Wybór prezydenta Francji należy oczywiście do Francuzów i skoro sami oburzamy się gdy różne Guje, Timmermansy, Drinkery i pomniejsza swołocz pouczają nas Polaków co mamy robić we własnym kraju, od polskich polityków musimy wymagać tego samego. Ale nie dotyczy to mediów a już zwłaszcza blogerów, piszących dla nieporównywalnie węższego kręgu odbiorców.
Być może pomny swojej passy szkodliwych pomysłów (Komisja Wenecka!) i bardziej śmiesznych niż groźnych gaf Dupa Wołowa, czyli Vito San Escobar, ostatnio próbował się pilnować i w sprawach francuskich wyborów unikał poparcia Macrona aż tak nachalnie, jak to czynił choćby Chyży Rój. Ale w czwartek rano na portalu braci Karnowskich
https://wpolityce.pl/polityka/337378-waszczykowski-polska-oczekuje-od-nowego-prezydenta-francji-powaznej-refleksji-o-ue-program-le-pen-jest-klopotliwy-dla-europy-i-polski
przytoczono fragmenty jego wywiadu dla gazety niejakiego Hajdawerowicza, w którym otwartym tekstem ocenił negatywnie program Marine Le Pen. I dopowiedział że od nowego prezydenta oczekuje poważnej refleksji o eurokołchozie, który jest w kryzysie. Tak jakby nie wiedział że Macron jest entuzjastą UE co najmniej dwóch prędkości a Le Pen skłania się, przynajmniej w warstwie wyborczych deklaracji, do opuszczenia euroburdelu zanim przymus stosowania „europejskich wartości”, czyli pomysłów lęgnących się w obłąkanym łbie Makreli, zamieni do bólu laicką Republikę Francuską w państwo wyznaniowe, jakim poza wszelką wątpliwością będzie Kalifat Paryża.
No i długo Dupa Wołowa czekać nie musiała. Jeszcze tego samego dnia na portalu braci Karnowskich
http://wpolityce.pl/swiat/337514-maski-opadly-macron-chce-sankcji-wobec-polski-nie-mozemy-tolerowac-kraju-ktory-w-ue-rozgrywa-roznice-kosztow-spolecznych-i-narusza-wszystkie-zasady
napisano że Macron w wywiadzie dla regionalnej gazety z północy Francji nawiązał do tego iż fabryka firmy Whirpool w Amiens zostanie zamknięta bo koncern przeniesie produkcję do Łodzi. I z tego powodu obiecał że trzy miesiące po objęciu przez niego prezydentury na Polskę zostaną nałożone sankcje, bo jak powiedział:
„Nie możemy tolerować kraju, który w Unii Europejskiej rozgrywa różnice kosztów społecznych (kosztów pracy - PAP) i który narusza wszystkie zasady Unii"
I to mówi przefarbowany socjalista, udający centrystę i liberała a francuski motłoch traktuje tę maskaradę serio. Przy tym okazuje się że socjalistyczny minister gospodarki, przemysłu i cyfryzacji w rządzie Hollande’a odmawia prywatnej firmie prawa do przeniesienia produkcji do kraju, w którym koszty pracy są zdecydowanie niższe, kwalifikacje pracowników wyższe a ustawowy tydzień pracy dłuższy – francuskie obiboki wywalczyły 35 godzin tygodniowo.
A skoro bełkocze on o „europejskich wartościach”, niech sobie ten francuski Petru (Flavia która to określenie w poprzednim wpisie zaproponowała, okazała się prorokiem) wygugluje „cztery wolności w UE”.
Ale czego się spodziewać po filozofie z wykształcenia? Jak swego czasu powiedział pewien doskonały lekarz, różnica między gastrologiem a filozofem jest banalnie prosta. Bo pierwszy wie wszystko o gównie a drugi wie gówno o wszystkim. I zasada ta nie dotyczy tylko Polski (Środa, Mikołejko etc.) ale i innych krajów, co potwierdził właśnie Macron, do którego zakutego łba wolność przepływu kapitału jeszcze nie dotarła.
Do tej fanfaronady odniósł się Eryk Mistewicz, ekspert z zakresu marketingu politycznego.
https://dorzeczy.pl/kraj/28198/Emmanuel-Macron-domaga-sie-sankcji-dla-Polski.html
Powiedział po prostu: „Nie przypominam sobie równie antypolskiej kampanii wyborczej we Francji w ostatnich 20 latach".
Oczywiście tego socjalistę udającego liberała a będącego co najwyżej „leberałem”, na naszym krajowym podwórku entuzjastycznie popiera Petru
http://www.gazetaprawna.pl/artykuly/1037508,petru-program-macrona-najblizszy-programowi-nowoczesnej.html
Trudno się dziwić durniowi, którego nawet kamraci z Nowośmiesznej mają dosyć, bo swoimi fajerwerkami ośmiesza resztę (p)osłów skuteczniej niż niejaka Schleswig-Holstein. Bo jak napisał jeden z internautów, „Na pochyłego Petru to i Salomon nie naleje”.
Ale politycy PiS, którzy mniej lub bardziej czytelnie artykułowali że wolą Macrona od Le Pen, mają teraz nielichy problem.
Starsi czytelnicy pamiętają jeszcze z czasów PRL duet aktorski Zdzisław Maklakiewicz i Jan Himilsbach. Swego czasu Maklakiewicz wynalazł dla naturszczyka Himilsbacha małą rolę w kręconym na ówczesnym Zachodzie filmie. Był to łakomy kąsek – młodszym czytelnikom musimy przypomnieć że średnia miesięczna płaca w PRL wynosiła ok. 20 $. Ale Jasio zauważył że postać którą miałby zagrać po prostu tylko będąc sobą, wypowiada ze trzy zdania po angielsku. A jego znajomość języków obcych była identyczna jak u TW „Bolka” czy chrabiego Bula. I jak podają świadkowie, wywiązał się następujący dialog:
- Jasiu, nie bój się. Znam dobrze angielski i tych kilku zdań cię nauczę. Przecież nie jesteś takim głąbem by tego nie wykuć na blachę.
- Łatwo ci Zdzisiu mówić. A potem zrobią casting, rolę dostanie kto inny a ja zostanę z angielskim jak ten chuj!
Wystarczyło by Geniuś Żoliborza i polski rząd pomyśleli i akurat tym razem naprawdę siedzieli cicho. Bo prawdopodobieństwo wygranej Le Pen jest poniżej 10 % a gdyby nawet ten cud się zdarzył, szansa na wyjście Francji z eurokołchozu równie mała. Przecież kraj ten jest zdecydowanie największym beneficjentem "wspólnej polityki rolnej". Płacenie francuskim rolnikom tylko za to że raczą żyć, pić wino i psuć powietrze było przecież ceną jaką Niemcy musieli po wojnie zapłacić Francuzom za wpuszczenie na europejskie salony i łaskawe zapomnienie że ten naród zbrodniarzy w XX wieku dwa razy podpalił Europę. Ale na pewno autentyczna jest awersja pani Marine do plujących na nią od tak wielu lat eurourzędasów. Zatem raczej nie śpiewałaby w jednym chórze z tymi wszystkimi Gujami. Za to francuski Petru z tymi prędkościami był do tej pory jeszcze bardziej antypolski od Hollande'a. A teraz uczeń prześcignął mistrza. Nie możemy zatem pozbyć się wrażenia że Napolion, Dupa Wołowa, reszta mameluków, praktycznie wszyscy dziennikarze (tu panuje porozumienie ponad podziałami PiSmaków z „totalną opozycją”) oraz blogowe cyngle o nawet nie kurzych bo wręcz kurkowych móżdżkach zostali od czwartku z Macronem jak nieboszczyk Himilsbach z angielskim.
Stary Niedźwiedź
Flavia de Luce
Refael72
Być może pomny swojej passy szkodliwych pomysłów (Komisja Wenecka!) i bardziej śmiesznych niż groźnych gaf Dupa Wołowa, czyli Vito San Escobar, ostatnio próbował się pilnować i w sprawach francuskich wyborów unikał poparcia Macrona aż tak nachalnie, jak to czynił choćby Chyży Rój. Ale w czwartek rano na portalu braci Karnowskich
https://wpolityce.pl/polityka/337378-waszczykowski-polska-oczekuje-od-nowego-prezydenta-francji-powaznej-refleksji-o-ue-program-le-pen-jest-klopotliwy-dla-europy-i-polski
przytoczono fragmenty jego wywiadu dla gazety niejakiego Hajdawerowicza, w którym otwartym tekstem ocenił negatywnie program Marine Le Pen. I dopowiedział że od nowego prezydenta oczekuje poważnej refleksji o eurokołchozie, który jest w kryzysie. Tak jakby nie wiedział że Macron jest entuzjastą UE co najmniej dwóch prędkości a Le Pen skłania się, przynajmniej w warstwie wyborczych deklaracji, do opuszczenia euroburdelu zanim przymus stosowania „europejskich wartości”, czyli pomysłów lęgnących się w obłąkanym łbie Makreli, zamieni do bólu laicką Republikę Francuską w państwo wyznaniowe, jakim poza wszelką wątpliwością będzie Kalifat Paryża.
No i długo Dupa Wołowa czekać nie musiała. Jeszcze tego samego dnia na portalu braci Karnowskich
http://wpolityce.pl/swiat/337514-maski-opadly-macron-chce-sankcji-wobec-polski-nie-mozemy-tolerowac-kraju-ktory-w-ue-rozgrywa-roznice-kosztow-spolecznych-i-narusza-wszystkie-zasady
napisano że Macron w wywiadzie dla regionalnej gazety z północy Francji nawiązał do tego iż fabryka firmy Whirpool w Amiens zostanie zamknięta bo koncern przeniesie produkcję do Łodzi. I z tego powodu obiecał że trzy miesiące po objęciu przez niego prezydentury na Polskę zostaną nałożone sankcje, bo jak powiedział:
„Nie możemy tolerować kraju, który w Unii Europejskiej rozgrywa różnice kosztów społecznych (kosztów pracy - PAP) i który narusza wszystkie zasady Unii"
I to mówi przefarbowany socjalista, udający centrystę i liberała a francuski motłoch traktuje tę maskaradę serio. Przy tym okazuje się że socjalistyczny minister gospodarki, przemysłu i cyfryzacji w rządzie Hollande’a odmawia prywatnej firmie prawa do przeniesienia produkcji do kraju, w którym koszty pracy są zdecydowanie niższe, kwalifikacje pracowników wyższe a ustawowy tydzień pracy dłuższy – francuskie obiboki wywalczyły 35 godzin tygodniowo.
A skoro bełkocze on o „europejskich wartościach”, niech sobie ten francuski Petru (Flavia która to określenie w poprzednim wpisie zaproponowała, okazała się prorokiem) wygugluje „cztery wolności w UE”.
Ale czego się spodziewać po filozofie z wykształcenia? Jak swego czasu powiedział pewien doskonały lekarz, różnica między gastrologiem a filozofem jest banalnie prosta. Bo pierwszy wie wszystko o gównie a drugi wie gówno o wszystkim. I zasada ta nie dotyczy tylko Polski (Środa, Mikołejko etc.) ale i innych krajów, co potwierdził właśnie Macron, do którego zakutego łba wolność przepływu kapitału jeszcze nie dotarła.
Do tej fanfaronady odniósł się Eryk Mistewicz, ekspert z zakresu marketingu politycznego.
https://dorzeczy.pl/kraj/28198/Emmanuel-Macron-domaga-sie-sankcji-dla-Polski.html
Powiedział po prostu: „Nie przypominam sobie równie antypolskiej kampanii wyborczej we Francji w ostatnich 20 latach".
Oczywiście tego socjalistę udającego liberała a będącego co najwyżej „leberałem”, na naszym krajowym podwórku entuzjastycznie popiera Petru
http://www.gazetaprawna.pl/artykuly/1037508,petru-program-macrona-najblizszy-programowi-nowoczesnej.html
Trudno się dziwić durniowi, którego nawet kamraci z Nowośmiesznej mają dosyć, bo swoimi fajerwerkami ośmiesza resztę (p)osłów skuteczniej niż niejaka Schleswig-Holstein. Bo jak napisał jeden z internautów, „Na pochyłego Petru to i Salomon nie naleje”.
Ale politycy PiS, którzy mniej lub bardziej czytelnie artykułowali że wolą Macrona od Le Pen, mają teraz nielichy problem.
Starsi czytelnicy pamiętają jeszcze z czasów PRL duet aktorski Zdzisław Maklakiewicz i Jan Himilsbach. Swego czasu Maklakiewicz wynalazł dla naturszczyka Himilsbacha małą rolę w kręconym na ówczesnym Zachodzie filmie. Był to łakomy kąsek – młodszym czytelnikom musimy przypomnieć że średnia miesięczna płaca w PRL wynosiła ok. 20 $. Ale Jasio zauważył że postać którą miałby zagrać po prostu tylko będąc sobą, wypowiada ze trzy zdania po angielsku. A jego znajomość języków obcych była identyczna jak u TW „Bolka” czy chrabiego Bula. I jak podają świadkowie, wywiązał się następujący dialog:
- Jasiu, nie bój się. Znam dobrze angielski i tych kilku zdań cię nauczę. Przecież nie jesteś takim głąbem by tego nie wykuć na blachę.
- Łatwo ci Zdzisiu mówić. A potem zrobią casting, rolę dostanie kto inny a ja zostanę z angielskim jak ten chuj!
Wystarczyło by Geniuś Żoliborza i polski rząd pomyśleli i akurat tym razem naprawdę siedzieli cicho. Bo prawdopodobieństwo wygranej Le Pen jest poniżej 10 % a gdyby nawet ten cud się zdarzył, szansa na wyjście Francji z eurokołchozu równie mała. Przecież kraj ten jest zdecydowanie największym beneficjentem "wspólnej polityki rolnej". Płacenie francuskim rolnikom tylko za to że raczą żyć, pić wino i psuć powietrze było przecież ceną jaką Niemcy musieli po wojnie zapłacić Francuzom za wpuszczenie na europejskie salony i łaskawe zapomnienie że ten naród zbrodniarzy w XX wieku dwa razy podpalił Europę. Ale na pewno autentyczna jest awersja pani Marine do plujących na nią od tak wielu lat eurourzędasów. Zatem raczej nie śpiewałaby w jednym chórze z tymi wszystkimi Gujami. Za to francuski Petru z tymi prędkościami był do tej pory jeszcze bardziej antypolski od Hollande'a. A teraz uczeń prześcignął mistrza. Nie możemy zatem pozbyć się wrażenia że Napolion, Dupa Wołowa, reszta mameluków, praktycznie wszyscy dziennikarze (tu panuje porozumienie ponad podziałami PiSmaków z „totalną opozycją”) oraz blogowe cyngle o nawet nie kurzych bo wręcz kurkowych móżdżkach zostali od czwartku z Macronem jak nieboszczyk Himilsbach z angielskim.
Stary Niedźwiedź
Flavia de Luce
Refael72
Rozpoczynam debatę na temat:DLACZEGO MIMO SWOJEJ BEZDENNEJ GŁUPOTY (żeby trzymać się
OdpowiedzUsuńkonwencji pisania o nim na tym blogu )KACZYŃSKI (znaczy niby "Napolion z Żoliborza )
MIMO PIRAMIDALNYCH GŁUPSTW - TAK DŁUGO UTRZYMUJE SIĘ W POLITYCE ???
A gdyby ktoś chciał uciec w tzw. "Niezbadane wyroki Boże" to niech odpowie
DLACZEGO PAN BÓG TAK DŁUGO TOLERUJE TEGO DURNIA (żeby trzymać się ... itd)???
Amigo
Czcigodny Amigo
UsuńTo nie jest aż bezdenna głupota, tego przecież nie napisałem. Ale na pewno cholerna megalomania, wstręt do systematycznej pracy nad sobą i kompletny brak umiejętności podejmowania szybkich decyzji, gdy są one niezbędne. A do tego jeszcze brak pojęcia o piarze.
W roku 2007 do pamiętnej debaty wyborczej z Tuskiem ten zadufany megaloman przystąpił kompletnie nieprzygotowany, ufny w rzekomą potęgę swojego geniuszu, któtą zmiażdży słoneczko Peru. A tu okazao się że nawet tak śmierdzący leń jak Chyży Rój przed debatą przeszedł intensywne zajęcia z treserami i w powszechnym odbiorze Geniusiowi dokopał. Bo jak powiedział stary Pirandrllo, "Jest tak, jak się państwu zdaje". Jeśli ktoś tego nie rozumie to parafrazując marszałka Piłsudskiego, powinien kotom kuwety sprzątać a nie politykę robić.
Żeby ktoś robiący od koło 30 lat w polityce był poliglotą na miarę Bolka czy Bula uważam za kompromitację. Mały Lesio jedne z wakacji letnich spędził w Irlandii na intensywnym kursie i w mowie lengłidżem już włada. Czy on przez osiem lat tkwienia w opozycji naprawdę nie mógł znaleźć czasu na naukę? Sorry ale w to nie uwierzę. Znaczy, śmierdzące lenistwo. Jak by powiedział kapitan żeglugi wielkiej Mamert Stankiewicz.
W roku 2014 albo na początku 15 na zaproszenie polskiej organizacji biznesowej do Warszawy z nieoficjalną wizytą przyjechał Viktor Orban. Miał zamiar spotkać się z Geniusiem ale ten, jak to przekazał prasie któryś z jego padchujszczich (chyba Błaszczak) nie znalazł na to czasu. Czyli szzef opozycji olał urzędującego premiera, do tego swojego największego politycznego potencjalnego sojusznika. Śmiać się czy płakać?
Sprawa kontrkandydatury Sariusza-Wolskiego wypłynęła kilka tygodni przed terminem wyborów a potem podniósł się kwik że "reszta Wyszehradu nas zdradziła". Takie rzeczy zaczyna się załatwiać ze znacznie większym wyprzedzeniem. Orban, Fico i Sobotka nie zagłosowali przeciw kon-Donkowi nie tylko przez oportunizm. To był też czytelny przekaz: nie jesteśmy twoimi fagaami z Porozumienia Centrum i naucz się kutasie elementarza politycznej kindersztuby.
Sorry ale gdyby tych dwóch chłopaczków Antka zniknęło z MON o rok wcześniej, straty wizerunkowe byłyby nieporównywalnie mniejsze. Tą roczną zwłoką ze zrobioeniem rzeczy oczywistej Napolion oblał komis z PR. Z faktu że ostatnie wybory PiS wygrał głównie dzięki temu że on i Antek dali się zamknąć w szafie i niczego nie spieprzyli, nie potrafi wyciągnąć nauki.
Pytasz dlaczego Pan Bóg tak długo jego toleruje? To przypomnij sobie stary dowcip o rabinie, który zwlekał z oddaniem Ickowi pieniędzy wziętych na przechowanie. Może Stwórca też chce nam się poskarżyć, z kim to On musi w Polsce pracować?
Pozdrawiam serdecznie.
PS
UsuńCzcigodny Amigo
Skoro Geniuś może "zagospodarować" Saryusz-Wolskiego (lepszego fachowca nie znajdzie do usranej śmierci) a tego nie robi i trzyma się Dupy Wołowej niczym złodziej w todze immunitetu, to moim zdaniem na łby się z Petru pomieniał. Jeśli masz jakiekolwiek racjonalne wytłumaczenie tego kadrowego samobója, zamieniam się w słuch.
Pozdrawiam serdecznie.
@Amigo
Usuń"Rozpoczynam debatę na temat:DLACZEGO MIMO SWOJEJ BEZDENNEJ GŁUPOTY (żeby trzymać się
konwencji pisania o nim na tym blogu )KACZYŃSKI (znaczy niby "Napolion z Żoliborza )
MIMO PIRAMIDALNYCH GŁUPSTW - TAK DŁUGO UTRZYMUJE SIĘ W POLITYCE ???"
Na to pytanie wyczerpująco mogą odpowiedzieć jedynie oficerowie izraelskich służb, od lat prowadzący najważniejszych dygnitarzy PiS.
Pozdrawiam.
Czcigodny Tie Fighterze
UsuńProponuję ogłosić konkurs na znalezienie jakiegoś przypadku, kiedy to w sytuacji konfliktu interesów polskiego i żydowskiego PiS opowiedział się za polskim. Bo na razie przypominam sobie takie kwiatki:
1. Podczas ekshumacji w Jedwabnem pracownicy dokopują się do łusek i pocisków, ewidentnie niemieckich. Kłopot. Ale ówczesny minister sprawiedliwości Lech Santo Subito czuwa. Nakazuje przerwać ekshumację, oczywiście z "przyczyn religijnych" a łuski i pociski wysłać do ekspertyzy do Niemiec. Bo przecieć dla polskich fachowców to za trudne. Oczywiście materiał nie wraca, wraca tylko brednia że to istotnie niemieckie, ale rzekomo z I Wojny Światowej. Każdy historyk wojskowości potwierdzi że podczas takowej w promieniu ze 20 km od Jedwabnego nie toczyły się żadne walki. Wszelkie Grossy mogą spać spokojnie.
2. W Polsce oficjalnie reaktywuje działalność loża masońska B'nai B'rith. Do bólu antypolska i antychrześcijańska, z takimikanaliami w zarządzie jak Hartman. Tenże "Santo Subito" wysyła kogoś ze swoich prezydenckich urzędników z entuzjastycznym listem gratulacyjnym.
3. Głosowanie nad "żydowskimi emeryturami". Z ówczesnego klubu PiS tylko Wojciech Szarama i Przemysław Wipler zagłosowali jak na Polaków przystało.
4. Ktoś z rządu ponad rok temu (chyba nie był to Ziobro) odgrażał się wznowieniem ekshumacji w Jedwabnem. I nic. Czy to Napolion opieprzył go jak burą sukę czy ktoś z przełożonych podczas wizyty całego rządu w Jerozolimie "ad limina judeorum" wytrzaskał bezczelnego goja po gębie?
5. Biskupi katoliccy mają "statutowy" obowiązek odwiedzić groby świętych Piotra i Pawła oraz złożyć sprawozdanie papieżowi co pięć lat. Wkrótce wyjaśni się co ile lat rząd PiS będzie dymać laufszrytem do Jerozolimy do raportu.
Żeby nie byo nieporozumień, nie mam nic przeciwko tym świecom chanukowym w Pałacu Prezydenckim bo to piarowy a zarazem kompletnie nieszkodliwy gest.
Tak to już jest gdy "Sarmatom" kontusz pozajączkuje się z chałatem a sobolowy kołpaczek z jarmułką.
Nagrodą w konkursiemoże być butelczyna Jacka Danielsa. Z konkurencji proponuję wyłączyć tylko oficjalną odmowę wypłacenia skurwysynom z The Holocaust Industry tych bodajże 65 miliardów $. Ale cholera wie o czym to gawędził w Stanach prezydent Duda z przedstawicielami tych szantażystów. Bo jakoś dziwnie nie chce w tej kwestii puścić pary z ust.
Pozdrawiam serdecznie.
Szanowny Stary niedźwiedziu,
Usuń"Żeby nie byo nieporozumień, nie mam nic przeciwko tym świecom chanukowym w Pałacu Prezydenckim bo to piarowy a zarazem kompletnie nieszkodliwy gest."
Ja zajmuję w tej sprawie stanowisko zbliżone do Roberta Winnickiego, który mimo zaproszenia odmówił uczestnictwa w paleniu chanukowych świec, tłumacząc przytomnie, że katolik nie może brać udziału w bądź co bądź religijnych obrzędach innowierców. A przecież PiS, to ponoć partia katolicka - przynajmniej nominalnie.
Pozdrawiam serdecznie, TF.
Czcigodny Tie Fighterze
UsuńDla mnie nieprzekraczalną granicą byłoby UCZESTNICTWO w jakimś dziwnym obrzędzie zamiast PRZYGLĄDANIA mu się, o ile oczywiście takie bierne kibicowanie wyznawcom nie przeszkadza. Bo jeśli tak to Pałac Prezydencki przestaje być właściwym miejscem na takiie "hermetyczne" modły.
Przepraszam za zwłokę w odpowiedzi - zasięg francuskiego Orange na mazurskiej wsi to rzeczywiście franca.
Pozdrawiam serdecznie.
Swietny artykul, mam jednak jedna uwage
OdpowiedzUsuń'' jakim poza wszelką wątpliwością będzie Kalifat Paryża.''
Chyba nikt z redaktorow dawno w Paryzu nie byl.Slowo ''bedzie''* jest zaprzeczeniem obecnej rzeczywistosci podobnie jak slowo ''Ludowa'' w PRL-u
wesol dzien
PiotrROI
*odradzam sprawdzanie bez ''obstawy'' -oczywiscie nie policji tubylczej bo ta do wiekszosci kalifatu boi sie wchodzic bez zgody mula
Czcigodny Piotrze
UsuńRzeczywuście obecnych paryskich realiów nie znamy. I prawdę mówiąc, nikt z kolegium redakcyjnego się tam nie wybiera, tak jak i do brukselskiej dzielnicy Molenbeek. Bo na wycieczkę tam ponoć najbezpieczniej pojechać takimi samochodami jak Abrams czy Challenger z fachowymi kierowcą i działonowym.
Już dwadzieścia lat temu moja koleżanka, z zawodu architekt, powiedziała mi żw prawa budowlane Francji i Arabii Saudyjskiej są bardzo podobne. Bo tu i tam można wybudować dowolnie wiele meczetów a kościoła w żaden sposób się nie da.
Sądziłem że najbliższe kilka lat to ostatni dzwonek by we Francji uratować cywilizację białego człowieka. Czy Twoim zdaniem jest już pozamiatane a ja byłem naiwnym hurra optymistą? Ale jeśli tak to z kolei wynik tych wyborów nie ma większego znaczenia.
Pozdrawiam serdecznie.
Szanowny Niedzwiedziu,
Usuń'' Czy Twoim zdaniem jest już pozamiatane''
Celowo unikam werbalizacji swoich obserwacji bo jak mi mowiono ze tam ''rzadza mulowie'' i to bylo ponad 10 lat temu to nie wierzylem.Trzeba pojechac zobaczyc.
Smiech mnie ogarnia kiedy slucham jak w ''pisowskiej'' TVP rozniz filuci probuja usprawiedliwiac wypowiec ''Makarona''.W tym kraju od 2ch lat jest stan wojenny.Policja boi sie odwiedzac wiekszosc dzielnic stolicy tego kraju.Biale dzieci w szkolac dostaja dzien w dzien po ryju a biale kobiety w paryzu chodza do pracy kanalami bojac sie wysiasc z samochodu lub/i instaluja ''przyciemniane szyby'' coby ich nie bylo widac.
Powiem szczerze ze z przyjemnoscia przypominam sobie slowa Ryszarda Kapuscinskiego o tym ze ''ta stara ku...wa francja odcierpi jeszcze nasza krzywde.....''.Choc niektorych ludzi szkoda to jednak pocieszam sie mysla ze jest jeszcze jakas sprawiedliwosc na tym swiecie.
Co do calej sytlacji to wyjatkowo zgadzam sie z ''Ziemniakiem'' z tym ze Makaron nie mogl bardziej pomoc PISowi w dluzszej perspektywie.Wdzis wszyscy ''totalniacy'' staraja sie go usprawiedliwic a ten filut chce tylko by polscy niewolnicy zapierniczali na nich w kalifacie a nie pod Lodzia.To predzej czy pozniej do ludzi dotrze i osoboscie mam nadzieje ze wygra gdyz wtedy bedziemy mieli coraz wiecej tego typu wypowiedzi.
wesol dzien
PiotrROI
Czcigodny Piotrze
UsuńWielkie dzięki za logiczne wytłumaczenie iż wygrana Makarona per saldo w dłuższym horyzoncie czasowym nam się opłaci, bo to użyteczny idiota dla polskiej prawicy, a nawet dla pobożnych socjalistów z PiS. Za roczek (chyba takie jest jego opóźnienie zapłonu) zrozumie to i Geniuś.
Niewielu znam porząddnych Francuzów którzy zasłużyliby na azyl w Polsce. Tak na szybko przychodzi mi do głowy staruszek (rocznik 1925) Jean Raspail, wspaniały pisarz, katolik "przedsoborowy" i monarchista. Polecam "Obóz świętych" - wiele lat temu przewidział tsunami dzikusów.
Pozdeawiam serdecznie.
Szanowny Niedzwiedziu,
Usuń''bo to użyteczny idiota dla polskiej prawicy''
Ja bym na miejscu mlodego Morawieckiego juz we wtorek skasowal wszelkim darmozjadom w stylu leroy merlin czy auchan wszelkie zwolnienia podatkowe. ''Pare banieczek'' by wpadlo np. na program mieszkanie+.Jakbysmy mieli w Polsce jakas ''prawice'' to juz bym widzial akcje ''nie kupujemy u okupantow'' i cale te ''sieci''wracalby z podkulonym ogonem do swojego talibanu.
Nacisk ekonomiczy jest jedynym skutecznym naciskiem co udowodnil juz dawno PAN PREZYDENT Ronald Reagan -dlaczego nie korzystac z porad madrych Ludzi* ?
wesol dzien
PiotrROI
*ten ''blad'' nie jest spowodowany powszechnie wiadoma moja dysleksja.
Czcigodny Piotrze
UsuńPomysł oczywiście dobry i na pewno skuteczny. Gdyby obroty Auchana, Reala, Carrefoura i Leclerca w Polsce w zauwaŻalnym stopniu spadły, Lalkarze którzy wsadzili patyczek w tyłek Makarona i kręcą tą marionetką wymusiliby piorunem jakąś forme odszczekania. A gdyby jeszcze żabojadów nie dopuścić na przetarg w kwestii okrętów podwodnych? Ajajajajajajaj!
Przepraszam za zwłokę w odpowiedzi - zasięg francuskiego Orange na mazurskiej wsi to rzeczywiście franca.
Pozdrawiam serdecznie.
Szanowni Autorzy,
OdpowiedzUsuńDla mnie Napolion wraz ze swoją świtą - również Don Vito San Escobarem, są trochę jak ślepa kura, której akurat udało się znaleźć ziarnko. Po prostu, żeby opowiadać się za socjalizmem, a nawet go pogłębiać, trzeba być albo skurwysynem, albo idiotą. Tertium non datur. Podobno szajka z PO należała do skurwysynów, a w zaprzyjaźnionych kręgach słyszę, że PiSowi do bycia skurwielem daleko. No to zostaje tylko ta druga opcja.
Zatem nie dziwi mnie, że zostali z tym Macronem jak Himilsbach mógł był pozostać z tym angielskim. Na szczęście panu Jankowi się udało, bo aż tak durny nie był.
Może Witek sprawdziłby się w biznesie, jak w czasach PO-PSL sprawdzał się Staszek? Albo jakaś placówka dyplomatyczna w rzeczonym San Escobar? Tam chyba jeszcze ambasadora nie mamy. To czas otworzyć. Choćby wirtualną w internecie. Niech sobie Wicia zarządza.
Serdeczne pozdrowienia
Czcigodny Jarku
UsuńJestem dziwnie przekonany że prezes i jewo kamanda naprawdę wierzą we wszystkie swoje socjalistyczne pomysły. I to jest cholerny prpblem.
A skoro mowa o ambasadach, polecam link:
http://wolnosc24.pl/2017/03/28/to-nie-zart-waszczykowski-uruchamia-polska-ambasade-na-wyspach-kiribati/
Vito w marcu otworzył ambasadę RP na wyspach Kiribati. Obecnie wystają one z wody na metr czy na dwa a ekoterroryści kraczą że do roku 2050 znikną pod wodą bo wiadomo że mamy globalne ocipienie. Ale nawet gdyby jakimś cudem nie był to kolejny green pic na wodę i fotomontaż, to i tak Vito miałby fuchę aż do emerytury. Bo teraz ma tam nadgodziny ambasador RP z Nowej Zelandii. A przecież to jest łatanina na krótką metę bo facet się nie rozerwie.
Pozdrawiam serdecznie.
Szanowny Niedźwiedziu, powiadasz, że do 2050 państwo Kiribati nie zniknie? To gdyby mieli jakieś kłopoty z obsadzeniem stanowiska ambasadora, chętnie zaaplikuję. Jak mi się uda, zapraszam na drinka pod palmami.
UsuńPozdrawiam serdecznie
Czcigodny Jarku
UsuńGdyby decydowały kryteria obiektywne (języki, obycie, zdrowy rozsądek etc.), o losy Twojej aplikacji byłbym spokojny. Ale masz w życiorysie czarną plamę - nie należałeś do Porozumienia Centrum. I dlatego nie jestem pewny czy posączymy drinki pod palmą pod świeże rybki z grilla i frutti di mare. A ja namówię Cię na zainteresowanie się wędkarstwem.
Nie ma sprawiedliwości na tym świecie, wszędzie kumoterstwo i protekcja!
Pozdrawiam serdecznie.
Drogi Niedźwiedziu, to chyba rzeczywiście posprzątane. Nie byłem członkiem. Zatem gdy następną razą będę w Warszawie, w ramach substytutu zostaje nam wypić piwo pod palmą.
UsuńPozdrowienia
Czcigodny Jarku
UsuńW takim razie przy najbliższej okazji spotkajmy sie przy uczciwej wieprzowince i piwie pod palmą w wiadomym miejscu. A mameluków i ten klucz doboru kadr niech Beduin ubogaca.
Przepraszam za zwłokę w odpowiedzi - zasięg francuskiego Orange na mazurskiej wsi to rzeczywiście franca.
Pozdrawiam serdecznie.
Szanowni Autorzy,
OdpowiedzUsuńMimo całego niesmaku do Merkel widać, że Niemcy generalnie współpracują ekonomicznie z Polską. Skoro mamy tańszą siłę roboczą to lokują u nas swoje fabryki. Niezależnie od dyskusji na temat podatku dochodowego dają ludziom pracę, płacą VAT, PIT i ZUS od wynagrodzeń.
Zlewicowani Francuzi potrafią się tylko obrażać, co w skrajny sposób okazał ichni Petru. Ale Vito San Escobar go zmiażdży.
Serdecznie pozdrawiam
Czcigodny Dibeliusie
UsuńNiemcy a także i Niemki istotnie potrafią postępować pragmatycznie. W końcu lat czterdziestych te ostatnie z terenu byłego NRD trochę się dziwiły dlaczego żołnierze radzieccy włazili im do łóżek w butach. Bo skąd miały wiedzieć że krasnoarmiejcy bali się kradzieży tych butów podczas łajdactwa. Ale oczywiście nie protestowały.
Ale żabojady to od mniej więcej dwustu lat przerost megalomanii nad ich realnym potencjałem. Mentalność Kalego to w polityce norma. Ale tylko ichni Petru publicznie się ośmiesza nieznajomością elementarza podstaw prawnych funkcjonowania eurokołchozu. Więc nie podzielam Twojej nadziei że Vito San Escobar użyje swojej wunderwaffe i doprowadzi go do skrętu kiszek ze śmiechu. Bo trafił frant na franta i to Vito może polec.
Pozdrawiam serdecznie.