Nowy Rok trwa już kilka dni, czas zatem zakończyć świąteczno – noworoczne dolce far niente i powrócić do obowiązków.
Zacząć musimy od życzeń. Naszym Szanownym Czytelnikom życzymy zatem Błogosławieństwa Bożego, bardzo dużo zdrowia i odwzajemnienia uczuć przez tych wszystkich, na których im zależy. A w kwestii „składowej fenickiej”, jak to nazywa niezastąpiona Milom, jakichś na tyle przyzwoitych dochodów, by życie w tej RP nr chyba 3.5 nie było polską odmianą treningu survivalowego.
I tu nieuchronnie wkraczamy w sferę działalności pana premiera Mateusza Morawieckiego, przez złośliwych zwanego mistrzem Power Pointa. Z tą opinia w znacznej części musimy się niestety zgodzić. Gdy Refael i Stary Niedźwiedź usłyszeli choćby o pomyśle stworzenia w Polsce wielkiego centrum badawczego biotechnologii farmaceutycznej, do którego najwybitniejsi specjaliści z całego świata waliliby jak w dym, brzuchy rozbolały nas ze śmiechu. Bo zdajemy sobie sprawę, a już zwłaszcza Refael, na studiach uczony w szerokim zakresie mikrobiologii, z olbrzymiego kosztu budowy kompleksu laboratoriów pracujących w warunkach sterylnych, jakie wymagane są w farmacji. Drugi problem to płace – wynagrodzenie polskiego profesora mogłoby być atrakcyjne dla absolwenta studiów z Indii i być może dla technika laboratoryjnego z takich firm, jak Sandoz czy Pfitzer. Ale już naukowiec z doktoratem i jakimś dorobkiem, z którejś z wiodących firm farmaceutycznych, propozycję pracy za takie pieniądze zabiłby śmiechem.
Dlatego też rodakom życzymy, by choć co trzecia z tych prezentacji ziściła się w realu. Jeśli do tego rynek płac przestanie być demolowany przez ukraiński dumping, jest szansa na to, że dochody realne nieco wzrosną, co oby dał Bóg. Bowiem Stary Niedźwiedź doskonale pamięta leitmotiv gierkowskiej propagandy sukcesu „Aby Polska rosła w siłę a ludzie żyli dostatniej”. A jak zauważył wtedy mistrz Pietrzak, skończyło się na tym, że ludzie dostali żytniej.
Za to trzeba pana premiera pochwalić za jego wizytę w Budapeszcie. Pan premier Viktor Orban pokazał swoją klasę po raz nie zliczymy już który. Potwierdzając naszą opinię, że jest jedynym mężem stanu dzisiejszej Europy. Bez cienia niedomówień potwierdził, że w razie potrzeby zawetuje Francę. A ponieważ wygląda na to, że z premierem Morawieckim są na ty można sparafrafrazować klasyka i powiedzieć:
Mateusz, powiedz Francom i Gujom, co one mogom Polsce.
W wywiadzie udzielonym TVP premier Orban zwrócił też uwagę na fakt, iż łączne obroty handlowe Niemiec z Vyszehradem są większe od obrotów Niemiec z Francją. I stwierdził też, że środek ciężkości gospodarki eurokołchozu zdecydowanie przesuwa się na wschód. Co z kolei można skomentować jako rzuconą Makreli uwagę:
Kompinuj pani, kompinuj!
Ale choć to ponoć pies upodabnia się do właściciela, Makrela pod względem inteligencji upodabnia się do Grzecha Shityny. Bo konsekwentnie spuszcza ze smyczy swoje kundle. Kilka dni temu fest opluła Polskę hrabinia Thun und VieHeistEr Zum Teufel, za co europoseł Ryszard Czarnecki celnie porównał ją do szmalcowników z czasów niemieckiej okupacji. Z desperacji poszczuto też Polskę TW Bolkiem:
https://wpolityce.pl/polityka/374861-byly-wegierski-dyplomata-komentarze-walesy-o-sojuszu-polski-i-wegier-sa-zalosne-sadze-ze-sam-tego-nie-wymyslil-a-jego-glosem-przemawia-bruksela
Który nabredził, że Viktor Orban nie jest wiarygodnym sojusznikiem, bowiem myśli o odbudowie historycznych Węgier.
Attila Szalai, dziennikarz, publicysta i były węgierski dyplomata skomentował to grzecznie, mówiąc w wywiadzie dla portalu Karnowskich, że sam by tego nie wymyślił, więc dostał obstalunek i gotowca z Brukseli. Nas język dyplomatyczny nie obowiązuje, więc możemy napisać, że ten głąb nie potrafiłby odnaleźć Węgier na globusie. A co dopiero mieć cień bladego pojęcia o granicach Węgier sprzed zbrodni w Trianon.
Swego czasu nabraliśmy cienia sympatii dla pana Horsta Seehofera szefa CSU i premiera Bawarii za jego wielce krytyczny stosunek do zalania Niemiec przez tsunami islamskiego błota oraz szczerą myśl, umieszczoną w naszej galerii aforyzmów. Ostatnio znowu dał o sobie znać, zapraszając premiera Orbana na konferencję CSU. Przypomnieć należy, że jutrzejsza konferencja tej partii ma charakter roboczy przed niedzielnymi rokowaniami rządowymi CDU i CSU z SPD SS-Oberschwein Schulza:
https://wpolityce.pl/polityka/374906-niemiecki-polityk-staje-w-obronie-premiera-wegier-seehofer-nie-mam-watpliwosci-ze-viktor-orban-broni-praworzadnosci
Seehofer powiedział ni mniej, ni więcej, że to Orban broni praworządności, postępowanie Francy Timmermansa w stosunku do Polski uznał za błąd i przypomniał, że w interesie Niemiec leżą jak najlepsze stosunki z takimi krajami Europy Środkowej i Wschodniej jak Czechy Polska, Węgry, Rumunia, Bułgaria i Austria. Powiedział też:
Powinniśmy okazywać mniej pychy przy ocenie innych krajów i innych polityków.
Mieszkańcy Bawarii mają do Niemców z północnej części kraju, a już szczególnie do Prusaków, mniej więcej równie wiele sympatii, co Szkoci w stosunku do Anglików. Kolega Starego Niedźwiedzia, który swego czasu ponad rok spędził na monachijskiej polibudzie i zaprzyjaźnił się z kilkoma jej pracownikami, na jesieni minionego roku przyjechał na ich zaproszenie do Monachium. Gdy podczas kolacji pod pyszną chrupiącąn golonkę i knedelki wypili poważną ilość piwa, jeden z nich zwrócił się do kolegi SN mniej więcej takimi słowami:
- Słuchaj, Tomek. Jesteśmy krajem katolickim, gospodarczo stoimy bardzo dobrze, więc nie bylibyśmy dla was kulą u nogi. A tej pruskiej obłąkanej świni z jej islamskim bydłem mamy już powyżej dziurek w nosie. Czy w razie draki, gdybyśmy wypięli dupę na ten pruski burdel, przyjęlibyście nas do Vyszehradu?
Marzenia nic nie kosztują. A to na pewno jest piękne.
Stary Niedźwiedź
Refael 72
Zacząć musimy od życzeń. Naszym Szanownym Czytelnikom życzymy zatem Błogosławieństwa Bożego, bardzo dużo zdrowia i odwzajemnienia uczuć przez tych wszystkich, na których im zależy. A w kwestii „składowej fenickiej”, jak to nazywa niezastąpiona Milom, jakichś na tyle przyzwoitych dochodów, by życie w tej RP nr chyba 3.5 nie było polską odmianą treningu survivalowego.
I tu nieuchronnie wkraczamy w sferę działalności pana premiera Mateusza Morawieckiego, przez złośliwych zwanego mistrzem Power Pointa. Z tą opinia w znacznej części musimy się niestety zgodzić. Gdy Refael i Stary Niedźwiedź usłyszeli choćby o pomyśle stworzenia w Polsce wielkiego centrum badawczego biotechnologii farmaceutycznej, do którego najwybitniejsi specjaliści z całego świata waliliby jak w dym, brzuchy rozbolały nas ze śmiechu. Bo zdajemy sobie sprawę, a już zwłaszcza Refael, na studiach uczony w szerokim zakresie mikrobiologii, z olbrzymiego kosztu budowy kompleksu laboratoriów pracujących w warunkach sterylnych, jakie wymagane są w farmacji. Drugi problem to płace – wynagrodzenie polskiego profesora mogłoby być atrakcyjne dla absolwenta studiów z Indii i być może dla technika laboratoryjnego z takich firm, jak Sandoz czy Pfitzer. Ale już naukowiec z doktoratem i jakimś dorobkiem, z którejś z wiodących firm farmaceutycznych, propozycję pracy za takie pieniądze zabiłby śmiechem.
Dlatego też rodakom życzymy, by choć co trzecia z tych prezentacji ziściła się w realu. Jeśli do tego rynek płac przestanie być demolowany przez ukraiński dumping, jest szansa na to, że dochody realne nieco wzrosną, co oby dał Bóg. Bowiem Stary Niedźwiedź doskonale pamięta leitmotiv gierkowskiej propagandy sukcesu „Aby Polska rosła w siłę a ludzie żyli dostatniej”. A jak zauważył wtedy mistrz Pietrzak, skończyło się na tym, że ludzie dostali żytniej.
Za to trzeba pana premiera pochwalić za jego wizytę w Budapeszcie. Pan premier Viktor Orban pokazał swoją klasę po raz nie zliczymy już który. Potwierdzając naszą opinię, że jest jedynym mężem stanu dzisiejszej Europy. Bez cienia niedomówień potwierdził, że w razie potrzeby zawetuje Francę. A ponieważ wygląda na to, że z premierem Morawieckim są na ty można sparafrafrazować klasyka i powiedzieć:
Mateusz, powiedz Francom i Gujom, co one mogom Polsce.
W wywiadzie udzielonym TVP premier Orban zwrócił też uwagę na fakt, iż łączne obroty handlowe Niemiec z Vyszehradem są większe od obrotów Niemiec z Francją. I stwierdził też, że środek ciężkości gospodarki eurokołchozu zdecydowanie przesuwa się na wschód. Co z kolei można skomentować jako rzuconą Makreli uwagę:
Kompinuj pani, kompinuj!
Ale choć to ponoć pies upodabnia się do właściciela, Makrela pod względem inteligencji upodabnia się do Grzecha Shityny. Bo konsekwentnie spuszcza ze smyczy swoje kundle. Kilka dni temu fest opluła Polskę hrabinia Thun und VieHeistEr Zum Teufel, za co europoseł Ryszard Czarnecki celnie porównał ją do szmalcowników z czasów niemieckiej okupacji. Z desperacji poszczuto też Polskę TW Bolkiem:
https://wpolityce.pl/polityka/374861-byly-wegierski-dyplomata-komentarze-walesy-o-sojuszu-polski-i-wegier-sa-zalosne-sadze-ze-sam-tego-nie-wymyslil-a-jego-glosem-przemawia-bruksela
Który nabredził, że Viktor Orban nie jest wiarygodnym sojusznikiem, bowiem myśli o odbudowie historycznych Węgier.
Attila Szalai, dziennikarz, publicysta i były węgierski dyplomata skomentował to grzecznie, mówiąc w wywiadzie dla portalu Karnowskich, że sam by tego nie wymyślił, więc dostał obstalunek i gotowca z Brukseli. Nas język dyplomatyczny nie obowiązuje, więc możemy napisać, że ten głąb nie potrafiłby odnaleźć Węgier na globusie. A co dopiero mieć cień bladego pojęcia o granicach Węgier sprzed zbrodni w Trianon.
Swego czasu nabraliśmy cienia sympatii dla pana Horsta Seehofera szefa CSU i premiera Bawarii za jego wielce krytyczny stosunek do zalania Niemiec przez tsunami islamskiego błota oraz szczerą myśl, umieszczoną w naszej galerii aforyzmów. Ostatnio znowu dał o sobie znać, zapraszając premiera Orbana na konferencję CSU. Przypomnieć należy, że jutrzejsza konferencja tej partii ma charakter roboczy przed niedzielnymi rokowaniami rządowymi CDU i CSU z SPD SS-Oberschwein Schulza:
https://wpolityce.pl/polityka/374906-niemiecki-polityk-staje-w-obronie-premiera-wegier-seehofer-nie-mam-watpliwosci-ze-viktor-orban-broni-praworzadnosci
Seehofer powiedział ni mniej, ni więcej, że to Orban broni praworządności, postępowanie Francy Timmermansa w stosunku do Polski uznał za błąd i przypomniał, że w interesie Niemiec leżą jak najlepsze stosunki z takimi krajami Europy Środkowej i Wschodniej jak Czechy Polska, Węgry, Rumunia, Bułgaria i Austria. Powiedział też:
Powinniśmy okazywać mniej pychy przy ocenie innych krajów i innych polityków.
Mieszkańcy Bawarii mają do Niemców z północnej części kraju, a już szczególnie do Prusaków, mniej więcej równie wiele sympatii, co Szkoci w stosunku do Anglików. Kolega Starego Niedźwiedzia, który swego czasu ponad rok spędził na monachijskiej polibudzie i zaprzyjaźnił się z kilkoma jej pracownikami, na jesieni minionego roku przyjechał na ich zaproszenie do Monachium. Gdy podczas kolacji pod pyszną chrupiącąn golonkę i knedelki wypili poważną ilość piwa, jeden z nich zwrócił się do kolegi SN mniej więcej takimi słowami:
- Słuchaj, Tomek. Jesteśmy krajem katolickim, gospodarczo stoimy bardzo dobrze, więc nie bylibyśmy dla was kulą u nogi. A tej pruskiej obłąkanej świni z jej islamskim bydłem mamy już powyżej dziurek w nosie. Czy w razie draki, gdybyśmy wypięli dupę na ten pruski burdel, przyjęlibyście nas do Vyszehradu?
Marzenia nic nie kosztują. A to na pewno jest piękne.
Stary Niedźwiedź
Refael 72
Szanowny Stary Niedźwiedziu i Refaelu!
OdpowiedzUsuńJa Wam w Nowym Roku życzę czegoś nieco innego niż Wy swoim czytelnikom. Niekoniecznie życzę większej ilości fenickiego wynalazku. Taki Balcerowicz na przełomie lat 1989/1990 zapewnił nam hiperboliczny wzrost gotówki, a wszystko to można było o kant dupy roztrzaskać. Zdecydowanie bardziej życzę Wam tego, by za towary i usługi trzeba było dużo mniej fenickiego wynalazku zbywać.
Wiem, przy socjalistycznym, sanacyjnym rządzie, próbującym ręcznie sterować naszą gospodarką, życzenie moje jest z kosmosu, ale pomarzyć można.
Wałęsa udowodnił brak znajomości przedtrianońskich granic Węgier już samą swoją wypowiedzią, jakoby Orbán nie był dla nas wiarygodny, bo rzekomo chce je odbudować. Gdyby nawet taki był cel Orbána, to stracilibyśmy nieco Orawy (z moją ojcowizną Jabłonką) i Spisza. Choć nie przypuszczam, by węgierski premier tego od nas zażądał. Gdybyśmy byli Słowakami, to myśląc o chęci odbudowy Magna Hungaria przez Węgrów, moglibyśmy być pełni obaw. Ale nas to raczej nie dotyczy. Skąd jednak Wałęsie to wiedzieć?
Z drugiej strony strefa Schengen i możliwość dobrowolnego osiedlania się i podejmowania pracy w każdym zakątku tej strefy umożliwia Węgrom swobodną przeprowadzkę na dawne włościa, poza Wojwodiną i Rusią Zakarpacką. I jakoś nie widzę, by Węgrzy tłumnie ruszyli zasiedlać swoje dawne krainy.
Co się tyczy naszego premiera Kwiatkowskiego-bis, to raczej zgodziłbym się z Janem Pietrzakiem, chyba po prosty dostaniemy żytniej.
Pozdrawiam serdecznie
Czcigodny Jarku,
Usuńja osobiście oddałbym Węgrom nawet i pół Podhala. W myśl ludowej mądrości lepiej z mądrym zgubić, niż z głupim znaleźć
ukłony
Czcigodny Jarku
UsuńPisząc o "na tyle przyzwoitych dochodach" oczywuście nie mieliśmy na myśli jedynie większych kwot przelewanych przez pracodawców na konta rodaków. Jest oczywistością, że inflacja może z naddatkiem zjeść takie "podwyżki". Twoje piękne życzenie, by za towary i usługi płacić mniej, wymagałoby obniżenia wszelakich podatków. Ale sam zauważyłeś, przy obecnej strategii gospodarczej Pobożności i Socjalizmu jest to nierealne. Ale jeszcze bardziej nierealne byłoby to pod rządami koalicji złodziei i debili, płacącej dodatkowo Szkopom gigantyczny trybut za przywrócenie dostępu do koryta.
Zaszłości węgiersko - słowackie to w mojej ocenie główne zagrożenie dla stabilności Grupy Wyszehradzkiej. Zwłaszcza że Makrela i Putas zrobią co w ich mocy, by te narody poróżnić.
Pozdrawiam serdecznie.
Czcigodny Robercie
UsuńDziękuję za tyle konkretnych informacji o najjaśniejszej postaci w gronie polityków mniej lub bardziej zasadnie kojarzonych z sanacją. Dopowiem jeszcze drobny szczegół: gdy wybuchł Wielki Kryzys, Kwiatkowski będący wówczas dyrektorem tarnowskich "Azotów" oszczędności zaczął od obniżenia pensji DYREKCJI. O analogicznym przypadku w sferach banksterskich nigdy nie słyszałem.
Dlatego wszelkie porównania Kwiatkowskiego z Morawieckim brzmią dla mnie tak samo śmiesznie jak Viktora Orbana z Geniusiem Żoliborza. Bo jedni i drudzy mają się do siebie jak pięcioputonowy tokaj do wina owocowego, bardzo słodkiego, markowego o zawartości dwutlenku siarki do 200 mg na litr.
Daruj brak komentarza na Twoim blogu. Wrzuciłeś tak poważny i trudny cykl, że muszę to przetrawić na spokojnie.
Pozdrawiam serdecznie.
@Robert Grunholz,
UsuńSzanowny Robercie, wybacz mi to porównanie. Ono nie miało być zrozumiane wprost. Raczej ironicznie, stąd ten bis. Taka trochę (albo jak kto woli - mocno) nieudana kopia. Ani ze mnie znawca, ani jakiś wielki zwolennik Kwiatkowskiego. Morawieckiego tym bardziej. Także przepraszam, że tak wyszło.
Po prostu nie lubię ręcznego sterowania gospodarką, a widzę, że taka jest wizja naszego obecnego premiera, więc powtórzę, że najpewniej zgodnie z przewidywaniami Jana Pietrzaka - dostaniemy żytniej.
Pozdrawiam
Jednakowoż ze szmalcownikiem byłoby prościej. Wystarczyłby po prostu zastrzelić.
OdpowiedzUsuńCzcigodny Refaelu
UsuńBo wtedy sytuacja była klarowna - Niemiec był wrogiem a współpraca karana śmiercią. A dla współczesnych kanalii Makrela to "najjaśniejsza gwarantka" ich POzycji, karier i apanaży.
Pozdrawiam serdecznie.
Szanowni Autorzy,
OdpowiedzUsuń"łączne obroty handlowe Niemiec z Vyszehradem są większe od obrotów Niemiec z Francją" - to działa też w drugą stronę. Niemcy są najważniejszym partnerem ekonomicznym państw Wyszehradu. Logika nakazuje racjonalną współpracę z Niemcami, obronę własnych interesów ale nie antyniemiecką histerię cechującą politykę zagraniczną PRL i PiS. Dlatego Polska izoluje się także wewnątrz Grupy Wyszehradzkiej.
"Pruska obłąkana świnia" - czy osobisty obłęd ten wynika z pruskiego pochodzenia? Wydaje się, że mieszkańcy byłych Prus mają bardziej racjonalne poglądy - wykazują większe poparcie dla AFD i mniejszą miłość do imigrantów. Prusacy to w dużej części potomkowie Słowian, spokrewnieni z Polakami, powinni raczej dążyć do odrodzenia ducha Europy Środkowej, rozsądku i pragmatyzmu w odróżnieniu od lewackiego fanatyzmu Europy Zachodniej.
Serdecznie pozdrawiam
Czcigodny Dibeliusie
UsuńNa szczęście PiS nie wzywa do wojny ekonomicznej z Niemcami. Media rządowe na konkretnych przykładach wykazują, że ARD czy Dojcze Cwele w niczym nie ustępują Voelkischer Beobachter. A politycy rządowi szczęśliwie sypią jak z rękawa przykładami, że identyczne rozwiązania w Polsce są "zamachem na demokrację", ale już w Reichu gites tenteges.
Ten doktor z monachijskiej polibudy zapewne użył przymiotnika "pruska" jako synonimu "enerdowska". Przecież babsztyl zajmował wysokie stanowisko w wydziale propagandy enerdowskiego Hitlerjugend.
Trzeba też pamiętać o tradycyjnym "życzliwym" stosunku Bawarczyków do Prusaków. Kolega opowiadał, że w dowcipach opowiadanych przy piwie Prusak występuje zawsze jako dyżurny głupek. Tak jak Anglik w szkockich czy Rosjanin w polskich.
Inny mój kolega, będąc z rodziną na nartach w bawarskiej wiosce, wykupił u tamtejszej gospodyni kwaterę w standardzie bed and breakfast. Codziennie oprócz smacznych wędlin i serów dostawali wspaniały chleb własnego wypieku. Gdy wyraził uznanie, że gospodyni chce się taki chlebuś piec, usłyszał:
- Przecież nie podam gościom chleba z marketu, bo on jest dobry dla świń i dla Prusaków.
Pozdrawiam serdecznie.
przykro mi, ale w kilku punktach pozwolę się nie zgodzić.
OdpowiedzUsuń"Drugi problem to płace – wynagrodzenie polskiego profesora mogłoby być atrakcyjne dla absolwenta studiów z Indii i być może dla technika laboratoryjnego z takich firm, jak Sandoz czy Pfitzer. Ale już naukowiec z doktoratem i jakimś dorobkiem, z którejś z wiodących firm farmaceutycznych, propozycję pracy za takie pieniądze zabiłby śmiechem."
no sorry, ale najwyraźniej nie zdajecie sobie sprawy ile zarabiają w Polsce zachodni specjaliści. Inaczej by tu nie przyjeżdżali, prawda? W dodatku mieszkają w najbardziej renomowanych hotelach Wawy, maja nowiutkie mercedesy itp.
Wiecie np ile zarabiają dyrektorzy banków? Zresztą casus akurat Morawieckiego jest tu wielce symptomatyczny. Gdy chce się tworzyć takie centrum, nie można być centusiem i oferować stawki krajowe. Ale jest to pomysł i warto w niego inwestować. Można się i śmiać, jak śmiano się z przedwojennego portu Gdynia czy COPu.
O Bolku nie będę się wypowiadał, bo musiałbym używać wyłącznie słów uznanych powszechnie za obelżywe i wulgarne.
O mrzonkach o poszerzeniu V4 radzę także zapomnieć. Tak dla własnej higieny . Bo to taki sojusznik jak Anglia i Francja we wrześniu '39.
Niemiec zawsze będzie Niemcem i z Niemcem. Co by się nie działo. Tam nie ma frakcji sprzedawczyków jak w Polsce.
Liczyliśmy na Austrię, gdzie do władzy doszła bardzo prawicowa koalicja i nic. Niemiec to Niemiec. Zawsze będzie go ciągnęło do swoich. Tak jak i słowiańskich Niemców typu Czesi czy Słoweńcy. O Ukraińcach przez litość nie wspominając.
Pozdrawiam
Zgryźliwy
Drogi Andrzeju, czyli Czcigodny Zgryźliwy
UsuńDyskusje zawsze mile witamy. A co się tyczy Twojego zastrzeżenia, chyba doszło do nieporozumienia.
Piszesz o zagranicznych konsultantach, zatrudnianych przez rząd czy firmy "okołorządowe". Typu choćby Jeffreya Sachsa, który wsadził Balcerkowi patyczek w dupę i kręcił tąmarionetką Sorosa. Oraz o "menażerii" firm działających w Polsce, ale kontrolowanych przez kapitał zagraniczny. W takich przypadkach oczywiście masz świętą rację.
Ale my mieliśmy na myśli hipotetyczny wielki instytut na państwowym garnuszku. W którym w tym samym laboratorium pracowaliby razem dr Kowalski i dr Legrand. Czy wyobrażasz sobie, że ten Legrand przyjechałby tu pracować za około tysiąc € miesięcznie? Albo że Polacy zgodziliby się pracować z cudzoziemcami, wykonującymi identyczną pracę za kilkakrotnie wyższe wynagrodzenie? Bo ja za cholerę nie potrafię tego sobie wyobrazić.
Pozdrawiam serdecznie.
PS
UsuńGdy dziwkarz i głupiec John Fitzgerald Kennedy
1. Zniszczył poparcie Wietnamczyków dla USA, każąc zamordować Ngo Dinh Diema,
2. Spieprzył za szczętem kwestię kubańską,
3. Chruszczow ograł go jak dzieciaka,
To jakaś nieformalna rada starszych doszła do wniosku, że z tym debilem Stany pójdą na dno. A ponieważ było pewne, że bezmózgie idiotki zagłosują na takie piękne żigolo, nie było innego wyjścia, jak zastrzelenie matoła.
Dla każdego człowieka, używającego do myślenia innej cząści ciała, niż do sikania, skutki ściągnięcia do Niemiec około półtora miliona islamskiej dziczy (następne transporty w drodze) są oczywiste. Ale skoro do tej pory nikt zza kulis nie wziął jej za mordę i nie ściągnął ze sceny, to może takiej "rady starszych" w Reichu nie ma? Bo wiem, że teorii spiskowych nie lubisz i hipotezy, że na tę radę Putas ma kwity albo Soros ją przekupił, zapewne odrzucisz.
Szansę na secesję Bawarii, gdy w Niemczech zacznie się taka rozpierducha, jak w Szwecji, na razie JESZCZE są małe. I dlatego to pobożne życzenie na razie zaliczamy do pięknych marzeń.
Pozdrawiam serdecznie.
Gdy tworzy się taki wielki projekt, są na to przeznaczone wielkie środki. Aby taki projekt miał sens, musi zatrudniać specjalistów z najwyższej półki. I na to muszą być pieniądze. Wielkie pieniądze. A zyski przyjdą za jakis czas. Przecież dokladnie tak samo było w Irlandii. Kraj trzeciego świata, na peryferiach Europy, gdzie połowa młodych ludzi po ukonczeniu jakiejkolwiek szkoły natychmiast wyjeżdżała do Bostonu, a zostawali tylko ci którzy do trzech ledwo zliczyć potrafili.
UsuńZainwestowali w IDA, przygotowując teren pod inwestycje w stanie surowym. Dawali zagranicznym korporacjom niesamowite ulgi podatkowe. I w ciągu 20 paru lat przeskoczyli do pierwszej ligi najzamożniejszych państw świata.
Do takich decyzji trzeba jednak odwagi i wizji, a nie kunktatorstwa, że na pewno się nie uda, że nie można, że się nie da.
Co do Merkel, no cóż. Tu nastąpiło sprzężenie kilku okoliczności. Wojny na BW wywołane przez wyjątkowo kretyńska politykę muzułmana Obamy, zapotrzebowanie niemieckiego przemysłu na tanią siłę roboczą oraz niewiarygodnie kretyńska i samobójcza polityka politycznej poprawości.
Z punktu widzenia niemieckiego przemysłu, potrzebującego jak kania dżdżu taniej siły roboczej, widok miliona młodych mężczyzn sunących do Niemiec do dobrobyt, spowodował u nich zanik myślenia , brak wyobraźni, a politpoprawność brak wiedzy czym są młodzi islamisci - widzieli jedynie zapełnienie swych fabryk ciężko pracującymi robotnikami.
Merkel zrealizowała ich ciągoty, łamiąc przy okazji europejskie traktaty. M.in Dubliński.
Przemysł niemiecki dość szybko, bo juz pod koniec 2016 zorientował się, że z tej siły roboczej to nie będzie absolutnie nic. Zero. I wycofał swe zapotrzebowanie. No ale fala została uruchomiona, łajdak soros również skorzystał z okazji do rozbijania tradycyjnej Europy , więc Niemcy musza teraz się tej nadwyzki pozbyć. A tu wciąż suną nowi...
Czcigodny Andrzeju
UsuńCzwała Irlandii za to, że wykorzystała swą szansę KIEDY TO JESZCZE BYŁO MOŻLIWE. Obecnie Makrela przeczołgała Irlandię za podatkowe warcholstwo i tamtejszy cud zdechł. Więcej o tym w mojej odpowiedzi Piotrowi ROI poniżej.
Co się tyczy debilizmu komucha Buraka Obambo, 100% racji, więc zero dyskusji.
W zasadzie zgadzam się z Twoją diagnozą, że niemieckiemu przemysłowi wraca rozum, bo pojęli, że takich robotników jak ciapaci, to o kant tyłka roztrzaskać. Ale nie mogę nie podkreślić, że zgubiła ich szkopska buta. Bo w cichości ducha tak bardzo gardzą Słowianami, Grekami, Portigalczykami i innymi "podludźmi", że uznali, iż Arabusy i Murzyni to w zasadzie to samo. I teraz mają gigantyczny wrzód na tyłku. Nie będę obrażać inteligencji szanownych Czytelników udając, że mnie to martwi. Bo jest dokładnie na odwrót.
Pozdrawiam serdecznie.
Szanowna redakcjo,
OdpowiedzUsuńJa Wam i czytelnika ASb w Nowym Roku zycze zdrowia gdyz jak mowia jak bedzie zdrowie z cala reszta madry czlowiek sobie poradzi.
Co zas sie tyczy budowy ''Centrum Laboratoryjnego'' w PL to jako osoba mocno zwiazana od lat z roznymi rodzajami ''lab'' i majacy blisko polowe znajomych w tej ''brazy'' pozwole sobie sie do konca nie zgodzic z taka diagnoza
'' Bo zdajemy sobie sprawę, a już zwłaszcza Refael, na studiach uczony w szerokim zakresie mikrobiologii, z olbrzymiego kosztu budowy kompleksu laboratoriów pracujących w warunkach sterylnych, jakie wymagane są w farmacji. ''
Gdy w latach 80tych liczne koncerny chemiczne i farmaceltyczne zaczynaly lokowac w Eire swoje centra na ulicach Dublina nie bylo nic bardziej powszechnego jak furmanki konne zas wszystkich lokalnych ''specjalistow'' tej brazy dowiozlby na spotkanie jeden autobus.Do dzis zreszta ponad polowa ''specjalistow'' w tym sektorze pochodzi z poza Eire w tym niezwykle cennieni w Eire sa specjalisci z PL.
Jak sam widzisz Eire nie tylko nie posiadala owczesnie potecjalu ekonomicznego by odniesc taki sukces w tej brazy lecz nie posiadala rowniez tego co ma PL obecnie czyli ogromnej ilosci swietnie przygotowanych specjalistow Tak na marginesie nie wiem jakim cudem przez 30 lat 'TRANSformacji'' nie udalo sie zepsuc poziomu edukacji w naukach biologicznych ,IT i medycynie.Ale to temat na inna rozmowe)
Co wiec zrobila biedna owczesnie Eire bez kasy i potecjalu ludzkiego.Zawarla z tym koncernami umowe ''gwarantujaca im przez okres 30 lat niespotykane ulgi ktore niezaleznie od sytlacji nie beda zniesione pod warunkiem inwestowania w Eire''
To trwa do dzis i to sie nie zmienia.Uligi te sa stale ''przedluzane'' mimo ze ''zwiazki'' sa w Eire niezwykle silne.
Tak wiec Polska majaca dzis ow w/w kapital ludzki ma dzis duzo wieksza szanse na przyciagniecie liczacych sie koncernow pod warunkiem ze beda one mialy PEWNOSC ze za 10, 20 lat beda obowiazywaly te same zasady.
Naprawde dla liczacej sie firmy farmaceltycznej nie jest wielkim problemem zaplacic specjaliscie nawet kilka mln rocznie jesli ma '' gwaracje spokoju i nadzieje na zysk'' .Jesli pp.Morawiecki to zrozumie (a zrozumial w sektorze bankowym czego przykladem jest fakt pojawienia sie nad wisla pierwszorzednych swiatowych grandzierzy ktorzy maja byc ''naszymi sku..nami'' w stosunku do D.B.) te drobne pare mld naprawde nie stanowi problemu
Wielu to zdziwi lecz pozwole sie tez nie do konca zgodzic z tym zdaniem:
''Za to trzeba pana premiera pochwalić za jego wizytę w Budapeszcie ''
Tylko za co ? .No piekne slowa.. No fakt ''razem mamy wieksze obroty niz zabojady i hitlerowcy'' -tylko co z tego ? Jakie interesy ekonomiczne lacza PL i Wegry ? Jesli by dajmy na to PGE podpisala z Wegrami kontrakt na budowe dajmy na to 3-4 elektrowni zasilanych gazem co pozwoli im wyrwac sie im z ''zelaznego uscisku ruskiej elektrowni ''. Jesli by podpisane zostaly kontrakty z Czechami Slowacja itd , na np. budowe szybkiej kolei loczacej Gdynie via CPP do np. Chorwacji. Jesli by podpisac kilka wspolnych projektow inwestycyjnych ''miedzymorze'' Chiny.To rozumiem lecz co ''przywiozl'' pp Morawiecki z Budapesztu poza ''garscia dobrych slow i mglistych obietnic'' ?
pp.Morawiecki pomysly moze ma dobre.No udalo mu sie z mafiami vatowskimi OK.Przeczyscil mafie w spolkach panstwowych czego efektem bylo ze nawet PKP pierwszy raz od 70 lat przynosi realne zyski choc byla ''skazana na straty''
CPP jest swietnym pomyslem (choc spoznionym przez PO o 10 lat -patrz podobna inwestycja w Berlinie) lecz jesli nie bedzie wiekszego w nim udzialu Stanow,Chin (co pociagnie za soba ''lokalne kraje'') bedzie to tylko droga inwestycja lokalna a chyba nie o to chodzi.
pozdrawiam serdecznie
PiotrROI
Czcigodny Piotrze
UsuńPodajesz przykład skoku cywilizacyjnrgo Irlandii. Ale trzeba pamiętać, że:
1. Te nowoczesne laboratoria i fabryki farmaceutyczne / chemiczne powstawały za pieniądze tych koncernów a nie z budżetu Republic of Ireland.
2. Władze irlandzkie zapewniły im luksusowe warunki podatkowe, nie występujące w unnych krajach zamieszkanych przez białych ludzi.
3. Władze te obiecały im stabilność tych warunków w horyzoncie 20-30 lat.
4. Nie znam sceny politycznej ROI, więc nie wiem, czy rządzi tam niezmiennie jakaś monokultura lub odwieczna koalicja. Jeśli tak, to inwestorzy mogli taką obietnicę traktować serio.
5. Ale jest tajemnicą poliszynela, że kilka lat temu ta pruska wściekła świnia wymusiła na Irlandii "dostosowanie się do standardów unijnych" i tamtejszy cud gospodarczy definitywnie się skończył.
Ad 1. Te buńczuczne słowa Morawieckiego odebrałem jako zapowiedź znaczącego jeśli nie większościowego sfinansowania tego centrum z budżetu.
Ad 2. Z tego co wiem, minimalne stawki podatkowe od dawna obowiązują w całym euroburdelu. Żeby jacyś podludzie nie byli konkurencyjni dla państwa rasy panów.
Ad 3. Gdyby (co nie daj Bóg!) Przestępczość Organizowana wróciła do koryta, na rozkaz Berlina natychmiast podniosłaby podatki dla "złych" firm nawet kilka razy. Oczywiście te "dobre" miałyby zerowe podatki. Co jest oczywiste dla każdego menedżera wyższego szczebla, niż kierownik zmiany w McSzajsie.
Ad 4. Jak na razie, są poważne przesłanki że PiS będzie rządził po wyborach 2019. Ale biorąc pod uwagę, że Chyży Rój wygrał wybory 2011, inteligencji polskiego "suwerena" bym nie demonizował.
Ad 5. Wyobrażasz sobie to wycie brukselskich pachołków Makreli gdyby Morawiecki podpisał umowy z koncernami gwarantujące im podatki niższe od tych minimalnych euroburdelowych?
BTW, co nazywasz CPP? Bo mnie ten skrót kojarzy się tylko z preprocesorem C++.
Pozdrawiam serdecznie.
P.S.
UsuńCzy CPP to Centralny Port Przeładunkowy?
32 year old Mechanical Systems Engineer Boigie Beevers, hailing from Keswick enjoys watching movies like Where Danger Lives and Puzzles. Took a trip to Al Qal'a of Beni Hammad and drives a Expedition. uzyskac wiecej
OdpowiedzUsuń