

      Pozdrawiam;)

      Usuń